Moje posty

czwartek, 7 kwietnia 2011

300 lat samowystarczalności gazowej Polski!?

Witam

Jeszcze niedawno myślałem, że polskie złoża gazu łupkowego wystarczyłyby nam na 120 lat (takie były szacunki jeszcze 5 lat temu), ale okazuje się, iż jesteśmy jako państwo gazową europejską potencjalną potęga gazową: "Polska ma 5,3 bln m sześc. możliwego do eksploatacji gazu łupkowego - podaje amerykańska Agencja ds. Energii (EIA). Przy obecnym zużyciu, gazu wystarczy, więc na ok. 300 lat" – czytam sobie dziś nagłówek artykułu na portalu interii...

... i coraz bardziej smutek ogarnia moje polskie serce, ale - mimo narastającego rozgoryczenia – przyswajam dalsze części tego suchego i bezemocjonalnego tekstu informacyjnego: "Według raportu zamówionego przez amerykańską administrację ds. informacji o energii (EIA), w 32 krajach znajduje się blisko siedem razy więcej opłacalnego w wydobyciu gazu łupkowego niż w USA. Zasoby gazu łupkowego możliwego do wydobycia w tych państwach sięgają 163 bln m sześc. - czyli sześć razy więcej niż potwierdzone zasoby gazu naturalnego (...) Według amerykańskiego portalu poświęconego cenom ropy oilprice.com, jeśli polskie zasoby gazu łupkowego okażą się tak duże, jak to jest przewidywane, Polska w ciągu kilku lat może zostać eksporterem gazu (...) Jak informuje portal, produkcja w Polsce na skalę komercyjną mogłaby się rozpocząć już za dwa, trzy lata, chociaż znaczącą wielość najprawdopodobniej osiągnęłaby za lat 7-10.  Koncesje na poszukiwania gazu niekonwencjonalnego ma w Polsce ponad 20 firm. Obejmują ponad 50 tys. km kw., głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie. Pierwsze wiercenia wykonało PGNiG w Markowoli na Lubelszczyźnie - gazu tam nie znaleziono...".

Jest jeszcze w tym raporcie zapewne wiele ciekawych i interesujących rzeczy, ale cóż z tego skoro rząd PO z Tuskiem i Sikorskim już od 2009 roku powoli odsprzedają koncesje na wydobywanie polskich złóż Amerykanom za cenę, która nawet ich śmieszyła i chyba dalej śmieszy. Może coś od 2009 roku się zmieniło, ale wtedy gotowi byliśmy odsprzedawać licencję za kwotę 2% przychodów z wydobycia podczas, gdy średnio USA muszą płacić za możliwość odwiertów i eksploatacji około 20% wartości tych przychodów.

Hmmm...

300 lat samowystarczalności gazowej, uniezależnienie się od Rosji i osiągnięcie statusu liczącego się eksportera gazu do całej Unii Europejskiej... marzenia, które zapewne chciał zrealizować śp. Lech Kaczyński. To on jako jeden z nielicznych rządzących Polską zdawał sobie sprawę ze znaczenia gazu łupkowego. Wiedział dokładnie, że na początku 2010 roku roku w tajnym raporcie GAZPROM przewidywał katastroficzne dla Rosji konsekwencje wydobywania w przyszłości gazu łupkowego: "Gazprom przyznał, że wzrost wydobycia gazu z niekonwencjonalnych złóż w Stanach Zjednoczonych może radykalnie zmienić cały światowy rynek gazowy i zagrozić takim strategicznym projektom rosyjskiego koncernu, jak zagospodarowanie gigantycznego złoża gazowego paliwa Sztokman, na Morzu Barentsa. Gazprom uczynił to w raporcie, przygotowanym przez swój Zarząd dla Rady Dyrektorów koncernu, która zebrała się we wtorek w Moskwie, aby omówić politykę marketingową w warunkach globalnego kryzysu finansowo-gospodarczego. Dokument, którego główne tezy ujawnił w tym dniu zbliżony do Gazpromu dziennik "Kommiersant", zaprezentował wiceprezes monopolisty Aleksandr Miedwiediew (...) Według gazety, Miedwiediew przyznaje w raporcie, iż gaz łupkowy przekształcił rynek gazowy USA z deficytowego w samowystarczalny, a także, iż nadmiar gazu skroplonego (LNG) uderza w konkurencyjność rosyjskiego surowca w Unii Europejskiej (...) Gazprom przyznał, że wzrost wydobycia gazu z niekonwencjonalnych złóż w Stanach Zjednoczonych może radykalnie zmienić cały światowy rynek gazowy i zagrozić takim strategicznym projektom rosyjskiego koncernu, jak zagospodarowanie gigantycznego złoża gazowego paliwa Sztokman, na Morzu Barentsa (...) Wiceszef Gazpromu potwierdza w dokumencie, że eksport rosyjskiego gazu w roku 2009 zmniejszył się o 11,4 proc. - do 140 mld metrów sześciennych surowca. Spadek był konsekwencją redukcji zużycia gazu (nie tylko rosyjskiego) w UE o 44 mld metrów sześciennych - do 555 mld. Raport nie zawiera danych na temat strat, jakie z tego powodu poniósł koncern. Jednak Miedwiediew przekazał wcześniej, że wpływy Gazpromu z eksportu błękitnego paliwa za ubiegły rok wyniosą 40-42 mld dolarów wobec 64 mld USD w 2008 roku (...) Złoże Sztokman, największe na świecie podmorskie pole gazowe, znajduje się w rosyjskim sektorze szelfu kontynentalnego w centralnej części Morza Barentsa na głębokości 280-360 metrów, w odległości ok. 550 km na północny wschód od Półwyspu Kolskiego. Jego potwierdzone zasoby wynoszą 3,8 bln metrów sześciennych gazu i 53,3 mln ton kondensatu gazowego (...) Opóźnienie projektu sztokmańskiego, a tym bardziej odstąpienie od niego, uderzyłoby również w projekt Nord Stream (Gazociąg Północny). To właśnie ze złoża Sztokman ma pochodzić część surowca, który za pośrednictwem Nord Stream przez Morze Bałtyckie ma popłynąć z Rosji do Niemiec.."

