poniedziałek, 24 maja 2010

Dosyć! Już dosyć... tych prymitywnych rządów SKR!

Niniejszy tekst jest kompilacją trzech moich identycznych postów z piątku i soboty. Pierwszy - zawierający sformułowanie "skurwiele" był skasowany w s.24 i opublikowany w niepoprawni.pl i blogmedia24.pl. Drugi był skasowany a'priori w s.24  (z moimi pretensjami i bez pretensji - nie kłóci się to z odbiorem). Trzeci - obecny to ten, który czerpie jeszcze z z onet.pl i po pierwszej mojej negacji stał się łagodniejszy (jakiekolwiek skróty nie muszą oznaczać lekceważenia osób nim dotkniętych).

Dosyć SKR! (SKR - może oznaczać: SKuRwiele; Skąd Kurwa Rzeście; Sarkastyczni Kreatorzy Realizmu... skłaniam się do tego ostatniego)

Już po prostu nie mogę! Jestem człowiekiem impulsywnym, ale do teraz starałem się nie pisać emocjonalnie... nawet po tragedii smoleńskiej.

Teraz, obserwując sytuację powodziową w Polsce nie mogę milczeć. Chcę normalnie linczować!

Fakt jest jeden... jestem od zawsze anty-PO, ale to nie jest istotne w tej chwili...

Istotne jest to, że Polską nikt nie rządzi, nikt nie ma jakiegokolwiek pomysłu na obecną tragedię i w ogóle na nic!. Czy nie macie wrażenia normalnego chaosu w państwie?

Premier, który w jakiejś kurteczce, PR-owo ogorzały, w ogóle nie dbający nigdy o swój wygląd i od zawsze przestraszony... jak zwykle mówi, że kogoś (ale nie JEGO!-sic) trzeba opieprzyć a najlepiej ludzi, którzy wybierali takich a nie innych samorządowców; Komorowski - Marszałek wyćwiczonym sztucznie kaznodziejskim głosem (porównajcie z jego mowami zanim został kandydatem na Prezydenta) zastanawia się nad możliwościami i uświadamiający nam, że woda spływa do Bałtyku; Pawlak jak zwykle beznamiętnie i kamiennie (od początku lat 90-tych) - mówiący, że trzeba się zastanowić nad sytuacją (odwołuję się do Wiadomości TVP, gdzie ta wypowiedź jest bardziej skandaliczna)...

...wypowiedzi innych oficjeli... jak J. Miller - facet, który sprawia wrażenie zdezorientowanego wszystkim i ledwo wyrwanego od suto zastawionego stołu; dozorca u Niemca P. Graś - chłopiec, którego faktycznie wszystko nad pracę ciecia przerasta...

K.. mać (tu było słowo zbyt mocne jak na fora internetowe?).

Kto jest rządzącym w Polsce?. Idioci i prymitywne, infantylne istoty ludzkie!?

Biorę odpowiedzialność za swoje słowa! Miałem kilka dni na ochłonięcie... ale nie ochłonąłem!!! Jak długo można nas... zwykłych ludzi wodzić (już nie) za nos, ale za jaja... targając nimi po idiotycznych PO-wskich Cudach i barłogu obietnic? Jak długo wciągający "marychę" facet może zarządzać Polską? Przecież dobrze wiecie, że po marysze i koce świat jest inny! Świat Tuska to świat narkotycznych wizji! Chcecie wspólnie z nim i jego protegowanymi w postaci Namiestnika Komorowskiego skończyć w bagnie i na niekończącym się odwyku?...

Oskarżam: Rząd, PO, Namiestnika Komorowskiego i Premiera D. Tuska za skalę obecnej tragedii powodziowej (jako ludzi, którzy zrezygnowali z inwestycji przygotowanych przez PiS)... tak samo, jak oskarżam te same osoby za śmieć L. Kaczyńskiego i innych 95 osób pod Smoleńskiem (jako ludzi, którzy nie potrafili zorganizować wizyty międzypaństwowej Głowy Państwa Polskiego!)!

DOSYĆ! Ile można ścierpieć infantylne i destrukcyjne rządy ludzi, którzy są po prostu SKR!.

Ostre przekleństwa i oskarżenia?... Oj nie... po prostu na co-dzień i nigdy wcześniej takich słów nie używałem ani nie oskarżałem, ale teraz nie mogę... bowiem sytuacja dojrzała do ostatecznych rozwiązań... postawieniem Panów: Donalda Tuska, B. Komorowskiego, G. Schetyny, P. Grasia, V. Rostowskiego, Ministra Gospodarki i całego rządu PO... POSTAWIENIEM PRZE TRYBUNAŁ STANU (nawet za gaz łupkowy!), ale!:

- Premier wyciął inwestycje anty-powodziowe PiS,
- Premier zlikwidował de facto RCB zwalniając w styczniu jego twórcę i doprowadzając do rezygnacji kilkunastu najlepszych fachowców od sytuacji kryzysowych,
- Namiestnik - prymitywny oraz humorystyczny i cyniczny cham - Namiestnik Komorowski twierdzi, że woda spływa do Bałtyku i odbija piłeczkę do RBN (to nie ten organ chamie!)...,
- oszustwo związane z tragedią smoleńską....

Mogę to powiedzieć dla samego siebie: "Pierdolone PO" z Tuskiem i jego antypolską szarżą na czele... Dosyć! "WYPIERDALAJCIE STĄD" (to też tylko Ja)... serio... mam Was dość....

Pokłony, lizanie stóp, ścięcie na placu lub (w najlepszym razie) wygnanie na Madagaskar... jeżeli takich chamów są Oni tam w stanie przyjąć (przepraszam mieszkańców Madagaskaru...).

Pzdr

P.S.

Nazwanie kogoś chamem nie jest w Polsce karalne, bowiem tak orzekły sądy polskie, gdy chamem nazwał L. Kaczyńskiego faktyczny cham J. Palikot... a ja osobiście nawołuję do głosowania przeciwko Komorowskiemu - przeciwko chamowi jak chamami są wszyscy dalej będący i popierający PO... jeżeli ostro... to tylko ku zastanowieniu...

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

środa, 19 maja 2010

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa - Oskarżam Premiera!

Witam

Po przeczytaniu dzisiejszego postu Ludwika Dorna pt.: "CO "SPIEPRZYŁ" PREMIER TUSK" najbardziej utkwił mi w pamięci jeden jej obszerny fragment dotyczący RCB, który był reakcją na wypowiedź Premiera dotyczącą koordynacji centralnej akcji powodziowej: "strażakowi na dole nie pracuje się lepiej od tego, że w Warszawie zbierze się jakiś zespół".

"Pan premier wiedział jednak, co mówi, wypowiadając pogląd tak niemądry i szkodliwy. Chronił po prostu siebie. Dziś obowiązuje ustawa o zarządzaniu kryzysowym wymyślona właśnie dla takich m.in. sytuacji, jak obecna. Powstała ona z mojej inicjatywy, została uchwalona za rządów PiS-u. W obecnej kadencji została znowelizowana – w paru punktach niemądrze, ale w wielu mądrze. Otóż ustawa powołuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które w trybie sztabowym przygotowuje procedury i plany na taką sytuację jak obecna. Te procedury i plany są, wedle mej wiedzy urzędnicy i funkcjonariusze oddelegowani do RCB solidnie przez ostatnie lata pracowali. Ale RCB samo nie może tych procedur i planów uruchomić. Temu celowi służy Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego ( w składzie, premier, szef MSWiA, szef MON, szef MSZ oraz „dopraszani” na prawach członków zespołu właściwi ze względu na rodzaj kryzysu ministrowie lub ich zastępcy) (...)  Otóż przed powodzią i w trakcie powodzi ten zespół się nie zebrał. RCB pracuje na jałowym biegu. Państwo polskie ma potężne narzędzie do radzenia sobie z takimi kryzysami ( płacimy za nie sporo jako podatnicy i warto), ale to narzędzie leży na półce, bo premier i szef MSWiA ruszyli wałczyć z powodzią przed telewizyjnymi kamerami". 

Otóż Pan Ludwik Dorn się myli: Rządowe Centrum Bezpieczeństwa jest sparaliżowane od końca ubiegłego roku! SPARALIŻOWANE I DE FACTO UNICESTWIONE PRZEZ PREMIERA DONALDA TUSKA! Więc nie dziwmy się, że D. Tusk z niego nie skorzystał skoro doprowadził go do upadku! 

Oskarżam więc teraz Premiera Donalda Tuska o osłabienie Polskiego Państwa w zakresie bezpieczeństwa kraju i jego reagowania na sytuacje kryzysowe. Polska została poprzez jego decyzje pozbawiona de facto możliwości funkcjonowania ustawowo powołanej do tego instytucji!

Jako uzasadnienie przytoczę w całości mój post z 04.01.2010 roku:

"Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna: (http://www.dziennik.pl/polityka/article516827/Po_decyzji_Tuska_10_urzednikow_rzucilo_prace.html

"Nieoczekiwane odwołanie przez premiera Przemysława Guły z funkcji szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wywołało lawinę rezygnacji. W geście protestu z pracy odeszło 10 osób, w tym wszyscy eksperci z kluczowego wydziału analiz zagrożeń. To DGP i radio RMF jako pierwsze poinformowały, że Guła zostaje odwołany i zastąpi go pułkownik Marcin Samsonowicz-Górski. Nim minęły 24 godziny na biurko nowego szefa RCB trafiło dziesięć rezygnacji z pracy. Fala odejść spowodowała, że faktycznie przestał istnieć wydział analiz i prognoz. Z pracy zrezygnowała jego szefowa i wszyscy pracownicy. Na osłodę przykrego powitania, Samsonowicz-Górski dostał w MSWiA okazały gabinet. Wcześniej urzędował w nim wiceminister Antoni Podolski. Co ważne, gabinet znajduje się na zupełnie innym piętrze niż całe RCB. Brak ludzi w wydziale analiz i prognoz to zła informacja. Jego zadaniem jest przewidywanie możliwych zagrożeń na podstawie dostępnych informacji: z mediów lub innych służb. Tak było np. podczas niedawnej sytuacji związanej z epidemią świńskiej grypy. Jego raporty trafiały bezpośrednio do premiera i do Ministerstwa Zdrowia".
 
Przedstawię teraz fragment opisu idei powstania RCB:

(http://rcb.gov.pl/idea/)

"Utworzenie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa jest znaczącym krokiem w budowaniu efektywnego i kompleksowego systemu zarządzania kryzysowego. Systemu, dzięki któremu będzie można zapobiegać kryzysom, a w razie ich wystąpienia, poprzez profesjonalne działania, minimalizować ich skutki. (...).

Jest to struktura, której celem jest zoptymalizowanie i ujednolicenie postrzegania zagrożeń przez poszczególne resorty, a tym samym podwyższenie stopnia zdolności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami przez właściwe służby i organy administracji publicznej. (...).

Do podstawowych zadań RCB należy dokonywanie pełnej analizy zagrożeń, w oparciu o dane uzyskiwane ze wszystkich możliwych „ośrodków kryzysowych" funkcjonujących w ramach administracji publicznej oraz w oparciu o dane od partnerów międzynarodowych. Ponadto do zadań RCB należy opracowywanie optymalnych rozwiązań pojawiających się sytuacji kryzysowych, a także koordynowanie przepływu informacji o zagrożeniach.(...)

