Witam
Po przeczytaniu dzisiejszego postu Ludwika Dorna pt.: "CO "SPIEPRZYŁ" PREMIER TUSK" najbardziej utkwił mi w pamięci jeden jej obszerny fragment dotyczący RCB, który był reakcją na wypowiedź Premiera dotyczącą koordynacji centralnej akcji powodziowej: "strażakowi na dole nie pracuje się lepiej od tego, że w Warszawie zbierze się jakiś zespół".
"Pan premier wiedział jednak, co mówi, wypowiadając pogląd tak niemądry i szkodliwy. Chronił po prostu siebie. Dziś obowiązuje ustawa o zarządzaniu kryzysowym wymyślona właśnie dla takich m.in. sytuacji, jak obecna. Powstała ona z mojej inicjatywy, została uchwalona za rządów PiS-u. W obecnej kadencji została znowelizowana – w paru punktach niemądrze, ale w wielu mądrze. Otóż ustawa powołuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które w trybie sztabowym przygotowuje procedury i plany na taką sytuację jak obecna. Te procedury i plany są, wedle mej wiedzy urzędnicy i funkcjonariusze oddelegowani do RCB solidnie przez ostatnie lata pracowali. Ale RCB samo nie może tych procedur i planów uruchomić. Temu celowi służy Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego ( w składzie, premier, szef MSWiA, szef MON, szef MSZ oraz „dopraszani” na prawach członków zespołu właściwi ze względu na rodzaj kryzysu ministrowie lub ich zastępcy) (...) Otóż przed powodzią i w trakcie powodzi ten zespół się nie zebrał. RCB pracuje na jałowym biegu. Państwo polskie ma potężne narzędzie do radzenia sobie z takimi kryzysami ( płacimy za nie sporo jako podatnicy i warto), ale to narzędzie leży na półce, bo premier i szef MSWiA ruszyli wałczyć z powodzią przed telewizyjnymi kamerami".
Otóż Pan Ludwik Dorn się myli: Rządowe Centrum Bezpieczeństwa jest sparaliżowane od końca ubiegłego roku! SPARALIŻOWANE I DE FACTO UNICESTWIONE PRZEZ PREMIERA DONALDA TUSKA! Więc nie dziwmy się, że D. Tusk z niego nie skorzystał skoro doprowadził go do upadku!
Oskarżam więc teraz Premiera Donalda Tuska o osłabienie Polskiego Państwa w zakresie bezpieczeństwa kraju i jego reagowania na sytuacje kryzysowe. Polska została poprzez jego decyzje pozbawiona de facto możliwości funkcjonowania ustawowo powołanej do tego instytucji!
Jako uzasadnienie przytoczę w całości mój post z 04.01.2010 roku:
"Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna: (http://www.dziennik.pl/polityka/article516827/Po_decyzji_Tuska_10_urzednikow_rzucilo_prace.html
"Nieoczekiwane odwołanie przez premiera Przemysława Guły z funkcji szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wywołało lawinę rezygnacji. W geście protestu z pracy odeszło 10 osób, w tym wszyscy eksperci z kluczowego wydziału analiz zagrożeń. To DGP i radio RMF jako pierwsze poinformowały, że Guła zostaje odwołany i zastąpi go pułkownik Marcin Samsonowicz-Górski. Nim minęły 24 godziny na biurko nowego szefa RCB trafiło dziesięć rezygnacji z pracy. Fala odejść spowodowała, że faktycznie przestał istnieć wydział analiz i prognoz. Z pracy zrezygnowała jego szefowa i wszyscy pracownicy. Na osłodę przykrego powitania, Samsonowicz-Górski dostał w MSWiA okazały gabinet. Wcześniej urzędował w nim wiceminister Antoni Podolski. Co ważne, gabinet znajduje się na zupełnie innym piętrze niż całe RCB. Brak ludzi w wydziale analiz i prognoz to zła informacja. Jego zadaniem jest przewidywanie możliwych zagrożeń na podstawie dostępnych informacji: z mediów lub innych służb. Tak było np. podczas niedawnej sytuacji związanej z epidemią świńskiej grypy. Jego raporty trafiały bezpośrednio do premiera i do Ministerstwa Zdrowia".
Przedstawię teraz fragment opisu idei powstania RCB:
(http://rcb.gov.pl/idea/)
"Utworzenie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa jest znaczącym krokiem w budowaniu efektywnego i kompleksowego systemu zarządzania kryzysowego. Systemu, dzięki któremu będzie można zapobiegać kryzysom, a w razie ich wystąpienia, poprzez profesjonalne działania, minimalizować ich skutki. (...).
