Moje posty

czwartek, 4 sierpnia 2011

Wiersze są jak fotografie natchnienia... Panie K. Kuc!

Witam

Jakoś w swojej notce: "Wiersze są jak gołębie!"  niejaki Szanowny Pan Kazimierz Kuc (vel. Kutz) napisał - zapewne po wielkich twórczych trudach - coś oto takiego: "Kto w życiu nie napisał choć jednego wiersza, nigdy nie dowie się jak ciężko go napisać".

Oj, jak strasznie się Szanowny Pan K. Kuc myli. Bardzo! I jak bardzo mi go żal... Bardzo!

Bycie pisarzem, poetą, reżyserem... artystą wszelakim to... twórczość pod wpływem natchnienia twórczego a nie ciężka i mozolna praca... Wtedy wiersze, książki, scenariusze, obrazy... powstają "niczym grom z jasnego nieba"... nawet nieraz nie wiadomo kiedy i w jaki sposób...

Pisząc powieść np. bywa tak, że się nie śpi tylko pisze nawet kilka dni. Wiersz powstaje jako "impuls" natchnienia w kilka, kilkanaście minut jakby poza twórcą... wie, co mam napisać i jak, wie od czego zacząć i czym ma się wiersz skończyć... w czasie jego pisania doznaje często kolejnych i kolejnych "natchnień szczegółowych" i pisze dalej... to, co chciał dzięki natchnieniu napisać... Podobnie powstają obrazy, rzeźby... w formie "wizji natchnienia" stworzenia czgoś, co później zostaje zmaterializowane...

Sztuka i dzieła artystyczne są niczym fotografie twórczego natchnienia...

Rzemiosło jest o tyle potrzebne, aby można było właśnie zmaterializować (wywołać jak kiedyś zdjęcia) owe natchnienie...

Taki stan twórczy może trwać okresami całe życie, może być jednorazowy i krótkotrwały...

Ten, kto w życiu nie odczuł artystycznego natchnienia, które było źródłem dzieła artystycznego... ten nie może nazywać się artystą... Szanowny Panie Kazimierzu Kuc (vel. Kutz).

Tworzenie dzieł artystycznych, sztuki... będąc natchnionym... To jest artyzm, to jest twórczość Szanowny Panie K. Kuc (vel. Kutz)...

Jeżeli ktoś się męczy - widocznie jak Pan, Panie KKK - tworząc dzieła artystyczne to nie jest artystą, pisarzem, poetą... jest  zwykłym  rzemieślnikiem udającym nieudolnie artystę... Jeżeli ktoś tworząc bez natchnienia i będąc rzemieślnikiem (nawet sprawnym), udaje artystę to jest po prostu... zwykłym hipokrytą Szanowny Panie KKK.

Oczywiście bywają też wspaniałe dzieła rzemiosła... tego nie neguję.

Smutne... że Pan nie miał nigdy natchnienia twórczego... bo inaczej tego, co Pan wyżej stwierdził na temat mozolnej trudności w  napisaniu wiersza... Pan by po prostu nie napisał... Szanowny Panie Kazimierzu Kuc (vel. Kutz)...

Pozdrawiam Pana Szanowny Panie Kazimierzu Kuc (vel. Kutz)

P.S.
W książce i filmie: Kariera Nikodema Dyzmy pojawił się niejaki bohater Leon Kunicki.  Później okazało się, że Leon Kunicki był w rzeczywistości hochsztaplerem i oszustem o nazwisku Kunik, które to nazwisko zmienił na Kunicki...

Zawsze śmieszyli mnie ludzie zmieniający nazwiska... Zwykle bowiem mają coś do ukrycia, wstydzą się swojego pochodzenia, wstydzą się swojej lub bliskich przeszłości, mają kompleksy niższości lub chcą się komuś (np. innemu narodowi) przypodobać...

Zawsze chciałem o to zapytać – Szanowny Panie Kazimierzu Kuc!:  Co było powodem zmiany przez Pana nazwiska z "Kuc" na "Kutz"?

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.