Moje posty

czwartek, 9 marca 2023

Lewackie facjaty! Skończcie kłamliwie profanować pamięć o JPII!

Musiałem odczekać kilka dni, żeby ochłonąć i mniej emocjonalnie zareagować na szczurze ataki lewackich facjat na świętego Jana Pawła II, wielkiego papieża Polaka.  

W swojej charakterystyce od dawien dawna świętego Jana Pawła II uważam za autorytet moralno-etyczny i tak pozostanie mimo wściekłych prób degradacji jego osoby.  

Tak! Jestem z "Pokolenia JP2" i pamiętam cały Jego pontyfikat. I wiem też, że gdyby nie ten Wielki Polak to historia świata i Polski mogłaby się potoczyć negatywnie inaczej. 

Był dzień 16 października 1978 roku. Niemal 45 lat temu... Miałem wtedy prawie 10 lat...

Mgliście jeno pamiętam jak wtedy moi najbliżsi zaczęli się modlić, płakać, wydzwaniać po znajomych, cieszyć się przez łzy radości i krzyczeć wzruszającym szeptem. Sąsiedzi wychodzili na klatkę schodową, by półgłosem przekazywać sobie wieść o czymś, co wtedy wydawało się niemożliwym, co było jakby światełkiem pośród bezkresnej i złowrogiej ciemności marksistowskiego komunizmu: Polak został Papieżem!!! Ta wieść rozniosła się po całej Polsce... Wtedy jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia tego faktu... Ani moi rodzicie ani tym bardziej ja, ale świat wtedy zaczął być jakiś inny, wyczuwało się, że stało coś wielkiego, nieodgadnionego i wzniosłego...

Rok później Jan Paweł w Warszawie zawołał: "Ja syn polskiej ziemi a zarazem ja Jan Paweł II, Papież... Wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój, Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, Tej Ziemi"... To zawołanie było chyba tylko potwierdzeniem jednego: wybór Papieża Polaka już w 1978 roku był dla Polski i świata zesłaniem owego Ducha Świętego a cały Jego Pontyfikat był końcem epoki totalitarnego barbarzyńskiego i antyludzkiego marksistowskiego komunizmu oraz początkiem zmian cywilizacyjnych Europy i Świata...


Osobiście uczestniczyłem chociaż po jednej Mszy Świętej podczas 6 z 8 pielgrzymek papieża-Polaka. Nie było mnie na pierwszej w roku 1979 i ostatniej w roku 2002. Najbardziej jednak utkwiło w mojej pamięci uczestnictwo podczas Mszy dla Młodzieży w Częstochowie w roku 1983 roku. To było coś niesamowitego w okresie tuż po Stanie Wojennym (a raczej w okresie jego zawieszenia). I nie chodzi mi o te dziesiątki a nawet setki tysięcy moich rodaków, które towarzyszyły zawsze papieżowi podczas jego pielgrzymek do Ojczyzny, ale o atmosferę dającą jeszcze raz choć odrobinę nadziei na przyszłość. I te słowa... (pierwszy fragment)


Ten, kto choć raz był na spotkaniu z Ojcem Świętym podczas jego pielgrzymek do kraju ten wie o czym piszę. Były one naładowane tak emocjonalnie, że słowa papieża wyzwalały powszechne wzruszenie i łzy cieknące po policzkach. Nawet wtedy, gdy papież nas ostrzegał przed złem tego świata i wskazywał nam - nieraz nawet gniewnie - drogę ku Chrystusowi. 


Jeszcze całkiem niedawno zastanawiałem się co się z nami stało, że zapomnieliśmy o słowach wypowiadanych do nas przez naszego Wielkiego Rodaka:

