Moje posty

piątek, 22 czerwca 2012

Biedny, poddany Donek...

Króciutko...

W dyplomacji nic nie jest przypadkowe, również rozmieszczenie dajmy na to gości przy stole lub ważnych kibiców w loży honorowej w czasie Euro2012.

Właśnie rozpoczyna się mecz Niemcy-Grecja. Do Gdańska przyjechała władczyni naszego Donalda Tuska, czyli znienawidzona przez Greków Angela Merkel. Na trybunach zasiadł też oczywiście nasz Donek, ale nie mógł zająć miejsca - jako gospodarz Euro2012 - obok swojej mocodawczyni. Ono zostało przeznaczone dla Michela Platiniego. Dla naszego Donka to  za wysokie progi. Jemu przeznaczono miejsce jeden rząd niżej, bezpośrednio pod Angelą...

No cóż... Biedny ten nasz poddany Donek... Angela nad nim, on pod nią...

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

wtorek, 19 czerwca 2012

S. Petelicki - pozostają pytania...

Po śmierci Grzegorza Michniewicza byłem w szoku. Nie wierzyłem i dalej nie wierzę w jego samobójczą śmierć, czemu dałem wyraz w dwóch swoich postach: Dramatyczne pytania i Śmierć Grzegorza Michniewicza - Dlaczego?.

W tekstach tych zadałem kilka pytań, które są aktualne w przypadku każdej, ewentualnie samobójczej, nagłej śmierci ludzi, których trudno byłoby podejrzewać o możliwość dokonania autodestrukcji:

1. Dlaczego TAKI CZŁOWIEK popełnił samobójstwo?
2. Czego musiał się dowiedzieć, że NIE MÓGŁ Z TYM ŻYĆ?
3. Albo co MUSIAŁBY POWIEDZIEĆ, gdyby żył?
4. Jakie w końcu okoliczności skłoniły go do desperackiego czynu i czy To był TYLKO JEGO CZYN?

Po przeszło półtora roku śmierć A. Leppera już mnie mniej dziwiła, choć również dalej nie wierzę w jego samobójstwo. Te moje wątpliwości zawarłem w felietonach: Policjanci, dziennikarze to prorocy? Już wiedzą, że to samobójstwo?! i Dlaczego zginął A. Lepper?. Zastanawiałem się w nich i wyrażałem zdziwienie skąd w przypadku cokolwiek bardzo zaskakujących śmierci nasi policjanci, dziennikarze, nasze kochane media od razu wiedzą, iż jest to samobójstwo...

Niestety śmierć S. Petelickiego prawie w ogóle już nie wywołała we mnie zaskoczenia. Jest kolejną osobą, która ginie przeciwstawiając się oficjalnej wersji przyczyn i przebiegu tragedii smoleńskiej, zamachu smoleńskiego.

Był człowiekiem, którego cechy i charakter nie predestynowały go w żaden sposób do popełnienia samobójstwa. Jeżeli jednak go popełnił to aktualne pozostają wcześniej zadane przeze mnie pytania i jedno najważniejsze: Co skłoniło takiego człowieka do popełnienia samobójstwa?

Dla mnie ewentualnym wytłumaczeniem może być niemal tylko jedno: ojcowska miłość do małego dziecka, swojego syna, na którego tak długo czekał i którego ponoć kochał ponad własne życie... Może od "chłopców" dostał swoiste ultimatum: albo jego rodzina i syn albo on... Jeżeli było to rzeczywiście samobójstwo (w co dalej śmiem wątpić)  to nie potrafię inaczej wytłumaczyć tego czynu i braku pozostawienia przez generała listu pożegnalnego... A możliwości i "długie ramię chłopców" przecież  znał jak nikt inny...

Cześć jego pamięci!

Smutno pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

niedziela, 17 czerwca 2012

Drzemie w nas potrzeba wspólnoty narodowej...

Witam

Zakończył się udział Polaków w Euro2012. Naprawdę szkoda, że nie gramy dalej, ale te mistrzostwa pokazały coś bardzo optymistycznego: drzemie w nas potrzeba wspólnoty narodowej. Te miliony kibiców w barwach biało-czerwonych, te flagi na samochodach i na balkonach mieszkań, te śpiewy, te poczucie przynależności do narodu polskiego, te podświadome poszukiwanie własnej tożsamości... i radość, że tworzymy tak wspaniałą i tolerancyjną dla innych społeczność. Tego nie można zmarnować!

Udowodniliśmy jako naród, że  kreowany od wielu lat na świecie nieprawdziwy obraz Polski jako zaściankowej, ksenofobicznej, zawistnej, nacjonalistycznej, antysemickiej, itp., jest fałszem a rzeczywistość jest zupełnie odmienna. Przy okazji Euro2012 milion obcokrajowców przekonało się i dalej przekonuje się, że jesteśmy zupełnie inni od tej wstrętnej syjonistycznej i antypolskiej międzynarodowej nagonki na nasz naród i Polskę.

Ten prawdziwy obraz naszego narodu, o którym przekonuje się świat, budził i budzi przerażenie w odpowiednich kręgach. Stąd próbowano sprowokowania zamieszek. Prowokacja się nie udała i jeszcze raz potwierdziła naszą, polską i narodową odpowiedzialność. Osobiście uważam też, że cała ta akcja / prowokacja - z jednej strony - była inspirowana w Polsce przez środowiska międzynarodowo etnicznie związane z michnikowszczyzną a - z drugiej strony - była potrzebna rządowi do wprowadzenia ograniczenia wolności zgromadzeń i totalitaryzacji władzy, co w kontekście ewentualnego kryzysu pozwoliłoby na utrzymanie tejże władzy. Stąd "pomyła" B. Obamy i film BBC, antypolskie wypowiedzi jakiejś dziennikarki na blogu oskarżającej nas o współmordowanie Żydów podczas II WŚ, wmawianie nam antysemityzmu i rasizmu. Stąd też bezpośrednie zachęcanie Rosjan do przemarszu przez HGW i tworzenie przez media samospełniającej się zapowiedzi zamieszek. Stąd też prowokacyjna obecność też J.K. Mikke a także wcześniejsze aresztowania kibiców, np. Starucha, który skutecznie wcześniej neutralizował prowokacje do burd i zamieszek... Poza tym oczywiste jest również, że Putinowi w jakiś sposób zależało na zdezawuowaniu sukcesu Euro 2012 ze względu na Ukrainę i jej możliwość zbliżenia się do zachodnioeuropejskiej strefy wpływów. Niemniej sądzę, że bardziej chodziło mu o odwrócenie uwagi publicznej Rosjan od marszu jego przeciwników w Moskwie i dalszą kreację siebie jako "ojca narodu" (przyjazd wysłannika). W tym kontekście należy też potraktować jego telefon do Tuska. Ponadto chodziło też o dalszą wasalizację Polski i potwierdzenie dla świata, że już jest "putinowska". Jednak zamieszki chyba tak naprawdę potrzebne były naszym prymitywnym włodarzom, których władza opiera się tylko na atomizacji i antagonizowaniu społeczeństwa.

