Moje posty

środa, 2 października 2019

Nie śpijmy 13 października! Głosujmy!

Stanisław Janecki w portalu wpolityce.pl zamieścił ciekawy tekst zatytułowany: "Opozycja demobilizuje wyborców PiS przekonując ich, że pogodziła się z przegraną. To pułapka" .

Pisze w nim m.in.: "Dla wyborców PiS nie powinno być ważniejszego sygnału alarmowego niż masochistyczne wnioski opozycji (najczęściej w postaci szeptanek i sugestii, iż na trendy w badaniach oraz nastrojach społecznych nie ma rady), że cokolwiek by zrobiła, wybory przegra. To ewidentna pułapka na wyborców Prawa i Sprawiedliwości, żeby część z nich przekonać, iż nie ma potrzeby nie tylko nadzwyczajnej mobilizacji, ale nawet takiej zwykłej. Demobilizacja wyborców PiS poprzez wdrukowywanie przekonania o nieuchronnej wygranej została uznana za najlepszą metodę zwiększenia własnych szans. Mamy zatem do czynienia z próbą przekonania opinii publicznej, a szczególnie wyborców PiS, że wybory są rozstrzygnięte przed głosowaniem. A ono ma służyć wyłącznie potwierdzeniu tego przekonania. Kampania wyborcza opozycji może dlatego jest taka bezbarwna i momentami defensywna, żeby uśpić wyborców PiS. Usypiaczem dla nich jest także Małgorzata Kidawa-Błońska jako kandydatka na premiera Koalicji Obywatelskiej" [1].

Przeczytawszy ten felieton i po głębszym zastanowieniu przyznaję rację jego autorowi. Nie można zostać uśpionym wynikami sondaży. Trzeba iść na wybory koniecznie i tym bardziej jak te sondaże są lepsze dla PiS, choćby dla własnej satysfakcji, że oddaliśmy swój głos na partię, która wygrała wybory.

Chciałbym też zauważyć, że jest też kolejny argument za tym, aby uczestniczyć w wyborach. Już nie tylko o wygraną przecież chodzi, ale o jej rozmiar! 

Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę, że tylko wygrana, która pozwoli znów samodzielnie rządzić PiS-owi jest dla Polski i Polaków korzystna, bowiem gwarantuje prowadzenie dalszej polityki w kierunku polskiego dobrobytu nas wszystkich.

Tylko taka wygrana gwarantuje nam utrzymanie nie tylko przywilejów socjalnych jakie uzyskaliśmy przez ostatnie cztery lata: obniżkę wieku emerytalnego, obniżanie podatków, 500+, 300+, systematyczny wzrost płac, darmowe leki dla seniorów, zerowy PIT dla młodych, mieszkanie+, itd., gwarantuje nam realizację wszystkich "piątek" PiS-u!

Tylko taka wygrana pozwoli dokończyć wszystkie reformy państwa zapoczątkowane w okresie ostatnich czterech lat.

Tylko taka wygrana gwarantuje nam ciągłość przedsięwzięć zmierzających do całkowitej przemiany Rzeczpospolitej i uwolnieniu Polski z ogromnego balastu w postaci umów okrągłostołowych a także do wzrostu znaczenia międzynarodowego naszego kraju (NATO, UE, V4, Trójmorze), do trwania w Polsce wzrostu gospodarczego.

Tylko taka wygrana nie pozwoli na powrót złodziejskiego państwa z dykty, gdzie był tylko:"ch...j, dupa i kamieni kupa".

Tylko taka wygrana pozwoli, aby w naszym kraju nie zagościli islamscy terroryści a UE nie wtrącała się do naszych wewnętrznych spraw...

I na koniec: tylko taka wygrana pozwoli nam zachować najważniejsze wartości istnienia naszego państwa i zastopuje falę lewackiej rewolucji przejawiającej się choćby w nachalnej promocji środowisk LGBTQ+, które chce nie tylko legalizacji małżeństw homoseksualnych, ale możliwości adopcji dzieci przez takie pary!

