Moje posty

wtorek, 15 grudnia 2009

T. LIS - MISTRZ PROPAGANDY!

Witam

Dzisiaj tylko powierzchownie chciałbym z Wami podzielić się pierwszą refleksją po wczorajszej rozmowie T. Lisa z generałem W. Jaruzelskim (nad szczegółową analizą propagandy medialnej w Polsce pracuję i będę ją przedstawiał w odcinkach pt. „Przekaz Medialny").

Na początek kilka uwag, moim zdaniem koniecznych dla prawidłowego odbioru moich dywagacji i mogących stać się przyczynkiem do dyskusji (w tym krytycznej):

1. Obserwuję T. Lisa od wielu już lat. Jest człowiekiem chorobliwie ambitnym i moim zdaniem niezwykle próżnym. Uwielbia być w centrum zainteresowania a media są dla niego formą własnego dowartościowania. Te, pobieżnie przedstawione, cechy osobowościowe predestynują go do bycia idealnie sterownym pod jednym wszakże warunkiem: osobistego zwiększenia jego znaczenia. Dla osiągnięcia stanu wewnętrznej ekstazy potrzebuje poklasku i pochwał, aplauzu i uwielbienia. Cechy takie są charakterystyczne dla idoli muzycznych, celebrytów wszelkiej maści, przywódców totalitarnych. Dla nich jedną z największych satysfakcji jest wpływ na innych i skłonienie ich do zamierzonego zachowania, myślenia, itd.

2. Od niepamiętnych czasów sterowanie innymi dawało władzę a jedną z podstawowych metod wpływu na innych ludzi była i jest propaganda. Nie wnikając zbytnio w szczegóły naukowe „propaganda (od łac. propagare - rozszerzać, rozciągać, krzewić) - celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na perswazji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji. W języku potocznym utrwaliło się wartościujące znaczenie terminu propaganda jako synonimu stosowania, kłamstw, półprawd, manipulacji – przeciwieństwo informacji, refleksji, dyskusji. Często nazywa się tak zabiegi marketingu politycznego”. (za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Propaganda). Uważany za jednego „z guru” propagandy Alfred McClung Lee już w 1953 roku stworzył dzieło będące prawie że „biblią” propagandy (McClung Lee, Alfred, 1953, How to understand Propaganda, New York, Toronto: Rinehart & Company). Jego definicja propagandy zawarta w tym dziele to „działalność polegająca na operowaniu słowami, symbolami i osobistościami z intencją poparcia lub zaatakowania jakiegoś zainteresowania, projektu, programu, instytucji, osoby, produktu lub usługi w oczach i umysłach publiczności”.



3. Istnieją trzy podstawowe typy propagandy:

a) informacyjna – odwołuje się do komponentu poznawczego;

b) emocjonalna – odwołuje się do komponentu oceniającego, emocjonalnego;

c) sterująca – pokazuje przykłady (wzorce) zachowań.

4. Jedną z podstawowych metod propagandy jest socjotechnika rozumiana jako: „Socjotechnika, ogół metod, środków i działań praktycznych zmierzających do wywołania pożądanych przemian w postawach lub zachowaniach społecznych, np. oddziaływanie (pozytywne lub negatywne) nauczyciela na uczniów, wpływ reklamy na jednostkowe lub społeczne zachowania konsumpcyjne”. (za: Roman Smolski, Marek Smolski, Elżbieta Helena Stadtmüller, Słownik Encyklopedyczny. Edukacja Obywatelska” Wydawnictwa Europa, 1999). Podstawowe metody socjotechniczne to np. perswazja, manipulacja, intensyfikacja lęku. Oddziaływania socjotechniczne kierowane są zarówno na emocje-psychikę (strach, współczucie, miłość), jak i na intelekt-umysł (prezentacja danych statystycznych, powoływanie się na badania i autorytety naukowe).

