Moje posty

czwartek, 6 grudnia 2012

Ciećwierzowa prokuratura wojskowa i zamach smoleński...

Ja już nie wiem czy żyję w jakimś matriksie, czy tylko wydaje mi się, że Polska pod rządami D. Tuska stała się kuriozalną śmiesznością...

Dziś prokuratura wojskowa zaprzecza temu, co powiedziała wczoraj na temat wykrycia trotylu i podtrzymuje kłamstwo powiedziane kilka tygodni temu po artykule C. Gmyza. Wczoraj przecież podczas komisji sprawiedliwości powiedzieli prawdę, że trotyl na wraku Tupolewa został przez niektóre urządzenia wykryty, więc kłamali wtedy kiedy powiedzieli, że go nie było.  Teraz zaś znów oświadczają to, co powiedzieli przed wczorajszym dniem...

To jakaś farsa i kpina z nas wszystkich... Nie wiem, ale wydaje mi się, że prokuratura wojskowa jest jakimś ciećwierzem polskiego wymiaru sprawiedliwości i należałoby się zastanowić, czy nie znaleźć dla niej jakiegoś miejsca odosobnienia...

Powyższe konstatacje to trochę humorystyczne potraktowanie tematu. Natomiast sytuacja jest nad wyraz poważna. Mamy bowiem do czynienia z kłamstwem publicznym prokuratury wojskowej, które podlega odpowiednim przepisom kodeksu karnego.

Pierwszą decyzją jaka powinna być podjęta przez prokuratora generalnego to dymisja kłamcy I. Szeląga i postawienie go przed sądem. Drugą zaś winno być zdymisjonowanie A. Seremeta jako jego przełożonego. Dalej winniśmy mieć dymisję przełożonych owego przełożonego, by w końcu zakończyć na przyspieszonych wyborach parlamentarnych i odsunięciu od władzy obecnie rządzących PO-PSL..

C. Gmyz miał rację i chwała mu za dobrą dziennikarską pracę. Wszyscy jego środowiskowi krytycy byli i są małymi, zawistnymi towarami dziennikarskopodobnymi i wykonawczymi funkcjonariuszami PRL-bis.

W normalnym zaś państwie dziś - po tym sejmowym posiedzeniu - winien w mediach być tylko jeden temat: przyznanie przez prokuraturę, że odkryto trotyl na wraku, potwierdzający ustalenia C. Gmyza i komisji A. Macierewicza.

Prawda o zamachu smoleńskim jest już niemal pewna i nic, i nikt nie jest w stanie raczej jej zaprzeczyć.  Ta konkluzja jest najważniejsza i nad nią winniśmy dyskutować.

Niepokoić może jednak wczorajszy przylot moskiewskich próbek. Ten materiał dowodowy, który wczoraj przyleciał z Moskwy, jest - po dwóch miesiącach - mało wiarygodny. Zapewne odpowiednio go spreparowano. Przedstawiciele rosyjscy wszak brali udział we wrześniowych badaniach próbek i przez te dwa miesiące mogli je oczyścić całkowicie, co być może zrobili... Jeżeli tak, to prawdopodobnie za jakiś czas dowiemy się, że na tych próbkach nie ma żadnych śladów materiałów wybuchowych i... taka będzie oficjalna narracja.

Ale nic to... my już wiemy i oni wiedzą, że my wiemy. Prawda ujrzała światło dzienne i pozostaje teraz ustalenie kto przygotował zamach i go wykonał oraz dlaczego do niego musiało dojść.

Na to ostatnie pytanie mam jedną odpowiedź zawierającą dwie przypuszczalne przyczyny: konieczność wygrania przez B. Komorowskiego wyborów prezydenckich oraz zapewnienie rosyjskim surowcom energetycznym dominacji w Polsce i Europie.

Te dwie przyczyny prowadzą do jednej konkluzji zawierającej prawdopodobny cel obecnych włodarzy naszej Ojczyzny. Tym celem chyba jest ostateczna i całkowita utrata przez Polskę suwerenności i niepodległości !

My wszyscy musimy zapobiec rzeczywistej realizacji tegoż celu a warunkiem niezbędnym takiego zapobieżenia jest wykrycie sprawców zamachu smoleńskiego!

Pozdrawiam

I jeszcze jedno... w odmętach trotylu zupełnie "zapomniano" o odkryciu przez polskich chemików na częściach wraku samolotu śladów wapnia, krzemu i cyrkonu, co może świadczyć o tzw. bombie termobarycznej. Trzeba o tym pamiętać...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.