Witam
"Chyba jeszcze nikt w historii stosunków polsko-amerykańskich nie strzelił takiej gafy! Prezydent Bronisław Komorowski zasugerował Barackowi Obamie, że zdradza go żona! Przy okazji jednak, trzeba to zauważyć, wytknął też amerykańskiemu prezydentowi "olewcze" podejście do polskich spraw. Sęk w tym że zrobił to wszystko w swoim stylu - zupełnie nieświadomie!" (Źródło: TUTAJ)
Michelle Obama nie chce widzieć Komorowskiego, tako pisze "michael" na swoim blogu... A rzecze on tak: "Podczas wizyty prezydenta USA w Polsce, Barackowi Obamie nie będzie towarzyszyła małżonka - Michelle. Według "Naszego Dziennika", jest inny powód jej nieobecności, niż tłumaczą to oficjalnie Amerykanie. Oficjalne źródła USA mówią, że było planowane, iż pierwsza dama wróci wcześniej do domu, a to z powodu egzaminu zdawanego przez córki pary prezydenckiej w szkole. Prawdziwy powód absencji Michelle Obamy jest jednak inny. To dyplomatyczny odwet za gafy i nietakty, jakich dopuścił się wobec niej prezydent Bronisław Komorowski podczas swojej wizyty w USA, w grudniu ubiegłego roku. Polski prezydent podpadł zwłaszcza tym, że w jednej z wypowiedzi "podważał wierność małżeńską żony amerykańskiego prezydenta". Komorowski chciał wtedy zażartować, a zamiast tego wywołał międzynarodowy skandal. Nie ma się więc co dziwić, że teraz pani Obama nie ma ochoty na spotkanie z polskim prezydentem".
Nic dodać, nic ująć... trzeba być ślepcem intelektualnym, żeby nie dostrzegać najbardziej prymitywnego osobowościowo i intelektualnie, polskiego uzurpatora prezydenckiego... smutne..
Pozdrawiam
P.S.
Komentarz wyśmienity JnaA: "Pani Obama miała obawy jak ją jeszcze może obrazić tym razem skoro radził Barackowi Husajnowi dobrze ją pilnować (może eunucha zatrudnić?) oraz do kogo ją może porównać p.rezydent skoro Dunki porównał do kaszalotów, królowej podpieprzył kieliszek a Angeli POkazał kindersztubę pierwszy zajmując fotel gdy goście stali".
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Moje posty
▼
środa, 25 maja 2011
sobota, 21 maja 2011
Tchórze, Matoły... i Mój Apel!
Witam
Wpierw informacja.
O aresztowaniu przez polskie organy porządkowe (ABW) – zajmujące się zwalczaniem w Polsce najcięższej przestępczości wobec państwa polskiego – 25 letniego polskiego studenta prowadzącego satyryczną wobec prezydenta RP (z własnej woli myśliwego) stronę internetową, poinformowałem moich znajomych naukowców i przyjaciół w : Holandii, Belgii, UK i Hiszpanii... Nie wierzyli... sprawdzili... i byli w szoku...
To nie koniec...
A teraz właściwie...
Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako 12 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez ciocię z zarządem jednego z Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...
Pamiętam Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...
Pamiętam jak w siódmej klasie szkoły podstawowej, w najmroczniejszych czasach wprowadzonego przez agenta sowieckiego Wolskiego Stanu Wojennego zaintonowałem na lekcji języka rosyjskiego Rotę... Cała klasa wstała i zaczęliśmy śpiewać zainspirowani pewnie bohaterem "Syzyfowych prac" S. Żeromskiego... (pytanie: są one jeszcze lekturą obowiązkową w dzisiejszej Polszy i rządów III RP z niszczycielką polskości w szkołach minister hall i zarządem /nie odnoszę się do rządu ani prezydenta, ale do domniemanego przeze mnie zarządu, który może i mieć związki z rządem lub prezydentem, albo ich w ogóle nie mieć.... tego nie wiem/ składającym się z matołów i krwiożerczych myśliwych?)...
Pamiętam kiedyś jak w Stanie Wojennym jako kilkunastolatek byłem dumny, że z grupą przyjaciół wybiliśmy szybę w Komisariacie Oprawców zwanych milicjantami a w czasie pochodów pierwszomajowych nosiliśmy oporniki wpięte w koszulki...
Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego grudnia i szalonych ZOMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, gdy nawet nas pałując patrzyliśmy im drwiąco prosto w oczy... jakże też byli wściekli oprawcy i nieludzcy komunistyczni barbarzyńcy w świńskich (od: Folwarku Zwierzęcego G. Orwella) przestępczych komisariatach (ups... komisariaty były w II RP, za Komuny wtedy były to raczej chlewy) milicyjnych... przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i takimże Hitlerze, do których są podobni... i znów patrząc im drwiąco w oczy z politowaniem i lekkim pobłażliwym uśmiechem... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i świńskie zezwierzęcenie (przepraszam nawet dziś prawdziwe zwierzęce świnie... oni nie byli godni miana świni... raczej Karaluchów i Prusaków, których niszczy się prusakolepami i innymi owadobójczymi środkami... ciekawe skojarzenie... Pruski Prusak).
Pamiętam moment, gdy nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne (dziś chyba należałoby na twardzielach gromadzić też teksty-peany na cześć zarządczych myśliwych i matołów), mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...).
I nastała wolność, która okazała się niestety zniewoleniem przypominającym parszywy PRL.
Dziś, w państwie rządzonym przez Tuskusia i Komoruskusia (jakże życzliwie i pieszczotliwie ich nazywam... a fe... już nie będę ...). Teraz z atencja chcę i z uwielbieniem. Wszak to Organy Państwowe...
Dziś w państwie rządzonym przez: Najjaśniejszego, Kochanego i Najbardziej Nasłonecznionego, Jego Ekscelencji, Przeszanownego, Jaśnie Wielmożnego, Pana Donalda Tuska oraz Najdroższego i Ukochanego, Najjaśniejszego i Ekscelencję Też, Najhrabiowszego oraz Najwspanialszego Po Wsze Czasy, Nieustraszonego Wspaniałego Myśliwego, Geniusza Polskiej Ortografii i Mowy, Posiadającego Najpiękniejsze Wąsy Świata, Wspaniałego Dyplomaty Nie Bojącego Się Nawet Królowych, Korzystającego Ze Staropolskich Wspaniałych Drewnianych Wychodków, Uwielbiającego Polska Długą Kiełbasę i Bigos, Geniusza Inteligencji Wszelakiej, Ukochanego Prezydenta Bronisława Komorowskiego....
... po prostu przeżywam dziś Déjà vu moich, opisanych powyżej, opozycyjnych doświadczeń...
PRL-BIS? Nie! To totalitaryzm i zamordyzm jeszcze gorszy!
I tak tylko przypomnę jeszcze większość moich akapitów z tekstu: Tchórze (tekst nie stracił na aktualności, ale chyba był niemalże "wyrocznią")
"Bardzo często pisząc, nawet nieświadomie, powielamy stwierdzenia innych, mądrych ludzi. Czynimy tak o tyle częściej, o ile więcej czytamy, oglądamy, poznajemy. Bywamy mądrzy mądrością innych, jeszcze mądrzejszych od nas.
Cechuje to ludzi, którzy chcą się rozwijać, równać do najlepszych. W końcu i Oni kiedyś również "... zostawią za sobą mądrości ślad". I nawet, gdyby tym śladem miałoby być przypomnienie owych mądrości innych, to przecież, "aby nie zbłądzić i dotrzeć do celu wcale nie trzeba budować nowych dróg, wystarczy wskazać istniejące" (cyt. kj).
Przez ostatni miesiąc z narastającym rozgoryczeniem i smutkiem patrzę na rządzące Polską pseudoelity polityczne. Patrzę na tych ludzi i widzę jak z dnia na dzień kurczą się. Stają się coraz bardziej mali i miałcy, żenujący, śmieszni i tragikomiczni. Wzbudzają we mnie coraz większy wstręt, obrzydzenie i pogardę oraz... poczucie wstydu, że My wszyscy, Polacy pozwoliliśmy im na bycie "u władzy", na reprezentowanie Nas.
Od bowiem bardzo dawna, niemalże od początków rządów PO, ale i jeszcze z małymi wyjątkami wcześniej, czyli od Nocnej Zmiany w 1992 roku, "okrągłego stołu" czy nawet chyba od czasów tuż powojennych... rządzą Polską, rządzą Nami POSPOLICI TCHÓRZE!
Tak właśnie... cały okres komunistyczny i cały okres tzw. "wolnej Polski" po 1989 roku to okres królującego na szczytach władzy strachu. Wydawało się, że chociaż połowiczne pokonanie Komuny ten strach stłamsi... ale nie On tkwił w niemalże każdym, kto ocierał się o władzę i rządzenie Polską.
"Tchórzostwo jest matką okrucieństwa" (Michel Montaigne). I w okrutny sposób, siłą zaprowadzono w Polsce Komunizm. I okrucieństwem fizycznym i psychicznym utrzymywano nasz kraj w szponach tego zbrodniczego systemu.
"Tchórzem, prawdziwym tchórzem jest tylko ten, kto boi się własnych wspomnień"(Elias Canetti). I owych wspomnień chciał się pozbyć T. Mazowiecki oddzielając haniebną przeszłość "grubą kreską" (lub linią). Owych wspomnień do dziś boją się dawni komunistyczni działacze, agenci, tajni współpracownicy, zdrajcy Polski i egoistyczni oraz cyniczni i bezduszni hipokryci. Ten strach wynosił więc na piedestały W. Jaruzelskiego, L. Wałęsę, A. Kwaśniewskiego. Ten strach rodził agresję wobec PRAWDY, on też nakazywał ową prawdę relatywizować, fałszować, zmieniać oraz wmawiać ludziom, że zło jest dobrem...
"Kłamstwo posiada wiele aspektów: niedopowiedzenie, półprawda, oczernianie... Ale zawsze jest bronią tchórzy" (Josemaría Escrivá de Balaguer). I ostatnie 20 lat to właśnie niedopowiedzenia, półprawdy a już rządy PO to pasmo kłamstwa i oczerniania inaczej myślących. Tylko tchórze walczą bronią oczerniania innych. Jakże poznaliśmy tych tchórzy z PO, Czerskiej, którzy ze strachu oczerniali i szydzili z Prezydenta L. Kaczyńskiego, ośmieszali nas, dezawuowali polskość stwierdzając nawet, że "to nienormalność". Jakże poznajemy ich teraz, po tragedii smoleńskiej... Jakże kuriozalne więc wydaje się dawanie orderów za okłamywanie, niedopowiedzenia, półprawdy i co najmniej opieszałość w prowadzeniu śledztwa dotyczącego tragedii smoleńskiej...
"Nie lubię takich, którzy atakują, kiedy przeciwnik jest do nich odwrócony plecami [...]. Tak robią tylko śmierdzące tchórze i szumowiny..." (Joanne Kathleen Rowling — Harry Potter i Czara Ognia - Szalonooki Moody). Jakże przykre jest widzieć te z furią i nienawiścią atakujące J. Kaczyńskiego tchórzliwe szumowiny w stylu: Niesiołowskiego, Bartoszewskiego, Kutza oraz wielu innych przedstawicieli III RP i michnikowszczyzny...
"Nic bardziej nie czyni człowieka tchórzliwym i pozbawionym sumienia niż chęć podobania się wszystkim" (Marie von Ebner-Eschenbach). I ostanie lata to polityka miłości D. Tuska. Podszyta strachem i kreująca jeden kochany, kolorowy i bezproblemowy świat, pełen Cudów. Ten strach i chęć podobania się wszystkim widać też wyraźnie w obecnych gestach i uniżoności wobec Rosji. Tylko tchórz boi się prawdy, tylko tchórz boi się zadawać pytania aby czasem nie zdenerwować tego, do którego one są kierowane.
"Nie drażnij rekina bo rekin cię wydyma" (zasłyszane)... I rzucają więc ONE rekinowi na pożarcie nie część siebie, ale składają ofiarę z obcego im baranka, z Polski! A prawda i dążenie do niej byłoby przecież wystarczającym krzykiem uspokajającym owego rekina krwiożerczość.
"Tchórz się chlubi, że kłótni nie lubi"(ludowe). Bądźmy więc wszyscy razem, nie spierajmy się, jednajmy, nie dyskutujmy i przyjmijmy jedna prawdę obiektywną. Bądźmy baranami idącymi na rzeź prowadzeni przez Barana Naczelnego.
"Przychodzi moment, że na odwagę jest za późno. I wtedy - tchórz staje się szlachetną świnią" (Władysław Grzeszczyk — Parada paradoksów). Bez komentarza...
"Zdarzają się sytuacje, w których być rozsądnym znaczy być tchórzem"(Marie von Ebner-Eschenbach). Jakoś tak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ów kreowany rozsądek, poprawność polityczna, realizm geopolityczny... w obliczu zaciemniania śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej... jest właśnie czasem tłumaczenia tchórzostwa rozsądkiem...
"Przyznanie się do błędu nie poniża, jest aktem odwagi; przeciwnie - postawa wykrętna jest przejawem tchórzostwa"(Tadeusz Hipolit Czeżowski). Jak ja bym chciał, żeby pośród ludzi miłościwie nam rządzących, pośród dziennikarzy, ludzi nauki, kultury i sztuki pojawiło się po tragedii smoleńskiej jak najwięcej ludzi odważnych... niestety jest ich niewielu... tych, którzy potrafili przyznać się do błędu. Niestety "największym nieszczęściem nawet porządnych ludzi jest tchórzostwo" (autor nieznany).
"Kto nie chce być bohaterem świętości, ten staje się tchórzem grzechu"(Stefan kard. Wyszyński). Jakże to cechuje ludzi bez wartości, którzy nawet nie potrafią uszanować zmarłych i nie stanowi dla nich problemu profanacja ich zwłok, ich pamięci. Jakimże tchórzem musi być więc człowiek, dla którego chadzanie wycieczek na miejsce tragedii na "grzybobranie"... "nie powinno tworzyć problemów i nie jest problemem" (ze słuchu).
Jak wiele mądrych rzeczy zostało więc już powiedziane przez wielu mądrych ludzi. Jak dobrze nieraz je przypomnieć. I poszukać także w nich nadziei i optymizmu na przyszłość...
"Życie jest rumakiem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca" (Iason Evangelu). To dla naszego, Polaków, pokrzepienia.
"Los lęka się dzielnych, nęka tchórzliwych" (Seneka). To dla trwania naszej nadziei i wiary w Opatrzność, sprawiedliwość losu, bo przecież dobro zawsze zwycięża!
"Z trwogi narodu rzadko rodzi się tchórz"(Lec Stanisław Jerzy). Dlatego tak tchórze boja się Jarosława Kaczyńskiego...
I dlatego jestem pewien, że odrodzony na nowo NARÓD swoim demokratycznym głosem wyborczym zacznie w końcu utrącać z piedestałów pospolitych TCHÓRZY! Ja już mam dość tego wstydu! A Wy?"
Pozdrawiam
P.S.
I tak na koniec mały (duży?) APEL!!!
Wiem, że to, co się dzisiaj dzieje jest bolesne i wstrząsające: pałowanie kibiców, skazywanie wspaniałych dziennikarzy, zamykanie internautów przez ABW, sądy totalitarnie służące sparszywiałej na zewnątrz władzy, wszechobecnej antypolskiej szechteriady.... władzy...
Nic to im nie da a wprost przeciwnie!
To walka Onych z Nami. Oni zabierają nam Wolność, Polskość i Nasze Jestestwo
ONE nas prowokują do zamieszek by nas spacyfikować!
Nie dajmy się. Nie będzie II Stanu Wojennego! Wtedy też opowiadały ONE głupoty, że Solidarność się zbroi. Nawet znajdowały broń w mieszkaniach!
Polska, krzyż, patriotyzm i nasza historia są i pozostaną w naszych sercach. Nikt nam ich nie zabierze ani nie wydrze!
Przez sto lat zaborów takie same ONE próbowały zniszczyć w nas Polskość. Nie udało się. Polska, Krzyż, Człowieczeństwo, Historia, Tradycja... zostały w naszych sercach... i NARÓD POLSKI oraz NASZE PAŃSTWO powstało jak Feniks z popiołów na nowo.
