Obserwując od 25 lat naszą scenę polityczną i szerzej społeczną zawsze mieszają mi się raczej negatywne różne emocje... od złości, gniewu poprzez żal, zażenowanie i politowanie, rozpacz a od 2010 roku nawet chęć odwetu...
Gdyby ktoś zabił mi syna, wtargnął do mojego domu i mnie okradł lub tylko próbował, ktoś zdeprawowałby mi dziecko, zgwałcił żonę, napluł w twarz, zniesławił, perfidnie oszukał lub zadrwił i wykorzystał mnie - okłamując - do dokonywania czynów hańbiących... naturalną reakcją byłaby chęć odwetu, zemsta, złość, gniew.
Jako zwykły człowiek nie wiem czy potrafiłbym wybaczyć oprawcy. Nie wiem, czy jako ojciec wybaczyłbym zabicie mego dziecka strzałem w tył głowy w Katyniu, męczarnie mojej żony na Syberii, krwawe i brutalne przesłuchania mojego brata przez UB-eków, sowieckie NKWD czy niemieckie, nazistowskie SS lub SD.
Nie wiem, czy zdołałbym się powstrzymać przed oddaniem strzału do oprawcy, który na Wołyniu z nacjonalistyczną, ukraińską nienawiścią zabijał i ćwiartował zwłoki moich sąsiadów i ich dzieci. A już we wrześniu 1939 roku oddałbym chyba życie za to, aby zdziczały sowiecki agresor nie gwałcił mi małej córeczki lub siostry.
Nie wiem też jakie uczucia by mną targały wobec ludzi, którzy chcąc mnie złamać groziliby mi śmiercią najbliższych (typowe działania UB, WSI i im podobnych Chłopców) a już na pewno nie byłbym pokorny i spolegliwy jeżeliby jednak w jakiś sposób skrzywdzono mi najbliższych.
Tylko Wielcy ludzie potrafią wybaczać i zło dobrem zwyciężać. Jan Paweł II wybaczył swojemu zamachowcowi, Jerzy Popiełuszko za życia wybaczył swoim przyszłym oprawcom (miał świadomość rychłej śmierci z rąk gnid UB-eckich), itd...
Ja nie jestem wielki. Jestem zwykłym, normalnym człowiekiem, który ewentualny sens wybaczenia mógłby znaleźć tylko w wierze, w krzyżu. Chrześcijaństwo jest religią miłości i przebaczenia. Gloryfikuje człowieczeństwo i szacunek wobec innych, nawet tych złych, oprawców, prześladowców i morderców. Mam tą wiarę w sobie... choć naprawdę nieraz strasznie trudno ją pielęgnować w sensie konieczności wybaczania innym...
I tak sobie myślę dziwiąc się wielce. Prosowiecka, antypolska, "wsiowa" swołocz razem z michnikoidalną gromadą oraz prezydentem i PO na czele walczyły onegdaj na Krakowskim Przedmieściu z krzyżem, symbolem miłości i poświęcenia za innych, nawet grzeszników i morderców. Sądzę, że ich poglądy się nie zmieniły i nie możemy o tym zapominać!
Dla tych, którzy cały czas chcą w nas wyplenić chrześcijaństwo mam więc apel! Chłopcy! Czy Wy poszaleliście! Chcecie wyplenić wiarę i tożsamość narodową z Polaków... jednocześnie... kpiąc z nich, gardząc nimi, wykorzystując ich do niecnych celów, lekceważąc ich każdego dnia, pomiatając nimi, nie spełniając obietnic, okłamując, szydząc, wystawiając pomniki sowieckim mordercom i oprawcom ich polskich przodków z 1920 roku, wyzywając ich od ciemniaków i bezmyślnych fanatyków, ogłupiając ich codziennymi informacjami tv, przyjmując ordery z rąk sowieckich, lekceważąc pamięć zmarłych i zamordowanych, ukrywając prawdziwe przyczyny i powody śmierci kolejnych wybitnych Polaków....itd...
Oj Chłopcy!... W ten sposób kręcicie "bat zemsty" dla samych siebie... gdy zabijecie w nas wiarę, gdy zabijecie krzyż... to zostaną tylko w nas zwykłe, ludzkie emocje. Takie, które targają zwykłych (nie świętych) ludzi wtedy, gdy czyni im się krzywdę, morduje najbliższych, gwałci ich dzieci, oszukuje lub okrada, niszczy duchowość i ich człowieczeństwo...
Zważcie... cobyście potem nie żałowali... i pamiętajcie... "Gdy nie szanujesz innych i jesteś wobec nich pełny pogardy, to inni mogą się ciebie bać, ale szanować nie będą nigdy a gardzić będą zawsze" a gdy strach zniknie to... tylko miłosierdzie wynikające z naszej wiary pozwoli na ewentualne przebaczenie...
Każecie w imię pojednania zapomnieć o przewinach oprawców, zapomnieć o prawdzie? Możemy przebaczyć, ale tylko po wyznaniu win, pokazaniu prawdy i szczerym żałowaniu za haniebność dokonywanych uczynków...
Pamięć pozostanie! Jej nie wyplenicie, nie zabijecie! A im mocniej będziecie tego chcieli i im mocniej od nas tego "wymagali" tym siła "naszej reakcji" będzie większa... A jak jeszcze doprowadzicie do tego, że zniknie w nas miłosierdzie wyznawanej przez nas wiary to serdecznie wam współczuję... niemalże nazistowsko-komunistyczni, globalistyczni popaprańcy...
Szczerze pragnę Waszego opamiętania, refleksji i zastanowienia się nad sobą i waszymi czynami. Może i dla Was nie jest jeszcze za późno, może i dla Was wykrzeszemy z siebie te zachowane resztki miłosierdzia. Tylko... pośpieszcie się. Błagam i proszę!
P.S.
Wiem, że niszcząc naszą wiarę chcecie ostatecznie i bezpośrednio zniszczyć i zawładnąć Polską o czym pisałem mi.in w poście "Komu zależy na przejęciu dla siebie Polski?". Zważcie tedy... wielu już próbowało zniszczyć Polskę i Polaków. Komu się udało?
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.