Szczegółowe zadania to m.in.: stworzenia katalogu zagrożeń, monitorowanie zagrożeń, uruchamianie procedur zarządzania kryzysowego na poziomie krajowym, realizacja zadań planistycznych i programowych z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony infrastruktury krytycznej, nadzór nad spójnością procedur reagowania kryzysowego, organizowanie i prowadzenie szkoleń i ćwiczeń z zakresu zarządzania kryzysowego,
- realizacja zadań z zakresu przeciwdziałania, zapobiegania i likwidacji skutków zdarzeń o charakterze terrorystycznym, współpraca międzynarodowa, szczególnie z NATO i UE w ramach zarządzania kryzysowego".

Sorry za taki obszerny (i cudzy) wstęp, ale wydaje mi się, że warto go przeczytać, żeby zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego Tusk zmienia fachowca (dr medycyny ratunkowej) i twórcę od podstaw RCB, na człowieka, kapitana Straży Granicznej kpt. Marcina Samsonowicza – Górskiego, który, według pracowników RCB, mówił do nich: " że potrzebuje pomocy ekspertów, bo nie ma doświadczenia w sytuacjach kryzysowych".

Zastanawiałem się czy może Pan Premier D. Tusk obwiniał Pana Gułę za niedawną (23.12.2009) śmierć Grzegorza Michniewicza, który był bardzo ważną postacią w Polsce, bo piastował stanowisko Dyrektora Generalnego Jego (premiera) Kancelarii? Ale doszedłem do wniosku, ze chyba nie bo dyrektor kancelarii po prostu wziął się i najzwyczajniej w świecie powiesił!... o czym zresztą już nam media pozwoliły zapomnieć.

Myślałem i myślałem... trochę koncepcji układało mi się w głowie aż.... DOTARŁO DO MNIE!!! Przeczytałem jeszcze raz fragmenty Idei RCB.... i zrozumiałem: przecież tu nie chodzi o Polskę, ale o bezpieczeństwo Rządu, D. Tuska i Platformy Obywatelskiej!

Sama nazwa nie wskazuje na podmiot podlegający bezpieczeństwu! Rządowe Centrum Bezpieczeństwa... ale bezpieczeństwa czego? Polski?. Jeżeli tak, to winno być RCBRP. A może rządu? Jeżeli tak, to winno być RCBR. A może Premiera? - analogicznie RCBP a jak PO to RCBPO.

W samych zapisach idei ani razu nie pada słowo Polska ani Rzeczpospolita Polska, chociaż pada nazwa UE i NATO....

A może dla PO i Donalda Tuska jest oczywistym, że Polska to MY i rządzić będziemy zawsze, więc wystarczyło napisać "rządowe"... bo i ak Polska niedługo zniknie z mapy Europy!

Więc tak naprawdę Kochani Polacy nie musimy się martwić! Bo kto jak nie przedstawiciel służb mundurowych lepiej będzie chronił naszego premiera, rząd, PO. Kto jak nie Taka Osoba zajmie się ZAGROŻENIAMI I KRYZYSAMI MOGĄCYMI DOTKNĄĆ NIE DAJ BOŻE FAKT SPRAWOWANIA WŁADZY PRZEZ PO... a przecież już niedługo wybory... więc D. Tusk dobrze "zrozumiał" i zinterpretował cele RCB. Bo tak naprawdę (co musiało Naszemu Premierowi pewnie zaświtać) jest to tak naprawdę Rządowe Centrum Bezpieczeństwa Rządu PO! - musi mu zapewnić trwanie w kolejnych latach... a taki doktor nauk medycznych to co on wie o ochronie partii politycznych.... NO (jak to mówił Dyzma)... Kolejna sprawa do przodu Panie D. Tusku. Brawo!."


Pozostawiam bez komentarza

Narracja B. Komorowskiego: "Jestem wykształciuchem"!

Witam


Ostatnio pisałem:
"Nie dajmy się zwieźć temu kreowanemu obrazowi Pełniącego Obowiązki Bronisława  Marszałka Komorowskiego! Pod tą fasadą kryje się jeden z najniebezpieczniejszych ludzi dla Polski, Polaków i ogólnie naszej Ojczyzny! To człowiek cyniczny, bezduszny, wytresowany przez polskie i sowieckie służby specjalne, nieczuły oraz pozbawiony empatii człowiek zdolny do wszystkiego! A ponadto antypolski i mający ogromną władzę w kręgach III RP (...) Może też należy się zastanowić, czy cała obecna kampania wyborcza PO nie jest  jednak przemyślana a tworzona narracja ma odwrócić od zadawania trudnych pytań i "przykryć" prawdziwe i niebezpieczne dla Polski i Naszej Ojczyzny, oblicze Namiestnika Bronisława Pełniącego Obowiązki Marszałka Komorowskiego?".


Było to dwa dni temu. Dziś Zastanawiam się jeszcze nad jednym powodem dotychczasowego przebiegu kampanii wyborczej B. Komorowskiego i tworzenia przez jego sztab specyficznego wizerunku ich kandydata jako człowieka:

- "Pana Gafa" (popełniającego non stop gafy), 
- bez charyzmy, 
- z kiepskim dowcipem,
- wykształconego, ale trochę powierzchownie na zasadzie tzw. obecnie studenckich "prac ręcznych", czyli: "kopiuj - wklej" i magisterka gotowa!
- nie rozumiejącego - lub tylko właśnie znów powierzchownie - rzeczywistości i czerpiącego o niej wiedzę z wikipedii (stąd np. wypowiedź o RBN, o którego znaczeniu wyczytał właśnie tam),
- lubiącego: zabawę, libację, grillowanie (długie kiełbasy), polowanie z chlaniem wódy, swojską i prostą a nawet prymitywną konwersację, 
- lekko próżnego, dla którego ważne jest medialne istnienie i otaczanie się ludźmi uznanymi za "elity" (stąd otaczanie się np. Bartoszewskim czy Wajdą... ludźmi przecież tak znanymi na świecie),
- rozumującego raczej prosto na zasadzie odbiorcy reklamy typu: "Padłeś! Powstań!:PowerRed",
- dla którego polskość, patriotyzm, honor, Ojczyzna, propaństwowość są pojęciami: obcymi, "nie z tej epoki", zaściankowymi, śmiesznymi, moherowymi, itd...,
- uwielbiającego wydawać i mieć kasę (stąd kpina z poznańskiej i krakowskiej oszczędności),
- dalekiego od patetyzmu, wielkich idei, poświęcania się dla innych,
egoisty, bez empatii, ale dbającego o siebie i swoją rodzinę,
- nie zastanawiającego się nad skomplikowaniem tego świata (z wymową: trzeba żyć dniem dzisiejszym, na kolorowo, bo po co się męczyć i narażać skoro można się pogodzić z tym co jest i  podporządkować się ważniejszym oraz bogatszym - np. Rosji czy Niemcom i żyć w luksusach?),
- dla którego najważniejszy jest byt a nie świadomość państwowa czy też jakaś abstrakcyjna Ojczyzna (z wymową: jestem Europejczykiem i mieszkam tam, gdzie mi lepiej i więcej zarobię... jestem świadomym egoistą),
- dalekiego od osobowości "Męża Stanu" oraz kompletnie nie będącego żadnym autorytetem (z wyraźnym przesłaniem: nie jestem lepszym niż inni, nie trzeba mnie naśladować, jestem swojakiem i nie wymagam od nikogo żadnych poświęceń ani nie narzucam nikomu jakiś tam zasad, norm czy praw; nikt nie musi się zmieniać... taki jaki był niech będzie i to jest dobre),
- lekceważącego tragedię smoleńską i pokazującego, że tak naprawdę Ona go nie zmieniła i nie musiała zmieniać (z narracją: byłem taki sam przed tragedią jak i po... i dobrze mi z tym... żadnego błędu nie popełniłem, podobnie jak całe PO i jego elitarni sprzymerzeńcy)...
- itd, itp.


Zauważmy! Jeżeli właśnie tak jest kreowany narracyjnie wizerunek B. Komorowskiego to należy się zastanowić dla kogo jest On przeznaczony!


Przecież B. Komorowski to tak naprawdę marketingowo "nowy lub zrewitalizowany produkt" wprowadzany na rynek zarówno przed tragedią jak i po niej. To wprowadzanie poparte zostało odpowiednio przygtowaną strategią "wejścia" (pisałem o tym TU). Najważniejszym zaś elementem strategi wprowadzania nowego produktu lub rewitalizowania starego jest określenie docelowego segmentu rynku (targetu/konsumentów), dla których produkt ma być oferowany i przez ten segment potencjalnie lub rzeczywiście kupiony! Dla konkretnej zaś firmy wprowadzenie danego produktu (lub jego rewitalizacja) może wynikać z chęci rozszerzenia swojego rynku o nowe segmenty bądź też utrzymanie dotychczasowych klientów i spowodowanie ponownego zakupu prouktów firmy, w tym: nowego (lub zrewitalizowanego) produktu.


Idąc tą drogą myślową to łatwo zauważyć, że obecnie owym targetem dla sztabu B. Komorowskiego są dotychczasowi wyborcy PO, czyli popularne "wykształciuchy" nazywane w pewnych kręgach "lemingami". Narracja jest prosta w dwóch obszarach: 
1. B. Komorowski też jest wykształciuchem, czyli lemingiem... więc Lemingi muszą głosować na Leminga (takiego jak Oni "wykształciucha)!,
2. Nic się nie zmieniło po tragedii smoleńskiej, dalej jesteśmy tacy sami jak Wy a wcześniejsza krytyka PiS-u i braci Kaczyńskich była słuszna i prawdziwa. 


Skąd taka strategia i jaki jest jej cel? Odpowiedź bardzo prosta: zapobiec odpływowi dotychczasowego elektoratu Platformy Obywatelskiej! - elektoratu budowanego przez elity III RP w całym okresie 20-lecia 1989-2009 (2010); elektoratu, który został skwapliwie "odsynapsiony" narracją, kłamstwami i oszustwami GW, TVN-u i całego mainstreamu pookrągłostołowego; elektoratu, któremu trzeba przez owe przekaziory wskazywać, co mają na dany temat myśleć; elektoratu, który ja nazywam Wesołkowato-Baranowo-Stadnym.


Bo cóż się stało po tragedii smoleńskiej? Otóż w wielu ludziach "po tamtej stronie" wystąpił swoisty dysonans poznawczy, powyborczy (pozakupowy). Poczuli, że zostali zmanipulowani, oszukani. Zauważyli, że dotychczas  oferowany im produkt  był złej jakości, miał kolorowe opakowanie, ale cuchnącą zawartość. Uwierzyli promocji (reklamie), że produkt ten jest najlepszy (jak ten najlepszy od jeszcze niedawno najlepszego proszku z poczwórnym systemem TAED) a produkt konkurencji to samo zło i synonim najgorszej jakości. Tuż po tragedii zobaczyli jednak, że zostali oszukani, zmanipulowani i potraktowani jak idioci i bezmyślne rączki do głosowania a produkt okazał się najgorszej jakości, który tak naprawdę był szkodliwy dla zdrowia (szczególnie psychicznego,  w zakresie umiejętności myślenia i inteligencji). Okazało się ponadto, że ów niby taki zły produkt konkurencyjny tak naprawdę jest lepszy od ich produktu oraz pod opakowaniem zawiera pachnącą i świeżą treść. 


