W swoim poście "Opozycja zszokowana, że rząd rządzi a Prezydent jest aktywny" [1] napisałem:
"Obserwując histerię i lament polityków opozycji oraz wspierających ją mediów podnoszone każdorazowo i przy każdej decyzji nowego rządu czy prezydenta można odnieść wrażenie, że cały mainstream medialno-polityczny jest zdziwiony i zszokowany faktem, iż rząd rządzi a prezydent jest aktywny.
Dla nich zapewne najlepiej by było, żeby rząd B. Szydło nic nie robił, pobierał pieniądze i kontynuował ich politykę a prezydent A. Duda strzegł żyrandola i ośmieszał się na arenie międzynarodowej jak czynił to B. Komorowski.
Taka sytuacja jest przezabawna i śmieszna. Polacy wybrali swoją władzę, aby dokonała dobrej zmiany dla Polski. A przecież nie można tej zmiany dokonać bez podejmowania decyzji, decyzji szybkich i odważnych. A podejmowanie decyzji jest jednym z najważniejszych elementów rządzenia.
Można się dziwić i uśmiechać, ale jest to bardzo niebezpieczny proceder, który może dezintegrować państwo polskie i utrudnić a nawet uniemożliwić przeprowadzanie naprawy naszej Ojczyzny.
PO, Nowoczesna a także PSL przyjęły strategię opozycji totalnej, która negować będzie wszystko to co zrobią rządzący niezależnie od merytorycznej oceny określonych ich działań. Będą z pianą na ustach krytykować każde posunięcie prezydenta i rządu a wykorzystując przychylne im media będą próbowali podobnie jak to czynili od lat manipulować polskim społeczeństwem. Ich celem będzie wykreowanie atmosfery apokalipsy jaka spotkała Polskę po przejęciu władzy przez patriotyczną prawicę i ostateczne jej zniszczenie.
Oczywiście w szeregach PO czy PSL występuje ogromna frustracja po utracie rządów. Myśleli, że będą u władzy zawsze i dalej będą systematycznie doprowadzać Polskę do stanu "ch..d.. i kamieni kupy", przy jednoczesnym jej okradaniu i jej niszczeniu. Zachowuję się tak jakby decyzja Polaków odsuwających ich na boczny tor nic dla nich nie znaczyła, tak jak nie znaczyła w czasie całych ich rządów. Są zszokowani, że dziś są w opozycji i kompletnie nie umieją się w nowej sytuacji znaleźć. Jedynym sposobem działania opozycji jest li tylko frontalny, kłamliwy i brutalny atak na prezydenta i rząd. Wykreowana przez "mędrców-budowniczych" III RP "banksterska" Nowoczesna jest naturalnym ich sojusznikiem".
Rząd rządzi niecałe dwa tygodnie i już okazuje się jednak, że również zszokowanymi faktem, iż demokratycznie wybrany przez naród rząd rządzi a prezydent jest aktywny jest część środowiska prawicowego wraz z niektórymi dziennikarzami i autorytetami. Pani prof. J. Staniszkis, pani J. Jankowska, A. Dudek czy niektórzy dziennikarze portalu wpolityce.pl i inni rozdzierają już szaty na rządzie premier B. Szydło i proponują, aby zmienił styl i formę.
Rodzi się pytanie na jaką formę, na jaki styl i w jaki sposób rząd i prezydent mają zmienić swoje działanie? Czy na takie jak chce mainstream III RP i karmieni ich tekstami dziennikarze zagraniczni czy też przywódcy UE?
Otóż nie, bowiem jeżeliby poddał się oczekiwaniom mainstreamu III RP i wziął pod uwagę "dobre rady" części prawicowego środowiska to nie dokonałby w żaden sposób naprawy Polski.
Kiedyś była zgubna dla Polski i Polaków "gruba krecha" T. Mazowieckiego, w wyniku której komunistyczni mordercy, zaprzańcy, zdrajcy i złodzieje mogli spokojnie i dostatnio funkcjonować oraz nawet kreować III RP i nigdy tak naprawdę nie ponieśli kary za swoje czyny. Nie dokonano nigdy prawdziwej lustracji i dekomunizacji a środowiska prawnicze, naukowe, dziennikarskie czy w obszarze kultury praktycznie w żaden sposób nie zostały zweryfikowane. Stąd cała III RP, począwszy od zdrady w Magdalence i jej zatwierdzeniu poprzez cyrk dla ludu w postaci Okrągłego Stołu, poprzez prezydenturę W. Jaruzelskiego i rządy UD/UW/AWS czy lewicy komunistycznej, aż po prezydentów A. Kwaśniewskiego i B. Komorowskiego i rządów PO-PSL, jest li tylko kreaturą i ułudą wolności i narodowej suwerenności. Krótkie rządy J. Olszewskiego i J. Kaczyńskiego dające nadzieję na budowę oraz odbudowę Polski i oderwanie się od zdradliwych umów początkujących III RP zostały zniszczone przez uczestników i beneficjentów owych zdrad oraz polityczno-mentalnych i rodzinnych ich spadkobierców.
