"TVP Info ujawnia nagranie zarejestrowane przez urzędników pracujących w Najwyższej Izbie Kontroli. Na taśmach zarejestrowano rozmowę szefa NIK Mariana Banasia z prawnikiem Markiem Chmajem. Banaś poinformował prawnika o tym, że jego syn wszedł do Konfederacji, aby partia nie zawiązała koalicji z Prawem i Sprawiedliwością (...) Marek Chmaj to prawnik kojarzony z buntem sędziów. Był też pełnomocnikiem Jana Rostowskiego przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Latem 2023 roku - jak informuje TVP Info, spotkał się z Marianem Banasiem. Mężczyźni rozmawiali o Konfederacji, koalicji z PiS i synu szefa NIK" [1].
Poniżej jedynie fragmenty rozmowy, bo jutro ma być opublikowana reszta.
Marian Banaś: Żebyś tam przekazał informacje. Ja się zgodziłem, żeby [syn] Kuba [Banaś] tam [w Konfederacji] był z jednego powodu, że my musimy pilnować, żeby oni nie weszli w koalicję z PiS-em.
Marek Chmaj: No i bardzo dobrze, ja to samo tłumaczę.
Banaś: Ja tam mam trochę swoich ludzi, przecież ja tam idę po…
Chmaj: Zgodziłeś się? Czyli Kuba nie że sam chciał? Uzgadniał wcześniej z tobą?
Banaś: Oczywiście, no przecież ja bym go nie puścił. Rozumiesz. Mówię chłopie, bo my musimy. Wiesz bo tam były takie tendencje, że może być koalicja [z PiS]. A ja do tego nie dopuszczę.
Banaś: Na wszelki wypadek, gdyby się okazało, że oni potrzebują koalicjanta, a tu by mieli jakieś przełożenie, no to kurczę mamy znowu z parę miesięcy…
Chmaj: Każdy na wagę złota.
Banaś: Na wagę złota.
Chmaj: A on ma miejsce biorące. Dobre
Banaś: A ja mu mówię słuchaj, jeżeli jest taka sytuacja, bo wiesz oni też chcą się umocnić, bo wiedzą, że jak Kuba będzie, to oni też będą mieć. Ale to daje jednoznaczny sygnał, że je jednak w tym momencie. (…) nie ma miękkiej gry (…), żeby tam zaczęli przechodzić posłowie i mam tam przełożenie na tą Siarkowską, ona stamtąd wyszła. (…) To jest moja robota (…) W ten sposób ich osłabiamy cały czas, bo ten elektorat może tylko i wyłącznie zgarnąć Konfederacja. Nikt więcej, a każda część elektoratu… Ona ma za sobą niemałe środowisko tych katolików i tych innych.
Banaś: Idzie dobrze. Szefowi powiedz, że będziemy mieć bardzo dużą kontrolę i wpływ nad Konfederacją, w związku z tym, że Kuba tam wszedł. (…) i nie ma obawy, że…
Chmaj: i że na październik szykujesz kosz prezentów
Banaś: … i rozumiesz koniec września, początek października i wtedy będzie tutaj z waszej strony, żeby to nagłaśniać.
--------------------------
No i cóż ta rozmowa nam mówi?
Po pierwsze. Okazuje się, że najważniejszą instytucją kontroli w Polsce kieruje człowiek totalnie upolityczniony a przecież NIK winien być instytucją totalnie odpolitycznioną.
Po drugie. Trudno nie zastanawiać się czy kontrole NIK i jej raporty nie były czy nie są jedynie polityczną nagonką na politycznych przeciwników M. Banasia, czyli atakiem na PiS (ZP).
Po trzecie. Dowiedzieliśmy się, że M. Banaś jest osobą groźną, ale jednocześnie totalnie infantylną i wulgarną a nawet prymitywną, która nigdy nie powinna zajmować żadnych funkcji publicznych.
Po czwarte. Okazuje się, że prezes NIK rości sobie prawo do ingerencji w życie polityczne w Polsce i nawet próbuje wpływać na przyszły ewentualny i powyborczy układ koalicyjny.
Po piąte. M. Banaś za swojego szefa uważa D. Tuska, co jest i śmieszne, i straszne.
Po szóste. Został ujawniony "Pakt Tusk-Banaś-Konfederacja", czyli tak naprawdę głos oddany na Konfederację jest głosem oddanym na D. Tuska. Prysł zatem mit niezależności Konfederacji, bo jest ona tylko trybikiem w grze D. Tuska i jego zewnętrznych nadzorców.
Po siódme. Okazuje się, że to M. Banaś stał za zmianami barw politycznych przez Panią Annę Siarkowską, która była w ZP a później przeszła do RN i Konferencji. Warto w tym miejscu przypomnieć, że głos "przeciw" Pani A. Siarkowskiej spowodował, że de facto jeszcze nie powstała Komisja do spraw rosyjskich wpływów w Polsce. Jest to bardzo zastanawiające.
Po ósme. Prezes M. Banaś stawia się ponad obowiązujące prawo i stwierdza, że jego cisza wyborcza nie obowiązuje i do ostatniej chwili będzie robił wszystko, aby pomóc PO (KO) i Konfederacji.
Podobno dzisiaj M. Banaś o godzinie 15.00 ma złożyć oświadczenie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby M. Banaś nie podał się do dymisji.
I tak na koniec. M. Banaś ma piękną kartę działalności antykomunistycznej i szkoda, że w taki sposób marnuje swoje całe życie.
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.