Dysonans poznawczy/pozakupowy/powyborczy rodzi przykre uczucia, ale też chęć obrony przed nim. Tą obroną może być - z jednej strony -  zaprzestanie zakupu nowego produktu i zakup innego lub wstrzymanie się w ogóle z zakupem tej kategorii produktów. Z drugiej zaś strony - jako działanie pierwotne i naturalne - poszukuje się jednak usprawiedliwienia wobec siebie za dokonany zakup i popełniony błąd, odrzuca jego wady oraz szuka argumentów na to, że był on (i nadal jest) i tak najlepszy... bo przecież najtrudniej człowiekowi przyznawać się do błędów, pomyłek czy wcześniejszej własnej głupoty. Przyznanie się do tego jest trudne i bolesne a dla niektórych nawet niewyobrażalne!(taką, niestety człowiek ma naturę). Wypierając dysonans poznawczy w taki sposób dąży się wszelkimi sposobami do udowodnienia wszystkim, że jednak się nie myliło! 

(o problemie dysonansu poznawczego wśród elektoratu PO wraz ze sposobami jego pokonania piszę: TU i TU

Po tragedii smoleńskiej jednak nastąpił tak mocny przekaz o złej jakości wcześniej oferowanego produktu, że niemal wszyscy faktycznie poczuli jego fetor. I - o zgrozo dla dotychczasowych konsumentów - początkowo potwierdził to nawet producent (w postaci różnych żałobnych wypowiedzi: np. Michnika, Olejnik, Tuska, Niesiołowskiego czy też dziennikarzy mówiących o tym, że kłamali). "Wykształciuchy/Lemingi" poczuły się zdezorientowane a taki przekaz od jej ukochanej firmy był dla nich szokiem, przyjmowali go z bezmyślnym niedowierzaniem a nawet  buntem. Kolejnym etapem reakcji wykształciuchów/lemingów byłoby zapewne odrzucenie produktu, złość na firmę (a może chęć zemsty) i zakup np. nowego produktu (czyli głosowania na J. Kaczyńskiego i PiS).

Ale firma w porę się zorientowała i jednak przyszła swoim konsumentom z pomocą (aby ich dostatecznie nie utracić). 

Pierwszą oznaką były próby prowokacji wobec milczącego J. Kaczyńskiego, aby skłonić go do emocjonalnych wypowiedzi. Stąd obrażanie jego żałoby i jego samego, wciąganie w grę polityczną pozostałej przy życiu jego rodziny (np. Pani Marty Kaczyńskiej), insynuowanie sprawstwa tragedii jego bratu L. Kaczyńskiemu, zarzucanie mu nekrofilii i perfidnej gry na śmierci bohatersko poległych, itd. Chodziło o doprowadzenie J. Kaczyńskiego do wściekłości (zresztą w tej sytuacji uzasadnionej)  i sprowokowanie go o ostrych, emocjonalnych wypowiedzi. Firma chciała w ten sposób pokazać swoim wykształciuchom: o! zobaczcie... tamten konkurencyjny produkt rzeczywiście był (jest) najgorszej jakości, mówiliśmy prawdę!... Nie udał się firmie ten prowokacyjny element strategii. 

Ale przecież każdy szanujący się plan ma alternatywne rozwiązania! Więc firma przystąpiła teraz do frontalnego marketingowego ataku, któremu przyświeca jeden cel: udowodnić, że ów fetor jej produktu to oznaka właśnie tego, że produkt był i jest najlepszy... bo nawet szef go używa, elity w postaci Bartoszewszkiego i Wajdy go używają, że produkt dalej kupują liderzy opinii, czyli wielkie elity w postaci 160 osobowego Komitetu Honorowego Wielkich...

... więc nic się nie stało... dokonany przez Was zakup sprzed 10 kwietnia był tak naprawdę wspaniałym zakupem, skoro produkt naprawdę jest najlepszej jakości... skoro tak uważają mądrzejsi od Was a sam Najmądrzejszy i Największy z nich (B. Komorowski) jest taki jak WY... taki sobie swojski Leming/Wykształciuch. 

Innym przekazem ma być udowodnienie, że nic się nie zmieniło, nie popełniło się żadnego błędu, że dalej można myśleć i działać tak jak kiedyś bez konieczności skruchy i spowiedzi. Stąd powrót do narracji złego PiS-u i koszmarnego Kaczyńskiego, powrót do języka nienawiści, kłamstw i oszczerstw wypowiadanych ze strony PO i mainstreamu III RP. Stąd powrót do języka wojny domowej i ponowna chęć kreacji podziału Polski na "mocherowo-ciemniakową" i "postępowo-europejsko-wykszytałconą". 

Mam nadzieję, że młodzi i starzy, mądrzy oraz myślący ludzie nie pozwolą dalej i po raz kolejny sobą manipulować a także nie pozwolą, aby w dalszym ciągu traktowano ich jak bezmyślną masę Wesołkowato-Baranowo-Stadną. 

Chyba jednak coś się zmieniło a powrót do przeszłości jest niemożliwy. Dla tych zaś, którzy myślą w to wierzą oraz uważają, że każdego dnia stają się młodsi, ale i dla wszystkich... ku zastanowieniu... dedykuję słowa poety Adama Asnyka:

"Daremne żale - próżny trud, bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia". 



Pozdrawiam 






ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

wtorek, 18 maja 2010

Taka sobie pretensja do wykopu.pl... z cenzorskim "happy enedem"

Witam

Tak oto pisałem sobie 15 maja:
"Oj.... walka chyba na całego. Biedny B. Komorowski traci z każdym dniem. Te jego dzisiejsze udawane i komiczne zdziwienie widokiem Januszka to już jakieś meandry powolnej utraty kontaktu z realnym światem. Czyżby Ktoś uwierzył, że "Januszek" zmienił się bez wiedzy samego Pełniącego i żeby tenże zobaczył "Januszka" dopiero podczas spotkania w Muzeum... Ci ludzi doprawdy dalej myślą, ze Polacy to idioci.... Żenada...

A ja tak chciałem się poskarżyć na wykop.pl... Dałem trzy wykopy i oto, co dzisiaj zobaczyłem (zostałem zbanowany): http://screenup.pl/?l=3P6WNDQ
Teraz sobie czekam na odpowiedź przez Administrację wykop.pl o przyczyny zbanowania..."

No i wczoraj od wykopu.pl otrzymałem taką oto odpowiedź:
"Witaj,
Twoja aktywność w wykopie dotyczyła tylko jednego serwisu: krzystofjaw.salon24.plTego typu zachowanie budzi podejrzenie o spam nie tylko u nas, ale przede wszystkim u naszych użytkowników, którzy zgłaszają do nas tego typu przypadki.
Twoje konto pozostanie zbanowane do do: 2010-06-19 09:32:48
Pozdrawiamy
Dział Pomocy
Wykop.pl"
(Date: Mon, 17 May 2010 09:33:03 +0200; To: kjahog@gmail.com; From: "Pomoc Wykop.pl"; ; Reply-To: pomoc@wykop.pl)

Nie pozostało mi nic innego jak dać upust swojemu rozbawieniu i odpisać, co uczyniłem:
"Witam
Doprawdy bardziej kuriozalnego i bezsensownego wytłumaczenia perfidnej cenzury i działań ograniczających wolność słowa chyba nie słyszałem. Fajnie... to kto i ilu użytkowników zgłosiło mnie jako "SPAMA"? Gratuluję okresu zbanowania... do końca kampanii wyborczej.... ale się śmiesznie kompromitujecie... Gratulacje i serdecznie pozdrawiam... Może pistolecik do ręki? (ze względów bezpieczeństwa tylko taki na wodę... prześlę Wam w dowód sympatii wraz ze screenem mojego bloga... cobyście sobie postrzelali wodnie)... Serdeczności w pracy cenzorskiej życzę i samouwielbienia we własną MOC i Wielkość w ograniczaniu internetu... ale to na razie bezcelowe. Żuczek też ciągle pcha przed siebie kulki gówna i nie może ich dopchać do celu...
 (Date: Tue, 18 May 2010 09:08:43 +0200; To: "pomoc@wykop.pl" ; Subject: dot.: zbanowania konta "krzysztofjaw")

Po co komentować...

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

poniedziałek, 17 maja 2010

Uwaga na Pełniącego Obowiązki Bronisława Marszałka Komorowskiego!

Witam

Media oficjalne żyją wyborami prezydenckimi i kampanią wyborczą. Trzon newsowych informacji stanowią doniesienia z wielu gaf popełnianych przez Pełniącego Obowiązki Bronisława Marszałka Komorowskiego i jego przybocznej świty. Do tych doniesień, często w formie humorystycznej, dołącza liczne grono blogerów i komentatorów niezależnych. Tworzony jest obraz Pełniącego jako "Pana Gafa", bez charyzmy, z kiepskim dowcipem oraz otoczonego "geriatrycznymi wyleniałymi buldogami" w stylu Bartoszewskiego czy Wajdy...

Wielu też mówi o falstarcie sztabu wyborczego kandydata PO. Ja sam nie mogłem się powstrzymać przed salwami śmiechu widząc tych Panów oraz Pełniącego z szalikiem "biało-czerwonym" w dłoniach...

Ale po raz kolejny - po przeczytaniu listy pytań do Pełniącego zadanych przez A. Ściosa - przejrzałem jego posty i artykuły na temat Marszałka oraz własne na temat SOBIES-SOWA-BOND.

I mina mi trochę zrzedła a śmiech uwiązł w gardle...

Nie dajmy się zwieźć temu kreowanemu obrazowi Pełniącego Obowiązki Bronisława  Marszałka Komorowskiego!

Pod tą fasadą kryje się jeden z najniebezpieczniejszych ludzi dla Polski, Polaków i ogólnie naszej Ojczyzny!

To człowiek cyniczny, bezduszny, wytresowany przez polskie i sowieckie służby specjalne, nieczuły oraz pozbawiony empatii człowiek zdolny do wszystkiego! A ponadto antypolski i mający ogromną władzę w kręgach III RP.

Tylko kilka słów, faktów, spostrzeżeń i pytań:

1. Nieprzypadkowo ktoś z jego grona powiedział: "to człowiek, którego się nikt nie boi, ale wszyscy go słuchają". Zastanówmy się nad wymową tych słów... skoro osobiście się Go nie boją, ale słuchają... to tak naprawdę dlaczego? Kogo się w rzeczywistości boją, skoro zawsze ich słuchają? Kto potężny za nim stoi, że Go słuchają? Kogo się faktycznie boją? W znalezieniu odpowiedzi odsyłam do artykułów na moim i Pana A. Ściosa blogu,

2.  Media zajmują się gafami Marszałka a nie zadają konkretnych pytań o jego przeszłość, kłamstwa sądowe, program, powiązania z WSI, kontaktami z Włodarzami Rosji. Pytania Pana A. Ściosa są tutaj fundamentalne a dodatkowo warto byłoby zapytać: Dlaczego - wbrew stanowisku PO - głosował przeciw rozwiązaniu WSI? Inne pytania to np.: Czy objął obowiązki jako Pełniący zgodnie z Konstytucją RP? Pytań jest więcej... ale media mają pożywkę: gafy "jowialnego" Pełniącego oraz jego "komiczno-satyrycznej" gwardii.

