Tylko prawda jest ciekawa i tylko prawdziwą mową jest mowa słowami o jednoznacznym znaczeniu... bez jakiejś chorej politpoprawności i autocenzury....
-------------------------------------------
Co najmniej od 1944 roku, ale też jeszcze w czasie II RP a nawet przed rozbiorami i w czasie ich trwania część mieszkającego w Polsce i poza jej granicami środowiska żydowskiego a szczególnie syjonistycznego talmudyczno-rabinicznego była i do dzisiaj jest skrajnie antypolska. Cechuje go chroniczna nienawiść do Polski i Polaków oraz szeroko rozumianej polskości, tożsamości narodowej naszych rodaków żyjących na swoich własnych ziemiach, ale też na emigracji. Ta antypolskość jest niestety też bardzo charakterystyczne u małej i haniebnej części Żydów posiadających obywatelstwo polskie i mieszkających w naszym kraju.
Przywódca Sowieckiej Rosji J. Stalin - choć był bardzo nieufny wobec Żydów - doskonale wiedział, że chroniczna nienawiść małej części Żydów do Polski i Polaków jest możliwa przez niego do wykorzystania w walce o ustanowienie i zwycięstwo komunizmu w powojennej Polsce. Było to tym prostsze, że idee komunizmu zostały stworzone w większości przez Żydów takich jak np. K. Marks, L. Trocki czy po części sam W. Lenin i idealnie były przez dużą ich część Żydów absorbowane. Oni to, którzy przez wieki byli pozbawieni swojego państwa i w małej części byli i/lub są w dalszym ciągu ubezwłasnowolnieni chorą ideą narodu wybranego... uważają nie-Żydów za gojów zasługujących na pogardę i zniewolenie przez ich "rasę panującą".
W dużej mierze żydowska pogarda do Polaków wyrażana przez część Żydów zawierała się w słynnym antypolskim ich przedwojennym powiedzeniu: "Wasze ulice, nasze kamienice". To było clou postawy małej części polskich przedwojennych Żydów. W tej części byli oni gorącymi zwolennikami idei komunistycznych i wielu z nich działało na niekorzyść państwa polskiego powstałego po I WŚ czynnie działając np. w antypolskiej Komunistycznej Partii Polski czy Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Takim osobowym przykładem może być antypolska i komunistyczna działalność ojca A. Michnika, który chciał oddzielić część Polski na rzecz Ukrainy i był przeciwny istnieniu państwa polskiego. To ta mała antypolska część przedwojennych Żydów entuzjastycznie witała sowieckich najeźdźców na Polskę we wrześniu 1939 roku i to ona denuncjowała też wielu Polaków, których skazywała w ten sposób na śmierć z rąk komunistów.
Tuż przed zakończeniem II WŚ J. Stalin - jak wspomniałem - postanowił wykorzystać niechęć części Żydów do Polski i katolickich Polaków i wprowadzał swoje - krwawe i niosące śmierć oraz prześladowania Polaków - porządki w Polsce za ich pomocą. Stąd tak naprawdę można mówić o nienawistnej wobec Polaków powojennej tzw. żydo-komunie, która do dzisiaj nie została odpowiednio rozliczona a wiele osobowych jej spadkobierców bardzo dobrze i dostatnio funkcjonuje w teraźniejszej Polsce.
Wielu Żydów - zgodnie z zaleceniem Żyda J. Bermana - po wojnie w dużej swej masie zmienili swoje nazwiska na polsko-brzmiące, stąd trudno dziś kojarzyć ich i ich potomków z żydowskim pochodzeniem. A szkoda, bowiem świadomość żydowskich korzeni "polskich" elit po II WŚ i kreujących oraz tworzących III RP winna być powszechną wiedzą dla Polaków, suwerenów naszej Ojczyzny.
Tak naprawdę bowiem liderowo od 1944 do dzisiaj w Polsce bardzo duży wpływ na jej kształt ma niestety mała ale znaczeniowo istotna antypolska część Żydów z polskim obywatelstwem. Komunizm przez nich został siłą wprowadzany i oni też byli w większości twórcami PRL i III RP. Robili to wspólnie z polskimi komunistycznymi kolaborantami a później wcielając się w tzw. konstruktywną, "różową opozycję" wobec PRL - opozycję, w której mieli liderowo decydujące znaczenie.
