Moje posty

poniedziałek, 6 lutego 2023

Papież Franciszek na usługach globalistycznie pojmowanej "Matki Ziemi"!

"Papież Franciszek zlecił przebudować letnią rezydencję papieską Castel Gandolfo w centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa. Władze Państwa Watykańskiego poinformowały 2 lutego, że przebudowa ogrodów i budynków nad jeziorem Albano będzie się odbywać w najbliższych miesiącach. 55-hektarowy kompleks służył papieżom jako letnia rezydencja od początku XVII wieku. Oprócz dwóch pałaców i terenów parkowych obejmuje również grunty rolne i zabudowania gospodarcze. Ostatnio spędził tam kilka letnich dni w pierwszych latach po ustąpieniu Benedykt XVI. W 2016 roku papież Franciszek zlecił przekształcić papieskie wille w muzeum. Każdego roku odwiedza je tysiące osób. Przyszłe centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa będzie nosiło nazwę „Borgo Laudato Si”. Jego nazwa pochodzi od encykliki ekologiczno-społecznej o tym samym tytule opublikowanej przez papieża Franciszka w 2015 roku. Podpisany przez papieża statut projektu opublikował Gubernatorat Państwa Watykańskiego 2 lutego. Dyrektorem centrum papież mianował podsekretarza watykańskiej agencji ds. rozwoju, księdza Fabio Baggio" [0].

W Encyklice "Laudato Si’" Ojca Świętego Franciszka poświęconej trosce o wspólny dom (z dnia 24 maja 2015) możemy odnaleźć wiele odniesień do Matki Ziemi i środowiska naturalnego. Już w pierwszych jej wersach Jorge Mario Bergoglio, który przyjął imię Franciszek możemy znaleźć słowa: "Pochwalony bądź, Panie mój, śpiewał święty Franciszek z Asyżu. W tej pięknej pieśni przypomniał, że nasz wspólny dom jest jak siostra, z którą dzielimy istnienie, i jak piękna matka, biorąca nas w ramiona: «Pochwalony bądź, mój Panie, przez siostrę naszą, matkę ziemię, która nas żywi i chowa, wydaje różne owoce z barwnymi kwiatami i trawami»" [1]. 

Dalej możemy też znaleźć inne zastanawiające stwierdzenia, jak np. to: "Nie jesteśmy Bogiem. Ziemia istniała wcześniej niż my i została nam dana. Pozwala to odpowiedzieć na oskarżenie stawiane myśli judeochrześcijańskiej: mówi się, że ponieważ opis Księgi Rodzaju zachęca nas do „panowania” nad ziemią (Rdz 1, 28), więc sprzyja bezlitosnej eksploatacji natury, przedstawiając dominujący i destrukcyjny obraz człowieka. Nie jest to poprawna interpretacja Biblii, tak jak rozumie ją Kościół. Choć to prawda, że czasami chrześcijanie błędnie interpretowali Pismo Święte, to musimy dziś stanowczo stwierdzić, iż z faktu bycia stworzonymi na Boży obraz i nakazu czynienia sobie ziemi poddaną nie można wywnioskować absolutnego panowania nad innymi stworzeniami. Ważne jest odczytywanie tekstów biblijnych w ich kontekście, we właściwej hermeneutyce, i przypominanie, że zachęcają nas one do „uprawiania i doglądania” ogrodu świata" [1].

W swojej książce "Nasza Matka Ziemia – Chrześcijańska lektura wyzwań wobec środowiska naturalnego" papież Franciszek pisze m.in. tak: "Ziemia została nam powierzona, aby była dla nas matką, zdolną dać każdemu to, co jest konieczne do życia. Pewnego razu usłyszałem wspaniałą rzecz: ziemia nie jest dziedzictwem, które otrzymaliśmy od naszych rodziców, lecz pożyczką, jaką dają nam nasze dzieci, abyśmy ją chronili i przyczyniali się do jej rozwoju, i z powrotem im przekazali. Ziemia jest hojna i nie szczędzi niczego temu, kto o nią dba. Ziemia, która jest matką dla wszystkich, wymaga szacunku, a nie przemocy czy, co gorsza, arogancji, jakbyśmy byli władcami. Powinniśmy ją przekazać naszym dzieciom udoskonaloną, zachowaną, ponieważ była pożyczką, którą one nam dały. Czujna postawa nie jest wyłącznym obowiązkiem chrześcijan, obowiązuje wszystkich" [2].

