Witam...
Domniemana lub prawdziwa próba samobójcza prokuratora wojskowego być może idealnie wprost wpisuje się w proces powrotu do zarządzania państwem polskim przez WSI i ich Chłopców. Rządzili nieprzerwanie od momentu wzrostu znaczenia Wolskiego vel Jaruzelskiego (czy jak mu tam było w Rosji przed 1940 rokiem) a więc od lat 70-tych XX wieku. Stracili wpływa na władzę po likwidacji WSI przez A. Macierewicza.
Teraz wracają... Śmiejąca twarz M. Dukaczewskiego (ostatniego szefa WSI) wygląda z każdej strony, nawet z tyłu i od tyłu niejakiego J. Palikota, który kiedyś określił się był gejem... Nasz "hrabia" B. Komorowski też uniżenie zawsze wspierał i dalej wspiera tych swoich Chłopców, i to od samego początku III RP! A ci nasi Chłopcy od SOWY od 1944 są przecież w stałym związku z Chłopcami od GRU i tak niestety jest do dzisiaj... w 2007 roku jeszcze 300 wysokich funkcjonariuszy (oficerów) polskich wojskowych służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych wcześniej bywało na szkoleniowych randkach w Moskwie i innych miejscach ówczesnego ZSRR (i).
A Chłopcy - z subiektywnego ich punktu widzenia - przecież wrócić muszą!
Po pierwsze dlatego, że władza zniewala a nieprzerwana władza od kilkudziesięciu lat dosłownie ubezwłasnowolnia, odurza i daje poczucie bezkarności i nieskończoności jej trwania. I nagle z tego błogiego stanu taki A. Macierewicz z braćmi Kaczyńskimi ośmielił się ich nikczemnie wyrwać zabierając im przymioty władzy i nawet doprowadzając do ewentualnego więzienia! Taka sytuacja w Chłopcach musiała niechybnie wywołać ogromną frustrację, złość i chęć zemsty oraz szybkiego powrotu do zarządu nawet za "każdą ludzką cenę". Może czekali na odpowiedni moment do powrotu? Może akurat sytuacja międzynarodowa w roku 2009-2010 sprzyjała potencjalnej zemście i dostrzegli dla siebie "światełko w tunelu"?. To tylko moje konfabulacyjne przypuszczenia, ale symptomatyczne jest, że w swoją SOWĘ zorganizowali się w styczniu 2010 roku a wcześniej kandydatem na prezydenta stał się nagle ich "hrabia" B. Komorowski, a później już była tragedia w Smoleńsku, w której przecież również mogli zginąć np. J. Kaczyński czy A. Macierewicz (mieli lecieć wspólnie z innymi na uroczystości katyńskie). W tym samym czasie zaczęto też powszechnie mówić o gazie łupkowym, którego polskie zasoby zagrażały i dalej zagrażają dotychczasowemu energetycznemu podziałowi świata. Są one "solą" w oku zarówno dla Rosji, jak i Niemiec czy USA, tym bardziej, że w łupkach znajdują się też ogromne złoża ropy naftowejm (o czym - niefrasobliwie dla niej chyba zresztą - poinformowała na pierwszej stronie wczorajsza GW) (ii). Ponadto L. Kaczyński - ratując świat przed rosyjską hegemonią energetyczną - w Gruzji mocno rozjuszył też tandem Putin-Miedwiediew.
Po drugie bowiem śledztwo dotyczące tragedii smoleńskiej zaczęło dla Chłopców podążać w niewłaściwym dla nich kierunku. Wykreowaną narrację o "stalowej brzozie" czy błędzie pilotów naukowo zdezawuowano a przecieki ze śledztwa pokazywały, że Moskwa próbowała i dalej próbuje w sposób nikczemny wpływać na polskie śledztwo w tej sprawie (np. poprzez żądanie unieważnienia zeznań kontrolerów z wieży lotniska Siewiernyj Pawła Pliusnina i Wiktora Ryżenki). Coraz bardziej prawdopodobna stawała się i staje wersja np. udziału osób trzecich, czyli zamachu. Z punktu więc sowowych Chłopców najlepszym rozwiązaniem stało się zapewne doprowadzenie do szybkiego zakończenia śledztwa i przyjęcie w nim jako niezaprzeczalnych oraz prawdziwych wszystkich wyjaśnień zawartych w raporcie MAK. A przecież Chłopcy też dodatkowo wiedzą jak polować, więc postanowili może jednocześnie "upolować" dla siebie różnorodną "zwierzynę" i upiec kilka pieczeni na raz: zemstę za likwidację WSI, możliwość powrotu ich do władzy, eliminację A. Macierwewicza z kierowania sejmową komisją smoleńską i de facto zamknięcie rzeczonego śledztwa. Niestety.... Kłody pod nogi rzucił im A. Seremet (choć to niby swój, albo już może nie swój?) odsyłając do uzupełnienia wniosek o zamknięcie A. Macierewicza... Więc Chłopiec, pułkownik sobie wczoraj strzelił jakoś tak przez Seremeta właśnie, chyba!