Po wojnie znaczący trzon decyzyjny władz politycznych, UB czy krwawych i morderczych służb wojskowych stanowili Żydzi. Oni też w dużej mierze budowali podwaliny PRL. Podobnie ważnymi kreatorami zaś III RP byli też ich syjo-komunistyczno-trockistowscy lewaccy kontynuatorzy, których dzisiejszymi spadkobiercami są w dużej części m.in. lewaccy global-unioniści. Żeby zbliżyć się do czasów nam współczesnych warto wskazać, że Żydami z polskim obywatelstwem są lub byli m.in.: B. Geremek, T. Mazowiecki, L. Balcerowicz, J. Lewandowski, A. Kwaśniewski, J. Kuroń, J. Lityński, J.J. Lipski, A. Smolar, A. Michnik, W. Kuczyński, A. Olechowski, J. Hartmann, H. Lis, A. Hall, Szczepański i wielu, wielu jeszcze innych. To węgierski Żyd G. Soros narzucił Polsce złodziejski tzw. plan L. Balcerowicza a tak naprawdę plan G. Sorosa i J. Sachsa...
Tak naprawę można śmiało wysnuć wniosek, że np. liderowo cała UD/UW była w większości żydowską partią a przecież ta partia była współkreatorem III RP. W całym okresie PRL i odchodzącej III RP Żydzi posiadali nadmierny wobec ich liczebności dominujący głos w polityce, banksterstwie i ogólnie w gospodarce, kulturze, oczywiście w mediach, edukacji i szkolnictwie wyższym, filmie i sztuce. I nie byłoby w tym być może nic nagannego, ale niestety wśród tych Żydów zdecydowaną większość stanowiła ta antypolska znikoma, ale krzykliwa część.
To m.in. z tej żydowskiej antypolskości części polskich i zagranicznych Żydów powstają antypolskie filmy i kreowanie Polaków na morderców Żydów i winnych za Holocaust, stąd promocja haniebnego i kłamliwego stwierdzenia o "polskich obozach koncentracyjnych", to stąd kreowanie przez amerykańskich Żydów pogardliwych dowcipów o Polakach, to stąd dotychczasowy brak bezwizowego ruchu Polska - USA, to stąd żądania od Polaków bezzasadnych odszkodowań dla Żydów, to stąd stosowana manipulacyjnie wobec Polaków pedagogika wstydu i realizowany przemysł pogardy wobec polskich patriotów i wreszcie stąd nienawistna histeria zawsze, kiedy Polacy zaczynają odzyskiwać swoją polskość, zaznaczać nadrzędną swoją rolę w Polsce i odzyskiwać swoją narodową własność, tożsamość i godność, odzyskiwać swoje państwo.
Przez całe 26 lat niby wolności tak naprawdę Polska została stopniowo zawłaszczana - obok innych zdrajców Polski - też przez część antypolskich syjonistycznych Żydów i oni mieli władzę lub decydujący wpływ na nią w obszarze politycznym, gospodarczym, naukowym, kulturalnym ale też medialnym, jak np. żydowska, polskojęzyczna Gazeta Wyborcza, która kreowała świadomość i myślenie wielu Polaków u początków transformacji i niemal do dzisiaj. Wielu Polaków nawet obecnie nie zdaje sobie sprawy, że jest ona skrajnie antypolska i antynarodowa oraz od początku swojego istnienia wypleniająca z naszego narodu wszystko co polskie. Polacy i ich polskość, narodowa polska tożsamość i własność oraz wiara katolicka dla całego środowiska michnikowszczyzny są najniebezpieczniejszymi wrogami, z którymi trzeba zawsze walczyć lub osobowo Polaków propagandowo i manipulacyjnie otumaniać. A sam naczelny GW i przez wielu uważany za "guru" antypolskiego syjo-lewactwa A. Michnik już na początku polskiej transformacji gaworzył, że nigdy nie pozwoli na odrodzenie się polskiej narodowej myśli endeckiej a dziś obwieszcza, że nie odda Polski obecnie rządzącym (wybranym przecież przez większość Polaków, suwerena Polski)... Zachowuje się tak jakby był naszej Polski właścicielem.