A może nasze głosy przyczynią się też do tego, że PiS osiągnie większość konstytucyjną? To byłoby najlepsze rozwiązanie dla nas wszystkich, umożliwiłoby nam zmianę komuszej Konstytucji z roku 1997, która jest pełna wzajemnych sprzeczności i nie odpowiada wyzwaniom współczesności.

To też jest argument, aby jednak wstać w niedzielę z łóżek i zagłosować tak, jak nakazuje nam sumienie a może też zgodnie z zaleceniami KK wyrażonymi w słowie Słowie Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski przed wyborami parlamentarnymi (2019), w którym arcybiskup Stanisław Gądecki pisze m.in.: "Z moralnego punktu widzenia miłość Ojczyzny i odpowiedzialność za dobro wspólne wymagają od wszystkich korzystania z prawa wyborczego (...) katolicy powinni popierać programy broniące prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, gwarantujące prawną definicję małżeństwa jako trwałego związku jednego mężczyzny i jednej kobiety, promujące politykę rodzinną, wspierające dzietność, gwarantujące prawo rodziców do wychowania własnego potomstwa zgodnie z wyznawaną wiarą i moralnymi przekonaniami. W związku z tym katolicy nie mogą wspierać programów, które promują aborcję, starają się przedefiniować instytucję małżeństwa, usiłują ograniczyć prawa rodziców w zakresie odpowiedzialności za wychowanie ich dzieci, propagują demoralizację dzieci i młodzieży. Nie mogą się decydować na wybór kandydata, który wyraża poglądy budzące zastrzeżenia z punktu widzenia moralnego oraz ryzykowne z punktu widzenia politycznego" [2].

Chciałbym jeszcze podzielić się z Państwem kilkoma refleksjami natury ogólnej.

Zauważyliśmy za rządów PiS-u, że nasze codzienne sprawy, nasze zachowania i problemy pośrednio lub bezpośrednio wpłynęły na nasze życie. Być może po raz pierwszy mamy takie odczucie, że jednak wybrana przez nas władza może zrobić coś dla nas a nie tylko jest jakimiś wyobcowanym dla nas bytem. Jeżeli dalej chcemy, aby tak było to zagłosujmy!

Nie może być tak, że tylko połowa z nas uczestniczy w wyborach!

Często zastanawiam się czy powstańcy walczący o odzyskanie naszego państwa, nasi żołnierze walczący w II WŚ, ludzie tej pierwszej Solidarności i te wcześniejsze polskie powojenne pokolenia, które protestowały w latach 70 - tych czy w drugiej połowie lat 50-tych XX wieku, pozwoliłyby sobie na taką bierność.  Z pewnością nie!

Wiem, że bardzo trudno jest pokonać siebie i uwierzyć, że nasz głos rzeczywiście ma wpływ na sytuację nas samych i Polski... ale warto się przełamać, uwierzyć i zagłosować. Przecież ostatnie cztery lata udowodniły nam to, że jednak władza może być dla nas a nie my dla władzy i to dzięki naszym głosom... bo nasz pojedynczy głos jest jak kartka A4: jest tak lekka, że nie czujemy jej ciężaru, ale cała ryza tych kartek jest już ciężka... Utwórzmy więc z naszych pojedynczych głosów tą ryzę, która da obecnej władzy nie tylko możliwość samodzielnego rządzenia, ale może i zmianę Konstytucji.

Pokonajmy swoje zniechęcenie i niewiarę w sens głosowania i zagłosujmy... może po raz pierwszy lub po wielu latach... Naprawdę warto się przełamać i jeszcze raz utwierdzić się, że Polską można zarządzać dobrze, z godnością i mądrością, kierując się prawdą, wspólnym dobrem, prawem i sprawiedliwością!

Nie możemy zostać uśpieni dobrymi sondażami. Sondaże nie wygrywają, ale wygrywają nasze głosy w wyborach, głosy każdego z nas. Zagłosujmy gremialnie, bo totalna, antypolska opozycja nie śpi i zależy im, żebyśmy my spali tego niedzielnego dnia.