"Odpowiedzi należy szukać chyba daleko wstecz. Zostaliśmy niestety chyba skutecznie "przetrąceni" Stanem Wojennym i marazmem lat 80-tych. W latach 1981-1983 zmuszono do emigracji przeszło 1,5 mln autentycznych patriotów. Została KOR-owska, koncesjonowana opozycja i wiele milionów ludzi bez prawdziwych elit. Zryw solidarnościowy zakończył się zamordowaniem narodu, zamordowaniem jego ducha i tej naszej dumy, honoru i wartości nadrzędnych. Lata 90-te i dziki program Sachsa-Sorosa-Lipmana (dr. Leszka Balcerowicza) kompletnie spauperyzował większość Polaków. Prywatyzacja za bezcen pozbawiła nas własności... Ale mimo wszystko jeszcze trwaliśmy i to dzięki naszemu papieżowi. Jak jeszcze żył JPII mieliśmy jakieś odniesienie, jakiś autorytet, fundament. Mogliśmy zawsze liczyć na jego słowa i obronę naszej Polski... Po 2005 roku zupełnie - jako naród - pogubiliśmy się... Dziś ze smutkiem mogę tylko stwierdzić, że w 18 lat po jego śmierci My, Naród Polski, obecnie mamy tylko jedną szansę na przetrwanie... W tych czasach odradzającej się ekspansji sowiecko-germańskiej, w czasach pauperyzacji i promowania kosmopolitycznej bezpaństwowej (quasi znów komunistycznej) europejskości... musimy przypomnieć sobie nauczanie Ojca Świętego, jego postawę, jego patriotyzm i jego duchową WIELKOŚĆ!". 

Pisząc powyższe nie spodziewałem się tego, że u nas-w Polsce nastąpi barbarzyńska próba degradacji św. JPII. 

Chociaż można się było tego spodziewać, bo Polska jest największą ostoją chrześcijaństwa w zlewaczałej i postkomunistycznej UE, ale nie tylko. A skoro tak jest, to należy to polskie chrześcijaństwo wyszydzić, ośmieszyć, obrzydzić, przedstawić jako zło największe. Stąd ten atak na największy chrześcijański autorytet, na naszego rodaka św. JPII. I ta kampania oszczerstw skierowana jest przede wszystkim do ludzi, którzy nie mieli okazji żyć w czasach Karola Wojtyły a później papieża JPII.

Atak prowadzony jest i od wewnątrz, i od zewnątrz oraz sprawia wrażenie skoordynowanej akcji przeciw nie tylko chrześcijaństwu i JPII, ale także ogólnie przeciw Polsce i Polakom. 

Inspiratorów i inicjatorów tej antypolskiej hucpy można poszukiwać m.in. w kręgach szeroko rozumianych lewackich globalistów a także wśród nieprzyjaznych nam krajów, które nie mogą znieść rosnącej pozycji geopolitycznej Polski takich, jak Niemcy czy Francja i w mniejszym stopniu Niderlandy. Naturalnym też jest podtrzymywanie tej krytyki Polski przez Rosję czy Białoruś. 

Ale... jest jeszcze jeden ważny czynnik, który ułatwia atak na polski KK oraz osobę św. JPII. To teczki personalne w archiwalnych zasobach komunistycznych służb specjalnych a tak naprawdę czynnikiem tym jest zaniechanie całkowitej dekomunizacji i lustracji na początku III RP. Zawsze mówiłem, że był to największy błąd, który przynosi negatywne skutki do dzisiaj i dalej takie skutki przynosić będzie. Lustracyjnie nie tknięto w ogóle m.in. środowiska akademickiego czy właśnie środowiska Kościoła Katolickiego. I teraz każdy, kto ma jakiś dostęp do szczątkowej wiedzy na temat agentów działających w obrębie kościoła może sobie dowolnie wyciągać jakieś "fakty" i - odpowiednio je komponując - przedstawiać ogółowi. 

Warto w tym miejscu obejrzeć ostatni komentarz tygodnia W. Gadowskiego:


Gdyby na początku lat 90-tych XX wieku pozbyto się agentów w sutannach, to dziś nie byłoby żadnych prób zdezawuowania wielkości JPII. Szkoda, że tak się nie stało... nie tylko w środowisku duchownych. 

Tym niemniej mój papież pozostanie moim autorytetem. Na różnych forach internetowych opisując swoją osobę przytaczam cztery cytaty Jana Pawła II, które wyznaczają mi drogę i jakość mego życia:

"Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; 

"Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; 

"Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; 

"Musicie być mocni mocą wiary i nadziei".

Jakże wiele można z nich wyczytać a przecież jest jeszcze wiele setek podobnych, tyle słów już zapomnianych... powróćmy do nich i czerpmy z nich wiarę i nadzieję w moc dobra, przyzwoitości i międzyludzkiej miłości. Bądźmy mocni mocą wiary i nadziei na lepsze jutro nas samych i naszej Ojczyzny...

I na pohybel lewackim facjatom i antypolakom, którzy chcą nas pozbawić autorytetu św. Jana Pawła II i naszej Polski!


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.