Witam
Może kogoś obruszy tytuł mojego króciutkiego tekstu, ale naprawdę mam już dosyć tego wszechobecnego kultu kobiety w religii katolickiej. Jestem chyba męskim szowinistą i uważam, że miejsce kobiety zawsze powinno być jeno z "tyłu mężczyzny" a rolą kobiety winno być tylko dawanie mężczyźnie rozkoszy, rodzenie dzieci i dbanie o ognisko domowe... No i jeszcze kobieta musi być seksualnie piękna dla mężczyzny i przecudnie opakowana! Dodatkowo na tyle "głupiutka", aby mądrością nie przerastała nas-mężczyzn i na tyle bezbronna abyśmy z litości oraz dla spełnienia potrzeby męskiej "ważności" musieli i chcieli łaskawie tworzyć dla nich specjalne parytety...
Niestety... urodziłem się w Polsce i w ogóle w europejskiej części świata, gdzie katolicyzm i jego pochodne królują i królują poglądy o równoważności kobiet i mężczyzn. Jakaś totalna bzdura to przecież jest!
W tej Polsce co roku do jakiejś Częstochowy lub innych miejscowości wędrują (często pieszo?!) dziesiątki a nawet setki tysięcy pielgrzymów do... kobiety, Matki Boskiej... Cóż to jest? Czyżby była ważniejsza niż męski Bóg?
Zresztą na całym świecie religia katolicka zrównuje lub nawet wywyższa kobietę nad mężczyzną... Jest tyle tych kobiecych Sanktuariów. Wszędzie tylko Matka, Niepokalana, Dobra, Opiekunka Ogniska Domowego, Boża Matka, Pocieszycielka, Miłująca i Miłowana, itp, itd... W Nowym Testamencie niemal tylko kobiety litują się nad Jezusem a mężczyźni w większości potrafią tylko walczyć o Jego szaty!
A gdzie w tym wszystkim jest - wspomniana już - kobieta jako przedmiot pożądania, seksu i spełniania zachcianek oraz żądań mężczyzny? No gdzie się pytam? Gdzie jest kobieta jako służąca i spędzająca długie godziny na upiększaniu się dla mężczyzny... aby mu się przypodobać i go wszechstronnie zadowolić?
Oj jaka szkoda, że nie urodziłem się gdzie indziej... choć patrząc na piękną ulotność i kobiecość prawdziwych kobiet w sumie nie żałuję...
Tylko tak się zastanawiam... Wobec tego o co chodzi tym wszystkim feministkom w krajach chrześcijańskiej cywilizacji a szczególnie tam, gdzie przeważa religia rzymsko-katolicka? Nie rozumiem... albo rozumiem... Chodzi im chyba o to, aby kobieta przestała istnieć i stała się czymś na wzór mężczyzny... takim czymś nienaturalnym, wynaturzonym, jakimś dziwolągiem... Bo przecież jeżeliby chodziło o faktyczne dobro i gloryfikację kobiety to takie feministki winny raczej uaktywniać się wszędzie tam, gdzie uważają, iż być może kobieta jest według nich dyskryminowana, gdzie np. nie może z mężczyzną oficjalnie "po europejsku" tańczyć na weselu... Oj... hipokryzja "odmienności" nie zna granic śmieszności i strachu...
Każdy jakoś chciałby mieć wokół siebie ludzi podobnych do siebie... więc kim lub czym są feministki?
Pozdrawiam
P.S.
Po ponownym przeczytaniu tej mojej dygresji doznałem niejako olśnienia: Ja nie jestem wcale kimś w rodzaju męskiego szowinisty a przynajmniej nie w powszechnym tego słowa znaczeniu! Uwielbiam kobiety, szanuję ich kobiecość i odmienność, ich piękno i wewnętrzne dobro, ich inteligencję i intuicję a także poczucie i dążność do harmonii duszy, ciała oraz umysłu. Szanuję je i darzę miłością. Jestem im wdzięczny za cud macierzyństwa i dawania nowego życia...
Tak... tylko dzięki kobietom może istnieć dalej świat, mogą istnieć również mężczyźni...
Nie ma chyba innej religii, która tak otwarcie i tak jednoznacznie wskazywałaby na ważność kobiety, która tak by je darzyła dużym szacunkiem...
Mój natomiast "szowinizm" uaktywnia się tylko wobec czegoś nienaturalnego jak np. feministki... czyli w sumie prawidłowo reaguję na antynaturalną normalność narzucaną obecnie przez nienormalność nowooświeceniowej ludzkiej nienaturalności...
Ulżyło mi, bowiem chyba dalej jestem człowiekiem...
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com
Prośba: "Jeżeli korzystasz z wikipedii to sprawdź, czy treść informacji nie została ocenzurowana przez administratorów/cenzorów polskiej jej wersji - porównaj treść hasła z jego brzmieniem na obcojęzycznych stronach wikipedii, szczególnie tej anglojęzycznej!"
... no tak, kobieta powinna wam gotować, prać, wychowywać dzieci, prosić was o pieniądze i potem słuchać wypominań, że sobie krem kupiła. Ma was obskakiwać z każdej strony, podawać piwko mężowi i na koniec dnia być niezmęczona, zwarta i gotowa na spełnianie waszych zachcianek i mieć na was ochotę nawet jak śmierdzicie jak *&^^% i wyglądacie jak knury
OdpowiedzUsuńBoli cie wywyższanie kobiet, ale już wywyższanie facetów cie nie boli jak widać