Moje posty

sobota, 6 lutego 2010

Moja Ty RADOŚCI największa - Mireksie... i chyba nie tylko!

Witam

Nie ukrywam, że niniejszy tekst stanowi persyflaż będący odpowiedzią na wczorajszy post Mireksa: http://mojeanalizy.salon24.pl/155114,czy-to-az-tak-trudno-dostrzec

Można go wszak traktować też jako list do pewnej grupy społecznej...

Wielce Szanowny Panie Mireksie

Niniejszym chciałbym wyrazić swój niezmierny szacunek dla Pana umiejętności racjonalnego i wielopłaszczyznowego oglądu polskiej rzeczywistości politycznej.

Jestem zdumiony, że wśród polskiej elity intelektualnej można znaleźć jeszcze tak nietuzinkowy umysł będący jakże rzadką już kwintesencją najlepszych tradycji rodzimej myśli lewicowej.

Wydaje się aż nieprawdopodobnym, że po przeszło 40 latach zniewolenia komunistycznego wystarczyło tylko 20 lat by mogła się odrodzić i powstać, niczym feniks z popiołów, kosmopolityczna ideologia społeczna będąca apoteozą sprawiedliwości społecznej, internacjonalizmu i ateizmu. Pan - moim zdaniem - jest chlubnym przykładem i potwierdzeniem tego historycznego fenomenu. Wielkie chapeau bas dla Pana z mojej strony.

Jakże wprost idealnym przykładem na ową genialność Pańskiego umysłu jest napisany przez Pana tekst: "Czy to aż tak trudno dostrzec?". Jego treść oraz zaskakujące swą oryginalnością wnioski z niego wynikające mogą służyć jako wzór obiektywizmu, realizmu i przenikliwości w ocenie istoty obecnej afery zwanej niesłusznie hazardową.

W całej rozciągłości zgadzam się z Panem, że owo wydarzenie jest li tylko prawie wyłącznie elementem walki politycznej, w której agresorem - moim zdaniem - jest nie kto inny jak Pan Jarosław Kaczyński i jego zbrojne politycznie ugrupowanie: Prawo i Sprawiedliwość, wzbudzające - jak Pan nowatorsko zauważa -  negatywne nastawienie polskiego społeczeństwa.

To przecież Pan Prezes J. Kaczyński przy pomocy swojego brata, bliźniaka jednojajowego, stworzył m.in. podporządkowaną sobie polską służbę specjalną zwaną CBA, której celem była (na szczęście już nie jest) działalność kontrrewolucyjna wymierzona wprost przeciw Czcigodnym Budowniczym III RP. Twarzą tej służby i jej szefem był jakże słusznie znienawidzony, jak mi się wydaje, przez Pana Mariusz Kamiński, który - jak trafnie Pan sugeruje - mógł być źródłem przecieku o przecież tylko towarzyskich rozmowach prowadzonych przez naszych znamienitych przedstawicielach partii rządzącej i rządu.

Doprawdy ja osobiście - mam nadzieję, że podziela Pan tę opinię - jestem zdumiony, iż takie zwykłe ludzkie, towarzyskie rozmowy stały się przedmiotem hucpy politycznej rozpętanej przez burżuazyjne siły reakcji. Mam też nadzieję, że podziela Pan również - według mnie moje genialne wprost spostrzeżenie - że przecież w takich rozmowach nie używa się kwiecistego języka, mówi się nieraz wprost, poufale jak to wśród przyjaciół. Jak celnie Pan zauważył nie możemy przecież wymagać od polityków, nawet tych najwybitniejszych, kryształowości i nieskazitelności postaw oraz działań. Jak my wszyscy są oni tylko ludźmi i posiadają zwykłe ludzkie wady i ułomności. Ktoś kiedyś powiedział, ze nie ma ludzi idealnych i jest to oczywista prawda.

Pan Mariusz Kamiński haniebnie założył, ze owe rozmowy mogły nosić znamiona przestępstwa. Posunął się jeszcze w swych absurdalnych  insynuacjach dalej. Wykorzystując perfidnie i wprost nieludzko fakt, iż jeden z podsłuchiwanych naszych polityków składał cześć swojej siostrze nad jej grobem, stwierdził, że stanowi to zagrożenie dla ekonomicznej egzystencji naszego europejskiego landu polskiego. Jest to niewybaczalne a po ludzku podłe!