Według innych informacji zaniepokojenie Rosji i Gazpromu możliwością światowego boomu na gaz łukowy następowało już od początku XXI wieku a nasiliło się od 2005 roku, kiedy to okazało się, że właśnie w Polsce mogą być jego ogromne zasoby.

Ojojoj... w głowach putinowców i miedwiedowców (Miedwiediew jest od wielu lat związany z Gazpromem) musiało się zrodzić coś chyba na kształt przerażenia możliwością bankructwa ekonomicznego Rosji i to jeszcze z powodu "polskich panów"... Doświadczenia z USA, które całkowicie uniezależniły się od Rosji i zaprzestały importu gazu z tegoż kraju musiały dogłębnie wstrząsnąć totalitarystami sowieckimi! Wszak przecież Rosja bez eksportu gazu i ropy, bez Gazpromu stanowiłaby kraj będący jednym z biedniejszych na świecie i nie pomogłyby syberyjskie złoża diamentów czy rud uranu lub plutonu!

W ubiegłym roku pisałem w poście: "Coś chyba nie tak z moimi snami i konfabulacjami? To Oni mieli zginąć?" m.in.:
"(...) Do tego momentu cała układanka wyglądała tak:
1. Listopad 2009 - Spotkania Sikorskiego w USA i oddanie USA przez Polskę gazu łupkowego, które prawdopodobnie są największe na świecie i zapewniłyby Polsce samowystarczalność na co najmniej 120 lat! A Polska stałaby się chyba potentatem gazowym oraz uniezależniła na zawsze od Rosji i utrąciłaby sens budowy gazociągu północnego i stałaby się głównym dostawcą gazu do Europy! Przypominam, że USA dzięki własnym pokładom gazu łupkowego praktycznie uniezależniły się już od Rosji.
2. 07 kwiecień 2010 - Spotkanie Tusk - Putin w Katyniu i rozmowy,
3. 08 kwiecień 2010 - Spotkanie Obama - Miedwiediew (redukcja do 3000 rakiet z głowicami jądrowymi),
4. 09 kwiecień 2010 - Uroczyste rozpoczęcie budowy rurociągu północnego.
I TU PROBLEM - POLSKA – jako światowy potencjalny gigant gazu łupkowego oraz oczywiście Prezydent L. Kaczyński! - jako problem numer 1 oraz S. Skrzypek (Prezes NBP, ale to w oddzielnym wątku).Rozwiązanie Głównego Problemu: Wyeliminowanie ze starego systemu tych jego elementów, które uwierzyły, że stały się częścią nowego i mogą zagrozić ponownej duopolizacji, trio czy też czworopolizacji a przede wszystkim Nowemu Energetycznemu Podziałowi Świata! Czy m.in. o tym dyskutowali ostatnio Bildenbergowie?
5. 10 kwiecień 2010 - Tragedia/Zamach (?) pod Smoleńskiem. Ginie Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej - L. Kaczyński. Problem zniknął a jak to zostanie wyjaśnione to już jest nieważne. Znajdą się kozły ofiarne takie żeby nie raniły Rosji. Bo to Rosji głównie zależało na śmierci Kaczyńskiego. Rosja oczywiście na gruncie mikro będzie chciała wyjść z tego z twarzą, ale tak naprawdę w jaki sposób dokonano zamachu (jeśli był to zamach) jest interesujący teraz dla hobbystów. Chociaż oczywiście nie można powiedzieć, żeby nie dążyć do wyjaśnienia szczegółów .... tylko, czy to coś da? Można skrzywdzić niewinnych ludzi (...).

