Moi czytelnicy zapewne wiedzą, że co jakiś czas piszę o stosunkach żydowsko-polskich. Staram się być w nich obiektywny i opierać się na różnych źródłach: zarówno żydowskich jak i polskich. Nasze wzajemne relacje są skomplikowane i obarczone wszelkiego rodzaju niedopowiedzeniami. Niektórzy Żydzi mają swoją historię i niektórzy Polacy swoją. Ważne jest poznanie argumentacji każdej strony z osobna i to bez jakiejś fałszywej autocenzury. Liczą się bowiem fakty historyczne a nie ich interpretacja lub zafałszowywanie.
Można przecież dyskutować merytorycznie i przedstawiać swoje argumenty a wtedy polemika staje się twórcza i być może zakopująca nasze wzajemne animozje. No chyba, że adwersarze nie mają żadnych kontrargumentów ani nic w swojej obronie. Prawda może boleć, ale od prawdy nie uciekniemy, nawet wtedy, gdy niektóre środowiska próbują o niej zapomnieć. Bowiem tylko na prawdzie można budować wzajemne relacje.
Nie może być zatem represjonowania publicystów, którzy reprezentują którąś ze stron tegoż w sumie wyimaginowanego konfliktu. A może ten konflikt faktycznie istnieje i nie jest wyimaginowany? Jeżeli tak, to tym bardziej potrzebujemy rozmowy i wymiany zdań. W cywilizowanym świecie tak rozwiązuje się wzajemne problemy... w cywilizowanym świecie...
Dlatego też nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego polska ABW zatrzymała (na krótki czas) Pana Jacka Międlara za publikację, która może być przyczynkiem do wzajemnej dyskusji Polaków z Żydami. To po prostu jest pogwałceniem praw obywateli a dziennikarzy szczególnie. Tym bardziej, że był to tekst odredakcyjny i mniemam, że po prostu został opublikowany na łamach portalu wprawo.pl jako tekst wnoszący "źdźbło trawy do trawnika politpoprawności" i miał skłaniać do dyskusji... a zamiast dyskusji było zatrzymanie przez ABW redaktora naczelnego portalu.
Z tegoż powodu postanowiłem wskazać ten tekst zwracając uwagę, że jest złożony w 95% z cytatów innych autorów, którzy przez żadne służby wolnej Polski nigdy nie zostali potraktowani w ten sposób od 1918 roku, choć jednak i są wyjątki, szczególnie po 1989 roku, gdzie grasuje nadal lub grasował "nieszczęśliwy wypadek" lub "seryjny samobójca".
Dziwne? to poczytajcie. Tekst jest długi, ale warty przeczytania. I jeszcze raz podkreślę, że środowiska żydowskie mogą spokojnie i merytorycznie odnieść się do tekstu, nawet podważając go w każdym akapicie i wcale nie jest potrzebna interwencja służb specjalnych. Na tym polega dyskusja i nawet bym się cieszył, gdyby środowiska żydowskie chociaż w części podważyły treść tegoż tekstu a nie posiłkowały się służbami specjalnym Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
Z góry też pragnę poinformować, że nie ze wszystkimi cytatami się zgadzam, tym bardziej, że powstały one jeszcze przed II WŚ. Ale warto je poznać, bo to jest historia i myślenie naszych wcześniejszych pokoleń. Warto je poznać i zrozumieć, aby rozumieć naszą historię. A historię należy rozpatrywać w kontekście czasów, kiedy historyczne wydarzenia miały faktycznie miejsce. Niemniej też w swoim czasie (niedługim) opublikuję tekst lekko polemiczny.
Dokonywanie współczesnych ocen wydarzeń przeszłych na podstawie zdarzeń i ich skutków późniejszych od ocenianych przy jednoczesnym braku wskazywania konkretnych odniesień do sytuacji i warunków danego okresu historycznego obydwu faktów jest przejawem najbardziej haniebnie szpetnie manipulacyjnego barbarzyństwa metodologicznego nauk (badań) historycznych i wyrazem ogromnego prymitywizmu oraz wtórnego infantylizmu intelektualnego bądź też zamierzonego cynizmu, egocentroizmu, obłudy i hipokryzji intelektualnej autora lub autorów dokonujących takiego wnioskowania ocennego.
