Rząd polski na swoim posiedzeniu zatwierdził bardzo kontrowersyjny projekt ustawy legalizującej dziko wybudowane na prywatnych gruntach obcokrajowców osiedla przeznaczone tylko dla Polaków.
Jak wiemy od jakiegoś czasu za przyzwoleniem obecnych władz RP rodowici i etniczni Polacy po prostu przejmują grunty należące do obcokrajowców i budują tam swoje bloki i domy. Podobnie też przejmują nieruchomości obcokrajowców w określonych miejscach naszego kraju. Obecny zaś i przyjęty przez rząd projekt ustawy niejako prawnie legitymizuje owe przejęcia gruntów i stanowi, że polskie władze mogą zarządzić wywłaszczenie nieruchomości prywatnych przejętych przez Polaków od obcokrajowców w zamian za wypłacenie im odszkodowań. Wedle zamierzeń rządu owa ustawa ma uregulować status przejętych gruntów i nowych osiedli z punktu widzenia nowego prawa polskiego określającego wyższość praw dotyczących na terenie Polski Polaków od praw do własności dla obcokrajowców. Do uchwalenia ustawy potrzeba trzech czytań w Sejmie i tam przegłosowanie tej ustawy. Dalsze decyzje będą należały do Senatu i Prezydenta RP.
Do gorących zwolenników ustawy należą polskie środowiska narodowe ze skrajnie prawicowych i w sumie szowinistycznych partii i ugrupowań, które mocno forsowały nowe rozwiązania jako potwierdzające prawo "polskiego narodu wybranego" do naszych i dziejowo przypisanych nam ziem.
Premier B. Szydło z PiS-u była początkowo przeciwna projektowi. Ostatecznie głosowała jednak za jego przyjęciem, choć jeszcze kilka dni temu ostrzegała, że ustawa prawdopodobnie zostanie zaskarżona i Sąd Najwyższy lub Trybunał Konstytucyjny odrzuci tą ustawę jako niekonstytucyjną i niezgodną z prawem polskim i unijnym. Ostrzegała też o możliwości zaskarżenia tej ustawy do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
Pomysł ustawy narodził się, by uchronić od likwidacji dzikie polskie osiedla jakie powstają od roku na terenach przejętych w określonych miejscach Polski od obcokrajowców. W sumie chodzi tylko o około kilkuset Polaków, którzy dokonali owego zawłaszczenia.
Projekt ten jest niejako reakcją na dotychczasowe opinie TK i SN, które sugerowały, iż takie przejęcie przez Polaków gruntów i nieruchomości obcokrajowców jest nielegalne z punktu widzenia polskiego prawo i prawo nie może działać wstecz.
Wiele organizacji pozarządowych a nawet polskich partii i organizacji prawicowo-konserwatywnych krytykuje poparcie przez rząd tej ustawy, uznając, że przynosi ona wstyd rządowi i całej Polsce oraz może mieć bardzo negatywne konsekwencje międzynarodowe. Polskie media podały też, że służby prawne rządu ostrzegły ministrów, że
uchwalenie ustawy może doprowadzić do skarg na Polskę właśnie przed
Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Z punktu bowiem widzenia prawa międzynarodowego wszystkie polskie osiedla
budowane na przejętych terenach obcokrajowców są nielegalne, bez
względu na ich status w prawie polskim.
Miejmy nadzieję, że Parlament i ewentualnie Prezydent odrzucą ów projekt ustawy. Zrodził się on chyba w głowach jakichś szowinistycznych totalitarystów i tylko szkoda, że znalazł on poparcie u większości ministrów w rządzie i nawet u pani premier.
Rozwiązania zawarte w projekcie tej ustawy są antywolnościowe, antydemokratyczne i skrajnie szowinistyczne. Narażają też Polskę znów na międzynarodową powszechną krytykę oraz potwierdzają słuszność słów krytykujących obecną w Polsce władzę wyrażanych przez przywódców, europarlamentarzystów UE oraz np. Komisję Wenecką czy ONZ, w tym także tych jakie ostatnio wypowiedział na temat obecnych władz Guy Verhofstadt: "To jest kolejna szybko wprowadzona zmiana, która działa na
zasadzie faktów dokonanych i odsuwa Polskę od europejskich wartości i
tym samym przesuwa ją coraz bardziej na Wschód. Polska już tam kiedyś
była, pomiędzy Wschodem i Zachodem. To oczywiste, Kaczyński nie
zrozumiał niczego z historii Polski ani Europy (...) biorąc pod uwagę determinację Władimira Putina w próbach
zniszczenia europejskiej jedności i rządów prawa, obecny polski rząd
wykonuje tę pracę za niego" [1]. Doprawdy - w kontekście ostatniego projektu rządu - trudno się nie zgodzić z byłym premierem Belgii.