3.  Bronisław, Pełniący Marszałek Komorowski był u Tomasza Lisa. Jakoś ta rozmowa przeszła bez echa a warto ją sobie jeszcze raz obejrzeć. Była w niej  rozrzewniająca, rozśmieszająca i przerażająca wprost pycha Pełniącego... Gaworzył, że nie ma czasu na kampanię... bo przecież pracuje, Pełni Funkcje i dalej ciężko pracuje! Najbardziej jednak zadziwił mnie stwierdzeniem, że Generał W. Jaruzelski ps. Wolski jako generał dostrzegł u niego niesamowitą charyzmę i zdolności przywódcze... Pomyślałem sobie wtedy: "Oj, Panie Komorowski gratuluję, że u swoich przyjaciół z kręgów WSI powiązanych z KGB ma Pan taką świetną opinię... musi Pan dobrze wykonywać swoje obowiązki... chyba dlatego tak dużo i ochoczo mówił Pan dzisiaj o przychylności Miedwiediewa i pochwalił się Pan nawet, że został przez niego namaszczony na przyszłego Prezydenta Priwislanskiego Kraju (już Pan się umówił na spotkanie po wyborach... gratuluję dalekowzroczności)". O tragedii smoleńskiej nie padły żadne słowa, o śledztwie i uchybieniach też... o niejasnościach i wątpliwościach wokół tragedii również, o komisji międzynarodowej podobnie, o kłamstwie np. Pani Kopacz nie inaczej, itd. A Tomasz Lis? Sprawiał wrażenie jakby czuł się zmuszony do tej rozmowy... bo wyglądał chyba na "lekko nie w tym własnym, zwykłym dziennikarskim sosie"...

Skąd się bierze taka pewność Pełniącego dotycząca wygrania przez niego wyborów, że już zdążył się umówić z Miedwiediewem na kontynuację "pojednania rosyjsko-polskiego"? Dlaczego T. Lis nie zadał mu żadnego pytania o jego decyzje jako Pełniący oraz dotyczące tragedii smoleńskiej? Czego się bał albo kto mu zabronił zadawania takowych pytań?

4. Pełniący Obowiązki Bronisław Marszałek Komorowski jeszcze w czasach, gdy pewniakiem PO był kandydat D. Tusk, miał kilkuprocentowe poparcie w sondażach. Prawie wszyscy zwolennicy PO byli pewni startu Premiera... Aż tu nagle rezygnacja Pewniaka i cała PR-owa hucpa lansująca zdawałoby się niszowego i bez szans wyborczych kandydata B. Komorowskiego! Cóż się stało? Przecież wykazywał się niesubordynacją partyjną w głosowaniach sejmowych, chociażby głosując przeciw rozwiązaniu WSI... a może właśnie dlatego został kandydatem. Czego i kogo (skoro nie Komorowskiego) boi się w takim razie D. Tusk i duża część PO?

5. Pełniący od pierwszych godzin po tragedii smoleńskiej przystąpił do przejęcia  strategicznych dla Polski i jej bezpieczeństwa obszarów: BBN, IPN, Kancelarii Prezydenta, Sztabu Generalnego WP... O co chodziło? Czyżby o archiwa i aneks do raportu z likwidacji WSI... Co tam było (jest), że nawet L. Kaczyński wstrzymywał się z jego upublicznieniem? Pamiętajmy, że w tragedii smoleńskiej miał zginąć również i Jarosław Kaczyński i likwidator WSI Antoni Macierewicz...

6. Wczoraj śmialiśmy się z "gafy"  Pełniącego, który z niby żartobliwą pogardą zadrwił z mieszkańców Poznania i Krakowa. Zauważmy: wyszydził dwa miasta, które kojarzą się niemal od zawsze z polskością, narodowym patriotyzmem, wygranym po raz pierwszy przez Polaków powstaniem narodowym (Powstanie Wielkopolskie), budową podstaw polskiej bankowości i gospodarki (również Wielkopolska) czy też ze świetnością Rzeczpospolitej Królewskiej ze stolicą w Krakowie. Pewnie też ze złością odniósł się do faktu, iż Krakusy nie dały się sprowokować podczas hucpy w sprawie pochowania Prezydenta L. Kaczyńskiego na Wawelu... Nie wiem, czy w takim razie nasz "śmiech" ze słów i "gafy" Namiestnika nie powinien raczej przerodzić się w ostrożność, nieufność i narodową czujność. Przecież te słowa to pogarda dla Polski i polskości...

7. I na koniec... może też należy się zastanowić, czy cała obecna kampania wyborcza PO nie jest  jednak przemyślana a tworzona narracja ma odwrócić od zadawania trudnych pytań i "przykryć" prawdziwe i niebezpieczne dla Polski i Naszej Ojczyzny, oblicze Namiestnika Bronisława Pełniącego Obowiązki Marszałka Komorowskiego?

Pozdrawiam

P.S. 
Cieszę się, że jednak w tekstach wielu innych blogerów i komentatorów też przewija się często wskazywanie na "prawdziwą twarz Namiestnika". 

P.S.2.
Bym zapomniał. Jeszcze jedno. Zastanawialiście się skąd się wzięło wśród członków Namiestnikowskiego Komitetu Honorowego Namiestnika tyle zaskakujących w sumie nazwisk?. Przecież niektórzy jak aktor Chyra nawet nie znają imienia Bronisława nazywając Go Władysławem. Co ich zmusiło lub Kto im skutecznie wyperswadował tak stadne i bezmyślne poparcie?. Czego lub Kogo się boją? 

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

Uwaga na animalizację myśliwych - pasjonatów!

Witam

Swego czasu Pan Tomasz Matkowski napisał książkę "Polowaneczko", w której poddał ostrej krytyce pasję jaką jest - często okrutne - zabijanie i unicestwianie bezbronnych zwierząt.

Autor ten napisał też w listopadzie 2009 roku w wp.pl artykuł z okazji "Dnia Myśliwego" pt.: "Gratuluję tym, którzy mieli krótką, bezbolesną śmierć". Zastanawiał się w nim komu może pogratulować z tej okazji. Było mu trudno, co wyraził m.in. słowami:"...Nie mogę niestety, mimo najszczerszych chęci, pogratulować tym, które zostały ranne, którym pocisk urwał łapę, albo dostały w wątrobę, w nerkę, w jelita, i teraz ciągną za sobą po ziemi wnętrzności, wnętrzności które wypłynęły przez przestrzelinę (...) Bo trudno jest nawet wybitnie inteligentnemu człowiekowi zrozumieć chorą, zboczoną pasję jaką jest myślistwo. Normalnemu człowiekowi. Tym bardziej zwierzęciu (...) Komu jeszcze mam gratulować? Zadowolonym z siebie, brzuchatym i wąsatym chłopom śpiewającym przy ognisku ucieszne pieśni hubertowskie i przyznającym sobie nawzajem medale za sadyzm? A może grafomańskim poetom sławiącym niezapomniane chwile kontaktu z przyrodą, jakie daje upajanie się rykiem jelenia w rui, zanim się go rozpirzy pociskiem o sile rażenia małego granatu? A może tym myśliwym, którzy należą do elity naukowej, towarzyskiej, artystycznej, politycznej, i którzy przez jakąś dziwną schizofrenię mają część osobowości normalną, a część chorą? A może tym pseudonaukowcom, którzy dorabiają sprytne teorie "uzasadniające" myślistwo i przypominają żywo nazistowskich ideologów - morderców zza biurka. A może gratulacje należą się producentom i dystrybutorom sprzętu myśliwskiego i niezliczonych gadżetów? (...)."

Podsumowania dyskusji internautów pod tym artykułem dokonała Pani M. Szafrańska z wp.pl w artykule pt.: "Chora i zboczona pasja - internauci oburzeni zabijaniem". Wskazała w nim na fakt, że internauci w większości byli oburzeni zabijaniem niewinnych zwierząt. Przytoczyła m.in. ich opinie: " HeRoInkaa nie potrafi zrozumieć tego hobby, ponieważ dla niej "Zabijanie zwierząt dla przyjemności to czysty sadyzm. Także De Marc uważa, że "całe to myślistwo wypełnione jest dodawaniem spokojnej ideologii i splendoru do pokrycia krystalicznie czystej żądzy zabijania". (...) "Jeżeli jest to sport, jak pisze xyz, to chyba tylko dla urodzonych psychopatów i morderców!!!". Stąd też Stg proponuje (...) "aby kiedyś zwierz zapolował na nich" (...) Ratownik zarzuca myśliwym, że "przytępione umysły nie widzą nic poza żarciem i chlaniem wódy". Na te zarzuty B.M odpowiada, że "wśród myśliwych znajdzie się paru oszołomów, ale są też tacy, którym nie jest obojętny los zwierząt". (...) Myśliwych broni także L, który wyjaśnia wszystkim przeciwnikom, czym jeszcze się zajmują. "Poza zabijaniem zwierząt, myśliwi dokarmiają zimą zwierzęta, sadzą lasy, odławiają zwierzęta chore np. na wściekliznę. Myślistwo jest częścią selekcji". (...) Kirsz natomiast daje gwarancję, że nie zrezygnuje z polowań. "Mam to we krwi i lubię jeść dziczyznę. Zwierzyna jest dla nas ludzi, a nie odwrotnie". (...). Jednak najbardziej wstrząsającą wypowiedź zamieszcza Bartek. "Jest to świetna rozrywka dla prawdziwych mężczyzn i NIC nie zastąpi widoku konającego zwierzęcia proszącego o śmierć" (...). Cenny głos w dyskusji zabiera Przyrodnik, który przyznaje się do pracy na rzecz ochrony środowiska. Krótko wyjaśnia swoje obserwacje na temat szkód, jakie jest w stanie wyrządzić zwierzyna: "chroniąc zwierzęta trzeba pamiętać o ochronie ludzi"...".

Nie wiem, nie umiem odnieść się do sedna tej dyskusji. Nigdy nie byłem myśliwym i nie znam żadnych emocji z tym związanych. Natomiast nie wiem jak można upajać się widokiem konających zwierząt i czerpać przedziwną satysfakcję z powodu pozbawiania - ich z zimną krwią - życia. Kocham zwierzęta, kocham psy. Uwielbiam przyrodę. Wiem też, że jadam mięso... też zwierząt... Tylko chyba jest subtelna różnica między hodowlą na potrzeby przeżycia gatunku a tropieniem dzikiej zwierzyny dla samej satysfakcji późniejszego jej zastrzelenia a nieraz i okrutnego dobicia... nie wiem, ale wyobrażając sobie takie tropienie, strzelanie i dobijanie widzę obraz htlerowskiego więźnia , któremu chory Niemiec-Hitlerowiec każe uciekać... tenże biegnie jak zwierzyna a Myśliwy-Hitlerowiec z upojną satysfakcją mierzy do niego z pistoletu i strzela... a ubiwszy tego "podludzia" (niczym zwierzaka) doznaje spazmów rozkoszy i satysfakcji...

Może takie porównanie jest drastyczne i obraziłem myśliwych, ale -  gdy zastanawiam się nad fenomenem myślistwa - jakoś trudno mi pozbyć się owych natrętnych myśli i obrazów. Rozumiem ludy pierwotne, które polowały, aby przeżyć, nie umrzeć z głodu, ale teraz myśliwi zabijają dla samego zabijania! Rozumiem też ewentualne zabijanie chorych zwierząt czy też (już trudniej) planową selekcję zwierząt będących dla ludzi "szkodnikami" lub też w jakiś inny sposób zagrażają ludzkiej populacji lub też poszczególnym ludziom. Ale nie rozumiem traktowania zabijania jako pasji, której ucieleśnieniem jest chociażby wieszanie na ścianach "trofeów" myśliwskich!

