Bloger Piotr Piętak na portalu salon24 opublikował swój tekst pt. "Dlaczego boimy się J. Kaczyńskiego?", w którym przedstawił m.in. trzy powody, które wedle niego miałyby powodować strach Polaków przed J. Kaczyńskim.
O pierwszym z nich tak napisał: "... otóż w Polsce, zasadnicze decyzje polityczne nie podejmuje premier i jego ministrowie tylko człowiek dla którego polityka i sprawowanie władzy może zostać użyta do wykonania zemsty i to zemsty prywatno-publicznej". Innymi słowy Polacy mają bać się zemsty J. Kaczyńskiego za tragedię smoleńską, zemsty skierowanej wobec tych, którzy zachowali się wtedy skandalicznie a strach ten potęgowany jest dodatkowo przez ich wyrzuty sumienia.
Drugim powodem - zresztą jako uzupełnienie pierwszego - miałoby być "powołanie komisji ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej w skład której wejdą członkowie komisji A. Macierewicza. Dla tych ludzi tragedia smoleńska to był zamach. Powołanie tej komisji wzmacnia przekonanie wśród części opinii publicznej, że celem J. Kaczyńskiego jest zemsta, postawienie w stan oskarżenia ludzi według niego odpowiedzialnych za katastrofę".
Zaś jako trzeci powód strachu przed J. Kaczyńskim Piotr Piętak wskazuje m.in na Z. Ziobrę pisząc tak: "...minister Ziobro i podporządkowanie ministrowi sprawiedliwości prokuratury. Minister Ziobro jest – czy to się zwolennikom PiS podoba czy nie – symbolem władzy, która mediatyzowała przemoc wobec swoich przeciwników politycznych i ideowych. Jednocześnie minister Ziobro – w oczach tych, którzy boja się władzy J. Kaczyńskiego – jest kimś w rodzaju prokuratora Wyszyńskiego mienszewika, który na rozkaz Stalina wiernego ucznia naczelnego bolszewika Lenina – skazywał w procesach publicznych przeciwników Soso (...) Dlaczego wczorajszy zdrajca - według elektoratu PiS – odzyskuje tak łatwo łaski J. Kaczyńskiego? Odpowiedź, dla tych, którzy znają elementarz psychologii jest jasna jak słońce".
Ogólnie nie neguję pewnej racjonalności i słuszności owych przyczyn strachu przed J. Kaczyńskim, ale czy jest to strach zwykłych Polaków czy może raczej kreatorów i beneficjentów III RP, całego tego środowiska tych antypolskich w większości "elit"? Sądzę, że właśnie raczej ich a nie zwykłych Polaków a także części tych Polaków zwanych "lemingami".
Poza tym tak naprawdę problem jest o wiele szerszy i w sumie leży gdzie indziej.
Zastanowiwszy się nad kreatorami i beneficjentami III RP (też zewnętrznymi) to ich strach wyrażany jest - wedle mnie - w pięciu obszarach.
Pierwszy to utrata władzy, wpływów i profitów osiąganych dzięki tej władzy. To rzesza polityków, szemranych biznesmenów, słabych urzędników (kariera dzięki nepotyzmowi i znajomościom oraz służalczości wobec III RP), uległych i politycznie zaangażowanych dziennikarzyn, celebrytów różnej prowieniencji, całego mainstreamu III RP. Ten strach idealnie oddaje stwierdzenie: "ryk świń odrywanych od koryta". Dotyczy to również np. zewnętrznych instytucji finansowych i sieci handlowych (rychłe ich opodatkowanie) oraz utraty możliwości drenowania finansowego Polski przez korporacje zagraniczne (uszczelnienie VAT, unormowanie tzw. "cen transakcyjnych", ograniczenie możliwości finansowania tzw. doradztwa właścicielskiego).
Drugi to strach przed odpowiedzialnością za działania przestępcze (morderstwa, "seryjny samobójca", złodziejstwo, nepotyzm), działanie na szkodę Polski i zdradę Polski (plan L. Balcerowicza, czyli Sachsa-Sorosa, prywatyzacja, niszczenie przemysłu, wygaszanie Polski, palenie akt bezpieki, "gruba kreska", afery PO i całej III RP, Magdalenka, OS, uwłaszczenie komunistów na majątku narodowym, agenci, agenci wpływu, lobbing, proniemieckość, prorosyjskość). W tej kategorii mieści się też strach przed prawdą o tragedii smoleńskiej.
Trzeci to strach przed prawdą o III RP, czyli umowie pomiędzy komunistami i różową opozycją o ustanowieniu quasi wolnościowej III RP. Ten strach też jest powiązany ze zbiorem zastrzeżonym IPN i z archiwami wojskowymi oraz działaniami m.in. WSI oraz związany z historyczną oceną bohaterów III RP, czyli z faktem, że prawda o nich zamieni ich z bohaterów na historycznych zdrajców Polski.
