Witam
Krótka dygresja refleksyjna...
Taka to mi przyszła nagle olśniewająca konstatacja, którą prawdopodobnie wkrótce bardziej rozwinę i rozszerzę faktograficznie i dowodowo... Otóż jakoś mi się wydaje, że zaczynam rozumieć, dlaczego J. Kaczyński i PiS nie potrafili wygrać wielu wyborów, w tym ostatniego - prezydenckiego...
Oby nie zgłębiać się zanadto śpieszę przekazać moją refleksję: w dużym stopniu to była wina wielu ludzi z najbliższego otoczenia J. Kaczyńskiego i śp. Lecha Kaczyńskiego. Zwróćmy uwagę: kto przez lata zajmował się PR-owską stroną PiS i braci Kaczyńskich?, kto kształtował przekaz medialny partii?, kto sprawił, że J. Kaczyński zrezygnował z eksponowania tragedii smoleńskiej podczas kampanii prezydenckiej? i wreszcie kto sprawił, że Lech Kaczyński nie pojechał wraz z rodzinami katyńskimi na uroczystości w dniu 10.04.2010 roku pociągiem a poleciał samolotem?
Pomijam tu oczywiście haniebną i manipulacyjną rolę mainstreamu medialnego III RP, który i obecnie daje popis manipulacji rodem z Goebbelsa i Stalina. Również nie chcę oceniać polityków PO czy SLD... W tej chwili najważniejsze jest skupienie się na tzw: przyjaciołach, jeszcze niedawnych zwolenników PiS.
Każdy, kto w jakiś sposób orientuje się w okolicznościach "porodu" III RP wie, że jest ona kontynuacją PRL przepoczwarzoną przez służby specjalne, ze szczególnym uwzględnieniem tych wojskowych. Nieprzypadkowo "wojskówka" do czasów Premiera J. Kaczyńskiego była jedyną formacją ustrojową PRL, wobec której nie zastosowano lustracji i weryfikacji. Jako spadkobiercy agenta Wolskiego, w oparach "brzęczącego Dukata" a obecnie Sowy swobodnie sobie kształtowali i zawłaszczali Polskę po 1989 roku.
W działalności operacyjnej bywają naprawdę sprawni i skuteczni... wszak wzorem do naśladowania i mistrzami edukacji byli i są dla nich specjalni towarzysze sowieccy. Potrafili więc swobodnie ulokować "dywersyjnych śpiochów" we wszystkich partiach w Polsce, w tym i zapewne w PiS. Wyeliminowanie w katastrofie smoleńskiej śp. Lecha Kaczyńskiego i większej części politycznych, narodowych i propolskich elit niepodległościowych oraz sprawnie przeprowadzona akcja prowadząca do przegrania J. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich wraz z wcześniejszym już skreśleniem D. Tuska i PO, była dla nich wszystkich - na szczęście w tym wypadku sromotnie popełnili błąd strategiczny - momentem kolejnej akcji operacyjnej mającej na celu całkowite zawłaszczenie Polski. W skrócie: rozpoczęto po prostu działania zmierzające do zmiany struktury wewnętrznej systemu partyjnego w Polsce: na miejsce PO miał "wskoczyć" niejaki Palikot ze swoim ruchem jako zapleczem politycznym Namiestnika Polski i np. Gubernator Warszawy a miejsce PiS-u miała zająć nowa partia stworzona z ludzi, którzy konsekwentnie - zapewne wedle spisanego przed laty i na bieżąco korygowanego scenariusza - paraliżowali wcześniej PiS "od środka"...
Mam takie wrażenie, że chyba jednak właśnie Chłopcy za mocno uwierzyli w swoją dziejową nieomylność i wielkość sowieckiej gwiazdy, bowiem najgorsze co można zrobić to ujawnić swoją sieć "śpiochów" lub "pożytecznych idiotów" w sytuacji, gdy tylko wydaje się, że już można a nawet - dla realizacji przyjętych celów - trzeba to zrobić. Ta pewność, butność i lekceważenie Polaków połączone z egoistyczną dążnością do przejęcia już oficjalnie z pierwszego szeregu (a nie jak przez ostatnie 20 lat kierując z "gabinetów" cieni) władzy doprowadziła ich do początku drogi prowadzącej ich do "politycznej i historycznej śmierci"...
Zaiste... powstanie PJN oczyściło szeregi PiS z "ludzkich, konformistycznych dziwności politycznych". I sądzę też, że te "dziwolągi" nieźle musiały Chłopców zdenerwować, bowiem "kluskowo-pączusiowo-midgalskie" gaworzą na Jarosława Kaczyńskiego tak perfidnie i operacyjnie - niestety dla Chłopców - infantylnie, że stali się niewiarygodni dla pospólstwa i prawdopodobnie nie mają już szans na zastąpienie PiS. Oj... Chłopcy tyle lat pracowali a tu zbyt pochopne powstanie PJN z cokolwiek jakoś chyba zbyt mocno zmajoryzowaną i operacyjnie zmurszałą zawartością zmniejszyło im radykalnie bezpośredni wpływ na J. Kaczyńskiego i jego partię! Zapewne jakieś przyczółki pozostawili lub powróciły one szybko (co by całkowicie nie stracić wpływu) do macierzy, ale to już nie ta sama jakość...
Chłopcy... w sumie to się cieszę... Wy też popełniacie błędy i błędem historii jest Wasze funkcjonowanie polityczne...
Pragnę tylko zwrócić uwagę na jedno: historia ma wewnętrzny mechanizm samoregulujący los ludzkości: popełnia błędy, ale relatywnie szybko je naprawia...
Cesarstwo Rzymskie, IV Rzesza, ZSRR, Układ Warszawski... niebawem unia Europejska... faszyzm, komunizm, postkomunizm, globalizm, socjalizm... totalitaryści, szuje, komuniści, faszyści, agenci, mordercy...
... wszystko to prędzej czy później ginie politycznie, upada i staje się fecesami historii...
P.S.
Tak w ogóle to mam nadzieję, że wszystko, co napisałem powyżej jest tylko moim naiwnym przecenianiem możliwości Chłopców i nie mieli oni z powstaniem PJN nic wspólnego... OBY!
Może tak naprawdę tylko im się mitomańsko wydaje, że mają dzisiaj jakiekolwiek decyzyjne znaczenie w Polsce?... OBY!
Może tylko żyją jeszcze mentalnie w czasach PRL? Oby!
... Ale to by znaczyło, że od zaraz potrzebny jest im pierwotny zawodowo Minister Obrony!
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
A ja temu wszystkiemu nie wierzę może jeszcze jeden podstawiany skąd to mam wiedzieć
OdpowiedzUsuń