Moje posty

wtorek, 28 lutego 2012

Lech Wałęsa - dalszy upadek symbolu...

Witam

Znów zrobiło się głośno o L. Wałęsie. I znów - na co wskazuje Grzegorz Wszołek - reakcja L. Wałęsy jest kuriozalna i dostarcza niestety tylko  dodatkową amunicję dla jego przeciwników.

Niezależnie jednak od tego, dlaczego akurat teraz po raz kolejny podjęto próbę zbliżenia się do prawdy o L. Wałęsie (ktoś się jednak zdenerwował śmiercią płk. L. Tobiasza?) to jedno pozostaje smutnym faktem: jesteśmy świadkami dalszego upadku Symbolu Solidarności!

I im dłużej L. Wałęsa i jego otoczenie ukrywać będzie prawdziwą przeszłość, tym ten upadek będzie tragiczniejszy w skutkach zarówno dla samego bohatera, jak i dla dla nas wszystkich. W 1992 roku L. Wałęsa miał szansę na moralne oczyszczenie, ale jego przyznanie się do współpracy ze służbami funkcjonowało jako depesza PAP jedynie przez 5 minut... Szkoda, ale zapewne jego przyboczny "służbowy anioł ciemności" M. Wachowski  skutecznie wyperswadował L. Wałęsie jakąkolwiek próbę oderwania się od własnej niechlubnej  przeszłości.

Ale od niej można się oderwać w każdej chwili! Każdego dnia L. Wałęsa może w końcu powiedzieć prawdę i pozostawić po sobie coś więcej niż tylko wspomnienie upadłego Symbolu Wolnej Polski! Dziś przecież nie dowiadujemy się tak naprawdę niczego nowego. O tym, że L. Wałęsa został dowieziony na strajk przez przedstawicieli "prowadzących go oficerów komunistycznych służb specjalnych" wiadomo było już w czasie strajku, co wielokrotnie potwierdzała Anna Walentynowicz. To nic nowego...

Wierzę jednak, że każdy kolejny krok zbliżający nas do prawdy będzie - niczym  kropla wody - skutecznie drążył skałę zakłamania L. Wałęsy. Może któryś z nich sprawi, że ta skała pęknie i L. Wałęsa sam oczyści własne sumienie...

Może też w końcu przestanie być aktualna wymowa mojego postu Lech Wałęsa - upadek symbolu, który napisałem w lutym 2010 roku, niecałe dwa miesiące przez tragedią smoleńską... Pozwolę  sobie go przypomnieć mając nadzieję, że przyczyni się również do owego oczyszczenia....

---------------------------------------------------------

Na piedestale Polski od 20 lat stoi człowiek, który sam stargał własny SYMBOL a tym samym zniszczył po części NARÓD POLSKI, zmarnował 10 milionowy zryw Polaków ku wolności i światłej przyszłości Naszej Ojczyzny.

 Jeden z internautów (Okowita) opisał to w taki oto sposób:

"Jakże ciężko być Symbolem, gdy pracowicie niszczyło się własny wizerunek.

Lech Wałęsa. Symbol Sierpnia '80, postawiony na czele potężnego ruchu sprzeciwu, Laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Przez całe lata 80- te nadzieja Narodu.

Każdy, kto wówczas myślał czy mówił o wolności, widział Lecha. Każdy, kto słuchał "Wolnej Europy", słyszał o wielkich tego świata. O Lechu. Papież...i Lech. Reagan...i Lech. To pozwalało przeżyć mroczne czasy stanu wojennego, "konferencje" Urbana i Dziennik TV.

Wielu z nas bez zmrużenia okiem wyjmowało ostatnie grosze z chudych komunistycznych pensji. Na ulotki, na podziemną prasę. Na wszystko to, czego jednym wspólnym mianownikiem był Symbol.

Przyszła wolność. Okrągły Stół, pierwsze prawie wolne wybory. I pierwsze wątpliwości. Pierwsze pytania - dlaczego Symbol porozumiewa się z komuną biorąc 35% demokracji? Dlaczego Symbol mianuje Jaruzelskiego Prezydentem Wolnej Rzeczypospolitej? Dlaczego Symbol nie protestuje w Magdalence po toaście Adama Michnika? "Za Lecha - premiera i Kiszczaka - Ministra Spraw Wewnętrznych". Dlaczego w ogóle do tej Magdalenki doszło?

Pytałem o zasługi Lecha po roku 1989. Nie dostałem żadnej konkretnej odpowiedzi. Owszem - wspominano o zdradzie interesów tych, którzy go wynieśli, o biedzie, o bezkarności SB-ków, o nierozliczeniu, o braku lustracji i dekomunizacji. To wszystko prawda. Tyle, że nie na temat. Lechu ma jedna zasługę na swoim koncie. Niezaprzeczalną i niepodlegającą żadnej dyskusji. Doprowadził do rozwiązania sejmu kontraktowego a tym samym do pierwszych, wolnych wyborów III RP. Wątpliwa to zasługa. Dwa lata straconej szansy odsunięcia komuny raz na zawsze. Dwa lata konieczności współpracy z wiernymi stronnictwami PZPR. I z nią samą również. Dwa lata...

