Dawno temu napisałem i przedstawiłem pewien schemat odpowiadający na pytanie, dlaczego mogli zginąć Polacy nad Smoleńskiem [1]:
Przez te lata od napisania tekstu wiele się wyjaśniło i nie zawsze chyba miałem rację, ale proszę zwrócić uwagę, że na pierwszym miejscu wskazałem szefa NBP Sławomira Skrzypka, który zawsze był przeciwny kontynuacji płacenia przez Polskę za możliwość uzyskania jakiegoś kredytu z MFW.
Dla mnie jako ekonomisty było to absurdalne i niestety to, co stało się w 2009 roku (PO-PSL) było jednym z elementów i faktów krytycznych wobec ówczesnych władz. A zdania nie zmieniam i w obecnej sytuacji przedłużenia przez obecne władze tej linii kredytowej muszę zaprotestować.
Wedle portalu niewygodne.info (cytuję w całości):
"Polska
po raz kolejny przedłużyła w Międzynarodowym Funduszu Walutowym (MFW)
umowę o dostęp do tzw. elastycznej linii kredytowej, która w tej chwili
daje do dyspozycji Min. Finansów ok. 8,3 mld euro kredytu. Problem w
tym, że od początku trwania tej umowy (tj. od 2009 roku)
nasz kraj ani razu z niej nie skorzystał, a mimo to poszczególne
ekipy rządowe przelały na konta MFW ok. 1,3 mld zł opłat za sam tylko
dostęp do linii. Jedyny prezes NBP, który sprzeciwiał się jej
przedłużeniu (Sławomir Skrzypek) zginął w katastrofie smoleńskiej. Co ciekawe -
umowy na "Flexible Credit Line" w MFW, dające dostęp do tajemniczych
jednostek rozliczeniowych SDR (które rzekomo mają być wymienialne na
dolary) podpisały jedynie trzy państwa na świecie. Oprócz Polski jest
to... Kolumbia i Meksyk.
Polska o dostęp do elastycznej linii kredytowej po raz pierwszy wystąpiła do MFW w
2009
roku. Międzynarodowa finansjera się zgodziła, ale w zamian za roczny dostęp do linii wzięła równowartość
ok. 182 mln zł.
Wczesną wiosną 2010 roku, ówczesny prezes NBP Sławomir Skrzypek uznał, że sytuacja polskiej gospodarki i systemu finansowego jest na tyle dobra, że nasz kraj nie potrzebuje już potencjalnego wsparcia MFW w postaci możliwości korzystania z elastycznej linii kredytowej. Oficjalne dane NBP mówiły, że na koniec lutego 2010 stan polskich aktywów rezerwowych liczonych wyniósł ponad 62,6 mld euro. Z kolei w komunikacie opublikowanym 5 marca NBP potwierdził, że "Polska ma wysoki poziom rezerw walutowych. Rezerwy te są gwarantem bezpieczeństwa finansowego naszego kraju w relacjach zewnętrznych".
Wczesną wiosną 2010 roku, ówczesny prezes NBP Sławomir Skrzypek uznał, że sytuacja polskiej gospodarki i systemu finansowego jest na tyle dobra, że nasz kraj nie potrzebuje już potencjalnego wsparcia MFW w postaci możliwości korzystania z elastycznej linii kredytowej. Oficjalne dane NBP mówiły, że na koniec lutego 2010 stan polskich aktywów rezerwowych liczonych wyniósł ponad 62,6 mld euro. Z kolei w komunikacie opublikowanym 5 marca NBP potwierdził, że "Polska ma wysoki poziom rezerw walutowych. Rezerwy te są gwarantem bezpieczeństwa finansowego naszego kraju w relacjach zewnętrznych".
Zupełnie odmiennego zdania byli premier
Donald Tusk
oraz minister finansów
Jan
Vincent Rostowski, którzy bardzo mocno naciskali na to, aby Polska przedłużyła umowę z MFW dotyczącą linii kredytowej. 10 kwietnia 2010 Sławomir Skrzypek
ginie w katastrofie rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem.
Pełniącym obowiązki prezesa NBP został jego dotychczasowy pierwszy
wiceprezes - Piotr Wesołek. Mimo śmierci Skrzypka, zarówno Wesołek jak i
cały zarząd NBP podtrzymują stanowisko zgodnie, z którym elastyczna
linia kredytowa z MFW jest nam niepotrzebna.
Cóż jednak z tego skoro jedną z pierwszych decyzji wybranego w pośpiechu głosami PO i SLD Marka Belki było podpisanie wniosku o przedłużenie linii kredytowej w MFW. Kilka miesięcy później - w styczniu 2011 r. - Polska złożyła wniosek o wydłużenie o dwa lata okresu obowiązywania elastycznej linii kredytowej. MFW wyraził na to zgodę i wziął za to równowartość ok. 340 mln zł (107 mln USD). To samo miało miejsce w 2012, kiedy umowa została przedłużona o kolejne 2 lata (w zamian na konta MFW poleciało 110 mln USD, czy ok. 350 mln zł). W 2014 roku rządzący naszym krajem po raz kolejny zawnioskowali o dostęp do linii kredytowej MFW. Koszt? Ok. 69 mln USD (240 mln zł).
