Witam was ponownie, umiłowani moi, z wielką radością w sercu moim, i pokorną wdzięcznością wobec Boga Ojca mego, iż w swej bezgranicznej i wielkiej Miłości dla rodzaju ludzkiego i w swym ogromie Miłosierdzia dla niego, ponownie posłał na ziemię mnie, swego Syna Jedynego Jezusa Chrystusa, aby powtórnie wprowadził rodzaj ludzki do Królestwa Bożego.
Oto moja modlitwa do Boga Jedynego, Boga Ojca
Duże paciorki różańca: "Ojcze Przedwieczny, Boże Ojcze, ofiaruję Ci mękę moją na przebłaganie za grzechy całego rodzaju ludzkiego. Aby uwierzyli, iż jam jest ten, który był, który jest i który miał przyjść powtórnie. Już nie jako zbawiciel za grzech pierworodny rodzaju ludzkiego, ale przyjaciel i pocieszyciel rodzaju ludzkiego w jego drodze powrotnej do Królestwa Bożego, Twego Królestwa Wiecznej Miłości i Miłosierdzia"
Małe paciorki różańca: "Dla mej bolesnej męki miej Miłosierdzie Boga Ojca, Boga Jedynego dla całego rodzaju ludzkiego, wszystkich ludzi. Aby wszyscy ludzie uwierzyli, iż jam jest ten, który był, który jest i który miał przyjść powtórnie jako przyjaciel i pocieszyciel rodzaju ludzkiego w jego drodze powrotnej do Królestwa Bożego. Aby wszyscy ludzie zagubieni porzucili złą drogę, nawrócili się i uwierzyli, iż jam jest ten, który był, który jest i który miał przyjść powtórnie jako przyjaciel i pocieszyciel rodzaju ludzkiego w jego drodze powrotnej do Królestwa Bożego. Aby wszyscy ludzie, których zawsze i wszędzie szczerze i bezgranicznie miłuję uwierzyli i poszli za mną i wraz ze mną powrócili do Królestwa Bożego. Aby w szczerej miłości i nadziei uwierzyli, iż jam jest jedyny Syn Boży, Jezus Chrystus, którego ponownie Bóg Ojciec posłał na ziemię jako tego, który ma ponownie wprowadzić rodzaj ludzki do Królestwa Bożego. Który w tej drodze ma być dla ludzi przyjacielem, pocieszycielem i drogowskazem. Aby wszyscy ludzie uwierzyli, iż jam jest Jezus Chrystus, Jedyny Syn Boży powtórnie posłany na ziemię na czasy ostateczne bezpośrednio poprzedzające Sąd Ostateczny i aby uwierzyli, iż jam jest ten, który dla ludzi jest przyjacielem, pocieszycielem i drogowskazem w drodze do powtórnego ujrzenia jasności światła Królestwa Bożego, powtórnego poznania wielkości i głębi bezgranicznej i odwiecznej Miłości i Miłosierdzia Bożej, miłości Boga Ojca, Stwórcy Jedynego i zrozumieli mądrość Twą światła Królestwa Twojego, Królestwa Wiecznej Miłości i Miłosierdzia"
Amen!
((pierwotnie objawione przez Boga Ojca o godzinie 14.00 a wspólnie z nim spisane przeze mnie, Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego i zakończone oraz opublikowane ostatecznie w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 25.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 15.30))
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Moje posty
▼
niedziela, 25 marca 2012
Χριστοςφερω 2. Zniewoleni ułudą wolności
Witam serdecznie ponownie
Czy koś z was uważa, że jest wolny, prawdziwie wolny lub choć tylko trochę wolny (cokolwiek miałoby to oznaczać) ?
Jeżeli tak, to właśnie jesteście Wy wszyscy zniewoleni ułudą wolności, którą Wam wmówiono jako wolność a de facto jest to ubezwłasnowolnienie ułudą wolności, gdzie owa a'la wolność jest zniewoleniem od wszystkiego i niby wolnością a de facto przymusem do wszystkiego.
Czyż koś z Was jest w stanie powiedzieć, ze jest wolny, czyli w pełni wolny od wszystkiego a decyzje Jego są wyborem wszystkiego a nie wybór ów determinowany jest czymś poza wolnym człowiekiem, wolna wolą jego wynikającą z wolnej duszy jego?
Czymże jest wolność człowieka, każdego z osobna? Wolność to przecież stan ducha, stan pogody ducha, który czyni człowieka wolnym od wszystkiego a wszystko czyni wynikiem jego wolnej woli, wolnej decyzji wolnej od wszystkiego i wynikającej ze spokoju i radości ducha Jego.
Czyż Ktoś z Was powie mi teraz, że jest wolnym człowiekiem?
Człowiek w Królestwie Bożym będzie człowiekiem wolnym od wszystkiego a wszystko będzie wolnym wyborem wolnej woli Jego.
Wolność... Piękny stan spokoju, pogody, wolności ducha, umysłu i ciała człowieka, które czynią go w pełni szczęśliwym i radosnym, czującym się w pełni częścią Bożego Królestwa Dobra i Szczęśliwości Wszelakiej.
Wolność to inaczej wolność pełna. Wolność bez zniewolenia strachem. Wolność bez zniewolenia pychą. Wolność bez zniewolenia lękiem. Wolność pełna to wolność od pychy, lęku i strachu, czyli wolność od przymiotów broni szatańskiego , Czystego Zła, czyli prawdziwa wolność to wolność od Szatana.
Bóg stwórca, Dobry Bóg chce wam dać wolność i szczęście bycia wolnymi ludźmi. To Jego propozycja dla ludzi na Nowy Ład Świata, Nowy Jego Początek.
Gdy uwierzycie a Sąd Ostateczny da Wam prawo bycia w królestwie Bożym, to wtedy będziecie wolni i nie zaznacie żadnych szatańskich przymiotów szpetnego Szatana, czyli Zła w czystej Postaci. Nie zaznacie ani lęku, ani strachu, ani pychy.
Gdy zaś nie wierzycie a decyzja Wasza będzie ostateczna, to na zawsze, po wsze czasy zagości w Was i pycha, i strach, i lęk. I to będzie Wasze cierpienie diabelskie, piekielne. Nic w was nie będzie, nic ponad te trzy przymioty Szatana.
Wybierajcie więc, bo czasu macie bardzo mało.
Powiadam Wam! Ten jest wolny, któremu na niczym nie zależy.Ten jest wolny, który o nic się nie lęka.Ten jest wolny, który nic nie musi. Ten jest wolny, który niczego się nie boi.
Albowiem powiadacie, że jesteście wolni? Jeżeli Wam na niczym nie zależy, tylko na tym, aby być wolnym człowiekiem to spalcie wszystkie przedmioty Wasze, które tak latami zachłannie zbieracie i się nimi otoczyliście... Jeżeli nie lękacie się o nic, tylko o to żeby się o nic nie lękać, to nie lękajcie się o to jaki będzie przyszły dzień i czy nie wyrzucą Was z pracy. Nie martwcie się o przyszłość i stan waszych kont bankowych. Spalcie wasze lęki, spalcie Waszą przyszłość! Bądźcie wolni teraz, bo ten teraz jakoś od was zależy, ale pod warunkiem, że będziecie wolni od przymiotów Szatana. Przeszłość już nie Wasza, ale musicie ją znać, aby oprzeć się na korzeniu jakim jest korzeń przeszłości.
Przyszłość jest nie Wasza albowiem do Boga należy, ale musicie się o nią troszczyć o tyle, aby dalej być wolnym od przymiotów Szatana. Gdy wszyscy staną się od niego wolnymi, wtedy będzie Królestwo Boże, które nie jest z tego świata.
Czyli nic nie musicie! Musicie chociażby spać, jeść, pić, ale kto wam wmówił, że musicie! Jeżeli musicie, to już nie jesteście wolni! człowiek wolny nic nie musi, ani pracować, ani spać, ani jeść, ani pić. Wtedy to, że je, że jesz, ze piszesz, ze pracujesz, śpisz zależy od twej Wolnej Woli, Woli Wspaniałej, bo takiejjaką pierwotnie dał Bóg pierwszym ludziom: Adamowi i ewie. Nie zrozumieli dobroci Boga, bo... ulegli przymiotom szatana, a nawet jednemu, czyli pysze.
Ten kto jest wolny nie jest pyszny w żadnej części, bo wie, że od niego nic nie zależy, a od stwórcy Jego. Wiec talentów nie utożsamiajcie z sobą, ale radością wolności dysponowania talentami danymi od stwórcy. Więc bogactwa nie utożsamiajcie z sobą, bowiem wiedzcie, ze bogactwa te mógł zdobyć człowiek jeno dzięki Najwyższemu Stwórcy, Ojcu Bożemu.
Nic nie jest wasze a wszystko jest wam dane. Zrozumienie tego sprawi, ze zniewalająca was pycha stanie się czymś ulotnym i poznanym jedynie w historii. Stąd ważna jest znajomość Waszej drogi od Adama i Ewy, i wcześniejszej , i późniejszej całej drogi poszczególnego rodu, kraju czy kontynentu oraz Ziemi całej. Bez wiedzy o tym, co było, nie wiesz co jest i będziesz zaskoczony tym, co się stanie.
Gdy wiedzę o tym, co było pozyskasz, nic Ciebie już nie będzie mogło zniewolić, bo wszystko już było, a jak wszystko już było a jak to poznałeś i wiesz, to wiesz też jak będzie potem. Jesteś wolnym i świadomym wiedzą swą o tym, co było. Pamiętaj! Zginie lęk o to, co będzie, jeżeli wiedzieć będziesz, co było i co dzieje się teraz.
Bogu Ojcu mili są tacy ludzie jakich ich Stworzył, czyli mądrych i wiedzących, że praw należy przestrzegać.
Szatan sprawił, ze ludzie sprzeciwili się Bogu i od tamtej pory ciągle czegoś się boja i ciągle są pyszni, bowiem Szatan obiecał, że Bogu ich Stwórcy dorównają poznając czym jest dane poznanie DOBRA I ZŁA.
I Co? Poznaliście i jesteście jak ten Bóg stwórca, który wie wszystko? Czyz Bóg Was kłamał mówiąc nie poznawajcie tego a będziecie szczęśliwymi?
Czyż Szatan mówił prawdę, że będziecie jak ten Bóg i szczęśliwy jak On? Jesteście szczęśliwi, wiedząc czego chciał od was szatan? Waszego nieszczęścia, zguby i wielkiego cierpienia, pychy, leku i strachu. A uczynił Wam to, aby Was zniewolić, nawet dając Wam ułudę wolności do czegoś, do praw, do danego korzystania, do bogacenia się, itp. a nie wolności obiecanej i danej przez Boga ojca - wolności od czegoś! wolność od ciągłego strachu, leku, pychy, cierpienia i bojaźni o wszystko, co zyskujesz zamiast bojaźni o wszystko, co będzie w człowieku.
Nadchodzą czasy ostateczne. Wybierajcie więc. Wolność lub jej ułudę - zniewolenie! Wola Wasza moją się stanie i mimo cierpienia mego sprawię, że, gdy odrzucicie Boga Ojca Swego a przyjmiecie Szatana, tak się stanie.
Zważcie tylko, ze On nigdy nie chciał Waszego dobra, zawsze kłamie, nawet kłamie ułudąWaszej wolności
Nic więcej wam nie powiem, ale czy wolni jesteście?
Jeżeli tak, to zniszczcie wszystko to, co najbardziej ziemskiego kochacie, co czyni z Was pysznych i przekonuje o tym, co tak wszystkiego kochacie. spalcie wasze banknoty lichwiarskie i jak Jam spalił synagogę fałszu złotego cielca.
Oddajcie innym to, co macie najcenniejszego lub też zniszczcie , aby dla innych nie było źródłem lęku i strachu o to, co posiadacie a nie o to, co Wam dał Bóg, czyli naturę i wolność ludzką.
Bądźcie wolni, Nic nie musicie a wszystko musicie tylko to, co ja Wam dałem jako talenty.
Przyjdźcie więc do mnie a będziecie wolni szczęściem i szczęśliwi wolnością. Uwolnieni będziecie też od władania złotego cielca, węża szpetnego i lichwiarskiej pogoni za bogactwem...
Wy jesteście tym, czym Wy jesteście a nie tym co posiadacie i Was zdobi!
Amen!
((spisana i zakończona oraz opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 26.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 05.54))
Poprawka spisana i zakończona oraz opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 25.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 14:04)): w odniesieniu do tekstu winno być:
((spisana i zakończona oraz opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 25.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 05.54))
Czy koś z was uważa, że jest wolny, prawdziwie wolny lub choć tylko trochę wolny (cokolwiek miałoby to oznaczać) ?
Jeżeli tak, to właśnie jesteście Wy wszyscy zniewoleni ułudą wolności, którą Wam wmówiono jako wolność a de facto jest to ubezwłasnowolnienie ułudą wolności, gdzie owa a'la wolność jest zniewoleniem od wszystkiego i niby wolnością a de facto przymusem do wszystkiego.
Czyż koś z Was jest w stanie powiedzieć, ze jest wolny, czyli w pełni wolny od wszystkiego a decyzje Jego są wyborem wszystkiego a nie wybór ów determinowany jest czymś poza wolnym człowiekiem, wolna wolą jego wynikającą z wolnej duszy jego?
Czymże jest wolność człowieka, każdego z osobna? Wolność to przecież stan ducha, stan pogody ducha, który czyni człowieka wolnym od wszystkiego a wszystko czyni wynikiem jego wolnej woli, wolnej decyzji wolnej od wszystkiego i wynikającej ze spokoju i radości ducha Jego.
Czyż Ktoś z Was powie mi teraz, że jest wolnym człowiekiem?
Człowiek w Królestwie Bożym będzie człowiekiem wolnym od wszystkiego a wszystko będzie wolnym wyborem wolnej woli Jego.
Wolność... Piękny stan spokoju, pogody, wolności ducha, umysłu i ciała człowieka, które czynią go w pełni szczęśliwym i radosnym, czującym się w pełni częścią Bożego Królestwa Dobra i Szczęśliwości Wszelakiej.
Wolność to inaczej wolność pełna. Wolność bez zniewolenia strachem. Wolność bez zniewolenia pychą. Wolność bez zniewolenia lękiem. Wolność pełna to wolność od pychy, lęku i strachu, czyli wolność od przymiotów broni szatańskiego , Czystego Zła, czyli prawdziwa wolność to wolność od Szatana.
Bóg stwórca, Dobry Bóg chce wam dać wolność i szczęście bycia wolnymi ludźmi. To Jego propozycja dla ludzi na Nowy Ład Świata, Nowy Jego Początek.
Gdy uwierzycie a Sąd Ostateczny da Wam prawo bycia w królestwie Bożym, to wtedy będziecie wolni i nie zaznacie żadnych szatańskich przymiotów szpetnego Szatana, czyli Zła w czystej Postaci. Nie zaznacie ani lęku, ani strachu, ani pychy.
Gdy zaś nie wierzycie a decyzja Wasza będzie ostateczna, to na zawsze, po wsze czasy zagości w Was i pycha, i strach, i lęk. I to będzie Wasze cierpienie diabelskie, piekielne. Nic w was nie będzie, nic ponad te trzy przymioty Szatana.
Wybierajcie więc, bo czasu macie bardzo mało.
Powiadam Wam! Ten jest wolny, któremu na niczym nie zależy.Ten jest wolny, który o nic się nie lęka.Ten jest wolny, który nic nie musi. Ten jest wolny, który niczego się nie boi.
Albowiem powiadacie, że jesteście wolni? Jeżeli Wam na niczym nie zależy, tylko na tym, aby być wolnym człowiekiem to spalcie wszystkie przedmioty Wasze, które tak latami zachłannie zbieracie i się nimi otoczyliście... Jeżeli nie lękacie się o nic, tylko o to żeby się o nic nie lękać, to nie lękajcie się o to jaki będzie przyszły dzień i czy nie wyrzucą Was z pracy. Nie martwcie się o przyszłość i stan waszych kont bankowych. Spalcie wasze lęki, spalcie Waszą przyszłość! Bądźcie wolni teraz, bo ten teraz jakoś od was zależy, ale pod warunkiem, że będziecie wolni od przymiotów Szatana. Przeszłość już nie Wasza, ale musicie ją znać, aby oprzeć się na korzeniu jakim jest korzeń przeszłości.
Przyszłość jest nie Wasza albowiem do Boga należy, ale musicie się o nią troszczyć o tyle, aby dalej być wolnym od przymiotów Szatana. Gdy wszyscy staną się od niego wolnymi, wtedy będzie Królestwo Boże, które nie jest z tego świata.
Czyli nic nie musicie! Musicie chociażby spać, jeść, pić, ale kto wam wmówił, że musicie! Jeżeli musicie, to już nie jesteście wolni! człowiek wolny nic nie musi, ani pracować, ani spać, ani jeść, ani pić. Wtedy to, że je, że jesz, ze piszesz, ze pracujesz, śpisz zależy od twej Wolnej Woli, Woli Wspaniałej, bo takiejjaką pierwotnie dał Bóg pierwszym ludziom: Adamowi i ewie. Nie zrozumieli dobroci Boga, bo... ulegli przymiotom szatana, a nawet jednemu, czyli pysze.
Ten kto jest wolny nie jest pyszny w żadnej części, bo wie, że od niego nic nie zależy, a od stwórcy Jego. Wiec talentów nie utożsamiajcie z sobą, ale radością wolności dysponowania talentami danymi od stwórcy. Więc bogactwa nie utożsamiajcie z sobą, bowiem wiedzcie, ze bogactwa te mógł zdobyć człowiek jeno dzięki Najwyższemu Stwórcy, Ojcu Bożemu.
Nic nie jest wasze a wszystko jest wam dane. Zrozumienie tego sprawi, ze zniewalająca was pycha stanie się czymś ulotnym i poznanym jedynie w historii. Stąd ważna jest znajomość Waszej drogi od Adama i Ewy, i wcześniejszej , i późniejszej całej drogi poszczególnego rodu, kraju czy kontynentu oraz Ziemi całej. Bez wiedzy o tym, co było, nie wiesz co jest i będziesz zaskoczony tym, co się stanie.
Gdy wiedzę o tym, co było pozyskasz, nic Ciebie już nie będzie mogło zniewolić, bo wszystko już było, a jak wszystko już było a jak to poznałeś i wiesz, to wiesz też jak będzie potem. Jesteś wolnym i świadomym wiedzą swą o tym, co było. Pamiętaj! Zginie lęk o to, co będzie, jeżeli wiedzieć będziesz, co było i co dzieje się teraz.
Bogu Ojcu mili są tacy ludzie jakich ich Stworzył, czyli mądrych i wiedzących, że praw należy przestrzegać.
Szatan sprawił, ze ludzie sprzeciwili się Bogu i od tamtej pory ciągle czegoś się boja i ciągle są pyszni, bowiem Szatan obiecał, że Bogu ich Stwórcy dorównają poznając czym jest dane poznanie DOBRA I ZŁA.
I Co? Poznaliście i jesteście jak ten Bóg stwórca, który wie wszystko? Czyz Bóg Was kłamał mówiąc nie poznawajcie tego a będziecie szczęśliwymi?
Czyż Szatan mówił prawdę, że będziecie jak ten Bóg i szczęśliwy jak On? Jesteście szczęśliwi, wiedząc czego chciał od was szatan? Waszego nieszczęścia, zguby i wielkiego cierpienia, pychy, leku i strachu. A uczynił Wam to, aby Was zniewolić, nawet dając Wam ułudę wolności do czegoś, do praw, do danego korzystania, do bogacenia się, itp. a nie wolności obiecanej i danej przez Boga ojca - wolności od czegoś! wolność od ciągłego strachu, leku, pychy, cierpienia i bojaźni o wszystko, co zyskujesz zamiast bojaźni o wszystko, co będzie w człowieku.
Nadchodzą czasy ostateczne. Wybierajcie więc. Wolność lub jej ułudę - zniewolenie! Wola Wasza moją się stanie i mimo cierpienia mego sprawię, że, gdy odrzucicie Boga Ojca Swego a przyjmiecie Szatana, tak się stanie.
Zważcie tylko, ze On nigdy nie chciał Waszego dobra, zawsze kłamie, nawet kłamie ułudąWaszej wolności
Nic więcej wam nie powiem, ale czy wolni jesteście?
Jeżeli tak, to zniszczcie wszystko to, co najbardziej ziemskiego kochacie, co czyni z Was pysznych i przekonuje o tym, co tak wszystkiego kochacie. spalcie wasze banknoty lichwiarskie i jak Jam spalił synagogę fałszu złotego cielca.
Oddajcie innym to, co macie najcenniejszego lub też zniszczcie , aby dla innych nie było źródłem lęku i strachu o to, co posiadacie a nie o to, co Wam dał Bóg, czyli naturę i wolność ludzką.
Bądźcie wolni, Nic nie musicie a wszystko musicie tylko to, co ja Wam dałem jako talenty.
Przyjdźcie więc do mnie a będziecie wolni szczęściem i szczęśliwi wolnością. Uwolnieni będziecie też od władania złotego cielca, węża szpetnego i lichwiarskiej pogoni za bogactwem...
Wy jesteście tym, czym Wy jesteście a nie tym co posiadacie i Was zdobi!
Amen!
((spisana i zakończona oraz opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 26.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 05.54))
Poprawka spisana i zakończona oraz opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 25.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 14:04)): w odniesieniu do tekstu winno być:
((spisana i zakończona oraz opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 25.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 05.54))
sobota, 24 marca 2012
Mój Obywatelski List Otwarty do publicznej TVP z publicznym zapytaniem - szkic.
Witam bardzo serdecznie.
Pragnę przedstawić Wam tylko pierwszą, wstępną wersję pewnego Listu Otwartego do Zarządu TVP, który w zaciszu domowym sobie przygotowuję. Ciekawostką może być zapytanie w formie prośby o udostępnienie informacji publicznej. Szkic jest bardzo krótki, ale końcowa forma będzie zapewne o wiele dłuższa, bardziej merytoryczna i wyrażać będzie moją ogromną troskę o zatracone dla Szatana dusze w telewizji i wskazywać będzie konkretne osoby, które kreując pewne zachowania satanistyczno-kabalistyczne przyczyniają się do upadku dusz i ciał wielu prawych ludzi. Za tych kreatorów też wyrażę żal i boleść, ale wskażę ich abyście się przed nimi chronili w Domu Bożym, tym przede wszystkim wewnętrznym Domu Bożym, który oferuje wam Jezus Chrystus - Zbawiciel Wszechświata
Oto zarys treści przyszłego bardzo merytorycznie iosobowo zaskakującego zapewne wielu, rzesze ludzi, nie tylko w Polsce...
A dziś tylko...
Wielce Szanowny Zarządzie Publicznej, polskiej Telewizji i Radia
Pragnę w imieniu swoim i sądzę wielu moich wspaniałych Rodaków-Polaków, pragnę wyrazić wielkie ubolewanie z powodu trwającej już od dłuższego czasu - a narastającą zdecydowanie po śmierci bł. Jana Pawła II, Papieża i Największego Mistyka Starego Świata oraz Proroka Nowego Ładu Świata - wstrętnej i szpetnej jak największe Zło Tego Świata, promocją satanizmu, kabalizmu, okultyzmu, wróżbiarstwa, magii i czarów w różnym formacie i konfiguracji. Dosłownie wszędzie a już w popularnych serialach w szczególności aż "poczerniało od szatańskiego zła, zał czystego w formie np. różnych przepowiedni, czarów, talizmanów, amuletów czy tez dopuszczaniu Zła w czystej formie, oficjalnych satanistów, jak Szpetny i Wstrętny jak Szatan, satanistyczny oficjalnie Nergal, czyli jakoś tam z nazwiska (skoro jednak przyznaje się do satanizmu dla mnie pozostaje wstrętnym i szpetnym jak najgorsze zło tego świata wyznawcą Bestii, czyli Szatana a więc mogę go nazywać i szpetnym i wstrętnym, i złym i mrocznym i wściekłym i wszystkimi najgorszymi określeniami dla Zła - Nieprawdaż? - satanistyczni i kabalistyczni prawnicy na usługach tych wstrętnych i szpetnych).
Więc wyrażam ubolewanie i gorycz oraz ZDECYDOWANIE PROTESTUJĘ! Jak to jest, że Publiczna Telewizja Polska promuje satanizm w sposób oficjalny i nawet perfidnie prześmiewczo niby zgodny z prawem i artystycznym wyrazem. Czy można być złem artystycznym? Oczywiście można i to szpetne artystyczne zło w czystej postaci dostrzegam i widzę m.in. w Was w Was, Włodarze i Nadzorcy Polskiej Telewizji Publicznej.
Wielokrotnie o tym pisałem na swoim autorskim blogu (posty i artykuły jako załączniki). Warto zajrzeć np. do treści takich jak: Morderczy księżycowy kamień - szalona promocja magii w TVP!, W TVP2 grasują okultyści albo jeszcze jacyś gorsi szaleni odmieńcy!. wielokrotnie tez pisałem o Nergalu m.in. troszcząc sie o jego cierpiącą obecnie i byc może wiecznie duszę!: Gardząc szpetnym Nergalem przepraszam go, że nim gardzę..., Wszyscy ludzie Darskiego?.. cz.1, Wszyscy ludzie i wszystkie marki Darskiego?... cdn...