Dzisiaj obecny rząd musi naprawdę rządzić i nie godzić się na jakąś drugą "grubą krechę", musi dokonać naprawy Rzeczpospolitej. I zaczął rządzić, rządzić naprawdę zgodnie z wolą wyborczą Polaków. Po to został przez nich wybrany i wygrał wybory. Ich wynik dał Zjednoczonej Prawicy możliwość samodzielnych rządów. Tak więc rządzi samodzielnie i normalnym jest, że musi rządzić z ludźmi, którzy gwarantują realizację programu a ci ludzie muszą być ludźmi patriotycznej prawicy. Czyż to nie jest normalne? Jak najbardziej normalne i naturalne w każdym demokratycznym kraju.
Oczywiście, że jest ta demokratyczna normalność podważana przez odchodzących i tracących władzę, ale jeżeli czyni się zarzut, że Zjednoczona Prawica z woli wyborców rządzi samodzielnie i w związku z tym w Polsce nastały rządy niemal jednopartyjne (PiS) jest właśnie czymś antydemokratycznym, podważających wolę suwerena i wynik demokratycznych wyborów. To jakaś hipokryzja i to perfidna manipulacyjna hipokryzja całego mainstreamu III RP. Zawsze przecież jest tak, że rządzący z woli narodu obsadzają swoimi ludźmi wszystkie możliwe stanowiska rządowe, administracyjne czy gospodarcze. Wszak to rząd będzie odpowiadał przed społeczeństwem za realizację swoich obietnic oraz za samo rządzenie i jego efekty. Czyż wobec tego ma odpowiadać za decyzje ludzi im nieprzychylnych i obsadzonych np. przez były rząd PO-PSL? To byłyby jakieś bzdury do nieskończonej potęgi a obecny rząd tym samym okazałby się nieodpowiedzialny i nie przygotowany do rządzenia.
Pomijając zatem lamentujące antydemokratyczne kreatury polityczno-medialne III RP to krytyka poczynań rządu i samego faktu przejmowania przez ZP (w tym PiS) pełni władzy w Polsce dokonywana przez środowiska prawicowe jest zupełnym nieporozumieniem i to nieporozumieniem zastanawiającym. Niektórzy nasi dziennikarze i autorytety sprawiają bowiem wrażenie jakby ulegli lewackiej i antypolskiej propagandzie elit III RP i jakiejś ich politpoprawności.
Powtórzę jeszcze raz. Nie może być tak, żeby demokratycznie wybrany przez naród rząd podejmował określone decyzje ze względu na to jaka będzie reakcja opozycji, czy polityczno-medialnego mainstreamu III RP albo też unijnych ośrodków zagranicznych.
Zresztą trzeba sobie zdawać sprawę, że każda decyzja rządu czy prezydenta - niezależnie od jakiegoś np. wyrafinowanego i spolegliwego stylu jej podejmowania - i tak będzie zawsze histerycznie krytykowana jako niemal nosząca znamiona "zamachu na demokrację, jako "faszystowska", "antyunijna", czy "bezprawna i łamiąca ład konstytucyjny". Tego możemy być pewni i to już się dzieje. Lewaccy, polipoprawni kreatorzy i beneficjenci III RP dotychczas niepodzielnie panujący w Polsce i mający w niej władzę absolutną nie mogą się pogodzić z tym, że dziś samodzielnie faktycznie i realnie rządzi demokratycznie wybrana i patriotyczna prawica. Zdają sobie sprawę, że sukces tych rządów oznaczać będzie dla nich klęskę. Klęskę całych 26 lat lewackiej propagandy i ogłupiania Polaków, prawdę o 26 latach rozkradania, zawłaszczania i niszczenia Polski oraz systematycznego sprowadzenia jej do roli "podnóżka" Niemiec (UE) i Rosji a z Polaków czyniących jedynie tanią siłę roboczą, bez godności i tożsamości narodowej, bez wykształcenia, bez własności i ubezwłasnowolnionej kredytem. Stąd rząd musi być przygotowany na każdy sabotaż jego decyzji, każdą podłość, do której elity III RP są zdolni...