Na szczęście Polacy okazali się godni tolerancyjnych oraz gościnnych przodków i nie dali się sprowokować... Pomimo usilnych starań włodarzy III RP nie zatraciliśmy naszej narodowej tożsamości i narodowych, tradycyjnych cech. Jako wspólnota znów odkryliśmy jak ważna dla nas jest biało-czerwona Polska.

Mistrzostwa Europy dalej trwają i pokazują też jeszcze coś innego... Patriotyzm, poczucie wspólnoty narodowej, narodowe i pozytywne nacjonalizmy są dalej powszechne w Europie i tak naturalne oraz pożądane przez ludzi, jakimi były od przeszło 1000 lat istnienia narodów i państw europejskich. Całe te mistrzostwa to przecież "hulające demony patriotyzmu i nacjonalizmu" obejmujące wszystkie kraje biorące w nich udział. Radośni i tolerancyjnie kibice wszystkich drużyn, wymalowani w barwy narodowe, niosący narodowe flagi, śpiewający narodowe pieśni i narodowe hymny... wszystko narodowe i odrębne dla każdego narodu europejskiego. Ani jednej europejskiej flagi wśród kibiców, nikt nie śpiewa europejskiego hymnu "Ody do radości", nikt nie maluje się w żółte gwiazdki na niebieskim tle... To musi być gehenna dla internacjonałów, koszmar dla zsocjalizowanej i zinstytucjonalizowanej UE oraz bezpaństwowców wszelkiej maści, tragedia dla rodzimego środowiska michnikowszczyzny i lewaków oraz globalistycznej międzynarodówki NWO...

Dzięki Euro2012 przekonujemy się, że Europa dalej jest narodowa i patriotyczna, że warto być narodowym patriotą... bo jest to naturalne i będzie zawsze integralna częścią cywilizacji europejskiej...

Bądźmy więc dumni z Polski, tolerancyjni dla innych i niech nasze biało-czerwone serca - dla wielu odkryte dopiero dzięki Euro2012 - pozostaną takimi każdego dnia roku...

Pozdrawiam

P.S.

Dla tych internacjonalistycznych komuno-syjo-globalistów i Komisji Europejskiej najlepiej by chyba było, aby każdy z każdym na naszym Euro lał się po mordzie. Wtedy zapewne zawnioskowaliby do UEFA o rezygnację z organizacji takich mistrzostw a także a'priori wszystkich narodowych turniejów sportowych rangi międzynarodowej... ;) Wszak marzy im się bezwolna masa spauperyzowanych i bezmyślnych, bezpaństwowych obywateli świata, którymi tak łatwo mogliby zarządzać..

sobota, 16 czerwca 2012

Generł S. Petelicki - Kolejna ofiara "samobójcy"?

Smutny ten nasz kraj i smutno mi, że pozwoliliśmy rządzić nim przez takich degeneratów...

Nie żyje generał S. Petelicki, pierwszy dowódca elitarnej jednostki GROM oraz członek Niezależnego Zespołu Ekspertów d.s. tragedii smoleńskiej. Raport tego zespołu był miażdżący wobec oficjalnej wersji przyczyn tragedii a sam S. Petelicki ujawnił m.in., że tuż po katastrofie czołowi politycy PO mieli otrzymać SMS-a z instrukcją na temat tego, jak mają się wypowiadać na temat katastrofy. Petelicki poznał treść tego SMS-a a brzmiał on: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje kto ich do tego skłonił”.

Generał S. Petelicki za dużo wiedział i był zbyt antyrządowy, zbyt propolski, zbyt patriotyczny i uczciwy.

To prawdopodobnie kolejna ofiara niemal totalitarnych rządów PO-PSL kierowanych zapewne "z cienia" przez WSI. Niedawno "zginął tragicznie" płk. Tobiasz, główny świadek w aferze marszałkowej dotyczącej wielbiciela WSI, B. Komorowskiego. Wcześniej anonimowy samobójca "dopadł" A. Leppera. Teraz ginie S. Petelicki a przez 23 lata III RP w niewyjaśnionych okolicznościach zginęło wielu, niewygodnych dla układu okragłostołowego, ludzi...

http://www.youtube.com/watch?v=nCm7JE32ImM

Jeżeli nie było to samobójstwo to Chłopcy/Wykonawcy moment wybrali idealnie. Dziś ważny mecz a więc o prawdopodobnej egzekucji mówić się będzie mało albo wcale...

Aby przybliżyć prawdopodobne motywy ewentualnej egzekucji przedstawiam poniżej list otwarty S. Petelickiego do D. Tuska oraz "zdjęty" jego wywiad dla tygodnika "Wprost"

---------------------------------------------------------------------------

LIST OTWARTY GENERAŁA PETELICKIEGO DO DONALDA TUSKA
Warszawa 19 kwietnia 2010

LIST OTWARTY
DO PREMIERA DONALDA TUSKA

Panie Premierze!

Zakończyła się Żałoba Narodowa po największej Tragedii w historii powojennej Polski. W wyniku karygodnych zaniedbań, niekompetencji i arogancji staliśmy się jedynym na świecie krajem, który w jednym momencie stracił całe Dowództwo Wojska, ze Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej na czele. Apeluję do Pana o podjęcie radykalnych kroków mających na celu ratowanie Polskich Sił Zbrojnych i systemu antykryzysowego Państwa.

W trybie pilnym należy:
1. Rozwiązać Wojskową Prokuraturę i powierzyć prowadzone przez nią sprawy Prokuraturze Cywilnej. Będzie to zgodne z wcześniejszymi wnioskami Prawa i Sprawiedliwości popartymi przez Platformę Obywatelską, których orędownikami byli między innymi Świętej Pamięci Poseł Zbigniew Wassermann i Generał Franciszek Gągor.

2. Ustanowić pełnomocnika Rządu d/s ratowania naszych Sił Zbrojnych i powołać na to stanowisko generała dywizji Waldemara Skrzypczaka (byłego dowódcę Wojsk Lądowych, który miał odwagę głośno mówić o zaniedbaniach w MON), cieszącego się ogromnym autorytetem w Wojsku Polskim.
3. Odwołać Ministra Obrony Narodowej i do czasu wybrania Prezydenta powierzyć kierowanie Resortem przewodniczącemu Ko-misji Obrony Senatu Maciejowi Grubskiemu z Platformy Obywatelskiej, który broniąc żołnierzy z Nangar Khel wykazał się zaangażowaniem i dobrą znajomością problematyki wojskowej. Ministerstwem Obrony może skutecznie kierować tylko osoba nie związana z panującymi tam od lat „betonowymi układami”.

4. Przywrócić na stanowisko Szefa Rządowego Centrum Antykryzysowego doktora Przemysława Gułę.

Ponad rok temu w obecności byłego wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego, profesora Krzysztofa Rybińskiego, przekazałem ministrowi Michałowi Boniemu notatkę na temat karygodnych zaniedbań w Ministerstwie Obrony Narodowej. Zdecydowałem się na to, gdyż Bogdan Klich wysłuchiwał moich rad popartych ekspertyzami specjalistów polskich i amerykańskich, a następnie postępował wbrew logice!