W przebłysku geniuszu trafnie Pan wskazał, że każdy zdroworozsądkowy obserwator potrafi dostrzegać rzeczy naganne i niedopuszczalne, z którymi należy walczyć. Egzemplifikując więc możemy chyba wspólnie stwierdzić, że w przypadku gdyby faktycznie owe rozmowy stanowiły znamiona przestępstwa oraz uderzały w interesy naszego polskiego landu europejskiego, to celowym byłoby podjęcie przez CBA działań o charakterze prewencyjnym. I wtedy nawet ewentualny przeciek do prasy o możliwości korupcji oraz nielegalnego lobbingu na szczytach władzy politycznej byłby rzeczą quasi usprawiedliwioną troską o nasze wspólne dobro. Chociaż ja osobiście sądzę, że takowego, ze zwykłego strachu, nie dokonałby sam M. Kamiński, ale ktoś jemu życzliwy....

Zgodzi się Pan również zapewne, że gdyby faktycznie okazało się, że nasi politycy są przestępcami państwowymi oraz, że gdyby sam Premier ostrzegał świat przestępczy o prowadzonych wobec niego działaniach operacyjnych... to sprawcy takowej zdrady winni ponieść surowe konsekwencje aż do postawienia ich przed oblicze Trybunału Stanu?


Ale przecież tak nie było, czego dowodem jest fakt braku aresztowania owych rozmówców i konieczność powołania skompromitowanej już wielokrotnie instytucji parlamentarnej zwanej Komisją Śledczą.

Mam nadzieję, ze szanowny Pan wybaczy mi, iż pozwoliłem sobie na powyższą egzemplifikację i zadawanie Panu tak oczywistych pytań. W żaden sposób nie jest i nie było to z mojej strony jakiekolwiek podważanie Pana wyjątkowych syntetyczno-analitycznych umiejętności oceny otaczającej nas rzeczywistości oraz nieomylności Pana spostrzeżeń i refleksji.

Kontynuując. Nie mogę wprost wyjść z podziwu dla Pana błyskotliwości i czarnej genialności, których synergia pozwoliła Panu na jakże odkrywcze skonstatowanie, iż ta w dużej mierze polityczna akcja nie zmieniła nic w dotychczasowych preferencjach politycznych Polaków. Nie spełniły się więc marzenia piewców IV RP, którzy naiwnie sądzili, że obecna afera odniesie taki sam skutek jak przed laty afera Lwa Rywina i podobnie jak SLD pogrąży nasz PO. Tak się nie stało i nie stanie!

Mamy przecież mądre społeczeństwo,  które przez ostatnie 20 lat styczności z rozwojem techniki i technologii osiągnęło (lub osiąga) niemalże apogeum swoich możliwości intelektualno-poznawczych. Szanowny Pan jest tego - moim skromnym zdaniem - światłym, znamienitym przykładem.

Żyjemy już w pięknej i wielobarwnej, globalistycznej i nareszcie prawdziwie socjalistycznej Unii Europejskiej. Praktycznie nie ma już państw, etniczne podziały już nie mogą stawać się źródłem konfliktów i wojen tak jak to miało miejsce w XX wieku. Zapanowała powszechna równość i sprawiedliwość, czego dowodzą nam codzienne informacje i obrazy płynące ze wspaniałych mediów powoli stających się genialniejszymi źródłami wiedzy i informacji niż najlepsze uniwersytety.

Jak więc w takim wspaniałym i komfortowym, bliższym i dalszym otoczeniu, uzbrojeni w racjonalną wiedzę Polacy mogliby ulec temu propagandowemu cyrkowi będącemu wytworem inżynierii socjotechnicznej? Byłoby to doprawdy niezrozumiałe i oznaczałoby, że 20 lat katorżniczej pracy we wzrost świadomości społecznej jakiej podjął się nasz kolejny znamienity geniusz Adam Michnik, poszło na marne... Zapewne podziela Pan moje zdanie, iż byłoby to kuriozalne i doprawdy źle świadczyło jednak o kondycji intelektualnej Polaków.

Na szczęście tak nie jest, czego dowodem są  przytoczone przez Pana wyniki badań sondażowych obrazujących rzeczywisty, społeczny odbiór zeznań dwóch Premierów: obecnego i byłego. Oczywiście wyniki są porażające dla Jarosława Kaczyńskiego i naturalnie genialne dla ukochanego naszego przywódcy, Słońca Słońc Pana Premiera Donalda Tuska. Przytaczając te wyniki musiał być Pan dumny z Polaków. Podobna duma i mnie rozpiera.