Jakże zaś już perfidną ingerencją w polską tożsamość, w polskie - znienawidzoną przez Was zapewne, co widać po czynach waszych - chrześcijaństwo i wiarę katolicką, było wyemitowanie w Drugi dzień Świąt w porze obiadowej filmu pt. ""Aria Diva". W swoim poście zatytułowanym: Dramatyzm miłości lesbijskiej w Święta Bożego Narodzenia o godz. 14.30 w TVP2! pisałem m.in. tak: "Te Święta były i są dalej dla mnie wyjątkowe... Rodzinna atmosfera, szczęście Narodzenia Pańskiego, choinka, prezenty, Pasterka, uśmiech dzieciaków, radość ciepła i bliskości najbliższych...Dziś Drugi Dzień Świąt i wspomnienie męczeństwa Św. Szczepana, którego historia życia i śmierci pokazuje, że wiara jest wyzwaniem i nieraz bywa cierpieniem... Ale mimo wszystko wszystkie te dni są są i winny być owiane wewnętrzną radością naszych serc, radością z Nowego Życia, z Nowego Narodzenia Dobra...I nawet ta Familiada, i inne programy oferowane dotychczas oraz w poprzednich latach przez publiczną telewizję niemal doskonale wkomponowywały się w świąteczną atmosferę i charakter Świąt Bożego Narodzenia...Do teraz... Bowiem dziś zaraz po Familiadzie o godzinie 14.30!!! TVP2 nadała film krótkometrażowy pt.: "Aria Diva" dozwolony (według dziwnych, zaniżonych standardów dwójkowych speców) od lat 12... Film opowiadał o lesbijskiej fascynacji zamężnej kobiety i matki dwójki synów do jej sąsiadki – śpiewaczki operowej. Była w tym filmie łazienkowa scena seksu pomiędzy bohaterką a jej mężem słyszana przez śpiewaczkę biorącą kąpiel w swoim domu. Były gołe piersi i napięcie oraz dramaturgia wyboru pomiędzy rodziną a miłością do drugiej kobiety... było pytanie śpiewaczki o możliwość jej poślubienia przez naszą bohaterkę...Hm... doprawdy film winien być ewentualnie wyemitowany późnym wieczorem i na wszelkie świętości!!! – nie dziś i nie o tej porze!!! Jaki cel miała telewizja publiczna emitując ten - nie mający żadnych odniesień świątecznych- film o takiej tematyce i z taką treścią w drugi Dzień Świat Bożego Narodzenia w porze obiadowej?Są Święta, nie chcę używać negatywnie emocjonalnych zwrotów i wyrazów, ale... chętnie najzwyczajniej po prostu... dałbym w mordę włodarzom TVP2... zresztą po raz kolejny...".
Aż nie chce mi się pisać do Was, ale muszę reagować na zło i BĘDĘ REAGOWAŁ ZAWSZE, GDY SIĘ POJAWI. BĘDĘ REAGOWAŁ JAWNIE A NIE - JAK WY - SKRYCIE TO ZŁO PROMUJECIE.
Jeżeli może nieraz przesadzę (co zawsze biorę pod uwagę) o będzie przesada w słusznej sprawie i mam nadzieję, że jeżeli przeproszę kogoś za niesłuszne nazwanie złym, to nim nie będąc uśmiechnie się i powie "nie ma sprawy". Przestrzegam jednak wszystkich szpetnych i szatańskich ZŁYCH. Będę Was wskazywał, upubliczniał do końca świata i nawoływał aby dobrzy ludzie się od Was odwrócili i przyszli z powrotem pod Skrzydła Chrystusowej Wiary. Nawet źli ludzie mogą stać się Dobrymi. Dla nikogo nie jest za późno na Nawrócenie bądź Nowe Uwierzenie bądź Zapoczątkowanie swojej wiary. Nigdy i dla nikogo nie kończy się czas na naprawę.
Takiego czasu nie ma Czyste Zło, bo jako Czyste zło nie ma w sobie krztyny Dobra.... Powiadam Wam: To Zło, co toczy świat wspaniałych ludzi stworzonych przez Boga na jego podobieństwo; Powiadam Wam! To Zło i jego wyplenienie z Rodzaju Ludzkiego jest dla mnie Wyzwaniem Mego Życia. I pamiętajcie! Jeszcze nigdy w historii świata zło nie wygrało z Dobrem, choć bywa wściekłe i szalone i staje się tak Złe, że nawet "żre" własny ogon....!
Zakończę obszernym fragmentem mojego ostatniego postu na ten temat, którego ostatni akapit będzie stanowił moją treść zapytania publicznego o o kim jest Pani Joanna Olczakówna i czy jest tożsama z Joanną Olczak-Ronikier czy też nie: Katolickość rugowana w Polsce z życia publicznego!:
"(...) Też przed kilku tygodniami pisałem o telewizyjnej inwazji okultyzmu, satanizmu, wróżbitów, itd... W wielu właśnie serialach pojawiają się sceny zabobonów, wiary w przeróżne talizmany i czarodziejskie moce sprawcze. Są nieraz przedstawiane niewinnie lub zabawnie, rzadko w kontekście negatywnym. Ostatnio w serialu "Na dobre i złe" przezabawnie wyglądało przywiązanie przez lekarkę czerwonej tasiemki do łóżeczka nowo - narodzonego dziecka (chroniąca niby przed złem i czarownicami). Zresztą serial ten od jakiegoś czasu obfituje w zadziwiające rozwiązanie scenariuszowe. Wprowadzono do serialu np. bardzo pozytywną bohaterkę -Hanę, Żydówkę z Izraela, która jako ginekolog rozdaje jednak syjonistyczne talizmany szczęścia i zamiast "Dzień Dobry" gaworzy nieraz "Szalom". Jest to o tyle dziwne, że judaizm (podobnie jak chrześcijaństwo) wyklucza w imię "Pierwszego Przykazania" wiarę w sprawczą moc różnych talizmanów i amuletów oraz innych "bożków zła"*... a może chodzi tu o jakąś formę syjonistycznej kabały lub jakieś inne "coś tam obowiązującego od masońskiego czwartego stopnia wtajemniczenia"**.
Jak widać "casus Nergala" był pierwszym tak oficjalnym atakiem okultyzmu i satanizmu. Będą zapewne kolejne a już niedługo nie będzie żadnego serialu czy programu pokazującego dobro katolickiej wiary głoszonej np. przez sympatycznego i uduchowionego księdza oraz obrazującego dobro swojskiej, polskiej tradycji. Zostanie komercyjna rozrywka dla mało rozgarniętych mas ludzkich... ku uciesze wrogów nie tylko Kościoła Katolickiego, ale i naszej Polski!
Ponownie zastanawiam się, czy może dla niektórych moje zastrzeżenia, wątpliwości wydają się trochę przesadzone, albo wyolbrzymione, czy też nie ocierają się o jakąś a'la manię spiskowości dziejowej. Pamiętajmy jednak, że seriale i ogólnie telewizję oglądają miliony ludzi i dla wielu z nich są one nie fikcją, ale niemal rzeczywistością. Poza tym wolę telewizję rozwijającą i pobudzającą intelektualnie oraz róznorodną a nie telewizję rugującą pozytywny obraz polskiej wiary katolickiej oraz programy takie jak np. Misja Specjalna czy też Warto Rozmawiać (nie mówiąc np. o braku emisji filmu: Towarysz Generał idzie na wojnę!).
Warto więc - w kontekście powszechnej relatywizacji wszelkich wartości - pamiętać, że nie istnieje mniejsze zło! Jest albo dobro, albo zło. "Każde nawet najmniejsze zło jest tym największym złem a każde nawet najmniejsze dobro również jest największym, ale dobrem..." oraz "dawanie dobroci wraca w dwójnasób a dawanie zła i nienawiści w końcu wraca do ciebie też w dwójnasób i często w postaci kosy, która może zabić...".
*Refleksyjnie zastanawiam się czy np. w Izraelu w jakimś najbardziej popularnym serialu wprowadzono pozytywną postać rodowitego Polaka przybyłego na jakąś praktykę do Izraela... A może tam nie-Żyd i jednocześnie Polak nie może zajmować odpowiedzialnych stanowisk czy angaży filmowych i stawać się pozytywnym bohaterem dla milionów innych Żydów?... Jak to jest naprawdę z tym prawno-państwowym podobno skrajnym nacjonalizmem państwa Izrael?)
** Polecam książkę z 2010 roku, pracę zbiorową pod kierunkiem ks. Tadeusza Kiersztyna zatytułowaną: Zatrute źródło MASONERIA (do pobrania TU)
Pozdrawiam
P.S.
Ciekawe czy prawdą jest, że pozytywną postać "Hany rozdającej talizmany" do serialu "Na dobre i złe" wprowadziła scenarzystka Joanna Olczak-Ronikier (być może przedstawiająca się niepoprawnie po polsku jako może Joanna Olczakówna)? Jeżeli tak to mamy znów przykład jakichś dziwnych zawiłości w doborze i wyborze nazwisk przez naszych judaisycznych braci ludzkich. Niezależnie jednak od obiektywnej prawdy (choć akurat autorką tegoż odcinka, gdzie pojawiła się Hana jest rzeczywiście Joanna Olczakówna) to jako ciekawostkę mogę podać, że owa scenarzystka (i pisarka) jest rodzinnie bliską krewną takich członków antypolskiej partii komunistycznej (KPP) jak: Maksymilian Henryk Horwitz, ps. Henryk Walecki oraz Kamilla z Horwitzów Kancewicz, znana również jako Leonia Aleksandrowna Kancewicz i Julia. Zdziwienie u mnie wywołała też informacja, że jej jedyna córka Katarzyna Zimmerer była pierwszą żoną Jana Rokity (sic!).
(Zarchiwizowane przeze mnie źródła informacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Janina_Mortkowiczowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_Mortkowicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Maksymilian_Horwitz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Kamilla_Kancewicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Hanna_Mortkowicz-Olczakowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Joanna_Olczak-Ronikier, http://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzyna_Zimmerer)"
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Pragnę przedstawić Wam tylko pierwszą, wstępną wersję pewnego Listu Otwartego do Zarządu TVP, który w zaciszu domowym sobie przygotowuję. Ciekawostką może być zapytanie w formie prośby o udostępnienie informacji publicznej. Szkic jest bardzo krótki, ale końcowa forma będzie zapewne o wiele dłuższa, bardziej merytoryczna i wyrażać będzie moją ogromną troskę o zatracone dla Szatana dusze w telewizji i wskazywać będzie konkretne osoby, które kreując pewne zachowania satanistyczno-kabalistyczne przyczyniają się do upadku dusz i ciał wielu prawych ludzi. Za tych kreatorów też wyrażę żal i boleść, ale wskażę ich abyście się przed nimi chronili w Domu Bożym, tym przede wszystkim wewnętrznym Domu Bożym, który oferuje wam Jezus Chrystus - Zbawiciel Wszechświata
Oto zarys treści przyszłego bardzo merytorycznie iosobowo zaskakującego zapewne wielu, rzesze ludzi, nie tylko w Polsce...
A dziś tylko...
Wielce Szanowny Zarządzie Publicznej, polskiej Telewizji i Radia
Pragnę w imieniu swoim i sądzę wielu moich wspaniałych Rodaków-Polaków, pragnę wyrazić wielkie ubolewanie z powodu trwającej już od dłuższego czasu - a narastającą zdecydowanie po śmierci bł. Jana Pawła II, Papieża i Największego Mistyka Starego Świata oraz Proroka Nowego Ładu Świata - wstrętnej i szpetnej jak największe Zło Tego Świata, promocją satanizmu, kabalizmu, okultyzmu, wróżbiarstwa, magii i czarów w różnym formacie i konfiguracji. Dosłownie wszędzie a już w popularnych serialach w szczególności aż "poczerniało od szatańskiego zła, zał czystego w formie np. różnych przepowiedni, czarów, talizmanów, amuletów czy tez dopuszczaniu Zła w czystej formie, oficjalnych satanistów, jak Szpetny i Wstrętny jak Szatan, satanistyczny oficjalnie Nergal, czyli jakoś tam z nazwiska (skoro jednak przyznaje się do satanizmu dla mnie pozostaje wstrętnym i szpetnym jak najgorsze zło tego świata wyznawcą Bestii, czyli Szatana a więc mogę go nazywać i szpetnym i wstrętnym, i złym i mrocznym i wściekłym i wszystkimi najgorszymi określeniami dla Zła - Nieprawdaż? - satanistyczni i kabalistyczni prawnicy na usługach tych wstrętnych i szpetnych).
Więc wyrażam ubolewanie i gorycz oraz ZDECYDOWANIE PROTESTUJĘ! Jak to jest, że Publiczna Telewizja Polska promuje satanizm w sposób oficjalny i nawet perfidnie prześmiewczo niby zgodny z prawem i artystycznym wyrazem. Czy można być złem artystycznym? Oczywiście można i to szpetne artystyczne zło w czystej postaci dostrzegam i widzę m.in. w Was w Was, Włodarze i Nadzorcy Polskiej Telewizji Publicznej.
Wielokrotnie o tym pisałem na swoim autorskim blogu (posty i artykuły jako załączniki). Warto zajrzeć np. do treści takich jak: Morderczy księżycowy kamień - szalona promocja magii w TVP!, W TVP2 grasują okultyści albo jeszcze jacyś gorsi szaleni odmieńcy!. wielokrotnie tez pisałem o Nergalu m.in. troszcząc sie o jego cierpiącą obecnie i byc może wiecznie duszę!: Gardząc szpetnym Nergalem przepraszam go, że nim gardzę..., Wszyscy ludzie Darskiego?.. cz.1, Wszyscy ludzie i wszystkie marki Darskiego?... cdn...
Jakże zaś już perfidną ingerencją w polską tożsamość, w polskie - znienawidzoną przez Was zapewne, co widać po czynach waszych - chrześcijaństwo i wiarę katolicką, było wyemitowanie w Drugi dzień Świąt w porze obiadowej filmu pt. ""Aria Diva". W swoim poście zatytułowanym: Dramatyzm miłości lesbijskiej w Święta Bożego Narodzenia o godz. 14.30 w TVP2! pisałem m.in. tak: "Te Święta były i są dalej dla mnie wyjątkowe... Rodzinna atmosfera, szczęście Narodzenia Pańskiego, choinka, prezenty, Pasterka, uśmiech dzieciaków, radość ciepła i bliskości najbliższych...Dziś Drugi Dzień Świąt i wspomnienie męczeństwa Św. Szczepana, którego historia życia i śmierci pokazuje, że wiara jest wyzwaniem i nieraz bywa cierpieniem... Ale mimo wszystko wszystkie te dni są są i winny być owiane wewnętrzną radością naszych serc, radością z Nowego Życia, z Nowego Narodzenia Dobra...I nawet ta Familiada, i inne programy oferowane dotychczas oraz w poprzednich latach przez publiczną telewizję niemal doskonale wkomponowywały się w świąteczną atmosferę i charakter Świąt Bożego Narodzenia...Do teraz... Bowiem dziś zaraz po Familiadzie o godzinie 14.30!!! TVP2 nadała film krótkometrażowy pt.: "Aria Diva" dozwolony (według dziwnych, zaniżonych standardów dwójkowych speców) od lat 12... Film opowiadał o lesbijskiej fascynacji zamężnej kobiety i matki dwójki synów do jej sąsiadki – śpiewaczki operowej. Była w tym filmie łazienkowa scena seksu pomiędzy bohaterką a jej mężem słyszana przez śpiewaczkę biorącą kąpiel w swoim domu. Były gołe piersi i napięcie oraz dramaturgia wyboru pomiędzy rodziną a miłością do drugiej kobiety... było pytanie śpiewaczki o możliwość jej poślubienia przez naszą bohaterkę...Hm... doprawdy film winien być ewentualnie wyemitowany późnym wieczorem i na wszelkie świętości!!! – nie dziś i nie o tej porze!!! Jaki cel miała telewizja publiczna emitując ten - nie mający żadnych odniesień świątecznych- film o takiej tematyce i z taką treścią w drugi Dzień Świat Bożego Narodzenia w porze obiadowej?Są Święta, nie chcę używać negatywnie emocjonalnych zwrotów i wyrazów, ale... chętnie najzwyczajniej po prostu... dałbym w mordę włodarzom TVP2... zresztą po raz kolejny...".
Aż nie chce mi się pisać do Was, ale muszę reagować na zło i BĘDĘ REAGOWAŁ ZAWSZE, GDY SIĘ POJAWI. BĘDĘ REAGOWAŁ JAWNIE A NIE - JAK WY - SKRYCIE TO ZŁO PROMUJECIE.
Jeżeli może nieraz przesadzę (co zawsze biorę pod uwagę) o będzie przesada w słusznej sprawie i mam nadzieję, że jeżeli przeproszę kogoś za niesłuszne nazwanie złym, to nim nie będąc uśmiechnie się i powie "nie ma sprawy". Przestrzegam jednak wszystkich szpetnych i szatańskich ZŁYCH. Będę Was wskazywał, upubliczniał do końca świata i nawoływał aby dobrzy ludzie się od Was odwrócili i przyszli z powrotem pod Skrzydła Chrystusowej Wiary. Nawet źli ludzie mogą stać się Dobrymi. Dla nikogo nie jest za późno na Nawrócenie bądź Nowe Uwierzenie bądź Zapoczątkowanie swojej wiary. Nigdy i dla nikogo nie kończy się czas na naprawę.
Takiego czasu nie ma Czyste Zło, bo jako Czyste zło nie ma w sobie krztyny Dobra.... Powiadam Wam: To Zło, co toczy świat wspaniałych ludzi stworzonych przez Boga na jego podobieństwo; Powiadam Wam! To Zło i jego wyplenienie z Rodzaju Ludzkiego jest dla mnie Wyzwaniem Mego Życia. I pamiętajcie! Jeszcze nigdy w historii świata zło nie wygrało z Dobrem, choć bywa wściekłe i szalone i staje się tak Złe, że nawet "żre" własny ogon....!
Zakończę obszernym fragmentem mojego ostatniego postu na ten temat, którego ostatni akapit będzie stanowił moją treść zapytania publicznego o o kim jest Pani Joanna Olczakówna i czy jest tożsama z Joanną Olczak-Ronikier czy też nie: Katolickość rugowana w Polsce z życia publicznego!:
"(...) Też przed kilku tygodniami pisałem o telewizyjnej inwazji okultyzmu, satanizmu, wróżbitów, itd... W wielu właśnie serialach pojawiają się sceny zabobonów, wiary w przeróżne talizmany i czarodziejskie moce sprawcze. Są nieraz przedstawiane niewinnie lub zabawnie, rzadko w kontekście negatywnym. Ostatnio w serialu "Na dobre i złe" przezabawnie wyglądało przywiązanie przez lekarkę czerwonej tasiemki do łóżeczka nowo - narodzonego dziecka (chroniąca niby przed złem i czarownicami). Zresztą serial ten od jakiegoś czasu obfituje w zadziwiające rozwiązanie scenariuszowe. Wprowadzono do serialu np. bardzo pozytywną bohaterkę -Hanę, Żydówkę z Izraela, która jako ginekolog rozdaje jednak syjonistyczne talizmany szczęścia i zamiast "Dzień Dobry" gaworzy nieraz "Szalom". Jest to o tyle dziwne, że judaizm (podobnie jak chrześcijaństwo) wyklucza w imię "Pierwszego Przykazania" wiarę w sprawczą moc różnych talizmanów i amuletów oraz innych "bożków zła"*... a może chodzi tu o jakąś formę syjonistycznej kabały lub jakieś inne "coś tam obowiązującego od masońskiego czwartego stopnia wtajemniczenia"**.
Jak widać "casus Nergala" był pierwszym tak oficjalnym atakiem okultyzmu i satanizmu. Będą zapewne kolejne a już niedługo nie będzie żadnego serialu czy programu pokazującego dobro katolickiej wiary głoszonej np. przez sympatycznego i uduchowionego księdza oraz obrazującego dobro swojskiej, polskiej tradycji. Zostanie komercyjna rozrywka dla mało rozgarniętych mas ludzkich... ku uciesze wrogów nie tylko Kościoła Katolickiego, ale i naszej Polski!
Ponownie zastanawiam się, czy może dla niektórych moje zastrzeżenia, wątpliwości wydają się trochę przesadzone, albo wyolbrzymione, czy też nie ocierają się o jakąś a'la manię spiskowości dziejowej. Pamiętajmy jednak, że seriale i ogólnie telewizję oglądają miliony ludzi i dla wielu z nich są one nie fikcją, ale niemal rzeczywistością. Poza tym wolę telewizję rozwijającą i pobudzającą intelektualnie oraz róznorodną a nie telewizję rugującą pozytywny obraz polskiej wiary katolickiej oraz programy takie jak np. Misja Specjalna czy też Warto Rozmawiać (nie mówiąc np. o braku emisji filmu: Towarysz Generał idzie na wojnę!).
Warto więc - w kontekście powszechnej relatywizacji wszelkich wartości - pamiętać, że nie istnieje mniejsze zło! Jest albo dobro, albo zło. "Każde nawet najmniejsze zło jest tym największym złem a każde nawet najmniejsze dobro również jest największym, ale dobrem..." oraz "dawanie dobroci wraca w dwójnasób a dawanie zła i nienawiści w końcu wraca do ciebie też w dwójnasób i często w postaci kosy, która może zabić...".
*Refleksyjnie zastanawiam się czy np. w Izraelu w jakimś najbardziej popularnym serialu wprowadzono pozytywną postać rodowitego Polaka przybyłego na jakąś praktykę do Izraela... A może tam nie-Żyd i jednocześnie Polak nie może zajmować odpowiedzialnych stanowisk czy angaży filmowych i stawać się pozytywnym bohaterem dla milionów innych Żydów?... Jak to jest naprawdę z tym prawno-państwowym podobno skrajnym nacjonalizmem państwa Izrael?)
** Polecam książkę z 2010 roku, pracę zbiorową pod kierunkiem ks. Tadeusza Kiersztyna zatytułowaną: Zatrute źródło MASONERIA (do pobrania TU)
Pozdrawiam
P.S.
Ciekawe czy prawdą jest, że pozytywną postać "Hany rozdającej talizmany" do serialu "Na dobre i złe" wprowadziła scenarzystka Joanna Olczak-Ronikier (być może przedstawiająca się niepoprawnie po polsku jako może Joanna Olczakówna)? Jeżeli tak to mamy znów przykład jakichś dziwnych zawiłości w doborze i wyborze nazwisk przez naszych judaisycznych braci ludzkich. Niezależnie jednak od obiektywnej prawdy (choć akurat autorką tegoż odcinka, gdzie pojawiła się Hana jest rzeczywiście Joanna Olczakówna) to jako ciekawostkę mogę podać, że owa scenarzystka (i pisarka) jest rodzinnie bliską krewną takich członków antypolskiej partii komunistycznej (KPP) jak: Maksymilian Henryk Horwitz, ps. Henryk Walecki oraz Kamilla z Horwitzów Kancewicz, znana również jako Leonia Aleksandrowna Kancewicz i Julia. Zdziwienie u mnie wywołała też informacja, że jej jedyna córka Katarzyna Zimmerer była pierwszą żoną Jana Rokity (sic!).
(Zarchiwizowane przeze mnie źródła informacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Janina_Mortkowiczowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_Mortkowicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Maksymilian_Horwitz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Kamilla_Kancewicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Hanna_Mortkowicz-Olczakowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Joanna_Olczak-Ronikier, http://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzyna_Zimmerer)"
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Χριστοςφερω 1. Pokora i przesłanie na Nowy Początek, Nowy Ład
Witam bardzo serdecznie
Niniejszy post jest drugim postem, który jest być może pewną zabawą informacyjną, zabawą słowem, ale w treści może nawet być całkowicie poważnym i prawdziwym. Nie jest on bynajmniej ostatnim. Za każdym razem słowo to moje kierować będę do tych, którzy wiedzą, że go do nich kieruję. Stanowić zawsze będzie informacyjne radosne przesłanie, które zrozumieją Ci, co mają zrozumieć. Dla innych zaś niech będą to li tylko jakieś np. moje żarty i ćwiczenie nowego warsztatu słowno-formalno-pisarskiego. Posty będą rożnej wielkości, i długości, mniej ważne lub bardziej ważne, ale zawsze prawdziwe i ważne dla Was, tych którzy wiedzą, że są dla nich Ważne. Nigdy nie będą kłamstwem, ani kpina, pastiszem czy bałwochwalczą prześmiewczością. Jedyne, co mogą mu zarzucić Ci, którzy nie wiedzą, że do nich jest to słowo (a może już niedługo dowiedzą, zrozumieją i uwierzą, że to słowo jest również do nich), jedynym zarzutem może być ich niezrozumienie i uznanie przez tych, którzy nie wierzą i nie chcą uwierzyć... jako moje fantasmagorie i przygotowanie sobie stylu do być może powstającej jak na razie tylko w moim umyśle książki, powieści... Tak warsztat muszę nowy opanować, aby przekazać kilka innych jeszcze najważniejszych dziś treści, które mogą dla niewybranych okazać się kompletną moją fantasmagorią i nich tak będzie...
Oczywiście oprócz przedziwnego i dla mnie, ale na wskroś dla mnie także prawdziwie żywego i prawdziwie prawdziwego słownie cyklu: Χριστοςφερω, dalej będę pisał swoje różne teksty z naciskiem na to, co zapowiedziałem w poście: Moja subiektywna deklaracja: Normalna Polska!, którą mogę uzupełnić jeszcze o słowa/stwierdzenie: dobra, miłująca, bezpieczna, żyjąca w prawdzie i zrównoważeniu ku świetlanej przyszłości i radości umiłowanych ogólnie przeze mnie ludzi - Moja Polska, ale nich i taki będzie też cały ludzki świat, wszystkich dobrych i chcących Wiecznej szczęśliwości, Dobroci i Miłości ludzi wszystkich.
Zanim przejdę jeszcze do właściwego tekstu to chciałbym was Wszystkich przeprosić za Moją Pychę, grzech chyba jeden z najcięższych jaki wymyśliło szpetne, ale przebiegłe i inteligentne Czyste, Szatańskie, Diabelskie, Lucyferskie ZŁO już wtedy, gdy skusiło Ewę i Adama obietnicą poznania niczym Bóg Ojciec: Dobra i Zła. Od tego czasu grzech ten towarzyszy ludzkości i - oprócz lęku i strachu - stanowi najskuteczniejszą przeciwko człowiekowi oręż Zła. Przestrzegam więc przed pychą, której nawet ja - ten, który jestem i który byłem i miał być i jest oraz mocno zainteresowany zawsze byłem prawdą i czysta prawdą - uległem. Szybko udało mi się - z pomocą mego Boga Ojca i wszystkich jego zastępów anielskich oraz Świętych Pańskich, ze szczególnym uwzględnieniem moich patronów: bł. Jana Pawła II i bł. Ks. J. Popiełuszki - ów grzech pychy zauważyć, z pokorą przerosić za niego was i Mego Boga Ojca.
Uległem pysze pisząc mój poprzedni post: Χριστοςφερω + 44 - Alleluja!. Zawołałem w nim Alleluja zanim powinienem zawołać Alleluja.