Niezależnie jednak od wszystkiego chyba bardzo niebezpiecznym jest umożliwianie oddawania się takiej przedziwnej pasji (dawania broni do ręki) ludziom, co do których nie jesteśmy pewni stanu ich ducha wyrażanego bezpośrednio w terminologii myśliwskiej: "dorżniemy watahy", "wyginiecie jak dinozaury" czy też pośrednio poprzez lekceważenie innych ludzi: "jaka wizyta taki zamach", "chyba nie jesteś Poznaniakiem, Krakusem ani Szkotem" albo też wywoływaniem wojen i ośmieszaniem innych narodowości (z innych narodowości już kiedyś jedni się naśmiewali i też wywołali skutecznie wojnę!)...

...Kiedyś J. Palikot i jemu podobni mówili o obowiązkowych badaniach członków władz państwowych z Prezydentem na czele... może ten pomysł należałoby jednak wprowadzić w życie, co by nie było za późno... bo może jakiś "myśliwy" dokona na swoich przeciwnikach animalizacji (nadania rzeczom lub osobom cech zwierzęcych) i ich POWYSTRZELA?

A może przesadzam i moje obawy są płonne, propozycje bezsensowne a moja awersja do myślistwa niczym nie uzasadniona (ze zwykłej niewiedzy)? 

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

niedziela, 16 maja 2010

Niepodległość czy Protektoraty?

Witam

Wczoraj na s24 (ale też, jako teksty agregowane na innych, prawych forach) ukazały się trzy znakomite posty: Johnnego Pollacka - "Palikotus obiit. Hic natus est Palikotus" oraz dwuczęściowy Czarnowidza - "Koniec historii czy koniec epoki?" (1, 2).

Autorom gratuluję umiejętności spojrzenia na dzisiejszą Polskę i uwypuklenie historycznego momentu w jej dziejach. Dziękuję również za pokazanie miałkości obecnych pseudoelit i "salonu" rządzących Polską.
Czarnowidz postawił na koniec fundamentalne pytanie: "Czy będzie jeszcze Państwo Polskie w nowym akcie?".

Każdy - niezależnie od prezentowanych przez siebie poglądów - Kto w jakikolwiek sposób czuje się Polakiem, ma polskość w duszy oraz  pragnie lepszej przyszłości dla siebie, swoich dzieci i wnuków... winien stawiać sobie to pytanie każdego dnia, ono winno nawet nękać i zmuszać do szukania odpowiedzi.

Bo tak naprawdę 20 czerwca 2010 roku (4 lipca?) i później za rok w wyborach parlamentarnych nie będziemy dokonywać wyboru pomiędzy PiS a PO... Będziemy decydowali o przetrwaniu substancji narodowej, polskiej państwowości, polskiego narodu.

Będziemy dokonywać wyboru - w jednej części - pomiędzy Polską będącą sztucznym regionem (województwem, gubernią?) innego, rozpadającego się obecnie sztucznego tworu zwanego Unią Europejską (związkiem beznarodowych regionów, województw?) a Polską niepodległą i suwerenną. W innej zaś części wybór ten będzie też wyborem pomiędzy Naszą, wyznaczoną granicami Polską a  Polszą - Priwislanskim Krajem?

Wskazywałem już wielokrotnie na fakt, że odzyskanie przez Polskę suwerenności i niepodległości po latach panowania "sowieckiego" nie stało się niestety przełomem moralno-etycznym całego Narodu. Nie stworzyliśmy nowej jakości życia publicznego i prywatnego, która nakierowywałaby nas na przestrzeganie w codziennym życiu obowiązujących norm, zarówno prawnych, jak i moralnych. Takie pojęcia jak: patriotyzm, honor, ojczyzna, przyzwoitość, służba publiczna, uczciwość, praworządność zostały zrelatywizowane przez narzuconą nam globalistyczną współczesność a ich właściwa wartość stała się niejako anachronizmem, prawie nieprzystającym do rzeczywistości absurdem.

Przez 20 lat polskie "pseudelity" polityczne nie były źródłem powstawania nowego, prawego Państwa. Stawały się raczej w oczach jego obywateli synonimem małostkowości, karierowiczostwa, partyjniactwa i korupcji. Można powiedzieć, że "ryba psuje się od głowy" i tak też polskie "elity postokrągłostołowe" doprowadziły do zepsucia całego państwa. Podstawą był oczywiście brak rozliczeń z przeszłością i umożliwienie przestępcom komunistycznym swobodnego funkcjonowania i rozwoju w nowej Polsce. Ich sposób działania i wyznawane wartości życiowe stały się więc obowiązującymi w III RP. "Homo sovieticus" i jego cechy nie stały się więc w dwudziestoleciu 1989-2009 obiektem krytyki a wręcz przeciwnie: nastąpiło jego przepoczwarzenie w "kolorowe opakowanie", puste w środku, antynarodowe, antypolskie.

Rządzą nami nie PRAWDZIWE POLSKIE ELITY, ale prości, zwykli, małostkowi ludzie, jakże pospolici i jakże cyniczni w swoim działaniu. Bo tak naprawdę jakość państwa zależy od jakości ludzi go budujących i zarządzających. Zależy od ich wielkości, w sensie posiadania propaństwowej wizji rozwoju i umiejętności wprowadzania jej w życie. To tak jak w normalnej firmie: jej sukces zależy od wielkości jej właściciela lub grupy osób nią zarządzających. Wielkie firmy miały WIELKICH szefów i właścicieli, WIELKIE PAŃSTWA wielkich przywódców i WIELKIE ELITY (w dobrym tego słowa znaczeniu). 

Hitler i Stalin dobrze wiedzieli jak zniszczyć Polskę i Naród Polski - niszcząc właśnie elity, najznamienitszych Obywateli, mogących budować silne państwo i będących niedoścignionym wzorem dla swoich rodaków! Podobnie wiedzą o tym współcześni.

Stąd obydwie tragedie w Katyniu lub pomordowanie przez Niemców polskich naukowców w Krakowie. Stąd przeogromna wola wyłapywania i niszczenia wybitnych (nawet w skali mikro) Polaków-Patriotów zarówno w latach powojennych, jak i nam współczesnych. Stąd niszczenie prawych ludzi: naukowców, dziennikarzy, działaczy lokalnych. Przykładów przeszłych i obecnych można by mnożyć: np. od próby zamachu na Jana Pawła II, poprzez śmierć Jerzego Popiełuszki (zapraszam wszystkich do Warszawy - 6 czerwca na jego beatyfikację), księży - Niedzielaka czy Suchowolca, zmuszenie do emigracji ludzi I Solidarności, atomiazację społeczeństwa, odsunięcie od "okrągłego stołu" polskich patriotów, zawodową tragedię Romana Kluski, śmierć Krzysztofa Olewnika, problemy Wojciecha Sumlińskiego czy Pawła Zyzaka... aż po śmierć G. Michniewicza i tragedię Smoleńską. Osobistych tragedii oraz "niszczenia" zwykłych, normalnych polskich patriotów jest oczywiście wiele więcej. I nie zawsze są to ludzie "z pierwszych stron gazet": często właśnie mali przedsiębiorcy, działacze samorządowi, ale też zwykli ludzie, z których zrobiono moherów, ciemniaków i idiotów. 

Powtarzam!. Najbliższe wybory (prezydenckie i parlamentarne) dadzą nam, Polakom odpowiedź na pytanie: Czy chcemy Polski czy też udała się przepoczwarzonym postkomunistom i ludziom umoczonym w sowiecko-komunistycznej "post i agenturze" PRL-u rzecz niezwykła - Czy potrafili Nas przez 20 lat wynarodowić i stworzyć "masę" bezmyślnych pseudoeuropejczyków, którzy porzucili przeszło 1000 lat historii własnego państwa i narodu? 

Od dawna zastanawiałem się jak jak to jest możliwe, że dokonania w zakresie budowy i rozwoju państwa w okresie II Rzeczpospolitej są relatywnie i niewspółmiernie wyższe od dokonań ostatnich 20 lat. Odpowiedź jest prosta: II Rzeczpospolitą budowli polscy, wielcy patrioci, budowały propaństwowe ELITY (a przynajmniej stanowili oni na tyle liczną i silną grupę, która była zdolna nadać odpowiedni kierunek rozwoju Polski i jej państwowości). I to niezależnie czy reprezentowali lewą (socjaliści, nie mylić z komunistami), czy też centrum lub prawa stronę polityczną. Elity te w naturalny sposób więc mogły wyłonić spośród siebie ludzi mogących stać się prawdziwymi MĘŻAMI STANU!

Dzisiaj większość reprezentujących taką "karykaturę elit" np. partii politycznych, naszych ministrów i posłów cechuje taka małość i prowincjonalizm polityczny, że tak naprawdę nadawałaby się li tylko i wyłącznie do czyszczenia butów przedwojennym Państwowcom.

Zauważmy!. My wszyscy czujący się Polakami. Dziś w Polsce nie dokonujemy wyborów partii politycznych i określonych idei społeczno-polityczno-ekonomicznych! Przecież tak naprawdę w Polsce nie ma dziś liczącej się partii socjalistycznej ani centrowej czy liberalnej... wszystko zawłaszczyli postkomuniście wespół ze zdrajcami "umoczonymi" w agenturze PRL. Dziś mamy wybór pomiędzy: partią niepodległościową a partią dążącą do ustanowienia w Polsce obcych protektoratów. I nie ma to nic wspólnego z PiS, PO, SLD, PSL... 

Ale tak się niestety składa, że ludzie władający niestety tymi trzema ostatnimi partiami w większości chcą protekoratów  a ludzie PiS w większości niepodległej Polski. Nie znaczy to jednak, że zwykli Polacy, którzy w jakiś sposób są lewicowi, liberalni czy centrowi nie mogą być wspaniałymi patriotami! Wprost przeciwnie: historia pokazuje, że właśnie MOGĄ! Smutnym niestety jest, że właśnie PO czy UPR sztucznie i cynicznie zawłaszczyło liberalizm, SLD lewicowość a PSL ludowość. To jest jakiś postokrągłostołowy i postkomunistyczny polski MATRIX...

Pamiętajmy więc przy urnach wyborczych! Gdy Polską rządzić będą PRAWI I PRZYZWOICI ludzie, to MY sami zwykli Polacy - mając takie wzory i autorytety - staniemy się lepsi, uczciwsi, mądrzejsi i prawi. Będziemy coraz bardziej wartościowymi, wzajemnie się szanującymi ludźmi. A jeżeli tacy będziemy i będziemy się szanować to tak będziemy postrzegani i szanowani w Europie i na świecie. Tak będzie szanowana nasza Ojczyzna - silna, bogata i niepodległa Polska!

Pozdrawiam

 ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

wtorek, 11 maja 2010

Drodzy dziennikarze GW i TVN - Co Oni z Was zrobili?

Witam

Zwracam się do dziennikarzy Gazety Wyborczej, TVN i innych  mediów, w których należy pisać to, co ustali michnikowszczyzna.

Serdecznie wam współczuję. Naprawdę.

Tyle życia zawodowego poświęciliście Kochanemu Adasiowi. Z takim zapałem przez lata mu ufaliście.

Zapewne byliście dumni, że możecie pracować w tak szacownej, opinionośnej i opiniotwórczej gazecie czy telewizji. Pewnie w środowisku byliście "cool" i w swojej pysze jakże cieszyliście się, że inni Wam zazdroszczą.

Ileż to razy na pytania zadawane przez znajomych odpowiadaliście z nieukrywaną wprost wyższością i poczuciem wspaniałej kariery zawodowej: "No jak to gdzie w Gazecie Wyborczej".  I patrzyliście z jaką to atencją a nawet zazdrością było to odbierane przez innych...