Czwarty strach a może i złość to przerwanie procesów zawłaszczania i podporządkowania sobie Polski przez pewne środowiska, które już myślały, że Polska jest ich. Są to m.in.: korporacje przemysłowo-bankowe (przejęcie polskiej gospodarki, pauperyzacja Polaków, ubezwłasnowolnienie kredytem, tania siła robocza, ogromny rynek zbytu towarów własnych), kondominium niemiecko-rosyjskie (kontynuacja plany Ribbentrop - Mołotow i planu niemieckiej Mitteleuropy) oraz część środowisk żydowskich, które chciały i chcą z części Polski utworzyć mityczną Judeopolonię, czyli raj dla Żydów a z Polaków uczynić tylko i wyłącznie masy siły roboczej - Polaków biednych, słabo wykształconych, pozbawionych religii katolickiej i patriotyzmu oraz własnej ojczyzny. Istotnym elementem jest też utrata (zablokowanie) możliwości przejęcia ogromnych polskich zasobów naturalnych, ziemi, wód i lasów.
Piąty to wreszcie zastopowanie w Polsce (a tym samym w wielu innych krajach) rewolucji komunistycznej, rewolucji kulturalnej opartej na ideach komunisty A. Gramsciego, czyli: laicyzacji społeczeństw, ich wynarodawiania, politpoprawności, dominacji lewackości i tzw. demoliberalizmu, multi-kulti, gender, LGBT, aborcji, eutanazji, pedofilii, oderwania od wartości chrześcijańskich, islamizacji Europy jako część walki z cywilizacja łacińską, likwidacji państw narodowych m.in. poprzez tworzenie struktur a'la państwowych w postaci dzisiejszej UE a na koniec istotne utrudnienie w procesie budowy Jednego Rządu Światowego... Zresztą w tym zakresie też chodzi mi.in. o strach przed neutralizacją w Polsce wpływów lóż masońskich i innych takich jak Bilderbergowie (poprzez m.in. takie fundacje jak sorosowa Fundacja S. Batorego, po części Fundacja Adenauera - choć to fundacja wspierająca przede wszystkim germanizację przedwojennych terenów niemieckich w Polsce, Open Society Foundation czy FOR ) a to w większości środowiska żydowskie związane z kapitałem bankowym i korporacyjnym oraz politykami, naukowcami, celebrytami, naukowcami i dziennikarzami.
To są strachy elit III RP (i nie tylko, ale też i nie Polaków, również za granicą), ale tak naprawdę nie zwykłych ludzi.
Ci zwykli ludzi wyrażający obecnie strach przed J. Kaczyńskim to wytwory wieloletniej propagandy nienawiści i manipulacji ludźmi oraz blokady informacyjnej mediów i ich stronniczości. Przez całe niemal 26 lat a przez ostatnie kilkanaście była prowadzona zmasowana nagonka na braci Kaczyńskich. Niemal dwa pokolenia słyszały cały czas tylko półprawdy i kłamstwa o nich a już o Jarosławie szczególnie (oprócz okresu prezydentury L. Kaczyńskiego, gdzie w równym stopniu oczerniano i niszczono obydwu braci). Cała narracja III RP z GW na czele kreowała z J. Kaczyńskiego na potwora, faszystę, Hitlera, Putina. Wdrukowano w mózgi ludzi irracjonalny strach przez PiS-em i J. Kaczyńskim. Działo się to na wszystkich frontach a w zmonopolizowanych jedynie słuszną lewacką polipoprawnością i służalczością wobec III RP mediach szczególnie. Zakodowano u wielu ludzi coś na kształt negacji i nienawiści wobec J. Kaczyńskiego na sam dźwięk jego nazwiska i nazwy PiS czy też słów patriotyzm, naród i polskość. . Były to działania perfidne i cyniczne, ale psychologicznie skuteczne a wynikały też ze strachu przed pewnym elitarnym, polskim formatem politycznym J. Kaczyńskiego i skutecznością jego działań oraz strachu przed polskością i historycznie ukształtowanymi Polkami.
KOD, Nowoczesna czy PO chcą bazować na tym właśnie wykreowanym odruchu irracjonalnej nienawiści części ukształtowanych przez siebie lemingów. Oczywiście elity bronią siebie, ale hipokrytycznie i cynicznie korzystają z efektów tych lat manipulacji ludźmi i dalej bazują na tym samym oraz dodatkowo na redukowaniu tzw. dysonansu poznawaczego (powyborczego) u tzw. lemingów. Ten dysonans jest zjawiskiem psychologicznie znanym i opiera się m.in. na niemożności (niechęci) przyznania się do błędu i szukania usprawiedliwień dla własnych działań, postaw czy poglądów (nawet głupich, błędnych, fałszywych i irracjonalnych) oraz szukaniu potwierdzenia ich słuszności (m.in. dzięki temu, że wielu myśli tak jak oni).
