Nigdy nie rozumiałem dlaczego słowo "kondom" jest często kojarzone pejoratywnie a porównanie kogoś do niego lub też - bezpośrednio i lekko prześmiewczo - nazwanie tak kogoś może być potraktowane dlań obraźliwe.
Owszem, być może owo słowo przez wielu bywa utożsamiane niemal z grzechem, ale w swoim obecnym wydźwięku nabiera specyficznej global-lewackiej politoprawności i mam nadzieję, że nasze ukochane (oby żyły wiecznie) elity III RP nie potraktują go w sposób charakterystyczny dla moherowych oszołomów. Śmiem być tego raczej pewnym... zważywszy jak są one przychylne współczesnym postmodernistycznym trendom ideowo-kulturalnym. Wszak kondom dziś to światowy symbol nowoczesności, kontroli urodzeń, antykoncepcji, wolności seksualnej, wyuzdania, radości i niedyskryminacji wszelakiej... Słusznym też wydaje się przekonanie o jego skuteczności w zapobieganiu: mitycznemu AIDS i przenoszenia innych chorób drogą płciową. Tak więc kondom jest też dziś symbolem bezpieczeństwa, zdrowia i obywatelskiej odpowiedzialności...
Ogólnie zatem znaczeniowe konotacje słowa "kondom" winny być we współczesnym globalnym świecie ze wszech miar pozytywne i w tym pozytywnym kontekście chciałem ewentualnie aczkolwiek nie wolicjonalnie użyć oczywiście zwrotu "Bronek - kondonek". Niestety w zwrocie tym popełniłem istotny błąd w pisowni, co może również skłaniać do stwierdzenia, iż wcale nie miałem na myśli żadnego małego kondoma (czyli: kondomka), ale - wymyślając jakieś nieistniejący neologizm ze słów/zwrotu "kondominium donka" - dokonałem żartobliwej zabawy słownej nie mającej nic wspólnego ani z imieniem Bronek, ani z prezerwatywą, ani z Donkiem a jedynie... z infantylna próbą stworzenia tzw.: "rymu częstochowskiego"...
Zapewne też nikt nie będzie w jakikolwiek sposób sugerował mi stosowania jakichś - w stosunku do nieznanego mi i bezosobowego dla mnie Bronka - odniesień fallicznych tak samo jak autor postu "Zuzia lalka nieduża" nie odnosił się z pewnością do żadnych odniesień obejmujących uciechy cielesne z seksowną lalką z seks-sklepu, choć już do wielkości lalki można mieć zastrzeżenia: Pani Kurtyka dużą Lalką (jeżeli ją - jak dokonał tego autor - uprzedmiotowić) jest i basta, i nie ma też nic wspólnego z bohaterką powieści "Lalka" B. Prusa...
A teraz pozwolę sobie twórczo sparafrazować tekst postu "Zuzia lalka nieduża" autorstwa Pana Bartosza Wicińskiego (http://stops.salon24.pl/395847,zuzia-lalka-nieduza)*. Rozumiem rozgoryczenie autora na "michnikowszczyznę", na której zmanipulowanych informacjach oparł treść swojego postu i musiał go - jak sam mówi - "odszczekać", ale szkoda byłoby zaprzepaścić tak wspaniały w swojej formie i warsztacie felieton. Może choć jego parafraza zapewni mu przetrwanie i zmaże winy autora...
------------------------
Myślałem, że wczorajszy dzień będzie spokojny i normalny. Jak się okazuje był spokojny ale nienormalny. Prezydent Bronisław Komorowski w swojej kolejnej aberracji dodał do grona Żołnierzy Wyklętych własnego ojca oraz W. Bartoszewskiego i W. Chrzanowskiego. Tak się zastanawiam czy to pomyłka, głupota, zwykłe nadużycie czy też kolejna próba budowania własnego, hrabiowskiego i bohaterskiego mitu pod nazwą: "hrabia Komorowski i jego ród" oraz dalszy ciąg fałszywej kombatanckiej narracji o przeklętych - moim zdaniem - dla Polski person w rodzaju W. Bartoszewskiego. Trudno mi samemu odpowiedzieć z pełną precyzją na którąś z moich wątpliwości wymienionych w poprzednim zdaniu ponieważ mam wrażenie, że zażyta przez Bronisława Komorowskiego pigułka absurdu zawiera je wszystkie.
Jestem ciekaw do czego może się jeszcze posunąć środowisko związane z katastrofą smoleńską, michnikowszczyzną, WSI i elitami III RP żeby zszargać pamięć o prawdziwych polskich bohaterach, żeby zakłamać polską historię i zniszczyć polską tożsamość narodową. To co się wczoraj stało to jest przekroczeniem wszystkich granic oraz uwłaczaniem pamięci partyzantów. Bliżsi i dalsi przodkowie Bronisława Komorowskiego, W. Bartoszewski czy W. Chrzanowski mieli tyle wspólnego z Żołnierzami Wyklętymi co ja z fizyką kwantową. Nie wiem czy byli Żołnierze Wyklęci patrząc z góry nie pukają się w czoło, myśląc sobie do czego jeszcze się posuną te "okragłostołowe elity" w swoim karkołomnym postrzeganiu pamięci o nich. Reżim komunistyczny zamordował wiele osób, które były prześladowane i walczyły z całym systemem oraz zrobiły dużo więcej dla Wolnej Polski niż B. Komorowski, W. Chrzanowski czy W. Bartoszewski oraz całe sowieckie, postkomunistyczne, zdradliwe elity III RP. Czemu Bronisław Komorowski nie przywołał pamięci chociaż o kilku takich ludziach tylko fałszywie nazwiska rzeczonych osobliwości? Dlaczegóż w wieczornych Wiadomościach TVP1 zacytowano tylko tą jego manipulacyjną wypowiedź? Nie wiem kto to wymyślił ale znowu dokonano w Polsce polaryzacji i zakłamywania historii w sposób obłudny....
Pozostawiam to bez komentarza...
----------------------------------
To tyle... Pomimo wyjaśnień i chwalebnej samokrytyki autora postu jeszcze raz pozwolę sobie przytoczyć interesująca nas wypowiedź Zuzanny Kurtyki: "Swoją pasją w przypominaniu Polakom komu zawdzięczamy to, że przetrwaliśmy jako naród, dumny i niezależny mimo wszystko, potrafił zarazić wszystkich wokół. Także prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Już po ich śmierci sejm zatwierdził przygotowaną wcześniej ustawę dotycząca Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. A oni realizując ostatni rozkaz generała Okulickiego dołączyli 10 kwietnia 2010 roku do grona tych żołnierzy. Jako Żołnierze Wyklęci III RP. Jeśli dla nas ten ostatni rozkaz ma dziś znaczenie oddajmy cześć Ich pamięci."
*Tekst omawianego postu: "Zuzia lalka nieduża" zawierał krytykę fałszywie i szyderczo przypisywanemu Z. Kurtyce zaliczeniu L. Kaczyńskiego w poczet Żołnierzy Wyklętych, co okazało się nieprawdą...
Pozdrawiam
P.S. Dziękuję blgerowi "ndb2010", którego notka: Obrzydliwość redakcji Salon24 i adminów p.Igora Janke. stała się zródłem inspiracji mojego tekstu.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.