Witam
Tylko mała dygresja i jakoś taka smutna refleksja nad – sprawiającym subiektywne (obiektywne?) wrażenie wiecznie strachliwego i bezwolnego – Donaldem Wielkim Tuskiem....
A może wystarczy taka oto informacja:
""Tusk rozmawiał z Miedwiediewem. O sprzedaży polskiej spółki LOTOS. Na temat ewentualnej prywatyzacji polskiego LOTOS-u rozmawiali Dmitrij Miedwiediew i Donald Tusk - wynika ze słów polityków. O tym, że do takiej rozmowy w ogóle doszło powiedział Paweł Kowal z PJN w programie 7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET. Rzecznik rządu, Paweł Graś, pytany przez Monikę Olejnik czy to prawda nie zaprzeczył. "W każdej rozmowie premiera, zarówno z panem premierem Putinem czy z panem prezydentem Miedwiediewem pojawiają się wszystkie sprawy, które są istotne we wzajemnych relacjach. Zarówno te związane ze śledztwem smoleńskim, jak i z gospodarką" - podkreślił Graś.
Rzecznik rządu dodał jednak, że stanowisko premiera ws. prywatyzacji LOTOS-u jest jednoznaczne. Decyzja o prywatyzacji zapadnie wtedy, kiedy będzie to rzeczywiście korzystne dla polskiej gospodarki.
Oddaniu Lotosu Rosjanom sprzeciwia sie Prawo i Sprawiedliwość. W czwartek politycy tej partii zapowiedzieli złożenie wniosku o odwołanie ministra skarbu - Aleksandra Grada"".
Oj... popuszczę wodze fantazji... Czyżby (obym się mylił...) Miedwiediew swoim jowialnym ale stanowczym głosikiem powiedział do Premiera D. Tuska: "Tuskusiu, nasz człowieku w Warszawie... kiedy Lotos będzie nasz"?
No kiedy? Szanowny Panie Premierze... i czy już zna ten termin Zarząd LOTOSU?
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.