Wszyscy Polacy widzieli tragiczną katastrofę wojskowego samo-lotu CASA C-295M, w której zginęło dwudziestu znakomitych lotników. Tłumaczyłem Ministrowi Klichowi, dlaczego tak się stało, prezentując mu procedury NATO. Minister zapewniał, że wyciągnie z tego wnioski. Nie wyciągnął! Nastąpiła katastrofa wojskowego samolotu BRYZA, w której zginęła cała załoga. Była jeszcze katastrofa wojskowego śmigłowca Mi-24. Pytałem publicznie B. Klicha, ilu jeszcze dzielnych żołnierzy musi zginąć, żeby zaczął konieczne reformy w Wojsku? W sierpniu 2009 roku bohaterską śmiercią zginał kapitan Daniel Ambroziński, którego patrol w Afganistanie Talibowie ostrzeliwali przez sześć godzin, a nasze Lotnictwo nie mogło tam dole-cieć, bo miało za słabe silniki (MI24). Co więcej, jak już doleciało – było nieuzbrojone (Mi-17). Minister Klich zapewniał wtedy publicznie, że w trybie nadzwyczajnym dostarczy do Afganistanu odpowiedni sprzęt. Nie zrealizował tych obietnic, za to wodował uroczyście kadłub Korwety Gawron (który kosztował ponad mi-liard sto milionów złotych), komunikując zdumionym uczestnikom uroczystości, że na tym kończy się program budowy tak potrzebnego Marynarce Wojennej okrętu, gdyż nie ma środków na jego dokończenie.
W ubiegłym roku Bogdan Klich mówił, że robi coś, co nikomu dotąd się nie udało – leasinguje od LOT-u nowoczesne samoloty dla VIP, w miejsce awaryjnego sprzętu z poprzedniej epoki. Teraz twierdzi, że to się nie udało, bo przeszkadzali posłowie.

Gdy Bogdan Klich leciał dwukrotnie do Afganistanu, w niepotrzebną PR-owską podróż, wyleasingował dla siebie Boeinga Rumuńskich Linii Lotniczych za 150 tys. zł. Dodać należy, że za boeingiem leciał wojskowy samolot CASA, który dla Ministra Klicha była za mało wygodny. Dlaczego Minister Obrony Narodowej nie zdecydował się na leasing nowoczesnego samolotu dla tak ważnej delegacji państwowej, do składu której zatwierdził podsekretarza stanu w MON, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i dowódców wszystkich rodzajów wojsk. Jak można było umieścić kluczowe dla bezpieczeństwa Państwa osoby w jednym samolocie z poprzedniej epoki i wysłać ten samolot w czasie mgły na polowe lotnisko, bez wyznaczenia z góry zapasowego wariantu lądowania i scenariusza pozwalającego na przesuniecie terminu uroczystości.
Tłumaczyłem B. Klichowi kilkakrotnie, co to jest nowoczesne zarządzanie ryzykiem, którego od 1990 roku uczyli nas Amerykanie. Przekonywałem, że nowoczesne samoloty pasażerskie są niezbędne nie tylko do przewozu VIP, ale dla ratowania Obywateli Polskich, gdy znajdą się na zagrożonych terenach. Teraz Minister Obrony twierdzi, że nie było pieniędzy na te samoloty, a jednocześnie wydawał dużo więcej na sprzęt, który okazał się nieprzydatny, że wspomnę tylko bezzałogowe Orbitery za 110 mln USD.

W maju 2009 roku Sejm RP powołał podkomisję do zbadania za-niedbań w Lotnictwie Wojskowym RP. Jej ekspert, znakomity pilot Major Arkadiusz Szczęsny napisał: „ Świadome narażanie przez MON naszych Żołnierzy na niebezpieczeństwo utraty życia jest niedopuszczalnym łamaniem prawa”!
Gdy Major Szczęsny poprosił podkomisję o przekazanie sprawy Prokuraturze, został odwołany z funkcji eksperta.
Jeden z najdzielniejszych komandosów GROMU, ranny w walce z terrorystami i odznaczony Krzyżem Zasługi za dzielność, napi-sał do mnie po katastrofie: „Czymże jest narażenie bezpieczeństwa Państwa, jak nie sabotażem. A kto tego nie rozumie, popełnia grzech zdrady!”.

Reakcja Ministra Obrony Narodowej na tragiczną katastrofę, polegająca na chwaleniu się wzorowymi procedurami w Wojsku, którymi może on się podzielić z innymi resortami, wywołała zapytania ze strony moich wojskowych kolegów ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, którzy nie zrozumieli o co ministrowi chodzi.
Mijają się z prawdą zapewnienia, że w Wojsku jest wszystko w porządku bo zastępcy płynnie przejęli dowodzenie. Podobnie jest w Centrum Antykryzysowym Rządu. W nawale obowiązków mógł Pan nie zauważyć, że po odwołaniu doktora Przemysława Guły ze stanowiska Szefa Rządowego Centrum Antykryzysowego, na znak protestu odeszło dziesięciu najlepszych specjalistów od zarządzania Państwem w sytuacjach nadzwyczajnych.

Jestem Panu bardzo wdzięczny, za uratowanie Narodowej Jednostki Operacji Specjalnych GROM, która przez trzy miesiące pozostawała bez dowódcy i miała być „wdeptana w ziemię” przez „MON-owski beton”. Proszę, aby postąpił Pan podobnie w obec-nej tragicznej sytuacji Lotnictwa Wojskowego, Marynarki Wojennej i Wojsk Lądowych.
Sugerowane na początku listu rozwiązania inicjujące niezbędne reformy konsultowałem z wybitnymi polskimi i amerykańskimi specjalistami od zarządzania ryzykiem i ochrony infrastruktury krytycznej Państwa.
Jestem Naszą Tragedią tak przybity, że mimo licznych zaproszeń, nie będę na razie występował w mediach. Życzę, żeby nie zmarnował Pan Premier szansy zbudowania na wzór GROMU nowoczesnego Polskiego Wojska i systemu antykryzysowego Naszego Kraju.

Czołem,
generał S. Petelicki

----------------------------------------------------

Generał Petelicki dla Wprost o raporcie Zespołu Ekspertów Niezależnych



"Artur Bartkiewicz, Jakub Czermiński Wprost24: Dlaczego ZEN przygotował raport o katastrofie smoleńskiej?

Gen. Sławomir Petelicki: Spełniliśmy swój obywatelski obowiązek. Przygotowaliśmy całkowicie apolityczny raport, ponieważ obywatele zasługują na to, by zapoznać się z fachową oceną przyczyn tragedii z 10 kwietnia. Katastrofa nie powinna być wykorzystywana w celach politycznych. Chcemy, aby Polacy wyciągnęli z tragedii wnioski i odpowiedzieli sobie na pytanie co robić, aby zacząć odbudowywać bezpieczeństwo państwa.



Czy państwa raport jest alternatywą dla raportu przygotowywanego przez komisję pod przewodnictwem Jerzego Millera?

Myślę, że raport Millera nie zostanie w najbliższym czasie upubliczniony. Być może komisja przedstawi go tuż przed wyborami – a Donald Tusk demonstracyjnie zdymisjonuje ministra Bogdana Klicha. Chcę jednak zaznaczyć, że nasz raport nie jest polemiką z technicznymi ustaleniami specjalistów polskich i rosyjskich.