Zapewne rozpierała Was radość i korporacyjna solidarność, gdy powstawał gmach na Czerskiej. "Jakiż On wspaniały jest... i ja Tam pracuję"... pewnie spazmy rozkoszy zawodowej były wtedy (a może i dziś) wprost dla Was nieopisane...

Być może nawet faktycznie myśleliście, że jesteście wspaniali i trafiła wam się niesamowita możliwość pracy dla Michnika a tym samym perspektywa pięknej kariery dziennikarskiej.  Może też wydawało Wam się, że staniecie się dobrymi dziennikarzami... Ideały młodości być może chcieliście przekuć w profesjonalne dziennikarstwo...

Niestety... wielu z Was po prostu zostało przez michnikowszczyznę perfidnie wykorzystanych. Powoli stawaliście się i staliście częścią socjotechnicznego eksperymentu rodem z klasyków manipulacji i propagandy.

W imię ubezwłasnowolnienia Was comiesięczną pensyjką i możliwością  ewentualnego wykreowania z Was "czarnych owiec"... staliście się żenującymi rzemieślnikami wykonującymi rozkazy i polecenia kreatorów manipulacji.

Sądzę, że gdzieś tak na samym początku może i w Was występował jakiś dysonans i nawet lekki bunt przed 'byciem na posyłki", ale pamiętacie książkę "Granica" Z. Nałkowskiej?: tak... wystarczyło przekroczyć jedną - tą pierwszą niewinną granicę, by stawiać jeszcze większe do przekroczenia... te większe też przekraczaliście i stawialiście sobie jeszcze większe, by usprawiedliwiać samych siebie za przekraczanie tych mniejszych... itd...

W efekcie dziś staliście się bezwolnymi baranami, którzy prowadzeni przez Barana Naczelnego pójdą za nim wszędzie... nawet w śmiercionośną przepaść...

Dla Polaków staliście się synonimem obłudy, manipulacji, konformizmu, cynizmu, pustki wewnętrznej, prymitywizmu intelektualnego,  tchórzostwa, egoizmu, egocentryzmu, antypolonizmu....

Współczuję Wam... jeszcze raz współczuję szczerze... i żal mi Was.

Dedykuję Wam ten mój oto tekst:

"Idąc krętą drogą swojego życia... nagle wdepnąłem w kałużę... obejrzałem się... a za mną była PUSTKA I POGARDA..."

Pozdrawiam i życzę Wam dalszego szczęścia w tabloidzie zwanym Gazetą Wyborczą i  w humorystycznej telewizorni zwanej TVN...

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

poniedziałek, 10 maja 2010

Polska - niepodległa Ojczyzna czy Polsza - Priwislanskij Kraj!

Witam

Wczoraj odbyła się największa po rozpadzie ZSRR defilada z okazji Sowieckiego Dnia Zwycięstwa  nad Hitlerowskimi Niemcami.

Doprawdy. Było w tej defiladzie coś nienaturalnie sztucznego, coś trącącego podobnymi defiladami w Korei Północnej za Kim Ir Sena, coś nawiązującego do okresu świetności ZSRR i Zimnej Wojny...

Unosił się nad równym tempem kroczącymi  wojskami, lecącymi samolotami, warczącymi rosyjskimi jednostkami bojowymi, jakiś mroczny nimb  przerostu formy nad treścią. Z ekranów telewizyjnych wprost wylewała się jakaś tęsknota Włodarzy Rosji za powrotem do imperialnej mocarstwowości, a Putin z Miedwiediewem niemal kreowali się na duet Nowych Generalissimusów.

A na Trybunie Honorowej stali przywódcy państw obcych, organizacji międzynarodowych oraz rządów w liczbie 26.  W ostatniej chwili wycofali się jednak Ci najważniejsi, którzy stanowili trzon koalicji antyhitlerowskiej a więc Przywódcy USA i Wielkiej Brytanii. Zabrakło też wielu innych, m.in. najwyższych rangą przedstawicieli Włoch, Francji i innych europejskich i poza europejskich krajów.

Któż więc był? Poniżej pełna lista:

 1. Siergiej Bagapsz - prezydent Abchazji
 2. Ilham Alijew - prezydent Azerbejdżanu
 3. Serż Sarkisjan - Prezydent Armenii
 4. Georgi Pyrwanow - Prezydent Bułgarii
 5. Hu Jintao - Prezydent Republiki Ludowej Chin
 6. Ivo Josipović - Prezydent Chorwacji
 7. Vaclav Klaus - prezydent Republiki Czeskiej
 8. Toomas Hendrik Ilves - Prezydent Estonii
 9. Angela Merkel - kanclerz Niemiec
 10. Shimon Peres - prezydent Izraela
 11. Nursułtan Nazarbajew - prezydent Kazachstanu
 12. Valdis Zatlers - prezydent Łotwy
 13. Iwanow Gjorge - Prezydent Macedonii
 14. Cachiagijn Elbegdorż - prezydent Mongolii
 15. Filip Vujanović - Prezydent Czarnogóry
 16. Bronisław Komorowski - Pełniący obowiązki prezydenta Polska
 17. Boris Tadić - Prezydent Serbii
 18. Ivan Gašparovič - prezydent Słowacji
 19. Danilo Türk - Prezydent Słowenii
 20. Eduard Kokojty - prezydent Osetii Południowej
 21. Rahmon Emomalii - Prezydent Tadżykistanu
 22. Gurbanguly Berdimuhamedow - Prezydent Turkmenistanu
 23. Nguyen Minh Triết - prezydent Wietnamu
 24. Jagland Thorbjørn - Sekretarz Generalny Rady Europy
 25. Bordyuzha Nikolai - Sekretarz Generalny Organizacji Traktatu Zbiorowego Bezpieczeństwa
 26. Siergiej Lebiediew - sekretarz wykonawczy Wspólnoty Niepodległych Państw
(Źródło: TU)

Nie podejmuję się oceny "trafności' i zasadności uczestnictwa w defiladzie wszystkich obecnych.  Każdy może sam to ocenić z punku widzenia zaangażowania określonych krajów w walce z Niemieckimi Nazistami (np. uczestnictwo Mongolii, Wietnamu czy też Chin) lub też uwzględniając ich współczesne interesy polityczne. 

Niemniej brak najważniejszych w walce z Niemcami Przywódców koalicjantów Rosji Sowieckiej (oprócz Polski) drastycznie zmniejszył rangę i międzynarodową wymowę owej medialnej kreacji "na powrót" Mocarstwowej Rosji. Śmiem twierdzić, że ten niewątpliwy afront światowych przywódców sprawił, iż z Wielkiej Propagandowej Chmury Putina spadł bardzo mały deszczyk... taka mżawka wchłonięta zaraz przez pustynne piaski delikatnej niechęci NATO i UE do Rosji oraz jej odradzających się postaw imperialnych.

Zapewne ciekawym byłoby poznać przyczyny rezygnacji z udziału w Tej Medialnej Propagandzie Putina przywódców tych krajów. Przecież jeszcze niedawno (przed 10.04.2010) Prezydent USA spotykał się w Czechach z uśmiechniętymi Przywódcami Rosji a np. Francja niemal od zawsze była uważana jako bardzo prorosyjskie państwo w UE. Cóż się więc stało?

Nie mnie to oceniać, ale po tragedii smoleńskiej widać jasno zmianę polityki  NATO i UE wobec Rosji (wskazują na to racjonalnie m.in.: blogerzy Aspiryna i FYM).

Nie chcę też daleko szukać analogii, ale Ci sami Przywódcy zrezygnowali też z udziału w pogrzebie śp. Lecha Kaczyńskiego (choć przesyłając jednak kondolencje i wyrazy ubolewania z powodu Naszej tragedii) . Z uczestnictwa w Defiladzie wykpili się przyczynami wręcz w dyplomacji kuriozalnymi , wcale nie wyrażając przy tym jakiegoś szczególnego żalu wobec Rosji za swoją nieobecność.

Muszę zadać to pytanie, zresztą już stawiane przez w/w blogerów: Czyżby kraje NATO I UE  wiedziały coś na temat tragedii smoleńskiej czego My jeszcze nie wiemy? Czyżby po prostu przywódcy tych krajów nie chcieli podać ręki Przywódcom Wielkiej Rosji, stanąć obok Nich a tym samym coś afirmować... i to zarówno w Krakowie, jak i w Moskwie?

W tym kontekście symptomatyczna wydaje się obecność na Defiladzie Kanclerz Niemiec Angeli Merkel i Prezydenta Izraela Szymona Peresa. Angela Merkel to przecież przedstawiciel kraju, nad którym zwycięstwo świętowała wczoraj Rosja i inne narody. Lud Żydowski natomiast ucierpiał bardzo wiele z rąk Hitlera i jego faszystowskich Niemiec. Wielu też jednak Żydów tworzyło totalitarny ustrój komunistycznej Rosji i wprowadzało go po wojnie w innych krajach...

9 Maja 1945 roku jest dla świata niczym kij, który ma dwa końce lub dwa początki albo i jedno i drugie... Tylko czy koniec tego kija nie jest jednocześnie jego początkiem? Czy koniec jednego totalitaryzmu nie był początkiem i zwycięstwem innego totalitaryzmu? Czyż dla świata tak naprawdę II Wojna Światowa nie skończyła się aby wraz z upadkiem Muru Berlińskiego? A może tak naprawdę wcale się nie skończyła?

W Polsce rząd PO oraz p.o. Prezydenta B. Komorowski z przedziwnych doprawdy przyczyn starają się niejako umniejszyć znaczenie wewnętrzne i międzynarodowe tragedii smoleńskiej. Nie wnikam jakimi motywami się kierują oraz co nimi powoduje. Niewytłumaczalnym jest tym niemniej też całkowite oddanie Rosji śledztwa w tej sprawie i niechęć oraz sabotowanie inicjatyw dotyczących powołania do jej wyjaśnienia Komisji Międzynarodowej . Rodzi to podejrzenia i wątpliwości dotyczące w ogóle chęci uzyskania prawdy o tej tragedii przez polskich Włodarzy.  Tym bardziej, że widać ewidentne zaniedbania strony rosyjskiej połączone z szumem medialnym i dezinformacją. A ten strach przed Rosją i ta poddańcza (nie partnerska, międzypaństwowa) uniżoność wobec niej, zarówno D. Tuska, jak i B. Komorowskiego są zastanawiające przy jednoczesnym zdaniu sobie sprawy, ze jesteśmy członkiem NATO i UE. Przecież nawet generałowie NATO dziwią się, ze Polska nie poprosiła tego sojuszu o naturalną w takich sytuacjach pomoc dla jednego z jego członków....

Czytając natomiast internetowe fora zagraniczne - szczególnie w krajach NATO-wskich - nie trudno było zauważyć, że polska tragedia wywołała prawdziwy szok i zdumienie. Widać to było przecież nawet po pierwszych reakcjach świata na wieść o tragicznej śmierci Polaków pod Smoleńskiem.

Ten szok i zdumienie przerodził się w chłodną ocenę zdarzenia i wszechstronną analizę jego przyczyn oraz skutków geopolitycznych (międzynarodowych). Mam wrażenie, że owe analizy przyniosły jednak zmianę polityki tych krajów wobec Rosji, czego wyrazem jest odwołanie uczestnictwa w Moskiewskiej Defiladzie Putinowa. Nie bez znaczenia są tutaj zapewne też działania Rosji na Ukrainie i w państwach Kaukazu.