Teraz też tak będzie. Jesteśmy silni naszym spokojem, wspólnotą, modlitwą i mocną integracją.
"Zło dobrem zwyciężaj" mówił Bł. Jerzy Popiełuszko. Pamiętajmy jego słowa. Tym spokojem, dobrocią, miłością bliźniego doprowadzał ONYCH do wściekłości aż z tej bezsilności ONE go bestialsko zamordowały.
BĄDŹMY WSZYSCY DZIŚ JERZYMI POPIEŁUSZKAMI!
WSZYSTKICH NAS NIE ZGŁADZĄ, NIE ZAMKNĄ W WIĘZIENIACH, NIE ZAMORDUJĄ NA POLOWANIACH ANI NIE WYPATROSZĄ I NIE SPRZEDADZĄ W EUROPIE NASZYCH SKÓR,
NIE SPŁYNIEMY JAK WODA DO WISŁY ANI NIE DAMY SIĘ SNAJPEROM!
PRZEJEDZIEMY PO ONYCH JAK PO WALCACH.
Bonaparte dał nam przykład jak zwyciężać mamy! Ale dał nam też ten przykład Błogosławiony Ks. Jerzy i Nasz Największy Rodak Błogosławiony Papież Jan Paweł II, który mówił: ""Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła" oraz ""Musicie być mocni mocą wiary i nadziei"
WIĘC BĄDŹMY MOCNI MOCĄ WIARY I NADZIEI.
Siła, rozróby i niekontrolowany wybuch złości nie mają takiej mocy jak nasza wiara i nadzieja,
ONE chcą nas sprowokować, żeby później kontrolować społeczny wybuch gniewu!
Powiedzmy stanowcze NIE!
Ta władza się boi. Trzęsie się jak galareta. gospodarka jest w rozsypce, wyprzedano Polskę, Tusk już jest spakowany a jego samolot ma rozgrzany silniki a dziób skierowany ku zachodniej granicy. Niech jedzie! Komorowski niech bierze wiatrówkę i polować na głuszce do Rosji! Niech i tak będzie. Będzie spokój.
Musimy się zbuntować, ale to MY musimy ten bunt zorganizować. ON MA BYĆ NA NASZYCH WARUNKACH. Zbudujmy III SOLIDARNOŚĆ!. Budujmy nasz bunt wokół niej i z nią! Nadeszły czasy ponownej Solidarności. Tej z Wielkiej litery i tej naszej polskiej, narodowej, międzyludzkiej! I znów wygramy!
Śpiewajmy jak kiedyś Janek Pietrzak: ŻEBY POLSKA POLSKĄ BYŁA
Niech to będzie nasz bunt. Bez krzyków, rzucania kamieniami, ulicznych rozrób... tylko spokój...
I na koniec jeszcze słowa Bł. Jerzego:
"Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"...
Wszytkie totalitaryzmy upadły: Cesarstwo Rzymskie, IV Rzesza, ZSRR... upadnie i współczesny totalitaryzm unijny i sowiecki... a kosci ich będą spoczywały bez świc i kwiatów w zapomnianych grobach historii...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Wpierw informacja.
O aresztowaniu przez polskie organy porządkowe (ABW) – zajmujące się zwalczaniem w Polsce najcięższej przestępczości wobec państwa polskiego – 25 letniego polskiego studenta prowadzącego satyryczną wobec prezydenta RP (z własnej woli myśliwego) stronę internetową, poinformowałem moich znajomych naukowców i przyjaciół w : Holandii, Belgii, UK i Hiszpanii... Nie wierzyli... sprawdzili... i byli w szoku...
To nie koniec...
A teraz właściwie...
Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako 12 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez ciocię z zarządem jednego z Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...
Pamiętam Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...
Pamiętam jak w siódmej klasie szkoły podstawowej, w najmroczniejszych czasach wprowadzonego przez agenta sowieckiego Wolskiego Stanu Wojennego zaintonowałem na lekcji języka rosyjskiego Rotę... Cała klasa wstała i zaczęliśmy śpiewać zainspirowani pewnie bohaterem "Syzyfowych prac" S. Żeromskiego... (pytanie: są one jeszcze lekturą obowiązkową w dzisiejszej Polszy i rządów III RP z niszczycielką polskości w szkołach minister hall i zarządem /nie odnoszę się do rządu ani prezydenta, ale do domniemanego przeze mnie zarządu, który może i mieć związki z rządem lub prezydentem, albo ich w ogóle nie mieć.... tego nie wiem/ składającym się z matołów i krwiożerczych myśliwych?)...
Pamiętam kiedyś jak w Stanie Wojennym jako kilkunastolatek byłem dumny, że z grupą przyjaciół wybiliśmy szybę w Komisariacie Oprawców zwanych milicjantami a w czasie pochodów pierwszomajowych nosiliśmy oporniki wpięte w koszulki...
Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego grudnia i szalonych ZOMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, gdy nawet nas pałując patrzyliśmy im drwiąco prosto w oczy... jakże też byli wściekli oprawcy i nieludzcy komunistyczni barbarzyńcy w świńskich (od: Folwarku Zwierzęcego G. Orwella) przestępczych komisariatach (ups... komisariaty były w II RP, za Komuny wtedy były to raczej chlewy) milicyjnych... przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i takimże Hitlerze, do których są podobni... i znów patrząc im drwiąco w oczy z politowaniem i lekkim pobłażliwym uśmiechem... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i świńskie zezwierzęcenie (przepraszam nawet dziś prawdziwe zwierzęce świnie... oni nie byli godni miana świni... raczej Karaluchów i Prusaków, których niszczy się prusakolepami i innymi owadobójczymi środkami... ciekawe skojarzenie... Pruski Prusak).
Pamiętam moment, gdy nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne (dziś chyba należałoby na twardzielach gromadzić też teksty-peany na cześć zarządczych myśliwych i matołów), mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...).
I nastała wolność, która okazała się niestety zniewoleniem przypominającym parszywy PRL.
Dziś, w państwie rządzonym przez Tuskusia i Komoruskusia (jakże życzliwie i pieszczotliwie ich nazywam... a fe... już nie będę ...). Teraz z atencja chcę i z uwielbieniem. Wszak to Organy Państwowe...
Dziś w państwie rządzonym przez: Najjaśniejszego, Kochanego i Najbardziej Nasłonecznionego, Jego Ekscelencji, Przeszanownego, Jaśnie Wielmożnego, Pana Donalda Tuska oraz Najdroższego i Ukochanego, Najjaśniejszego i Ekscelencję Też, Najhrabiowszego oraz Najwspanialszego Po Wsze Czasy, Nieustraszonego Wspaniałego Myśliwego, Geniusza Polskiej Ortografii i Mowy, Posiadającego Najpiękniejsze Wąsy Świata, Wspaniałego Dyplomaty Nie Bojącego Się Nawet Królowych, Korzystającego Ze Staropolskich Wspaniałych Drewnianych Wychodków, Uwielbiającego Polska Długą Kiełbasę i Bigos, Geniusza Inteligencji Wszelakiej, Ukochanego Prezydenta Bronisława Komorowskiego....
... po prostu przeżywam dziś Déjà vu moich, opisanych powyżej, opozycyjnych doświadczeń...
PRL-BIS? Nie! To totalitaryzm i zamordyzm jeszcze gorszy!
I tak tylko przypomnę jeszcze większość moich akapitów z tekstu: Tchórze (tekst nie stracił na aktualności, ale chyba był niemalże "wyrocznią")
"Bardzo często pisząc, nawet nieświadomie, powielamy stwierdzenia innych, mądrych ludzi. Czynimy tak o tyle częściej, o ile więcej czytamy, oglądamy, poznajemy. Bywamy mądrzy mądrością innych, jeszcze mądrzejszych od nas.
Cechuje to ludzi, którzy chcą się rozwijać, równać do najlepszych. W końcu i Oni kiedyś również "... zostawią za sobą mądrości ślad". I nawet, gdyby tym śladem miałoby być przypomnienie owych mądrości innych, to przecież, "aby nie zbłądzić i dotrzeć do celu wcale nie trzeba budować nowych dróg, wystarczy wskazać istniejące" (cyt. kj).
Przez ostatni miesiąc z narastającym rozgoryczeniem i smutkiem patrzę na rządzące Polską pseudoelity polityczne. Patrzę na tych ludzi i widzę jak z dnia na dzień kurczą się. Stają się coraz bardziej mali i miałcy, żenujący, śmieszni i tragikomiczni. Wzbudzają we mnie coraz większy wstręt, obrzydzenie i pogardę oraz... poczucie wstydu, że My wszyscy, Polacy pozwoliliśmy im na bycie "u władzy", na reprezentowanie Nas.
Od bowiem bardzo dawna, niemalże od początków rządów PO, ale i jeszcze z małymi wyjątkami wcześniej, czyli od Nocnej Zmiany w 1992 roku, "okrągłego stołu" czy nawet chyba od czasów tuż powojennych... rządzą Polską, rządzą Nami POSPOLICI TCHÓRZE!
Tak właśnie... cały okres komunistyczny i cały okres tzw. "wolnej Polski" po 1989 roku to okres królującego na szczytach władzy strachu. Wydawało się, że chociaż połowiczne pokonanie Komuny ten strach stłamsi... ale nie On tkwił w niemalże każdym, kto ocierał się o władzę i rządzenie Polską.
------------------------------------------------------------------------
"Tchórzem, prawdziwym tchórzem jest tylko ten, kto boi się własnych wspomnień"(Elias Canetti). I owych wspomnień chciał się pozbyć T. Mazowiecki oddzielając haniebną przeszłość "grubą kreską" (lub linią). Owych wspomnień do dziś boją się dawni komunistyczni działacze, agenci, tajni współpracownicy, zdrajcy Polski i egoistyczni oraz cyniczni i bezduszni hipokryci. Ten strach wynosił więc na piedestały W. Jaruzelskiego, L. Wałęsę, A. Kwaśniewskiego. Ten strach rodził agresję wobec PRAWDY, on też nakazywał ową prawdę relatywizować, fałszować, zmieniać oraz wmawiać ludziom, że zło jest dobrem...
"Kłamstwo posiada wiele aspektów: niedopowiedzenie, półprawda, oczernianie... Ale zawsze jest bronią tchórzy" (Josemaría Escrivá de Balaguer). I ostatnie 20 lat to właśnie niedopowiedzenia, półprawdy a już rządy PO to pasmo kłamstwa i oczerniania inaczej myślących. Tylko tchórze walczą bronią oczerniania innych. Jakże poznaliśmy tych tchórzy z PO, Czerskiej, którzy ze strachu oczerniali i szydzili z Prezydenta L. Kaczyńskiego, ośmieszali nas, dezawuowali polskość stwierdzając nawet, że "to nienormalność". Jakże poznajemy ich teraz, po tragedii smoleńskiej... Jakże kuriozalne więc wydaje się dawanie orderów za okłamywanie, niedopowiedzenia, półprawdy i co najmniej opieszałość w prowadzeniu śledztwa dotyczącego tragedii smoleńskiej...
"Nie lubię takich, którzy atakują, kiedy przeciwnik jest do nich odwrócony plecami [...]. Tak robią tylko śmierdzące tchórze i szumowiny..." (Joanne Kathleen Rowling — Harry Potter i Czara Ognia - Szalonooki Moody). Jakże przykre jest widzieć te z furią i nienawiścią atakujące J. Kaczyńskiego tchórzliwe szumowiny w stylu: Niesiołowskiego, Bartoszewskiego, Kutza oraz wielu innych przedstawicieli III RP i michnikowszczyzny...
"Nic bardziej nie czyni człowieka tchórzliwym i pozbawionym sumienia niż chęć podobania się wszystkim" (Marie von Ebner-Eschenbach). I ostanie lata to polityka miłości D. Tuska. Podszyta strachem i kreująca jeden kochany, kolorowy i bezproblemowy świat, pełen Cudów. Ten strach i chęć podobania się wszystkim widać też wyraźnie w obecnych gestach i uniżoności wobec Rosji. Tylko tchórz boi się prawdy, tylko tchórz boi się zadawać pytania aby czasem nie zdenerwować tego, do którego one są kierowane.
"Nie drażnij rekina bo rekin cię wydyma" (zasłyszane)... I rzucają więc ONE rekinowi na pożarcie nie część siebie, ale składają ofiarę z obcego im baranka, z Polski! A prawda i dążenie do niej byłoby przecież wystarczającym krzykiem uspokajającym owego rekina krwiożerczość.
"Tchórz się chlubi, że kłótni nie lubi"(ludowe). Bądźmy więc wszyscy razem, nie spierajmy się, jednajmy, nie dyskutujmy i przyjmijmy jedna prawdę obiektywną. Bądźmy baranami idącymi na rzeź prowadzeni przez Barana Naczelnego.
"Przychodzi moment, że na odwagę jest za późno. I wtedy - tchórz staje się szlachetną świnią" (Władysław Grzeszczyk — Parada paradoksów). Bez komentarza...
"Zdarzają się sytuacje, w których być rozsądnym znaczy być tchórzem"(Marie von Ebner-Eschenbach). Jakoś tak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ów kreowany rozsądek, poprawność polityczna, realizm geopolityczny... w obliczu zaciemniania śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej... jest właśnie czasem tłumaczenia tchórzostwa rozsądkiem...
"Przyznanie się do błędu nie poniża, jest aktem odwagi; przeciwnie - postawa wykrętna jest przejawem tchórzostwa"(Tadeusz Hipolit Czeżowski). Jak ja bym chciał, żeby pośród ludzi miłościwie nam rządzących, pośród dziennikarzy, ludzi nauki, kultury i sztuki pojawiło się po tragedii smoleńskiej jak najwięcej ludzi odważnych... niestety jest ich niewielu... tych, którzy potrafili przyznać się do błędu. Niestety "największym nieszczęściem nawet porządnych ludzi jest tchórzostwo" (autor nieznany).
"Kto nie chce być bohaterem świętości, ten staje się tchórzem grzechu"(Stefan kard. Wyszyński). Jakże to cechuje ludzi bez wartości, którzy nawet nie potrafią uszanować zmarłych i nie stanowi dla nich problemu profanacja ich zwłok, ich pamięci. Jakimże tchórzem musi być więc człowiek, dla którego chadzanie wycieczek na miejsce tragedii na "grzybobranie"... "nie powinno tworzyć problemów i nie jest problemem" (ze słuchu).
------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------
"Los lęka się dzielnych, nęka tchórzliwych" (Seneka). To dla trwania naszej nadziei i wiary w Opatrzność, sprawiedliwość losu, bo przecież dobro zawsze zwycięża!
"Z trwogi narodu rzadko rodzi się tchórz"(Lec Stanisław Jerzy). Dlatego tak tchórze boja się Jarosława Kaczyńskiego...
I dlatego jestem pewien, że odrodzony na nowo NARÓD swoim demokratycznym głosem wyborczym zacznie w końcu utrącać z piedestałów pospolitych TCHÓRZY! Ja już mam dość tego wstydu! A Wy?"
Pozdrawiam
P.S.
I tak na koniec mały (duży?) APEL!!!
Wiem, że to, co się dzisiaj dzieje jest bolesne i wstrząsające: pałowanie kibiców, skazywanie wspaniałych dziennikarzy, zamykanie internautów przez ABW, sądy totalitarnie służące sparszywiałej na zewnątrz władzy, wszechobecnej antypolskiej szechteriady.... władzy...
Nic to im nie da a wprost przeciwnie!
To walka Onych z Nami. Oni zabierają nam Wolność, Polskość i Nasze Jestestwo
ONE nas prowokują do zamieszek by nas spacyfikować!
Nie dajmy się. Nie będzie II Stanu Wojennego! Wtedy też opowiadały ONE głupoty, że Solidarność się zbroi. Nawet znajdowały broń w mieszkaniach!
Polska, krzyż, patriotyzm i nasza historia są i pozostaną w naszych sercach. Nikt nam ich nie zabierze ani nie wydrze!
Przez sto lat zaborów takie same ONE próbowały zniszczyć w nas Polskość. Nie udało się. Polska, Krzyż, Człowieczeństwo, Historia, Tradycja... zostały w naszych sercach... i NARÓD POLSKI oraz NASZE PAŃSTWO powstało jak Feniks z popiołów na nowo.