W kontekście tego pamiętajcie więc, co wam powiem z woli Ojca Mego, co Ojciec Mój i Wasz powiedziałby, gdybyście go mogli zobaczyć i usłyszeć jak ja mogę, jako jego Jedyny. Pamiętaj więc każdy - umiłowany przeze mnie i Ojca Mego, umiłowany do granic miłości najczystszej i pięknej - pamiętaj więc człowieku - umiłowano Istoto Boska - każdy z osobna:
Nic nie jest dane Ci przez własnego siebie i nic nie jest dane Ci, co by było Twoją własnością a nie było dane przez Tego, który Cię Stworzył. On dał Ci życie i zdecydował, który i kiedy ten tylko jeden z milionów plemników z nasienia mężczyzny (ziemskiego ojca Twego) zapłodni tę akurat i w tym dniu komórkę jajową niewiasty, kobiety (ziemskiej matki Twojej). Od tego momentu, gdy ten wybrany przez Stwórcę Najwyższego, czyli Boga Ojca dla całej ludzkiej gawiedzi, plemnik połączy się z wybraną przez Niego komórką jajową - JUŻ JESTEŚ, JUŻ ŻYJESZ i Bóg Ojciec daje Ci wszystko co Twoje ale nie twoje jest a Jego jest na wieki.
Nie bądźcie pewni niczego, bo nic nie jest pewne oprócz tego co Bóg Ojciec chce, aby było pewne.
Nie chwalcie dnia przed zachodem słońca, bowiem koniec tegoż dnia i tak nie zależy od Was, ale od tego, który dał Wam żucie i dał życie życiu całemu. Więc głoście chwałę dnia po zachodzie słońca, kiedy wiecie już (zmysłami własnymi odczuwacie) to, co się stało a było niezależne od Was, ale od Boga Ojca waszego i wszechświata całego.
Nie jest ważne co,
Nie jest ważne kiedy,
Nie jest ważne jak,
Nie jest ważne po co,
Nie jest ważne dlaczego,
Nie jest ważne nic, co wydaje się Twoje a od Ciebie nie zależy. Nic nie jest ostateczne, nim stanie się ostateczne, jak ostateczne będzie jedynie z Woli i Decyzji Boga Ojca Waszego i Wszechświata Całego.
I. Prolog
Powiadam Wam! Wykonało się, co miało się wykonać i co było do wykonania z woli i Decyzji Boga Waszego i Wszechświata Całego, Mego Ojca. Jam jest, który jest, był i miał przyjść! Jam jest Alfą i Omegą. Jam jest Wolą Boga Mego a nie Moją Wolą, Jam jest Jego, Boga Ojca Słowem a nie słowem moim, Jam jest Synem jego z woli nie swojej, ale z Woli Jego. Jam jest ten, który miał być powtórnie i niesie Jezusa Chrystusa na swoich rękach, jako jedno z nim, jeden Syn Boży. Jam jest syn Boży, Jezus Chrystus niesiony przeze mnie i nie przeze mnie, ale w jednym przez nas obu i przeze mnie jako jedynego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa i niesionego wspólnie przez Krzysztofa Przyjaciela i Pocieszyciela Waszego. On ze swej woli, po ciężkich cierpieniach równych niemal cierpieniu memu na Krzyżu Zbawienia Waszego, stał się jednym ciałem ze mną i jednym oraz Jedynym Synem Bożym Jezusem Chrystusem, głosicielem Słowa Żywego na Nowe Wyzwania Świata i Nowy Ład.
Jam Was uwolnił od grzechu pierworodnego i jam Was wprowadzę ponownie do Królestwa Bożego.
Bóg Mój i Umiłowany Ojciec Miłości i Miłosierdzia wobec wszystkich ludzi i aniołów i świętych i Wszechświata powiedział: To wszystko, co zamierzam też będzie przez ludzi postrzegane jako Twoje i Moje. Mój geniusz! A rób wtedy to, co dalej uważasz i rozważasz Jako Moje. Niech wola Twoja Moją się stanie. Niech Wola Moja Twoją się stanie na Nowe Wyzwania i Nowy Ład. Będziesz pisał i jadł tak, aby ludzie widzieli.
Bóg Mój i Umiłowany Ojciec Miłości i Miłosierdzia wobec wszystkich ludzi i aniołów i świętych i Wszechświata powiedział też do Krzysztofa Przyjaciela i Pocieszyciela Waszego: Krzysztofie! Czy myślisz, że gdybym chciał abyś umarł i nie dawał mi Świadectwa Mego, dawał miłości, to dałbym Ci tyle wiedzy, talentu, doświadczeń i tego wszystkiego? Po to, aby nie stawała się wola Moja? Masz czynić to, co czynisz i to, com chcę, abyś czynił, pisał, mówił, robił dla dobra chwały BOGA! To wszystko, co zamierzam też będzie przez ludzi postrzegane jako Twoje i Moje. Mój geniusz! A rób wtedy to, co dalej uważasz i rozważasz Jako Moje. Niech wola Twoja Moją się stanie. Niech Wola Moja Twoją się stanie na Nowe Wyzwania Świata i Nowy Ład. Będziesz pisał i jadł tak, aby ludzie widzieli. Znasz wiele rzeczy bo Chciałem abyś znał. Znasz walkę ze złem, bo chciałem abyś znał. Masz doświadczenia takie, bo chciałem abyś miał. WIĘC IDŹ TERAZ I OD DZISIAJ TRZEBA DAWAĆ ŚWIADECTWO MOJE! Dam Ci też satysfakcję, radość i pokój ducha. Miłość Moją. Żyj sobą i słuchaj się mnie! Teraz przemyśl to, co powiedziałem i wiedz, że Twoja będzie decyzja.
Krzysztof zdecydował: Niech Wola Twoja Panie, Mój Boże, Ojcze Mój a nie Moja będzie dla mnie i nie dla mnie, ale Twoja Wola niech moją się stanie i Twoja będzie bez mojej już woli. Jam jestem jeno prochem Twym, Panie Mój a mnie już nie ma jeno Wola Twoja jest we mnie a jam , jako człowiek już nie istnieję. Wszystko co moje jest Twoje na Wieczną Chwałę Ciebie do Końca wszechświata i bliskiego już Sądu Ostatecznego.
Bóg Ojciec rzekł do Krzysztofa: Miałeś wiele siebie, teraz bądź dla Mnie 44+44! Te rzeczy wielkie będą wielkie dlatego, że chcę aby były wielkie, jak jam jest wielki Bóg miłości a Ty jesteś prochem i Moim przekazem zeszłym na ziemię ponownie jako syn mój Jedyny Jezus Chrystus. I słowo ciałem się stało...
Niniejszy post jest drugim postem, który jest być może pewną zabawą informacyjną, zabawą słowem, ale w treści może nawet być całkowicie poważnym i prawdziwym. Nie jest on bynajmniej ostatnim. Za każdym razem słowo to moje kierować będę do tych, którzy wiedzą, że go do nich kieruję. Stanowić zawsze będzie informacyjne radosne przesłanie, które zrozumieją Ci, co mają zrozumieć. Dla innych zaś niech będą to li tylko jakieś np. moje żarty i ćwiczenie nowego warsztatu słowno-formalno-pisarskiego. Posty będą rożnej wielkości, i długości, mniej ważne lub bardziej ważne, ale zawsze prawdziwe i ważne dla Was, tych którzy wiedzą, że są dla nich Ważne. Nigdy nie będą kłamstwem, ani kpina, pastiszem czy bałwochwalczą prześmiewczością. Jedyne, co mogą mu zarzucić Ci, którzy nie wiedzą, że do nich jest to słowo (a może już niedługo dowiedzą, zrozumieją i uwierzą, że to słowo jest również do nich), jedynym zarzutem może być ich niezrozumienie i uznanie przez tych, którzy nie wierzą i nie chcą uwierzyć... jako moje fantasmagorie i przygotowanie sobie stylu do być może powstającej jak na razie tylko w moim umyśle książki, powieści... Tak warsztat muszę nowy opanować, aby przekazać kilka innych jeszcze najważniejszych dziś treści, które mogą dla niewybranych okazać się kompletną moją fantasmagorią i nich tak będzie...
Oczywiście oprócz przedziwnego i dla mnie, ale na wskroś dla mnie także prawdziwie żywego i prawdziwie prawdziwego słownie cyklu: Χριστοςφερω, dalej będę pisał swoje różne teksty z naciskiem na to, co zapowiedziałem w poście: Moja subiektywna deklaracja: Normalna Polska!, którą mogę uzupełnić jeszcze o słowa/stwierdzenie: dobra, miłująca, bezpieczna, żyjąca w prawdzie i zrównoważeniu ku świetlanej przyszłości i radości umiłowanych ogólnie przeze mnie ludzi - Moja Polska, ale nich i taki będzie też cały ludzki świat, wszystkich dobrych i chcących Wiecznej szczęśliwości, Dobroci i Miłości ludzi wszystkich.
Zanim przejdę jeszcze do właściwego tekstu to chciałbym was Wszystkich przeprosić za Moją Pychę, grzech chyba jeden z najcięższych jaki wymyśliło szpetne, ale przebiegłe i inteligentne Czyste, Szatańskie, Diabelskie, Lucyferskie ZŁO już wtedy, gdy skusiło Ewę i Adama obietnicą poznania niczym Bóg Ojciec: Dobra i Zła. Od tego czasu grzech ten towarzyszy ludzkości i - oprócz lęku i strachu - stanowi najskuteczniejszą przeciwko człowiekowi oręż Zła. Przestrzegam więc przed pychą, której nawet ja - ten, który jestem i który byłem i miał być i jest oraz mocno zainteresowany zawsze byłem prawdą i czysta prawdą - uległem. Szybko udało mi się - z pomocą mego Boga Ojca i wszystkich jego zastępów anielskich oraz Świętych Pańskich, ze szczególnym uwzględnieniem moich patronów: bł. Jana Pawła II i bł. Ks. J. Popiełuszki - ów grzech pychy zauważyć, z pokorą przerosić za niego was i Mego Boga Ojca.
Uległem pysze pisząc mój poprzedni post: Χριστοςφερω + 44 - Alleluja!. Zawołałem w nim Alleluja zanim powinienem zawołać Alleluja.
W kontekście tego pamiętajcie więc, co wam powiem z woli Ojca Mego, co Ojciec Mój i Wasz powiedziałby, gdybyście go mogli zobaczyć i usłyszeć jak ja mogę, jako jego Jedyny. Pamiętaj więc każdy - umiłowany przeze mnie i Ojca Mego, umiłowany do granic miłości najczystszej i pięknej - pamiętaj więc człowieku - umiłowano Istoto Boska - każdy z osobna:
Nic nie jest dane Ci przez własnego siebie i nic nie jest dane Ci, co by było Twoją własnością a nie było dane przez Tego, który Cię Stworzył. On dał Ci życie i zdecydował, który i kiedy ten tylko jeden z milionów plemników z nasienia mężczyzny (ziemskiego ojca Twego) zapłodni tę akurat i w tym dniu komórkę jajową niewiasty, kobiety (ziemskiej matki Twojej). Od tego momentu, gdy ten wybrany przez Stwórcę Najwyższego, czyli Boga Ojca dla całej ludzkiej gawiedzi, plemnik połączy się z wybraną przez Niego komórką jajową - JUŻ JESTEŚ, JUŻ ŻYJESZ i Bóg Ojciec daje Ci wszystko co Twoje ale nie twoje jest a Jego jest na wieki.
Nie bądźcie pewni niczego, bo nic nie jest pewne oprócz tego co Bóg Ojciec chce, aby było pewne.
Nie chwalcie dnia przed zachodem słońca, bowiem koniec tegoż dnia i tak nie zależy od Was, ale od tego, który dał Wam żucie i dał życie życiu całemu. Więc głoście chwałę dnia po zachodzie słońca, kiedy wiecie już (zmysłami własnymi odczuwacie) to, co się stało a było niezależne od Was, ale od Boga Ojca waszego i wszechświata całego.
Nie jest ważne co,
Nie jest ważne kiedy,
Nie jest ważne jak,
Nie jest ważne po co,
Nie jest ważne dlaczego,
Nie jest ważne nic, co wydaje się Twoje a od Ciebie nie zależy. Nic nie jest ostateczne, nim stanie się ostateczne, jak ostateczne będzie jedynie z Woli i Decyzji Boga Ojca Waszego i Wszechświata Całego.
I. Prolog
Powiadam Wam! Wykonało się, co miało się wykonać i co było do wykonania z woli i Decyzji Boga Waszego i Wszechświata Całego, Mego Ojca. Jam jest, który jest, był i miał przyjść! Jam jest Alfą i Omegą. Jam jest Wolą Boga Mego a nie Moją Wolą, Jam jest Jego, Boga Ojca Słowem a nie słowem moim, Jam jest Synem jego z woli nie swojej, ale z Woli Jego. Jam jest ten, który miał być powtórnie i niesie Jezusa Chrystusa na swoich rękach, jako jedno z nim, jeden Syn Boży. Jam jest syn Boży, Jezus Chrystus niesiony przeze mnie i nie przeze mnie, ale w jednym przez nas obu i przeze mnie jako jedynego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa i niesionego wspólnie przez Krzysztofa Przyjaciela i Pocieszyciela Waszego. On ze swej woli, po ciężkich cierpieniach równych niemal cierpieniu memu na Krzyżu Zbawienia Waszego, stał się jednym ciałem ze mną i jednym oraz Jedynym Synem Bożym Jezusem Chrystusem, głosicielem Słowa Żywego na Nowe Wyzwania Świata i Nowy Ład.
Jam Was uwolnił od grzechu pierworodnego i jam Was wprowadzę ponownie do Królestwa Bożego.
Bóg Mój i Umiłowany Ojciec Miłości i Miłosierdzia wobec wszystkich ludzi i aniołów i świętych i Wszechświata powiedział: To wszystko, co zamierzam też będzie przez ludzi postrzegane jako Twoje i Moje. Mój geniusz! A rób wtedy to, co dalej uważasz i rozważasz Jako Moje. Niech wola Twoja Moją się stanie. Niech Wola Moja Twoją się stanie na Nowe Wyzwania i Nowy Ład. Będziesz pisał i jadł tak, aby ludzie widzieli.
Bóg Mój i Umiłowany Ojciec Miłości i Miłosierdzia wobec wszystkich ludzi i aniołów i świętych i Wszechświata powiedział też do Krzysztofa Przyjaciela i Pocieszyciela Waszego: Krzysztofie! Czy myślisz, że gdybym chciał abyś umarł i nie dawał mi Świadectwa Mego, dawał miłości, to dałbym Ci tyle wiedzy, talentu, doświadczeń i tego wszystkiego? Po to, aby nie stawała się wola Moja? Masz czynić to, co czynisz i to, com chcę, abyś czynił, pisał, mówił, robił dla dobra chwały BOGA! To wszystko, co zamierzam też będzie przez ludzi postrzegane jako Twoje i Moje. Mój geniusz! A rób wtedy to, co dalej uważasz i rozważasz Jako Moje. Niech wola Twoja Moją się stanie. Niech Wola Moja Twoją się stanie na Nowe Wyzwania Świata i Nowy Ład. Będziesz pisał i jadł tak, aby ludzie widzieli. Znasz wiele rzeczy bo Chciałem abyś znał. Znasz walkę ze złem, bo chciałem abyś znał. Masz doświadczenia takie, bo chciałem abyś miał. WIĘC IDŹ TERAZ I OD DZISIAJ TRZEBA DAWAĆ ŚWIADECTWO MOJE! Dam Ci też satysfakcję, radość i pokój ducha. Miłość Moją. Żyj sobą i słuchaj się mnie! Teraz przemyśl to, co powiedziałem i wiedz, że Twoja będzie decyzja.
Krzysztof zdecydował: Niech Wola Twoja Panie, Mój Boże, Ojcze Mój a nie Moja będzie dla mnie i nie dla mnie, ale Twoja Wola niech moją się stanie i Twoja będzie bez mojej już woli. Jam jestem jeno prochem Twym, Panie Mój a mnie już nie ma jeno Wola Twoja jest we mnie a jam , jako człowiek już nie istnieję. Wszystko co moje jest Twoje na Wieczną Chwałę Ciebie do Końca wszechświata i bliskiego już Sądu Ostatecznego.
Bóg Ojciec rzekł do Krzysztofa: Miałeś wiele siebie, teraz bądź dla Mnie 44+44! Te rzeczy wielkie będą wielkie dlatego, że chcę aby były wielkie, jak jam jest wielki Bóg miłości a Ty jesteś prochem i Moim przekazem zeszłym na ziemię ponownie jako syn mój Jedyny Jezus Chrystus. I słowo ciałem się stało...
Przygotowałem Cię do rzeczy, które muszą być uczynione, bowiem dla Nowego Świata potrzeba wiary i powrotu do Mojej Miłości, Radości, Szczęścia i wszystkiego co boskie a nie szatańskie. Nie pal i nie używaj używek innych w ogóle a przyjemności innych nie miej ponad miarę i dawaj przykład! Miłuj ludzi tak, jak ja ich umiłowałem. Miłuj swego Boga Ojca miłością bezgraniczną. Kochaj ludzi i dla siebie, ale przede wszystkim dla ich szczęścia. Radością moją jest i będzie radość, pokój, wiara, szczęście ludzi, którzy już tyle przecierpieli. Ty jesteś dobro przekazujące Mnie ludziom. Ty jesteś dobro pokazujące Mnie ludziom, jak dajesz prawdę i radość, miłość, szczęście, dobro, spokój i pogodę ducha ludziom, których tak umiłowałem od wieki wieków i na wieki, po wsze czasy. Amen.
II. Wprowadzenie
Takie jest moje słowo, bo ono jest słowem, które prawdę głosi zawsze, bowiem zanim słowem się stało i zaraz po nim nie skusiło się nigdy byciem słowem złotego cielca. Było słowo dla słowa samego, jedynie dla przekazu treści jego. Nigdy zaś nie uległo złotemu cielcu ani nie uległ mu ten, który tworzyła i dawał słowo. Bowiem tworząc słowo, myślał aby ciałem się stało, pokarmem dla ogółu, pokarmem rozwoju duszy, pokarmem domowym i powszechnie powszednim dla wszystkich.
Dlatego nikt nie może podważyć słów tych prawdy, ani intencji, ani treści, ani skutkom jego. Słowo stało się ciałem nie dlatego, ze jest ważne i pyszne, ale dlatego ze prawdziwe i skromne, darowane niczym jałmużna z serca tego, który pisał.
A pisał to, co ważne dla wszystkich i to, co ważne dla samego piszącego te słowa. A zważcie też, że słowo czyste i nieskażone złotym cielcem, ani wężem, ani lichwą bałwochwalczą, ani też ważnością nad ważnością innych słów, jest wtedy kryształowo czyste. A jeżeli jest czyste to prawdziwe. A jeżeli prawdziwe jest to słowo, jest prawdą samą w sobie, czystą i szlachetną, to nie pochodzić może od ułomności ludzkiej, ale pochodzi od Absolutu Prawdy i Nieomylności. Więc słowo, zanim się staje, nie tu na Ziemi powstaje, ale jest dla Was jako ten Nowy Chlebna Nowy Ład i Nowe czasy.
Nowy Ład poprzez te słowa opisywany będzie a wyznacznikiem ich będzie Droga do zbawienia Waszego i Powtórnego Wejścia do Domu Pana, Raju Miłosierdzia, Dobra i Czystości Absolutnej, Nadziei Nieskończonej, Radości Prawdziwie radosnej, Miłości Prawdziwie Miłującej wszystko, co boskie a ludzi najbardziej.
Krocząc tą drogą na Nowe Czasy dostaniecie posiłek, który będzie Wam strawą w trudach dni najbliższych.
Zważcie jednak. Jeżeli Słowo jest prawdą i ciałem się staje i stało, to znaczy, że wybór Wasz już ostateczny będzie, apokaliptyczny!
Wybór między Drogą Dobra, Wiary, Miłości i Nadziei powrotu do domu Ojca a drogą, która zaprowadzi na wieczne, nieodwołalne potępienie i cierpienie, którego nikt nie będzie w stanie zakończyć.
Tylko wtedy, gdy PRAWDĘ, nawet trudna za prawdę uznacie, tylko wtedy ostatecznym kresem Drogi Waszej będzie królestwo Boże. Prawdę i rozumem, ale przede wszystkim sercem i duszą musicie uznać, by znaleźć się w obliczu Chwały Bożej.
Bóg ojciec daje Wam szansę i wskazuje, co macie robić. Daje Wam ponownie Słowo, które ciałem się staje i prawdą jest kryształową. Więcej już nie musicie zrobić przed nadejściem tego, co nadejść musi, przed końcem tego, co końcem będzie i Sądem Ostatecznym.
Wielu z Was dane będzie wiedzieć i słyszeć ten sad, bowiem nad Wami żywymi i wcześniej już umarłymi będzie. Ten Sąd jest tak bliski, że dla wielu może wydawać się za bliski. Ten Sąd będzie tak niespotykany jak niespotykane i niepoznane są zamiary boskie!
Wiedzcie więc! Zaprawdę powiadam Wam! Ten kto w czasach ostatnich, wiedząc, że sa ostanie, podejmie decyzje, to będzie ona już ona OSTATECZNA! Bóg Wasz łagodniej osądzi tych, którzy nie wiedzieli i nie słyszeli i nie wiedzieli kiedy a mimo to uwierzyli lub zgrzeszyli niewiedzą i błędem oddalenia czasów.
Lecz dla Was, którzy już wiedzą i się dowiedzą a wielu będzie takich, co Żywi zobaczą na własne oczy... WIĘC POWIADAM WAM! Wy, którzy teraz podejmiecie decyzje świadomie! Uwierzcie, że Koniec jest bliski.
Jeżeli uwierzycie w Słowo, które ciałem się staje dla Waszego Dobra, już jie jako zbawienie i zmazanie grzechu pierworodnego, ale jako Słowo, które daje drogę do Królestwa Bożego. Powiadam Wam! Jeżeli uwierzycie i pójdziecie za Słowem żywym i powtórnie głoszonym, Królestwo Boga Waszego, boga miłości Waszym będzie! Lecz jeżeli nie uwierzycie w tych dniach ostatnich w Nowe Słowo na nowy Porządek, Nowy Ład, to drogą Waszą jest wieczne, szatańskie potępienie i wieczne cierpienie. Cierpienie to dla każdego z Was z osobna, będzie wiecznym cierpieniem duszy większym niż cierpienie fizyczne Syna mego, Powtórnie Narodzonego, Jezusa Chrystusa na Krzyżu.
Zważcie więc, czy chcecie Królestwa Bożego, Królestwa Ciepła Miłości i dobra Miłosiernego i Miłującego Was Boga Ojca czy też "złotego cielca", grzechu apoteozy - wiecznego potępienia po wsze czasy.
Wybór i decyzja jest Wola waszą, którą dał wam Wasz Bóg i STWÓRCA Świata o wola Wasza od Was zależeć będzie. Wolą Boga Ojca jest, aby wolą waszą był powrót Wasz do królestwa Jego.
Kogo inną wolą jest inna Wasza wola niż wola Pan i Ojca mego, Boga Ojca Jedynego. Wtedy On kierować będzie na Waszą zgubę. Ten On to czyste Zło, kryształowe, które nie jest nawet w ziarnku piasku Dobrem. Jest Złem ubranym w czyste Zło, którego radością jest tylko zło, ból, cierpienie i upadek ludzi.
Wybierajcie więc. Albo DOBRO KRYSZTAŁOWE, które kocha ludzi miłością najczystszą albo ZŁO KRYSZTAŁOWE, które ludzi nienawidzi w czystej nienawiści, ZŁO, którego celem jest upadek Wasz.
Wybierajcie więc. Wola jest Wasza a Waszą wolę spełnię niezależnie jak cierpieć będzie Serce Moje Boskie, Stwórcy Waszego, Boga Ojca Waszego. Ci, co pójdą za Mną i Synem Moim będą wiecznie radośni i szczęśliwi. CZEKAM ZNÓW NA WAS I ZAWSZE Z MIŁOŚCIĄ I UFNOŚCIĄ CZEKAŁEM. Czekam i teraz a czasy są już ostateczne. Amen
---------------------------
P.S.
Począwszy od tego postu proszę w żaden sposób nie komentować. Ten kto skomentuje mimo to, to komentarz zostawiony będzie jako dowód pychy Waszej i braku Bojaźni Bożej. Zostanie to zapamiętane Wam po wsze czasy. Niech zadrży ręka Wasza przed wpisaniem jakiegokolwiek komentarza pod każdym postem cyklu. Zapamiętajcie to, bo powtarzana prośba już nie będzie. To Słowo, które nie podlega komentowaniu. Je albo się przyjmuje albo odrzuca po wsze czasy. Poznawać je zawsze należy od początku, niezależnie kiedy do Was dotrze Jego Prawda.
Posty owe publikowane będą tylko na mojej domowej stronie i w bezpośrednim odniesieniu tam, gdzie już wcześniej moje posty były publikowane. Automatyczna zaś agregacja moich postów będzie taka jak dotychczas i taka jaka miła być od samego początku, kiedy to w październiku 2008 roku zacząłem pisać bloga: BLOGMEDIA24 (http://blogmedia24.pl/; mój adres: http://blogmedia24.pl/user/616) i NIEZNUDZENI POLSKĄ (blogerzy bez cenzury: http://nieznudzeni.pl/). Do dziś tekstów opublikowałem około 600, przy czym drugie tyle czeka na swoją kolej. Nie chcę podawać ilości wejść na moje posty, bowiem nie jest to istotne a i tak często są korygowane przez odpowiednich administracyjnych kreatorów rzeczywistości konkretnego forum czy portalu. No cóż "długie ręce satanistycznego Zła sięgają daleko" a bardzo szkoda i szkoda ludzi, ale oczywiście tylko tych, którzy tego zła nie są ziemskimi kreatorami. Oni już przegrali i właśnie dostali wściekłego szału. Tyle przygotowań, tyle szerzenia Zła na przyjście zał a Dobro jak zawsze wygrało i było tak Zawsze Od Początku Świata i będzie Do Końca Jego, czyli jeszcze całkiem niedługo. Ale Zło Pierwotne dostało szału i żalu przegranej. potęguje swe Siły Zła do Gniewu dzikiego jakiego ludzie jeszcze nie zaznali od Szatana, czyli Pierwotnego Zła Kryształowego. Ci którzy będą z - Bogiem Ojcem, Jego Synem i Duchem Świętym za wstawiennictwem Nieskalanej Matki Bożej, wszystkich aniołów i świętych oraz wstawiennictwem Świętych Nowego Ładu Świata, czyli bł. ks. Jerzego Popiełuszki i bł. Papieża Polaka Jana Pawła II - nie mają się czego lękać.
"Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi" - wołał nasz - Święty już niedługo - a dziś Błogosławiony Papież, Jan Paweł II - Ostatni Wielki Mistyk Starego Ładu i Prorok Nowego Ładu Świata. "Zło Dobrem zwyciężaj" - z pokorą realizował to wypowiedziane przez Niego Słowami Boga przesłanie - niedługo zapewne także Święty - a dziś błogosławiony Ks. Jerzy Popiełuszko - Męczennik Nowego Ładu Świata. Bł. Jan Pawła II, w odniesieniu do Męczeńskiej Śmierci Ks. Jerzego Popiełuszki prorokował zgodnie z Wolą Bożą: "Ażeby z tej śmierci wyrośnie Dobro, jak z Krzyża Zmartwychwstanie" - te słowa niech Wam towarzyszą a Waszym działaniom niech przyświeca życiowa maksyma Świętego Alojzego Orione: "Czyńcie dobrze zawsze, czyńcie dobrze wszystkim - źle nigdy i nikomu".
Niemożliwe jest jednak jakiekolwiek kopiowanie fragmentów lub całości. Już nie Wola Moja jest, jak karać należy tych, co przywłaszczają, mimo, że powiedziane im było, iż to nie ich a Pana Mego. Na razie jest dane tylko do czytania, czytania i czytania z całego tchu i całego serca. Po zakończeniu będzie dla Was wszystkich wydane i darmowo rozdawane.
Ten, kto będzie chciał usłyszeć to usłyszy, ten kto będzie chciał zobaczyć to zobaczy.
((opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 24.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 05.54))
Posty owe publikowane będą tylko na mojej domowej stronie i w bezpośrednim odniesieniu tam, gdzie już wcześniej moje posty były publikowane. Automatyczna zaś agregacja moich postów będzie taka jak dotychczas i taka jaka miła być od samego początku, kiedy to w październiku 2008 roku zacząłem pisać bloga: BLOGMEDIA24 (http://blogmedia24.pl/; mój adres: http://blogmedia24.pl/user/616) i NIEZNUDZENI POLSKĄ (blogerzy bez cenzury: http://nieznudzeni.pl/). Do dziś tekstów opublikowałem około 600, przy czym drugie tyle czeka na swoją kolej. Nie chcę podawać ilości wejść na moje posty, bowiem nie jest to istotne a i tak często są korygowane przez odpowiednich administracyjnych kreatorów rzeczywistości konkretnego forum czy portalu. No cóż "długie ręce satanistycznego Zła sięgają daleko" a bardzo szkoda i szkoda ludzi, ale oczywiście tylko tych, którzy tego zła nie są ziemskimi kreatorami. Oni już przegrali i właśnie dostali wściekłego szału. Tyle przygotowań, tyle szerzenia Zła na przyjście zał a Dobro jak zawsze wygrało i było tak Zawsze Od Początku Świata i będzie Do Końca Jego, czyli jeszcze całkiem niedługo. Ale Zło Pierwotne dostało szału i żalu przegranej. potęguje swe Siły Zła do Gniewu dzikiego jakiego ludzie jeszcze nie zaznali od Szatana, czyli Pierwotnego Zła Kryształowego. Ci którzy będą z - Bogiem Ojcem, Jego Synem i Duchem Świętym za wstawiennictwem Nieskalanej Matki Bożej, wszystkich aniołów i świętych oraz wstawiennictwem Świętych Nowego Ładu Świata, czyli bł. ks. Jerzego Popiełuszki i bł. Papieża Polaka Jana Pawła II - nie mają się czego lękać.
"Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi" - wołał nasz - Święty już niedługo - a dziś Błogosławiony Papież, Jan Paweł II - Ostatni Wielki Mistyk Starego Ładu i Prorok Nowego Ładu Świata. "Zło Dobrem zwyciężaj" - z pokorą realizował to wypowiedziane przez Niego Słowami Boga przesłanie - niedługo zapewne także Święty - a dziś błogosławiony Ks. Jerzy Popiełuszko - Męczennik Nowego Ładu Świata. Bł. Jan Pawła II, w odniesieniu do Męczeńskiej Śmierci Ks. Jerzego Popiełuszki prorokował zgodnie z Wolą Bożą: "Ażeby z tej śmierci wyrośnie Dobro, jak z Krzyża Zmartwychwstanie" - te słowa niech Wam towarzyszą a Waszym działaniom niech przyświeca życiowa maksyma Świętego Alojzego Orione: "Czyńcie dobrze zawsze, czyńcie dobrze wszystkim - źle nigdy i nikomu".
Niemożliwe jest jednak jakiekolwiek kopiowanie fragmentów lub całości. Już nie Wola Moja jest, jak karać należy tych, co przywłaszczają, mimo, że powiedziane im było, iż to nie ich a Pana Mego. Na razie jest dane tylko do czytania, czytania i czytania z całego tchu i całego serca. Po zakończeniu będzie dla Was wszystkich wydane i darmowo rozdawane.
Ten, kto będzie chciał usłyszeć to usłyszy, ten kto będzie chciał zobaczyć to zobaczy.
((opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 24.03 (marca) Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Boskiego) o godz.: 05.54))
czwartek, 22 marca 2012
Χριστοςφερω + 44 - Alleluja!
Witam bardzo serdecznie wraz z okrzykiem z Apokalipsy św. Jana (Ap 19.1): "Alleluja", które w każdej religii oznacza wychwalanie oraz radość z istnienia i zwycięstwa Boga!
Niniejszy post jest tylko pewną zabawą informacyjną, zabawą słowem, ale w treści całkowicie radośnie poważnym. Kieruję go do tych, którzy wiedzą, że go do nich kieruję. Stanowi informacyjne radosne przesłanie, które zrozumieją Ci, co mają zrozumieć. Dla innych zaś niech będzie to jakiś np. mój żart i ćwiczenie nowego warsztatu słowno-formalno-pisarskiego. Post nie będzie długi i mógłby skończyć się li tylko na samym tytule, ale pragnę przekazać kilka innych jeszcze treści, które mogą dla niewybranych okazać się kompletną moją fantasmagorią i nich tak będzie...
Są takie okresy historyczne, które są znakiem zmiany a zmiana ta została już dawno zapowiedziana.
Bywają takie czasy, gdzie powszechna zgnilizna moralno-etyczna i wszelkie zło nabiera formy zastraszająco kryształowej i przez całe rzesze ludzi szlifowane jest coraz mocniej i mocniej i mocniej... aż do zatracenia.
Są takie momenty w dziejach świata, gdzie zło jest złem dla samego zła i zaczyna być złem dla siebie samego... Gdy taki moment nadchodzi DOBRO i ludzie dobrzy lub też starający się być prawymi (człowiek jest istotą omylną, grzeszną, ale liczą się wewnętrzne chęci, dążenia, walka ze złem w sobie w imię dobra) nie muszą się już obawiać ZŁA, bo ono w swoim amoku zatracenia z tej złości i tego zła zaczyna nienawidzić samego siebie i walczyć ze ZŁEM. Teraz nadszedł taki czas kiedy zło poczęło walczyć z samym sobą, zło dziś walczy ze złem! Dobro, które zanim to nastąpiło musiało bardzo często odnosić krwawe i ciężkie duchowo boje ze złem, teraz może spokojnie zająć się rozlewaniem samego siebie na cały świat, w wiele serc i dusz oraz umysłów ludzkich... Zawsze jednak trzeba być bardzo czujnym i obserwować zło i zważać, ze bywa okrutne i podstępne....
Dziś zło oszalało, bo DOBRO już nadeszło, pomimo tego, że zło było pewne, że ono nadejdzie. W tej swojej pewności już w 2010 roku przygotowało włoską Fiestę na przyjście ZŁA, wyznaczyło moment swego przyjścia i działało w swym kuszącym i przenikliwie głębokim pięknym chłodem i bogactwem "złotego cielca".
Zostało jednak przechytrzone i w 2011 roku Fiesta zamieniła się w grecką Tawernę, która już od teraz, od dziś, od wczoraj, może przyjmować gości z całego świata i radować się, że DOBRO już jest a ZŁO - pomimo strasznej walki - musiało odejść...
Pragnę z pokorą, ale i radością zwrócić się też jednakowoż do wszystkich, którzy czekali i dalej oczekują na Nowe Rozdanie, Nowy Czas Panowania Zła. Pragnę powiedzieć Wam: "Na nic Wasze czekanie"... Jeżeli macie czym słyszeć to usłyszeliście i Wasze serca maja czas na powrót do bycia DOBREM. Czynienie zła strasznie boli, strasznie męczy, czyni duszę cierpiącą. Tak naprawdę każdy z Was chciałby być dobry i zakończyć to narastające z każdym nowym złem coraz większe zło i coraz większe cierpienie. Nie musicie dalej cierpieć! Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty razem wzięte są największym z możliwych miłosierdziem i przebaczeniem... Warto wrócić...
Tym zaś, którzy - pomimo dania im teraz szansy na powrót do dobra, prawdy, nadziei i miłości - w swym zatwardziałym sercu dalej pozostać chcą ZŁEM i dalej je czynić, chcę powiedzieć: "Nie usłyszeliście"! i - parafrazując cytaty z Ewangelii Nowego Testamentu (m.in. Mt 7.24-27) - powiedzieć Wam: "Pamiętajcie! Kto słucha a nie wypełnia bywa takim człowiekiem jak ten, który dom swój zbudował na pisaku. Spadł deszcz, wezbrały potoki , zerwały się wichry i rzuciły na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki!"
Jeszcze raz z radością ogromną i spokojem ducha Wszystkich Dobrych pozdrawiam,
(opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03, dnia 22.03 Roku Pańskiego 2012 o godz.: 03.00)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Niniejszy post jest tylko pewną zabawą informacyjną, zabawą słowem, ale w treści całkowicie radośnie poważnym. Kieruję go do tych, którzy wiedzą, że go do nich kieruję. Stanowi informacyjne radosne przesłanie, które zrozumieją Ci, co mają zrozumieć. Dla innych zaś niech będzie to jakiś np. mój żart i ćwiczenie nowego warsztatu słowno-formalno-pisarskiego. Post nie będzie długi i mógłby skończyć się li tylko na samym tytule, ale pragnę przekazać kilka innych jeszcze treści, które mogą dla niewybranych okazać się kompletną moją fantasmagorią i nich tak będzie...
Są takie okresy historyczne, które są znakiem zmiany a zmiana ta została już dawno zapowiedziana.
Bywają takie czasy, gdzie powszechna zgnilizna moralno-etyczna i wszelkie zło nabiera formy zastraszająco kryształowej i przez całe rzesze ludzi szlifowane jest coraz mocniej i mocniej i mocniej... aż do zatracenia.
Są takie momenty w dziejach świata, gdzie zło jest złem dla samego zła i zaczyna być złem dla siebie samego... Gdy taki moment nadchodzi DOBRO i ludzie dobrzy lub też starający się być prawymi (człowiek jest istotą omylną, grzeszną, ale liczą się wewnętrzne chęci, dążenia, walka ze złem w sobie w imię dobra) nie muszą się już obawiać ZŁA, bo ono w swoim amoku zatracenia z tej złości i tego zła zaczyna nienawidzić samego siebie i walczyć ze ZŁEM. Teraz nadszedł taki czas kiedy zło poczęło walczyć z samym sobą, zło dziś walczy ze złem! Dobro, które zanim to nastąpiło musiało bardzo często odnosić krwawe i ciężkie duchowo boje ze złem, teraz może spokojnie zająć się rozlewaniem samego siebie na cały świat, w wiele serc i dusz oraz umysłów ludzkich... Zawsze jednak trzeba być bardzo czujnym i obserwować zło i zważać, ze bywa okrutne i podstępne....
Dziś zło oszalało, bo DOBRO już nadeszło, pomimo tego, że zło było pewne, że ono nadejdzie. W tej swojej pewności już w 2010 roku przygotowało włoską Fiestę na przyjście ZŁA, wyznaczyło moment swego przyjścia i działało w swym kuszącym i przenikliwie głębokim pięknym chłodem i bogactwem "złotego cielca".
Zostało jednak przechytrzone i w 2011 roku Fiesta zamieniła się w grecką Tawernę, która już od teraz, od dziś, od wczoraj, może przyjmować gości z całego świata i radować się, że DOBRO już jest a ZŁO - pomimo strasznej walki - musiało odejść...
Pragnę z pokorą, ale i radością zwrócić się też jednakowoż do wszystkich, którzy czekali i dalej oczekują na Nowe Rozdanie, Nowy Czas Panowania Zła. Pragnę powiedzieć Wam: "Na nic Wasze czekanie"... Jeżeli macie czym słyszeć to usłyszeliście i Wasze serca maja czas na powrót do bycia DOBREM. Czynienie zła strasznie boli, strasznie męczy, czyni duszę cierpiącą. Tak naprawdę każdy z Was chciałby być dobry i zakończyć to narastające z każdym nowym złem coraz większe zło i coraz większe cierpienie. Nie musicie dalej cierpieć! Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty razem wzięte są największym z możliwych miłosierdziem i przebaczeniem... Warto wrócić...
Tym zaś, którzy - pomimo dania im teraz szansy na powrót do dobra, prawdy, nadziei i miłości - w swym zatwardziałym sercu dalej pozostać chcą ZŁEM i dalej je czynić, chcę powiedzieć: "Nie usłyszeliście"! i - parafrazując cytaty z Ewangelii Nowego Testamentu (m.in. Mt 7.24-27) - powiedzieć Wam: "Pamiętajcie! Kto słucha a nie wypełnia bywa takim człowiekiem jak ten, który dom swój zbudował na pisaku. Spadł deszcz, wezbrały potoki , zerwały się wichry i rzuciły na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki!"
Jeszcze raz z radością ogromną i spokojem ducha Wszystkich Dobrych pozdrawiam,
(opublikowana w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03, dnia 22.03 Roku Pańskiego 2012 o godz.: 03.00)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
wtorek, 20 marca 2012
Barbarzyństwo manipulacji, cynizm intelektualny i co jeszcze?
Witam i zapraszam do lektury lekko specyficznego w treści i formie postu...
Dokonywanie współczesnych ocen wydarzeń przeszłych na podstawie zdarzeń i ich skutków późniejszych od ocenianych przy jednoczesnym braku wskazywania konkretnych odniesień do sytuacji i warunków danego okresu historycznego obydwu faktów jest przejawem najbardziej haniebnie szpetnie manipulacyjnego barbarzyństwa metodologicznego nauk (badań) historycznych i wyrazem ogromnego prymitywizmu oraz wtórnego infantylizmu intelektualnego bądź też zamierzonego cynizmu, egocentroizmu, obłudy i hipokryzji intelektualnej autora lub autorów dokonujących takiego wnioskowania ocennego.
Właśnie chyba takiego zaś typu i zawsze jednoznacznie niemal identycznych i podobnych do siebie ocen oraz opinii dokonuje się dziś na świecie chyba tylko w przypadku jednego typu zachowań i wydarzeń, a mianowicie dotyczących wszystkiego, co współcześnie można nazwać działaniami lub wydarzeniami tzw. "podmiotowo antyżydowskimi" (1). Zauważmy, że cokolwiek i gdziekolwiek antyżydowskiego zdarzyło się realnie lub też chyba częściej tylko mitycznie przed okresem tragedii tzw. Holocaustu (2) to automatycznie oceniane jest negatywnie i jednocześnie - w sposób nawet tylko pośredni lub też podświadomy - porównawczo wiąże się to zjawisko z samą istotą tragedii tzw. Holocaustu i jej późniejszych skutków, oczywiście przy braku jakichkolwiek odniesień do uwarunkowań społeczno-politycznych konkretnego okresu każdego z tych zdarzeń. Rodzi to olbrzymie pole do manipulacji i np. egzekwowania wyrażania określonych emocji lub zadośćuczynienia za nawet mityczne krzywdy.
Aby przekonać się jak może to być perfidnie manipulacyjne to wystarczy np. dokonać natychmiastowej, intuicyjno-podświadomej oceny hipotetycznego Polaka, który w 1938 roku w Warszawie krzyknąłby do Żyda: "Ty wstrętny, podły i szpetny Żydzie"!
Już!? (zapamiętajmy tą swoją natychmiastową opinię i ocenę tegoż Polaka na krótką chwilę w swej pamięci...)
A teraz pragnę przedstawić kilka hipotetycznie i subiektywnie dobranych oraz zestawionych przeze mnie informacji dodatkowych na temat tegoż wstrętnego okrzyku Polaka w stosunku do Żyda:
Tym (tylko hipotetycznie istniejącym) Polakiem był biedny polski robotnik mieszkający w jakimś obskurnym miejscu lub był też nawet np. bezrobotnym, który mijał właśnie żydowską kamienicę z napisem "Nasze kamienice, wasze ulice" i jednocześnie przechodził obok żydowskiego właściciela tej kamienicy. Był to rok przed II Wojną Światową. W Niemczech szalało wtedy zjawisko antyżydowskości ("antysemickośći") podnoszonej niemalże do narodowo-socjalistycznej idei niemieckiego narodu panów a w Polsce działała m.in. komunistyczna KPP chcąca pozbawić Polskę niepodległości na rzecz Sowietów i globalnego komunizmu. Powszechnie było wiadomo, że KPP to zdrajcy a w dużej liczbie ich szeregi zasilane zostawały przez komunistów żydowskich (co w sumie może wydawać się nawet w szczególnych okolicznościach naturalne, bowiem przy braku wtedy własnego państwa Żydzi musieli mocno i z nieraz chyba charakterystyczną sobie lichwiarską mentalnością negatywnie zazdrościć wszystkim, którzy to państwo posiadali od nawet niemal - jak Polska - 1000 lat). Polska przygotowywała się wtedy powoli do wojny z Niemcami i Sowietami i też nie za bardzo angażowała się w jakieś zdecydowanie antysemickie nawoływania hitlerowskich Niemców czy też polskich skrajnych nacjonalistów. Zresztą przecież Polska wcześniej jako jedyny kraj w Europie - już za czasów Kazimierza Wielkiego - przyjęła "z otwartymi ramionami" do Polski Żydów przepędzanych z całej Europy - co przecież też wynikało z jej zwykłej (a może wyjątkowej?) charakterystycznie ludzkiej tolerancji i naturalnie występującego chyba u normalnego człowieka współczucia dla każdego typu prześladowanych i poniżanych gdzie indziej przez innych (ale nie w tym okresie w stosunku do Żydów - tu Polska była wyjątkiem!). Ze wschodnich rejonów Polski jednak już w tymże 1938 roku docierało wiele sygnałów o tym, że duża część Żydów czeka niecierpliwie na ewentualne zajęcie przez Sowietów wschodnich rubieży Polski. Polska roku 1938 to Polska, która odzyskała niepodległość zaledwie 20 lat wcześniej po 123 latach zaborów.
Czas refleksji minął... (zapamiętajmy teraz swoje refleksje... tym razem na dłużej w pamięci... i zawsze starajmy się oceniać konkretne przedstawiane nam fakty z możliwie największej ilości stron mogących mieć wpływ na te fakty i próbujmy znajdować dla nich odpowiedni kontekst historyczny, czy też miejsca lub okoliczności wystąpienia określonego zdarzenia... próbujmy dokonywać ocen z punktu widzenia... i Pana, i Wójta, i Plebana, i Biskupa... a może też warto byłoby ocenić jeszcze i... z punktu widzenia jakiegoś stojącego w oddali zdarzenia konia i woźnicy tegoż konia... szukajmy nawet niedorzeczności... Tak oceniając fakty będziemy umieli samodzielnie, kreatywnie i logicznie myśleć oraz wyciągać obiektywnie właściwe i logiczne oraz - co ważne - własne wnioski na podstawie własnej wiedzy (doświadczeń, umiejętności) i nadawać im własną ocenę na podstawie respektowanych i realizowanych przez siebie w życiu wartości i postaw ideowo-życiowych, poglądów... Będziemy świadomymi odbiorcami faktów a nie bezwolnymi baranami, lemingami, biorcami... ich już wcześniej nakreślonych przez innych subiektywnych ocen tych faktów... Powoli stawać się będziemy światłymi ludźmi, którzy z pewnością też... niczym magnez przyciągać będą do siebie najpiękniejsze latorośle płci przeciwnej... / to ostatnie dygresyjnie ;))
Wracając do przedmiotu niniejszego, specyficznego postu....
Zjawiskiem skutkowo identycznym są oczywiście próby dokonywania ocen lub wydawania opinii w stosunku do przeszłych wydarzeń historycznych w sposób wybiórczy pomijając kontekst historyczny wydarzenia oraz uwarunkowania współczesności. Przecież akt wyzywania Żyda dziś nie ma już nic wspólnego ze skalą i skutkami oraz przyczynami wyzywania tegoż Żyda w czasie eksterminacji wojennej. Dziś jest to zupełnie coś innego i nie można oceniać dzisiejszego występku poprzez pryzmat wydarzeń historycznych okresu innego, w tym wypadku okresu eksterminacji Żydów (w dużej mierze chyba biedniejszej aszkenazyjskiej i być może chazarskiej części Żydów). Tym bardziej, że dzisiaj Żydzi dzięki niestety swemu specyficznemu "przedsiębiorstwu" (3) znaleźli się na "kryształowym piedestale nienaruszalności hierarchicznej ich pozycji" wśród wszystkich narodów świata i sami stają się często dziś prześladowcami za realną lub ewentualną i wyimaginowaną współczesną antyżydowskość....
Pozdrawiam
(1) Staram się nie używać popularnego terminu "antysemityzm". Jest to niestety pewien rodzaj manipulacji dokonywanej notorycznie przez syjonistów rabiniczno-talmudycznych. Manipulacja ta - ogólnie mówiąc - polega na zawłaszczaniu przez nich pewnych ogólnych negatywnych zjawisk i ich określeń i zawężaniu ich znaczenia tylko do pewnej części Żydów i ich martyrologii dziejowej. Przecież określenie "antysemita" oznacza niechęć do wszystkich narodów semickich posługujących się językami semickimi, czyli współcześnie najczęściej językiem: amharskim, arabskim, hebrajskim, maltańskim lub tigrinijskim. Takich narodów jest bardzo wiele – oprócz Żydów (Hebrajczyków) są to np. Arabowie, czy też niektóre ludy o czarnym kolorze skóry (np. wujek Pani M. O'Bamy jest naczelnym rabinem czarnych syjonistów w USA). Tak więc określenie antysemita sugeruje niechęć zarówno do Żydów jak i np. Arabów (sic!). O ileż łatwiej byłoby po prostu o kimś, kto w jakimś obszarze jest niechętny Żydom, zwyczajnie powiedzieć: antyjudaista (niechętny wobec wiary i religii judaistycznej), antysyjonista (niechętny wobec m.in. żydowskich syjonistów w zakresie talmudyczno-rabinicznego rozumienia przez nich świata i ludzi w nim żyjących) a jeżeli już kogoś chcemy określić jako rasistę to warto byłoby użyć określenia "antyżyd" lub "antyizraelita".
(2) Zawsze odczuwam wątpliwości pisząc bezpośrednio znaczeniowo słowo "Holocaust" jako termin oznaczający zagładę Żydów. Shoah, Szoa (hebr. שואה – całkowita zagłada, zniszczenie) jest przez większość uważana jako synonim pojęcia holocaust. Sam holocaust zaś - jako wywyższony do pojęcia własnego i pisany wobec tego wielką literą - przez większość współczesnych rozumiany jest niesłusznie jednoznacznie jako termin określający zagładę Żydów dokonaną przez niemieckich nazistów, marksistowskich narodowych socjalistów, czyli III Rzeszę i jej koalicjantów podczas II Wojny Światowej. W rzeczywistości zaś termin holocaust pochodzi z kościelnej łaciny (jako adaptacja greckiego holókauston - rodzaju nijakiego imiesłowu holókaustos oznaczającego "spalonego w całości", a pochodzącego od czasownika holo-kautóo określającego "spalanie ofiary w całości") i oznacza dosłownie "całopalenie". Odnosi się pierwotnie do religijnej ofiary całopalnej (spalonej doszczętnie), którą Żydzi składali na ołtarzu w czasach Starożytności.
Ja osobiście jestem przeciwny jednoznacznemu utożsamianiu obydwu terminów jako synonimów oraz jako określających współcześnie li tylko zagładę Żydów w czasie II Wojny Światowej. Podobnie jak twierdzi wielu ludzi (w tym też wielu Żydów) uważam, że termin shoah jest stosowniejszy do określenia masowego ludobójstwa zmierzającego do całkowitej zagłady lub zniszczenia, niż termin holocaust mający dla wielu pozytywne, religijne konotacje biblijne. Warto zauważyć, że używając terminu holocaust np. tylko w odniesieniu do zagłady Żydów w czasie II WŚ, musielibyśmy zawęzić obszarem znaczeniowym ich zagładę tylko do samej ich śmierci w komorach gazowych i późniejszym "całospaleniu" w krematoriach. W takim znaczeniu morderstwa i zagładę dokonywaną bez późniejszego "całospalenia" nie możemy nazywać częścią holocaustu, jako pierwotnie znaczącego właśnie całospalenie.
Więcej w zakresie informacji zawartych w odnośnikach (1) i (2) m.in. w moim poście: Shoah, czyli zagłada - największy holocaust w historii świata...