Przy założeniu, że moje dywagacje są trafne, możemy w zupełnie inny sposób ocenić wczorajsze przesłanie do Rosjan kandydata na Prezydenta RP, Pana Jarosława Kaczyńskiego.

Zwracając się bezpośrednio do Rosjan, pomijając natomiast zupełnie Włodarzy Rosji, Jarosław Kaczyński dał jasny sygnał dla NATO, UE i krajów postsowieckich: Polska pod moim Przywództwem pozostanie przewidywalnym partnerem w NATO oraz czynnym członkiem  Unii Europejskiej. Innym dał do zrozumienia, że będzie kontynuował politykę wschodnią swojego brata, sp. Prezydenta RP, Pana Lecha Kaczyńskiego!

Wymowa owego przesłania idealnie wpisuje się więc w kierunek zmian, jaki dokonuje się w polityce zagranicznej NATO i UE... zmian, które spowodowały absencję  ważnych krajów na moskiewskiej Defiladzie. 

Teraz wszystko zależy od nas, wyborców: Czy chcemy pozostać krajem demokracji zachodniej, europejskiej? Czy chcemy dalej być w NATO i budować wraz z nim swoją obronność i bezpieczeństwo państwa? A może wolimy stać się Wasalem Rosji zarządzanym przez jej Namiestnika?

Wybory Prezydenckie w Naszej Ojczyźnie nie będą wyborami pomiędzy kandydatem PiS i PO!

Będą wyborami między Polską - niepodległą Ojczyzną a Polszą - Krajem Priwislanskim!

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

niedziela, 9 maja 2010

Tchórze...

Witam

Bardzo często pisząc, nawet nieświadomie, powielamy stwierdzenia innych, mądrych ludzi. Czynimy tak o tyle częściej, o ile więcej czytamy, oglądamy, poznajemy. Bywamy mądrzy mądrością innych, jeszcze mądrzejszych od nas.

Cechuje to ludzi, którzy chcą się rozwijać, równać do najlepszych. W końcu i Oni kiedyś również "... zostawią za sobą mądrości ślad". I nawet, gdyby tym śladem miałoby być przypomnienie owych mądrości innych, to przecież, "aby nie zbłądzić i dotrzeć do celu wcale nie trzeba budować nowych dróg, wystarczy wskazać istniejące" (cyt. kj).

Przez ostatni miesiąc z narastającym rozgoryczeniem i smutkiem patrzę na rządzące Polską pseudoelity polityczne. Patrzę na tych ludzi i widzę jak z dnia na dzień kurczą się. Stają się coraz bardziej mali i miałcy, żenujący, śmieszni i tragikomiczni. Wzbudzają we mnie coraz większy wstręt, obrzydzenie i pogardę oraz... poczucie wstydu, że My wszyscy, Polacy pozwoliliśmy im na bycie "u władzy", na reprezentowanie Nas.

Od bowiem bardzo dawna, niemalże od początków rządów PO, ale i jeszcze z małymi wyjątkami wcześniej, czyli od Nocnej Zmiany w 1992 roku, "okrągłego stołu" czy nawet chyba od czasów tuż powojennych... rządzą Polską, rządzą Nami POSPOLICI TCHÓRZE!

Tak właśnie... cały okres komunistyczny i cały okres tzw. "wolnej Polski" po 1989 roku to okres królującego na szczytach władzy strachu. Wydawało się, że chociaż połowiczne pokonanie Komuny ten strach stłamsi... ale nie On tkwił w niemalże każdym, kto ocierał się o władzę i rządzenie Polską.
------------------------------------------------------------------------

"Tchórzostwo jest matką okrucieństwa" (Michel Montaigne). I w okrutny sposób, siłą zaprowadzono w Polsce Komunizm. I okrucieństwem fizycznym i psychicznym utrzymywano nasz kraj w szponach tego zbrodniczego systemu.

"Tchórzem, prawdziwym tchórzem jest tylko ten, kto boi się własnych wspomnień"(Elias Canetti). I owych wspomnień chciał się pozbyć T. Mazowiecki oddzielając haniebną przeszłość "grubą kreską" (lub linią). Owych wspomnień do dziś boją się dawni komunistyczni działacze, agenci, tajni współpracownicy, zdrajcy Polski i egoistyczni oraz cyniczni i bezduszni hipokryci. Ten strach wynosił więc na piedestały W. Jaruzelskiego, L. Wałęsę, A. Kwaśniewskiego. Ten strach rodził agresję wobec PRAWDY, on też nakazywał ową prawdę relatywizować, fałszować, zmieniać oraz wmawiać ludziom, że zło jest dobrem...

"Kłamstwo posiada wiele aspektów: niedopowiedzenie, półprawda, oczernianie... Ale zawsze jest bronią tchórzy" (Josemaría Escrivá de Balaguer). I ostatnie 20 lat to właśnie niedopowiedzenia, półprawdy a już rządy PO to pasmo kłamstwa i oczerniania inaczej myślących. Tylko tchórze walczą bronią oczerniania innych. Jakże poznaliśmy tych tchórzy z PO, Czerskiej, którzy ze strachu oczerniali i szydzili z Prezydenta L. Kaczyńskiego, ośmieszali nas, dezawuowali polskość stwierdzając nawet, że "to nienormalność". Jakże poznajemy ich teraz, po tragedii smoleńskiej... Jakże kuriozalne więc wydaje się dawanie orderów za okłamywanie, niedopowiedzenia, półprawdy i co najmniej opieszałość w prowadzeniu śledztwa dotyczącego tragedii smoleńskiej...

"Nie lubię takich, którzy atakują, kiedy przeciwnik jest do nich odwrócony plecami [...]. Tak robią tylko śmierdzące tchórze i szumowiny..." (Joanne Kathleen Rowling — Harry Potter i Czara Ognia - Szalonooki Moody). Jakże przykre jest widzieć te z furią i nienawiścią atakujące J. Kaczyńskiego  tchórzliwe szumowiny w stylu: Niesiołowskiego, Bartoszewskiego, Kutza oraz wielu innych przedstawicieli III RP i michnikowszczyzny...

"Nic bardziej nie czyni człowieka tchórzliwym i pozbawionym sumienia niż chęć podobania się wszystkim" (Marie von Ebner-Eschenbach). I ostanie lata to polityka miłości D. Tuska. Podszyta strachem i kreująca jeden kochany, kolorowy i bezproblemowy świat, pełen Cudów. Ten strach i chęć podobania się wszystkim widać też wyraźnie w obecnych gestach i uniżoności wobec Rosji. Tylko tchórz boi się prawdy, tylko tchórz boi się zadawać pytania aby czasem nie zdenerwować tego, do którego one są kierowane.

"Nie drażnij rekina bo rekin cię wydyma" (zasłyszane)... I rzucają więc ONE  rekinowi na pożarcie nie część siebie, ale składają ofiarę z obcego im baranka, z Polski! A prawda i dążenie do niej byłoby przecież wystarczającym krzykiem uspokajającym owego rekina krwiożerczość.

"Tchórz się chlubi, że kłótni nie lubi"(ludowe). Bądźmy więc wszyscy razem, nie spierajmy się, jednajmy, nie dyskutujmy i przyjmijmy jedna prawdę obiektywną. Bądźmy baranami idącymi na rzeź prowadzeni przez Barana Naczelnego.

"Przychodzi moment, że na odwagę jest za późno. I wtedy - tchórz staje się szlachetną świnią" (Władysław Grzeszczyk — Parada paradoksów). Bez komentarza...

"Zdarzają się sytuacje, w których być rozsądnym znaczy być tchórzem"(Marie von Ebner-Eschenbach). Jakoś tak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ów kreowany rozsądek, poprawność polityczna, realizm geopolityczny... w obliczu zaciemniania śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej... jest właśnie czasem tłumaczenia tchórzostwa rozsądkiem...

"Przyznanie się do błędu nie poniża, jest aktem odwagi; przeciwnie - postawa wykrętna jest przejawem tchórzostwa"(Tadeusz Hipolit Czeżowski). Jak ja bym chciał, żeby pośród ludzi miłościwie nam rządzących, pośród dziennikarzy, ludzi nauki, kultury i sztuki pojawiło się po tragedii smoleńskiej jak najwięcej ludzi odważnych... niestety jest ich niewielu... tych, którzy potrafili przyznać się do błędu. Niestety "największym nieszczęściem nawet porządnych ludzi jest tchórzostwo" (autor nieznany).

"Kto nie chce być bohaterem świętości, ten staje się tchórzem grzechu"(Stefan kard. Wyszyński). Jakże to cechuje ludzi bez wartości, którzy nawet nie potrafią uszanować zmarłych i nie stanowi dla nich problemu profanacja ich zwłok, ich pamięci. Jakimże tchórzem musi być więc człowiek, dla którego chadzanie wycieczek na miejsce tragedii na "grzybobranie"...   "nie powinno tworzyć problemów i nie jest problemem" (ze słuchu).
------------------------------------------------------------------------

Jak wiele mądrych rzeczy zostało więc już powiedziane przez wielu mądrych ludzi. Jak dobrze nieraz je przypomnieć. I poszukać także w nich nadziei i optymizmu na przyszłość...
------------------------------------------------------------------------

"Życie jest rumakiem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca" (Iason Evangelu). To dla naszego, Polaków, pokrzepienia.

"Los lęka się dzielnych, nęka tchórzliwych" (Seneka). To dla trwania naszej nadziei  i wiary w Opatrzność, sprawiedliwość losu, bo przecież dobro zawsze zwycięża!

"Z trwogi narodu rzadko rodzi się tchórz"(Lec Stanisław Jerzy). Dlatego tak tchórze boja się Jarosława Kaczyńskiego...

I dlatego jestem pewien, że odrodzony na nowo NARÓD swoim demokratycznym głosem wyborczym zacznie w końcu utrącać z piedestałów pospolitych TCHÓRZY! Ja już mam dość tego wstydu! A Wy?

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

piątek, 7 maja 2010

Ponowne wołanie o naprawę Rzeczpospolitej!

Witam

Są teksty, które pisane przez nas samych gdzieś uciekają, zanikają. I nagle splot zdarzeń i wydarzeń sprawia, że można je niejako odkryć na nowo. Nie trzeba wtedy wcale nic zmieniać (bo myśli się tak samo), wystarczy powtórzyć. A powtórzone nabierają w nowych okolicznościach szczególnego znaczenia. Znaczenia, które może obecnie być zupełnie inaczej odbierane niż wtedy, kiedy tekst powstawał.

Chciałbym Wam przytoczyć tekst napisany przeze mnie 9.12.2009 roku (na salonie24 - TUTAJ).
___________________________________________

"WOŁANIE O NAPRAWĘ RZECZPOSPOLITEJ!

Nieraz dobrze spojrzeć na siebie oczami innych. Warto też przejrzeć się dokładnie w lustrze i dostrzec zmarszczki upływającego czasu, a nie żyć w błogiej nieświadomości iż cały czas wygląda się jak dwudziestolatek. Dla wewnętrznego oczyszczenia i przywrócenia "istoty rzeczy" jakże korzystną jest umiejętność (przychodzi do niektórych z wiekiem) hipotetycznego "wyjścia' z siebie" i jako te drugie moje "ja" wnikliwego i krytycznego spojrzenia na to moje pierwsze, funkcjonujące na co dzień w rzeczywistości.