Teraz też tak będzie. Jesteśmy silni naszym spokojem, wspólnotą, modlitwą i mocną integracją.
"Zło dobrem zwyciężaj" mówił Bł. Jerzy Popiełuszko. Pamiętajmy jego słowa. Tym spokojem, dobrocią, miłością bliźniego doprowadzał ONYCH do wściekłości aż z tej bezsilności ONE go bestialsko zamordowały.
BĄDŹMY WSZYSCY DZIŚ JERZYMI POPIEŁUSZKAMI!
WSZYSTKICH NAS NIE ZGŁADZĄ, NIE ZAMKNĄ W WIĘZIENIACH, NIE ZAMORDUJĄ NA POLOWANIACH ANI NIE WYPATROSZĄ I NIE SPRZEDADZĄ W EUROPIE NASZYCH SKÓR,
NIE SPŁYNIEMY JAK WODA DO WISŁY ANI NIE DAMY SIĘ SNAJPEROM!
PRZEJEDZIEMY PO ONYCH JAK PO WALCACH.
Bonaparte dał nam przykład jak zwyciężać mamy! Ale dał nam też ten przykład Błogosławiony Ks. Jerzy i Nasz Największy Rodak Błogosławiony Papież Jan Paweł II, który mówił: ""Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła" oraz ""Musicie być mocni mocą wiary i nadziei"
WIĘC BĄDŹMY MOCNI MOCĄ WIARY I NADZIEI.
Siła, rozróby i niekontrolowany wybuch złości nie mają takiej mocy jak nasza wiara i nadzieja,
ONE chcą nas sprowokować, żeby później kontrolować społeczny wybuch gniewu!
Powiedzmy stanowcze NIE!
Ta władza się boi. Trzęsie się jak galareta. gospodarka jest w rozsypce, wyprzedano Polskę, Tusk już jest spakowany a jego samolot ma rozgrzany silniki a dziób skierowany ku zachodniej granicy. Niech jedzie! Komorowski niech bierze wiatrówkę i polować na głuszce do Rosji! Niech i tak będzie. Będzie spokój.
Musimy się zbuntować, ale to MY musimy ten bunt zorganizować. ON MA BYĆ NA NASZYCH WARUNKACH. Zbudujmy III SOLIDARNOŚĆ!. Budujmy nasz bunt wokół niej i z nią! Nadeszły czasy ponownej Solidarności. Tej z Wielkiej litery i tej naszej polskiej, narodowej, międzyludzkiej! I znów wygramy!
Śpiewajmy jak kiedyś Janek Pietrzak: ŻEBY POLSKA POLSKĄ BYŁA
Niech to będzie nasz bunt. Bez krzyków, rzucania kamieniami, ulicznych rozrób... tylko spokój...
I na koniec jeszcze słowa Bł. Jerzego:
"Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"...
Wszytkie totalitaryzmy upadły: Cesarstwo Rzymskie, IV Rzesza, ZSRR... upadnie i współczesny totalitaryzm unijny i sowiecki... a kosci ich będą spoczywały bez świc i kwiatów w zapomnianych grobach historii...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
piątek, 20 maja 2011
Hall... Hall... Ty sprawczyni potwornego poziomu kształcenia przyszłych Polaków...
Witam
Od razu oświadczam: Nie mam zgody na "przedruk" w całości notek autorów, ale kwestia dla mnie żywa jest więc dla dobra naszych małych pociech przytoczę ją a jako, że robię to zaś sporadycznie (a może wcześniej w ogóle?) to - mam nadzieję - zostanie mi to wybaczone... Jużci niedługo napiszę coś o tej destrukcji szczegółowiej i od siebie...
W całości więc notka dzisiejsza z salon24:
"Determinacja minister Hall
Przy niewielkim medialnym i społecznym zainteresowaniu minister edukacji Katarzyna Hall realizuje pomysły, które dotkną większość obywateli Rzeczypospolitej i będą miały fatalne skutki dla jakości kształcenia w polskich szkołach. Tydzień temu na Komitet Rady Ministrów skierowany został przez MEN projekt potężnej nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zresztą, jeżeli trafi ona do Sejmu i zostanie uchwalona to będzie to już druga tak znacząca zmiana tej ustawy przeprowadzana za kadencji minister Hall. Również ostatnio Senat bez poprawek głosami senatorów koalicji rządzącej przyjął ustawę o systemie informacji oświatowej (SIO). Pomimo protestów opozycji oraz organizacji obywatelskich ustawa ta została przyjęta w wersji przygotowanej przez ministerstwo edukacji. Nie pomogła spokojna i oparta o racjonalne przesłanki krytyka jej treści, przedstawiciele obecnego rządu nie ustąpili ani o milimetr i przegłosowali prawo umożliwiające zbieranie danych wrażliwych o każdym polskim dziecku od momentu trafienia przezeń w tryby zorganizowanego systemu edukacji, czyli od piątego roku życia. Pomimo tego, iż koronny argument autorów ustawy, że jest ona niezbędna dla poprawienia precyzji kalkulowania subwencji na zadania oświatowe został kilkakroć wcześniej obalony, to minister Hall w trakcie senackiej debaty w dalszym ciągu używała go do przekonania senatorów do głosowania za ustawą. Można jednak stwierdzić, iż gdyby nawet nic nie mówiła, to i tak ustawa zostałaby przyjęta, gdyż obecny parlament działa w myśl zasady, iż rząd zawsze ma rację, a posłowie i senatorowie koalicji są na froncie walki z opozycją, której przedstawiciele nie mogą nigdy mieć racji, bo przecież obecnie w Polsce rządzi najlepszy rząd w jej historii, a nie rozumieją tego tylko ludzie "złej wiary, którzy nie rozumieją polityki miłości". W efekcie niebawem w bazie danych ministra edukacji znajdą się szczegółowe informacje o każdym polskim uczniu i nauczycielu. W ten sposób władza uzyska dostęp do informacji o obywatelu, które będą mogły być rozmaicie wykorzystywane. Tak na marginesie, warto zastanowić się co działoby się w mediach głównego nurtu, gdyby podobną ustawę przyjął poprzedni parlament z inicjatywy ówczesnego rządu. Głosom o państwie policyjnym nie byłoby końca, a teraz...
Jeszcze nie przebrzmiały echa krytyk ustawy o SIO, a na ścieżkę legislacyjną skierowany został projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, którego wprowadzenie w życie będzie miało katastrofalne skutki dla jakości kształcenia w polskich szkołach. Z zapowiedzi minister Hall wynika, iż przyjęto założenie, że parlamentarzyści uporają się z nim do wakacji, czyli w trybie iście ekspresowym. W ten sposób już na starcie widać niechęć ekipy minister Hall do podjęcia poważnej debaty z krytykami jej wizji oświaty. Proponowana nowelizacja w pewien sposób zwieńczy działania minister Hall i sprawi, iż bardzo trudno będzie je odwrócić. Stąd też wynika pośpiech w uchwaleniu tego prawa. Inna przyczyna, o której oczywiście głośno się nie mówi, to chęć wydania kolejnych poważnych kwot unijnych środków. Zresztą sposób wykorzystywania przez ekipę minister Hall tych środków powinien zostać poddany dokładnej analizie przez niezależny od władzy zespół kontrolny. Skala ich marnotrawienia jest bowiem ogromna. Sądzę, że dla jakości kształcenia w polskich szkołach, czyli dla naszej przyszłości byłoby lepiej, gdyby urzędnicy minister Hall nie mieli do nich dostępu.
Proponowana właśnie nowelizacja ustawy oświatowej jest bardzo obszernym dokumentem, ale w istocie w jej centrum znajdują się kwestie reorganizacji administracji oświatowej i związanych z nią jednostek pozaszkolnych. Działania reorganizacyjne, jak też związane z powstaniem oraz rozpoczęciem działalności nowych struktur (głównie lokalnych centrów rozwoju edukacji, które mają powstać w każdym powiecie, z koordynacją przez krajowy ośrodek) będą kosztować 700 mln zł. Powstanie także Krajowy Ośrodek Jakości Edukacji, a w każdym województwie pojawią się regionalne ośrodki jakości edukacji (ROJE). Będzie to efektem włączenia do okręgowych komisji egzaminacyjnych (OKE) większości pracowników kuratoriów oświaty (pozostali zostaną włączeni do urzędów wojewódzkich). Warto zauważyć, iż mieliśmy dotychczas 8 OKE, a ROJ-ów będzie dwa razy więcej. Poza tym dojdzie do faktycznego połączenia w jednej strukturze ludzi wykonujących dotychczas różne zadania, a dodatkowo zachodzi obawa, iż nie tylko nastąpi rozbudowa (już teraz potężnej) administracji, ale także związana z nią jeszcze większa biurokratyzacja systemu. Już teraz minister Hall opowiada o mającej powstać sprawnej policji oświatowej, czy też o wojsku ministra edukacji. Jak widać może dojść w Polsce do sytuacji, iż wojsko zanikające w swoich tradycyjnych formach odnajdziemy pod komendą ministra edukacji. Poza tym wypowiedzi o policji oświatowej dobrze korespondują z treścią ustawy o SIO, natomiast mają się jak przysłowiowa pięść do nosa do kwestii kreowania w Polsce autonomicznej szkoły obywateli, blisko współpracującej z rodzicami i kształtującej aktywnych i twórczych obywateli Rzeczypospolitej.
W swym zapale łączenia i tworzenia minister Hall postanowiła utworzyć w każdym powiecie centra rozwoju edukacji. Scalą one działające dotychczas oddzielnie biblioteki pedagogiczne, poradnie psychologiczno-pedagogiczne i ośrodki doskonalenia nauczycieli. Nawet osoba bardzo luźno związana z oświatą po krótkim namyśle dostrzeże karkołomność tego pomysłu. I rzeczywiście połączenie placówek o tak różnych celach działań może doprowadzić do zachwiania wykonywania zadań dla których zostały one powołane. Jednak najbardziej groźnym elementem całej budowli minister Hall jest nowy system nadzoru pedagogicznego i wynikający z niego system ewaluacji pracy szkół. To właśnie na nim ma zostać oparty system badania jakości pracy polskich szkół i innych placówek oświatowych. Tymczasem ów system (stosowany od prawie dwóch lat) nie tyle nadaje się do badania rzeczywistej jakości pracy szkół, ile do tworzenia uładzonego, schematycznego ich obrazu. Z treści raportów, jakie powstają po ewaluacji placówek nie można tak naprawdę dowiedzieć się niczego o rzeczywistych problemach ich działania, a tym bardziej o jakości ich pracy. Najczęściej zresztą mamy do czynienia z ocenianiem poszczególnych, ustalonych przez ministra edukacji, wymagań na najwyższe oceny. Gdyby ktoś chciał na podstawie tych raportów ocenić poziom kształcenia w Polsce mógłby dojść do wniosku, że mamy najlepszy system oświaty na świecie. Najlepiej charakteryzuje "precyzję" treści raportów zajmowanie się przez ich autorów, w przypadku szkół podstawowych, problematyką przygotowania uczniów tych placówek do radzenia sobie na rynku pracy, a pomijanie kwestii opanowywania przez nich umiejętności kluczowych dla ich dalszej edukacji. Z kolei w raportach opisujących technika absolutnie marginalnie traktowana jest kwestia kształcenia zawodowego, a we wszystkich raportach zupełnie pomijana jest kwestia śledzenia losów absolwentów. Tymczasem skuteczność kształcenia najlepiej uwidacznia się poprzez losy absolwentów i inne wymierne efekty kształcenia, ale te sprawy są w badaniach jakości praktycznie pomijane. Można stwierdzić, iż dla osób zainteresowanych pracą szkoły treść raportów jest kompletnie nieprzydatna, zamiast ukazywać nam szkolną rzeczywistość, dają nam one kompletnie zamazany jej obraz. Nie można nie zauważyć, iż więcej konkretnych informacji przydatnych do oceny jakości pracy placówek oświatowych zawierały materiały o pracy szkół przygotowywane na podstawie poprzednio obowiązujących przepisów. A ten nowy system kosztuje 80 mln zł... Stąd też trudno zakładać, iż na takiej podstawie powstanie spójny system poprawiania jakości kształcenia i rozwoju polskich szkół. Będziemy mieli za to scentralizowany i rozbudowany do monstrualnych rozmiarów system pseudowsparcia dla szkół i ich nauczycieli, a także system oceny jakości pracy szkół, który będzie przynosił niezmiennie dobre wyniki.
Tymczasem obserwujemy coraz szybsze obniżanie się poziomu kształcenia w polskich szkołach, czego stymulatorem staje się od dwóch lat nowa podstawa programowa, ograniczająca faktycznie powszechne ogólne kształcenie młodych Polaków do dziesięciu lat. Jej najbardziej destruktywne skutki ujawnią się po objęciu przez nią szkół średnich od 01.09.2012 r., a szczególnie rok później, gdy licea ogólnokształcące przestaną właściwie zasługiwać na dotychczasową nazwę i zaczną od klasy II kształcić w sposób mocno sprofilowany. Sądzę, iż to jest jedna z przyczyn pośpiechu ekipy minister Hall w domknięciu najbardziej szkodliwych koncepcji jeszcze przed końcem kadencji. W efekcie jej działań rzeczywista jakość kształcenia młodych Polaków będzie coraz niższa, ale obywatele będą mieli wielce ograniczone możliwości, aby uzyskać prawdziwe informacje o niej, a zamiast tego będą otrzymywać pełne urzędowego optymizmu materiały. I jeszcze jedno, oto rysuje się system w którym władza będzie posiadać pełnię informacji o obywatelu, ale obywatel o skutkach działania władzy nie będzie w stanie się niczego konkretnego dowiedzieć. Tak oto specyficznie miłująca obywateli władza troszczy się o ich dobre samopoczucie".
Żródło: Jerzy Lackowski, Determinacja minister Hall
Cóż... chyba oprócz Tuska, Grada i Rostowskiego ... właśnie Hall zasłużyła co najmniej na karę wypędzenia w dalekie "puszcze amazońskie" lub na Madagaskar...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Od razu oświadczam: Nie mam zgody na "przedruk" w całości notek autorów, ale kwestia dla mnie żywa jest więc dla dobra naszych małych pociech przytoczę ją a jako, że robię to zaś sporadycznie (a może wcześniej w ogóle?) to - mam nadzieję - zostanie mi to wybaczone... Jużci niedługo napiszę coś o tej destrukcji szczegółowiej i od siebie...
W całości więc notka dzisiejsza z salon24:
"Determinacja minister Hall
Przy niewielkim medialnym i społecznym zainteresowaniu minister edukacji Katarzyna Hall realizuje pomysły, które dotkną większość obywateli Rzeczypospolitej i będą miały fatalne skutki dla jakości kształcenia w polskich szkołach. Tydzień temu na Komitet Rady Ministrów skierowany został przez MEN projekt potężnej nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zresztą, jeżeli trafi ona do Sejmu i zostanie uchwalona to będzie to już druga tak znacząca zmiana tej ustawy przeprowadzana za kadencji minister Hall. Również ostatnio Senat bez poprawek głosami senatorów koalicji rządzącej przyjął ustawę o systemie informacji oświatowej (SIO). Pomimo protestów opozycji oraz organizacji obywatelskich ustawa ta została przyjęta w wersji przygotowanej przez ministerstwo edukacji. Nie pomogła spokojna i oparta o racjonalne przesłanki krytyka jej treści, przedstawiciele obecnego rządu nie ustąpili ani o milimetr i przegłosowali prawo umożliwiające zbieranie danych wrażliwych o każdym polskim dziecku od momentu trafienia przezeń w tryby zorganizowanego systemu edukacji, czyli od piątego roku życia. Pomimo tego, iż koronny argument autorów ustawy, że jest ona niezbędna dla poprawienia precyzji kalkulowania subwencji na zadania oświatowe został kilkakroć wcześniej obalony, to minister Hall w trakcie senackiej debaty w dalszym ciągu używała go do przekonania senatorów do głosowania za ustawą. Można jednak stwierdzić, iż gdyby nawet nic nie mówiła, to i tak ustawa zostałaby przyjęta, gdyż obecny parlament działa w myśl zasady, iż rząd zawsze ma rację, a posłowie i senatorowie koalicji są na froncie walki z opozycją, której przedstawiciele nie mogą nigdy mieć racji, bo przecież obecnie w Polsce rządzi najlepszy rząd w jej historii, a nie rozumieją tego tylko ludzie "złej wiary, którzy nie rozumieją polityki miłości". W efekcie niebawem w bazie danych ministra edukacji znajdą się szczegółowe informacje o każdym polskim uczniu i nauczycielu. W ten sposób władza uzyska dostęp do informacji o obywatelu, które będą mogły być rozmaicie wykorzystywane. Tak na marginesie, warto zastanowić się co działoby się w mediach głównego nurtu, gdyby podobną ustawę przyjął poprzedni parlament z inicjatywy ówczesnego rządu. Głosom o państwie policyjnym nie byłoby końca, a teraz...
