poniedziałek, 2 maja 2011

Osama nie żyje a Obama urodził się w USA!

Witam

Dziś całemu światu Prezydent USA Barack Hussein Obama II oznajmił z radością o śmierci największego terrorysty, który pozbawił lud amerykański wież WTC a jego ludzie są odpowiedzialni za ogólnoświatowy globalny terroryzm!   Nareszcie... zdałoby się powiedzieć i dobrze, ze po 10 latach "udało się" w końcu wytropić tego mitycznego "Króla Zła" a dokonały tego w tak krótkim czasie najlepsze służby specjalne funkcjonujące na naszej ziemi...

Ciekawą informacją jest też ta, że "...ciało zabitego Osamy bin Ladena będzie potraktowane zgodnie z islamską praktyką. Peter Bergen, specjalista ds. bezpieczeństwa międzynarodowego wskazał, że islamskie prawo nakazuje pochówek po 24 godzinach od śmierci". Chwała USA, że z takimi honorami - uwzględniającymi wyznawana wiarę  tego zbrodniarza i najbardziej poszukiwanego na świecie terrorysty - i empatyczną wrażliwością chcą w tak szybkim tempie i zgodnie z islamem pochować dowód swojego triumfu!

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że identyfikacji ciała dokonano na podstawie testów DNA! Brawo! Jednak można na podstawie posiadanych wcześniej próbek materiału genetycznego ekspresowo sprawdzić, do kogo należą określone zwłoki. Jeszcze raz gratulacje...

Podobno mieszkańcy USA popadli w euforię i wylegli z patriotycznym uniesieniem oraz wielką radością na ulice, by cieszyć się wspólnie i wspólnie dziękować swemu Przywódcy za jego wielkie dokonanie i zgładzenie tego Potwora, który spowodował, iż USA stało się niemalże państwem policyjnym (oczywiście dla ochrony mieszkańców przed terrorystami!). Cieszę się z narodem amerykańskim i wszystkimi, którym po nocach śniło się widmo wkradającego się do sypialni chudego i mikrego Bin Ladena i którzy zgadzali się na ograniczanie własnej wolności w imię zwiększania bezpieczeństwa antyterrorystycznego. Uff... ulżyło mi...

Mam jednak taką przekorną naturę, że zawsze szukam jakiejś "dziurki" w tym medialnie "gładziutkim" świecie ogólnie obowiązujących faktów...  Zapewne tych "dziurek" nie ma, ale nawet małe prawdopodobieństwo ich istnienia skłania mnie do zadania kilku refleksyjnych pytań:

– skąd USA mają porównawcze próbki materiału genetycznego Osamy, skoro przez 10 lat nie mogli go "namierzyć"? Czyżby ze szpitala w USA, w którym na koszt podatników i w pełnej wolności leczono tego terrorystę w jednym z amerykańskich szpitali?,
–  dlaczego w takim pospiechu chce się pochować Bin Ladena? Przecież lepiej byłoby chyba "przetrzymać" go trochę i dać możliwość potwierdzenia jego tożsamości nie tylko w postaci jednej i złotoustej telewizyjnej wypowiedzi?,
– jak to się stało, ze akurat teraz  Osama został śmiertelnie pokonany i czy aby na pewno stało się to teraz czy też z jakichś powodów ogłoszono to dopiero dziś?.

I tak tylko - w nawiązaniu do ostatnich pytań - pragne przypomnieć, że kilka dni temu Prezydent USA został zmuszony w końcu pokazać swój akt urodzenia, który miał udowodnic, ze urodził sie faktycznie na terenie USA... gdyby było inaczej to nie mógłby zostać prezydentem! Szkoda tylko, że ów akt pokazany został tylko w internecie i nie wyczerpuje oczywiście spekulacji na temat jego faktycznego miejsca urodzenia i sama osoba B.H. O'Bamy wzbudza tez jeszcze wiele innych kontrowersji:

"Prezydent Barack Obama ujawnił swój oryginalny akt urodzenia. Ma to przeciąć spekulacje, że nie urodził się on w Stanach Zjednoczonych o co amerykańskiego prezydenta oskarża wielu Republikanów, w tym głównie Donald Trump (...) Po ogłoszeniu przez Biały Dom komunikatu o świadectwie urodzenia Obamy, Donald Trump spotkał się z mediami i przypisał sobie zasługę, że prezydent udostępnił opinii publicznej jego oryginał. Sugerował też, że uważa sprawę za zamkniętą. - Chcę spojrzeć na to świadectwo, ale mam nadzieję, że jest prawdziwe. (Prezydent) powinien był to zrobić już dawno. Jestem zaszczycony, że odegrałem wielką rolę w uwolnieniu się od tego tematu - powiedział. Zaczął jednak kwestionować wykształcenie Obamy - domagając się upublicznienia dokumentów o jego studiach na prestiżowych uniwersytetach Columbia i Harvard".

Teraz zapewne już skończy się dyskusja wokół wątpliwości wokół urodzenia i wykształcenia Prezydenta! Wszak zabił znienawidzonego przez wszystkich terrorystę wszechczasów!

A w ogóle to moje wątpliwości są zupełnie "nie na miejscu" i wolę jednak cieszyć się ze zwycięstwa nad terroryzmem... Mam nadzieję, że teraz fanatyczni poddani Bin Ladena nie zintensyfikują - w imię islamskiej zemsty - ataków na demokratyczny świat! Oby! Bo w przeciwnym razie znów - dla mojego i ogółu dobra - dobra będę musiał zrezygnować z kolejnych obszarów mojej osobistej wolności a świat zmierzyć się będzie musiał z kolejna falą islamskiego terroryzmu. Wierzę jednak, że "bez głowy" terrorystyczna ryba Al Kaidy zgnije a przyczyni się do tego również uwzględnienie przez USA islamskiej tradycji pochówku Bin Ladena!

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.