W międzyczasie pojawiły się bardzo duże kontrowersje wokół tzw. Pachamamy (ludycznej bogini - Matki Ziemi) [3] i zwołanego przez papieża Franciszka Synodu Amazońskiego [4]. 

W swojej książce – zatytułowanej "Papież Franciszek bałwochwalcą? Pachamama!" – Pan Andrzej Budziński pisze m.in.:

"4 października w ogrodach Watykanu w przeddzień rozpoczęcia Synodu Amazońskiego (6 - 27 października 2019), odbyły się ryty pogańskie ku czci Matki Ziemi zwanej Pachamamą, pogańską bogini, która w starożytności była przywoływana w czasie ofiar z ludzi wśród ludów przedkolumbijskich, w Ameryce Południowej. Jest ona bożkiem pogańskim i czczenie jej przez chrześcijan jest idolatrią i bałwochwalstwem. Ryty te były przewodzone przez amazońskich
szamanów, którzy wraz z obecnym franciszkaninem odprawili rytuał, w którym modlili się i bili pokłony wokół maty z rozłożonymi na niej figurkami bóstw. Odbyło się to w obecności papieża Franciszka i kilku kardynałów, którzy w nich uczestniczyli. Na potwierdzenie swojej solidarności z ludem amazońskim na zakończenie rytów magicznych, Ojciec Święty, wypowiedział Amen, odmawiając modlitwę Ojcze nasz i błogosławiąc obecnych. Amen w języku liturgicznym oznacza zgadzam się i go autoryzuję. 

    Figurki Pachamamy w centrum uroczystości w Ogrodach Watykańskich (4 października 2019) - foto: https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2019-10/papiez-pachamama-synod-amazonia.html

Trzy dni później, 7 października, kardynałowie na własnych barkach, jak nosili Izraelici Arkę Przymierza z Dziesięcioma Przykazaniami, przenieśli w procesji figurki bogini do Bazyliki św. Piotra, gdzie od papieża i ojców synodalnych otrzymała nowy hołd. Następnie statuetki Pachamamy zostały umieszczone w kościele Santa Maria w Traspontinie, gdzie codziennie odbywał się magiczny obrzęd zatytułowany Momenty Duchowości Amazońskiej. 19 października Pachamama ponownie
pojawiła się w bluźnierczej Amazońskiej Drodze Krzyżowej, która odbyła się w obecności, kard. Pedro
Barreto (oczywiście Jezuita), przewodniczący zgromadzenia Synodu dla Amazonii, który jest
organizatorem tych wszystkich podejrzanych wydarzeń" [4].

Papież Franciszek odniósł się do budzącego liczne kontrowersje nie tylko wśród katolików incydentu z figurkami Pachamamy mniej więcej tak: towarzyszący ojcom synodalnym przedstawiciele amazońskich ludów tubylczych przywieźli ze sobą kilka figurek Pachamamy i złożyli je w bocznej kaplicy kościoła Matki Bożej Szkaplerznej in Traspontina nieopodal Watykanu oraz dodał, że "figurki Pachamamy zostały wyniesione z kościoła in Traspontina, gdzie były bez żadnych bałwochwalczych intencji, i wrzucono je do Tybru". Przede wszystkim – kontynuował Franciszek – wydarzyło się to w Rzymie i jako biskup tej diecezji proszę o przebaczenie (sic!!! dop.kj) tych, którzy zostali obrażeni tym gestem”  (...) Franciszek poinformował następnie, że "włoskie siły porządkowe odnalazły figurki w Tybrze. Znajdują się one w komendzie karabinierów, którzy oczekują teraz na dalsze wskazania, gdyby, jak zauważył ich komendant, zamierzano „wystawić figurki podczas Mszy na zakończenie Synodu”. „Zobaczymy – dodał Papież. – Do udzielenia odpowiedzi deleguję Sekretarza Stanu”[5].