W raporcie czytamy, że jednym z głównych grzechów Donalda Tuska było przyjęcie konwencji chicagowskiej jako podstawy do prowadzenia śledztwa…

Decyzję zapadła prawdopodobnie w trójkącie Donald Tusk-Tomasz Arabski-Paweł Graś. Dla rządu rozwiązanie w którym śledztwo w sprawie katastrofy prowadzą Rosjanie było wygodne, ponieważ Rosjanie odpowiedzialność za katastrofy lotnicze -zwykle -zrzucają na pilotów. Tuż po katastrofie czołowi politycy PO otrzymali SMS-a z instrukcją na temat tego jak mają się wypowiadać na temat katastrofy. Tak się składa, że poznałem treść tego SMS-a. Brzmiał on tak: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił”. Donaldowi Tuskowi i jego współpracownikom od początku nie chodziło o to, jak zostaną potraktowani Polacy. Chodziło o ochronę własnych posad.



I przyjęcie konwencji chicagowskiej miało im to ułatwić?

Oczywiście. W tym celu przekonywano Polaków, że lot prezydenta do Smoleńska miał charakter cywilny, a i samolot był cywilny bo nie był uzbrojony( słowa min.Millera ) Jak można mówić o cywilnym locie, skoro wykonywali go wojskowi piloci, wg wojskowych instrukcji i dokumentów lotu, a pasażerowie znajdowali się na pokładzie samolotu, który w swojej nazwie ma przymiotnik „wojskowy” (litera „M” w nazwie Tu-154M oznacza „military”)? W dodatku samolot ten wchodził w skład wojskowego pułku i na ogonie miał szachownicę ustawowo zastrzeżoną dla wojskowego lotnictwa!



Z raportu wynika, że rząd jest odpowiedzialny m.in. za błędy w szkoleniu pilotów i złą kondycję 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Czy te grzechy nie obciążają też poprzednich ekip?

Nie – to grzechy z ostatniego okresu, dlatego, że to za rządu Donalda Tuska doszło do katastrofy samolotu CASA w Mirosławcu, która jak w soczewce pokazała wszystkie braki polskiej armii. Z katastrofy nie wyciągnięto jednak żadnych wniosków – i to jest główny grzech Donalda Tuska, który po katastrofie w Mirosławcu nie zmusił B.Klicha do prawdziwej reformy Wojska



Samych pilotów, pana zdaniem, winą obarczać nie można…

Absolutnie. Kpt. Arkadiusza Protasiuka nie można winić za katastrofę, tak jak Śp.kpt. Daniela Ambrozińskiego nie można winić za to, że jego ludzie zostali ranni, a on sam zginął w Afganistanie (to po śmierci kpt. Ambrozińskiego ostrą krytykę pod adresem MON skierował ówczesny dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak – przyp. red.). Żołnierz ma niezbywalne prawo być dobrze dowodzonym, a nasi żołnierze dobrze dowodzeni nie byli. Kpt. Protasiuk w ogóle nie powinien był wystartować z Okęcia. Ten lot był źle przygotowany. Jeżeli szef BOR otrzymuje informacje, że jego ludzie nie zostali wpuszczeni na lotnisko w Smoleńsku i nie mogą sprawdzić terenu – to powinien natychmiast zameldować o tym ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, a ten o całej sprawie powinien poinformować premiera.



Czy części odpowiedzialności za złą organizację lotu nie ponosi Kancelaria Prezydenta?

Absolutnie. Kancelaria Prezydenta układała tylko listę zaproszonych. Za ich transport odpowiedzialna była strona rządowa. Gdyby Lech Kaczyński zdecydował się na podróż do Smoleńska pociągiem to za bezpieczeństwo w czasie jazdy odpowiadałaby PKP, BOR i ABW– a nie Kancelaria Prezydenta. Gdyby pociągiem udali się generałowie poza PKP odpowiadałaby Żandarmeria Wojskowa i Służba Kontrwywiadu Wojskowego.



W dalszej części państwa raportu znajduje się zarzut, że Polska przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy nie zwróciła się z prośbą o pomoc do NATO.

Na to nie ma żadnego wytłumaczenia. Po co wstępowaliśmy do NATO? Po to żeby przedłużyć czas służby generałom? Tuż po katastrofie tylko Bogdan Klich pamiętał, że Polska jest od 12 lat członkiem Sojuszu i zaproponował, by poprosić NATO o pomoc. Ale premier tego nie chciał, ponieważ gdyby śledztwo toczyło się pod auspicjami NATO raport końcowy byłby miażdżący dla rządu i MON-u. Pojawiłoby się pytanie dlaczego Tusk wcześniej nie zdymisjonował Bogdana Klicha. Najgorsze w tym wszystkim jest postawienie Polaków w sytuacji bezbronnego petenta. A przecież wchodziliśmy do NATO po to, żeby nas broniło.



Sugeruje pan, że gdyby NATO prowadziło śledztwo jego wyniki byłyby inne? Rosjanie kłamią?

Tak ! NATO powiedziałoby nam o wiele więcej na temat przyczyn katastrofy niż możemy się dowiedzieć od Rosjan. Rosjanie nie są zainteresowani by pokazać całą sytuację – np. to co działo się w baraku na lotnisku smoleńskim, którego nie można nazwać wieżą kontroli lotów. Ale Tusk najwyraźniej też nie jest tym zainteresowany. A przecież zwrócenie się do NATO tuż po katastrofie było obowiązkiem premiera!. Przecież wtedy nie wiedzieliśmy co się stało. To mógł być np. zamach czeczeńskiego terrorysty. Na teren obok lotniska mógł wejść każdy z ręczną wyrzutnią rakiet .



Wie pan jak Sojusz zareagował na to, że Polska nie poprosiła go o pomoc w wyjaśnieniu katastrofy? W końcu na pokładzie samolotu leciało pięciu generałów dowodzących operacjami NATO w Afganistanie i generał F.Gągor zatwierdzony na najwyższe stanowisko w NATO.

W tym momencie straciliśmy w NATO całą wiarygodność. Efekt? Tuż po katastrofie USA podjęły decyzję o tym, że – wbrew wcześniejszym ustaleniom – nie przekażą nam uzbrojonych zestawów rakietowych Patriot. Skandaliczne było to, że tuż po katastrofie minister Klich poinformował opinię publiczną o tym jak płynnie zastępcy przejęli dowodzenie po tragicznie zmarłych generałach.



Minister chciał chyba uspokoić opinię publiczną…

Ale powinien był powiedzieć coś zupełnie innego. Minister obrony NATO-wskiego państwa powinien przypomnieć, że w tym tragicznym momencie stoi przy nas Sojuszu, że jesteśmy bezpieczni bo możemy liczyć na NATO.



Czy poza publikacją raportu ZEN planuje jakieś kolejne posunięcia? Skoro znacie winnych to czy zamierzacie złożyć wnioski do prokuratury o ich ściganie?

