Witam
Jestem złośnikiem, ale złośnikiem nie znoszącym obłudy, fałszu, kłamstwa, hipokryzji, zawiści, małości, ludzkiej podłości.... i bywam złosliwy wobec ludzi, którzy te wartości reprezentują.
Od dawna zresztą jakos tak Szanownego Pana Mareczka Kondracika szczególna atencja nie darzyłem. Nie dlatego, że kiedyś był złym aktorem (miał nawet kilka ciekawych ról), ale dlatego, że okazał sie być niedojrzałym i inflantylnym mężczyzną, którego małość będzie postepowała i będzie widoczna pewno wraz z upływem lat (casus Bartoszewskiego?).
Ostatnio wiele pisałem na temat jego bulwersującej wypowiedzi na temat tego, że Polska nie jest wcale najważniejsza... więc nie będę sie powtarzał.
Dziś pragnę przedstawić Wam inną wypowiedź tego Pana na Przystanku Owsikowym.
Fragemnt tej wypowiedzi (2:09 - 4:30) wygląda tak:
"(odnosnie lat 90-tych XX wieku - dop.: kj)... Na firmamencie sztuki bez przerwy dominował Festiwal Piosenki Aktorskiej, który na mnie działa jak "płachta na byka", bo po prostu nie cierpię czegoś takiego, Festiwal Piosenki Aktorskiej w moim najgłębszym mniemaniu polega na tym jak dramatycznie zaśpiewać nie mając żadnych predyspozycji do śpiewania (głos z boku: poetyka zmarszczonego członka - dop.: kj). Tak wiecie. Głęboko z przeżyciem, ale kompletnie detonując, nie śpiewając melodii, itd. Oczywiście są wyjątki. Nie chcę krzywdzić wszystkich kolegów (a koleżanek Panie Kondrat? Kobiet Pan nie szanuje a może żadnej spiewającej? - dop: kj), ale dla aktora to jest część jego wykształcenia (...). Więc ten festiwal wygląda tak, jakby chirurdzy nagle zaczęli się ścigać na "operację ślepej kiszki", który lepiej przeprowadzi (oj Panie Kondrat! Rozumie Pan w ogóle to, co Pan powiedział o tych kiszkach i jakie to jest zenująco głupie i idiotyczne? - dop. kj). Nie podobał mi się ten festiwal, nie podoba mi się dzisiaj i postanowiłem zaprotestować piosenka chodnikową, co do której miałem przekonanie (...), że zaśpiewamy taki "pastiche" (pastisz po polsku Panie Kondrat! - nie uważa Pan, że jest Pan śmieszy siląc się na francuszczyznę? - dop. kj), że się będziemy wyśmiewać z takiego disco polo, ale kochani (...) byłem na listach przebojów trzy tygodnie Wielkiego Miasta Chicago wśród Polonii (dlaczego Szujo kpisz z miłości i tęsknoty za Ojczyzną Poalków na emigracji! - dop.:kj)! Słuchajcie! (...) Doda przy mnie to taka (mała, czyli pikuś, według terminologii Kondrata - dop: kj).
Przytoczyłem tylko ten fragment (choć aż chciałoby się żenująco zaśmiać, gdy M. Kondrat "liże pupeczkę" Wajdzie), który obrazuje naprawdę jakąś kompletną śmieszność i małość tego człowieczka, tego Szanownego Niepraktykującgo Aktora, Marka Kondrata!
Jakże trzeba być właśnie zawistnym i małym człowieczkiem, aby tylko dlatego, ze akurat nie ma sie talentu do śpiewu (ewentualnie wystarczającym jedynie na "Mydełko FA"), wyszydzać i kpić z innych aktorów, którzy taki talent mają!. Jakim trzeba być zwykłym idiotycznym wprost i małostkowym zazdrośnikiem oraz w sumie niemyślacym logicznie "ludziem", aby tą swoją małostkowość pokazywać publicznie?!...
A może ten Pan czuje się PONAD wszystkich, jest zwykłym bufonem, NADAKTOREM, któremu wolno deprecjonować wszystkich... bowiem to ON jest AKTOREM NAD AKTORAMI?
Doprawdy szczzrze współczuję jego koleżankom i kolegom po fachu. Może dlatego Mareczek Kondadczek przestał być czynnym aktorem? Może właśnie środowisko obdarzyło go takich towarzyskim i ludzkim ostracyzmem, że postanowił uciec i teraz jak szczur atakować z pozycji BANKOMATU?
Jeżeli tak jest to w sumie cieszę się (i chyba wielu aktorów), że tego Pana już nie widzę jako "coś" grającego oprócz scenek w reklamie ING... oj sorry nawet tego nie widzę... po jak tylko kątem oka widzę facjatę Kondracika albo coś na znak ING to od razu przełączam na inny kanał lub zamyklam oczy i puszczam głośno np. taką oto pisoenkę:
Pozdrawiam
P.S.
A Wy jakich śpiewających aktorów i aktorki oraz jakie ich piosenki - lubicie?
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Witam
OdpowiedzUsuńZ wiarygodnych źródeł doszły mnie słuchy, że Kondratowi doniesiono (syn) o Pańskiej publicystyce. Ponoć wpadł w szał i szykuje pozew.Nie wiem na ile to prawda, ale mój syn chodzi z młodym Kondratem na jedną uczelnię. Na UW wszyscy czytają Pana teksty Panie Krzysztofie ! Niech się Pan trzyma Panie Krzysztofie ! Nie dajmy się zastraszyć ! Tak na marginesie - piękną Pan posługuje się Polszczyzną, to kwestia wyniesiona z domu, czy może późniejsza ciężka praca? Z szacunkiem
Mirosław z Warszawy
Witam
OdpowiedzUsuńNo cóż... "Uderz w stół a nożyce się odezwą"? A tym stołem czyżby było ING? (źródełko?), bo sądzę, że raczej mój wcześniejszy apel tak rozwścieczył (jeżeli to prawda) Pana Marka Kondrata.
Co do tego tekstu: jest dużo subiektywnej i emocjonalnej złośliwości... jedynym spornym określeniem mże być użyte przeze mnie słowo "szuja?, przy czym jest to wyrażenie potoczne i ma różne znaczenia. Jeżeli tak jest to trudno będzie wskazać, co miałem konkrenie na myśli. W przypadku wielości znaczeniowej ewentualny sąd będzie miał kłopoty ze stwierdzeniem jednoznaczności tego słowa jako obraźliwe cywilnie (M. Kondrat nie pełni funkcji publicznej, więc jest tylko sprawa cywilna, oczywiscie ewentualna... bo jak ne jego miejsc bym się na to nie decydował z różnych względów... choćby w celu utrzymania ych resztek prestiżu i strzępek honoru oraz godności). Ale jeśli... to moze nawet i dobrze?
Polszczyzna... Dziękuję za dobre słowo. Nie wiem czy na aż takie uznanie zasługuję, ale jeśli choć Pan tak uważa to cieszę się niezmiernie. Źródła: oczywiście dom rodzinny i ogromna ilość przeczytanych książek (pamiętam jak jeszcze w szkole podstawowej czytałem kilka książek tygodniowo i pisałem do każdej z nich streszczenie wraz z opisem i moimi wnioskami)...
Pozdrawiam serdecznie