Franciszek we wspomnianej Encyklice "Laudato Si’" często używa też lewackiego i globalistycznego słowa-zaklęcia: "zrównoważony rozwój", który można zdefiniować synonimem jako ekorozwój. 

Funkcjonuje realnie bardzo dużo definicji "zrównoważonego rozwoju", ale chyba można ogólnie przyjąć, że: "Na obecnym poziomie cywilizacyjnym możliwy jest rozwój zrównoważony, to jest taki rozwój, w którym potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokojone bez umniejszania szans przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie" [6].

Papież podkreśla szczególną rolę ochrony środowiska (ochrony ekosystemu), jako kluczowego czynnika charakteryzującego "zrównoważony rozwój": ""Mówiąc o „zrównoważonym rozwoju (wykorzystaniu dóbr i przyrody - dop kj)”, zawsze należy pamiętać o zdolności każdego ekosystemu do regeneracji w jego różnych obszarach i aspektach (...) konieczna jest ekologia ekonomiczna, zmuszająca do traktowania rzeczywistości w sposób szerszy. «Aby osiągnąć zrównoważony rozwój, ochrona środowiska powinna stanowić nierozłączną część procesu rozwoju i nie może być rozpatrywana oddzielnie». Ale równocześnie pilna staje się potrzeba humanizmu odwołującego się do różnych dziedzin wiedzy, w tym do ekonomii, by wypracować wizję bardziej wszechstronną i integrującą. Dziś analiza problemów  środowiskowych jest nierozerwalnie związana z analizą sytuacji człowieka, rodziny, pracy, kontekstu urbanistycznego oraz relacji każdej osoby z samą sobą, co nie
pozostaje bez wpływu na pewien sposób kontaktu z innymi i ze środowiskiem. Istnieje interakcja pomiędzy ekosystemami a różnymi światami odniesień społecznych, a zatem po raz kolejny okazuje się, że «całość jest ważniejsza niż część» (...) «Każde naruszenie solidarności i przyjaźni obywatelskiej powoduje szkody ekologiczne». W tym kontekście ekologia społeczna musi być instytucjonalna i stopniowo osiąga różne wymiary, począwszy od podstawowej grupy społecznej, od rodziny, przez społeczność lokalną i naród, aż po życie międzynarodowe. Na każdym poziomie społecznym i między
nimi rozwijają się instytucje regulujące stosunki międzyludzkie. Wszystko, co wyrządza im szkodę, pociąga za sobą szkodliwe skutki, takie jak utrata wolności, niesprawiedliwość i przemoc""

Nawet jeszcze wyraźniej papież pisze o konieczności zrównoważonego rozwoju w swojej encyklice "Fratelli tutti", gdzie z naciskiem podkreśla, że współczesny świat charakteryzuje się intensywną działalnością człowieka, która wpływa na oblicze naszej planety. Stworzona przez niego cywilizacja w istotny sposób zakłóca równowagę Ziemi. Ponadto w tym dynamicznie rozwijającym się świecie coraz wyraźniej widać zagubienie człowieka, zaburzenie równowagi w relacjach społecznych, brak wystarczającej troski o dobra kultury, niepewność ludzkiej przyszłości, brak sensu egzystencji.