Niezmiernie pozytywnie zaskoczyła mnie również Pana niedościgniona i godna szacunku wiara w niezmienną racjonalność i trafność dokonywanych przez Polaków ocen i wyborów a także głęboka ufność jaką Pan prezentuje wobec naszych wspaniałych instytucji badawczych (sondażowni) lub innych zajmujących się tego typu badaniami.

Oczywiście ma Pan jak zwykle rację: nie ma sensu podawania, który ośrodek badawczy lub jaka instytucja prowadziła badania, skoro i tak wynik wszystkich byłby - biorąc pod uwagę mądrość Polaków i genialność metodologiczną oraz warsztatową sondażowni - taki sam: korzystny dla postępu i zgodny ze zdobytą przez naszych rodaków genialną i profesjonalną wiedzą medialną.

Chciałbym szanownemu Panu zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt, który jest potwierdzeniem wyższości naszej internacjonalistycznej nauki nad jej burżuazyjnym odpowiednikiem. Wskażę tutaj na tylko jeden, ale podstawowy jej filar a mianowicie: instytucje badawcze lub quasibadawcze. Zapewne w swojej genialności zauważył Pan również jak wprost niesamowicie dynamicznie ta dziedzina nauki się rozwinęła. Kiedyś, aby przedstawić wiarygodne i reprezentatywne wyniki sondaży trzeba było co najmniej kilkunastu dni (najkrócej tydzień). Teraz takie niezaprzeczalnie wiarygodne wyniki, które z powodzeniem - jak zrobił to w swojej mądrości Pan -  można z czystym sumieniem publikować jako zgodne z rozkładem populacji generalnej, uzyskuje się już po kilku godzinach od badanego zdarzenia lub zjawiska!!!. Wydaje się to niewiarygodne, ale jednak jest prawdziwe. Proponuję złożyć tym instytucjom hołd najwyższej wagi!

Kończąc. Jeszcze raz dziękuję, że Pan w ogóle jest. Daje mi to wewnętrzną siłę i RADOŚĆ oraz przeświadczenie, że Polska rozwija się we właściwym kierunku. Mam nadzieję, że również udało mi się wzbudzić w Panu choć odrobinę szczęścia i RADOŚCI z faktu mojego dla Pana uwielbienia.

Jest to niezmiernie istotne, bo tak naprawdę w przyszłym unijnym świecie szczęśliwości tylko emocje a nie wiedza będą najważniejsze. Myśleć i wiedzieć za nas będą Nasi Przywódcy a my się będziemy śmiać, kochać i RADOWAĆ!

Serdecznie, a nawet uniżenie pozdrawiam, jednocześnie dedykując Panu Hymn Unii Europejskiej: "Odę do Radości", będącą apoteozą naszej świetlanej, unijnej przyszłości:

ODA DO RADOŚCI

O Radości, iskro bogów, kwiecie elizejskich pól
święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór.
Jasność twoja wszystko zaćmi, złączy, co rozdzielił los.
Wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos.


Kto przyjaciel, ten niech zaraz stanie tutaj pośród nas,
i kto wielką miłość znalazł ten niech z nami dzieli czas.
Z nami ten, kto choćby jedną duszę rozpromienić mógł.
Ale kto miłości nie zna, niech nie wchodzi tu za próg.


Patrz, patrz: wielkie słońce światem biegnie sypiąc złote skry,
jak zwycięzca, jak bohater - biegnij, bracie, tak i ty.
Radość pryska z piersi ziemi, Radość pije cały świat.
Dziś wchodzimy, wstępujemy na Radości złoty ślad.


Ona w sercu, zbożu, w śpiewie, ona w splocie ludzkich rąk,
Z niej najlichszy robak czerpie, z niej najwyższy niebios krąg.
Bracie, miłość niezmierzona mieszka pod namiotem z gwiazd,
Całą ludzkość weź w ramiona i ucałuj jeszcze raz.


Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowin niosę wam:
Na gwiaździstym firmamencie miłość mieszka tam.
Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam:
Na gwiaździstym firmamencie miłość, miłość mieszka tam

 (http://www.fms.lodz.pl/podajdalej.pl/hymn.html)

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.