(3) Polecam książkę: Norman G. Finkelstein, PRZEDSIĘBIORSTWO HOLOKAUST, Rabin Arnold Jacob Wolf, Uniwersytet Yale1, 1 Michael Berenbaum, After Tragedy and Triumph, Cambridge, 1990
* Opisanych przeze mnie w dzisiejszym poście zagadnień dotyczą też i inne moje teksty, np.: Mam dość mego rzekomego antysemityzmu! Kocham wszystkich z wyjątkiem szubrawców!, Oremus et pro perfidis Judaeis i dlaczego Polska ginie? czy też zupełnie jeszcze wczesny (pisarsko "dziewiczy" i niedopracowany) tekst: JUDAIZM - PIERWOTNY NACJONALIZM?
P.S.
Z natury gardzę hipokrytami, cynikami i obłudnikami, ale zawsze mam głęboką wiarę w sens dalszego wyrażania i odczuwania wobec nich ludzkiej miłości. Uczucie miłości wobec innych ludzi jest najwspanialszym wyrazem naszego człowieczeństwa. Więc pragnę wyrażać owe uczucie i próbować je w sobie wzbudzać nawet wobec nędzników duchowych... wierząc, że człowiek jest z natury piękny i wspaniały oraz zawsze może dokonać w sobie gruntownej pozytywnej przemiany. Poza tym, jako katolik, wierzę w słowa mojego patrona duchowego bł. Ks. Jerzego Popiełuszki: "Zło dobrem zwyciężaj"... a zło zawsze w końcu przegrywa a upadek jego jest zawsze wielki...
I jeszcze jedno.... W czasie II Wojny Światowej najbardziej skrajnie nacjonalistycznym i szowinistycznym państwem świata były Niemcy zarządzane przez A. Hitlera, który w skali swojego barbarzyństwa ustępował jedynie samemu J. Stalinowi, który zaś kierował państwem najbardziej skrajnie ideowym - komunistycznymi Sowietami. Te dwa totalitaryzmy: marksistowski narodowy socjalizm (robotniczy), czyli nazizm oraz marksistowski klasowy socjalizm (robotniczy), czyli komunizm... doprowadziły do ogólnoludzkiego "shoah", największego Holocaustu w historii świata... A wszystko zrodziło się w chorych głowach ludzi, którzy uważali, iż reprezentują "Rasę Panów", bądź też "Klasę Panów", czyli niejako "wybrańców" czyniących sobie innych ludzi (podludzi?) poddanymi...
W powyższym kontekście dwóch totalitaryzmów zawsze mnie refleksyjnie zastanawiało czy dziś gdziekolwiek na świecie w obrębie tzw. "cywilizacji zachodniej" może być jakieś równie skrajnie nacjonalistyczny narodowo, religijnie bądź ideowo kraj, który wyraża np. ów skrajny nacjonalizm w swoim oficjalnie stanowionym prawie? Czyżby istniał taki kraj dzisiaj?...
*Polecam uzupełniająco jeszcze m.in. takie moje teksty (2 ostatnie są raczej warsztatowo lekko infantylne, ale szczególnie ten ostatni jest zaskakująco aktualny, bowiem opowiada o ogromnym poparciu przez społeczeństwo Izraela ataku na Iran a pochodzi prawie sprzed 3 lat!!! ): Co nas czeka? Jeden rząd światowy?; SKANDALICZNE SŁOWA PREZYDENTA IZRAELA!, NACJONALIZM NOWYCH WŁADZ IZRAELSKICH MA POPARCIE!!
----------------------------------
Wybrane części tegoż postu są też pewnym wstępem do cyklu wykładów, którymi chciałbym próbować dokształcać przyszłe, światłe polskie, młode elity narodowe/polityczne.... Mam nadzieję, że moje kilkunastoletnie doświadczenie w tym obszarze - mimo istotnie długiej bezczynności wykładowczej - pozwoli mi na dolanie chociaż "malutkiej kropelki oliwy do głowy" - w procesie budowy przyszłych polskich elit, które w końcu warte i godne będą określać ich mianem "Mężów Stanu" a rozpoczną odbudowę przyszłego polskiego państwa - Naszej Wspólnej Polski - Ojczyzny!
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Dokonywanie współczesnych ocen wydarzeń przeszłych na podstawie zdarzeń i ich skutków późniejszych od ocenianych przy jednoczesnym braku wskazywania konkretnych odniesień do sytuacji i warunków danego okresu historycznego obydwu faktów jest przejawem najbardziej haniebnie szpetnie manipulacyjnego barbarzyństwa metodologicznego nauk (badań) historycznych i wyrazem ogromnego prymitywizmu oraz wtórnego infantylizmu intelektualnego bądź też zamierzonego cynizmu, egocentroizmu, obłudy i hipokryzji intelektualnej autora lub autorów dokonujących takiego wnioskowania ocennego.
Właśnie chyba takiego zaś typu i zawsze jednoznacznie niemal identycznych i podobnych do siebie ocen oraz opinii dokonuje się dziś na świecie chyba tylko w przypadku jednego typu zachowań i wydarzeń, a mianowicie dotyczących wszystkiego, co współcześnie można nazwać działaniami lub wydarzeniami tzw. "podmiotowo antyżydowskimi" (1). Zauważmy, że cokolwiek i gdziekolwiek antyżydowskiego zdarzyło się realnie lub też chyba częściej tylko mitycznie przed okresem tragedii tzw. Holocaustu (2) to automatycznie oceniane jest negatywnie i jednocześnie - w sposób nawet tylko pośredni lub też podświadomy - porównawczo wiąże się to zjawisko z samą istotą tragedii tzw. Holocaustu i jej późniejszych skutków, oczywiście przy braku jakichkolwiek odniesień do uwarunkowań społeczno-politycznych konkretnego okresu każdego z tych zdarzeń. Rodzi to olbrzymie pole do manipulacji i np. egzekwowania wyrażania określonych emocji lub zadośćuczynienia za nawet mityczne krzywdy.
Aby przekonać się jak może to być perfidnie manipulacyjne to wystarczy np. dokonać natychmiastowej, intuicyjno-podświadomej oceny hipotetycznego Polaka, który w 1938 roku w Warszawie krzyknąłby do Żyda: "Ty wstrętny, podły i szpetny Żydzie"!
Już!? (zapamiętajmy tą swoją natychmiastową opinię i ocenę tegoż Polaka na krótką chwilę w swej pamięci...)
A teraz pragnę przedstawić kilka hipotetycznie i subiektywnie dobranych oraz zestawionych przeze mnie informacji dodatkowych na temat tegoż wstrętnego okrzyku Polaka w stosunku do Żyda:
Tym (tylko hipotetycznie istniejącym) Polakiem był biedny polski robotnik mieszkający w jakimś obskurnym miejscu lub był też nawet np. bezrobotnym, który mijał właśnie żydowską kamienicę z napisem "Nasze kamienice, wasze ulice" i jednocześnie przechodził obok żydowskiego właściciela tej kamienicy. Był to rok przed II Wojną Światową. W Niemczech szalało wtedy zjawisko antyżydowskości ("antysemickośći") podnoszonej niemalże do narodowo-socjalistycznej idei niemieckiego narodu panów a w Polsce działała m.in. komunistyczna KPP chcąca pozbawić Polskę niepodległości na rzecz Sowietów i globalnego komunizmu. Powszechnie było wiadomo, że KPP to zdrajcy a w dużej liczbie ich szeregi zasilane zostawały przez komunistów żydowskich (co w sumie może wydawać się nawet w szczególnych okolicznościach naturalne, bowiem przy braku wtedy własnego państwa Żydzi musieli mocno i z nieraz chyba charakterystyczną sobie lichwiarską mentalnością negatywnie zazdrościć wszystkim, którzy to państwo posiadali od nawet niemal - jak Polska - 1000 lat). Polska przygotowywała się wtedy powoli do wojny z Niemcami i Sowietami i też nie za bardzo angażowała się w jakieś zdecydowanie antysemickie nawoływania hitlerowskich Niemców czy też polskich skrajnych nacjonalistów. Zresztą przecież Polska wcześniej jako jedyny kraj w Europie - już za czasów Kazimierza Wielkiego - przyjęła "z otwartymi ramionami" do Polski Żydów przepędzanych z całej Europy - co przecież też wynikało z jej zwykłej (a może wyjątkowej?) charakterystycznie ludzkiej tolerancji i naturalnie występującego chyba u normalnego człowieka współczucia dla każdego typu prześladowanych i poniżanych gdzie indziej przez innych (ale nie w tym okresie w stosunku do Żydów - tu Polska była wyjątkiem!). Ze wschodnich rejonów Polski jednak już w tymże 1938 roku docierało wiele sygnałów o tym, że duża część Żydów czeka niecierpliwie na ewentualne zajęcie przez Sowietów wschodnich rubieży Polski. Polska roku 1938 to Polska, która odzyskała niepodległość zaledwie 20 lat wcześniej po 123 latach zaborów.
Czas refleksji minął... (zapamiętajmy teraz swoje refleksje... tym razem na dłużej w pamięci... i zawsze starajmy się oceniać konkretne przedstawiane nam fakty z możliwie największej ilości stron mogących mieć wpływ na te fakty i próbujmy znajdować dla nich odpowiedni kontekst historyczny, czy też miejsca lub okoliczności wystąpienia określonego zdarzenia... próbujmy dokonywać ocen z punktu widzenia... i Pana, i Wójta, i Plebana, i Biskupa... a może też warto byłoby ocenić jeszcze i... z punktu widzenia jakiegoś stojącego w oddali zdarzenia konia i woźnicy tegoż konia... szukajmy nawet niedorzeczności... Tak oceniając fakty będziemy umieli samodzielnie, kreatywnie i logicznie myśleć oraz wyciągać obiektywnie właściwe i logiczne oraz - co ważne - własne wnioski na podstawie własnej wiedzy (doświadczeń, umiejętności) i nadawać im własną ocenę na podstawie respektowanych i realizowanych przez siebie w życiu wartości i postaw ideowo-życiowych, poglądów... Będziemy świadomymi odbiorcami faktów a nie bezwolnymi baranami, lemingami, biorcami... ich już wcześniej nakreślonych przez innych subiektywnych ocen tych faktów... Powoli stawać się będziemy światłymi ludźmi, którzy z pewnością też... niczym magnez przyciągać będą do siebie najpiękniejsze latorośle płci przeciwnej... / to ostatnie dygresyjnie ;))
Wracając do przedmiotu niniejszego, specyficznego postu....
Zjawiskiem skutkowo identycznym są oczywiście próby dokonywania ocen lub wydawania opinii w stosunku do przeszłych wydarzeń historycznych w sposób wybiórczy pomijając kontekst historyczny wydarzenia oraz uwarunkowania współczesności. Przecież akt wyzywania Żyda dziś nie ma już nic wspólnego ze skalą i skutkami oraz przyczynami wyzywania tegoż Żyda w czasie eksterminacji wojennej. Dziś jest to zupełnie coś innego i nie można oceniać dzisiejszego występku poprzez pryzmat wydarzeń historycznych okresu innego, w tym wypadku okresu eksterminacji Żydów (w dużej mierze chyba biedniejszej aszkenazyjskiej i być może chazarskiej części Żydów). Tym bardziej, że dzisiaj Żydzi dzięki niestety swemu specyficznemu "przedsiębiorstwu" (3) znaleźli się na "kryształowym piedestale nienaruszalności hierarchicznej ich pozycji" wśród wszystkich narodów świata i sami stają się często dziś prześladowcami za realną lub ewentualną i wyimaginowaną współczesną antyżydowskość....
Pozdrawiam
(1) Staram się nie używać popularnego terminu "antysemityzm". Jest to niestety pewien rodzaj manipulacji dokonywanej notorycznie przez syjonistów rabiniczno-talmudycznych. Manipulacja ta - ogólnie mówiąc - polega na zawłaszczaniu przez nich pewnych ogólnych negatywnych zjawisk i ich określeń i zawężaniu ich znaczenia tylko do pewnej części Żydów i ich martyrologii dziejowej. Przecież określenie "antysemita" oznacza niechęć do wszystkich narodów semickich posługujących się językami semickimi, czyli współcześnie najczęściej językiem: amharskim, arabskim, hebrajskim, maltańskim lub tigrinijskim. Takich narodów jest bardzo wiele – oprócz Żydów (Hebrajczyków) są to np. Arabowie, czy też niektóre ludy o czarnym kolorze skóry (np. wujek Pani M. O'Bamy jest naczelnym rabinem czarnych syjonistów w USA). Tak więc określenie antysemita sugeruje niechęć zarówno do Żydów jak i np. Arabów (sic!). O ileż łatwiej byłoby po prostu o kimś, kto w jakimś obszarze jest niechętny Żydom, zwyczajnie powiedzieć: antyjudaista (niechętny wobec wiary i religii judaistycznej), antysyjonista (niechętny wobec m.in. żydowskich syjonistów w zakresie talmudyczno-rabinicznego rozumienia przez nich świata i ludzi w nim żyjących) a jeżeli już kogoś chcemy określić jako rasistę to warto byłoby użyć określenia "antyżyd" lub "antyizraelita".
(2) Zawsze odczuwam wątpliwości pisząc bezpośrednio znaczeniowo słowo "Holocaust" jako termin oznaczający zagładę Żydów. Shoah, Szoa (hebr. שואה – całkowita zagłada, zniszczenie) jest przez większość uważana jako synonim pojęcia holocaust. Sam holocaust zaś - jako wywyższony do pojęcia własnego i pisany wobec tego wielką literą - przez większość współczesnych rozumiany jest niesłusznie jednoznacznie jako termin określający zagładę Żydów dokonaną przez niemieckich nazistów, marksistowskich narodowych socjalistów, czyli III Rzeszę i jej koalicjantów podczas II Wojny Światowej. W rzeczywistości zaś termin holocaust pochodzi z kościelnej łaciny (jako adaptacja greckiego holókauston - rodzaju nijakiego imiesłowu holókaustos oznaczającego "spalonego w całości", a pochodzącego od czasownika holo-kautóo określającego "spalanie ofiary w całości") i oznacza dosłownie "całopalenie". Odnosi się pierwotnie do religijnej ofiary całopalnej (spalonej doszczętnie), którą Żydzi składali na ołtarzu w czasach Starożytności.
Ja osobiście jestem przeciwny jednoznacznemu utożsamianiu obydwu terminów jako synonimów oraz jako określających współcześnie li tylko zagładę Żydów w czasie II Wojny Światowej. Podobnie jak twierdzi wielu ludzi (w tym też wielu Żydów) uważam, że termin shoah jest stosowniejszy do określenia masowego ludobójstwa zmierzającego do całkowitej zagłady lub zniszczenia, niż termin holocaust mający dla wielu pozytywne, religijne konotacje biblijne. Warto zauważyć, że używając terminu holocaust np. tylko w odniesieniu do zagłady Żydów w czasie II WŚ, musielibyśmy zawęzić obszarem znaczeniowym ich zagładę tylko do samej ich śmierci w komorach gazowych i późniejszym "całospaleniu" w krematoriach. W takim znaczeniu morderstwa i zagładę dokonywaną bez późniejszego "całospalenia" nie możemy nazywać częścią holocaustu, jako pierwotnie znaczącego właśnie całospalenie.
Więcej w zakresie informacji zawartych w odnośnikach (1) i (2) m.in. w moim poście: Shoah, czyli zagłada - największy holocaust w historii świata...
(3) Polecam książkę: Norman G. Finkelstein, PRZEDSIĘBIORSTWO HOLOKAUST, Rabin Arnold Jacob Wolf, Uniwersytet Yale1, 1 Michael Berenbaum, After Tragedy and Triumph, Cambridge, 1990
* Opisanych przeze mnie w dzisiejszym poście zagadnień dotyczą też i inne moje teksty, np.: Mam dość mego rzekomego antysemityzmu! Kocham wszystkich z wyjątkiem szubrawców!, Oremus et pro perfidis Judaeis i dlaczego Polska ginie? czy też zupełnie jeszcze wczesny (pisarsko "dziewiczy" i niedopracowany) tekst: JUDAIZM - PIERWOTNY NACJONALIZM?
P.S.
Z natury gardzę hipokrytami, cynikami i obłudnikami, ale zawsze mam głęboką wiarę w sens dalszego wyrażania i odczuwania wobec nich ludzkiej miłości. Uczucie miłości wobec innych ludzi jest najwspanialszym wyrazem naszego człowieczeństwa. Więc pragnę wyrażać owe uczucie i próbować je w sobie wzbudzać nawet wobec nędzników duchowych... wierząc, że człowiek jest z natury piękny i wspaniały oraz zawsze może dokonać w sobie gruntownej pozytywnej przemiany. Poza tym, jako katolik, wierzę w słowa mojego patrona duchowego bł. Ks. Jerzego Popiełuszki: "Zło dobrem zwyciężaj"... a zło zawsze w końcu przegrywa a upadek jego jest zawsze wielki...
I jeszcze jedno.... W czasie II Wojny Światowej najbardziej skrajnie nacjonalistycznym i szowinistycznym państwem świata były Niemcy zarządzane przez A. Hitlera, który w skali swojego barbarzyństwa ustępował jedynie samemu J. Stalinowi, który zaś kierował państwem najbardziej skrajnie ideowym - komunistycznymi Sowietami. Te dwa totalitaryzmy: marksistowski narodowy socjalizm (robotniczy), czyli nazizm oraz marksistowski klasowy socjalizm (robotniczy), czyli komunizm... doprowadziły do ogólnoludzkiego "shoah", największego Holocaustu w historii świata... A wszystko zrodziło się w chorych głowach ludzi, którzy uważali, iż reprezentują "Rasę Panów", bądź też "Klasę Panów", czyli niejako "wybrańców" czyniących sobie innych ludzi (podludzi?) poddanymi...
W powyższym kontekście dwóch totalitaryzmów zawsze mnie refleksyjnie zastanawiało czy dziś gdziekolwiek na świecie w obrębie tzw. "cywilizacji zachodniej" może być jakieś równie skrajnie nacjonalistyczny narodowo, religijnie bądź ideowo kraj, który wyraża np. ów skrajny nacjonalizm w swoim oficjalnie stanowionym prawie? Czyżby istniał taki kraj dzisiaj?...
*Polecam uzupełniająco jeszcze m.in. takie moje teksty (2 ostatnie są raczej warsztatowo lekko infantylne, ale szczególnie ten ostatni jest zaskakująco aktualny, bowiem opowiada o ogromnym poparciu przez społeczeństwo Izraela ataku na Iran a pochodzi prawie sprzed 3 lat!!! ): Co nas czeka? Jeden rząd światowy?; SKANDALICZNE SŁOWA PREZYDENTA IZRAELA!, NACJONALIZM NOWYCH WŁADZ IZRAELSKICH MA POPARCIE!!
----------------------------------
Wybrane części tegoż postu są też pewnym wstępem do cyklu wykładów, którymi chciałbym próbować dokształcać przyszłe, światłe polskie, młode elity narodowe/polityczne.... Mam nadzieję, że moje kilkunastoletnie doświadczenie w tym obszarze - mimo istotnie długiej bezczynności wykładowczej - pozwoli mi na dolanie chociaż "malutkiej kropelki oliwy do głowy" - w procesie budowy przyszłych polskich elit, które w końcu warte i godne będą określać ich mianem "Mężów Stanu" a rozpoczną odbudowę przyszłego polskiego państwa - Naszej Wspólnej Polski - Ojczyzny!
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
poniedziałek, 19 marca 2012
Moja subiektywna deklaracja: Normalna Polska!
3 marca napisałem post: Polacy i ich zdrajcy....
Dotyczył ogólnie wskazania podstawowych kryteriów, wedle których możemy w sposób absolutnie dychotomiczny i bez żadnej ewentualności popełnienia jakiegokolwiek błędu w procesie identyfikacji jednostek - podzielić Polaków na dwie grupy, które możemy umownie nazwać: "My" i "Zdrajcy". Kryteriami tymi były w skrócie: kryterium wyboru nadrzędności stosowanych w Polsce praw ze względu na źródło jego stanowienia oraz stosunek do tragedii smoleńskiej. "My" to Ci, którzy uważają Konstytucję RP za absolutnie nadrzędny w Polsce akt prawny oraz szanują utrwalane od wieków tradycyjne polskie normy moralne i naturalne a tragedię smoleńską pragną wyjaśnić w każdym drobnym szczególe: transparentnie, międzynarodowo, priorytetowo. "Zdrajcy" to Ci, którzy uważają za nadrzędne akty prawne wydawane poza Polską i nie chcą pełnego wyjaśnienia tragedii smoleńskiej oraz umniejszają jej znaczenie.
Dodatkowym i jedynym jeszcze warunkiem - dla mnie a'priori oczywistym, ale dopisuję post factum - "oddzielania ziaren od plew" jest prawda historyczna i oparte na tej prawdzie rozliczenie się z ludobójczym i zbrodniczym oraz narzuconym Polsce siłą, systemem komunistycznym.
(Jako, że powyższy "abstrakt" nie oddaje w pełni całości mojej argumentacji, zachęcam do zapoznania się z pełną treścią postu)
Dzisiejszy można traktować jako jego prolog lub epilog (jak kto woli) będący krótką moją subiektywną deklaracją podstawowego celu, który będzie determinował jakąkolwiek moją przyszłą działalność społeczno-polityczno-dziennikarsko-biznesowo-naukową.
-------------------
Po pierwsze.
Nie jest przedmiotem mojego zainteresowania oficjalny i sztucznie kreowany medialnie dyskurs słowny pomiędzy PO, PiS, SLD, RP, PSL czy też innych organizacji politycznych.
Pamiętam wspólne - scalające przyjaźń - toasty Kiszczaka, Wałęsy, Michnika i innych a wcześniej kreację dla gawiedzi ich wzajemnej wrogości medialnej.
Doświadczyłem empirycznie publicznych sporów a potem wspólnego spożywania markowych alkoholi i hulaszczych swawoli niedawnych i wykreowanych "dla publiczności" antagonistów.
Koniec!
Po drugie.
Jedynym przedmiotowym i podmiotowym obszarem mojego zainteresowania oraz troski jest Polska i jej rozwój. Obchodzą mnie wszyscy Polacy (także Ci "na obczyźnie" i Ci, dla których polskość stała się wewnętrzną naturalnością) i ich przyszłość.
Interesuje mnie plan stworzenia wspólnie ze wszystkimi Polakami dobrobytu w Polsce, na miarę współczesnej europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej oraz warianty strategiczne realizacji celów przyjętych w owym planie!
Koniec z jałowymi kłótniami m.in. o najlepsze miejsce przy "stole podziału dóbr wspólnych"!
Po trzecie.
Pragnę i oczekuję aby Polską rządziły i ją reprezentowały elity godne nosić miano "Mężów Stanu".
Dosyć już panoszenia się elit miernych i wewnętrznie wyjałowionych, nie myślących po polsku ludzi z IQ poniżej umownego dla "ludzi honoru" zera absolutnego, dla których Polska bywa nienormalnością a Bałtyk kojarzy się z morzem powstałym m.in. dzięki "polskim powodziom".
Dosyć kabotyńskich lub cynicznych błaznów pozwalających sobie m.in. na chlanie wódy na ulicy lub tworzących z Polski międzynarodowe pośmiewisko. To nie przystoi prawdziwym polskim elitom. Tacy ludzie mogą być gospodarzami domów ale nie politykami reprezentującymi mój kraj.
Wstydzę się za nich a nie za zwykłych ludzi doprowadzonych do rozpaczy na ulicach Londynu.
Nie ma w Polsce miejsca dla tchórzy dostających obstrukcji na widok W. Putina czy B. Obamy. To nie przystoi prawdziwym polskim elitom i wstydzę się za nich.
Absolutnie zaś nie mogą rządzić intelektualne i moralno-etyczne miernoty, przestępcy lub mordercy chowający się za immunitetami np. przed karami skarbowymi lub wyrokami TS. Wstyd mi i nie przystoi to prawdziwym elitom!
Po czwarte.
Chcę Polski poważnej i uczciwej, mądrej i rodzinnej, dumnej z siebie! Po prostu zwyczajnej, normalnej wśród innych normalnych państw!
-------------
Tyle chyba wystarczy tekstu na wyrażenie mojej naturalnej tęsknoty do normalności mojej Ojczyzny - krajobrazowo i ludzko pięknej Polski!
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Dotyczył ogólnie wskazania podstawowych kryteriów, wedle których możemy w sposób absolutnie dychotomiczny i bez żadnej ewentualności popełnienia jakiegokolwiek błędu w procesie identyfikacji jednostek - podzielić Polaków na dwie grupy, które możemy umownie nazwać: "My" i "Zdrajcy". Kryteriami tymi były w skrócie: kryterium wyboru nadrzędności stosowanych w Polsce praw ze względu na źródło jego stanowienia oraz stosunek do tragedii smoleńskiej. "My" to Ci, którzy uważają Konstytucję RP za absolutnie nadrzędny w Polsce akt prawny oraz szanują utrwalane od wieków tradycyjne polskie normy moralne i naturalne a tragedię smoleńską pragną wyjaśnić w każdym drobnym szczególe: transparentnie, międzynarodowo, priorytetowo. "Zdrajcy" to Ci, którzy uważają za nadrzędne akty prawne wydawane poza Polską i nie chcą pełnego wyjaśnienia tragedii smoleńskiej oraz umniejszają jej znaczenie.
Dodatkowym i jedynym jeszcze warunkiem - dla mnie a'priori oczywistym, ale dopisuję post factum - "oddzielania ziaren od plew" jest prawda historyczna i oparte na tej prawdzie rozliczenie się z ludobójczym i zbrodniczym oraz narzuconym Polsce siłą, systemem komunistycznym.
(Jako, że powyższy "abstrakt" nie oddaje w pełni całości mojej argumentacji, zachęcam do zapoznania się z pełną treścią postu)
Dzisiejszy można traktować jako jego prolog lub epilog (jak kto woli) będący krótką moją subiektywną deklaracją podstawowego celu, który będzie determinował jakąkolwiek moją przyszłą działalność społeczno-polityczno-dziennikarsko-biznesowo-naukową.
-------------------
Po pierwsze.
Nie jest przedmiotem mojego zainteresowania oficjalny i sztucznie kreowany medialnie dyskurs słowny pomiędzy PO, PiS, SLD, RP, PSL czy też innych organizacji politycznych.
Pamiętam wspólne - scalające przyjaźń - toasty Kiszczaka, Wałęsy, Michnika i innych a wcześniej kreację dla gawiedzi ich wzajemnej wrogości medialnej.