My nie jesteśmy parlamentem. Nie możemy postawić premiera czy ministrów przed Trybunałem Stanu. Nasz raport kończymy słowami: „jeśli po ocenie raportu komisji szefa MSWiA i prokuratury Sejm nie podejmie decyzji o postawieniu Donalda Tuska i Bogdana Klicha przed Trybunałem Stanu będzie to oznaczało, że nawet największa tragedia narodowa w Polsce po II wonie światowej nie jest w stanie nic zmienić, a system bezpieczeństwa państwa będzie ulegał dalszej degradacji”. My swoje zadanie wykonaliśmy. Oczywiście jesteśmy gotowi spotkać się w tej sprawie z premierem Donaldem Tuskiem – ale jestem pewien, że PR-owcy odradzą mu takie spotkanie. Premier woli spotykać się z muzykami.

Podkreśla pan apolityczność raportu ZEN – ale zdaje pan sobie chyba sprawę, że powielając wiele tez stawianych przez PiS, zostaniecie oskarżeni o włączanie się w bieżącą walkę polityczną.

Nie słyszałem żeby PIS wspomniał o obowiązku zwrócenia się o pomoc do NATO.

Chcę podkreślić, że gdyby to PiS-owski rząd organizował ten lot wszystko prawdopodobnie wyglądałoby identycznie. PiS nie podchodzi profesjonalnie do bezpieczeństwa państwa o czym najlepiej świadczy fakt rozbicia przez A.Macierewicza Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego. Mógł przecież zostawić najlepszych młodych oficerów a zniszczył cały tworzony latami dorobek tej cenionej przez NATO Służby! Poza tym chce przypomnieć, że gdy Jarosława Kaczyński był premierem zakazał ówczesnemu ministrowi Obrony Narodowej Radosławowi Sikorskiemu kontaktów ze mną. Tylko Monika Olejnik uważa, że wspieram PIS ale jej wszystko wolno!


Skoro raport jest ostatnim głosem ZEN w sprawie katastrofy smoleńskiej to czym teraz zajmie się wasz zespół?

Będziemy starali się pomagać Polakom w sprawach w których SA oszukiwani przez władze.

Ja osobiście marzę o nowoczesnych profesjonalnych Siłach Zbrojnych służących rodakom

tak jak GROM. A na razie mamy armię świetnie opłacanych PRowców służących rządowi



Naprawdę wierzycie, że w ten sposób wpłyniecie na polską rzeczywistość? Że wasz głos nie zginie wśród innych opinii?

Tak – właśnie w taki sposób obywatele mogą zmieniać rzeczywistość. Liczymy przede wszystkim na młode pokolenie, które myśli już innymi kategoriami. Jeżdżę po Polsce, spotykam się z młodymi ludźmi i muszę powiedzieć, że jestem optymistą."

(Źródło: http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Generalowi-Slawomirowi-Petelic,2,ID425146297,n)

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

piątek, 8 czerwca 2012

Orzeł był i tak łaskawy...

Trener polskiej reprezentacji prowadził dzisiaj naszą drużynę ubrany w koszulkę bez naszego orła na piersi, o którego tak walczyła cała Polska przed Euro2012.

Polski orzeł okazał się bardzo łaskawy dla drużyny bezpaństwowca Franciszka Smudy. Zremisowaliśmy z Grecją, choć swobodnie mogliśmy ten mecz przegrać...

A tak naprawdę powinniśmy go wygrać...

I stałoby się tak, gdyby tylko trener naszej reprezentacji uszanował nasze godło narodowe i wystąpił na meczu - jako selekcjoner polskie drużyny - w koszulce z polskim orłem na piersiach.

Źródło: http://euro.wp.pl/title,Smuda-niektorzy-sie-spalili,wid,14557810,wiadomosc.html

Zaapelujmy do selekcjonera, aby w pozostałych meczach uszanował nasze godło, choć nie wiem, czy to już coś pomoże...

P.S.
Był jeszcze jeden taktyczno-operacyjny błąd trenera, t.j. nastawienie drużyny na grę defensywną w drugiej połowie. F. Smuda stwierdził po meczu iż, drużyna w przerwie motywowała się na utrzymanie wyniku  uzyskanego w pierwszej połowie.  Przedziwna to decyzja trenera zważywszy, że graliśmy z przewagą jednego zawodnika... A później wszyscy byliśmy zdziwieni, że w drugiej połowie grała jakby zupełnie inna drużyna a trener zastanawiał się dlaczego graliśmy podaniami w poprzek a nie wzdłuż boiska...

Takiego to mamy trenera bezpaństwowca i  minimalistę, którzy skutecznie zneutralizował ofensywne zapędy polskiej drużyny z pierwszej połowy...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

środa, 6 czerwca 2012

To już dwa lata księże Jerzy...

Dokładnie dwa lata temu ogłoszono ks. Jerzego Popiełuszkę błogosławionym Kościoła Katolickiego. Uroczystość odbyła się w Warszawie na placu Piłsudskiego.

W przeddzień tego wydarzenia, 5 czerwca 2010 roku, napisałem też w formie wiersza post/podziękowanie dla Niego...

(wspomnienie o księdzu Jerzym Popiełuszce)


Miałem 16 lat i świat krętych dróg życia przed sobą...
Wszystko było możliwe, nic nie było przeszkodą...


Świat widziany ze szczytów gór dawał skrzydła anielskie...
I kazał lecieć ku pełni kolejnych dni nieskończonych, zdawały się wieczne...
Śmierć nie istniała...


Słońce oblane blaskiem purpury...
Kolor drogi mlecznej, zew dalekiej natury...
I tylko ten ciągły stukot pociągu... już Warszawa...


I tłumy szły, tłumy ich szły z gniewnym smutkiem...
Transparenty, znaki V, z ciszy krzykiem...
Śmierć zaistniała we mnie...


I nagle czerń nieba i te łzy zraszające serce...
Jego już nie ma wśród twarzy dających ciepło...
Jego, który swą prawością zło dobrem zwyciężał
Jego, który dawał nadzieję


A tłumy wracały w skupieniu...
Już wiedząc, że zwyciężył pośmiertnie...


Szedłem z nimi... już inny... zmieniony na zawsze...
Bo zostawił za sobą we mnie prawości i mądrości ślad


A ja widząc te tłumy zrozumiałem, że warto tak żyć
Dziękuję Ci za to księże Kapelanie!

----------------------------------------

Jakże brakuje mi Jego i jak mocno tkwi w moim sercu.

Potrzebny był dla Polski w tamtych czasach, niech Jego słowa wspierają nas dzisiaj...