Akt oddania głosu przynależny wszystkim obywatelom posiadającym czynne prawo wyborcze (a więc niemal wszystkim dorosłym obywatelom) jest kwintesencją demokracji, jest jej największym osiągnięciem.

Tego jednego październikowego dnia każdy z nas zdecyduje nie tylko o przyszłości własnej, ale też o losach swoich najbliższych i całego kraju... zdecyduje o kolejnych latach życia swojego dziecka, matki, ojca, przyjaciela i wszystkich mieszkańców w kraju i za granicą... zdecyduje o Polsce i Polakach, zdecyduje o przetrwaniu i rozwoju naszej Ojczyzny

Oddając ważny głos stajemy się najważniejszą osobą w państwie... jesteśmy prezydentem, premierem, całym senatem i sejmem, wojewodą, burmistrzem, wójtem, sołtysem... Każdy z nas 13 października ma możliwość zdecydować o sobie i innych. Może być prezesem i dyrektorem wszystkich rządzących w Polsce... wszak wybieramy tak naprawdę naszych pracowników, pracowników narodu polskiego!

Warto zdać sobie sprawę z prostego faktu: akt wyborczy jest naszym indywidualnym wyborem, ale i naszym obowiązkiem! Naszą indywidualną decyzją - wynikającą tylko z naszej woli, naszych przemyśleń, prezentowanych i wyznawanych przez nas wartości, idei i poglądów. To nasz wybór a nie innych!

Każdy z nas jest godzien własnej indywidualności i ma prawo podejmować decyzje indywidualnie a nie stadnie... więc również naszej decyzji dotyczącej naszej przyszłości i przyszłości naszych bliskich winniśmy nadać indywidualne cechy wynikające z naszego wnętrza, nas samych.

Suma tych naszych indywidualnych wyborów, ich jakości... da w konsekwencji określony wynik wyborczy... Każdy z naszych głosów przyczyni się do wyboru tak naprawdę naszych parlamentarzystów a tym samym ciągłości trwania rządu dobrej zmiany. Nasz oddany głos w wyborach zdecyduje więc o tym jak będziemy rządzeni i jak będziemy żyć w naszym kraju, naszej Ojczyźnie... i czy w ogóle jeszcze będzie to Polska, czy też jakiś rozbity dzielnicowo twór a do tego dąży totalna opozycja spod znaku PO-KO.

To na kogo głosujemy określa przecież nas samych, to kim jesteśmy i za kogo się uważamy lub chcielibyśmy aby inni nas za takich uważali. To na kogo głosujemy mówi wszystko o naszej osobowości, naszych wartościach, o nas jako  o ludziach indywidualnie. Oceniając nasz wybór inni oceniają nas, oceniają nas nasi najbliżsi, znajomi, nasze dzieci, wnuki...

Pamiętajmy więc, że nasz wybór określa nas samych a decyduje nie tylko o naszym losie... Dokonując wyboru zajrzyjmy więc we własne wnętrze, dokonajmy go indywidualnie i zgodnie z własnym sumieniem... postarajmy się go przemyśleć i wybrać racjonalnie, dla naszego i innych dobra wspólnego, dla naszej i naszych najbliższych lepszej przyszłości, dla przyszłości naszej Polski i Polaków...

Zagłosujmy więc gremialnie i wybierzmy w najbliższych wyborach parlamentarnych niepodległość Polski a nie jej utratę!

Pozdrawiam i życzę mądrych decyzji wyborczych! Ja już decyzję podjąłem i na pewno pójdę na wybory...

P.S.
Tekst przedstawia moje subiektywne przemyślenia i nie jest sponsorowany w jakiejkolwiek formie.


[1] https://wpolityce.pl/polityka/466221-opozycja-demobilizuje-wyborcow-pis-to-pulapka
[2] https://episkopat.pl/przewodniczacy-episkopatu-zacheca-do-udzialu-w-wyborach-parlamentarnych/


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.