Papież Franciszek, dokonując diagnozy współczesnego świata, a przy tym zainspirowany wezwaniem „fratelli tutti” św. Franciszka z Asyżu, który w ten sposób zwracał się do wszystkich braci i sióstr, proponując im formę życia o zabarwieniu ewangelicznym, pragnie ożywić wśród wszystkich współcześnie żyjących ludzi powszechne pragnienie braterstwa. W społecznej encyklice Fratelli tutti, która traktuje o braterstwie i przyjaźni społecznej, upomina się o humanistyczne relacje między ludźmi. Zaniepokojony o przyszłość człowieka proponuje skorzystanie z możliwości, jakie niesie przesłanie powszechnego braterstwa i przyjaźni społecznej, które będzie podstawą w budowaniu wspólnoty ludzkiej. Podkreśla, że zagadnienia związane z przyjaźnią społeczną i braterstwem zawsze leżały w centrum jego trosk.

Jeszcze większe zamieszanie wśród wiernych Kościoła Katolickiego wzbudziła taka oto deklaracja papieża Franciszka: "Kiedy patrzę na Ewangelię tylko z socjologicznego punktu widzenia, tak, jestem komunistą i był nim też Jezus (...) Komuniści ukradli nam trochę chrześcijańskich wartości. Inni uczynili z nich katastrofę" [7]. Te słowa padły w wywiadzie dla America Magazine, czasopisma wydawanego przez jezuitów w Stanach Zjednoczonych. 

W rozmowie z PCh24.pl prof. Marek Kornat stwierdził: "Katolik, który ma sympatie prokomunistyczne z definicji jest pseudo-katolikiem. Jest pseudo-katolikiem, a to dlatego, że komunizm jest ideologią absolutnie nie do pogodzenia z nauką moralną Kościoła. Nie mam tu na myśli jedynie tego, że komunizm jest programowo ateistyczny, ale też to, że choćby doktryna równości, którą głosi komunizm, albo doktryna rządów monopartii są nie do pogodzenia z jakkolwiek rozumianym nauczaniem Kościoła, oczywiście nauczaniem tradycyjnym i zdrowym" [8]. 

Warto sobie uzmysłowić, że już samo stawianie ogólnego dobra "Matki Ziemi" ponad indywidualne dobro człowieka a przede wszystkim ponad Boga i Jezusa Chrystusa, Jego Syna Zbawiciela jest z punktu widzenia wiary katolickiej nie do przyjęcia i tak naprawdę - mimo intencji papieża - prowadzi do zniewolenia człowieka. 

W obu tych encyklikach papież prawie w ogóle nie odnosi się do Jezusa Chrystusa, co winno wydawać się oczywiste w przypadku głowy Kościoła Katolickiego. Jego zaś słowa o ochronie ekosystemu i zrównoważonym rozwoju, w którym ekologia społeczna musi być instytucjonalna i stopniowo osiągana w różnych wymiarach, począwszy od podstawowej grupy społecznej, od rodziny, przez społeczność lokalną i naród, aż po życie międzynarodowe oraz, że na każdym poziomie społecznym i między
nimi rozwijają się instytucje regulujące stosunki międzyludzkie a także, że wszystko, co wyrządza im szkodę, pociąga za sobą szkodliwe skutki, takie jak utrata wolności, niesprawiedliwość i przemoc... bezpośrednio prowadzą do powstania jakiegoś instytucjonalnego nadrządu światowego, który będzie instytucjonalnie  "dbał" o dobro człowieka oraz jego ekosystemu. 