Więc opowiem Wam z czystym sumieniem, co mi się znów nieprawomyślnie i spiskowo przyśniło... oczywiście na temat tragedii smoleńskiej... i w częściach (...) nie zawsze logicznie powiązane w całość... no, ale to tylko zapis majaczeń sennych.
/Usłyszawszy 10 kwietnia tego roku, że rozbił się samolot i zginęli wszyscy nim lecący z Prezydentem RP na czele, moją pierwszą myślą było pytanie: Kto jeszcze leciał? Poznawszy listę pasażerów, pojawiło się drugie pytanie: Jak można było dopuścić do tego, aby Oni wszyscy lecieli jednym samolotem? Po wszystkich zaś wydarzeniach pierwszego dnia tragedii i znając "bezwzględność chronicznej antypolskości państwa Rosyjskiego" oraz ustalenia jałtańskie, zaświtało w mojej głowie kolejne pytanie: Kto miał tak naprawdę z tych 96 osób (zakładając w majaczeniach, że był to zamach... niczym Gibraltarski) zginąć, czyli Kto był celem zamachu oraz dla Kogo śmierć tych osób byłaby politycznie i geopolitycznie korzystna a nawet niezbędna? Odpowiedź na ostatnie pytanie wydawała mi się w moim śnie kluczowa dla rozwiązania zagadki śmierci elit patriotycznych III RP. Słowa niestety nie zawsze potrafią oddać sens i istotę odpowiedzi, więc w śnie sporządziłem pewien schemat dający pośrednio odpowiedź na to pytanie.... Oto jego pierwsza część, którą ztytułowałem: TO ONI MIELI PRZEDE WSZYSTKIM ZGINĄĆ? Starałem się też wskazać wyśnione przeze mnie możliwe przyczyny i powody, dla których musieli zginąć (...)
SCHEMAT
ISTOTA TRAGEDII SMOLEŃSKIEJ
CZĘŚĆ I:
TO ONI MIELI PRZEDE WSZYSTKIM ZGINĄĆ?

ScreenUp miniaturka
(kliknij myszką, aby powiększyć!) "

Przepraszając za obszerność cytatu śpieszę donieść, że od tego momentu pojawiło się wiele nowych faktów lub też można je wydobyć niejako "czytając między wierszami"... W niedługim czasie postaram się sporządzić kolejną część schematu...

Kończę z coraz smutniejszym sercem i taką refleksją: Mamy Prezydenta, który chciał gaz łupkowy wydobywać podobnie jak węgiel brunatny i nie ma (lub udaje, że nie ma) żadnej wiedzy na temat jego znaczenia dla światowego i polskiego bezpieczeństwa energetycznego... i mamy Premierów (Pawlaka w szczególności), którzy z czystym sumieniem podjęli - moim zdaniem ocierająca się z zdradę Polski - decyzję o energetycznym (gazowym) ubezwłasnowolnieniu się od Rosji do 2037 roku (mając 300 letnie samowystarczlane własne zasoby gazowe!)  a obecnie już jawnie mówią o sprzedaży Sowietom polskiej Grupy LOTOS...

I jeszcze tylko jedno... Niemcy i Rosja przeznaczyły i dalej przeznaczają ogromne kwoty na budowę rurociągu północnego. Ewentualna eksploatacja polskich złóż gazu łupkowego czyniłaby tą inwestycję zbędną i nieopłacalną ekonomicznie... Lech Kaczyński zdawał sobie z tego sprawę i sądzę, że zdawali sobie sprawę z tego, że Nasz Prezydent "sobie z tego zdaje sprawę" również i Putin, i Miedwiediew, i Merkel, i Obama... Może właśnie 08 kwietnia 2010 roku w Pradze Miedwiediew i Obama dyskutowali o Nowym Energetycznym (Gazowym) Podziale Świata: USA - gaz łupkowy a Rosja - gaz tradycyjny? Czyżby wtedy już nie brali pod uwagę zdania polskiego Prezydenta? Mam nadzieję, że obydwa pytania z natury rzeczy są tylko hipotetyczne oraz a'priori zupełnie abstrakcyjne i chybione a ja po prostu konfabulacyjnie sobie literacko fantazjuję... Oby!

Jakoś tak bez pozdrowień, ale z troską i refleksyjnie... przed zbliżającą się, tragiczna dla Polski, datą 10 kwietnia...


Errata:
Dziękuję za zwrócenie uwagi w komentarzu napisanym do tekstu przez uziela. Oto wybrany fragment owego komentarza: "Pluton nie wydobywa się tylko jest to produkt uboczny pozyskiwany ze zużytego paliwa uranowego.
W środowisku naturalnym wszystkie izotopy występują w śladowych ilościach i zwykle towarzysza rudom uranu. Tylko 244Pu ma dłuższy czas połowicznego rozpadu (80 mln lat) ale akurat ten izotop nie ma zastosowania jako paliwo"




ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.