Po trzecie zaś to właśnie dzięki chyba Prokuraturze Wojskowej Chłopcy sprawili, iż wszelkie akty oskarżenia skierowane przeciw nim przez znienawidzonego likwidatora WSI zostały umorzone a teraz usłyszeli o zamierzeniach likwidacji tejże prokuratury.... Coś spektakularnego - jako ostrzeżenie - trzeba było a'priori wykreować, więc może pokazać należało desperację Chłopców?
Samo - ewentualnie tylko potencjalne - samobójstwo prokuratora było być może też iluminacją zaciemniającą np. powody międzylądowania quasi Chłopca B. Komorowskiego w Rosji w czasie lotów do i z Chin? (iii). Cóż on tam takiego wypił, że aż gardło mu niemal wypaliło... od tego samogonu zapewne? (chyba zapomniał już, boć przecież polował w latach 90-tych ubiegłego stulecia a zdrowie już nie to samo). Idąc tym tropem jakże też można uprawdopodobnić inne samobójstwa, np. m.in. A. Leppera, G. Michniewicza czy też wczorajsze 30 -letniego policjanta z Wołomina...
A może Chłopcy chcieli dać sygnał niejakiemu Premierowi, że nie podoba im się przejmowanie przez niego cywilnych służb specjalnych? Jeżeli tak to WSI-oki chyba postanowili dookreślić się i przypomnieć o sobie a także może wyrazić dezaprobatę za pozbycie się przez D. Tuska szefa policji. Dodatkowo chyba też starali się wyprzedzić i powstrzymać ewentualna dymisję K. Bondaryka... bowiem jakoś tak SOWA-BOND ostatnio tak "ramię w ramię", czyli wespół: "wojskówka" z "cywilką" (oprócz może częściowo CBA i CBŚ...).
Jest jeszcze wiele innych, ewentualnych przesłanek być może tej inscenizacji samobójczej. Choćby np. wywołanie u innych pewnego przeświadczenia graniczącego ze strachem... bo skoro można się targnąć na własne życie, to tym bardziej też w takiej desperacji można też spróbować pozbawić tegoż życia bezpośrednich, wskazanych w "liście pożegnalnym", winowajców i sprawców samobójczego aktu. Poza tym przyjaciele niedoszłego samobójcy może będą chcieli go też niejako "pomścić"?
Pomijając jednak wszelkie wątpliwości i zakładając, iż rzeczywiście pułkownik Przybył chciał popełnić publiczne samobójstwo, to jego przypadek zapewne powinien stać się interesującym i koniecznym przedmiotem badań dla psychiatrów i psychologów, bowiem na pewno jest pewną anomalią znanych im dotychczas okoliczności i sposobów dokonywania samobójstw (poza oczywistą desperacką chęcią zwrócenia na siebie i swoja sytuację uwagi).
Dobrze dla nauki i dla nas wszystkich (także dla samego pułkownika), że ta desperacka próba zakończyła się niepowodzeniem... To nas wszystkich szczęście w tym nieszczęściu, bowiem taki akt jest zawsze tragiczny i wymagający starannego zbadania jego przyczyn. Może stanie się on też impulsem do rozpoczęcia uzdrawiania - zdegradowanych przez obecne rządy - polskich sił zbrojnych i powstrzymania celowego osłabiania potencjału obronnego Polski.
Pozdrawiam
(i) A. Zybertowicz, Tajne służby i suwerenność, UważamRze nr 2(49)/2012, Warszawa 2012, s. 19,
(ii) Wczorajszy artykuł w Gazecie Wyborczej o pokładach ropy naftowej w amerykańskich łupkach (prognozuje się, iż dzięki temu USA staną się światową potęgą naftową!) winien stanowić przyczynek do dzisiejszej dyskusji o naszych zasobach ropy naftowej i odpowiedzi na pytanie, dlaczego tylko 11 ze 100 koncesji na wydobycie gazu łupkowego posiada PGNiG... na pierwszych zaś stronach mediów oczywiście króluje nieudana próba samobójcza pułkownika....,
(iii) Sprawa międzylądowania w Rosji podczas podróży Prezydenta Polskim do i z Chin oraz nieformalne tam spotkania winny w normalnym, suwerennym i niepodległym kraju być przedmiotem wszechstronnej - przynajmniej dziennikarskiej - analizy, ale... na pierwszych zaś stronach mediów oczywiście króluje nieudana próba samobójcza pułkownika....,
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com Prośba:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.