5. Istnieją różnorodne metody socjotechniczne wykorzystywane dla celów propagandy i reklamy. Do najważniejszych z nich możemy skrótowo wymienić:

a) Metoda zwrócenia uwagi – używanie różnego rodzaju trików zwracających uwagę i pokazujących korzyści wynikające z oferowanego produktu lub tez np. postawy społecznej lub określonego myślenia,

b) Metoda irradiacji – oddziaływanie poprzez kontekst, w którym ukazuje się dany obiekt lub treść. Przeprogramowanie wartości i emocji z osób i treści stanowiących tło, na osoby i treści, które zgodnie z intencją powinny być wyeksponowane. Nie zawsze ważne jest kim się jest, co się prezentuje, ale czasami ważniejsze jest to, z kim się zadajemy, przebywamy (np. w otoczeniu polityka). Ważna jest kolorystyka – kolor zielony, kojarzy się z naturą, towarzystwa ubezpieczeniowe, najczęściej wykorzystują kolor błękitny, a czarny uważa się za luksusowy,

c) Technika identyfikacji – polega na zmniejszaniu dystansu między nadawcą a odbiorcą. Trzeba pokazać, że jest się z tego samego środowiska, że zna się potrzeby tego środowiska. Nie można jednak przesadzić, gdyż może to być niekorzystne.

d) Technika stereotypizacji – reklama odwołuje się do stereotypów zadomowionych w danym środowisku i wykorzystuje je. Reklamy wykorzystują stereotypy międzypokoleniowe, płci, przedmiotowe wykorzystywanie kobiet, mężczyzna jako ekspert (np. reklama Calgonu).

e) Metoda symplifikacji – operowanie skrótami, dąży się do sformułowań zwięzłych i jednoznacznych. Istotą jest redukowanie programów do sloganów, sloganów do obrazów, itd.

f) Technika suplemacji – polega na segmentacji rynku. Przygotowanie różnych argumentów dla różnych segmentów tego rynku (do różnych grup, różnego środowiska, różnymi kanałami dystrybucji).

g) Technika dwustronnej argumentacji- robimy wrażenie na publiczności, że nasz komunkat jest komunikatem obiektywnym. Obiektywnie patrzymy na siebie i przeciwnika.

h) Technika globalnego ataku – prowadzone na dużą skalę i jest skondensowana w czasie. W krótkim odstępie czasowym są skondensowane informacje. Adresowana jest do ludzi nie posiadających wyrobionego zdania. Bazuje na mechanizmie sokratyjskim – jeżeli do człowieka dociera informacja sprzeczna z jego poglądami, to ją wypycha albo bagatelizuje. Nie można przesłać informacji sprzecznej z poglądami danej osoby. Wysyła się takie informacje, które nawiązują do tego systemu wartości.

i) Metoda „zasada wiarygodności” – komunikat musi być wiarygodny w znaczeniu (2 poziomy). Osoby, które przekazują komunikat, są kompetentne. Zgodność formy z treścią. To, co się usłyszy, musi być zgodne z tym, co się widzi.

(na podstawie informacji z sieci)


Teraz przyjrzyjmy się w sposób skrótowy rozmowie T. Lisa z generałem Jaruzelskim (na dzisiaj tylko pobieżnie) wskazując na wykorzystywane przez niego metody socjotechniczne.


1. Rozmowa zaczęła się od zadania pytania do telewidzów, które zostało sformułowane mniej więcej tak: „Czy generał W. Jaruzelski dobrze przysłużył się Polsce?”. Zauważmy. Nie padło pytanie o ocenę wprowadzenia stanu wojennego (wg. Badań TNS OBOP- tylko 44% uważa, ze był on konieczny – 7 grudnia 2009). Telewidzowie mieli ocenić, czy generał przysłużył się Polsce! Innymi słowy należało skłonić telewidza do odpowiedzi na pytanie nie zadane: „Czy generał Jaruzelski był/jest polskim patriotą (nawet tylko w jego mniemaniu),