Jeszcze nie przebrzmiały echa krytyk ustawy o SIO, a na ścieżkę legislacyjną skierowany został projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, którego wprowadzenie w życie będzie miało katastrofalne skutki dla jakości kształcenia w polskich szkołach. Z zapowiedzi minister Hall wynika, iż przyjęto założenie, że parlamentarzyści uporają się z nim do wakacji, czyli w trybie iście ekspresowym. W ten sposób już na starcie widać niechęć ekipy minister Hall do podjęcia poważnej debaty z krytykami jej wizji oświaty. Proponowana nowelizacja w pewien sposób zwieńczy działania minister Hall i sprawi, iż bardzo trudno będzie je odwrócić. Stąd też wynika pośpiech w uchwaleniu tego prawa. Inna przyczyna, o której oczywiście głośno się nie mówi, to chęć wydania kolejnych poważnych kwot unijnych środków. Zresztą sposób wykorzystywania przez ekipę minister Hall tych środków powinien zostać poddany dokładnej analizie przez niezależny od władzy zespół kontrolny. Skala ich marnotrawienia jest bowiem ogromna. Sądzę, że dla jakości kształcenia w polskich szkołach, czyli dla naszej przyszłości byłoby lepiej, gdyby urzędnicy minister Hall nie mieli do nich dostępu.
Proponowana właśnie nowelizacja ustawy oświatowej jest bardzo obszernym dokumentem, ale w istocie w jej centrum znajdują się kwestie reorganizacji administracji oświatowej i związanych z nią jednostek pozaszkolnych. Działania reorganizacyjne, jak też związane z powstaniem oraz rozpoczęciem działalności nowych struktur (głównie lokalnych centrów rozwoju edukacji, które mają powstać w każdym powiecie, z koordynacją przez krajowy ośrodek) będą kosztować 700 mln zł. Powstanie także Krajowy Ośrodek Jakości Edukacji, a w każdym województwie pojawią się regionalne ośrodki jakości edukacji (ROJE). Będzie to efektem włączenia do okręgowych komisji egzaminacyjnych (OKE) większości pracowników kuratoriów oświaty (pozostali zostaną włączeni do urzędów wojewódzkich). Warto zauważyć, iż mieliśmy dotychczas 8 OKE, a ROJ-ów będzie dwa razy więcej. Poza tym dojdzie do faktycznego połączenia w jednej strukturze ludzi wykonujących dotychczas różne zadania, a dodatkowo zachodzi obawa, iż nie tylko nastąpi rozbudowa (już teraz potężnej) administracji, ale także związana z nią jeszcze większa biurokratyzacja systemu. Już teraz minister Hall opowiada o mającej powstać sprawnej policji oświatowej, czy też o wojsku ministra edukacji. Jak widać może dojść w Polsce do sytuacji, iż wojsko zanikające w swoich tradycyjnych formach odnajdziemy pod komendą ministra edukacji. Poza tym wypowiedzi o policji oświatowej dobrze korespondują z treścią ustawy o SIO, natomiast mają się jak przysłowiowa pięść do nosa do kwestii kreowania w Polsce autonomicznej szkoły obywateli, blisko współpracującej z rodzicami i kształtującej aktywnych i twórczych obywateli Rzeczypospolitej.
W swym zapale łączenia i tworzenia minister Hall postanowiła utworzyć w każdym powiecie centra rozwoju edukacji. Scalą one działające dotychczas oddzielnie biblioteki pedagogiczne, poradnie psychologiczno-pedagogiczne i ośrodki doskonalenia nauczycieli. Nawet osoba bardzo luźno związana z oświatą po krótkim namyśle dostrzeże karkołomność tego pomysłu. I rzeczywiście połączenie placówek o tak różnych celach działań może doprowadzić do zachwiania wykonywania zadań dla których zostały one powołane. Jednak najbardziej groźnym elementem całej budowli minister Hall jest nowy system nadzoru pedagogicznego i wynikający z niego system ewaluacji pracy szkół. To właśnie na nim ma zostać oparty system badania jakości pracy polskich szkół i innych placówek oświatowych. Tymczasem ów system (stosowany od prawie dwóch lat) nie tyle nadaje się do badania rzeczywistej jakości pracy szkół, ile do tworzenia uładzonego, schematycznego ich obrazu. Z treści raportów, jakie powstają po ewaluacji placówek nie można tak naprawdę dowiedzieć się niczego o rzeczywistych problemach ich działania, a tym bardziej o jakości ich pracy. Najczęściej zresztą mamy do czynienia z ocenianiem poszczególnych, ustalonych przez ministra edukacji, wymagań na najwyższe oceny. Gdyby ktoś chciał na podstawie tych raportów ocenić poziom kształcenia w Polsce mógłby dojść do wniosku, że mamy najlepszy system oświaty na świecie. Najlepiej charakteryzuje "precyzję" treści raportów zajmowanie się przez ich autorów, w przypadku szkół podstawowych, problematyką przygotowania uczniów tych placówek do radzenia sobie na rynku pracy, a pomijanie kwestii opanowywania przez nich umiejętności kluczowych dla ich dalszej edukacji. Z kolei w raportach opisujących technika absolutnie marginalnie traktowana jest kwestia kształcenia zawodowego, a we wszystkich raportach zupełnie pomijana jest kwestia śledzenia losów absolwentów. Tymczasem skuteczność kształcenia najlepiej uwidacznia się poprzez losy absolwentów i inne wymierne efekty kształcenia, ale te sprawy są w badaniach jakości praktycznie pomijane. Można stwierdzić, iż dla osób zainteresowanych pracą szkoły treść raportów jest kompletnie nieprzydatna, zamiast ukazywać nam szkolną rzeczywistość, dają nam one kompletnie zamazany jej obraz. Nie można nie zauważyć, iż więcej konkretnych informacji przydatnych do oceny jakości pracy placówek oświatowych zawierały materiały o pracy szkół przygotowywane na podstawie poprzednio obowiązujących przepisów. A ten nowy system kosztuje 80 mln zł... Stąd też trudno zakładać, iż na takiej podstawie powstanie spójny system poprawiania jakości kształcenia i rozwoju polskich szkół. Będziemy mieli za to scentralizowany i rozbudowany do monstrualnych rozmiarów system pseudowsparcia dla szkół i ich nauczycieli, a także system oceny jakości pracy szkół, który będzie przynosił niezmiennie dobre wyniki.
Tymczasem obserwujemy coraz szybsze obniżanie się poziomu kształcenia w polskich szkołach, czego stymulatorem staje się od dwóch lat nowa podstawa programowa, ograniczająca faktycznie powszechne ogólne kształcenie młodych Polaków do dziesięciu lat. Jej najbardziej destruktywne skutki ujawnią się po objęciu przez nią szkół średnich od 01.09.2012 r., a szczególnie rok później, gdy licea ogólnokształcące przestaną właściwie zasługiwać na dotychczasową nazwę i zaczną od klasy II kształcić w sposób mocno sprofilowany. Sądzę, iż to jest jedna z przyczyn pośpiechu ekipy minister Hall w domknięciu najbardziej szkodliwych koncepcji jeszcze przed końcem kadencji. W efekcie jej działań rzeczywista jakość kształcenia młodych Polaków będzie coraz niższa, ale obywatele będą mieli wielce ograniczone możliwości, aby uzyskać prawdziwe informacje o niej, a zamiast tego będą otrzymywać pełne urzędowego optymizmu materiały. I jeszcze jedno, oto rysuje się system w którym władza będzie posiadać pełnię informacji o obywatelu, ale obywatel o skutkach działania władzy nie będzie w stanie się niczego konkretnego dowiedzieć. Tak oto specyficznie miłująca obywateli władza troszczy się o ich dobre samopoczucie".
Żródło: Jerzy Lackowski, Determinacja minister Hall
Cóż... chyba oprócz Tuska, Grada i Rostowskiego ... właśnie Hall zasłużyła co najmniej na karę wypędzenia w dalekie "puszcze amazońskie" lub na Madagaskar...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Uwaga! Być może ktoś uzna, że znieważam organy!
Witam
Nie będę dziś akurat roztrząsać spraw związanych z organami różnego rodzaju. Przyjdzie na to czas... a znaczeniowo "organów" jest mnóstwo: od narządów funkcjonowania żywych organizmów aż po nazwę miejscowości we Francji...
Dziś jakoś mi nie do śmiechu a, że bywam kibicem więc sobie wymyśliłem nowe ciekawe hasło:
"Kłamco Donaldzie, odjeżdżaj z Polski w Trabancie"
(kłamca - osoba mówiąca nieprawdę; Trabant - samochód z tworzywa sztucznego produkowany w czasach komunistycznych w NRD a nazwany tak na cześć sowieckiego sputnika wystrzelonego w kosmos w roku 1957).
Dlaczego w Trabancie?... Ano z miłości do Niemiec i Rosji naszego Premierka! Też dla jego dobra... chyba przyjmie go Kanclerzowa Merkelka a Putinek nie sprawi już, że w uścisku będzie się strachliwie trząsł jak galaretka...
Dlaczego Kłamca? Hmmm.... Nawet nie chcę wskazywać wszystkich kłamstw Donalda (sławetne cuda i obietnice i inne tam chemiczne kastrowanie pedofilów, etc, etc..), co bym nie został posądzony o stronniczość.
Wolę oddać głos.... TVN (sic!).
Nie odnoszę się ocennie i merytorycznie do propozycji PO zawartych w propozycji referendum 4xTAK (sic!... za wczesnej Komuny było 3xTAK....) ani powodów nakręcenia filmu przez TVN..., ale widząc tych uciekających przed prawdą hipokrytów oraz próżniaczych tchórzy zaczynam mieć torsje a pogarda dla nich osiąga najwyższe stany emocjonalne. I nie mogę się powstrzymać od stwierdzenia... kiedyś kłamali, później uciekali a dziś sieją terror i strach...
Smutno pozdrawiam
i koniecznie polecam przejrzenie afer, kłamstw i innych wstrętnych rzeczy PO!: 555 Afer - Kolbami w drzwi załomocą ? (spójrzcie na 555) a wobec tej ostatniej 555: POwiało grozą - kolejne represje, tym razem za "obrazę Prezydenta"...
BAGNET NA BROŃ (fragment z moim podsumowaniem podsumowaniem)!
W. Broniewski (abstrahując od samego poety jako człowieka)
Kiedy przyjdą podpalić twój dom,
ten, w który mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom,
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi (..)
Dziś nie czas na bagnety i krew... nie dajmy się prowokować ani zastraszyć! Róbmy swoje i twórzmy "społeczeństwo równoległe"... choćby poprzez uczestnictwo w pokojowych pikietach. Pamiętacie strach III RP na widok tłumów żegnających śp. L. Kaczyńskiego?
P.S.
J.M. Rokita mówił o swojej partii (niby w odniesieniu do wszystkich partii), że jej celem jest "robienie ludziom z mózgu wody... opowiadania im bajek...". Szkoda też, że niszcząc w niszczarkach 750 tys podpisów jasno stwierdzili, co znaczą dla NICH ICH WYBORCY...
A co znaczą dla PO ich wyborcy? Niech sobie sami odpowiedzą. Ja nie mam zamiaru jeszcze raz "mielić" ich w "niszczarce" mojej krytyki ani współczuć...
...Jeszcze raz smutno pozdrawiam, tym bardziej że liczba urzędników za Tuskusia wzrosła o przeszło 50 tys osób (to zaniżony szacunek odnoszący się do jednej z wypowiedzi Premierka w materiale filmowym)
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Nie będę dziś akurat roztrząsać spraw związanych z organami różnego rodzaju. Przyjdzie na to czas... a znaczeniowo "organów" jest mnóstwo: od narządów funkcjonowania żywych organizmów aż po nazwę miejscowości we Francji...
Dziś jakoś mi nie do śmiechu a, że bywam kibicem więc sobie wymyśliłem nowe ciekawe hasło:
"Kłamco Donaldzie, odjeżdżaj z Polski w Trabancie"
(kłamca - osoba mówiąca nieprawdę; Trabant - samochód z tworzywa sztucznego produkowany w czasach komunistycznych w NRD a nazwany tak na cześć sowieckiego sputnika wystrzelonego w kosmos w roku 1957).
Dlaczego w Trabancie?... Ano z miłości do Niemiec i Rosji naszego Premierka! Też dla jego dobra... chyba przyjmie go Kanclerzowa Merkelka a Putinek nie sprawi już, że w uścisku będzie się strachliwie trząsł jak galaretka...
Dlaczego Kłamca? Hmmm.... Nawet nie chcę wskazywać wszystkich kłamstw Donalda (sławetne cuda i obietnice i inne tam chemiczne kastrowanie pedofilów, etc, etc..), co bym nie został posądzony o stronniczość.
Wolę oddać głos.... TVN (sic!).
Nie odnoszę się ocennie i merytorycznie do propozycji PO zawartych w propozycji referendum 4xTAK (sic!... za wczesnej Komuny było 3xTAK....) ani powodów nakręcenia filmu przez TVN..., ale widząc tych uciekających przed prawdą hipokrytów oraz próżniaczych tchórzy zaczynam mieć torsje a pogarda dla nich osiąga najwyższe stany emocjonalne. I nie mogę się powstrzymać od stwierdzenia... kiedyś kłamali, później uciekali a dziś sieją terror i strach...
Smutno pozdrawiam
i koniecznie polecam przejrzenie afer, kłamstw i innych wstrętnych rzeczy PO!: 555 Afer - Kolbami w drzwi załomocą ? (spójrzcie na 555) a wobec tej ostatniej 555: POwiało grozą - kolejne represje, tym razem za "obrazę Prezydenta"...
BAGNET NA BROŃ (fragment z moim podsumowaniem podsumowaniem)!
W. Broniewski (abstrahując od samego poety jako człowieka)
Kiedy przyjdą podpalić twój dom,
ten, w który mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom,
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi (..)
Dziś nie czas na bagnety i krew... nie dajmy się prowokować ani zastraszyć! Róbmy swoje i twórzmy "społeczeństwo równoległe"... choćby poprzez uczestnictwo w pokojowych pikietach. Pamiętacie strach III RP na widok tłumów żegnających śp. L. Kaczyńskiego?
P.S.
J.M. Rokita mówił o swojej partii (niby w odniesieniu do wszystkich partii), że jej celem jest "robienie ludziom z mózgu wody... opowiadania im bajek...". Szkoda też, że niszcząc w niszczarkach 750 tys podpisów jasno stwierdzili, co znaczą dla NICH ICH WYBORCY...
A co znaczą dla PO ich wyborcy? Niech sobie sami odpowiedzą. Ja nie mam zamiaru jeszcze raz "mielić" ich w "niszczarce" mojej krytyki ani współczuć...
...Jeszcze raz smutno pozdrawiam, tym bardziej że liczba urzędników za Tuskusia wzrosła o przeszło 50 tys osób (to zaniżony szacunek odnoszący się do jednej z wypowiedzi Premierka w materiale filmowym)
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
środa, 18 maja 2011
Upragniony wyjazd wakacyjny dla Dzieci z Domu Dziecka w Toruniu - dalej zbieramy grosiki!
Witam serdecznie
"Zostaw za sobą mądrości, dobra i miłości ślad"... To całość mojego przesłania (motta) życiowego. W miarę swoich umiejętności i wiedzy mądrość staram się przekazywać w swoich postach. Nie wiem, czy mi się to udaje, ale piszę szczerze to jak postrzegam świat.