Jest to struktura, której celem jest zoptymalizowanie i ujednolicenie postrzegania zagrożeń przez poszczególne resorty, a tym samym podwyższenie stopnia zdolności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami przez właściwe służby i organy administracji publicznej. (...).
Do podstawowych zadań RCB należy dokonywanie pełnej analizy zagrożeń, w oparciu o dane uzyskiwane ze wszystkich możliwych „ośrodków kryzysowych" funkcjonujących w ramach administracji publicznej oraz w oparciu o dane od partnerów międzynarodowych. Ponadto do zadań RCB należy opracowywanie optymalnych rozwiązań pojawiających się sytuacji kryzysowych, a także koordynowanie przepływu informacji o zagrożeniach.(...)
Szczegółowe zadania to m.in.: stworzenia katalogu zagrożeń, monitorowanie zagrożeń, uruchamianie procedur zarządzania kryzysowego na poziomie krajowym, realizacja zadań planistycznych i programowych z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony infrastruktury krytycznej, nadzór nad spójnością procedur reagowania kryzysowego, organizowanie i prowadzenie szkoleń i ćwiczeń z zakresu zarządzania kryzysowego,
- realizacja zadań z zakresu przeciwdziałania, zapobiegania i likwidacji skutków zdarzeń o charakterze terrorystycznym, współpraca międzynarodowa, szczególnie z NATO i UE w ramach zarządzania kryzysowego".
Sorry za taki obszerny (i cudzy) wstęp, ale wydaje mi się, że warto go przeczytać, żeby zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego Tusk zmienia fachowca (dr medycyny ratunkowej) i twórcę od podstaw RCB, na człowieka, kapitana Straży Granicznej kpt. Marcina Samsonowicza – Górskiego, który, według pracowników RCB, mówił do nich: " że potrzebuje pomocy ekspertów, bo nie ma doświadczenia w sytuacjach kryzysowych".
Zastanawiałem się czy może Pan Premier D. Tusk obwiniał Pana Gułę za niedawną (23.12.2009) śmierć Grzegorza Michniewicza, który był bardzo ważną postacią w Polsce, bo piastował stanowisko Dyrektora Generalnego Jego (premiera) Kancelarii? Ale doszedłem do wniosku, ze chyba nie bo dyrektor kancelarii po prostu wziął się i najzwyczajniej w świecie powiesił!... o czym zresztą już nam media pozwoliły zapomnieć.
Myślałem i myślałem... trochę koncepcji układało mi się w głowie aż.... DOTARŁO DO MNIE!!! Przeczytałem jeszcze raz fragmenty Idei RCB.... i zrozumiałem: przecież tu nie chodzi o Polskę, ale o bezpieczeństwo Rządu, D. Tuska i Platformy Obywatelskiej!
Sama nazwa nie wskazuje na podmiot podlegający bezpieczeństwu! Rządowe Centrum Bezpieczeństwa... ale bezpieczeństwa czego? Polski?. Jeżeli tak, to winno być RCBRP. A może rządu? Jeżeli tak, to winno być RCBR. A może Premiera? - analogicznie RCBP a jak PO to RCBPO.
W samych zapisach idei ani razu nie pada słowo Polska ani Rzeczpospolita Polska, chociaż pada nazwa UE i NATO....
A może dla PO i Donalda Tuska jest oczywistym, że Polska to MY i rządzić będziemy zawsze, więc wystarczyło napisać "rządowe"... bo i ak Polska niedługo zniknie z mapy Europy!
Więc tak naprawdę Kochani Polacy nie musimy się martwić! Bo kto jak nie przedstawiciel służb mundurowych lepiej będzie chronił naszego premiera, rząd, PO. Kto jak nie Taka Osoba zajmie się ZAGROŻENIAMI I KRYZYSAMI MOGĄCYMI DOTKNĄĆ NIE DAJ BOŻE FAKT SPRAWOWANIA WŁADZY PRZEZ PO... a przecież już niedługo wybory... więc D. Tusk dobrze "zrozumiał" i zinterpretował cele RCB. Bo tak naprawdę (co musiało Naszemu Premierowi pewnie zaświtać) jest to tak naprawdę Rządowe Centrum Bezpieczeństwa Rządu PO! - musi mu zapewnić trwanie w kolejnych latach... a taki doktor nauk medycznych to co on wie o ochronie partii politycznych.... NO (jak to mówił Dyzma)... Kolejna sprawa do przodu Panie D. Tusku. Brawo!."
Pozostawiam bez komentarza
Jestem przerażona...teraźniejszością i przyszłością. Polacy nie widzą tego, co się dzieje? Przecież to jest tak ewidentne.
OdpowiedzUsuń