Dla manipulacyjnie ukształtowanych przez elity III RP lemingów nie jest istotna prawda i logika. Ich prawdą i logiką jest jedno: J. Kaczyński jest złem i zawsze złem, niezależnie od racjonalności i rzeczywistości a patriotyzm i polskość to anachronizm. To stadne działanie, które idealnie wyraziła jedna Pani w niedawnych Wiadomościach, która na manifestacji KOD opowiedziała drżąco i autentycznie ze strachem o tym jak ona się boi dziś J. Kaczyńskiego i PiS, boi się nawet zadzwonić z komórki (i pokazała drżącą ręką tą komórkę). To jest właśnie efekt manipulacji i systematycznego odmóżdżania ludzi.
Dodatkowo jeszcze awersja do nowych władz to efekt rewolucji kulturalnej i wykreowania u wielu Polaków negacji wobec wiary, patriotyzmu, państwowości, polskości, Ojczyzny, niepodległości i suwerenności. To właśnie wykreowana wyższość lewackiego demoliberalizmu nad demokracją i narodową demokracją. Wmówiono wielu Polakom, że owa lewacka europejskość daje poczucie wyższości nad ksenofobami, faszystami, niewykształconym motłochem, wiernymi, patriotami, średniowieczem, itd. To też zostało wdrukowane do mózgów wraz z kompleksem tej europejskości oraz poczuciem przynależności do tzw. postępowych elit. Wyraża się to też m.in. w gloryfikowaniu flagi unijnej i pieśni "Oda do Radości".
Ponadto jeszcze wpływ na opozycyjną wobec nowych władz postawę części społeczeństwa ma społeczno-polityczny kształt dotychczasowej III RP, państwa chorego w wielu obszarach. W takiej chorej Polsce ludzie zostali wychowani i nie wiedzą, co to normalne, godne państwo i Ojczyzna.
Naturalny strach przed zmianami to dodatkowy psychologiczny atut dzisiejszych opozycjonistów wobec swoich lemingów. Zmiana budzi zawsze pewien opór, dopóki nie okaże się, że ta zmiana tworzy coś lepszego. Dlatego elity III RP zaatakowały od razu, aby nie dopuścić do zmian i żeby nie pozwolić na dobre efekty tych zmian zauważone przez ludzi, m.in. też przez swoich lemingów.
Bo te elity wiedzą, że powstanie normalności w Polsce przekreśli całe ich życie i te niby dokonania dla wolności i rozwoju Polski.
Zresztą ci kreatorzy i beneficjenci chorego państwa polskiego zwanego III RP ("chuj, dupa i kamieni kupa" czy też "teoretyczne państwo") wiedzą, że nie są w stanie już zmanipulować więcej, szczególnie młodych ludzi, którzy korzystają nie tylko z A. Michnika vel. A. Szechtera, ale z wielu źródeł informacji (internet) a ponadto wielu poznało normalność na emigracji. Ten fakt też budzi u elit III RP wściekłość nie do opisania, a już u michnikowszczyzny totalną... bo przecież kiedyś tak wspaniale manipulowali ludźmi a oni szli za GW jak barany...
Tak więc przyczyny strachu zwykłych ludzi - w przeciwieństwie do elit - nie mają podłoża jakiegoś strachu przed zemstą, odpowiedzialnością, utratą profitów, prawdą o Smoleńsku, przekonaniem o sile sprawczej J. Kaczyńskiego nad działaniami prezydenta i rządu czy jakimiś innym faktami. To przede wszystkim efekt wieloletniej manipulacji i propagandy, również wobec A. Macierewicza czy Z. Ziobry. A A. Macierewicza boją się przede wszystkim WSI-oki oraz różnej maści agenci a Z. Ziobry przestępcy oraz środowisko niezweryfikowanych prawników i korporacji prawniczych (jaki to był bunt, gdy Ziobro chciał uwolnić zawody prawnicze i rozbić te korporacje...).
I na koniec. Mówiąc w tekście o zwykłych ludziach mam na myśli tych, którzy niestety zostali zmanipulowani i wykreowano z nich tzw. "lemingów". Stanowią oni na szczęście zdecydowaną mniejszość wśród Polaków, w tym zdecydowanie również u tych, którzy są całkowicie zrażeni do polityki i do państwa polskiego oraz prawie nigdy nie biorą udziału w wyborach... a to połowa Polaków.
A tak naprawdę w większości Polacy naprawdę nie boją się J. Kaczyńskiego...
Pozdrawiam
P.S. Tekst być może trochę w niektórych miejscach zanadto "skrótowy", ale wynika to z faktu, że powstał na bazie komentarza do tekstu pana Piotra Piętaka...