Tworząc jedynie wirtualne, blogerskie artykuły nie zawsze jednak (choć mam nadzieję, że nieraz tak) potrafię dać innym odrobinę dobra i miłości. Te wymagają realnych, rzeczywistych działań... nieraz dalekich od polityki, ale bliskich człowiekowi.
Niespełna miesiąc temu w poście: "Dwa nagie miecze, czyli Grunwald raz jeszcze" - historyczna impreza charytatywna w Toruniu!" pisałem o zaangażowaniu toruńskich studentów w przygotowywaniu eventu charytatywnego, z którego dochód miał być przeznaczony na sfinansowanie nadmorskiego wyjazdu wakacyjnego dla dzieci z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu. W jego organizacje zaangażowałem się osobiście i uwierzcie: przez prawie cztery miesiące pochłaniało mnie to niemal całkowicie. Nie spodziewałem się, że zorganizowanie takiego przedsięwzięcia wymaga aż tyle pracy, ale nie żałuję!!!
Impreza się udała... Było wspaniale a widok szczęśliwych dzieci wynagrodził wszystkie nieprzespane noce i wprost totalne zmęczenie... ale co ja będę opowiadał... Oddaję głos pomysłodawczyni imprezy, jeszcze studentki (choć już absolwentki) oraz Prezesa Zarządu Fundacji ARKA RODAN - współorganizatora imprezy (na stronie fundacji wszystko o imprezie).
"Moi Drodzy!
W imieniu organizatorów - organizacji studenckiej Erasmus Student Network UMK Toruń, Fundacji Arka Rodan, Urzędu Miasta Torunia i Stowarzyszenia WĘDKA im. każdego Człowieka - chciałabym w pierwszej kolejności podziękować wszystkim uczestnikom imprezy "Dwa Nagie Miecze, czyli Grunwald raz jeszcze". Była to pierwsza impreza przez nas organizowana, tym bardziej cieszymy się, że obecnością zaszczyciło nas tylu gości (na sali razem z zaproszonymi gośćmi była niemal połowa Auli, czyli około 400 osób). Z naszej obserwacji i rozmów z najmłodszymi uczestnikami i ich opiekunami wynika, że dzieci bawiły się doskonale, zarówno podczas rzucania podkową, przeciągania liny, jak również obserwując z zapartym tchem walki rycerskie i będąc pasowanymi na rycerza.
Jeszcze raz niezmiernie serdecznie chciałabym podziękować wszystkim rycerzom, którzy zapewnili tak atrakcyjny program naszego przedsięwzięcia.
Dziękujemy:
Bractwu Rycerzy Chorągwi Toruńskiej,
Pocztowi Rycerskiemu Herbu Pobóg,
Bonum Sartores,
Na naszej imprezie pojawił się także motyw celtycko-irlandzki w postaci Zespołu Tańca Irlandzkiego Avalon działającego przy Fundacji Amicus UMK oraz Zespołu Muzyki Celtyckiej STRAYS. Bardzo serdecznie dziękujemy za przeniesienie nas w ten klimat i uświetnienie imprezy wspaniałym występem. Z tego co się orientuję obydwa zespoły wystąpią już wkrótce, bo 19. maja w Studenckim Klubie OdNowa. Polecamy!!! Zajrzyjcie tam, bo WARTO!
Na ręce Pana Dyrektora Andrzeja Nowickiego chcielibyśmy złożyć podziękowania za udostępnienie wspaniałych dekoracji z Centrum Kultury Zamek Krzyżacki, dzięki którym mogliśmy przenieść się bez najmniejszych problemów do czasów średniowiecznych. Dziękujemy także serdecznie Teatrowi Baj Pomorski za wypożyczenie strojów dla naszych konferansjerów i księżniczki oraz ufundowanie biletów dla uczestników konkursów i dzieci z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu.
Bawiliśmy się świetnie, ale nie tylko o zabawę i cudownie spędzony czas nam chodziło. Cała akcja została przeprowadzona również po to, aby zebrać fundusze na wyjazd wakacyjny dzieci z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu. Jak poinformowała nas Pani Dyrektor, żeby zapewnić wyjazd 20 dzieciom potrzebne jest 18 tys. zł. Dotychczas dzięki pomocy darczyńców udało się zebrać 6 tys. zł.
Dochód z projektu "Dwa Nagie Miecze, czyli Grunwald raz jeszcze" na dzień dzisiejszy wynosi: 1 786,61 zł, co zawiera kwotę ze sprzedaży cegiełek o wartości 5 zł każda. (278 * 5 zł) oraz zbiórki do puszek podczas imprezy (131,61 zł) oraz wśród uczestników konferencji "Wykorzystanie technologii informacyjnych i komunikacyjnych jako źródła innowacji biznesowych" na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania (265 zł.).
Co dalej?
Brakuje nadal około 10 tys. zł. Ruszyła już aukcja internetowa koszulek z autografami. Dołączył do nich także pamiątkowy mieczyk z wygrawerowanym tytułem imprezy. Zapraszamy także do zakupu wszystkich niesprzedanych cegiełek, tak żeby wszyscy, którzy ze względu na może niedogodny termin imprezy, mogli także pomóc. Mamy nadzieję, że z Państwa pomocą uda nam się bardziej zbliżyć do realizacji celu, jakim jest wysłanie dzieciaków z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu na NIEZAPOMNIANE WAKACJE;-)
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za wszelką pomoc i okazane dzieciakom serce.
Joanna Turkiewicz
Koordynator projektu "Dwa Nagie Miecze, czyli Grunwald raz jeszcze"
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
"Zostaw za sobą mądrości, dobra i miłości ślad"... To całość mojego przesłania (motta) życiowego. W miarę swoich umiejętności i wiedzy mądrość staram się przekazywać w swoich postach. Nie wiem, czy mi się to udaje, ale piszę szczerze to jak postrzegam świat.
Tworząc jedynie wirtualne, blogerskie artykuły nie zawsze jednak (choć mam nadzieję, że nieraz tak) potrafię dać innym odrobinę dobra i miłości. Te wymagają realnych, rzeczywistych działań... nieraz dalekich od polityki, ale bliskich człowiekowi.
Niespełna miesiąc temu w poście: "Dwa nagie miecze, czyli Grunwald raz jeszcze" - historyczna impreza charytatywna w Toruniu!" pisałem o zaangażowaniu toruńskich studentów w przygotowywaniu eventu charytatywnego, z którego dochód miał być przeznaczony na sfinansowanie nadmorskiego wyjazdu wakacyjnego dla dzieci z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu. W jego organizacje zaangażowałem się osobiście i uwierzcie: przez prawie cztery miesiące pochłaniało mnie to niemal całkowicie. Nie spodziewałem się, że zorganizowanie takiego przedsięwzięcia wymaga aż tyle pracy, ale nie żałuję!!!
Impreza się udała... Było wspaniale a widok szczęśliwych dzieci wynagrodził wszystkie nieprzespane noce i wprost totalne zmęczenie... ale co ja będę opowiadał... Oddaję głos pomysłodawczyni imprezy, jeszcze studentki (choć już absolwentki) oraz Prezesa Zarządu Fundacji ARKA RODAN - współorganizatora imprezy (na stronie fundacji wszystko o imprezie).
"Moi Drodzy!
W imieniu organizatorów - organizacji studenckiej Erasmus Student Network UMK Toruń, Fundacji Arka Rodan, Urzędu Miasta Torunia i Stowarzyszenia WĘDKA im. każdego Człowieka - chciałabym w pierwszej kolejności podziękować wszystkim uczestnikom imprezy "Dwa Nagie Miecze, czyli Grunwald raz jeszcze". Była to pierwsza impreza przez nas organizowana, tym bardziej cieszymy się, że obecnością zaszczyciło nas tylu gości (na sali razem z zaproszonymi gośćmi była niemal połowa Auli, czyli około 400 osób). Z naszej obserwacji i rozmów z najmłodszymi uczestnikami i ich opiekunami wynika, że dzieci bawiły się doskonale, zarówno podczas rzucania podkową, przeciągania liny, jak również obserwując z zapartym tchem walki rycerskie i będąc pasowanymi na rycerza.
Foto: Magda Kalińska
Jedna z obaw organizatorów, a mianowicie, że trudności nastręczy zachęcanie dzieci do aktywnego uczestnictwa w zabawach, okazała się całkowicie płonna. Dzieci, nie tylko chętnie uczestniczyły w grach, ale także garnęły się do sceny, żeby być jak najbliżej tego, co się tam aktualnie działo. Największym świadectwem odbioru imprezy są mali widzowie siedzący pomiędzy sprzętem nagłośnieniowym i oświetleniowym na skraju sceny. Niezapomniany widok, który pokazuje, że odwaliliśmy kawał dobrej roboty;-) jako organizatorzy i przede wszystkim jak wspaniali byli wszyscy występujący na scenie.
Chciałabym bardzo, bardzo serdecznie podziękować dwójce wspaniałych konferansjerów: Agnieszce Szczepańskiej ze Stowarzyszenia WIOSNA i Jakubowi Paduchowi z organizacji studenckiej Erasmus Student Network UMK Toruń, którzy mimo zmęczenia, choroby (w przypadku Kuby) i różnych nieprzewidzianych okoliczności, spisali się znakomicie. Nie tylko wykazali się pełnym profesjonalizmem, ale także spontanicznością i łatwością nawiązywania kontaktów z publicznością. Dzięki serdeczne, Kochani;)
Jeszcze raz niezmiernie serdecznie chciałabym podziękować wszystkim rycerzom, którzy zapewnili tak atrakcyjny program naszego przedsięwzięcia.
Dziękujemy:
Bractwu Rycerzy Chorągwi Toruńskiej,
Pocztowi Rycerskiemu Herbu Pobóg,
Bonum Sartores,
Toruńskiej Szkole Fechtunku.
Na naszej imprezie pojawił się także motyw celtycko-irlandzki w postaci Zespołu Tańca Irlandzkiego Avalon działającego przy Fundacji Amicus UMK oraz Zespołu Muzyki Celtyckiej STRAYS. Bardzo serdecznie dziękujemy za przeniesienie nas w ten klimat i uświetnienie imprezy wspaniałym występem. Z tego co się orientuję obydwa zespoły wystąpią już wkrótce, bo 19. maja w Studenckim Klubie OdNowa. Polecamy!!! Zajrzyjcie tam, bo WARTO!
Na ręce Pana Dyrektora Andrzeja Nowickiego chcielibyśmy złożyć podziękowania za udostępnienie wspaniałych dekoracji z Centrum Kultury Zamek Krzyżacki, dzięki którym mogliśmy przenieść się bez najmniejszych problemów do czasów średniowiecznych. Dziękujemy także serdecznie Teatrowi Baj Pomorski za wypożyczenie strojów dla naszych konferansjerów i księżniczki oraz ufundowanie biletów dla uczestników konkursów i dzieci z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu.
Bawiliśmy się świetnie, ale nie tylko o zabawę i cudownie spędzony czas nam chodziło. Cała akcja została przeprowadzona również po to, aby zebrać fundusze na wyjazd wakacyjny dzieci z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu. Jak poinformowała nas Pani Dyrektor, żeby zapewnić wyjazd 20 dzieciom potrzebne jest 18 tys. zł. Dotychczas dzięki pomocy darczyńców udało się zebrać 6 tys. zł.
Dochód z projektu "Dwa Nagie Miecze, czyli Grunwald raz jeszcze" na dzień dzisiejszy wynosi: 1 786,61 zł, co zawiera kwotę ze sprzedaży cegiełek o wartości 5 zł każda. (278 * 5 zł) oraz zbiórki do puszek podczas imprezy (131,61 zł) oraz wśród uczestników konferencji "Wykorzystanie technologii informacyjnych i komunikacyjnych jako źródła innowacji biznesowych" na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania (265 zł.).
Co dalej?
Brakuje nadal około 10 tys. zł. Ruszyła już aukcja internetowa koszulek z autografami. Dołączył do nich także pamiątkowy mieczyk z wygrawerowanym tytułem imprezy. Zapraszamy także do zakupu wszystkich niesprzedanych cegiełek, tak żeby wszyscy, którzy ze względu na może niedogodny termin imprezy, mogli także pomóc. Mamy nadzieję, że z Państwa pomocą uda nam się bardziej zbliżyć do realizacji celu, jakim jest wysłanie dzieciaków z Domu Dziecka nr 2 w Toruniu na NIEZAPOMNIANE WAKACJE;-)
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za wszelką pomoc i okazane dzieciakom serce.
Joanna Turkiewicz
Koordynator projektu "Dwa Nagie Miecze, czyli Grunwald raz jeszcze"
Ja osobiście również chciałbym podziękować Pani Joannie i przyłączyć się do prośby o OKAZANIE (w miarę oczywiście własnych możliwości) JESZCZE TROCHĘ SERCA i uczestnictwo w licytacji na allegro.
Licytowane są:
1. koszulka Lecha Poznań (http://allegro.pl/show_item.php?item=1618126839),
2. koszulka Delekty Bydgoszcz z autografem Piotra Gruszki, z dedykacją dla Iwony i Waldemara (http://allegro.pl/show_item.php?item=1618127211),
3. koszulka reprezentacji Polski na żużlu, z podpisami m.in. Golloba, Miedzińskiego, Protasiewicza (http://allegro.pl/show_item.php?item=1618127141,
4. Pamiątkowy mieczyk z wygrawerowanym napisem: "Dwa nagie miecze, czyli grunwald raz jeszcze 2011" (http://allegro.pl/pamiatkowy-mieczyk-z-imprezy-charytatywnej-i1619201110.html).
(Aukcję prowadzi Stowarzyszenie Dzieciom i Młodzieży WĘDKA im. każdego Człowieka).
(Aukcję prowadzi Stowarzyszenie Dzieciom i Młodzieży WĘDKA im. każdego Człowieka).
W Toruniu w najbliższy weekend planujemy jeszcze zbiórkę publiczną do puszek kwestorskich, m.in. na Bydgoskim Przedmieściu, toruńskiej Starówce oraz po meczu żużlowym Unibaxu Toruń.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że tym postem zachęciłem do realnych działań "z potrzeby serca". Uśmiech i radość wdzięczności innych jest najpiękniejszym naszym śladem jaki możemy po sobie pozostawić...
poniedziałek, 9 maja 2011
Czyżby Seremeta ukrytym antysemitą i antynurkiem?
Semici i nurkowie wszystkich krajów, łączcie się! Macie chyba Nowego Wroga - A. Seremeta!
A. Seremet dziś zagaił sobie: "09.05. Warszawa (PAP) - Prokurator generalny Andrzej Seremet chce zmiany przepisów, by móc karać kibiców zasłaniających twarze na trybunach. Jego zdaniem należy ścigać nie tylko chuliganów, ale i organizatorów winnych zaniedbań; dobrym rozwiązaniem jest też wprowadzenie dożywotniego zakazu stadionowego. Według Seremeta, kary za zasłanianie twarzy podczas imprez sportowych i posiadanie niebezpiecznych narzędzi, takich jak noże, przyczynią się do zwalczania przestępczości stadionowej. "Obecnie obowiązujące przepisy, m.in. ustawa o imprezach masowych, są dobrymi instrumentami, żeby ścigać przestępców, jednak wydarzenie bydgoskie pokazały potrzebę uściślenia pewnych rozwiązań" - mówił.Wprowadzenie osobnej odpowiedzialności karnej za samo zasłanianie twarzy w czasie imprezy sportowej ułatwi identyfikację osób łamiących zasady udziału publiczności w takich imprezach. "To obecnie najpoważniejszy problem, przed którym stają organy ścigania" - ocenił." (źródło)
W związku z powyższym jakoś mi się tak nawiązało... choć nawiązań może być wiele więcej zapewne...