Symbol został Prezydentem Rzeczypospolitej. Należało mu się. I ja tak uważam. Co zrobił Symbol? Miał całkiem niezły pomysł - na silnego Prezydenta. I spaprał go dokumentnie. Nie dość, że oszukał zajawką siekierki dziabiącej Grubą Kreskę, nie dość, że nie puścił nikogo w skarpetkach, to "dbałością" o lewą nogę, pozwolił całkowicie podnieść się komunie. Dał sygnał, że o nią dba, mimo, że kilka lat wcześniej ta sama komuna wysyłała ZOMO na tych, którzy wynieśli Symbol na piedestały. I na niego samego.

I zapłacił. I płaci do dziś. Wykreował "bohatera z Charkowa", schorowanego na goleń. Wykreował szereg wątpliwości w swojej własnej sprawie. "Powiem, kto był Bolkiem", "Bolków było wielu", "Bolek to podsłuchy... .

Dziś ofiary PEERLEU stoją na najniższym stopniu. A kaci cieszą się dobrym zdrowiem i dobrobytem. Dzięki Tobie, Symbolu. Dziś z ponad 100 tysięcy agentów SB ujawniono jakiś promil. Również dzięki Tobie. Tak chciałeś rozliczać, że aż nauczyłeś się liczyć do stu milionów. Skarpetek aferzystów. Czystych, pachnących. I mających się tak samo dobrze jak esbeccy kaci. Pod Pomnikiem bywasz Sam. Doskonale wiesz, dlaczego nie ma z Tobą tych, którzy w Ciebie kiedyś wierzyli. I zawiedli się srodze. Dlatego jesteś sam.

Kiedyś byłeś Symbolem. Dziś jesteś cieniem cienia tego Symbolu. Z własnego wyboru. i z własnej winy"
.

(autor: internauta OKOWITA)

 Jakże smutne to przemyślenia i jakże bliskie dla wielu, w tym mnie.

Z przykrością muszę powiedzieć, że od lat te same myśli przepełniają mnie, zadając codzienny ból niczym zaropiała i tkwiąca w ciele zadra. Mam swoje lata, dobre wykształcenie oraz doświadczenie zawodowe (zdobyte własną pracą, uporem i zaangażowaniem oraz dzięki pomocy i aprobacie mojej rodziny). Miałem marzenia o Wolnej Polsce. Miałem...

Pamiętam siebie z czasów Symbolu SOLIDARNOŚCI. Mimo wtedy młodego wieku byłem już strasznie zaangażowany politycznie. Ciche zebrania każdego 13-tego grudnia, rozbijane gazem demonstracje, znaczki Lecha w klapie a na 1-maja oporniki wczepiane w widocznym miejscu. Drukowanie i roznoszenie ulotek. I zawsze... z Lechem na ustach. To był KTOŚ, właśnie SYMBOL.

Na niedawnym koncercie z okazji jego urodzin usłyszałem mniej więcej, że każdy naród targając Symbole niszczy własną tożsamość... no cóż zrobiło mi się smutno. Na piedestale sceny stał człowiek, który sam stargał własny SYMBOL a tym samym zniszczył po części NARÓD POLSKI. I o tym trzeba mówić.

Wiem, że jest to zarówno dla mnie jak i wielu mi podobnych zniszczenie ideałów młodości, zszarganie wielu lat wiary w ideę wolności i słuszności własnych działań. Uświadomienie sobie tego faktu sprawia ból... zmarnowanie tylu lat życia z Lechem na ustach. Ale ważniejsza jest prawda historyczna, nawet, gdy boli... bo tylko na prawdzie historycznej można budować wolny i suwerenny naród... OJCZYZNĘ.

A teraz... w instytucjach finansowych i bankach rządzą z reguły byli komuniści lub już ich dzieci i krewni albo Ci, którzy spotkali się w Magdalence sprzedając prawdopodobnie Polskę. Wielkie fortuny mają byli agenci, szpiedzy i ludzie pokroju R. Sobiesiaka. Majątek narodowy został sprzedany za bezcen a wykonawca tego zadania L. Balcerowicz dalej jest kreowany na Bohatera Narodowego. Ginie Komendant Główny Policji a sprawców tego zamachu nie zaleziono do dziś. Umiera tragicznie jedna z najważniejszych osób w Polsce - G. Michniewicz i... nikt nie próbuje wyjaśnić tej śmierci a informacje G. Michniewiczu są usuwane z internetu. Polscy politycy są na usługach spec-służb i szemranych środowisk biznesowo-mafijnych... i dalej "rządzą" Polską.