"Przyjąć dobrowolne cierpienie za drugiego człowieka, to coś więcej niż tylko cierpieć. Na taką  decyzję mogą się zdobyć tylko ludzie wewnętrznie wolni". 
(31.10.1982)


"Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą".
(31.10.1982)


"Przemoc nie jest oznaką sił, lecz słabości".
(26.12.1992)


"Bez względu na to, jaki wykonujesz zawód, jesteś człowiekiem"
(29.01.1984)



"Nie jest to rana śmiertelna, bo nie można zadać rany śmiertelnej czemuś, co jest nieśmiertelne. Nie można zabić nadziei".
(29.08.1982)


"To, co wielkie i piękne rodzi się przez cierpienie".
(27.06.1982)


Pokój musi być zbudowany na sprawiedliwości. Pokój to dialog sprawiedliwy w duchu miłości".
(25.12.1983)


"Miłość nie istniałaby, gdybyśmy byli do niej zmuszani".
(27.02.1983)


"Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i narodu jest przezwyciężenie lęku"
(31.10.1982)


Prawda ma w sobie znamię trwania i wychodzenia na światło dzienne, nawet gdyby starano się ją skrupulatnie i planowo ukrywać. Kłamstwo zawsze kona szybka śmiercią. Prawda zawsze jest zwięzła a kłamstwo owija się w wielomówstwo. Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy".
(26.09.1982)



"Człowieka można przemocą ugiąć, ale nie można go zniewolić".
(30.01.1983)



"Prawdziwa wolność jest pierwszą cechą społeczeństwa".
(29.01.1984)



"Każda rzecz, każda sprawa wielka musi kosztować i musi być trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe".
(29.10.1984)



"Nie możemy się dzielić na ludzi, którzy o wolność walczą i którzy na wywalczoną wolność z założonymi rękoma oczekują".
(4.12.1983)



"Prawdziwa wiedza, prawdziwa mądrość, prawdziwa kultura nie znosi łańcuchów. Umysłu ludzkiego nie da się skrępować".
(25.09.1983)



"Tylko naród, który ma zdrowego ducha i czułe sumienie, może tworzyć śmiałą przyszłość".
(25.09.1983)


"Aby pozostać człowiekiem wolnym, trzeba żyć w prawdzie".
(31.10.1982)




"Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz".


"Zło dobrem zwyciężaj"


(Źródło większości cytatów: Módlmy się z błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszką, Wydawnictwo JUT, Szczebrzeszyn 2010, s. 20-24)



----------------------------


Jakże wiele z tych słów jest aktualnych także dzisiaj. Mam nadzieję, że również spełni się zawołanie bł. Jana Pawła II, który nawiązując do śmierci księdza Jerzego mówił:

"Ażeby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z krzyża Zmartwychwstanie"! 

Pozdrawiam

P.S.

Moim rodzinnym miastem jest Włocławek... Na pogrzeb księdza Jerzego jechałem właśnie z tego miasta, co jeszcze bardziej czyniło ten wyjazd istotniejszym dla mnie duchowo... Dzisiaj Ksiądz Jerzy jest jednym z moich patronów życiowych...

Przy włocławskiej tamie, na terenie parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej, powstaje Sanktuarium Męczeństwa Bł. Jerzego Popiełuszki, do którego odwiedzenia serdecznie zapraszam. Warto...

Polecam też wzruszający  - dawny już - tekst zatytułowany: "Księże Jerzy, uczyń cud!"


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Na 60-tkę bronkozaura*...

Dziś mija 60-ta rocznica urodzin  Bronka...
Dziękuję mu, że jest...

-------

Niech nam panuje, nasz Bronek ukochany
Jego słowa dają nadziei blask
Na lepszy los przez niego nam dany
 Na sowiecki, przyjazny przecież potrzask...

I nie trzeba nam więcej już niczego
W uścisku Moskali dopniemy wreszcie swego
Staniemy się wielką potęgą
Z ubrudzoną w nocniku  ręką...

--------

* bronkozaur - mój neologizm powstały ze słów: bronek i dinozaur. Podkreśla oczywiście wielki, prezydencki majestat naszego Bronka Komorowskiego i odnosi się do ogromnej siły władczej samego prezydenta, jak i tych, już nieistniejących na ziemi gadów... Na szczęście nawet siła, wielkość i krwiożerczość nie gwarantują - jak widać - przetrwania...

Pozdrawiam

P.S.
Wczoraj pisałem o dwóch zdradach z 4 czerwca roku 1989 i 1992 roku. Dziś o urodzinach w tym samym dniu prezydenta... Chichot to historii czy złowrogi znak?

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...  
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

niedziela, 3 czerwca 2012

Dwie zdrady: 4 czerwca 1989, 4 czerwca 1992...

Witam

 4 czerwca 1989

 Wybory parlamentarne w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, czyli PRL.  Wybory przeprowadzone konstytucyjnie w państwie ustanowionym przez Sowietów a nie w Wolnej Polsce. Wybory nie mające nic wspólnego z demokracją ani wolnością bowiem komuniści mieli zagwarantowane a'priori aż 65% miejsc w sejmie. Wybory antydemokratyczne, które stworzyły na następne już 23 lata przepoczwarzoną z PRL tzw. III RP i były wynikiem zdrady narodowej dokonanej przy okrągłym stole. To dzień - moim zdaniem - hańby narodowej, którego też konsekwencją było powołanie na stanowisko Prezydenta Wolskiego vel. Jaruzelskiego. Ten funkcjonariusz obcych i wrogich Polsce służb wprowadził nielegalnie Stan Wojenny i moim zdaniem jest jednym z najpotworniejszych postaci w historii Polski.

(warte obejrzenia: Towarzysz Generał i Towarzysz Generał idzie na wojnę)


http://www.youtube.com/watch?v=I175MRXX0_Y


http://www.youtube.com/watch?v=ipDswShIq38

Przy Okrągłym Stole i w Magdalence dokonano podziału przyszłych łupów i ustalono warunki utrzymania się przy władzy zbrodniczych komunistów i ich pseudodemokratycznych, różowych agentów lub quasi agentów. W Magdalence zasiadało tylko około 20-30%% etnicznych prawdziwych Polaków, resztę stanowili nam etnicznie obcy i a'priori nas nienawidzący. Tak jest do dzisiaj.

Efektem obrad "okrągłego stołu" była zgoda na "częściowo wolne" wybory w Polsce, ale pod warunkiem utrzymania przez komunistów funkcji Prezydenta oraz dalszego nadzoru nad newralgicznymi dla naszego państwa specsłużbami, w tym wojskowymi. Nawet przy takich ustaleniach Adam Michnik (syn komunisty Ozjasza Szechtera, przyrodni brat komunistycznego, wojskowego prokuratora lat stalinowskich Stefana Szechtera do dzisiaj podobno mieszkającego w Szwecji) musiał jednak wybrać się w lipcu 1989 roku do Moskwy ... czyżby po instrukcje od KGB oraz w celu ustalenia harmonogramu działań? KGB już w czerwcu 1985 roku przewidywało powstanie w Polsce rządu z udziałem opozycji!

(warte przeczytania: Podróże Adama Michnika...)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/04/podroze-adama-michnika.html

Okrągły Stół był zdradą narodową wobec Polski i ukształtował dominację komunistów i quasi komunistów w całej III RP. Umożliwił też zawłaszczenie polskiej własności przez nomenklaturę komunistyczną i zezwolił de facto na rządzenie Polską w dalszym ciągu przez specsłużby, w tym WSI, która nigdy do czasów rządu J. Kaczyńskiego nie była zweryfikowana. Okrągły Stół był też okresem ostatnich zbrodni na księżach: Suchowolcu, Niedzielaku  i Zychu zamordowanych prawdopodobnie również przez komunistyczne specsłużby.