Rząd więc - zresztą mając w pamięci destrukcyjne i antypolskie działania elit III RP podczas rządów prawicy w latach 2005-2007 - wie co robi. Musi na początek szybko i radykalnie oczyścić "przedpole" ze zdrajców i sabotażystów, którzy mogliby w przyszłości neutralizować i np. prawnie stopować wszystkie reformy patriotycznego rządu. Służby specjalne oraz TK zagrażały Polsce i przyszłym polskim reformom. Należało więc podjąć szybkie decyzje a'priori i "jednym cięciem" uniemożliwiające lub w znacznym stopniu ograniczające przyszłe możliwości destrukcji poczynań rządu. Były one niezbędne, aby przywrócić w Polsce ład demokratyczny i ład konstytucyjny i aby dać sobie (rządowi) szansę na realną, dobrą zmianę w naszej Ojczyźnie. Następnym krokiem winna być radykalna reforma mediów publicznych a kolejnym reforma szkolnictwa i przywrócenie propolskiego znaczenia polskiej kultury i sztuki... Tak naprawdę zaś kolejnymi krokami będzie naprawa we wszystkich obszarach funkcjonowania naszego państwa.
Warto sobie z tego wszystkiego zdawać sprawę i przez pierwsze cztery czy osiem tygodni rządzenia pozwolić naszemu rządowi podejmować niezbędne decyzje tworzące fundament do zmian i naprawy oraz odbudowy naszej Polski. Naprawdę są one konieczne. Elity III RP będą lamentować i krzyczeć o pisowskich faszystach i jeszcze gaworzyć co tam im przyjdzie do głowy, ale ten lament należy przetrzymać i tak naprawdę nie potęgować go krytyką z naszej, prawej strony. Pamiętajmy, że nie wyciąga się "gołej ręki zgody i spolegliwości" wprost do paszczy nienawistnych i niemal wściekłych "krokodyli czy "wygłodniałych hien", którym zabrano smaczne pożywienie upichcone z naszej Polski.
Polacy dali mandat zaufania dla patriotycznej prawicy. Nie można od razu po kilkunastu dniach oceniać z naszej strony negatywnie rząd, który ma rządzić 4 a nawet 8 czy 12 lat. Pierwsze decyzje rządu i lament mainstreamu III RP był spodziewany i będzie on towarzyszył przez wszystkie dni władzy Zjednoczonej Prawicy. Obecny zaś skowyt tracących władzę należy - mówiąc kolokwialnie - "olać", bo Polacy widzą jaki on jest fałszywy i hipokrytyczny. Przyjdzie czas na spokojne rządy. PiS z koalicjantami mają lata na udowodnienie swoich racji, ale żeby miały te lata to muszą na początku zneutralizować targowiczan. I tyle i aż tyle. I brawo, że rząd i prezydent to rozumieją.
Z naszej, prawej strony głosy zaniepokojenia stylem czy formą podejmowanych przez nasz rząd decyzji wydaje się chyba jakimś pokłosiem lewackiej propagandy, pedagogiki wstydu i strachu przed tym co inni powiedzą, czyli np. mainstreamowe, dotychczas reżimowe i wszechwładne media lub elity UE. Warto w tym kontekście spojrzeć np. na decyzje i sposób rządzenia na Węgrzech przez V. Orbana. Wszystkie lewackie środowiska wewnętrzne i unijno-zewnętrzne wyzywały go od antydemokratycznego totalitarysty, faszysty i nacjonalisty a on - nie zważając na łajania i groźby unijnych lewaków - robił swoje, dla dobra Węgier i Węgrów. Dzisiaj UE np. przyjmuje do realizacji wszystkie niemal jego propozycje dotyczące rozwiązania kryzysu imigracyjnego a sam V. Orban stał się jednym z najważniejszych polityków całej UE.
Ochłońmy więc. Nie ma co rozdzierać szat i samemu rozbrajać naszych żołnierzy już na początku bitwy. Oni mają wygrać wojnę o Polskę - o jej rozwój i zasobność, o jej honor i godność, o jej narodową tożsamość, demokratyczny ład i demokratyczną normalność.
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/11/opozycja-zdziwiona-i-zszokowana-ze-rzad.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.