2. Aby więc pokazać, że generał był/jest patriotą rozmowę T. Lis rozpoczął od przedstawienia kontekstu/tła w postaci niezwykle patriotycznych postaw całej rodziny Jaruzelskich (metoda socjotechniki: irradiacja; typ propagandy: sterująca). Rodzina generała W. Jaruzelskiego od zawsze historycznie była na wskroś patriotyczna: pradziadkowie, dziadkowie walczyli o Polskę i Polskość w powstaniach i wojnie przeciwko Bolszewikom w 1920 roku. Tak więc od najmłodszych lat . Jaruzelski przesiąknął patriotyzmem, który zresztą wyrażał w swoich dziecięco-młodzieńczych zapiskach. Tak więc T. Lis zbudował odniesienie/tło dla późniejszych postaw generała mające wywołać u odbiorcy takie oto myślenie: człowiek wychowany w duchu patriotycznym od pokoleń nie mógłby przecież być zdrajcą, szumowiną, anty-Polakiem, niszczącym swoich rodaków; człowiek taki musiał więc jakoś być tym patriotą (nawet we własnym, specyficznym sposobie jego rozumienia),

3. Dla wzbudzenia jeszcze większej przychylności a nawet współczucia dla generała było przypomnienie następnie jego listów do matki, która przeżyła Sybir i Łagry (metody socjotechniki: irradiacja, stereotypizacji; typ propagandy: emocjonalna). Szczególnie zaś istotnym było podkreślenie przez generała, że jego mama – mimo iż przeżyła gehennę komunizmu więziennego i podobnie jak większość Polaków nie znosiła komunizmu – to jednak mu UFAŁA w jego drodze i karierze zawodowej oraz partyjnej, wierzyła w jego przyzwoitość i patriotyzm. Wprost genialna manipulacja mająca jeden propagandowy cel: usytuowanie się odbiorcy/telewidza po stronie matki-Polki, która ufała zawsze generałowi, mimo krzywd i cierpień doznanych od komunizmu!

(… reszta rozłożenia na czynniki pierwsze owej rozmowy w moim wyżej wspomnianym cyklu)



Na tak przygotowanym gruncie popłynęły dalej wyświechtane już słowa o bycie patriotą w takich a nie innych warunkach geopolitycznych, odnoszenia się do nieuchronności historycznej wynikającej z II Wojny Światowej i postanowień jałtańskich, przepraszanie przez generała za każdą ofiarę stanu wojennego (w ramach wyższej konieczności)… itd., itp. Podkreślił tez mimochodem, że to nie on sam wprowadzał stan wojenny, była rzesza poborowych, którzy nie sprzeciwili się przecież jego rozkazom (pytanie moje: w stanie wojny za odmowę wykonania rozkazu co może grozić?) a w ogóle socjalizm był idealny bo dał robotnikom rolnym ziemię a z plebsu zrobił kierowników i dyrektorów.



W całej rozmowie T .Lis (wiarygodny i nagradzany przecież dziennikarz) z wielka atencją i uniżoną wprost uprzejmością zwracał się do generała uwypuklając jego cechy pozytywne i ukazując jego grzeczność, dobre wychowanie, skromność itd. (metody socjotechniki: identyfikacji, dwustronnej argumentacji i wiarygodności; metody propagandy: wszystkie trzy). T. Lis poprzez takie a nie inne zachowanie wobec generała, używanie pauzy w zadawaniu pytań i pozorów moralnej ich głębokości oraz ważności niejako przenosił swoją wiarygodność na takową generała. Unikał przy tematów wrażliwych jak np. prawdopodobna sowiecka agenturalność generała czy tez jednoznaczne uzyskanie odpowiedz na pytanie: czy prosił on o pomoc militarną Sowietów….



Całość miała mieć jedną wymowę, zresztą znaną od dawna: generał Jaruzelski na swój sposób, w tamtych realiach obiektywnych i groźbie wojny domowej (wspomnienie o liście episkopatu!) kierował się patriotyzmem i przyzwoitością i niejako był zmuszony do wprowadzenia stan wojennego. Z jego punktu widzenia więc przysłużył się Polsce i mówi prawdę bo zawsze ufała mu np. matka a cała jego rodzina zawsze była patriotyczna!



No i na koniec. T. Lis triumfalnie oznajmuje, że przeszło 80 (85%) telewidzów uważa, że generał Jaruzelski przyczynił się dobrze da Polski. Nie mam podstaw do stwierdzenia, że wyniki były zmanipulowane, wręcz przeciwnie uważam, że socjologiczny i propagandowy cel rozmowy został osiągnięty….

To tak na dzisiaj skrótowo, ku refleksji….



Pozdrawiam


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.