Właśnie chyba takiego zaś typu i zawsze jednoznacznie niemal identycznych i podobnych do siebie ocen oraz opinii dokonuje się dziś na świecie chyba tylko w przypadku jednego typu zachowań i wydarzeń, a mianowicie dotyczących wszystkiego, co współcześnie można nazwać działaniami lub wydarzeniami tzw. "podmiotowo antyżydowskimi". Zauważmy, że cokolwiek i gdziekolwiek antyżydowskiego zdarzyło się realnie lub też chyba częściej tylko mitycznie przed okresem tragedii tzw. Holocaustu to automatycznie oceniane jest negatywnie i jednocześnie - w sposób nawet tylko pośredni lub też podświadomy - porównawczo wiąże się to zjawisko z samą istotą tragedii tzw. Holocaustu i jej późniejszych skutków, oczywiście przy braku jakichkolwiek odniesień do uwarunkowań społeczno-politycznych konkretnego okresu każdego z tych zdarzeń. Rodzi to olbrzymie pole do manipulacji i np. egzekwowania wyrażania określonych emocji lub zadośćuczynienia za nawet mityczne krzywdy.
Zjawiskiem skutkowo identycznym są oczywiście próby dokonywania ocen lub wydawania opinii w stosunku do przeszłych wydarzeń historycznych w sposób wybiórczy pomijając kontekst historyczny wydarzenia oraz uwarunkowania współczesności. Przecież akt wyzywania Żyda dziś nie ma już nic wspólnego ze skalą i skutkami oraz przyczynami wyzywania tegoż Żyda w czasie eksterminacji wojennej. Dziś jest to zupełnie coś innego i nie można oceniać dzisiejszego występku poprzez pryzmat wydarzeń historycznych okresu innego, w tym wypadku okresu eksterminacji Żydów (w dużej mierze chyba biedniejszej aszkenazyjskiej i być może chazarskiej części Żydów). Tym bardziej, że dzisiaj Żydzi dzięki niestety swemu specyficznemu "przedsiębiorstwu" znaleźli się na "kryształowym piedestale nienaruszalności hierarchicznej ich pozycji" wśród wszystkich narodów świata i sami stają się często dziś prześladowcami za realną lub ewentualną i wyimaginowaną współczesną antyżydowskość...
Mam nadzieję, że do mnie o 6 rano nie zawita ABW w ilości kilkunastu funkcjonariuszy.... Naprawdę mają inne ważne zadania niż proponowanie przeze mnie tekstu publikacji, która dla wielu jest być może kontrowersyjna, ale warta uwagi polemicznych tekstów. I jeszcze jedno. Być może mi się uda przed 6 rano: opublikuję ten kontrowersyjny tekst w całości.
Zjawiskiem skutkowo identycznym są oczywiście próby dokonywania ocen lub wydawania opinii w stosunku do przeszłych wydarzeń historycznych w sposób wybiórczy pomijając kontekst historyczny wydarzenia oraz uwarunkowania współczesności. Przecież akt wyzywania Żyda dziś nie ma już nic wspólnego ze skalą i skutkami oraz przyczynami wyzywania tegoż Żyda w czasie eksterminacji wojennej. Dziś jest to zupełnie coś innego i nie można oceniać dzisiejszego występku poprzez pryzmat wydarzeń historycznych okresu innego, w tym wypadku okresu eksterminacji Żydów (w dużej mierze chyba biedniejszej aszkenazyjskiej i być może chazarskiej części Żydów). Tym bardziej, że dzisiaj Żydzi dzięki niestety swemu specyficznemu "przedsiębiorstwu" znaleźli się na "kryształowym piedestale nienaruszalności hierarchicznej ich pozycji" wśród wszystkich narodów świata i sami stają się często dziś prześladowcami za realną lub ewentualną i wyimaginowaną współczesną antyżydowskość...
Mam nadzieję, że do mnie o 6 rano nie zawita ABW w ilości kilkunastu funkcjonariuszy.... Naprawdę mają inne ważne zadania niż proponowanie przeze mnie tekstu publikacji, która dla wielu jest być może kontrowersyjna, ale warta uwagi polemicznych tekstów. I jeszcze jedno. Być może mi się uda przed 6 rano: opublikuję ten kontrowersyjny tekst w całości.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.