Doświadczyłem empirycznie publicznych sporów a potem wspólnego spożywania markowych alkoholi i hulaszczych swawoli niedawnych i wykreowanych "dla publiczności" antagonistów.
Koniec!
Po drugie.
Jedynym przedmiotowym i podmiotowym obszarem mojego zainteresowania oraz troski jest Polska i jej rozwój. Obchodzą mnie wszyscy Polacy (także Ci "na obczyźnie" i Ci, dla których polskość stała się wewnętrzną naturalnością) i ich przyszłość.
Interesuje mnie plan stworzenia wspólnie ze wszystkimi Polakami dobrobytu w Polsce, na miarę współczesnej europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej oraz warianty strategiczne realizacji celów przyjętych w owym planie!
Koniec z jałowymi kłótniami m.in. o najlepsze miejsce przy "stole podziału dóbr wspólnych"!
Po trzecie.
Pragnę i oczekuję aby Polską rządziły i ją reprezentowały elity godne nosić miano "Mężów Stanu".
Dosyć już panoszenia się elit miernych i wewnętrznie wyjałowionych, nie myślących po polsku ludzi z IQ poniżej umownego dla "ludzi honoru" zera absolutnego, dla których Polska bywa nienormalnością a Bałtyk kojarzy się z morzem powstałym m.in. dzięki "polskim powodziom".
Dosyć kabotyńskich lub cynicznych błaznów pozwalających sobie m.in. na chlanie wódy na ulicy lub tworzących z Polski międzynarodowe pośmiewisko. To nie przystoi prawdziwym polskim elitom. Tacy ludzie mogą być gospodarzami domów ale nie politykami reprezentującymi mój kraj.
Wstydzę się za nich a nie za zwykłych ludzi doprowadzonych do rozpaczy na ulicach Londynu.
Nie ma w Polsce miejsca dla tchórzy dostających obstrukcji na widok W. Putina czy B. Obamy. To nie przystoi prawdziwym polskim elitom i wstydzę się za nich.
Absolutnie zaś nie mogą rządzić intelektualne i moralno-etyczne miernoty, przestępcy lub mordercy chowający się za immunitetami np. przed karami skarbowymi lub wyrokami TS. Wstyd mi i nie przystoi to prawdziwym elitom!
Po czwarte.
Chcę Polski poważnej i uczciwej, mądrej i rodzinnej, dumnej z siebie! Po prostu zwyczajnej, normalnej wśród innych normalnych państw!
-------------
Tyle chyba wystarczy tekstu na wyrażenie mojej naturalnej tęsknoty do normalności mojej Ojczyzny - krajobrazowo i ludzko pięknej Polski!
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
niedziela, 18 marca 2012
Katolickość rugowana w Polsce z życia publicznego!
Można było się wszystkiego spodziewać w nowej Polsce, ale nie tego, że Kościół Katolicki będzie skuteczniej niż za PRL rugowany z życia publicznego w naszym kraju.
Być może wina leży też w samych najwyższych strukturach instytucjonalnego Kościoła Katolickiego, który był uwikłany w przekształcanie PRL w PRL-bis... bez lustracji, rozliczenia części samego kościoła za haniebny okres komunizmu. Nie dokonano tego na początku lat 90-tych a dziś tamto zaniechanie mści się okrutnie: wielu prominentnych biskupów i hierarchów KK w Polsce jest uwikłanych w pierwotne zło oraz ubezwłasnawolnianych okrągłostołowym kłamstwem założycielskim III RP. Uwikłanie w zło nigdy nie zrodzi dobra, nawet u duchownych lub też pseudoduchownych. Szkoda braku tego samooczyszczenia, ale sądzę, iż część np. TW wśród obecnych biskupów zrobi wszystko, aby prawda umarła wraz z nimi. Rodzi to też brak podstaw moralnych do nawoływania do prawdy, co było widać po niemal pewnym morderstwie smoleńskim, usuwaniu smoleńskiego krzyża w Warszawie czy też moralnej bierności wobec obecności satanistycznego artysty Nergala w TVP (tak naprawdę był tylko jeden zdecydowany sprzeciw biskupa włocławskiego).
Sądzę jednak, że czas na prawdę jest dobry w każdym momencie a taka prawda na temat KK w okresie komunizmu skutecznie wytrąciłaby obecnej władzy wszelkie argumenty np. szantażu ujawnieniem teczek. Postawa skruchy, ujawnienia prawdy, zadośćuczynienia może być - szczególnie w okresie Wielkiego Postu - zresztą dla wszystkich winnych przejawem zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, dobra nad złem, silnego moralno-etycznego kręgosłupa nad zgruchotanymi kręgami łajdactwa.
Ale dziś przecież najbardziej niszczy się polską katolickość tak naprawdę nie w biskupich gabinetach. Proces ten dotyczy zwykłych ludzi, zwykłych kapłanów i Kościoła jako wspólnoty wiernych wokół własnej religii, nadziei i miłości. Ma on wiele kierunków i realizowany jest w zakresie wielu obszarów jednocześnie. Dzieje się tak też m.in. z powodu unijnej laicyzacji Europy i podważania przez UE jej chrześcijańskich korzeni. W Polsce zaś przybrał szczególną formę "frontalnego ataku" po śmierci bł. Jana Pawła II. Nasz Papież - najznamienitsza polska postać historyczna - skutecznie powstrzymywał polskich i globalnych postkomunistów oraz laickich hedonistycznych i nihilistycznych etatowców ideowych przed uzewnętrznianiem przyszłych ich obrzydliwych zamiarów, choć już przecież w 1981 roku B. Geremek jakoś szczególnie nie darzył sympatią "Matki Boskiej w klapie".
Obecnie już bez żadnych oporów dokonuje się przymusowej (choć nie siłowej) laicyzacji Polski - chyba jeszcze ostatniego bastionu powszechnego katolicyzmu europejskiego! Ten atak teraz przybrał na sile w przypadku chęci likwidacji Państwowego Funduszu Kościelnego, lecz wydaje mi się, iż "rozdmuchanie" tej sprawy ma na celu odwrócenie uwagi i spowodowanie odsunięcia przez biskupów na dalszy plan sprawy obrony TV TRWAM...
Media przecież dziś są najpotężniejszym nośnikiem nie tylko informacji, ale przede wszystkim kreatorem postaw życiowych jej odbiorców. Marginalizacja TV TRWAM usunie ostatni i jedyny już powszechny prawdziwie katolicki głos z polskich domów... gdzie od wieków króluje (królowało?) chrześcijaństwo...
Jestem katolikiem i nie życzę sobie aby pozbywać mnie źródła krzewienia idei katolickiej nauki społecznej opartej o wiarę i prawdę. Z powodu braku dostępu do kanału poprzez satelitę systematycznie oglądam tylko wybrane programy tej stacji, ale wiem, że miliony widzów robi to często regularniej, spędza z nią wiele godzin dziennie i bez niej nie wyobrażają sobie kolejnego dnia. Zapewne też liczba widzów TV TRWAM zostałaby zwielokrotniona w momencie możliwości jej powszechnego odbioru cyfrowego (to jest ten argument strachu?). Wyrażam jednocześnie moje najszczersze ubolewanie, że dane mi jest po raz kolejny realnie przekonać się, iż - pomimo wysokich jakościowych norm unijnych - przypisana demokracji powszechność równego traktowania prawnego obywateli i instytucji, wolność słowa i wypowiedzi może jednak w określonych warunkach PRL-bis być jedynie iluzją wynikającą z perfidnej choroby niemal całości naszych elit politycznych a nazywanej przeze mnie zespołem: "marksistowskiego homo sovieticusa" występującego wraz z przewlekłą infekcją w postaci "totalitarnej agresji ogłupiającej politpoprawności".
Niedawno też pisałem o usunięciu z ramówki TV Publicznej serialu "Plebania", w którym było "swojsko, dobrze, miło, katolicko i tradycyjnie po polsku" a przede wszystkim Kościół Katolicki był przedstawiany w miarę pozytywnie i obiektywnie. Teraz mamy do czynienia z powolnym marginalizowaniem serialu "Ojciec Mateusz", co jest tym dziwniejsze, że serial ten był w pierwszej trójce najchętniej oglądanych polskich seriali. Usunięcie z tasiemca głównego bohatera (zaiste kuriozalna decyzja!) niechybnie wpłynie na powolne obniżenie tej oglądalności, co zapewne może dać asumpt do podjęcia decyzji o jego usunięciu z anteny... Jest to zabieg tak oczywisty, że aż hipokrytycznie śmieszny i infantylny. Poza tym "nowy bohater" już nie wzbudza tak pozytywnych konotacji jak tytułowy Ojciec Mateusz, co też jest działaniem wymierzonym w image polskiego księdza katolickiego i całego kościoła. Dodatkowym motywem usunięcia z serialu Artura Żmijewskiego było też być może jego zaangażowanie się w promocję polskich SKOK-ów a wiadomo, że dla międzynarodowego lobby finansowego (egzystującego w postaci banków w Polsce) SKOK-i są instytucją znienawidzoną. Wiele przecież tych banków finansuje przemysł medialny... Ot i upieczono "dwie - cielęce oczywiście - pieczenie na raz".
Też przed kilku tygodniami pisałem o telewizyjnej inwazji okultyzmu, satanizmu, wróżbitów, itd... W wielu właśnie serialach pojawiają się sceny zabobonów, wiary w przeróżne talizmany i czarodziejskie moce sprawcze. Są nieraz przedstawiane niewinnie lub zabawnie, rzadko w kontekście negatywnym. Ostatnio w serialu "Na dobre i złe" przezabawnie wyglądało przywiązanie przez lekarkę czerwonej tasiemki do łóżeczka nowo - narodzonego dziecka (chroniąca niby przed złem i czarownicami). Zresztą serial ten od jakiegoś czasu obfituje w zadziwiające rozwiązanie scenariuszowe. Wprowadzono do serialu np. bardzo pozytywną bohaterkę -Hanę, Żydówkę z Izraela, która jako ginekolog rozdaje jednak syjonistyczne talizmany szczęścia i zamiast "Dzień Dobry" gaworzy nieraz "Szalom". Jest to o tyle dziwne, że judaizm (podobnie jak chrześcijaństwo) wyklucza w imię "Pierwszego Przykazania" wiarę w sprawczą moc różnych talizmanów i amuletów oraz innych "bożków zła"*... a może chodzi tu o jakąś formę syjonistycznej kabały lub jakieś inne "coś tam obowiązującego od masońskiego czwartego stopnia wtajemniczenia"**.
Jak widać "casus Nergala" był pierwszym tak oficjalnym atakiem okultyzmu i satanizmu. Będą zapewne kolejne a już niedługo nie będzie żadnego serialu czy programu pokazującego dobro katolickiej wiary głoszonej np. przez sympatycznego i uduchowionego księdza oraz obrazującego dobro swojskiej, polskiej tradycji. Zostanie komercyjna rozrywka dla mało rozgarniętych mas ludzkich... ku uciesze wrogów nie tylko Kościoła Katolickiego, ale i naszej Polski!
Ponownie zastanawiam się, czy może dla niektórych moje zastrzeżenia, wątpliwości wydają się trochę przesadzone, albo wyolbrzymione, czy też nie ocierają się o jakąś a'la manię spiskowości dziejowej. Pamiętajmy jednak, że seriale i ogólnie telewizję oglądają miliony ludzi i dla wielu z nich są one nie fikcją, ale niemal rzeczywistością. Poza tym wolę telewizję rozwijającą i pobudzającą intelektualnie oraz róznorodną a nie telewizję rugującą pozytywny obraz polskiej wiary katolickiej oraz programy takie jak np. Misja Specjalna czy też Warto Rozmawiać (nie mówiąc np. o braku emisji filmu: Towarysz Generał idzie na wojnę!).
Warto więc - w kontekście powszechnej relatywizacji wszelkich wartości - pamiętać, że nie istnieje mniejsze zło! Jest albo dobro, albo zło. "Każde nawet najmniejsze zło jest tym największym złem a każde nawet najmniejsze dobro również jest największym, ale dobrem..." oraz "dawanie dobroci wraca w dwójnasób a dawanie zła i nienawiści w końcu wraca do ciebie też w dwójnasób i często w postaci kosy, która może zabić...".
*Refleksyjnie zastanawiam się czy np. w Izraelu w jakimś najbardziej popularnym serialu wprowadzono pozytywną postać rodowitego Polaka przybyłego na jakąś praktykę do Izraela... A może tam nie-Żyd i jednocześnie Polak nie może zajmować odpowiedzialnych stanowisk czy angaży filmowych i stawać się pozytywnym bohaterem dla milionów innych Żydów?... Jak to jest naprawdę z tym prawno-państwowym podobno skrajnym nacjonalizmem państwa Izrael?)
** Polecam książkę z 2010 roku, pracę zbiorową pod kierunkiem ks. Tadeusza Kiersztyna zatytułowaną: Zatrute źródło MASONERIA (do pobrania TU)
Pozdrawiam
P.S.
Ciekawe czy prawdą jest, że pozytywną postać "Hany rozdającej talizmany" do serialu "Na dobre i złe" wprowadziła scenarzystka Joanna Olczak-Ronikier (być może przedstawiająca się niepoprawnie po polsku jako może Joanna Olczakówna)? Jeżeli tak to mamy znów przykład jakichś dziwnych zawiłości w doborze i wyborze nazwisk przez naszych judaisycznych braci ludzkich. Niezależnie jednak od obiektywnej prawdy (choć akurat autorką tegoż odcinka, gdzie pojawiła się Hana jest rzeczywiście Joanna Olczakówna) to jako ciekawostkę mogę podać, że owa scenarzystka (i pisarka) jest rodzinnie bliską krewną takich członków antypolskiej partii komunistycznej (KPP) jak: Maksymilian Henryk Horwitz, ps. Henryk Walecki oraz Kamilla z Horwitzów Kancewicz, znana również jako Leonia Aleksandrowna Kancewicz i Julia. Zdziwienie u mnie wywołała też informacja, że jej jedyna córka Katarzyna Zimmerer była pierwszą żoną Jana Rokity (sic!).
(Zarchiwizowane przeze mnie źródła informacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Janina_Mortkowiczowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_Mortkowicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Maksymilian_Horwitz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Kamilla_Kancewicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Hanna_Mortkowicz-Olczakowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Joanna_Olczak-Ronikier, http://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzyna_Zimmerer)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Być może wina leży też w samych najwyższych strukturach instytucjonalnego Kościoła Katolickiego, który był uwikłany w przekształcanie PRL w PRL-bis... bez lustracji, rozliczenia części samego kościoła za haniebny okres komunizmu. Nie dokonano tego na początku lat 90-tych a dziś tamto zaniechanie mści się okrutnie: wielu prominentnych biskupów i hierarchów KK w Polsce jest uwikłanych w pierwotne zło oraz ubezwłasnawolnianych okrągłostołowym kłamstwem założycielskim III RP. Uwikłanie w zło nigdy nie zrodzi dobra, nawet u duchownych lub też pseudoduchownych. Szkoda braku tego samooczyszczenia, ale sądzę, iż część np. TW wśród obecnych biskupów zrobi wszystko, aby prawda umarła wraz z nimi. Rodzi to też brak podstaw moralnych do nawoływania do prawdy, co było widać po niemal pewnym morderstwie smoleńskim, usuwaniu smoleńskiego krzyża w Warszawie czy też moralnej bierności wobec obecności satanistycznego artysty Nergala w TVP (tak naprawdę był tylko jeden zdecydowany sprzeciw biskupa włocławskiego).
Sądzę jednak, że czas na prawdę jest dobry w każdym momencie a taka prawda na temat KK w okresie komunizmu skutecznie wytrąciłaby obecnej władzy wszelkie argumenty np. szantażu ujawnieniem teczek. Postawa skruchy, ujawnienia prawdy, zadośćuczynienia może być - szczególnie w okresie Wielkiego Postu - zresztą dla wszystkich winnych przejawem zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, dobra nad złem, silnego moralno-etycznego kręgosłupa nad zgruchotanymi kręgami łajdactwa.
Ale dziś przecież najbardziej niszczy się polską katolickość tak naprawdę nie w biskupich gabinetach. Proces ten dotyczy zwykłych ludzi, zwykłych kapłanów i Kościoła jako wspólnoty wiernych wokół własnej religii, nadziei i miłości. Ma on wiele kierunków i realizowany jest w zakresie wielu obszarów jednocześnie. Dzieje się tak też m.in. z powodu unijnej laicyzacji Europy i podważania przez UE jej chrześcijańskich korzeni. W Polsce zaś przybrał szczególną formę "frontalnego ataku" po śmierci bł. Jana Pawła II. Nasz Papież - najznamienitsza polska postać historyczna - skutecznie powstrzymywał polskich i globalnych postkomunistów oraz laickich hedonistycznych i nihilistycznych etatowców ideowych przed uzewnętrznianiem przyszłych ich obrzydliwych zamiarów, choć już przecież w 1981 roku B. Geremek jakoś szczególnie nie darzył sympatią "Matki Boskiej w klapie".
Obecnie już bez żadnych oporów dokonuje się przymusowej (choć nie siłowej) laicyzacji Polski - chyba jeszcze ostatniego bastionu powszechnego katolicyzmu europejskiego! Ten atak teraz przybrał na sile w przypadku chęci likwidacji Państwowego Funduszu Kościelnego, lecz wydaje mi się, iż "rozdmuchanie" tej sprawy ma na celu odwrócenie uwagi i spowodowanie odsunięcia przez biskupów na dalszy plan sprawy obrony TV TRWAM...
Media przecież dziś są najpotężniejszym nośnikiem nie tylko informacji, ale przede wszystkim kreatorem postaw życiowych jej odbiorców. Marginalizacja TV TRWAM usunie ostatni i jedyny już powszechny prawdziwie katolicki głos z polskich domów... gdzie od wieków króluje (królowało?) chrześcijaństwo...
Jestem katolikiem i nie życzę sobie aby pozbywać mnie źródła krzewienia idei katolickiej nauki społecznej opartej o wiarę i prawdę. Z powodu braku dostępu do kanału poprzez satelitę systematycznie oglądam tylko wybrane programy tej stacji, ale wiem, że miliony widzów robi to często regularniej, spędza z nią wiele godzin dziennie i bez niej nie wyobrażają sobie kolejnego dnia. Zapewne też liczba widzów TV TRWAM zostałaby zwielokrotniona w momencie możliwości jej powszechnego odbioru cyfrowego (to jest ten argument strachu?). Wyrażam jednocześnie moje najszczersze ubolewanie, że dane mi jest po raz kolejny realnie przekonać się, iż - pomimo wysokich jakościowych norm unijnych - przypisana demokracji powszechność równego traktowania prawnego obywateli i instytucji, wolność słowa i wypowiedzi może jednak w określonych warunkach PRL-bis być jedynie iluzją wynikającą z perfidnej choroby niemal całości naszych elit politycznych a nazywanej przeze mnie zespołem: "marksistowskiego homo sovieticusa" występującego wraz z przewlekłą infekcją w postaci "totalitarnej agresji ogłupiającej politpoprawności".
Niedawno też pisałem o usunięciu z ramówki TV Publicznej serialu "Plebania", w którym było "swojsko, dobrze, miło, katolicko i tradycyjnie po polsku" a przede wszystkim Kościół Katolicki był przedstawiany w miarę pozytywnie i obiektywnie. Teraz mamy do czynienia z powolnym marginalizowaniem serialu "Ojciec Mateusz", co jest tym dziwniejsze, że serial ten był w pierwszej trójce najchętniej oglądanych polskich seriali. Usunięcie z tasiemca głównego bohatera (zaiste kuriozalna decyzja!) niechybnie wpłynie na powolne obniżenie tej oglądalności, co zapewne może dać asumpt do podjęcia decyzji o jego usunięciu z anteny... Jest to zabieg tak oczywisty, że aż hipokrytycznie śmieszny i infantylny. Poza tym "nowy bohater" już nie wzbudza tak pozytywnych konotacji jak tytułowy Ojciec Mateusz, co też jest działaniem wymierzonym w image polskiego księdza katolickiego i całego kościoła. Dodatkowym motywem usunięcia z serialu Artura Żmijewskiego było też być może jego zaangażowanie się w promocję polskich SKOK-ów a wiadomo, że dla międzynarodowego lobby finansowego (egzystującego w postaci banków w Polsce) SKOK-i są instytucją znienawidzoną. Wiele przecież tych banków finansuje przemysł medialny... Ot i upieczono "dwie - cielęce oczywiście - pieczenie na raz".
Też przed kilku tygodniami pisałem o telewizyjnej inwazji okultyzmu, satanizmu, wróżbitów, itd... W wielu właśnie serialach pojawiają się sceny zabobonów, wiary w przeróżne talizmany i czarodziejskie moce sprawcze. Są nieraz przedstawiane niewinnie lub zabawnie, rzadko w kontekście negatywnym. Ostatnio w serialu "Na dobre i złe" przezabawnie wyglądało przywiązanie przez lekarkę czerwonej tasiemki do łóżeczka nowo - narodzonego dziecka (chroniąca niby przed złem i czarownicami). Zresztą serial ten od jakiegoś czasu obfituje w zadziwiające rozwiązanie scenariuszowe. Wprowadzono do serialu np. bardzo pozytywną bohaterkę -Hanę, Żydówkę z Izraela, która jako ginekolog rozdaje jednak syjonistyczne talizmany szczęścia i zamiast "Dzień Dobry" gaworzy nieraz "Szalom". Jest to o tyle dziwne, że judaizm (podobnie jak chrześcijaństwo) wyklucza w imię "Pierwszego Przykazania" wiarę w sprawczą moc różnych talizmanów i amuletów oraz innych "bożków zła"*... a może chodzi tu o jakąś formę syjonistycznej kabały lub jakieś inne "coś tam obowiązującego od masońskiego czwartego stopnia wtajemniczenia"**.
Jak widać "casus Nergala" był pierwszym tak oficjalnym atakiem okultyzmu i satanizmu. Będą zapewne kolejne a już niedługo nie będzie żadnego serialu czy programu pokazującego dobro katolickiej wiary głoszonej np. przez sympatycznego i uduchowionego księdza oraz obrazującego dobro swojskiej, polskiej tradycji. Zostanie komercyjna rozrywka dla mało rozgarniętych mas ludzkich... ku uciesze wrogów nie tylko Kościoła Katolickiego, ale i naszej Polski!
Ponownie zastanawiam się, czy może dla niektórych moje zastrzeżenia, wątpliwości wydają się trochę przesadzone, albo wyolbrzymione, czy też nie ocierają się o jakąś a'la manię spiskowości dziejowej. Pamiętajmy jednak, że seriale i ogólnie telewizję oglądają miliony ludzi i dla wielu z nich są one nie fikcją, ale niemal rzeczywistością. Poza tym wolę telewizję rozwijającą i pobudzającą intelektualnie oraz róznorodną a nie telewizję rugującą pozytywny obraz polskiej wiary katolickiej oraz programy takie jak np. Misja Specjalna czy też Warto Rozmawiać (nie mówiąc np. o braku emisji filmu: Towarysz Generał idzie na wojnę!).
Warto więc - w kontekście powszechnej relatywizacji wszelkich wartości - pamiętać, że nie istnieje mniejsze zło! Jest albo dobro, albo zło. "Każde nawet najmniejsze zło jest tym największym złem a każde nawet najmniejsze dobro również jest największym, ale dobrem..." oraz "dawanie dobroci wraca w dwójnasób a dawanie zła i nienawiści w końcu wraca do ciebie też w dwójnasób i często w postaci kosy, która może zabić...".
*Refleksyjnie zastanawiam się czy np. w Izraelu w jakimś najbardziej popularnym serialu wprowadzono pozytywną postać rodowitego Polaka przybyłego na jakąś praktykę do Izraela... A może tam nie-Żyd i jednocześnie Polak nie może zajmować odpowiedzialnych stanowisk czy angaży filmowych i stawać się pozytywnym bohaterem dla milionów innych Żydów?... Jak to jest naprawdę z tym prawno-państwowym podobno skrajnym nacjonalizmem państwa Izrael?)
** Polecam książkę z 2010 roku, pracę zbiorową pod kierunkiem ks. Tadeusza Kiersztyna zatytułowaną: Zatrute źródło MASONERIA (do pobrania TU)
Pozdrawiam
P.S.
Ciekawe czy prawdą jest, że pozytywną postać "Hany rozdającej talizmany" do serialu "Na dobre i złe" wprowadziła scenarzystka Joanna Olczak-Ronikier (być może przedstawiająca się niepoprawnie po polsku jako może Joanna Olczakówna)? Jeżeli tak to mamy znów przykład jakichś dziwnych zawiłości w doborze i wyborze nazwisk przez naszych judaisycznych braci ludzkich. Niezależnie jednak od obiektywnej prawdy (choć akurat autorką tegoż odcinka, gdzie pojawiła się Hana jest rzeczywiście Joanna Olczakówna) to jako ciekawostkę mogę podać, że owa scenarzystka (i pisarka) jest rodzinnie bliską krewną takich członków antypolskiej partii komunistycznej (KPP) jak: Maksymilian Henryk Horwitz, ps. Henryk Walecki oraz Kamilla z Horwitzów Kancewicz, znana również jako Leonia Aleksandrowna Kancewicz i Julia. Zdziwienie u mnie wywołała też informacja, że jej jedyna córka Katarzyna Zimmerer była pierwszą żoną Jana Rokity (sic!).
(Zarchiwizowane przeze mnie źródła informacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Janina_Mortkowiczowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_Mortkowicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Maksymilian_Horwitz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Kamilla_Kancewicz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Hanna_Mortkowicz-Olczakowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Joanna_Olczak-Ronikier, http://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzyna_Zimmerer)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
W towarzystwie ogromych złóż zasobów naturalnych polskie państwo jednak musi zginąć? I... dlaczego?
Ostatni okres wskazał mi dobitnie, że jeszcze nikt nie wymyślił eliksiru wiecznej młodości i charakterystycznego dla niej z reguły dobrego zdrowia. Często nie doceniamy, że możemy przeżywać kolejne dni bez żadnych dolegliwości i nawet nieraz sami przyczyniamy się do własnej zdrowotnej niemocy. Jeszcze gorzej jest, gdy sam system ochrony zdrowia staje się coraz bardziej niewydolny. A przecież zdrowie winno być najważniejsze i cieszę się, że jak na razie już u mnie wszystko wraca do normy. Jeszcze kilka dni rekonwalescencji i powinno być już wszystko w jako takiej "normie"...