1. Ludy semickie lub Semici − umowna nazwa, pochodząca od imienia biblijnego Sema (jednego z synów Noego), grupy ludów posługujących się językami należącymi do rodziny języków semickich. Określenie to pochodzi od niemieckiego filologa Augusta Schlözera, który wprowadził je w roku 1781. (źródło),
2. Języki semickie - rodzina języków, należąca do języków afroazjatyckich, wywodząca się z języka prasemickiego. Językami semickimi posługuje się obecnie ok. 280 mln mówiących, zamieszkujących głównie na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Etiopii. Współcześnie do najważniejszych języków tej rodziny zaliczają się: język amharski, język arabski, język hebrajski, język maltański, język tigrinia. (źródło),
3. Islam jest religią semicką, monoteistyczną, drugą na świecie pod względem liczby wyznawców po chrześcijaństwie. Muzułmanie zaś to wyznawcy islamu. Muzułmanki w niektórych krajach zakrywają twarze i całe ciało (źródło: TU, TU),
4. Nurkowanie – przebywanie pod wodą przy wykorzystaniu odpowiedniego sprzętu lub na tzw. zatrzymanym oddechu (freediving), w celach rekreacyjnych, sportowych, naukowych, technicznych, ratunkowych lub militarnych. Nurkowanie ze sprzętem (ang. scuba diving) oraz nurkowanie na zatrzymanym oddechu (ang. freediving) jest zaliczane do sportów ekstremalnych. (źródło).
5. Strój nurka może zakrywać twarz i wyglądać np. tak:
Nie mam pojęcia czy odziani w tradycyjne lub lokalne stroje niektóre muzułmanki i niektórzy nurkowie bywają na stadionach, ale gdyby akurat tak się zdarzyło i skorzystano by z ewentualnego prawa przyjętego na wniosek A. Seremeta to.... byłby to chyba czysty antysemityzm oraz antynurkizm! A może jednak się mylę?
Ojejku coś się za bardzo miesza niektórym a chyba tym najważniejszym już się kompletnie "pomieszało, zmiksowało i wyrzygało kompletnym debilizmem wtórnym".... bo przecież aż mi się nie chce wierzyć, że to wymysł prokuratorski!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
A. Seremet dziś zagaił sobie: "09.05. Warszawa (PAP) - Prokurator generalny Andrzej Seremet chce zmiany przepisów, by móc karać kibiców zasłaniających twarze na trybunach. Jego zdaniem należy ścigać nie tylko chuliganów, ale i organizatorów winnych zaniedbań; dobrym rozwiązaniem jest też wprowadzenie dożywotniego zakazu stadionowego. Według Seremeta, kary za zasłanianie twarzy podczas imprez sportowych i posiadanie niebezpiecznych narzędzi, takich jak noże, przyczynią się do zwalczania przestępczości stadionowej. "Obecnie obowiązujące przepisy, m.in. ustawa o imprezach masowych, są dobrymi instrumentami, żeby ścigać przestępców, jednak wydarzenie bydgoskie pokazały potrzebę uściślenia pewnych rozwiązań" - mówił.Wprowadzenie osobnej odpowiedzialności karnej za samo zasłanianie twarzy w czasie imprezy sportowej ułatwi identyfikację osób łamiących zasady udziału publiczności w takich imprezach. "To obecnie najpoważniejszy problem, przed którym stają organy ścigania" - ocenił." (źródło)
W związku z powyższym jakoś mi się tak nawiązało... choć nawiązań może być wiele więcej zapewne...
1. Ludy semickie lub Semici − umowna nazwa, pochodząca od imienia biblijnego Sema (jednego z synów Noego), grupy ludów posługujących się językami należącymi do rodziny języków semickich. Określenie to pochodzi od niemieckiego filologa Augusta Schlözera, który wprowadził je w roku 1781. (źródło),
2. Języki semickie - rodzina języków, należąca do języków afroazjatyckich, wywodząca się z języka prasemickiego. Językami semickimi posługuje się obecnie ok. 280 mln mówiących, zamieszkujących głównie na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Etiopii. Współcześnie do najważniejszych języków tej rodziny zaliczają się: język amharski, język arabski, język hebrajski, język maltański, język tigrinia. (źródło),
3. Islam jest religią semicką, monoteistyczną, drugą na świecie pod względem liczby wyznawców po chrześcijaństwie. Muzułmanie zaś to wyznawcy islamu. Muzułmanki w niektórych krajach zakrywają twarze i całe ciało (źródło: TU, TU),
4. Nurkowanie – przebywanie pod wodą przy wykorzystaniu odpowiedniego sprzętu lub na tzw. zatrzymanym oddechu (freediving), w celach rekreacyjnych, sportowych, naukowych, technicznych, ratunkowych lub militarnych. Nurkowanie ze sprzętem (ang. scuba diving) oraz nurkowanie na zatrzymanym oddechu (ang. freediving) jest zaliczane do sportów ekstremalnych. (źródło).
5. Strój nurka może zakrywać twarz i wyglądać np. tak:
Nie mam pojęcia czy odziani w tradycyjne lub lokalne stroje niektóre muzułmanki i niektórzy nurkowie bywają na stadionach, ale gdyby akurat tak się zdarzyło i skorzystano by z ewentualnego prawa przyjętego na wniosek A. Seremeta to.... byłby to chyba czysty antysemityzm oraz antynurkizm! A może jednak się mylę?
Ojejku coś się za bardzo miesza niektórym a chyba tym najważniejszym już się kompletnie "pomieszało, zmiksowało i wyrzygało kompletnym debilizmem wtórnym".... bo przecież aż mi się nie chce wierzyć, że to wymysł prokuratorski!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Nowy nasz wspaniały świat a my bezwolnym bydłem znakowanym...
Witam
Dosłownie... powiało absurdem i dla mnie czymś tak kuriozalnym, że jestem tylko w stanie wykrztusić kilka zdań...
Przypuśćmy, że jestem kibicem i ktoś tam mnie uznał za groźnego, bo powiedziałem Szechter zamiast Michnik.
Przypuśćmy, że złośliwy sąsiad podkochujący się w mojej żonie zarzuci mi jej molestowanie psychiczne i zostanę uznany za groźnego.
Przypuśćmy, że jestem niepoprawny politycznie i uznany za wroga demokracji....
Przypuśćmy, że....itd....
ZA KAŻDYM RAZEM ZOSTANĘ OZNAKOWANY METALOWĄ OBRĄCZKĄ
I...
Nie nie będę mógł wejść na mecz mojej ulubionej koszykówki z moim synem...
Nie będę mógł się zbliżyć do żony ani innej kobiety...
Nie będę mógł żyć w "demokratycznym" świecie jeno tylko w izolowanej izolatce lub w ogóle poddany zostanę obowiązkowej eutanazji...
JUŻ NIEDŁUGO BĘDĘ OBIEKTEM ODPOWIEDZIALNOŚCI ZBIOROWEJ I OGÓLNEJ. GDY RAZ SIĘ POKALAM, TO JUŻ NA WIEKI POZOSTANĘ SKALANY...
Tego by nawet G. Orwell nie wymyślił...
Pozdrawiam
P.S.
Jak podaje Radio Plus polski (o jeny!!!) Minister Sprawiedliwości opracowuje ustawę, która dopuszczałaby znakowanie elektroniczne w postaci metalowych obręczy niesfornych kibiców. Taki "oznakowany" kibic nie wszedłby na żadną imprezę masową i zostałby zmuszony do pozostania w domu...
Coś bardziej debilnego nie śmieli "na dziś" wymyślić oficjalnie nawet nadludzie wobec podludzi a zgromadzeni w różnych ośrodkach władzy... od totalitarnej Unii Europejskiej począwszy! A może jednak wymyślili...?
Przesłanie jest jedno: TOTALITARNA WŁADZA I JEJ URZĘDNICY MA ZDECYDOWAĆ CZY JESTEŚ CZŁOWIEKIEM CZY OZNAKOWANYM BYDŁEM!
Chyba na to nie możemy się zgodzić!?
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Dosłownie... powiało absurdem i dla mnie czymś tak kuriozalnym, że jestem tylko w stanie wykrztusić kilka zdań...
Przypuśćmy, że jestem kibicem i ktoś tam mnie uznał za groźnego, bo powiedziałem Szechter zamiast Michnik.
Przypuśćmy, że złośliwy sąsiad podkochujący się w mojej żonie zarzuci mi jej molestowanie psychiczne i zostanę uznany za groźnego.
Przypuśćmy, że jestem niepoprawny politycznie i uznany za wroga demokracji....
Przypuśćmy, że....itd....
ZA KAŻDYM RAZEM ZOSTANĘ OZNAKOWANY METALOWĄ OBRĄCZKĄ
I...
Nie nie będę mógł wejść na mecz mojej ulubionej koszykówki z moim synem...
Nie będę mógł się zbliżyć do żony ani innej kobiety...
Nie będę mógł żyć w "demokratycznym" świecie jeno tylko w izolowanej izolatce lub w ogóle poddany zostanę obowiązkowej eutanazji...
JUŻ NIEDŁUGO BĘDĘ OBIEKTEM ODPOWIEDZIALNOŚCI ZBIOROWEJ I OGÓLNEJ. GDY RAZ SIĘ POKALAM, TO JUŻ NA WIEKI POZOSTANĘ SKALANY...
Tego by nawet G. Orwell nie wymyślił...
Pozdrawiam
P.S.
Jak podaje Radio Plus polski (o jeny!!!) Minister Sprawiedliwości opracowuje ustawę, która dopuszczałaby znakowanie elektroniczne w postaci metalowych obręczy niesfornych kibiców. Taki "oznakowany" kibic nie wszedłby na żadną imprezę masową i zostałby zmuszony do pozostania w domu...
Coś bardziej debilnego nie śmieli "na dziś" wymyślić oficjalnie nawet nadludzie wobec podludzi a zgromadzeni w różnych ośrodkach władzy... od totalitarnej Unii Europejskiej począwszy! A może jednak wymyślili...?
Przesłanie jest jedno: TOTALITARNA WŁADZA I JEJ URZĘDNICY MA ZDECYDOWAĆ CZY JESTEŚ CZŁOWIEKIEM CZY OZNAKOWANYM BYDŁEM!
Chyba na to nie możemy się zgodzić!?
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
sobota, 7 maja 2011
Brawo dla Tuska... zaczął leczenie od likwidacji przyczyn a nie skutków!
Witam
Z rozbawieniem patrzę na poczynania naszego Premierka Donaldusia Tuskusia (jakże zgrabne i czułe zdrobnienie mi się popełniło, nieprawdaż?) w walce z kibicami...
Z jeszcze większym rozbawieniem obserwuję reakcje na tą przaśną zabawę naszego Słoneczka przez kwiatuszki polskiego dziennikarstewka. Z jakimże to zapałem oświeceni piewcy wiarygodnych historyjek z pogranicza fantazji i socjotechniki oraz dezinformacji rozpisują się we wszystkich infantylnych medyjkach... Ileż to energii pochłania im opisywanie z każdej możliwej przyczynowo-skutkowej strony posunięcie ich (naszego?) Geniuszka Karpat...
Szczerze powiedziawszy coraz większy smutny i w sumie żałosny śmiech wzbudza we mnie zarówno Premierek jak i jego pieski rządowe. Z racji tego, że akurat pieski uwielbiam pragnę raczej aby rozumieć moje porównanie w sensie pawłowowskiego odruchu warunkowego pojawiającego się na słowa PO czy D. Tusk. Tajemnicą pozostaje reakcja i odruch warunkowy samego Premierka (jakże czułe to dobroduszne zdrobnienie!) na dźwięk słów putin, rosja , smoleńsk, katastrofa, merkel, niemcy, itd. Przedziwne to perpetum mobile: raz nauczone takowe odruchy warunkowe oddziaływają na siebie niczym sprzężenie zwrotne a ich efektem jest.... bezruch wszelaki albo markowanie owego ruchu działaniami charakterystycznymi dla przywódczo infantylnych, wtórnych zarządczo analfabetów politycznych (i nie tylko?)...
Powiedziano już wiele na temat przyczyn zainicjowania przez rząd walki z kibicami... akurat tymi, którzy jakoś nie darzą zbytnią sympatią ani ITI czy TVN ani też Agory oraz pewnego brukowca dowodzonego przez Naczelnego Nadredaktora ... Dorzucę może jeszcze jedną, być może abstrakcyjną, ale pojawiła się ona po obejrzeniu dzisiejszych Wiadomości TVP: od 3 lat Premierek przygotowuje się do EURO 2012 a prace te jakoś idą topornie, szczególnie w zakresie infrastruktury okołoboiskowej niezbędnej do przeprowadzenia tego typu imprezy. Kibice i oficjele wraz z piłkarzami będą chyba musieli lądować helikopterami bezpośrednio na stadionach... bowiem dojechać nieistniejącymi nowymi drogami raczej się nie uda pośrednio też z winy - jak informuje TVP - właścicieli gruntów, którzy latami walczyli o odszkodowania za utratę własności mieszczącej się w obrębie budowy planowanych europejskich autostrad. Prawdopodobnie też kibice innych niż Polska drużyn w ogóle nie będą chcieli oglądać meczy na żywo, albowiem będą się po prostu bali polskich kibiców lub też nie będą chcieli ponosić ryzyka w związku z prewencyjnym przedmeczowym zamykaniem przez Tuskusia Euro-Stadionów albo przestraszą się nocowania pod gołym niebem (oczywiście z braku miejsc noclegowych). Może też nie przyjadą na mistrzostwa bo "Polska to nienormalność" - o czym kiedyś Premierek już wspominał płodząc ową konstatację patrząc zapewne w lustro...
Z tej ogólnej jednak śmieszności wyrwał mnie bloger deszczowy, który całkowicie zmienił sposób mojej oceny bieżących poczynań Premierka, za co deszczowemu dziękuję. Jego rysunek i komentarz stały się dla mnie niemalże olśnieniem a satyryczne ujęcie prowadzonej przez Tuskusia walki zawarte w słowach: "W celu zwalczania przemocy na stadionach postanowiliśmy zamknąć stadiony" oraz "...pomyśleć co będzie jeśli rząd zacznie walczyć z piratami drogowymi albo nie daj Boże z korupcją w szpitalach" sprawiły, że krzyknąłem: Brawo Tusk!
Z ulgą mogę dziś powiedzieć, ze nasz Premier zaczął bowiem wreszcie walczyć z przyczynami a nie tylko ze skutkami negatywnych i szkodliwych zjawisk w życiu społeczno-polityczno-gospodarczym! Zaczynam być dumny z Donalda Tuska! Przemoc i burdy na stadionach? Więc - jak mąż stanu - zlikwidował przyczynę... czyli stadiony... Jeszcze raz brawo. Pomijając słuszne sposoby likwidacji przyczyn złych rzeczy wszelakich jakie przedstawił wybiórczo deszczowy (zamykanie lub likwidacja dróg /może dlatego ich Geniuszek nie buduje?/ lub szpitali) proponuję też podobnie zlikwidować przemoc w więzieniach, szkołach, rodzinach albo też zlikwidować złe zjawiska takie jak "jego nienormalność" w Polsce...
Wtedy już nie będzie nic, bo i Polskę jako przyczynę zła Tuskuś wszak zamknie i zlikwiduje...
Tylko tak się zastanawiam... Skoro działanie na szkodę Polski jest też złym zjawiskiem, Tuskuś nie powinien rozpocząć walki z tymże zjawiskiem od likwidacji jego przyczyny, czyli samolikwidacji politycznej własnego rządu?
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Z rozbawieniem patrzę na poczynania naszego Premierka Donaldusia Tuskusia (jakże zgrabne i czułe zdrobnienie mi się popełniło, nieprawdaż?) w walce z kibicami...
Z jeszcze większym rozbawieniem obserwuję reakcje na tą przaśną zabawę naszego Słoneczka przez kwiatuszki polskiego dziennikarstewka. Z jakimże to zapałem oświeceni piewcy wiarygodnych historyjek z pogranicza fantazji i socjotechniki oraz dezinformacji rozpisują się we wszystkich infantylnych medyjkach... Ileż to energii pochłania im opisywanie z każdej możliwej przyczynowo-skutkowej strony posunięcie ich (naszego?) Geniuszka Karpat...