Czym był Okrągły Stół można zobaczyć m.in. na poniższych filmach.


http://www.youtube.com/watch?v=gmOaSuLegVA&feature=player_embedded


http://www.youtube.com/watch?v=cjcpShA-Twc&feature=related

4 czerwca 1992 roku

Nocą zostaje odwołany gabinet Jana Olszewskiego nie tylko dlatego, że próbował ujawnić sieć komunistycznych agentów funkcjonujących na najwyższych stanowiskach państwowych w ówczesnej Polsce. Równie ważnym było uniemożliwienie Lechowi Wałęsie podpisania z Sowietami umowy pozwalającej na zawłaszczenie przez ich specłużby terenów po dawnych sowieckich bazach wojskowych w Polsce (m.in. poprzez tworzenie spółek sowiecko-polskich).

Nazwiska kolaborantów z władzą komunistyczną stanowiły kwintesencję osób dokonujących zdrady przy "okrągłym stole" i nie tylko. Sejm w nocnym głosowaniu z 4 na 5 czerwca 1992 - na wniosek zbolkowanego Wałęsy - i kilkanaście godzin po wykonaniu przez ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza uchwały Sejmu o ujawnieniu tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa (tzw. lista Macierewicza, na której był Bolek) odwołał rząd J. Olszewskiego. Dzień po odwołaniu rządu Olszewskiego prezydent Lech Wałęsa desygnował na szefa rządu prezesa PSL Waldemara Pawlaka.

Wówczas też - na co wskazuje kokos26 - "...dowiedzieliśmy się, że niszczone akta PRL-owskich służb specjalnych zostały wcześniej utrwalone na mikrofilmach, z których to, co najmniej dwie kopie przekazane zostały zupełnie z premedytacją za granicę i łatwo domyślić się w czyje ręce...".

Zamach stanu dokonany przez Bolka i jego akolitów był kolejną zdradą Polski dokonaną przez spadkobierców "okrągłego stołu".

Całość najlepiej ilustruje film: "Nocna zmiana", który polecam przede wszystkim młodym ludziom:


http://www.youtube.com/watch?v=JKCJP5fX-8I

Smutne jest to, że do dzisiaj Ci zdrajcy zajmują najwyższe funkcje państwowe i funkcjonują w życiu publicznym Polski...

Jak długo jeszcze?

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

sobota, 2 czerwca 2012

Pogardliwi, egoistyczni sędziowie we własnej sprawie....

Witam

Wczoraj - na tydzień przed Euro2012 - prezydent podpisał ustawę emerytalną a dla mnie stało się jasne, że od samego początku rząd wraz z bronkozaurem założyli sobie taki właśnie scenariusz procedowania nad ustawą, który - ze względu na mistrzostwa - zneutralizuje opór społeczny i związane z nim protesty oraz demonstracje uliczne. Za kilka tygodni tak naprawdę protesty nie będą miały żadnego znaczenia i chyba nie miały takowego i obecnie, bowiem dla rządu nawet 2 miliony Polaków składających podpisy przeciw ustawie nic nie znaczą... Dla rządzących Polacy, naród polski jest tylko warty nieskrywanej pogardy ubieranej w propagandowe słowa i zachowania. Skutecznie realizowany jest plan zniszczenia Polski, spauperyzowania narodu...

Po 1981 roku Polska przetrwała... dzięki patriotycznej sile solidarności międzyludzkiej zwykłych Polaków. W latach 1989-2009 skutecznie ową patriotyczną solidarność międzyludzką zwykłych Polaków zniszczono. Marzenia o jej powrocie pogrzebano w kwietniu 2010 roku wraz z ciałami 96 ofiar tragedii smoleńskiej . Od lipca 2010 roku, czyli od wyboru bronkozaura, Polski, tej prawdziwej już nie ma...

Tragedia / zamach w Smoleńsku (lub gdzie indziej) tak naprawdę, pod względem negatywnego wpływu na społeczeństwo polskie, był niczym Stan Wojenny w 1981 roku. Wtedy zabrano Polakom własną tożsamość, podmiotowość, poczucie wolności. Zabijając polskie elity pod Smoleńskiem efekt osiągnięto podobny. Okres żałoby i te miliony Polaków oddających hołd poległym chyba tylko zmotywował włodarzy III RP do podjęcia decyzji o ostatecznym rozwiązaniu kwestii polskiej.  Zobaczyli, że jeszcze w narodzie tlił się uśpiony patriotyzm, który należało zniszczyć i dokonuje się tego niszczenia sukcesywnie, w imię egoistycznych celów...

Gdybyśmy jako naród traktowani byli podmiotowo, to wszystkim by zależało na wyjaśnieniu tragedii/zamachu pod Smoleńskiem (lub gdzie indziej).  Pamiętamy wszyscy tą nienawiść wyrażaną wobec śp. Lecha Kaczyńskiego przez establishment III RP. Tym bardziej powołanie w tej sytuacji międzynarodowej komisji śledczej winno być sprawą oczywistą i pozwoliłoby na pełne wyjaśnienie przyczyn śmierci 96 Polaków, w tym śp. Prezydenta. To dla rządu polskiego i rosyjskiego powinno być naturalnym, nadrzędnym celem. Pozwoliłoby rozwiać wszelkie wątpliwości i spekulacje powstające wokół tragedii. Byłoby tak, gdyby Polska i naród polski byli podmiotami a nie niestety tylko wasalnymi przedmiotami zarówno polityki wewnętrznej, jak i międzynarodowej.

Nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie! Jeżeli - wykorzystując posiadaną władzę - takowym się staje, to należy domniemywać jego winę lub współwinę w owej spawie! Warto refleksyjnie zastanowić się nad szerokim znaczeniem tych stwierdzeń, które stały się fundamentalną podstawą współczesnego sądownictwa.

Ale nie tylko sądownictwa. Rozszerzając ich znaczenie można wskazać, że są podstawą współczesnej demokracji a implikacje ich rzeczywistej realizacji są koniecznymi do prawidłowego rozwoju każdego człowieka.

Bo czymże jak nie skutkiem tej ich rzeczywistej (w szerokim znaczeniu) realizacji jest pluralizm i istnienie partii politycznych, a tym samym samym wolnych wyborów i funkcjonowania zasady demokratycznego trójpodziału władzy, władzy demokratycznej? A w odniesieniu do jednostki cały proces jej wychowania (rodzice) a później dokonywanych przez nią wyborów życiowych określających jej  miejsce i znaczenie w społeczeństwie? Społeczeństwie, w ramach którego ukształtowane zostały podstawowe zasady wzajemnego współistnienia jednostek i ich grup.

W sensie społeczno-politycznym skutkiem m.in. podważania i eliminacji  zasady "nikt nie może być sędzią we własnej sprawie" było powstawanie wszelkich totalitaryzmów i autorytaryzmów, w sensie zaś indywidualnym jest źródłem wszelkich patologii, przestępstw czy przemocy.

Człowiek ze swojej natury nie lubi być oceniany (sądzony) przez innych. Jest egoistą. Jego dobro własne jest nadrzędnym wobec wszystkiego innego. Ta cecha jest oczywiście przenoszona też na tworzone przez niego społeczne grupy oraz "stada", w których funkcjonuje. Czy jest to rodzina, partia polityczna, własna firma, organizacja dobroczynna, kościół, etc.

