Moje posty

poniedziałek, 25 stycznia 2021

Covid-19. Chaos, kompletny chaos.

Być może trochę za ostro, ale tak czuję i myślę. Już dawno nie widziałem i nie słyszałem takiego buca jak prof. A. Horban. Ma szczepionkowe "klapki na oczach" i nie dociera do niego nic ponad to, że należy się szczepić. Nie jest otwarty na żadną dyskusję na ten temat. Traktuje swoje słowa - niczym mitoman lub megaloman - jako wyrocznię w sprawach Covid-19 i wirusa SARS-Cov-2. Nie przyjmuje żadnej krytyki a wprost przeciwnie - jest gburem w stosunku do osób inaczej myślących. Powiem więcej: stara się ich zdezawuować za wszelką cenę.  Nie wiem, czy taka osoba winna pełnić obecną funkcję jako przedstawiciel i ekspert rządu ds. obecnej pandemii. Uważam, że nie, bo blokuje wszystkich, którzy być może mają rację np. w sprawie Amantadyny. 

Jak na razie zaszczepienie nie eliminuje tego, że zaszczepiony nie zaraża. Owszem zaraża i pomimo szczepienia musi dalej przestrzegać wszelkich obostrzeń: noszenie maseczki, dystans, dezynfekcja. To tylko może negatywnie odnosić się do możliwości luzowania obostrzeń. Tak nie będzie i nie ma co słuchać prof. A. Horbana, który gaworzy, że jak się zaszczepi osoby 70+ to obostrzenia będą luzowane. Mimo szczepień i tak obostrzenia pozostaną i będą z nami na bardzo długo. Niegdyś podano info o tym, że zakażenia poniżej 5 tys. już spowodują luzowanie ograniczeń. I co? Ano nic. Obostrzenia pozostają, choć mówiło się o czerwonych czy zielonych strefach.  

"Polska walczy z II falą koronawirusa. Niecałe 2,5 tys. nowych przypadków. Najmniej od października. Zmarło 38 osób". To informacja z dzisiaj. 

Teraz gaworzy się, że poluzowanie obostrzeń byłoby błędem, bo zniwelowałoby dotychczasowe osiągnięcia i proces obostrzeń zdałby się na nic. To trochę jest chore, bo jakbyśmy tak myśleli to tych obostrzeń nie zluzują nigdy a nasza wolność zostałaby zredukowana do roli niewolniczej. 

Na razie mamy szum informacyjny. A to nie wróży nic dobrego. Podobno szefostwo firmy Pfizer nie będzie szczepiło swoją szczepionką własnych pracowników. Powód: bo mogą zachorować. Nie wiem, czy to prawda, ale w sieci krąży takie info. Jest dużo tzw. fake newsów i trudno tak naprawdę oddzielić fałsz od prawdy. Argentyna podobno zakupiła 20 mln szczepionek, ale wektorowych a nie mRNA. Tego też nie wiemy na pewno, bo tak naprawdę głosy umiarkowanych antyszczepionkowców (przynajmniej wobec szczepionek mRNA) są tłamszone przez hurra optymistów szczepionkowych. 

Jak na razie firmy produkujące szczepionki jak "jeden mąż" ograniczają dostawy szczepionek. Do Pfizera dołączyły Moderna i AstraZeneca, które zapowiadają, że nie są w stanie dostarczyć tylu szczepionek na jakie umówiły się z UE czy USA. Nie wiem czy to zupełny przypadek wynikający z dużego zapotrzebowania, czy też działanie polegające na chęci podniesienia cen, czy też świadomość, iż owe szczepionki są de facto mało skuteczne. To niestety pozostanie tajemnicą a możemy się o tym przekonać dopiero po fakcie i to w miarę po długim czasie. 

W związku z powyższym zrobił się straszny bałagan w Europie. Kraje, które nie zrobiły zapasów na drugie szczepienie szczepionkami mRNA są oburzone postawą firm farmaceutycznych. My jako Polska podobno takie zapasy zrobiliśmy, choć już dziś nie ma szczepionek dla wszystkich seniorów powyżej 70 roku życia. Tak, że owe ograniczenia dostaw też wpływają na możliwość szczepień naszych obywateli. 

Jakby tego wszystko było mało, to mamy do czynienia z mutacjami coronawirusa: brytyjską czy południowoafrykańską [1]  a tak naprawdę nie wiemy z iloma jeszcze. "Do tej pory zidentyfikowano kilkanaście tysięcy mutacji w SARS-CoV-2 po zsekwencjonowaniu ponad 200 tys. genomów wirusa  - mówi dr hab. Rafał Butowt, prof. UMK z Katedry Anatomii Prawidłowej Collegium Medicum UMK. - Jest to ogromna liczba, zważywszy że ten wirus ma genom RNA wielkości ok. 29 tys. nukleotydów. Niemniej ogromna większość z tych mutacji jest albo neutralna albo szkodliwa dla wirusa, w związku z tym nie utrzymują się w populacji wirusa zbyt długo" [2] . No dobrze, ale nie wiemy czy obecne szczepionki są w stanie tworzyć przeciwciała wobec wszystkich mutacji wirusa. Jak wynika z przeszłości rozprzestrzeniania się wirusa grypy to nie, niestety nie [3]. 

Pozostaje jeszcze wiele pytań. Też do metod leczenia Covid-19. Jakoś tak umilkły wszystkie media nad ozdrowieńczym działaniem krwi ozdrowieńców. Swego czasu była ogromna kampania medialna skierowana do tych, którzy przeszli chorobę, aby oddawali swoją krew, bo ona jest niezbędna do leczenia chorych. Teraz już nie? A co z Amantadyną, która przez hurra optymistów szczepionkowych jest delikatnie mówiąc "na cenzurowanym"? A co z Hydroksychlorochiną i Chlorochiną?  Dlaczego firmy farmaceutyczne skupiają się na szczepionkach a nie na lekach leczących tych, którzy już zachorowali? Chodzi o finanse? Pytanie zostawiam otwarte. 

Tak dla przypomnienia. Zupełnie inaczej było w przypadku leku Remdesivir, który jest koszmarnie drogi a kuracja kosztowała onegdaj nawet - jak wycenił to koncern farmaceutyczny Gilead - dla pięciodniowej kuracji około 9 tys. złotych. Dla dziesięciodniowej dwa razy więcej. Polska w październiku 2020 roku zapowiadała, iż kupi 80 tys. dawek tego leku [4]. Ile ich de facto kupiliśmy i kto odpowie za zakup leku, który okazał się zupełnie bezskuteczny w leczeniu Covid-19? [5]. Tego nie wie nikt!

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie jestem fanatycznym antyszczepionkowcem. Chciałbym, aby obecnie stosowane szczepionki przyniosły pozytywne efekty. Chciałbym też, aby opracowano skuteczny lek na Covid-19. Ale mamy dziś jeden misz-masz i tak naprawdę nic nie wiemy. Jest jeden wielki chaos i tak naprawdę nie wiem, co z niego wyniknie. 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.