Moje posty

piątek, 11 października 2019

Po co ta cisza wyborcza

Pięć lat temu napisałem post: "Cisza wyborcza to raczej anachronizm". Nic nie stracił na swojej aktualności więc publikuję z rozszerzeniem jego treść. Mało tego, to uważam, że dzisiaj jest nawet bardziej pasujący do otaczającej nas rzeczywistości.

Od północy zacznie obowiązywać cisza wyborcza, czyli bezwzględny zakaz propagandy wyborczej oraz publikacji jakichkolwiek wyników sondaży przewidujących wynik wyborczy aż do godziny 21 w niedzielę. Nie wolno też zatem agitować, prowadzić kampanii wyborczej, rozdawać ulotek, wieszać plakatów oraz propagować jakichkolwiek nazwisk kandydatów.

Czy cisza wyborcza nie jest czasem anachronizmem? Nie jest przeżytkiem minionej epoki?

W dobie Internetu, forów społecznościowych, możliwości agitacji na zagranicznych serwerach nasza cisza wyborcza to de facto nie jest fikcją ustawodawczą, daleko posuniętym absurdem? Uważam, że tak.

Ponadto wraz z ciszą wyborczą winno się chyba usuwać wszelkie przejawy propagandy wyborczej. A co z już wcześniej rozwieszonymi plakatami na przykład? Albo, docierającymi pocztą ulotkami? Czyż w ramach ciszy wyborczej nie winno się zrywać plakatów wcześniej umieszczonych? Wszak, jeżeli wiszą, to łamią ciszę wyborczą, nieprawdaż? A może też winniśmy przed północą wyrzucić z domu wszystkie materiały promocyjne określonych partii i kandydatów na posłów lub senatorów?

Jest jeszcze jeden argument przeciw ciszy wyborczej. Jest ona antydemokratyczna i ograniczająca wolność słowa! Tak właśnie jest. W wielu krajach takie restrykcje byłyby niemożliwe.

Na przykład w USA wprowadzenie ciszy wyborczej jest nie do pomyślenia. Gdyby nawet Kongres uchwalił takie prawo, to uchyliłby je najprawdopodobniej Sąd Najwyższy z powodu ograniczenia wolności słowa. Podobnie jest w wielu innych krajach.

Jest wiele argumentów przeciw ciszy wyborczej. Jednym z nich jest np. to, że może ona obniżać frekwencję wyborczą. W dzień przedwyborczy i w czasie trwania niedzielnych wyborów nagle nic nie mówi się o polityce... tak jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po prostu znikła. Wyborcy nie wiedzą jak np. na bieżąco kształtują się szacunkowe wyniki wyborów... przecież gdyby przypuśćmy o godz 16 - tej podano, że wygrywa jakaś partia czy też określony kandydat samorządowy zapewne wielu z przeciwników tych kandydatur, którzy nie zamierzali pójść na wybory impulsowo jednak może by się zmobilizowało?

Nie trudno nie zgodzić się z powyższymi argumentami, które deprecjonują ciszę wyborczą. Świat dzięki postępowi techniczno-technologicznemu jest turbulentny w nieznanych dotąd rozmiarach a rozwój internetu i mediów elektronicznych raczej czyni z ciszy wyborczej śmieszną farsę.

Prawo bywa konserwatywne. Nie wiem, czy to dobrze czy źle? Ale wydaje mi się, że w przypadku "ciszy wyborczej" bywa nawet śmieszne!

Pozdrawiam

P.S. 1
No i jak zawsze w ostatnich postach, nawołuję wszystkich do gremialnego wzięcia udziału w głosowaniu. To nasze prawo a nawet obowiązek. Każdy nasz głos jest ważny. Wybory to kwintesencja demokracji. Wybieramy przecież tych, którzy w najbliższych latach będą nami rządzić a my będziemy albo tymi, którzy nie mieli wpływu na wynik głosowania, albo tymi, którzy zagłosowali i z czystym sumieniem będą mogli kontrolować czy też krytykować zarówno następną władzę, jak i opozycję. Moi czytelnicy wiedzą na kogo zagłosuję i proszę o oddanie głosu na Polskę suwerenną i niepodległą, Polskę dobrej zmiany i przyszłego dobrobytu.

P.S. 2
Tak się złożyło, że w moim okręgu wyborczym pierwsze miejsce na liście kandydatów do Sejmu rekomendowanych przez PiS jest Jan Krzysztof Ardanowski, obecny minister rolnictwa i rozwoju wsi. Z czystym sumieniem zagłosuję na niego, bo to najlepszy minister rolnictwa od 1989 roku.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.