Ten właśnie egoizm i dbałość o własnego siebie (grupę) rodzi pokusę narzucania swojej woli innym i unikania własnego osądzania przez innych. Skłania do podejmowania wobec innych działań, które w konsekwencji mają nieść dla niej korzyść. Człowiek zbudował cały zestaw środków i instrumentów, przy pomocy których tę korzyść chce osiągnąć.  Począwszy od takich jak: przekonywanie, perswadowanie, udowadnianie, pozyskiwanie, poprzez budowę norm prawnych i moralnych, instytucji nacisku oraz przymusu, aż po -  w ostatecznej formie - eliminowanie, unicestwianie jakichkolwiek zagrożeń mogących wpływać na niemożność uzyskania owej korzyści (wojna, morderstwo) . Mało tego ludzie i ich grupy są w stanie nawet kreować nieistniejące zagrożenia (vide: tzw. "antysemityzm"), których "likwidacja" pozwoli utrzymać, zwiększyć lub zmaksymalizować ową subiektywną korzyść.

Ale homo sapiens jest też istota rozumną! Ta jego unikalność i wyjątkowość pozwala mu na ciągły rozwój, jest motorem postępu techniczno-technologicznego, budowy cywilizacji. Pozwala też na zrozumienie trywialnie podstawowego faktu: jego egoizm nie jest jedynym! Na świcie są miliardy podobnych do niego egoistów dążących do uzyskania i maksymalizacji własnych korzyści, które jednocześnie w mniejszym lub większym stopniu ograniczają możliwości owej maksymalizacji jego własnych. Z tego też wynika zdanie sobie sprawy z równie oczywistych faktów: niemożności uzyskania przez niego własnych korzyści skończenie dla niego absolutnych, a hipotetyczne osiągnięcie tego absolutyzmu w konsekwencji byłoby jego samounicestwieniem.

Zrozumienie powyższych prawidłowości zmusza więc jednostkę do współistnienia z innymi jednostkami, rodzi pluralizm, consensus oraz tolerowanie innych. Rodzi też  konieczność rezygnacji z części własnych korzyści i uzasadnia celowość poddawania się opiniom, ocenom i sądom innych.

Dla przeżycia i samego faktu istnienia jednostka potrzebuje więc innych ludzi.  Stąd tak ważne jest dla nas posiadanie np. prawdziwych przyjaciół mogących nas ocenić, osądzić, dać radę i pomoc, a tym samym uchronić nas przed samounicestwieniem (niekoniecznie w sensie fizycznym ale też indelektualno-emocjonalnym).

W kategorii społeczeństw i państw ludzkość, zabezpieczając się właśnie przed całkowitym upadkiem, stworzyła zasady wzajemnego współistnienia, które współcześnie nazywamy demokracją. I dlatego też jej fundamentalną zasadą jest możność dokonywania przez nas ocen i sądów zachowań i działań innych.

Warto o tym pamiętać obserwując otaczający nas świat i mechanizmy jego funkcjonowania. Warto o tym pamiętać zastanawiając się, czy jest możliwym dokonanie sprawiedliwej oceny własnych działań przez samego siebie (np. w kontekście sądzenia przez siebie własnych przewinień - vide: tragedia smoleńska czy też np. komisja hazardowa, w której PO miała decydujący głos) . Warto o tym pamiętać powstrzymując się przed krytykowaniem własnych przywódców oraz ugrupowań politycznych w imię niezbędności utrzymywania ich krystaliczności. Czyż nie jest to czasem działanie powodujące w konsekwencji ich proces samounicestwienia? Warto też o tym pamiętać śledząc działania mediów i dziennikarzy zwracając uwagę na ich dążność do maksymalizacji własnych korzyści. Czyż możliwym jest żeby działali Oni wbrew sobie, niszcząc i pokazując niegodziwości tych, od których zależy ich funkcjonowanie? (vide: czy możliwym jest bycie uczciwym dziennikarzem, jeżeli otrzymuje się wynagrodzenie za swój tekst?).

I na koniec warto o tym pamiętać oceniając zachowania określonych grup ludzi, a szczególnie instytucji i funkcjonariuszy państwowych. Bo jeżeli celem ich funkcjonowania jest maksymalizacja ich egoistycznych korzyści dająca w konsekwencji rozwój Ojczyzny, Polski i Narodu (który reprezentują), to warto ich wspierać, krytykować, oceniać, dawać rady i w konsekwencji na nich głosować. W przeciwnym razie - kiedy maksymalizacja ich egoistycznych korzyści powoduje osłabienie Ojczyzny, Polski i Narodu a tym samym nas wszystkich - należy uczynić wszystko (prawnie dozwolone), aby nie mieli możliwości funkcjonowania - jako nasi reprezentanci - na scenie politycznej.

Do której kategorii należą obecnie rządzący Polską, jeżeli lekceważą wielomilionowy głos narodu przez który (chyba) zostali wybrani? Do której kategorii należą rządzący, którzy - wykorzystując swoją władzę- stają się sędziami we własnej sprawie?

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

piątek, 1 czerwca 2012

Dużo ci zawdzęczam Januszku...

Witając dzisiaj przedstawicieli partii politycznych B. Komorowski w sposób szczególny przywitał szefa ruchu własnego imienia. Stwierdził bowiem m .in. "...dużo Ci zawdzięczam...". Wywołało to zrozumiałe zaskoczenie innych przybyłych pod prezydencki żyrandol.

Prezydent miał chyba widocznie swoje powody, żeby podziękować Januszkowi, który w latach 90-tych polował z nim w lasach rosyjskich na głuszce a zapraszali wtedy B. Komorowskiego towarzysze z KGB (może GRU?). Warto o tym fakcie pamiętać i przez ten pryzmat oceniać różnorodne zachowania obu panów, szczególnie te udawane przez Januszka krytykujące obecnego prezydenta. Ta przyjaźń była cementowana na obcym dla nas gruncie i należałoby raczej zastanowić się czy owe dziękczynienie prezydenta złożone wobec J. Palikota nie dotyczy czasem czegoś więcej niż poparcia dla ustawy emerytalnej. Ona bowiem i tak zostałaby uchwalona...

W swoim ostatnim poście: G. Schetyna, J. Palikot i L. Miller - przyszły rząd B. Komorowskiego? wskazywałem, że ewentualny krach rządu D. Tuska sprawi, że głównym rozgrywającym będzie prezydent a na pewno jego zapleczem politycznym zostanie Ruch Poparcia Palikota, który został wykreowany li tylko chyba z tegoż jedynie powodu.  Wiedzą o tym zarówno  B. Komorowski jak i J. Palikot więc zapewne w najbliższym czasie będziemy świadkami coraz ściślejszej  współpracy obu panów...

Mam tylko nadzieję, że J. Palikot nigdy nie nie będzie premierem ani wicepremierem polskiego rządu, choć - zważywszy, że B. Komorowski został prezydentem - musimy być przygotowani i na taką koszmarną ewentualność...

Pozdrawiam


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com