Wielu też przedstawicieli tych syjonistycznych rabiniczno-talmusycznych żydowskich anty-Polaków marzy również m.in. o mitycznej Judeopolonii... gdzie Polacy np. w ilości 15 mln byliby niewolnikami np. 3 mln zamieszkujących Polskę Żydów.
Tak więc część społeczności syjonistycznych Żydów z polskim obywatelstwem (ale nie tylko), ta ich część skrajnie antypolska dziś jeszcze nadmiernie dominuje w mediach, gospodarce, finansach, nauce, polityce, kulturze i to ona dziś najbardziej histerycznie reaguje na odbudowywanie w Polsce polskości. To ona jest najbardziej nienawistna wobec polskiej tradycji, wiary katolickiej, języka, polskiej historii i polskiej tożsamości. Jako nam obca cywilizacyjnie jest niszczycielem naszej cywilizacji chrześcijańskiej a jako, że np. również Żydzi dominują w światowych finansach, mediach i światowej polityce mają wsparcie z zagranicy.
Dziś ta opanowana przez chore "wybraństwo" część syjonistycznych Żydów dominuje decyzyjnie i właścicielsko nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Największe rodziny bankowców światowych to Żydzi a rodziny Rothschildów, Rockefellerów czy Morganów od stuleci ubezwłasnowolniają kredytem państwa i jednostki. To jest źródłem ich - mam nadzieję pozornej - władzy nad światem, którą prawdopodobnie chcą sformalizować tworząc Rząd Światowy w ramach Nowego Porządku Świata (NWO).
Największym ich wrogiem jest cywilizacja chrześcijańska i tożsamość narodowa, które chcą zniszczyć poprzez komunizm kulturowy i tzw. politpoprawność polityczną a ostatnio też np. poprzez zalew cywilizacji islamskiej na Europę. Multikulturowy świat (w tym Europa), różne unie ponadnarodowe bez granic i narodowych tożsamości, ludzie pozbawieni korzeni i ducha, tradycji, wiary... to ich marzenie, marzenie zarządzania bezrozumnymi i pozbawionymi indywidualności konsumpcjonistycznymi i hedonistycznymi podludźmi...
Ta część syjonistycznych i chorych na wiarę w dominację nad ludzkością i nienawidzących chrześcijaństwa Żydów stworzyła masonerię czy iluminatów oraz w dużej lub decydującej części takie instytucje jak ONZ (przed wojną LN), grupę Bilderberg, Komisję Trójstronną, FED i inne. To ci Żydzi - znajdujący się w mniejszości wśród całej społeczności żydowskiej - z dużą dozą prawdopodobieństwa finansowali i wspierali Rewolucję Francuską i Bolszewicką oraz I i II WŚ... bo na nich można było dobrze zarobić, zniszczyć więzi międzyludzkie i narodowe, odczłowieczać ludzi, realizować politykę depopulacji a przede wszystkim zniewalać zadłużeniem narody i jednostki oraz tworzyć podwaliny pod NWO. Istnieją też hipotezy, że to oni są dzisiaj źródłem konfliktów międzynarodowych i budowy różnych unii regionalnych, w tym UE i że oni są źródłem wszelkiego lewactwa i jego idei, niszczących narody, państwa i jednostki.
Dziś tak naprawdę wielu stawia hipotezę, że obecnie więc toczy się walka syjonistycznej talmudyczno-rabinicznej cywilizacji żydowskiej reprezentowanej przez część społeczności żydowskiej z cywilizacją chrześcijańską. Również w Polsce gdzie ta część antypolskich syjonistycznych Żydów nie może się pogodzić z faktem, że tracą dominację nad Polską i Polakami. A przecież to Polska podała im jako nieliczny naród i państwo na świecie pomocną dłoń. Zostali przyjęci - jako wygnańcy ze wszystkich niemal ówczesnych krajów europejskich - w Polsce przez Kazimierza Wielkiego, który nadał im wiele przywilejów. Daliśmy im kiedyś palec a oni przez stulecia do dzisiaj sprawiają wrażenie, że chcą zabrać nam całą rękę, całe nasze polskie jestestwo.
Nie wiem dlaczego tak jest... Czy to wynika tylko z ich pogardy wobec gojów a może z nienawiści wobec katolicyzmu, który jest fundamentem polskości? A może jest wiele współzależnych przyczyn tej ich nienawistnej i chorobliwej nienawiści do narodu i państwa polskiego?