Szczerze powiedziawszy coraz większy smutny i w sumie żałosny śmiech wzbudza we mnie zarówno Premierek jak i jego pieski rządowe. Z racji tego, że akurat pieski uwielbiam pragnę raczej aby rozumieć moje porównanie w sensie pawłowowskiego odruchu warunkowego pojawiającego się na słowa PO czy D. Tusk. Tajemnicą pozostaje reakcja i odruch warunkowy samego Premierka (jakże czułe to dobroduszne zdrobnienie!) na dźwięk słów putin, rosja , smoleńsk, katastrofa, merkel, niemcy, itd. Przedziwne to perpetum mobile: raz nauczone takowe odruchy warunkowe oddziaływają na siebie niczym sprzężenie zwrotne a ich efektem jest.... bezruch wszelaki albo markowanie owego ruchu działaniami charakterystycznymi dla przywódczo infantylnych, wtórnych zarządczo analfabetów politycznych (i nie tylko?)...
Powiedziano już wiele na temat przyczyn zainicjowania przez rząd walki z kibicami... akurat tymi, którzy jakoś nie darzą zbytnią sympatią ani ITI czy TVN ani też Agory oraz pewnego brukowca dowodzonego przez Naczelnego Nadredaktora ... Dorzucę może jeszcze jedną, być może abstrakcyjną, ale pojawiła się ona po obejrzeniu dzisiejszych Wiadomości TVP: od 3 lat Premierek przygotowuje się do EURO 2012 a prace te jakoś idą topornie, szczególnie w zakresie infrastruktury okołoboiskowej niezbędnej do przeprowadzenia tego typu imprezy. Kibice i oficjele wraz z piłkarzami będą chyba musieli lądować helikopterami bezpośrednio na stadionach... bowiem dojechać nieistniejącymi nowymi drogami raczej się nie uda pośrednio też z winy - jak informuje TVP - właścicieli gruntów, którzy latami walczyli o odszkodowania za utratę własności mieszczącej się w obrębie budowy planowanych europejskich autostrad. Prawdopodobnie też kibice innych niż Polska drużyn w ogóle nie będą chcieli oglądać meczy na żywo, albowiem będą się po prostu bali polskich kibiców lub też nie będą chcieli ponosić ryzyka w związku z prewencyjnym przedmeczowym zamykaniem przez Tuskusia Euro-Stadionów albo przestraszą się nocowania pod gołym niebem (oczywiście z braku miejsc noclegowych). Może też nie przyjadą na mistrzostwa bo "Polska to nienormalność" - o czym kiedyś Premierek już wspominał płodząc ową konstatację patrząc zapewne w lustro...
Z tej ogólnej jednak śmieszności wyrwał mnie bloger deszczowy, który całkowicie zmienił sposób mojej oceny bieżących poczynań Premierka, za co deszczowemu dziękuję. Jego rysunek i komentarz stały się dla mnie niemalże olśnieniem a satyryczne ujęcie prowadzonej przez Tuskusia walki zawarte w słowach: "W celu zwalczania przemocy na stadionach postanowiliśmy zamknąć stadiony" oraz "...pomyśleć co będzie jeśli rząd zacznie walczyć z piratami drogowymi albo nie daj Boże z korupcją w szpitalach" sprawiły, że krzyknąłem: Brawo Tusk!
Z ulgą mogę dziś powiedzieć, ze nasz Premier zaczął bowiem wreszcie walczyć z przyczynami a nie tylko ze skutkami negatywnych i szkodliwych zjawisk w życiu społeczno-polityczno-gospodarczym! Zaczynam być dumny z Donalda Tuska! Przemoc i burdy na stadionach? Więc - jak mąż stanu - zlikwidował przyczynę... czyli stadiony... Jeszcze raz brawo. Pomijając słuszne sposoby likwidacji przyczyn złych rzeczy wszelakich jakie przedstawił wybiórczo deszczowy (zamykanie lub likwidacja dróg /może dlatego ich Geniuszek nie buduje?/ lub szpitali) proponuję też podobnie zlikwidować przemoc w więzieniach, szkołach, rodzinach albo też zlikwidować złe zjawiska takie jak "jego nienormalność" w Polsce...
Wtedy już nie będzie nic, bo i Polskę jako przyczynę zła Tuskuś wszak zamknie i zlikwiduje...
Tylko tak się zastanawiam... Skoro działanie na szkodę Polski jest też złym zjawiskiem, Tuskuś nie powinien rozpocząć walki z tymże zjawiskiem od likwidacji jego przyczyny, czyli samolikwidacji politycznej własnego rządu?
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
wtorek, 3 maja 2011
3 Maja w pieśniach kiedyś i dziś...
Witam
Nie ma już w polskich szkołach lekcji historii obejmującej okres XX wieku. Po brukselskich "kątach" słychać o budowaniu ujednoliconej jej wersji w całej Europie.
Jak długo nam jeszcze będzie dane poznawać historię własnego narodu nie przetworzoną przez germańsko-zlaicyzowaną oraz zbolszewioną "elytę" unijną?
Parafrazując więc słowa z wiersza J. Twardowskiego... Śpieszmy się poznawać Historię Polski, tak szybko odchodzi... pod rządami tych, dla których "Polska to nienormalność"...
Niech chociaż pieśni pozostaną bo tworzy się je na cześć rzeczy wielkich...
Pozdrawiam mając nadzieję, że choć w naszych domach przekażemy potomnym wiedzę o Polsce...
P.S.
Rada dla B. (k...): Jeżeli Waćpan nie masz pojęcia o polskiej historii i tworzysz ją na nowo mówiąc, iż Konstytucja 3 Maja była drugą w Europie... to lepiej zamilcz i w swojej budzie doucz się historii... którą ponoć na poziomie wyższym dane Ci było onegdaj poznawać...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Nie ma już w polskich szkołach lekcji historii obejmującej okres XX wieku. Po brukselskich "kątach" słychać o budowaniu ujednoliconej jej wersji w całej Europie.
Jak długo nam jeszcze będzie dane poznawać historię własnego narodu nie przetworzoną przez germańsko-zlaicyzowaną oraz zbolszewioną "elytę" unijną?
Parafrazując więc słowa z wiersza J. Twardowskiego... Śpieszmy się poznawać Historię Polski, tak szybko odchodzi... pod rządami tych, dla których "Polska to nienormalność"...
Niech chociaż pieśni pozostaną bo tworzy się je na cześć rzeczy wielkich...
Pozdrawiam mając nadzieję, że choć w naszych domach przekażemy potomnym wiedzę o Polsce...
P.S.
Rada dla B. (k...): Jeżeli Waćpan nie masz pojęcia o polskiej historii i tworzysz ją na nowo mówiąc, iż Konstytucja 3 Maja była drugą w Europie... to lepiej zamilcz i w swojej budzie doucz się historii... którą ponoć na poziomie wyższym dane Ci było onegdaj poznawać...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
poniedziałek, 2 maja 2011
Osama nie żyje a Obama urodził się w USA!... czyli farsy ciąg dalszy?
Witam ponownie... i od razu przepraszam za prezentację nowych informacji w postaci nowego postu, choć winno być to tylko chyba postscriptum do poprzedniego mojego tekstu: Osama nie żyje a Obama urodził się w USA!. Uznałem jednak, że warto prześmiewczo pokazać zalew informacji lub dezinformacji związanych z tym "największym osiągnięciem genialnego Prezydenta USA".
Otóż portal wp.pl podaje w artykule: Zdjęcie zabitego bin Ladena to fotomontaż?, iż: "Wraz z pojawieniem się informacji o śmierci Osamy bin Ladena, zabitego przez komandosów amerykańskiej marynarki wojennej, do sieci przeciekło zdjęcie jego zwłok. Jak zauważa agencja AFP, fotografia jest fotomontażem. Zdjęcie zwłok szefa Al-Kaidy pokazały m.in. telewizje: arabska Al-Arabija i pakistańska Geo TV. Jednak w zestawieniu z jedną z wcześniejszych fotografii bin Ladena widać, że jego szczęka i broda zostały skopiowane i "przyklejone" do twarzy nieznanej ofiary. Również internauci spekulują, że zdjęcie jest fałszywe. AFP sprawdziła autentyczność zdjęcia za pomocą specjalistycznego oprogramowania, które dowiodło, że zdjęcie sfabrykowano, dodając brodę i dolną część twarzy, pochodzące ze starej fotografii bin Ladena (...) Do tej pory nie opublikowano żadnego oficjalnego zdjęcia martwego bin Ladena (...) Zwłoki Osamy bin Ladena zostały pochowane w morzu - poinformował anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji. Dodał, że trudno byłoby znaleźć kraj, który wyraziłby wolę przyjęcia szczątków lidera Al-Kaidy, dlatego zdecydowano się na taki pochówek. Przedstawiciel USA odmówił podania, gdzie to nastąpiło. Wcześniej strona amerykańska zapewniała, że ciało najbardziej poszukiwanego terrorysty świata zostanie pochowane zgodnie z islamską praktyką i tradycją, czyli w ciągu 24 godzin od śmierci. Według specjalistów siły specjalne USA zdecydowały się na pochówek w morzu, żeby uniknąć sytuacji, w której grób bin Ladena stałby się miejscem pielgrzymek islamskich ekstremistów. Pochówek w morzu jest jednak niezgodny z tradycją islamską. Może to wywołać ostre reakcje świata muzułmańskiego".
Ło jejku... Nie ma zdjęć (nie zdążono ich perfekcyjnie sfałszować?), nie ma ciała (spoczywa już na dnie morza)... zostaje DNA i słowa Obamy... Ło jejku....
Apeluję więc do organizacji Greenpeace! KONIECZNA MIĘDZYNARODOWA AKCJA CHRONIĄCA FAUNĘ I FLORĘ OCEANÓW ORAZ PROTEST PRZECIW OBAMIE! Wszak teraz Osama Bin Laden będzie prowadził swoją działalność terrorystyczną w morskich głębinach a to grozi ogólną zagładą morskich form życia zwierzęcego i roślinnego. No chyba, że jakiś podobny do geniusza Obamy "krwiożerczy morski potwór" zje ciało Osamy Bin Ladena!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Otóż portal wp.pl podaje w artykule: Zdjęcie zabitego bin Ladena to fotomontaż?, iż: "Wraz z pojawieniem się informacji o śmierci Osamy bin Ladena, zabitego przez komandosów amerykańskiej marynarki wojennej, do sieci przeciekło zdjęcie jego zwłok. Jak zauważa agencja AFP, fotografia jest fotomontażem. Zdjęcie zwłok szefa Al-Kaidy pokazały m.in. telewizje: arabska Al-Arabija i pakistańska Geo TV. Jednak w zestawieniu z jedną z wcześniejszych fotografii bin Ladena widać, że jego szczęka i broda zostały skopiowane i "przyklejone" do twarzy nieznanej ofiary. Również internauci spekulują, że zdjęcie jest fałszywe. AFP sprawdziła autentyczność zdjęcia za pomocą specjalistycznego oprogramowania, które dowiodło, że zdjęcie sfabrykowano, dodając brodę i dolną część twarzy, pochodzące ze starej fotografii bin Ladena (...) Do tej pory nie opublikowano żadnego oficjalnego zdjęcia martwego bin Ladena (...) Zwłoki Osamy bin Ladena zostały pochowane w morzu - poinformował anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji. Dodał, że trudno byłoby znaleźć kraj, który wyraziłby wolę przyjęcia szczątków lidera Al-Kaidy, dlatego zdecydowano się na taki pochówek. Przedstawiciel USA odmówił podania, gdzie to nastąpiło. Wcześniej strona amerykańska zapewniała, że ciało najbardziej poszukiwanego terrorysty świata zostanie pochowane zgodnie z islamską praktyką i tradycją, czyli w ciągu 24 godzin od śmierci. Według specjalistów siły specjalne USA zdecydowały się na pochówek w morzu, żeby uniknąć sytuacji, w której grób bin Ladena stałby się miejscem pielgrzymek islamskich ekstremistów. Pochówek w morzu jest jednak niezgodny z tradycją islamską. Może to wywołać ostre reakcje świata muzułmańskiego".
Ło jejku... Nie ma zdjęć (nie zdążono ich perfekcyjnie sfałszować?), nie ma ciała (spoczywa już na dnie morza)... zostaje DNA i słowa Obamy... Ło jejku....
Apeluję więc do organizacji Greenpeace! KONIECZNA MIĘDZYNARODOWA AKCJA CHRONIĄCA FAUNĘ I FLORĘ OCEANÓW ORAZ PROTEST PRZECIW OBAMIE! Wszak teraz Osama Bin Laden będzie prowadził swoją działalność terrorystyczną w morskich głębinach a to grozi ogólną zagładą morskich form życia zwierzęcego i roślinnego. No chyba, że jakiś podobny do geniusza Obamy "krwiożerczy morski potwór" zje ciało Osamy Bin Ladena!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Osama nie żyje a Obama urodził się w USA!
Witam
Dziś całemu światu Prezydent USA Barack Hussein Obama II oznajmił z radością o śmierci największego terrorysty, który pozbawił lud amerykański wież WTC a jego ludzie są odpowiedzialni za ogólnoświatowy globalny terroryzm! Nareszcie... zdałoby się powiedzieć i dobrze, ze po 10 latach "udało się" w końcu wytropić tego mitycznego "Króla Zła" a dokonały tego w tak krótkim czasie najlepsze służby specjalne funkcjonujące na naszej ziemi...
Ciekawą informacją jest też ta, że "...ciało zabitego Osamy bin Ladena będzie potraktowane zgodnie z islamską praktyką. Peter Bergen, specjalista ds. bezpieczeństwa międzynarodowego wskazał, że islamskie prawo nakazuje pochówek po 24 godzinach od śmierci". Chwała USA, że z takimi honorami - uwzględniającymi wyznawana wiarę tego zbrodniarza i najbardziej poszukiwanego na świecie terrorysty - i empatyczną wrażliwością chcą w tak szybkim tempie i zgodnie z islamem pochować dowód swojego triumfu!
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że identyfikacji ciała dokonano na podstawie testów DNA! Brawo! Jednak można na podstawie posiadanych wcześniej próbek materiału genetycznego ekspresowo sprawdzić, do kogo należą określone zwłoki. Jeszcze raz gratulacje...
Podobno mieszkańcy USA popadli w euforię i wylegli z patriotycznym uniesieniem oraz wielką radością na ulice, by cieszyć się wspólnie i wspólnie dziękować swemu Przywódcy za jego wielkie dokonanie i zgładzenie tego Potwora, który spowodował, iż USA stało się niemalże państwem policyjnym (oczywiście dla ochrony mieszkańców przed terrorystami!). Cieszę się z narodem amerykańskim i wszystkimi, którym po nocach śniło się widmo wkradającego się do sypialni chudego i mikrego Bin Ladena i którzy zgadzali się na ograniczanie własnej wolności w imię zwiększania bezpieczeństwa antyterrorystycznego. Uff... ulżyło mi...
Mam jednak taką przekorną naturę, że zawsze szukam jakiejś "dziurki" w tym medialnie "gładziutkim" świecie ogólnie obowiązujących faktów... Zapewne tych "dziurek" nie ma, ale nawet małe prawdopodobieństwo ich istnienia skłania mnie do zadania kilku refleksyjnych pytań:
– skąd USA mają porównawcze próbki materiału genetycznego Osamy, skoro przez 10 lat nie mogli go "namierzyć"? Czyżby ze szpitala w USA, w którym na koszt podatników i w pełnej wolności leczono tego terrorystę w jednym z amerykańskich szpitali?,
– dlaczego w takim pospiechu chce się pochować Bin Ladena? Przecież lepiej byłoby chyba "przetrzymać" go trochę i dać możliwość potwierdzenia jego tożsamości nie tylko w postaci jednej i złotoustej telewizyjnej wypowiedzi?,
– jak to się stało, ze akurat teraz Osama został śmiertelnie pokonany i czy aby na pewno stało się to teraz czy też z jakichś powodów ogłoszono to dopiero dziś?.