I jeżeli ten światowy nadrząd np. określi, że konieczne do tego, aby zostawić swoją planetę potomnym w taki sposób, aby mogli też korzystać z niej w sposób zrównoważony to potrzeba kontrolować populację ludzi, np. poprzez aborcję czy eutanazję... to stanie się oczywistością i będzie wymagane prawnie. Podobnie byłoby (już jest?) w przypadku emisji CO2 i zostawiania przez ludzi i zwierzęta śladu węglowego - prosta droga do ograniczenia hodowli trzody chlewnej i zaoferowaniu ludziom sztucznego mięsa (na razie promuje się jedzenie robali). I ten centralnie planowany (postkomunistyczny) Rząd Światowy będzie mógł wymyślić sobie tak naprawdę wszystko, co "popapranego" zatli się w umysłach jego członków i będzie uznane za wymagane dla zrównoważonego rozwoju. Widać to wyraźnie np. w postaci dążenia UE do wprowadzenia jej "Zielonego Ładu", czyli aberracyjnego i realnie chyba awykonalnego programu "Fit for 55", który ma na celu redukcję emisji CO2 w Unii Europejskiej o 55% w porównaniu do 1990 roku. Aby ten cel osiągnąć postuluje się się np. całkowite wycofanie z użycia silników spalinowych na rzecz elektrycznych lub hybrydowych i wiele innych poronionych, bardzo szkodliwych i kosztownych rozwiązań [9].

Czy czasem nie ten scentralizowany i ekoterrorystyczny świat tli się w takich głowach jak Billa Gatesa, Klausa Schwaba (założyciela i prezesa Światowego Forum Ekonomicznego) czy ostatnio "odkrytego" weganina i geja Juwala Noacha Harariego? A takich person można by zliczyć może 250-300 na świecie. I to oni mają decydować o nas i za nas wszystkich - ludziach? Nie możemy sobie na to pozwolić! 

Czy do tej grupy dołączył papież Franciszek ze swoim ekologizmem i troską o "Zielony Ład"? Trudno to jednoznacznie ocenić, ale przebudowanie letniej rezydencji papieskiej Castel Gandolfo w centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa oraz stwierdzenie, że jest się komunistą muszą budzić zaniepokojenie a poza tym ma się wrażenie, że już nie jest ważny Bóg a "Matka Ziemia" - szeroko pojmowany ekosystem (wraz z relacjami międzyludzkimi) i otaczająca człowieka przyroda. Zauważyć też można, że Franciszek znalazł się na drodze, która prowadzi do globalistycznego zarządzania ludźmi... a może też do powstania jednej światowej religii? 

[3] https://www.poyerbani.pl/Pachamama-kogo-czci-sie-w-Ameryce-Poludniowej-news-pol-1601290344.html, [4] https://sensus.pl/ksiazki/papiez-franciszek-balwochwalca-pachamama-andrzej-budzinski,s_00pk.htm#format/e - "Pachamama to imię tłumaczone z języków keczua oraz ajmara jako „Matka Ziemia”, „Matka Świata” lub „Matka Natura”. Pachamamę czcili już Inkowie zamieszkujący okolice Andów - była ona jednym z ważniejszych bóstw w Państwie Inków. Wierzono, że jest ona źródłem ziemi i wody, a także słońca i księżyca, a przede wszystkim samodzielny byt warunkujący życie na ziemi. Do dzisiaj wierzy się, że Pachamama dała życie bogini księżyca oraz bogowi słońca. Uznaje się ją za boginię płodności, a także urodzaju - wznoszono do niej modlitwy o bogate plony i sprzyjającą pogodę. Z tego powodu kult Pachamamy jest nierozerwalnie związany z rolnictwem. Pachamama miała być także odpowiedzialna za trzęsienia ziemi, a wszelkie katastrofy naturalne oraz inne niepożądane zjawiska klimatyczne tłumaczono gniewem bogini na wykorzystywanie ziemi przez człowieka. Aby zdobyć jej łaski, odprawiano specjalne rytuały, podczas których składano ofiary, takie jak lamy i świnki morskie oraz pito napary z guayusy. Najbardziej intensywnie modlono się do niej w czasie żniw i siewu (...) Pachamama jest często wyobrażana pod postacią smoczycy lub kobiety w ciąży. Pachamama uznawana była też za małżonkę boga stwórcy Pacha Kamaqa, a w innej wersji mitu – boga słońca Inti. Za święte zwierzę bogini Pachamamy uznawano lamę. Podczas chrystianizacji Peru przez
Hiszpanów, Pachamama identyfikowana była z Maryją"


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 Paypal: paypal.me/kjahog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.