Minęły Święta Narodzenia Pańskiego. Dla większości z nas był to okres rodzinnych spotkań, radości z przyjścia na świat naszego Pana i Króla Jezusa Chrystusa, śpiewania kolęd, ubierania choinki, wyczekiwania pierwszej wigilijnej gwiazdki, łamania się opłatkiem, wspólnej wigilijnej wieczerzy, modlitwy i życzeń sobie oraz innym: zdrowia, spokoju, wszelkiej pomyślności, łask bożych, ciepła rodzinnego i uśmiechu.
Taki właśnie, rodzinny i radosny charakter Świąt Bożego Narodzenia istnieje w polskiej tradycji od wielu wieków i stanowi fundament naszej tożsamości narodowej. Wierzę, że tak zostanie. Zostanie pomimo tego, że lewackie i demoliberalne środowiska usiłują - wzorem europejskich i światowych podobnych elit - zmarginalizować to święto oraz narzucić jego laicki charakter, sprowadzając je jedynie do trywialnych zakupów i wolnego od pracy.
W okresie tegorocznych świąt mieliśmy jeszcze jeden element czasowo niespotykany chyba - poza Stanem Wojennym - nigdy w historii naszej Polski. Próbowano bowiem poprzez zablokowanie prac sejmu oraz okupację budynku parlamentu dokonać puczu/rokoszu i doprowadzić do grudniowego rozlewu polskiej krwi na ulicach. Rozlewu krwi próbowano nawet dwukrotnie: 13 grudnia (sic!) i wraz z blokadą sejmu 16/17 grudnia.
Oceniając po czasie to, co rozpoczęło się 16 grudnia 2016 roku można jednoznacznie stwierdzić, że tak naprawdę był to starannie zaplanowany zamach stanu a
działania w tym zakresie były strategicznie wcześniej wyznaczone i obejmowały zarówno ośrodki wykonawcze w Polsce (totalna opozucja, media, "elity" III RP, określone struktury organizacyjne, np. podmioty gospodarcze), jak i poza jej granicami (media, UE, KE).
Warto w tym miejscu zastanowić się nad sekwencją zdarzeń, które siłą inercji po części trwają do dzisiaj:
- KOD
zgłosił piątkowe (16 grudnia) i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie
było jeszcze w ogóle wiadomo o hucpie w sejmie;
- totalna opozycja parlamentarna na piątek (16 grudnia) zamówiła do
sejmu 1000 kanapek;
- we Wrocławiu (16 grudnia) pojawił się (jako obrońca i przywódca opozycji?) D. Tusk a do Polski
przyleciał R. Sikorski;
- opozycja (16 grudnia wieczorem)
zablokowała mównicę sejmową i fotel Marszałka Sejmu, by w ten sposób
opanować sejm i nie dopuścić
PIS-u do obrad, a tym samym do uchwalenia ustawy budżetowej i ustawy
dezubekizacyjnej (sic!). Pomimo, że Sejm jednak obradował w Sali Kolumnowej i
uchwalił obie ustawy oraz większość sejmowa zrezygnowała ze zmian
organizacji pracy dziennikarzy, totalniacy zapowiedzieli okupacje sejmu
do 11 stycznia. Trwa ona do dzisiaj a zastanawiające było też to, iż w momencie rozpoczęcia okupacji sali sejmowej totalniacy mieli przygotowane banery, hasła i inne medialnie użyteczne gadżety,
- na ulicy (16 grudnia) wybuchły demonstracje i miały też zablokować
sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi;
- jakiś osobnik o nazwisku bodajże Diduszko (16 grudnia) położył się
na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu od razu znalazły się media, w tym
niemieckie oraz od razu powstał spot PO z tym niby rannym;
- nastąpiło (16 (?), 17,18 grudnia)
zatrzymanie przez firmę Emitel przesyłu w znacznej części Polski sygnału
TVP (sic!) i to akurat m.in. w momencie, kiedy miało być emitowane
orędzie Premier Beaty Szydło;
- w piątek (16 grudnia) doszło też do poważnej
awarii systemu "Źródło", czyli zintegrowanego systemu rejestrów
państwowych, gdzie znaleźć można takie informacje jak numery PESEL, dane
z dowodów osobistych czy akty stanu cywilnego;
- na krótko (16 grudnia) padły systemy informatyczne Polskiej Agencji
Prasowej (PAP),
- w nocy z piątku na sobotę (16/17 grudnia) wprowadzono czasowe
ograniczenia w ruchu powietrznym nad Polską a powodem była usterka
awaryjnego systemu zasilania wykorzystywanego przez Polską Agencję
Żeglugi Powietrznej;
- 19 grudnia wieczorem polski TiR wjechał w grupy Niemców robiących świąteczne
zakupy zabijając 12 osób i raniąc około 56 osób. Pierwsze przekazy
niemieckiej prasy podkreślały wyraźnie fakt, iż był to polski TiR z
polskim kierowcą. Później okazało się, że zamachu terrorystycznego
dokonał islamista a Polak próbował do końca zapobiec atakowi. Jednakże
czy pierwsze informacje i sam zamach nie mogły być następstwem jakiegoś
planu, gdzie Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża
w Niemców w
Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu?;
- w poniedziałek (19 grudnia)
wyznaczona została dyskusja w Komisji Europejskiej na temat Polski,
która odbyła się 21 grudnia. Oczywiście jej efektem było ponowne
dyscyplinowanie Polski i polskiego rządu oraz wyrażenie chęci nawet
nałożenia na Polskę sankcji finansowych. Warto zauważyć, że 14 grudnia
odbyła się debata na temat polski w parlamencie Europejskim, czyli dzień
po tym jak totalna opozycja zapowiedziała swoje demonstracje 13
grudnia...;
- Pojawienie się w amerykańskim - oraz w wersjach na inne języki - NYT odredakcyjnego artykułu pod znamiennym tytułe: "Tragiczny zwrot Polski", gdzie wskazuje się, iż w Polsce trwa totalny kryzys, opozycja okupuje sekm a na ulicach są setki tysięcy ludzi na antyrządowych demonstracjach. Oczywiście całą winą NYT obarcza partię PiS i wprowadzaną przez nią dyktaturę (więcej tu: http://klopotowski.salon24.pl/741361,troska-ny-times-a)
- we wtorek (22 grudnia) wybuchła potężna awaria T-Mobile, czego skutkiem były problemy z
wykonywaniem telefonów i wysyłaniem wiadomości tekstowych na terenie całego kraju;
- bodajże S. Niesiołowski ogłasza w
rosyjskiej gazecie lub forum czy telewizji, że obalą PiS.
Oczywiście moja hipoteza jest już powszechną i choć nie wszystkie przedstawione przeze mnie zdarzenia są uwzględniane przez innych jako elementy całego misternie przygotowanego puczu/zamachu stanu, to nie ulega wątpliwości, iż mieliśmy z taka próbą do czynienia.
Sadzę, że polskie służby specjalne nowej władzy - o czym pośrednio poinformował w ostatnim numerze tygodnika wSieci J. Kaczyński - poznały choć część
tych planów i trzeba było umiejętnie zapobiec temu zamachowi.
Oczywiście
w tym zapobieżeniu pomogli Polacy, którzy nie stawili się licznie na
demonstracje, ale tak naprawdę wystarczy jednak 2-3 tys. agresywnych
demonstrantów a w mediach można pokazać ich tysiące i skupić się na
sprowokowanych walkach ulicznych.
Zamach się nie udał, ale trzeba mieć na uwadze, że na pewno będą kolejne próby. Bitwa została wygrana, ale wojna totalniaków z Polską i Polakami wciąż trwa... mam nadzieję, że rządzący zdają sobie z tego sprawę...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
No tak, Panie Krzysztofie, po co szukać po IPN-ach, skoro wystarcza przyglądać się postawie ludzi w takich sytuacjach. Podam tylko jeszcze http://www.citizengo.org/en-us/signit/39798/view i zapytam, czy odnotował Pan medialne zacieranie śladów jakimiś rzekomo brzydkimi wyjazdami jakiegoś Pana Petru w tzw. "naszych mediach" oraz próby skorzystania z zamieszania i rozbicia przez Pana Waszczykowskiego Biełsatu.
OdpowiedzUsuń