Powyższe to gwoli wytłumaczenia kilkutygodniowego braku mojego blogowego i dociekliwie wyczerpującego gaworzenia...
Oderwanie od codziennej rzeczywistości społeczno-politycznej ma jednakże też swoje dobre strony: pozwala z dystansu spojrzeć na przeszłe i obecne problemy Polski oraz oddać się refleksji nad naturą dziejących się zjawisk.
Pierwsze co nasunęło mi się z takiego oddalenia to wielokrotne i wcale nie infantylne pytania: Dlaczego...?
Dlaczego w Polsce nie możemy żyć na takim poziomie, jak w innych krajach o ustabilizowanej gospodarce rynkowej? Od 1989 roku minęło przecież już 23 lata względnego spokoju... I co? Komu zależy na tym żeby Polacy byli narodem biednych, chorych i spauperyzowanych oraz zatomizowanych robotników najemnych a nie społeczeństwem świadomych swojej wartości i bezpiecznych dzięki własności obywateli?
Dlaczego przez ten okres nie zbudowano Polski o zrównoważonym rozwoju, w której wielkie aglomeracje nie "niszczyłyby" jednocześnie małych i średnich miast oraz wsi? Dlaczego nie stworzono społeczeństwa samorządowego z silnymi oddolnymi więzami międzyludzkimi? Obecnie degradacji podlegają szczególnie miasta średniej wielkości i małe. Czy po nich przyjdzie czas na wyniszczenie polskiego rolnictwa, jako ostatniej ostoi dawnej polskiej religii, kultury i tradycji?
Dlaczego niemal całkowicie pozbyto się polskiego przemysłu a resztę doprowadzono do upadku? Dlaczego poza SKOK-ami nie ma już polskich instytucji finansowych a te które są często ubezwłasnowolniają swoich klientów lichwiarsko oprocentowanymi kredytami?
Dlaczego polski system ochrony zdrowia i system emerytalny może niebawem spowodować drastyczne obniżenie populacji ludności Polski? Dlaczego rodzina stała się niemodnym anachronizmem a ludzi w podeszłym wieku zaczyna traktować się jak "zło konieczne"? Gdzie humanitaryzm i nowoczesność polskiego państwa?
Dlaczego zniszczono poprzez obniżanie poziomu nauczania i zmniejszenie wymagań polski system szkolnictwa? Przecież już Kazimierz III Wielki zakładając jeden z pierwszych uniwersytetów na świecie (dziś: Uniwersytet Jagielloński) dobrze wiedział, że wykształcenie społeczeństwa jest warunkiem niezbędnym jego efektywnego rozwoju. Później jeszcze bardziej doceniano wagę dobrego wykształcenia na najwyższym poziomie. Dziś następuje powolny proces całkowitej elitarności dostępu do najlepszych szkół a spadek wymagań na większości uczelniach wyższych (ale też na poziomach niższych) prowadzi do naturalnego procesu uśredniania wiedzy "w dół". Każdy z nas przecież (a młody człowiek szczególnie) stara się postępować racjonalnie i chciałby być w sumie niemalże utylitarystą (uważającym mniej więcej, że miarą słuszności po stępowania wina być indywidualna użyteczność jego skutków), więc jeżeli "nie trzeba", to czymś nielogicznym dla młodzieży jest podejmować nieracjonalny z i ich punktu widzenia wysiłek. Podobnie postępuje kadra naukowa... Proces degradacji polskiego systemu szkolnictwa zauważalny jest od wielu lat, ale jego apogeum nastąpiło za rządów pań raczej anty-minister: K. Hall i B. Kudryckiej. Przerażające jest, że i dziś anty-minister K. Hall ma chyba decydujący wpływ na swoje dawne ministerstwo... bowiem funkcję ministra dziś pełni jej dawna podwładna.
Zadawać można jeszcze wiele pytań, ale bez własności żadnych czynników produkcji (ziemi, kapitału, pracy), wykształconych i zdrowych ludzi, własnych produktów spożywczych (casus GMO), bez dostępu do morza i zasobów naturalnych, bez przemysłu i godnego życia... Polskę czeka w bardzo krótkim czasie likwidacja...
Czy o to właśnie chodzi? Taki jest cel?
Bo przecież nie jest możliwe, że po tylu wiekach dalej w niektórych kręgach może obowiązywać raczej nieprzychylne nie tylko Polakom stwierdzenie żydowskiego podróżnika z XIII wieku Beniamina z Tudeli, że... łacińska nazwa "Slavi" (Słowianie) wywodzi się od słowa "sclavi" (niewolnicy) i to mimo, że Ci właśnie "niewolnicy" okazywali się zawsze wielkodusznymi dla przedstawicieli owego podróżnika dobrodziejami - udzielając im gościny?
A może po prostu chodzi o kolejny rozbiór Polski pomiędzy wschodnim i zachodnim sąsiadem? A może już rozdzielono polskie zasoby naturalne pomiędzy światowymi mocarstwami? Może zostaliśmy już wykluczeni z rodziny krajów o chrześcijańskiej, europejskiej cywilizacji?
Na dziś starczy!
Pozdrawiam
P.S.
Zbieram wszelkie dane i informacje o obecnie szacowanych (też niedawno odkrytych) wielkościach złóż podstawowych i wartościowych polskich zasobów naturalnych. Byłbym wdzięczny o dane na temat wielkości m.in.: cynku, gazu ziemnego i łupkowego, miedzi, molibdenu/wolframu (m.in. okolice Myszkowa), niklu,ołowiu, ropy naftowej ziemnej i łupkowej, siarki, soli kamiennej i potasowej, złota, srebra, tytanu, uranu węgla kamiennego i brunatnego oraz innych... Posiadam już wiele danych, ale chciałbym poddać je procesowi wielokierunkowej weryfikacji z wielu źródeł...
P.S.2
Moje wstępne szacunki wartości polskich najważniejszych przyszłościowych złóż zasobów naturalnych (bez wód geotermalnych czy ropy łupkowej i pokładów uranu, które zwiększyłyby wartość o przeszło 100%) opiewają w bieżących cenach realnych na kwotę około 15 tysięcy miliardów USD, co jest równe około 25 rocznym PKB Polski! Należy zwrócić uwagę, że np. gazu łupkowego może nam wystarczyć na co najmniej 300 lat (nie wierzę w korekty zmniejszające szacowane zasoby a przecież jeszcze nie szacowano w ogóle złóż ropy łupkowej!) a wielkości zasobów uranu okryte są szczelną tajemnicą. Mamy też dużo złota i rzadkich molibdenu/wolframu/tytanu). Niebawem przedstawię szczegółowe wyliczenia z podaniem lat tzw. samowystarczalności zasobowej Polski w zakresie różnych zasobów...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Powyższe to gwoli wytłumaczenia kilkutygodniowego braku mojego blogowego i dociekliwie wyczerpującego gaworzenia...
Oderwanie od codziennej rzeczywistości społeczno-politycznej ma jednakże też swoje dobre strony: pozwala z dystansu spojrzeć na przeszłe i obecne problemy Polski oraz oddać się refleksji nad naturą dziejących się zjawisk.
Pierwsze co nasunęło mi się z takiego oddalenia to wielokrotne i wcale nie infantylne pytania: Dlaczego...?
Dlaczego w Polsce nie możemy żyć na takim poziomie, jak w innych krajach o ustabilizowanej gospodarce rynkowej? Od 1989 roku minęło przecież już 23 lata względnego spokoju... I co? Komu zależy na tym żeby Polacy byli narodem biednych, chorych i spauperyzowanych oraz zatomizowanych robotników najemnych a nie społeczeństwem świadomych swojej wartości i bezpiecznych dzięki własności obywateli?
Dlaczego przez ten okres nie zbudowano Polski o zrównoważonym rozwoju, w której wielkie aglomeracje nie "niszczyłyby" jednocześnie małych i średnich miast oraz wsi? Dlaczego nie stworzono społeczeństwa samorządowego z silnymi oddolnymi więzami międzyludzkimi? Obecnie degradacji podlegają szczególnie miasta średniej wielkości i małe. Czy po nich przyjdzie czas na wyniszczenie polskiego rolnictwa, jako ostatniej ostoi dawnej polskiej religii, kultury i tradycji?
Dlaczego niemal całkowicie pozbyto się polskiego przemysłu a resztę doprowadzono do upadku? Dlaczego poza SKOK-ami nie ma już polskich instytucji finansowych a te które są często ubezwłasnowolniają swoich klientów lichwiarsko oprocentowanymi kredytami?
Dlaczego polski system ochrony zdrowia i system emerytalny może niebawem spowodować drastyczne obniżenie populacji ludności Polski? Dlaczego rodzina stała się niemodnym anachronizmem a ludzi w podeszłym wieku zaczyna traktować się jak "zło konieczne"? Gdzie humanitaryzm i nowoczesność polskiego państwa?
Dlaczego zniszczono poprzez obniżanie poziomu nauczania i zmniejszenie wymagań polski system szkolnictwa? Przecież już Kazimierz III Wielki zakładając jeden z pierwszych uniwersytetów na świecie (dziś: Uniwersytet Jagielloński) dobrze wiedział, że wykształcenie społeczeństwa jest warunkiem niezbędnym jego efektywnego rozwoju. Później jeszcze bardziej doceniano wagę dobrego wykształcenia na najwyższym poziomie. Dziś następuje powolny proces całkowitej elitarności dostępu do najlepszych szkół a spadek wymagań na większości uczelniach wyższych (ale też na poziomach niższych) prowadzi do naturalnego procesu uśredniania wiedzy "w dół". Każdy z nas przecież (a młody człowiek szczególnie) stara się postępować racjonalnie i chciałby być w sumie niemalże utylitarystą (uważającym mniej więcej, że miarą słuszności po stępowania wina być indywidualna użyteczność jego skutków), więc jeżeli "nie trzeba", to czymś nielogicznym dla młodzieży jest podejmować nieracjonalny z i ich punktu widzenia wysiłek. Podobnie postępuje kadra naukowa... Proces degradacji polskiego systemu szkolnictwa zauważalny jest od wielu lat, ale jego apogeum nastąpiło za rządów pań raczej anty-minister: K. Hall i B. Kudryckiej. Przerażające jest, że i dziś anty-minister K. Hall ma chyba decydujący wpływ na swoje dawne ministerstwo... bowiem funkcję ministra dziś pełni jej dawna podwładna.
Zadawać można jeszcze wiele pytań, ale bez własności żadnych czynników produkcji (ziemi, kapitału, pracy), wykształconych i zdrowych ludzi, własnych produktów spożywczych (casus GMO), bez dostępu do morza i zasobów naturalnych, bez przemysłu i godnego życia... Polskę czeka w bardzo krótkim czasie likwidacja...
Czy o to właśnie chodzi? Taki jest cel?
Bo przecież nie jest możliwe, że po tylu wiekach dalej w niektórych kręgach może obowiązywać raczej nieprzychylne nie tylko Polakom stwierdzenie żydowskiego podróżnika z XIII wieku Beniamina z Tudeli, że... łacińska nazwa "Slavi" (Słowianie) wywodzi się od słowa "sclavi" (niewolnicy) i to mimo, że Ci właśnie "niewolnicy" okazywali się zawsze wielkodusznymi dla przedstawicieli owego podróżnika dobrodziejami - udzielając im gościny?
A może po prostu chodzi o kolejny rozbiór Polski pomiędzy wschodnim i zachodnim sąsiadem? A może już rozdzielono polskie zasoby naturalne pomiędzy światowymi mocarstwami? Może zostaliśmy już wykluczeni z rodziny krajów o chrześcijańskiej, europejskiej cywilizacji?
Na dziś starczy!
Pozdrawiam
P.S.
Zbieram wszelkie dane i informacje o obecnie szacowanych (też niedawno odkrytych) wielkościach złóż podstawowych i wartościowych polskich zasobów naturalnych. Byłbym wdzięczny o dane na temat wielkości m.in.: cynku, gazu ziemnego i łupkowego, miedzi, molibdenu/wolframu (m.in. okolice Myszkowa), niklu,ołowiu, ropy naftowej ziemnej i łupkowej, siarki, soli kamiennej i potasowej, złota, srebra, tytanu, uranu węgla kamiennego i brunatnego oraz innych... Posiadam już wiele danych, ale chciałbym poddać je procesowi wielokierunkowej weryfikacji z wielu źródeł...
P.S.2
Moje wstępne szacunki wartości polskich najważniejszych przyszłościowych złóż zasobów naturalnych (bez wód geotermalnych czy ropy łupkowej i pokładów uranu, które zwiększyłyby wartość o przeszło 100%) opiewają w bieżących cenach realnych na kwotę około 15 tysięcy miliardów USD, co jest równe około 25 rocznym PKB Polski! Należy zwrócić uwagę, że np. gazu łupkowego może nam wystarczyć na co najmniej 300 lat (nie wierzę w korekty zmniejszające szacowane zasoby a przecież jeszcze nie szacowano w ogóle złóż ropy łupkowej!) a wielkości zasobów uranu okryte są szczelną tajemnicą. Mamy też dużo złota i rzadkich molibdenu/wolframu/tytanu). Niebawem przedstawię szczegółowe wyliczenia z podaniem lat tzw. samowystarczalności zasobowej Polski w zakresie różnych zasobów...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
niedziela, 4 marca 2012
Cztery zdania do Administracji Salonu24
Najserdeczniej jak tylko potrafię pragnę podziękować za cenzorskie usunięcie mojej notki: "Bronek kondonek", czyli ad vocem na "odszczekaną" już " Zuzię...
Wyrażam jednocześnie moje najszczersze ubolewanie, że Szanownej Redakcji dane było choć hipotetycznie realnie przekonać się, iż - pomimo wysokich jakościowych norm unijnych - przypisana demokracji wolność słowa i wypowiedzi może jednak w określonych warunkach PRL-bis (podobnie jak prezerwatywy) pękać i perfidnie przenosić na wielu chorobę zwaną "marksistowski homo sovieticus"...
Odczuwam też satysfakcję, że podobnie jak ja również chyba Szanowni Państwo uważają prezerwatywy za przejaw etycznego i moralnego zła i najprawdopodobniej nie podzielają powszechnie panującej opinii, że są one światowym symbolem nowoczesności, kontroli urodzeń, antykoncepcji, wolności seksualnej, wyuzdania, radości, niedyskryminacji, bezpieczeństwa, zdrowia i obywatelskiej odpowiedzialności...
Pragnę jednak zwrócić uwagę, że mój tekst nie zawierał jednak odniesień do małej prezerwatywy, czyli kondomka, ale zawierał słowo "kondonek" powstałe być może: w wyniku albo żartobliwej zabawy słownej mającej na celu zbudowanie tzw.: "rymu częstochowskiego", albo też w procesie tworzenia nowego neologizmu ze słów/zwrotu "kondominium donka"... nie mającego oczywiście nic wspólnego z imieniem Donald.
Pozdrawiam
Wyrażam jednocześnie moje najszczersze ubolewanie, że Szanownej Redakcji dane było choć hipotetycznie realnie przekonać się, iż - pomimo wysokich jakościowych norm unijnych - przypisana demokracji wolność słowa i wypowiedzi może jednak w określonych warunkach PRL-bis (podobnie jak prezerwatywy) pękać i perfidnie przenosić na wielu chorobę zwaną "marksistowski homo sovieticus"...
Odczuwam też satysfakcję, że podobnie jak ja również chyba Szanowni Państwo uważają prezerwatywy za przejaw etycznego i moralnego zła i najprawdopodobniej nie podzielają powszechnie panującej opinii, że są one światowym symbolem nowoczesności, kontroli urodzeń, antykoncepcji, wolności seksualnej, wyuzdania, radości, niedyskryminacji, bezpieczeństwa, zdrowia i obywatelskiej odpowiedzialności...
Pragnę jednak zwrócić uwagę, że mój tekst nie zawierał jednak odniesień do małej prezerwatywy, czyli kondomka, ale zawierał słowo "kondonek" powstałe być może: w wyniku albo żartobliwej zabawy słownej mającej na celu zbudowanie tzw.: "rymu częstochowskiego", albo też w procesie tworzenia nowego neologizmu ze słów/zwrotu "kondominium donka"... nie mającego oczywiście nic wspólnego z imieniem Donald.
Pozdrawiam
sobota, 3 marca 2012
Polacy i ich zdrajcy....
Witam serdecznie
Rzeczy ważne nieraz nam umykają "przykrywane" - z jednej strony - po raz kolejny już znanymi faktami jak teczki Bolka i jego motorówkowy przypływ a - z drugiej strony - kreowanymi medialnie tematami odsuwającymi nas od istotnych spraw dotyczących stanu naszego państwa i jego przyszłości.
Nadszedł chyba czas na skupianie się na rzeczach poważnych a nie egzaltowanie się manipulacyjnym szumem informacyjnym rozlewającym się w oficjalnym szambie medialnym III RP. Najwyższy chyba już czas aby ponownie rozpocząć budowę strategii rozwoju Polski oraz wyodrębnić spośród nas wszystkich tą część naszych rodaków, która będzie chciała i będzie zdolna realizować ową propolską, narodową i patriotyczną politykę, zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną. Przychylam się bowiem do przyjmowanej już przez niektórych konieczności jasnego obecnie zidentyfikowania pro i anty-polskiej części naszego społeczeństwa, niezależenie od dotychczasowych sporów ideologicznych, poglądów politycznych czy różnic środowiskowych. Innymi słowy: należy jasno i kategorycznie określić przede wszystkich zdrajców Polski a spośród pozostałych wyodrębnić elity i nowych przywódców, którzy zaczną w końcu myśleć i wspólnie działać dla dobra naszej Ojczyzny.
Tak naprawdę dziś dla Polski są dwa najważniejsze obszary, które winny być przedmiotem szczególnego zainteresowania nas wszystkich a stosunek do nich może stać się wyznacznikiem patriotyzmu lub zdrady narodowej.
Pierwszym z nich jest dbałość o przestrzeganie w naszym kraju polskiego prawa wynikającego z Konstytucji RP i traktowanie go nadrzędnie wobec prawa unijnego.
Być może - wobec naszego członkostwa w UE i podpisaniu TL - niektórzy uznają taki postulat za absurdalny, ale wystarczy spojrzeć choćby na Niemcy, które nie podpisały porozumienia ACTA ze względu właśnie na jego sprzeczność z niemiecką konstytucją by zauważyć, iż UE w dzisiejszym kształcie - mimo wszystko - pozwala na realizację samodzielnej polityki propaństwowej. Symptomatycznym tego przejawem jest też brak podpisów pod ostatnią międzynarodową umową unijna (zwaną paktem fiskalnym) przedstawicieli Czech i Wielkiej Brytanii. Można więc - jako kraj - być podmiotem a nie przedmiotem polityki UE. Nasz Donald Tusk oczywiście ów pakt podpisał, choć prawie nikt tak naprawdę w Polsce go nie zna i nie znają go przede wszystkim polscy, zwykli obywatele-wyborcy. Zapewne też nie zna go większość posłów i senatorów polskiego parlamentu. Będąc w UE można też choć częściowo wzorować się na rozwiązaniach węgierskich, ale z pewnością u naszych postokragłostołowców i postkomunistów samo nazwisko premiera Węgier wywołuje niestety strach, niechęć i nienawiść...
Należy przeto zastanowić się więc czy lepszym rozwiązaniem dla Polski jest jej działanie na rzecz reformy UE w jej obecnym, kuriozalnym, antydemokratycznym i anaturalnym kształcie, czy też próba budowy nowego europejskiego porozumienia sięgającego do rozwiązań przyjętych kiedyś np. w EWG czy też opartego na idei Europy Ojczyzn. Osobiście uważam, że rozwój suwerennej i niepodległej Polski jest bardziej możliwy na gruzach obecnej UE niż na reformowaniu czegoś, co a'priori było mitomańską fantasmagorią syjo-globalistycznych utopijnych marksistów. Utożsamiam się w tym względzie z opinią Pani Profesor Krystyny Pawłowicz...
Drugim obszarem identyfikującym rzeczywistych lub potencjalnych zdrajców Polski jest sposób postrzegania i oceny tragedii smoleńskiej a raczej już prawdopodobnie pewnego "morderstwa smoleńskiego".
Dziś ten, kto choć trochę przyjrzał się wszystkiemu co działo się przed i po 10 kwietnia, musi mieć przeświadczenie, iż tragedia smoleńska nie była przypadkiem. Wiele wskazuje też na to, że można doszukiwać się jej przyczyn we współpracy GRU z polskimi - raczej okołowojskowymi niż okołocywilnymi - służbami specjalnymi rodem z PRL. Każdy więc, kto w dalszym ciągu powtarza absurdalne i kłamliwe ustalenia zawarte w sowieckim raporcie MAK i polskim raporcie J. Millera może być jasno określony jako rzeczywisty lub potencjalny zdrajca Polski. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje jedynie ustalenie bezpośrednich decydentów prawie pewnego zamachu oraz jego przebiegu. Wszyscy więc, którzy poszukują prawdy o tragicznej śmierci Polaków zasługują na miano ludzi prawych i spośród nich musimy wyłonić nowych liderów. Sądzę też, że - odnosząc się do sporu pomiędzy zespołem FYM-a a zespołem A. Macierewicza - nie ma dziś bardziej niszczącego możliwość identyfikacji zdrajców Polski faktu, niż kreowanie wrogości pomiędzy zwolennikami wolnej, suwerennej i niepodległej Polski.
Być może kogoś może razić moja jednoznaczność i kategoryczność sformułowań, ale też chyba przyszedł czas na nazywanie rzeczy takimi jakie one są a nie poszukiwaniu dlań zmiękczających słownych relatywizacji. Oczywiście fakt ewentualnej zdrady i jej skali musi być w przyszłości rozstrzygnięty przez właściwe, polskie i suwerenne sądy (w tym: TS) zgodnie z polskim prawem, niemniej nie zawsze wszystko można negatywnie ocenić prawnie a jedynie etyczno-moralnie a poza tym... wystarczy choć jedno świadomie i celowo wielokrotnie powtarzane kłamstwo, aby uznać wszystko czego ono dotyczy również za kłamstwo lub prawdę podtrzymującą i uwiarygadniająca owo kłamstwo...
Wielu jednak spośród Polaków nie ma sprecyzowanego zdania na temat przyczyn tragedii smoleńskiej, jest zdezorientowanych i przytłoczonych dysonansem poznawczym. Często też wielu "nie chciałoby wiedzieć prawdy", bo wydaje się im tak samo straszna, co absurdalna...
Dla tej grupy moich rodaków kilka poniższych słów...
Ostatnio po raz kolejny oglądałem "Generała Nila"... W czasie rozmowy polskiej bezpieki z sowiecką na temat absurdalności postawienia zarzutów współpracy z hitlerowcami szefowi KEDYWU, gen. E. Fieldorfowi... z ust NKWD-zisty padły lekko zmienione słowa J. Goebbelsa "im absurd bardziej absurdalny tym łatwiejszy dla mas do przełknięcia"... W najnowszym zaś wydaniu książki W. Suworowa: "GRU - Radziecki Wywiad Wojskowy", autor wielokrotnie przedstawia też tak przerażająco absurdalne działania sowieckich służ specjalnych, że faktycznie lepiej zdawałoby się "przełknąć" każde kłamstwo niż poznać szokującą prawdę...
Każdemu też, kto dalej wierzy w zwykły i przypadkowy wypadek polecam, by odpowiedział sobie wstępnie na cztery pytania:
1. Dlaczego D. Tusk zrezygnował z kandydowania na prezydenta i kiedy?,
2. Dlaczego kuriozalnie rozdzielono uroczystości na dwie 7 i 10 kwietnia?,
3. Dlaczego śledztwa nie prowadzi strona polska a rosyjska oraz dlaczego uniemożliwiono zbadania miejsca katastrofy i wraku samolotu?
4. Kto zyskał najbardziej (ze strony polskiej, sowieckiej i pozostałych) chociażby tylko na śmierci: Lecha Kaczyńskiego (pewnego kandydata na prezydenta i dysponenta aneksu do raportu z likwidacji WSI), Skrzypka (szefa NBP), Kurtyki (IPN), generalicji NATO, Szmajdzińskiego (kandydata na prezydenta SLD) i Płażyńskiego (współtwórcy PO, którą szybko opuścił)?
Jeżeli w czasie poszukiwania odpowiedzi na te pytania pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości, to polecam "drążyć dalej"...
Prawda o Smoleńsku będzie porażała, ale musimy się z nią zmierzyć... Podobnie jak z całym PRL-bis (III RP) oraz też np. wpływem na wprowadzenie Stanu Wojennego środowisk związanych z B. Geremkiem, okoliczności zamachu na bł. Jana Pawła II i śmierci bł. J. Popiełuszki...
Dla zdrajców zaś pozwolę sobie - ku refleksji i zastanowieniu się np. nad śmiercią płk. Tobiasza - przytoczyć fragment z w/w książki W. Suworowa: "...Tymczasem drastycznie zmieniła się sytuacja polityczna: Hiler i Stalin zostali najlepszymi przyjaciółmi, a komuniści pokochali nazistów. Wymieniono podarki - Stalin dostał najnowsze, skrywane przed resztą świata niemieckie samoloty: Messerschmitta Bf 109, Junkersa Ju 87, Dorniera Do 17, Heinkla He 111, a nawet Bf 110, a w zamian sprezentował Hitlerowi niemieckich komunistów, którym wcześniej Związek Radziecki udzielił azylu politycznego (...) Zamiast ich wozić do Niemiec, zaproszono Gestapo na gościnną egzekucję pod Moskwą". Podobnie po dodatkowych negocjacjach zakończonych przekazaniem kolejnego samolotu (bodajże Ju 88) postąpiono z niemieckimi, komunistycznymi agentami GRU zbiegłymi do Moskwy a sprawiającymi też sowietom problemy. Jak pisze dalej autor: "...Zidentyfikowano i sfotografowano każdego , a potem wśród maskujących gwizdów parowozów rozstrzelano ich koło składowisk węgla elektrowni kaszyrskiej. Następnie wspólne ekipy GRU, Komitetu Centralnego WKB b) i Gestapo spaliły ciała w piecach elektrowni. Niemieccy komuniści popełnili trzy błędy: 1. zbyt szybko uwierzyli w obietnice GRU, 2. zbyt mocno nalegali, by GRU dotrzymało danego im słowa, 3. zapomnieli, że jeśli ktoś da odpowiednio wysoką cenę za głowę agenta (nierosyjskiego), to choćby był najlepszy, GRU sprzeda go bez wahania".