I tak tylko - w nawiązaniu do ostatnich pytań - pragne przypomnieć, że kilka dni temu Prezydent USA został zmuszony w końcu pokazać swój akt urodzenia, który miał udowodnic, ze urodził sie faktycznie na terenie USA... gdyby było inaczej to nie mógłby zostać prezydentem! Szkoda tylko, że ów akt pokazany został tylko w internecie i nie wyczerpuje oczywiście spekulacji na temat jego faktycznego miejsca urodzenia i sama osoba B.H. O'Bamy wzbudza tez jeszcze wiele innych kontrowersji:
"Prezydent Barack Obama ujawnił swój oryginalny akt urodzenia. Ma to przeciąć spekulacje, że nie urodził się on w Stanach Zjednoczonych o co amerykańskiego prezydenta oskarża wielu Republikanów, w tym głównie Donald Trump (...) Po ogłoszeniu przez Biały Dom komunikatu o świadectwie urodzenia Obamy, Donald Trump spotkał się z mediami i przypisał sobie zasługę, że prezydent udostępnił opinii publicznej jego oryginał. Sugerował też, że uważa sprawę za zamkniętą. - Chcę spojrzeć na to świadectwo, ale mam nadzieję, że jest prawdziwe. (Prezydent) powinien był to zrobić już dawno. Jestem zaszczycony, że odegrałem wielką rolę w uwolnieniu się od tego tematu - powiedział. Zaczął jednak kwestionować wykształcenie Obamy - domagając się upublicznienia dokumentów o jego studiach na prestiżowych uniwersytetach Columbia i Harvard".
Teraz zapewne już skończy się dyskusja wokół wątpliwości wokół urodzenia i wykształcenia Prezydenta! Wszak zabił znienawidzonego przez wszystkich terrorystę wszechczasów!
A w ogóle to moje wątpliwości są zupełnie "nie na miejscu" i wolę jednak cieszyć się ze zwycięstwa nad terroryzmem... Mam nadzieję, że teraz fanatyczni poddani Bin Ladena nie zintensyfikują - w imię islamskiej zemsty - ataków na demokratyczny świat! Oby! Bo w przeciwnym razie znów - dla mojego i ogółu dobra - dobra będę musiał zrezygnować z kolejnych obszarów mojej osobistej wolności a świat zmierzyć się będzie musiał z kolejna falą islamskiego terroryzmu. Wierzę jednak, że "bez głowy" terrorystyczna ryba Al Kaidy zgnije a przyczyni się do tego również uwzględnienie przez USA islamskiej tradycji pochówku Bin Ladena!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Dziś całemu światu Prezydent USA Barack Hussein Obama II oznajmił z radością o śmierci największego terrorysty, który pozbawił lud amerykański wież WTC a jego ludzie są odpowiedzialni za ogólnoświatowy globalny terroryzm! Nareszcie... zdałoby się powiedzieć i dobrze, ze po 10 latach "udało się" w końcu wytropić tego mitycznego "Króla Zła" a dokonały tego w tak krótkim czasie najlepsze służby specjalne funkcjonujące na naszej ziemi...
Ciekawą informacją jest też ta, że "...ciało zabitego Osamy bin Ladena będzie potraktowane zgodnie z islamską praktyką. Peter Bergen, specjalista ds. bezpieczeństwa międzynarodowego wskazał, że islamskie prawo nakazuje pochówek po 24 godzinach od śmierci". Chwała USA, że z takimi honorami - uwzględniającymi wyznawana wiarę tego zbrodniarza i najbardziej poszukiwanego na świecie terrorysty - i empatyczną wrażliwością chcą w tak szybkim tempie i zgodnie z islamem pochować dowód swojego triumfu!
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że identyfikacji ciała dokonano na podstawie testów DNA! Brawo! Jednak można na podstawie posiadanych wcześniej próbek materiału genetycznego ekspresowo sprawdzić, do kogo należą określone zwłoki. Jeszcze raz gratulacje...
Podobno mieszkańcy USA popadli w euforię i wylegli z patriotycznym uniesieniem oraz wielką radością na ulice, by cieszyć się wspólnie i wspólnie dziękować swemu Przywódcy za jego wielkie dokonanie i zgładzenie tego Potwora, który spowodował, iż USA stało się niemalże państwem policyjnym (oczywiście dla ochrony mieszkańców przed terrorystami!). Cieszę się z narodem amerykańskim i wszystkimi, którym po nocach śniło się widmo wkradającego się do sypialni chudego i mikrego Bin Ladena i którzy zgadzali się na ograniczanie własnej wolności w imię zwiększania bezpieczeństwa antyterrorystycznego. Uff... ulżyło mi...
Mam jednak taką przekorną naturę, że zawsze szukam jakiejś "dziurki" w tym medialnie "gładziutkim" świecie ogólnie obowiązujących faktów... Zapewne tych "dziurek" nie ma, ale nawet małe prawdopodobieństwo ich istnienia skłania mnie do zadania kilku refleksyjnych pytań:
– skąd USA mają porównawcze próbki materiału genetycznego Osamy, skoro przez 10 lat nie mogli go "namierzyć"? Czyżby ze szpitala w USA, w którym na koszt podatników i w pełnej wolności leczono tego terrorystę w jednym z amerykańskich szpitali?,
– dlaczego w takim pospiechu chce się pochować Bin Ladena? Przecież lepiej byłoby chyba "przetrzymać" go trochę i dać możliwość potwierdzenia jego tożsamości nie tylko w postaci jednej i złotoustej telewizyjnej wypowiedzi?,
– jak to się stało, ze akurat teraz Osama został śmiertelnie pokonany i czy aby na pewno stało się to teraz czy też z jakichś powodów ogłoszono to dopiero dziś?.
I tak tylko - w nawiązaniu do ostatnich pytań - pragne przypomnieć, że kilka dni temu Prezydent USA został zmuszony w końcu pokazać swój akt urodzenia, który miał udowodnic, ze urodził sie faktycznie na terenie USA... gdyby było inaczej to nie mógłby zostać prezydentem! Szkoda tylko, że ów akt pokazany został tylko w internecie i nie wyczerpuje oczywiście spekulacji na temat jego faktycznego miejsca urodzenia i sama osoba B.H. O'Bamy wzbudza tez jeszcze wiele innych kontrowersji:
"Prezydent Barack Obama ujawnił swój oryginalny akt urodzenia. Ma to przeciąć spekulacje, że nie urodził się on w Stanach Zjednoczonych o co amerykańskiego prezydenta oskarża wielu Republikanów, w tym głównie Donald Trump (...) Po ogłoszeniu przez Biały Dom komunikatu o świadectwie urodzenia Obamy, Donald Trump spotkał się z mediami i przypisał sobie zasługę, że prezydent udostępnił opinii publicznej jego oryginał. Sugerował też, że uważa sprawę za zamkniętą. - Chcę spojrzeć na to świadectwo, ale mam nadzieję, że jest prawdziwe. (Prezydent) powinien był to zrobić już dawno. Jestem zaszczycony, że odegrałem wielką rolę w uwolnieniu się od tego tematu - powiedział. Zaczął jednak kwestionować wykształcenie Obamy - domagając się upublicznienia dokumentów o jego studiach na prestiżowych uniwersytetach Columbia i Harvard".
Teraz zapewne już skończy się dyskusja wokół wątpliwości wokół urodzenia i wykształcenia Prezydenta! Wszak zabił znienawidzonego przez wszystkich terrorystę wszechczasów!
A w ogóle to moje wątpliwości są zupełnie "nie na miejscu" i wolę jednak cieszyć się ze zwycięstwa nad terroryzmem... Mam nadzieję, że teraz fanatyczni poddani Bin Ladena nie zintensyfikują - w imię islamskiej zemsty - ataków na demokratyczny świat! Oby! Bo w przeciwnym razie znów - dla mojego i ogółu dobra - dobra będę musiał zrezygnować z kolejnych obszarów mojej osobistej wolności a świat zmierzyć się będzie musiał z kolejna falą islamskiego terroryzmu. Wierzę jednak, że "bez głowy" terrorystyczna ryba Al Kaidy zgnije a przyczyni się do tego również uwzględnienie przez USA islamskiej tradycji pochówku Bin Ladena!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
niedziela, 1 maja 2011
Oj ten Papież...
Witam
Cieszę się! Naprawdę dziś moje serce bije radośnie.
Radość i dobry humor, błyskotliwość połączona nawet z autoironią oraz zdolnością odnoszenia się do własnej osoby z dystansem... to tez były cechy Naszego Jana Pawła II. I nimi też jednał wielu udowadniając, że religia i wiara katolicka nie są synonimem nadmiernej powagi, smutku, wiecznego umartwiania, nakazów czy zakazów.
Radość i miłość do każdego przeplatane nieraz życzliwym dowcipem były u Papieża czymś, co było dla jego krytyków trudne do jawnego atakowania a jednoczesne bezwzględne pokazywanie prawdy, fałszerstw, obłudy i zła bywało u ludzi "małych" powodem ich wobec niego nienawiści przesyconej w dużej części strachem przed duchową i intelektualną jego wielkością.
Papież bywał też pobłażliwie ironiczny wobec postaw hipokrytycznych, w których obłuda i kłamstwo poszukuje swojego sensu w próbie udowadniania, że jest piękną i nieobłudną prawdą dającą współczesnym ich sens istnienia.
Przez lata dzień 1 Maja był w Krajach Sowieckich czczony jako Święto Ludzi Pracy a tak naprawdę był świętem czczenia Zniewolenia Ludzi Pracy przez totalitaryzm komunistyczno-socjalistyczny.
Ten totalitaryzm uosabiał ZSRR i jego kraje satelickie a dziś w jeszcze większym zakresie ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich) czyli Unia Europejska. Można by pokusić się wręcz o stwierdzenie, ze dzisiejsza UE jest twórczą i jeszcze bardziej bezwzględną kontynuacją ZSRR. Sowieci też chcieli Kraju Rad bez granic i państwowości, marzyli o wspólnej walucie (vide: nawet ją stworzyli w postaci tzw. rubla transferowego), chcieli jedno-światopoglądowej i jednakowo-myślącej masy ludzkiej, którą łatwo rządzić, sterować i pauperyzować. Im nie udało się do końca. Wydawało się, że globalistyczno-komunistyczno-socjalistyczni totalitaryści unijni jednak realnie ziszczą w końcu absurdalne idee Marksa, Engelsa czy Lenina lub Trockiego...
Nawet polscy totalitaryści unijni spod znaku dawnego PZPR (dziś SLD), Unii Wolności (dziś PO i środowisko michnikowszczyzny połączonej z bull-B.k...), KLD (dziś PO), itd... chciało uświetnić zawłaszczone przez nich dawne komunistyczno-socjalistyczne Święto 1 Maja wyznaczając ów dzień jako datę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej... co stało się 1 maja 2004 roku...
Wszyscy pamiętamy jak w ostatnich latach czczono lub próbowano w sposób uroczysty czcić ten dzień, jako najszczęśliwszy dla III RP (poza oczywistościami w stylu: okrągły stół, "wolne wybory", pierwszy niekomunistyczny premier i inne "bzdury")....
Dziś mija 7 rocznica przystąpienia Polski do tej zniewalającej Nasz Naród Unii Europejskiej. Dla naszych piewców III RP zapewne byłby to znów dzień chwały a media zachwycałyby się mądrością i nieuchronnością procesów dziejowych oraz sukcesem Wielkich Przywódców spod znaku Millera, Kwaśniewskiego, Buzka, Michnika, Mazowieckiego, Tuska i innych. Pisano by o korzyściach, otwartych granicach, itd, itp...
A TU KLOPS!!! Klops tym większy, że (jeżeli UE przetrwa) nie będzie można świętować i dziesiętnicy w sposób dla nich uważany za godny... bo będzie to zarazem 3 rocznica zostania Błogosławionym przez największego naszego rodaka, Papieża Jana Pawła II.... którego nauczanie i rozumienie "Wspólnej Europy" było jakże różne od obowiązującej dziś w tej zlaicyzowanej Unii europejskiej...
Oj ten Papież... czuwa nad nami również zza grobu! I dobrze... przynajmniej radość z jego beatyfikacji będzie większa niż złość z wejścia Polski do UE... a to dobrze dla naszego ludzkiego zdrowia.
Pozdrawiam
P.S.
Bezpaństwowi unio-Europejczycy! Proponuję też się radować... pomimo, że naokoło tylko Papież i Papież... Wszak pełno dziś biało-czerwonych flag... jak za dawnych dobrych czasów, nieprawdaż? Tylko pochodów brak...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Cieszę się! Naprawdę dziś moje serce bije radośnie.
Radość i dobry humor, błyskotliwość połączona nawet z autoironią oraz zdolnością odnoszenia się do własnej osoby z dystansem... to tez były cechy Naszego Jana Pawła II. I nimi też jednał wielu udowadniając, że religia i wiara katolicka nie są synonimem nadmiernej powagi, smutku, wiecznego umartwiania, nakazów czy zakazów.
Radość i miłość do każdego przeplatane nieraz życzliwym dowcipem były u Papieża czymś, co było dla jego krytyków trudne do jawnego atakowania a jednoczesne bezwzględne pokazywanie prawdy, fałszerstw, obłudy i zła bywało u ludzi "małych" powodem ich wobec niego nienawiści przesyconej w dużej części strachem przed duchową i intelektualną jego wielkością.
Papież bywał też pobłażliwie ironiczny wobec postaw hipokrytycznych, w których obłuda i kłamstwo poszukuje swojego sensu w próbie udowadniania, że jest piękną i nieobłudną prawdą dającą współczesnym ich sens istnienia.
Przez lata dzień 1 Maja był w Krajach Sowieckich czczony jako Święto Ludzi Pracy a tak naprawdę był świętem czczenia Zniewolenia Ludzi Pracy przez totalitaryzm komunistyczno-socjalistyczny.
Ten totalitaryzm uosabiał ZSRR i jego kraje satelickie a dziś w jeszcze większym zakresie ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich) czyli Unia Europejska. Można by pokusić się wręcz o stwierdzenie, ze dzisiejsza UE jest twórczą i jeszcze bardziej bezwzględną kontynuacją ZSRR. Sowieci też chcieli Kraju Rad bez granic i państwowości, marzyli o wspólnej walucie (vide: nawet ją stworzyli w postaci tzw. rubla transferowego), chcieli jedno-światopoglądowej i jednakowo-myślącej masy ludzkiej, którą łatwo rządzić, sterować i pauperyzować. Im nie udało się do końca. Wydawało się, że globalistyczno-komunistyczno-socjalistyczni totalitaryści unijni jednak realnie ziszczą w końcu absurdalne idee Marksa, Engelsa czy Lenina lub Trockiego...
Nawet polscy totalitaryści unijni spod znaku dawnego PZPR (dziś SLD), Unii Wolności (dziś PO i środowisko michnikowszczyzny połączonej z bull-B.k...), KLD (dziś PO), itd... chciało uświetnić zawłaszczone przez nich dawne komunistyczno-socjalistyczne Święto 1 Maja wyznaczając ów dzień jako datę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej... co stało się 1 maja 2004 roku...
Wszyscy pamiętamy jak w ostatnich latach czczono lub próbowano w sposób uroczysty czcić ten dzień, jako najszczęśliwszy dla III RP (poza oczywistościami w stylu: okrągły stół, "wolne wybory", pierwszy niekomunistyczny premier i inne "bzdury")....
Dziś mija 7 rocznica przystąpienia Polski do tej zniewalającej Nasz Naród Unii Europejskiej. Dla naszych piewców III RP zapewne byłby to znów dzień chwały a media zachwycałyby się mądrością i nieuchronnością procesów dziejowych oraz sukcesem Wielkich Przywódców spod znaku Millera, Kwaśniewskiego, Buzka, Michnika, Mazowieckiego, Tuska i innych. Pisano by o korzyściach, otwartych granicach, itd, itp...
A TU KLOPS!!! Klops tym większy, że (jeżeli UE przetrwa) nie będzie można świętować i dziesiętnicy w sposób dla nich uważany za godny... bo będzie to zarazem 3 rocznica zostania Błogosławionym przez największego naszego rodaka, Papieża Jana Pawła II.... którego nauczanie i rozumienie "Wspólnej Europy" było jakże różne od obowiązującej dziś w tej zlaicyzowanej Unii europejskiej...
Oj ten Papież... czuwa nad nami również zza grobu! I dobrze... przynajmniej radość z jego beatyfikacji będzie większa niż złość z wejścia Polski do UE... a to dobrze dla naszego ludzkiego zdrowia.
Pozdrawiam
P.S.
Bezpaństwowi unio-Europejczycy! Proponuję też się radować... pomimo, że naokoło tylko Papież i Papież... Wszak pełno dziś biało-czerwonych flag... jak za dawnych dobrych czasów, nieprawdaż? Tylko pochodów brak...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com