P.S.2 (dopisek po publikacji)
W swoim tekście skupiłem się raczej na strachu elit III RP, chociaż też wspomniałem o odrywaniu od koryta i ukróceniu możliwości drenażu Polski przez korporacje i banki zagraniczne, szczególnie niemieckie, ale też i inne w przypadku banków). Oczywiście jest to jedna z głównych przyczyn ataku na Polskę przez UE i jej agendy: KE i PE. Dziś KE wszczęła procedurę kontroli praworządności w Polsce. To skutek nagonki na Polskę przez niemieckich polityków i polskich zdrajców i zaprzańców spod znaku elit III RP i dawnego rządu PO-PSL + Nowoczesnej i KOD. Oczywiście dla UE czyli IV Rzeszy niepodległość i suwerenność Polski jest szokiem.
Przez 26 lat staliśmy się potulnymi barankami w stosunku do UE a już od momentu do niej wejścia i przez okres rządów PO-PSL staliśmy się jedynie landem niemieckim i bezwolnym wykonawcą rozkazów płynących z Brukseli i Berlina. IV Rzesza Niemiecka myślała, że już Polska jest całkowicie przez nią zdobyta a niemiecka buta tylko potęgowała to przeświadczenie. Okazało się, że Polacy wybrali inaczej i nowy rząd z prezydentem zaczęli traktować Polskę i Polaków tak jak polskie władze zawsze to winny robić. Polka stała się najważniejsza a jej dobro i dobro Polaków stało się najwyższym priorytetem.
Ta nagła suwerenność i podmiotowość Polski implikuje opór i strach elit unijno-europejskich. Ci totalitarni lewacy i demoliberałowie stworzyli UE czyli twórczo rozwinęli (lub chcą rozwinąć) ideę ZSRR, którą można nazwać ZSRE, czyli Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Głównym rozgrywającym w tym związku są Niemcy i to oni nie mogą się pogodzić z utratą swojego lennego landu. Zarówno gospodarczego jak i politycznego (Mitteleuropa).
Dodatkowo strach zniemczonych, lewackich elit unijnych jest potęgowany faktem, iż Polska jest największym ludnościowo i obszarowo krajem wśród nowych członków UE. Jest więc naturalnym liderem tych krajów, w tym Grupy Wyszehradzkiej. Nowe władze w Polsce powróciły do budowy jednego wspólnego stanowiska tych krajów, stanowiska sprzecznego z lewacka i demoliberalną politpoprawnością i dotychczasowym kierunkiem rozwoju UE prowadzącym do eliminacji suwerennych i niepodległych państw narodowych. Utrata Polski przez tych lewaków zagraża całej dotychczasowej UE a dodatkowo jest jeszcze UK, Chorwacja, Włochy, Hiszpania, Portugalia czy nawet Dania. Komuno-socjalistyczni lewacy z elit unijnych wiedzą, że Polska jest więcej warta niż Węgry a do tego graniczy z dominantem, czyli Niemcami.
UE się sypie i to przede wszystkim przez idiotyczną politykę czysto niemiecką i chęci Niemiec do dominacji gospodarczej i politycznej w UE. Kryzysy finansowe i polityczne, imigranci, polipoprawność, totalitaryzm lewacki będący zaprzeczeniem demokracji to w największej części niemieckie plagi. Niemcy nigdy nie przyznają się do porażki i choćby mieli pociągnąć w bagno innych będą dalej parli w to bagno.
Polska zawsze im wadziła a dziś szczególnie boja się odzyskania przez nią godności i suwerenności, bowiem zagraża to ich dominacji w UE i może się przyczynić do budowy UE jako wspólnoty państwa narodowych, Europy Ojczyzn. Stąd tez m.in. ten strach i histeria oraz straszenie Polski.
Rzygać mi się chce na tą niemiecką UE (duchy nazizmu niemieckiego), ale spokojnie. Róbmy swoje. Nie ma u nas żadnego zagrożenia demokracji jak np. w Niemczech. I jeszcze też mi się wydaje, że Niemcy jakoś chcą odwrócić uwagę od swoich kłopotów i skierować ją na Polskę.
B. Szydło wczoraj powiedział, że dalej będzie naprawiać Polskę, nie ugnie się przed histerią i oszczerstwami oraz będzie ją budować jako wolny i normalny kraj, Polskę (nie dosłownie ale taki był wydźwięk jej orędzia). I tego się trzymajmy a lewakom i socjalistom przekazujmy fakty i tyle.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Dziękuję, tu każdy z Nas powinien przeczytać Prawdę o co biega Niemcom i naszym byłym elitom rządzącym.Jak Nasz kraj sprzedano.W jakim amoku niektórzy jeszcze dziś żyją. Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń