Moje posty

niedziela, 14 lipca 2019

Emocje i gra nimi

Dotyczy to przede wszystkim już lewaków spod znaku PO i wszystkich jej akolitów, ale też - nad czym boleję ogromnie - niektórych mediów oraz portali ludzi prawicy, którzy - mimo zmiany władzy - dziś w części dalej opierają się w dużej skali tylko na emocjach. A fakty? Są niepotrzebne lub przedstawiane jednowymiarowo (jednopoglądowo), bo obiektywne nie przynoszą zysków ponieważ Polacy przez 30 lat zostali otumanieni emocjami i ich odbiorem a nie realnym światem faktów i ich oceną.

Smutne to, ale prawdziwe, chociaż dzisiaj po prawej stronie spotyka się coraz więcej merytorycznych tekstów i filmów. Emocje z reguły nie są pożądane, bo są złym doradcą. ZP to zrozumiała PO-KO niestety nie.

Ale przykłady wzbudzania emocji można mnożyć, ale po co? Redakcje i politycy opierający się na wzbudzaniu emocjonalnym czytelników i odbiorców wiedzą o kim i o czym mówię a ci, którzy przekazują prawdziwie informacje i poglądy normalnie i profesjonalnie też wiedzą, że mój tekst nie dotyczy ich.

Na portalach na tzw. SG pojawiają się teksty, które emocjonalnie muszą (powinny) wzbudzić odzew czytelników. To napędza tzw. "klikalność" i zyski portali. To samo w prasie i telewizji, gdzie niemal tylko emocjonalny i kontrowersyjny przekaz powoduje odpowiednią oglądalność czy też czytelnictwo a te przynoszą zyski oczekiwane przez właścicieli. Mam na myśli przekazy polityczno-społeczno-gospodarcze, a nie o programy rozrywkowe czy filmy przyrodnicze lub fabularne. Dla mnie obecnie liczą się filmy dokumentalne, bo hollywoodzkiej "papki" nie znoszę. Wolę przeczytać dobrą książkę lub obejrzeć dobre filmy, wykłady i prelekcje na YouTube, które od razu archiwizuję, bo już wiele filmów i patriotycznych wykładów po prostu z YoUTube znikła.

Wracając do tematu. Apeluję!

Nauczmy Polaków myślenia faktami a nie emocjami! Niech zysk nie będzie jedyną miarą wartości przekazu!

Wiem, że to proces żmudny i długotrwały, ale dziś jest ostatnia szansa na odbudowę polskości i polskiego myślenia. Myślenia racjonalnego. Myślenia pronarodowego. Myślenia propolskiego.

Jesteśmy przed jesiennymi wyborami i ta gra emocjami staje się powoli już prymitywna i ludzie zaczęli jednak nie podlegać tym emocjom, ale wyborcy PO-KO nie są przygotowani do innego odbioru przekazu niż emocjonalny. Ba! Nie wiedzą nieraz o czym mówią i cytują wdrukowane treści z GW czy TVN.

Ostatnio byłem na poczcie i stało w kolejce dwóch Panów w sile wieku. Rozmawiali o tym jak straszny jest Kaczor. Na moją uwagę, że to nie Kaczor jest straszny, ale obecna polska Targowica reprezentowana przez totalną opozycję i żaden do tej pory rząd nie zrobił tak wiele dla Polaków.  I jaka była reakcja? Ano krzyk i wrzask, i obrażanie mnie bez żadnych argumentów ad meritum. Na końcu z pianą na ustach uznali mnie za porąbanego pisiora a ja poprosiłem, żeby przypomnieli sobie, co to była ta pierwotna Targowica i czym się skończyła. Nic nie docierało a Panowie wyszli z kolejki a weszli dopiero wtedy, kiedy ja opuściłem pocztę.

I właśnie to są zwolennicy PO-KO i do nich kierowany jest emocjonalny przekaz wrażych mediów jak GW czy TVN oraz w znacznej mierze samej PO-KO.  Wczoraj Grzesiu Schetyna w swoim przemówieniu obiecał spełnienie jego szóstki +. Obietnic jak zawsze było dużo, ale należy pamiętać co D. Tusk naobiecywał i nie zrealizował żadnej z tych obiecanek. To były puste słowa i jak się okazało strasznie puste, bo PO-PSL zrobili z Polski państwo z dykty, gdzie jest tylko dupa i kamieni kupa. Zostawili po sobie państwo teoretyczne, które PiS (ZP) musiał odbudowywać przez ostatnie cztery lata i sądzę, że będzie tak w następnej kadencji. Zresztą G. Schetyna mówił w większości to, co PiS już realizuje, więc znów nie mieli własnych pomysłów - oprócz LGBTQ - na tyle merytorycznych żeby można było im ufać.

Ale mamy dziś szansę na to, by emocje odchodziły w niebyt a dla opozycji "antypis" już nie przynosi żadnych efektów. Podoba mi się to w PiS-e, że oni naprawdę tworzą przekaz merytoryczny a obietnice wyborcze są przez PiS realizowane w przeciwieństwie do PO i PSL kiedy rządzili przez osiem lat! Nie są wiarygodni.

Nie możemy dziś operować tym, czego się nauczyliśmy przez 30 lat indoktrynacji III RP. Indoktrynacji poprzez wzbudzanie negatywnych emocji i nienawiści.

W Polsce jest pluralizm wypowiedzi, demokratyczny pluralizm dopuszczający istnienie wielu ogólnopolskich telewizji, portali i prasy.

To nie jest tak jak za czasów PRL, że istniały tylko rządowe media i oficjalny przekaz rządowy.

Dziś politycy, dziennikarze i telewizja publiczna oraz media publiczne istnieją obok wielu polityków i mediów prywatnych. To jest demokracja i wolność mediów oraz wolność wyrażania nieskrępowanie swoich poglądów. Wolność słowa i możliwość słuchania i mówienia tego, co się chce i co się wybiera. Nikt nie musi wybierać i słuchać mediów publicznych. Nikt, kto nie chce.

Ale media publiczne, narodowe są finansowane przez nas a nie prywatnych właścicieli i one muszą spełniać misję narodu, misję Polaków!

Nie może być tak, że pełnią rolę inną niż taką jaką wyraża naród w wyborach oraz taką jaką wymaga długookresowe dobro Polski i Polaków. A te dobro to dbałość o naszą tradycję i naszą przyszłość jako narodu. To rzecz nadrzędna. I rzetelność oraz fakty, rzetelność i etyka, w tym dziennikarska.

Nie może być tak, że Polacy muszą dowiadywać się prawdy z mediów niezależnych jak było to przez 30 lat trwania tragicznej dla Polski i polskiego narodu III RP.

To właśnie z mediów polskich, narodowych i finansowanych przez nas wszystkich musimy dowiadywać się obiektywnych informacji, w miarę wszystkich, jakie są możliwe i z różnych punktów widzenia. To właśnie z nich powinniśmy uczyć się polskości, historii,. tradycji, kultury naszego narodu - podkreślam, naszego polskiego narodu! I to jest misja mediów narodowych, mediów publicznych. I na dzisiaj powoli jest to realizowane w publicznej TV, innych mediach i internecie.

Oczywiście! Kto nie będzie chciał tego oglądać, słuchać i czytać to jego wola. Demokracja polska jak każda inna (choć to zaczyna być niespełnioną ideą UE i USA) daje wszystkim wybór... inaczej niż za PRL-u. Niech sobie zamieni TVP na TVN i POLSAT, niech zmieni wszystko na odbiór przekazów mediów prywatnych. One są prywatne i wyrażają opinię jedynie prywatnych właścicieli - to jest ich  "obiektywność i rzetelność".

A media publiczne czyli narodowe finansowane przez nas (narodowe bo takie mają być)? Dla nich jest rola spełniania kryteriów obiektywizmu, prawdy za wszelką cenę i promowania polskości. To jest zadanie i misja. Czym innym niech się zajmą media prywatne, nikt dzisiaj za rządów PiS nie zabroni im działalności! Pluralizm jest i będzie teraz priorytetem, nie tak jak za rządów PO-PSL czy niemal wszystkich rządów III RP!

Życzę przeto wszystkim Lisom, Kraśkom, Lewickim i innym aby w antypolskich mediach dalej funkcjonowali i szukali miejsc w mediach prywatnych. Dla nich nie ma miejsca w mediach narodowych, naszych, obiektywnych i przekazujących takie informacje, które nakazane są przez zawód dziennikarza, jego etykę. I dobrze się stało, że większości z nich TVP się pozbyło.

I niech niektórzy histerycy nie krzyczą, że niszczy się wolność słowa. Ona pozostaje, bowiem są inne media... i powtarzam... nie tak jak za PRL-u. Oni - w mediach publicznych - walczyli o swoje profity jako dzieci resortowych dynastii, które trwają od czasów komuny!

Ten polski pluralizm wyraża się też w możliwości swobodnego organizowania marszów, pochodów czy parad, choć parady równości LGBTQ winny być zakazywane lub też organizowane np. w lesie, żeby nie demoralizować dzieci, młodzieży i ludzi dorosłych.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła na bloggerze: https://krzysztofjaw.blogspot.com/ lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.