Można by tak wymieniać jeszcze długo jaką to Polskę zbudował Lech? Zmarnowaliśmy wielką szansę oczyszczenia Polski z szumowin ubeckich i sowieckich i nie zrobiliśmy tego... właśnie przez Niego. Wszystkie kraje jakoś sobie z tym poradziły (vide: Niemcy, Czechy) a MY kolebka oporu NIE! Smutne...

Nawet nie zrobiliśmy reprywatyzacji (a propozycje w stylu zwrotu 20% majątku są po prostu śmieszne). Nie zbudowaliśmy klasy średniej. Istnieją tylko wielkie międzynarodowe korporacje związane z niepolskimi rządami lub polskie oligarchiczne firmy związane z polską kastą rządzącą, mafią i spec-służbami. Polska to obecnie jedna wielka zarządcza hucpa działająca pod szyldem: SOBIES-SOWA-BOND (sobiesiakowo + wojskowo-informacyjnie + bondarykowo-agencyjnie), nad która pieczę trzyma Bildenbergowo reprezentowane przez TW Musta. Z drugiej zaś strony rzesza pracowników najemnych, młodych polskich emigrantów z konieczności, spauperyzowani i biedni Polacy. Atomizacja i ogłupianie społeczeństwa osiągnęły rozmiary o wiele większe niż za komuny. A L. Wałęsa dalej "świeci:" na salonach...

I w tym miejscu stawiam pytanie, Dlaczego?

Odpowiedź jest jeszcze trudniejsza do zniesienia... Lech wcale nie był symbolem... Był wykonawcą zaleceń bezpieki, która już od lat 70-tych prawdopodobnie kontrolowała go i być może współpracowała z nim, jako agentem Bolkiem.

Zastanawialiście się kiedyś jak to możliwe, że Lech nagle znalazł się w stoczni na strajku, którego wcale nie zorganizował a był wręcz wcześniej jemu przeciwny. Strajk już trwał a wyrzuconego ze Stoczni Lecha jeszcze tam nie było. Skąd się więc tam nagle znalazł? Skoczył przez płot? Wielki mit. A Lech podobno był wtedy pod ścisłą obserwacją SB. I pozwolili mu dostać się do stoczni? Nie bali się Go? Nie zaaresztowali? Przeskoczył przez płot (jeszcze raz bzdura!!!!). Widocznie nie, bo... był prawdopodobnie ich i właśnie on chyba miał ten strajk poprowadzić i otoczyć się ludźmi, co do których bezpieka nie wyrażała zdecydowanego sprzeciwu... to on miał być przywódcą strajku wygodnym dla bezpieki, która miała już na niego swoje tzw. haki. Podobno (oby to nie była prawda) został dowieziony na strajk motorówką na polecenie jednego z komunistycznych szefów (admirała Piotra Kołodziejczyka bądź kontradmirała Janczyszyna).

Wszystkie jego późniejsze działania są tego konsekwencją, jako prawdopodobnie agenta służb specjalnych PRL: zgoda na prezydenta Jaruzelskiego, odnowienie czerwonej nogi, nocna zmiana, brak dekomunizacji, akceptacja grubej kreski a ty samym brak zakazu zajmowania stanowisk przez dawnych ubeków, itd., itp

Stąd tak zaciekle broni się On przed ujawnieniem tego wysoce prawdopodobnego faktu (współpracy z SB), bo to przekreśla Go, jako człowieka i prawdziwego Symbolu Polka i polskiej SOLIDARNOŚCI.

Lech Wałęsa stał się przez te dwadzieścia lat faktycznie symbolem - SYMBOLEM STRACONEJ SZANSY I UPADKU WOLNEJ RZECZPOSPOLITEJ... i tak będzie opisywany na kartach polskiej historii przez przyszłe pokolenia. Bo wierzę, że jednak Polska, Naród Polski w końcu zwycięży...

Na koniec… „NIECH ZAWSZE ZWYCIĘŻA OBIEKTYWNA PRAWDA HISTORYCZNA…, BO OD NIEJ ZALEŻĄ LOSY NARODÓW – W TYM NASZEGO, WŁASNEGO, POLSKIEGO…”

------------------------------------------------

Minęło 2 lata a Polska po tragedii  smoleńskiej  (najprawdopodobniej zamachu) dalej pogrąża się w kłamstwie i degrengoladzie...


Jak długo jeszcze? Jak długo jeszcze Panie Lechu Wałęsie?

A do sobowtórów/matrioszek: Jak długo jeszcze Panowie Lechowie... czy jak wam tam na imię...inni Bolkowie?


Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.