Co się jednak dzieje w 2016 r.? Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki oraz prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński występują 19 grudnia z wnioskiem do MFW o odnowienie dostępu do Elastycznej Linii Kredytowej od połowy stycznia 2017 r. na kolejne dwa lata. Oficjalne komunikaty nie mówią nic o koszcie dostępu, niemniej należy sądzić, że będzie on wynosił równowartość około 200 - 250 mln zł.
Wszystko w tej sprawie byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Polska z przyznanych linii kredytowych w MFW w ogóle nie korzystała, a za samą możliwość korzystania musiała płacić po kilkaset milionów złotych rocznie. Powstaje pytanie o sens takiego działania. Dlaczego naszym władzom tak bardzo zależy na przelewaniu do MFW w frajerski sposób grubych milionów, za które nic w zamian do tej pory nie otrzymali?
Cóż jednak z tego skoro jedną z pierwszych decyzji wybranego w pośpiechu głosami PO i SLD Marka Belki było podpisanie wniosku o przedłużenie linii kredytowej w MFW. Kilka miesięcy później - w styczniu 2011 r. - Polska złożyła wniosek o wydłużenie o dwa lata okresu obowiązywania elastycznej linii kredytowej. MFW wyraził na to zgodę i wziął za to równowartość ok. 340 mln zł (107 mln USD). To samo miało miejsce w 2012, kiedy umowa została przedłużona o kolejne 2 lata (w zamian na konta MFW poleciało 110 mln USD, czy ok. 350 mln zł). W 2014 roku rządzący naszym krajem po raz kolejny zawnioskowali o dostęp do linii kredytowej MFW. Koszt? Ok. 69 mln USD (240 mln zł).
Co się jednak dzieje w 2016 r.? Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki oraz prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński występują 19 grudnia z wnioskiem do MFW o odnowienie dostępu do Elastycznej Linii Kredytowej od połowy stycznia 2017 r. na kolejne dwa lata. Oficjalne komunikaty nie mówią nic o koszcie dostępu, niemniej należy sądzić, że będzie on wynosił równowartość około 200 - 250 mln zł.
Wszystko w tej sprawie byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Polska z przyznanych linii kredytowych w MFW w ogóle nie korzystała, a za samą możliwość korzystania musiała płacić po kilkaset milionów złotych rocznie. Powstaje pytanie o sens takiego działania. Dlaczego naszym władzom tak bardzo zależy na przelewaniu do MFW w frajerski sposób grubych milionów, za które nic w zamian do tej pory nie otrzymali?
Źródło:
The IMF’s Flexible Credit Line
(IMF.org)
Źródło: MFW przedłużył Polsce dostęp do Elastycznej Linii Kredytowej (Bankier.pl)".
Źródło: MFW przedłużył Polsce dostęp do Elastycznej Linii Kredytowej (Bankier.pl)".
Szczerze to nie rozumiem albo rozumiem. Bankierzy są zdolni do wszystkiego. Tyle tylko, że ja oczekuję od polskiego rządu dbania o interesy naszego państwa. Nie płaćcie za coś z czego nie korzystacie. I przeciwstawcie się korporacjom finansowym. Jesteśmy ważnym krajem i niech oni nam płacą. Jak? Wymyślcie sposób...
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/08/cos-chyba-nie-tak-z-moimi-snami-i.html
[2] http://niewygodne.info.pl/artykul7/03546-Ponad-miliard-na-martwa-linie-kredytowa-w-MFW.htm
P.S. Dzięki Maryli z BM24 pozyskałem taką oto informację, która mnie ucieszyła:
"Rada Wykonawcza Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) zatwierdziła kolejne dwuletnie porozumienie w sprawie elastycznej linii kredytowej (Flexible Credit Line – FCL) o zmniejszonej wysokości 6,5 miliarda SDR-ów (około 8,24 miliarda euro).Polska wnioskuje o dwuletnią linię kredytową w wysokości 6,5 mld SDR (tj. ok. 8,3 mld EUR), czyli połowę obecnie obowiązującej linii w wysokości 13 mld SDR. Wpisuje się to w realizowaną przez nasz kraj strategię wyjścia, tj. stopniowego zmniejszania korzystania z tego instrumentu. Polska korzysta z niego od 2009 r. i traktuje go jako ubezpieczenie wobec ewentualnych szoków zewnętrznych, co oznacza, że nie wypłacała i nadal nie planuje wypłat środków z FCL.
http://www.finanse.mf.gov.pl/pl/web/bip/ministerstwo-finansow/wiadomosci/aktualnosci/-/asset_publisher/M1vU/content/polska-wnioskuje-o-odnowienie-elastycznej-linii-kredytowej-mfw/pop_up
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Linia kredytowa MFW to nie to samo co linia kredytowa na rachunku ROR.
OdpowiedzUsuńNawet jeśli nie jest wykorzystywana, działa stabilizująco na finanse Państwa i co bardzo ważne przyczynią się do niższych kosztów pożyczania i obsługi długu na rynku międzynarodowym.
A my niestety jesteśmy zadłużeni mocno, więc niewykluczone że mniejszy koszt obsługi zadłużenia z nawiązką rekompensował utrzymywanie tej linii.
Być może teraz ktoś doszedł do wniosku że nasze finanse są na tele dobre że tego już nie potrzebują.
Chociaż tutaj nie jestem taki pewien bo rentowności naszych 10-cio latek rosną.
Przyznawanie się do tego że się nie pojmuje tego mechanizmu jest trochę deprymujące dla Pana jako ekonomisty.