Powyższe dotyczy również nabycia umiejętności dostrzegania owej "istoty rzeczy" w funkcjonowaniu społeczeństw, rządów i państw.

Jestem daleki od stwierdzenia, że przez lata swojego życia takową umiejętność nabyłem, ale chciałbym podzielić się z Wami pewną subiektywną refleksją. Być może w jakimś stopniu jest ona jednak takim małym kroczkiem, który przybliża choć trochę do uzyskania odpowiedzi na pytanie: DLACZEGO POLSKA OBECNA JEST TAK ZEPSUTYM PAŃSTWEM?. I poszukać recepty na jej naprawę.

Patrząc na to, co obecnie dzieje się w Polsce nietrudno przecież o konstatację (jeżeli Ktoś ma nawet katar to i tak to wyczuje): POLSKA DZIŚ WPROST CUCHNIE FETOREM GNIJĄCEJ WONI ROZKŁADAJĄCEGO SIĘ TRUPA!

Bo czyż nie jesteśmy świadkami powolnego procesu całkowitej degrengolady Naszej Ojczyzny? I to we wszystkich aspektach funkcjonowania państwa: w skali mikro - od rozpadającej się rodziny i więzi rodzinnych aż do - w skali makro - organizacyjnego i instytucjonalnego rozpadu organizacyjnych struktur państwa? I nie odnosi się ona tylko do samej partii rządzącej - PO i p.o. Premiera D. Tuska. Obejmuje całą naszą klasę polityczną po 1989 roku i również nas samych, Polaków - wyborców.

Już kiedyś wskazywałem na fakt, że odzyskanie przez Polskę suwerenności i niepodległości po latach panowania "sowieckiego" nie stało się niestety przełomem moralno-etycznym całego Narodu. Nie stworzyliśmy nowej jakości życia publicznego i prywatnego, która nakierowywałaby nas na przestrzeganie w codziennym życiu obowiązujących norm, zarówno prawnych, jak i moralnych.

Takie pojęcia jak: patriotyzm, honor, ojczyzna, przyzwoitość, służba publiczna, uczciwość, praworządność zostały zrelatywizowane przez narzuconą nam globalistyczną współczesność a ich właściwa wartość stała się niejako anachronizmem, prawie nieprzystającym do rzeczywistości absurdem.

Sposób funkcjonowania naszego państwa nie sprzyja zresztą owym wartościom. Polskie społeczeństwo nie wierzy w prawo i instytucje z nim związane jak: sąd, prokuratura czy policja. Większość Polaków nie zna prawa i nie ma - ze względu na ubóstwo - do niego dostępu. Hermetyczność środowiska prawniczego i wiedzy prawniczej oraz przykład wielu nieprawidłowości i niedoskonałości prawnej RP tworzą w naszym społeczeństwie przeświadczenie, że obywatele nie są równi wobec prawa. Ową nierówność - której czynnikiem sprawczym jest zamożność i pozycja społeczno-zawodowo-polityczna - widzą wszędzie: w swoim miejscu pracy, gminie, powiecie, urzędzie skarbowym czy też wreszcie w skali makro, czyli instytucjach takich jak rząd czy parlament.

Przez 20 lat polskie "elity" polityczne nie były źródłem powstawania nowego, prawego Państwa. Stały się raczej w oczach jego obywateli synonimem małostkowości, karierowiczostwa, partyjniactwa i korupcji. Można powiedzieć, że "ryba psuje się od głowy" i tak też polskie "elity postokrągłostołowe" doprowadziły do zepsucia całego państwa. Podstawą był oczywiście brak rozliczeń z przeszłością i umożliwienie przestępcom komunistycznym swobodnego funkcjonowania i rozwoju w nowej Polsce. Ich sposób działania i wyznawane wartości życiowe stały się więc obowiązującymi w III RP. "Homo sovieticus" i jego cechy nie stały się więc w dwudziestoleciu 1989-2009 obiektem krytyki a wręcz przeciwnie: nastąpiło jego przepoczwarzenie w "kolorowe opakowanie", puste w środku.

I tacy, my Polacy, jesteśmy obecnie właśnie takim kolorowym opakowaniem, w środku pustym lub zawierającym cokolwiek cuchnącą treść. Taki jest też Donald Tusk i jego towarzysze (dlatego też jesteśmy skłonni dalej głosować na niego i jego PO), taka też jest nasza cała klasa polityczna.

Rządzą nami nie PRAWDZIWE POLSKIE ELITY, ale prości, zwykli, małostkowi ludzie, jakże pospolici i jakże podobni do przeciętnego Polaka, nas samych.

Bo tak naprawdę jakość państwa zależy od jakości ludzi go budujących i zarządzających. Zależy od ich wielkości, w sensie posiadania propaństwowej wizji rozwoju i umiejętności wprowadzania jej w życie. To tak jak w normalnej firmie: jej sukces zależy od wielkości jej właściciela lub grupy osób nią zarządzających. Wielkie firmy miały WIELKICH szefów i właścicieli, WIELKIE PAŃSTWA wielkich przywódców i WIELKIE ELITY (w dobrym tego słowa znaczeniu).

Hitler i Stalin dobrze wiedzieli jak zniszczyć Polskę i Naród Polski - niszcząc właśnie elity, najznamienitszych Obywateli, mogących budować silne państwo i będących niedoścignionym wzorem dla swoich rodaków!

Stąd Katyń lub pomordowanie przez Niemców polskich naukowców w Krakowie. Stąd przeogromna wola wyłapywania i niszczenia wybitnych (nawet w skali mikro) Polaków-Patriotów w latach powojennych. Tak naprawdę ostatni Wielcy Polacy (i Ci z Lewa i z Prawa) godni piastować Najwyższe Urzędy Rzeczpospolitej zostali zamordowani we wczesnych latach 50-tych XX wieku. Ostatni Mohikanie zginęli z rąk NKWD pospołu z większości niepolską (ale o polskich nazwiskach) Bezpieką. Resztki z nich musiało emigrować!

Większość obecnej "elity to" właśnie niestety potomkowie prostych (o ile nie prostackich) spadkobierców ludzi z pogranicza klas średnich, niższych i sowieckich zdrajców. Tylko jednostki się niestety ostały.

Od dawna zastanawiałem się jak jak to jest możliwe, że dokonania w zakresie budowy i rozwoju państwa w okresie II Rzeczpospolitej są relatywnie i niewspółmiernie wyższe od dokonań ostatnich 20 lat. Odpowiedź jest prosta: II Rzeczpospolitą budowli polscy, wielcy patrioci, budowały propaństwowe ELITY (a przynajmniej stanowili oni na tyle liczną i silną grupę, która była zdolna nadać odpowiedni kierunek rozwoju Polski i jej państwowości). I to niezależnie czy reprezentowali lewą (socjaliści, nie mylić z komunistami), czy też centrum lub prawa stronę polityczną. Elity te w naturalny sposób więc mogły wyłonić spośród siebie ludzi mogących stać się prawdziwymi MĘŻAMI STANU!

Dzisiaj większość reprezentujących taką "karykaturę elit" np. naszych ministrów i posłów cechuje taka małość i prowincjonalizm polityczny, że tak naprawdę nadawałaby się li tylko i wyłącznie do czyszczenia butów przedwojennym Państwowcom.

Mój pogląd jest brutalny, ale - moim zdaniem - niestety prawdziwy a receptą na naprawę Rzeczpospolitej jest ZBUDOWANIE PRAWDZIWYCH PROPAŃSTWOWYCH ELIT. Wiąże się to oczywiście z rezygnacją z pseudoelit obecnie miłościwie nam panujących!

Czy jest to możliwe od zaraz?. Oczywiście nie! To praca na lata! Ale warto już teraz budować te elity choćby poprzez odpowiednie kształcenie Polaków i gloryfikowaniu takich polskich bohaterów jak np. Rotmistrz Pilecki, czy Jan Paweł II. Warto powrócić do "istoty rzeczy", dzięki której Polska przetrwała nawet przeszło 100 lat swojej bezpaństwowości... warto na nowo odkryć znaczenie słów stanowiących fundament naszego rozwoju: BÓG, HONOR I OJCZYZNA!

A przejściowo po prostu zacząć nazywać rzeczy po imieniu (złodziej jest złodziejem a nie tylko trochę złodziejem; nie można być nie do końca uczciwym bo albo się takowym jest albo nie; kłamstwo jest kłamstwem a nie do końca niedopowiedziana prawdą, itd) i eliminować z przestrzeni publiczno-politycznej ludzi miałkich i bezwartościowych. Wbrew pozorom jest w Polsce (ale i na emigracji, szczególnie tej z lat 1981-1983) wielu przyzwoitych Polaków mogących udźwignąć brzemię naprawy Rzaczpospolitej. Takowi znajdują się również wśród dzisiaj nam rządzących (ale są skutecznie atakowani i tłamszeni oraz ośmieszani, lub też "ściągani" w dół i marginalizowani).

Gdy Polską rządzić będą PRAWI I PRZYZWOICI ludzie, to MY sami zwykli Polacy - mając takie wzory i autorytety - staniemy się lepsi, uczciwsi, mądrzejsi i prawi. Będziemy coraz bardziej wartościowymi, wzajemnie się szanującymi ludźmi. A jeżeli tacy będziemy i będziemy się szanować to tak będziemy postrzegani i szanowani w Europie i na świecie.

Mimo wszystko wierzę, że taką Polskę i nas samych jesteśmy jeszcze w stanie zbudować! Trzeba tylko dokonać wyboru (na co idealnie w swoim poście na Salonie24 wskazał Rybitzky): Czy chcemy mieć Polskę Pileckich czy Michników!"
___________________________________________

To tyle tekst z grudnia.

Mogę ze wzruszeniem dzisiaj powiedzieć, że się pomyliłem pisząc "I tacy, my Polacy, jesteśmy obecnie właśnie takim kolorowym opakowaniem, w środku pustym lub zawierającym cokolwiek cuchnącą treść".

Nie! Tak nie jest! Tak mi się tylko wydawało! To, jak się zachowaliśmy, co mówiliśmy i co sobą reprezentowaliśmy i reprezentujemy po tragicznej śmierci Prezydenta L. Kaczyńskiego i innych znamienitych Polków, którzy stracili życie pod Smoleńskiem... udowadnia, że jednak to był tylko sztucznie wykreowany przez mainstream fałszywy obraz Nas samych. Bo tak naprawdę - pomimo 20-letnich starań naszych wrogów - zachowaliśmy najpiękniejsze cechy prawych ludzi, Polaków, patriotów...

Jestem dziś szczęśliwy, że nie miałem racji, że opisywałem tylko jakąś marginalną część Polski, Polski nieprawdziwej, Polski Nam obcej, Polski nie zasługującej na bycie jej częścią.

Te przeszło 1,7 mln podpisów na J. Kaczyńskiego daje nadzieję, że zobaczyliśmy w Nas Samych wartościowych ludzi... wbrew temu, że starano się z Polaków zrobić niedojdów Europy!

Ale jestem też pewien, że przy urnach wyborczych nawet Ci, co jeszcze nie do końca są w stanie pojąć wyjątkowość historii... z wrodzoną sobie inteligencją i trzeźwym myśleniem oraz osobistą mądrością wybiorą Polskę i własną tożsamość, wybiorą dumę , honor i Ojczyznę, wybiorą tak naprawdę swoją podmiotową a nie przedmiotową przyszłość.

Pozostaje więc odpowiedzieć na ciągle aktualne pytanie: Czy chcemy mieć Polskę Pileckich czy Michników?
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...