Pozdrawiam
P.S. (dopisek już po napisaniu tekstu i ponownym sprawdzeniu faktów)
Chciałbym wszystkich przeprosić za moją koszmarną pomyłkę i niewłaściwe oraz pochopne zinterpretowanie i zrozumienie faktów. Wszystko co napisałem jest nieprawdą i nie dotyczy polskich władz, polskiego rządu oraz polskiego projektu ustawy. Jeszcze raz przepraszam, szczególnie obecny rząd RP kierowany przez panią premier B. Szydło, ją samą oraz organizacje narodowe. Pragnę też dodatkowo przeprosić być może wprowadzonych w błąd moich czytelników a także władze i europarlamentarzystów UE, członków Komisji Weneckiej, ONZ a także samego G. Verhofstadta, których opinie nie mogły dotyczyć wskazanej decyzji rządu polskiego, bowiem taka nigdy nie została podjęta i polski rząd nigdy nawet nie wspomniał, że w Polsce może istnieć szowinistyczne prawo dyskryminujące obce nam narodowo osoby fizyczne.
Do teraz nie wiem dlaczego zinterpretowałem informację na temat decyzji rządu izraelskiego jako decyzji rządu polskiego. Dlatego też pod tekstem p.s. przytaczam prawdziwą informację, którą błędnie zrozumiałem. Chcę też jednoznacznie wyrazić swoje ubolewanie wobec rządu Izraela za moje przypisanie ich projektu rządowi polskiemu.
Za wp.pl [2]:
"Izrael zatwierdził kontrowersyjny
projekt ustawy legalizującej dzikie osiedla żydowskie wybudowane na
prywatnych palestyńskich gruntach na Zachodnim Brzegu Jordanu (...) Projekt stanowi, że izraelskie władze mogą zarządzić wywłaszczenie
nieruchomości prywatnych, na których powstały dzikie osiedla, w zamian
za wypłacenie Palestyńczykom odszkodowania (...) co miałoby uregulować status
tych osiedli z punktu widzenia prawa Izraela. Do uchwalenia ustawy
potrzeba trzech czytań w Knesecie. Do gorących zwolenników ustawy należy minister oświaty i ds. diaspory
Naftali Bennett z prawicowej, ortodoksyjnej partii Dom Żydowski, który
forsował projekt w rządzie. Premier Benjamin Netanjahu z partii Likud był początkowo przeciwny
projektowi. Ostatecznie głosował za jego przyjęciem, choć jeszcze w
niedzielę ostrzegał, że ustawa zostanie prawdopodobnie odrzucona przez
Sąd Najwyższy Izraela. Pomysł ustawy narodził się, by uchronić od likwidacji pochodzące z lat
90. dzikie osiedle Amona niedaleko Ramallah, gdzie żyje 200-300 Żydów.
Sąd Najwyższy nakazał jego likwidację do 25 grudnia, bowiem uznał je za
nielegalne z punktu widzenia izraelskiego prawa. Hagit Ofran z pozarządowej izraelskiej organizacji "Pokój teraz"
skrytykowała w rozmowie z AFP poparcie projektu, uznając, że przynosi to
wstyd rządowi. Izraelskie media podały, że służby prawne rządu ostrzegły ministrów, że
uchwalenie ustawy może doprowadzić do skarg na Izrael przed
Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Izrael odróżnia status ok. 120 osiedli żydowskich oficjalnie
wybudowanych na Zachodnim Brzegu, od setki dzikich osiedli, które
powstały mimo braku pozwoleń, choć są de facto tolerowane przez
izraelskie władze. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego wszystkie żydowskie osiedla
budowane na okupowanych terenach palestyńskich są nielegalne, bez
względu na ich status w prawie izraelskim. Wspólnota międzynarodowa
uważa osiedla za przeszkodę dla trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie".
[1] http://m.niezalezna.pl/74495-byly-belgijski-premier-atakuje-j-kaczynskiego-nie-zrozumial-niczego-z-historii-polski
[2] http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Izrael-przyjal-kontrowersyjny-projekt-ustawy-dotyczacy-osiedli-zydowskich,wid,18587499,martykul.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.