(Źródło cytatów: W. Suworow, GRU. Radziecki wywiad wojskowy, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2010, s.35-36)
Hm... Ciężko jest być zdrajcą... Ciągle strach... Jak nie przed prawymi rodakami to przed swoimi mocodawcami a ci mocodawcy bywają jak widać czasami "staromodni" "...wśród maskujących gwizdów parowozów rozstrzelano ich..."
Reasumując. Dopiero wtedy gdy po jednej stronie postawimy zdrajców, którzy dla mnie będą stać "tam, gdzie kiedyś stało ZOMO" a po drugiej stronie resztę Polaków... to wtedy możemy zacząć odbudowywać Polskę.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Rzeczy ważne nieraz nam umykają "przykrywane" - z jednej strony - po raz kolejny już znanymi faktami jak teczki Bolka i jego motorówkowy przypływ a - z drugiej strony - kreowanymi medialnie tematami odsuwającymi nas od istotnych spraw dotyczących stanu naszego państwa i jego przyszłości.
Nadszedł chyba czas na skupianie się na rzeczach poważnych a nie egzaltowanie się manipulacyjnym szumem informacyjnym rozlewającym się w oficjalnym szambie medialnym III RP. Najwyższy chyba już czas aby ponownie rozpocząć budowę strategii rozwoju Polski oraz wyodrębnić spośród nas wszystkich tą część naszych rodaków, która będzie chciała i będzie zdolna realizować ową propolską, narodową i patriotyczną politykę, zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną. Przychylam się bowiem do przyjmowanej już przez niektórych konieczności jasnego obecnie zidentyfikowania pro i anty-polskiej części naszego społeczeństwa, niezależenie od dotychczasowych sporów ideologicznych, poglądów politycznych czy różnic środowiskowych. Innymi słowy: należy jasno i kategorycznie określić przede wszystkich zdrajców Polski a spośród pozostałych wyodrębnić elity i nowych przywódców, którzy zaczną w końcu myśleć i wspólnie działać dla dobra naszej Ojczyzny.
Tak naprawdę dziś dla Polski są dwa najważniejsze obszary, które winny być przedmiotem szczególnego zainteresowania nas wszystkich a stosunek do nich może stać się wyznacznikiem patriotyzmu lub zdrady narodowej.
Pierwszym z nich jest dbałość o przestrzeganie w naszym kraju polskiego prawa wynikającego z Konstytucji RP i traktowanie go nadrzędnie wobec prawa unijnego.
Być może - wobec naszego członkostwa w UE i podpisaniu TL - niektórzy uznają taki postulat za absurdalny, ale wystarczy spojrzeć choćby na Niemcy, które nie podpisały porozumienia ACTA ze względu właśnie na jego sprzeczność z niemiecką konstytucją by zauważyć, iż UE w dzisiejszym kształcie - mimo wszystko - pozwala na realizację samodzielnej polityki propaństwowej. Symptomatycznym tego przejawem jest też brak podpisów pod ostatnią międzynarodową umową unijna (zwaną paktem fiskalnym) przedstawicieli Czech i Wielkiej Brytanii. Można więc - jako kraj - być podmiotem a nie przedmiotem polityki UE. Nasz Donald Tusk oczywiście ów pakt podpisał, choć prawie nikt tak naprawdę w Polsce go nie zna i nie znają go przede wszystkim polscy, zwykli obywatele-wyborcy. Zapewne też nie zna go większość posłów i senatorów polskiego parlamentu. Będąc w UE można też choć częściowo wzorować się na rozwiązaniach węgierskich, ale z pewnością u naszych postokragłostołowców i postkomunistów samo nazwisko premiera Węgier wywołuje niestety strach, niechęć i nienawiść...
Należy przeto zastanowić się więc czy lepszym rozwiązaniem dla Polski jest jej działanie na rzecz reformy UE w jej obecnym, kuriozalnym, antydemokratycznym i anaturalnym kształcie, czy też próba budowy nowego europejskiego porozumienia sięgającego do rozwiązań przyjętych kiedyś np. w EWG czy też opartego na idei Europy Ojczyzn. Osobiście uważam, że rozwój suwerennej i niepodległej Polski jest bardziej możliwy na gruzach obecnej UE niż na reformowaniu czegoś, co a'priori było mitomańską fantasmagorią syjo-globalistycznych utopijnych marksistów. Utożsamiam się w tym względzie z opinią Pani Profesor Krystyny Pawłowicz...
Drugim obszarem identyfikującym rzeczywistych lub potencjalnych zdrajców Polski jest sposób postrzegania i oceny tragedii smoleńskiej a raczej już prawdopodobnie pewnego "morderstwa smoleńskiego".
Dziś ten, kto choć trochę przyjrzał się wszystkiemu co działo się przed i po 10 kwietnia, musi mieć przeświadczenie, iż tragedia smoleńska nie była przypadkiem. Wiele wskazuje też na to, że można doszukiwać się jej przyczyn we współpracy GRU z polskimi - raczej okołowojskowymi niż okołocywilnymi - służbami specjalnymi rodem z PRL. Każdy więc, kto w dalszym ciągu powtarza absurdalne i kłamliwe ustalenia zawarte w sowieckim raporcie MAK i polskim raporcie J. Millera może być jasno określony jako rzeczywisty lub potencjalny zdrajca Polski. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje jedynie ustalenie bezpośrednich decydentów prawie pewnego zamachu oraz jego przebiegu. Wszyscy więc, którzy poszukują prawdy o tragicznej śmierci Polaków zasługują na miano ludzi prawych i spośród nich musimy wyłonić nowych liderów. Sądzę też, że - odnosząc się do sporu pomiędzy zespołem FYM-a a zespołem A. Macierewicza - nie ma dziś bardziej niszczącego możliwość identyfikacji zdrajców Polski faktu, niż kreowanie wrogości pomiędzy zwolennikami wolnej, suwerennej i niepodległej Polski.
Być może kogoś może razić moja jednoznaczność i kategoryczność sformułowań, ale też chyba przyszedł czas na nazywanie rzeczy takimi jakie one są a nie poszukiwaniu dlań zmiękczających słownych relatywizacji. Oczywiście fakt ewentualnej zdrady i jej skali musi być w przyszłości rozstrzygnięty przez właściwe, polskie i suwerenne sądy (w tym: TS) zgodnie z polskim prawem, niemniej nie zawsze wszystko można negatywnie ocenić prawnie a jedynie etyczno-moralnie a poza tym... wystarczy choć jedno świadomie i celowo wielokrotnie powtarzane kłamstwo, aby uznać wszystko czego ono dotyczy również za kłamstwo lub prawdę podtrzymującą i uwiarygadniająca owo kłamstwo...
Wielu jednak spośród Polaków nie ma sprecyzowanego zdania na temat przyczyn tragedii smoleńskiej, jest zdezorientowanych i przytłoczonych dysonansem poznawczym. Często też wielu "nie chciałoby wiedzieć prawdy", bo wydaje się im tak samo straszna, co absurdalna...
Dla tej grupy moich rodaków kilka poniższych słów...
Ostatnio po raz kolejny oglądałem "Generała Nila"... W czasie rozmowy polskiej bezpieki z sowiecką na temat absurdalności postawienia zarzutów współpracy z hitlerowcami szefowi KEDYWU, gen. E. Fieldorfowi... z ust NKWD-zisty padły lekko zmienione słowa J. Goebbelsa "im absurd bardziej absurdalny tym łatwiejszy dla mas do przełknięcia"... W najnowszym zaś wydaniu książki W. Suworowa: "GRU - Radziecki Wywiad Wojskowy", autor wielokrotnie przedstawia też tak przerażająco absurdalne działania sowieckich służ specjalnych, że faktycznie lepiej zdawałoby się "przełknąć" każde kłamstwo niż poznać szokującą prawdę...
Każdemu też, kto dalej wierzy w zwykły i przypadkowy wypadek polecam, by odpowiedział sobie wstępnie na cztery pytania:
1. Dlaczego D. Tusk zrezygnował z kandydowania na prezydenta i kiedy?,
2. Dlaczego kuriozalnie rozdzielono uroczystości na dwie 7 i 10 kwietnia?,
3. Dlaczego śledztwa nie prowadzi strona polska a rosyjska oraz dlaczego uniemożliwiono zbadania miejsca katastrofy i wraku samolotu?
4. Kto zyskał najbardziej (ze strony polskiej, sowieckiej i pozostałych) chociażby tylko na śmierci: Lecha Kaczyńskiego (pewnego kandydata na prezydenta i dysponenta aneksu do raportu z likwidacji WSI), Skrzypka (szefa NBP), Kurtyki (IPN), generalicji NATO, Szmajdzińskiego (kandydata na prezydenta SLD) i Płażyńskiego (współtwórcy PO, którą szybko opuścił)?
Jeżeli w czasie poszukiwania odpowiedzi na te pytania pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości, to polecam "drążyć dalej"...
Prawda o Smoleńsku będzie porażała, ale musimy się z nią zmierzyć... Podobnie jak z całym PRL-bis (III RP) oraz też np. wpływem na wprowadzenie Stanu Wojennego środowisk związanych z B. Geremkiem, okoliczności zamachu na bł. Jana Pawła II i śmierci bł. J. Popiełuszki...
Dla zdrajców zaś pozwolę sobie - ku refleksji i zastanowieniu się np. nad śmiercią płk. Tobiasza - przytoczyć fragment z w/w książki W. Suworowa: "...Tymczasem drastycznie zmieniła się sytuacja polityczna: Hiler i Stalin zostali najlepszymi przyjaciółmi, a komuniści pokochali nazistów. Wymieniono podarki - Stalin dostał najnowsze, skrywane przed resztą świata niemieckie samoloty: Messerschmitta Bf 109, Junkersa Ju 87, Dorniera Do 17, Heinkla He 111, a nawet Bf 110, a w zamian sprezentował Hitlerowi niemieckich komunistów, którym wcześniej Związek Radziecki udzielił azylu politycznego (...) Zamiast ich wozić do Niemiec, zaproszono Gestapo na gościnną egzekucję pod Moskwą". Podobnie po dodatkowych negocjacjach zakończonych przekazaniem kolejnego samolotu (bodajże Ju 88) postąpiono z niemieckimi, komunistycznymi agentami GRU zbiegłymi do Moskwy a sprawiającymi też sowietom problemy. Jak pisze dalej autor: "...Zidentyfikowano i sfotografowano każdego , a potem wśród maskujących gwizdów parowozów rozstrzelano ich koło składowisk węgla elektrowni kaszyrskiej. Następnie wspólne ekipy GRU, Komitetu Centralnego WKB b) i Gestapo spaliły ciała w piecach elektrowni. Niemieccy komuniści popełnili trzy błędy: 1. zbyt szybko uwierzyli w obietnice GRU, 2. zbyt mocno nalegali, by GRU dotrzymało danego im słowa, 3. zapomnieli, że jeśli ktoś da odpowiednio wysoką cenę za głowę agenta (nierosyjskiego), to choćby był najlepszy, GRU sprzeda go bez wahania".
(Źródło cytatów: W. Suworow, GRU. Radziecki wywiad wojskowy, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2010, s.35-36)
Hm... Ciężko jest być zdrajcą... Ciągle strach... Jak nie przed prawymi rodakami to przed swoimi mocodawcami a ci mocodawcy bywają jak widać czasami "staromodni" "...wśród maskujących gwizdów parowozów rozstrzelano ich..."
Reasumując. Dopiero wtedy gdy po jednej stronie postawimy zdrajców, którzy dla mnie będą stać "tam, gdzie kiedyś stało ZOMO" a po drugiej stronie resztę Polaków... to wtedy możemy zacząć odbudowywać Polskę.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
piątek, 2 marca 2012
"Bronek - kondonek", czyli w odpowiedzi na "odszczekaną" już "Zuzię lalkę niedużą"...
Nigdy nie rozumiałem dlaczego słowo "kondom" jest często kojarzone pejoratywnie a porównanie kogoś do niego lub też - bezpośrednio i lekko prześmiewczo - nazwanie tak kogoś może być potraktowane dlań obraźliwe.
Owszem, być może owo słowo przez wielu bywa utożsamiane niemal z grzechem, ale w swoim obecnym wydźwięku nabiera specyficznej global-lewackiej politoprawności i mam nadzieję, że nasze ukochane (oby żyły wiecznie) elity III RP nie potraktują go w sposób charakterystyczny dla moherowych oszołomów. Śmiem być tego raczej pewnym... zważywszy jak są one przychylne współczesnym postmodernistycznym trendom ideowo-kulturalnym. Wszak kondom dziś to światowy symbol nowoczesności, kontroli urodzeń, antykoncepcji, wolności seksualnej, wyuzdania, radości i niedyskryminacji wszelakiej... Słusznym też wydaje się przekonanie o jego skuteczności w zapobieganiu: mitycznemu AIDS i przenoszenia innych chorób drogą płciową. Tak więc kondom jest też dziś symbolem bezpieczeństwa, zdrowia i obywatelskiej odpowiedzialności...
Ogólnie zatem znaczeniowe konotacje słowa "kondom" winny być we współczesnym globalnym świecie ze wszech miar pozytywne i w tym pozytywnym kontekście chciałem ewentualnie aczkolwiek nie wolicjonalnie użyć oczywiście zwrotu "Bronek - kondonek". Niestety w zwrocie tym popełniłem istotny błąd w pisowni, co może również skłaniać do stwierdzenia, iż wcale nie miałem na myśli żadnego małego kondoma (czyli: kondomka), ale - wymyślając jakieś nieistniejący neologizm ze słów/zwrotu "kondominium donka" - dokonałem żartobliwej zabawy słownej nie mającej nic wspólnego ani z imieniem Bronek, ani z prezerwatywą, ani z Donkiem a jedynie... z infantylna próbą stworzenia tzw.: "rymu częstochowskiego"...
Zapewne też nikt nie będzie w jakikolwiek sposób sugerował mi stosowania jakichś - w stosunku do nieznanego mi i bezosobowego dla mnie Bronka - odniesień fallicznych tak samo jak autor postu "Zuzia lalka nieduża" nie odnosił się z pewnością do żadnych odniesień obejmujących uciechy cielesne z seksowną lalką z seks-sklepu, choć już do wielkości lalki można mieć zastrzeżenia: Pani Kurtyka dużą Lalką (jeżeli ją - jak dokonał tego autor - uprzedmiotowić) jest i basta, i nie ma też nic wspólnego z bohaterką powieści "Lalka" B. Prusa...
A teraz pozwolę sobie twórczo sparafrazować tekst postu "Zuzia lalka nieduża" autorstwa Pana Bartosza Wicińskiego (http://stops.salon24.pl/395847,zuzia-lalka-nieduza)*. Rozumiem rozgoryczenie autora na "michnikowszczyznę", na której zmanipulowanych informacjach oparł treść swojego postu i musiał go - jak sam mówi - "odszczekać", ale szkoda byłoby zaprzepaścić tak wspaniały w swojej formie i warsztacie felieton. Może choć jego parafraza zapewni mu przetrwanie i zmaże winy autora...
------------------------
Myślałem, że wczorajszy dzień będzie spokojny i normalny. Jak się okazuje był spokojny ale nienormalny. Prezydent Bronisław Komorowski w swojej kolejnej aberracji dodał do grona Żołnierzy Wyklętych własnego ojca oraz W. Bartoszewskiego i W. Chrzanowskiego. Tak się zastanawiam czy to pomyłka, głupota, zwykłe nadużycie czy też kolejna próba budowania własnego, hrabiowskiego i bohaterskiego mitu pod nazwą: "hrabia Komorowski i jego ród" oraz dalszy ciąg fałszywej kombatanckiej narracji o przeklętych - moim zdaniem - dla Polski person w rodzaju W. Bartoszewskiego. Trudno mi samemu odpowiedzieć z pełną precyzją na którąś z moich wątpliwości wymienionych w poprzednim zdaniu ponieważ mam wrażenie, że zażyta przez Bronisława Komorowskiego pigułka absurdu zawiera je wszystkie.
Jestem ciekaw do czego może się jeszcze posunąć środowisko związane z katastrofą smoleńską, michnikowszczyzną, WSI i elitami III RP żeby zszargać pamięć o prawdziwych polskich bohaterach, żeby zakłamać polską historię i zniszczyć polską tożsamość narodową. To co się wczoraj stało to jest przekroczeniem wszystkich granic oraz uwłaczaniem pamięci partyzantów. Bliżsi i dalsi przodkowie Bronisława Komorowskiego, W. Bartoszewski czy W. Chrzanowski mieli tyle wspólnego z Żołnierzami Wyklętymi co ja z fizyką kwantową. Nie wiem czy byli Żołnierze Wyklęci patrząc z góry nie pukają się w czoło, myśląc sobie do czego jeszcze się posuną te "okragłostołowe elity" w swoim karkołomnym postrzeganiu pamięci o nich. Reżim komunistyczny zamordował wiele osób, które były prześladowane i walczyły z całym systemem oraz zrobiły dużo więcej dla Wolnej Polski niż B. Komorowski, W. Chrzanowski czy W. Bartoszewski oraz całe sowieckie, postkomunistyczne, zdradliwe elity III RP. Czemu Bronisław Komorowski nie przywołał pamięci chociaż o kilku takich ludziach tylko fałszywie nazwiska rzeczonych osobliwości? Dlaczegóż w wieczornych Wiadomościach TVP1 zacytowano tylko tą jego manipulacyjną wypowiedź? Nie wiem kto to wymyślił ale znowu dokonano w Polsce polaryzacji i zakłamywania historii w sposób obłudny....
Pozostawiam to bez komentarza...
----------------------------------
To tyle... Pomimo wyjaśnień i chwalebnej samokrytyki autora postu jeszcze raz pozwolę sobie przytoczyć interesująca nas wypowiedź Zuzanny Kurtyki: "Swoją pasją w przypominaniu Polakom komu zawdzięczamy to, że przetrwaliśmy jako naród, dumny i niezależny mimo wszystko, potrafił zarazić wszystkich wokół. Także prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Już po ich śmierci sejm zatwierdził przygotowaną wcześniej ustawę dotycząca Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. A oni realizując ostatni rozkaz generała Okulickiego dołączyli 10 kwietnia 2010 roku do grona tych żołnierzy. Jako Żołnierze Wyklęci III RP. Jeśli dla nas ten ostatni rozkaz ma dziś znaczenie oddajmy cześć Ich pamięci."
*Tekst omawianego postu: "Zuzia lalka nieduża" zawierał krytykę fałszywie i szyderczo przypisywanemu Z. Kurtyce zaliczeniu L. Kaczyńskiego w poczet Żołnierzy Wyklętych, co okazało się nieprawdą...
Pozdrawiam
P.S. Dziękuję blgerowi "ndb2010", którego notka: Obrzydliwość redakcji Salon24 i adminów p.Igora Janke. stała się zródłem inspiracji mojego tekstu.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Owszem, być może owo słowo przez wielu bywa utożsamiane niemal z grzechem, ale w swoim obecnym wydźwięku nabiera specyficznej global-lewackiej politoprawności i mam nadzieję, że nasze ukochane (oby żyły wiecznie) elity III RP nie potraktują go w sposób charakterystyczny dla moherowych oszołomów. Śmiem być tego raczej pewnym... zważywszy jak są one przychylne współczesnym postmodernistycznym trendom ideowo-kulturalnym. Wszak kondom dziś to światowy symbol nowoczesności, kontroli urodzeń, antykoncepcji, wolności seksualnej, wyuzdania, radości i niedyskryminacji wszelakiej... Słusznym też wydaje się przekonanie o jego skuteczności w zapobieganiu: mitycznemu AIDS i przenoszenia innych chorób drogą płciową. Tak więc kondom jest też dziś symbolem bezpieczeństwa, zdrowia i obywatelskiej odpowiedzialności...
Ogólnie zatem znaczeniowe konotacje słowa "kondom" winny być we współczesnym globalnym świecie ze wszech miar pozytywne i w tym pozytywnym kontekście chciałem ewentualnie aczkolwiek nie wolicjonalnie użyć oczywiście zwrotu "Bronek - kondonek". Niestety w zwrocie tym popełniłem istotny błąd w pisowni, co może również skłaniać do stwierdzenia, iż wcale nie miałem na myśli żadnego małego kondoma (czyli: kondomka), ale - wymyślając jakieś nieistniejący neologizm ze słów/zwrotu "kondominium donka" - dokonałem żartobliwej zabawy słownej nie mającej nic wspólnego ani z imieniem Bronek, ani z prezerwatywą, ani z Donkiem a jedynie... z infantylna próbą stworzenia tzw.: "rymu częstochowskiego"...
Zapewne też nikt nie będzie w jakikolwiek sposób sugerował mi stosowania jakichś - w stosunku do nieznanego mi i bezosobowego dla mnie Bronka - odniesień fallicznych tak samo jak autor postu "Zuzia lalka nieduża" nie odnosił się z pewnością do żadnych odniesień obejmujących uciechy cielesne z seksowną lalką z seks-sklepu, choć już do wielkości lalki można mieć zastrzeżenia: Pani Kurtyka dużą Lalką (jeżeli ją - jak dokonał tego autor - uprzedmiotowić) jest i basta, i nie ma też nic wspólnego z bohaterką powieści "Lalka" B. Prusa...
A teraz pozwolę sobie twórczo sparafrazować tekst postu "Zuzia lalka nieduża" autorstwa Pana Bartosza Wicińskiego (http://stops.salon24.pl/395847,zuzia-lalka-nieduza)*. Rozumiem rozgoryczenie autora na "michnikowszczyznę", na której zmanipulowanych informacjach oparł treść swojego postu i musiał go - jak sam mówi - "odszczekać", ale szkoda byłoby zaprzepaścić tak wspaniały w swojej formie i warsztacie felieton. Może choć jego parafraza zapewni mu przetrwanie i zmaże winy autora...
------------------------
Myślałem, że wczorajszy dzień będzie spokojny i normalny. Jak się okazuje był spokojny ale nienormalny. Prezydent Bronisław Komorowski w swojej kolejnej aberracji dodał do grona Żołnierzy Wyklętych własnego ojca oraz W. Bartoszewskiego i W. Chrzanowskiego. Tak się zastanawiam czy to pomyłka, głupota, zwykłe nadużycie czy też kolejna próba budowania własnego, hrabiowskiego i bohaterskiego mitu pod nazwą: "hrabia Komorowski i jego ród" oraz dalszy ciąg fałszywej kombatanckiej narracji o przeklętych - moim zdaniem - dla Polski person w rodzaju W. Bartoszewskiego. Trudno mi samemu odpowiedzieć z pełną precyzją na którąś z moich wątpliwości wymienionych w poprzednim zdaniu ponieważ mam wrażenie, że zażyta przez Bronisława Komorowskiego pigułka absurdu zawiera je wszystkie.
Jestem ciekaw do czego może się jeszcze posunąć środowisko związane z katastrofą smoleńską, michnikowszczyzną, WSI i elitami III RP żeby zszargać pamięć o prawdziwych polskich bohaterach, żeby zakłamać polską historię i zniszczyć polską tożsamość narodową. To co się wczoraj stało to jest przekroczeniem wszystkich granic oraz uwłaczaniem pamięci partyzantów. Bliżsi i dalsi przodkowie Bronisława Komorowskiego, W. Bartoszewski czy W. Chrzanowski mieli tyle wspólnego z Żołnierzami Wyklętymi co ja z fizyką kwantową. Nie wiem czy byli Żołnierze Wyklęci patrząc z góry nie pukają się w czoło, myśląc sobie do czego jeszcze się posuną te "okragłostołowe elity" w swoim karkołomnym postrzeganiu pamięci o nich. Reżim komunistyczny zamordował wiele osób, które były prześladowane i walczyły z całym systemem oraz zrobiły dużo więcej dla Wolnej Polski niż B. Komorowski, W. Chrzanowski czy W. Bartoszewski oraz całe sowieckie, postkomunistyczne, zdradliwe elity III RP. Czemu Bronisław Komorowski nie przywołał pamięci chociaż o kilku takich ludziach tylko fałszywie nazwiska rzeczonych osobliwości? Dlaczegóż w wieczornych Wiadomościach TVP1 zacytowano tylko tą jego manipulacyjną wypowiedź? Nie wiem kto to wymyślił ale znowu dokonano w Polsce polaryzacji i zakłamywania historii w sposób obłudny....
Pozostawiam to bez komentarza...
----------------------------------
To tyle... Pomimo wyjaśnień i chwalebnej samokrytyki autora postu jeszcze raz pozwolę sobie przytoczyć interesująca nas wypowiedź Zuzanny Kurtyki: "Swoją pasją w przypominaniu Polakom komu zawdzięczamy to, że przetrwaliśmy jako naród, dumny i niezależny mimo wszystko, potrafił zarazić wszystkich wokół. Także prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Już po ich śmierci sejm zatwierdził przygotowaną wcześniej ustawę dotycząca Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. A oni realizując ostatni rozkaz generała Okulickiego dołączyli 10 kwietnia 2010 roku do grona tych żołnierzy. Jako Żołnierze Wyklęci III RP. Jeśli dla nas ten ostatni rozkaz ma dziś znaczenie oddajmy cześć Ich pamięci."
*Tekst omawianego postu: "Zuzia lalka nieduża" zawierał krytykę fałszywie i szyderczo przypisywanemu Z. Kurtyce zaliczeniu L. Kaczyńskiego w poczet Żołnierzy Wyklętych, co okazało się nieprawdą...
Pozdrawiam
P.S. Dziękuję blgerowi "ndb2010", którego notka: Obrzydliwość redakcji Salon24 i adminów p.Igora Janke. stała się zródłem inspiracji mojego tekstu.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com