Na szczęście tą antypolskością charakteryzuje się tylko część Żydów, ale często są to niestety osoby opiniotwórcze i opinionośne oraz tworzące pewien zamknięty krąg syjonistycznych antypolskich elit polityczno-gospodarczo-intelektualno-kulturalno-medialnych. I niestety w dużej mierze oni sami poprzez własną szowinistyczną naturę i pogardę dla Polaków kreują tzw. zachowania antysemickie (zresztą termin zawłaszczony przez syjonistycznych Żydów, bowiem Semitami są np. Arabowie czy niektóre ludy Afryki).
Nie piszę tego wszystkiego, aby w jakiś sposób implikować konflikty narodowościowe w Polsce, czy też wzbudzać niezdrowy antysyjonizm czy antyjudaizm. Chcę tylko wskazać, że funkcjonuje w Polsce i próbuje ją zawłaszczyć od lat pewna grupa środowiskowa skupiająca antypolskie syjonistyczne jednostki żydowskie i to najczęściej o unio-lewackich przekonaniach. I to jest po prostu prawda, rzeczywistość której musimy być świadomi.
Mam również nadzieję i pewność, że większość Żydów i Polaków żydowskiego pochodzenia również zdaje sobie sprawę, że jest wśród nich ta hańbiąca ich antypolska krzykliwa mniejszość. I dlatego wierzę, że same środowiska żydowskie w Polsce uporają się z tym problemem, co na pewno pozwoli na dobrą przyszłość i współpracę między naszymi narodami. Podobnie jak Polacy już dawno uporali się ze skrajnymi postawami antyżydowskimi i dzisiaj tak naprawdę Polska jest najmniej antyżydowska i antyjudaistyczna w Europie.
W tej naszej dobrej współpracy warto jednak zawsze pamiętać, że suwerenem na terenie Polski jest polski naród, tak jak suwerenem w Izraelu jest naród żydowski. I na tym uświadomieniu możemy dopiero budować fundamenty dobrych wzajemnych stosunków i zastanowić się np. czy w Izraelu możliwe byłoby wydawanie polskiej gazety dla Żydów, która byłaby skrajnie antyżydowska lub tolerowane byłyby tam mentorskie wypowiedzi Polaków o ich wyższości nad Żydami...
Wierzę mocno, że dla dobra naszego polsko-żydowskiego współistnienia nasi żydowscy goście zamieszkujący polską ziemię i w ogóle międzynarodowa społeczność żydowska uporają się z nieczystą grą części ich własnych antypolskich elit, które z jakichś chorych i niezrozumiałych powodów chciały i chcą zdobyć dominację nie we własnym kraju ale w polskiej od wieków Polsce i tworzą nieprzychylną nam międzynarodową atmosferę nienawiści!
Wierzę, że to właśnie te środowiska normalnych Żydów - wśród których są wspaniali i mądrzy ludzie a często nawet prezentujący postawę godną postawy polskich patriotów - sprawią, że trudne historycznie relacje żydowsko-polskie wreszcie będą budowane na poszanowaniu podmiotowości obydwu narodów i że nieczyste i szpetne gry antypolskiej żydowskiej mniejszości zakończą się ich historyczną przegraną.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Moje posty
▼
sobota, 28 listopada 2015
piątek, 27 listopada 2015
Ochłońmy - rząd rządzi dopiero niecałe dwa tygodnie!
W swoim poście "Opozycja zszokowana, że rząd rządzi a Prezydent jest aktywny" [1] napisałem:
"Obserwując histerię i lament polityków opozycji oraz wspierających ją mediów podnoszone każdorazowo i przy każdej decyzji nowego rządu czy prezydenta można odnieść wrażenie, że cały mainstream medialno-polityczny jest zdziwiony i zszokowany faktem, iż rząd rządzi a prezydent jest aktywny.
Dla nich zapewne najlepiej by było, żeby rząd B. Szydło nic nie robił, pobierał pieniądze i kontynuował ich politykę a prezydent A. Duda strzegł żyrandola i ośmieszał się na arenie międzynarodowej jak czynił to B. Komorowski.
Taka sytuacja jest przezabawna i śmieszna. Polacy wybrali swoją władzę, aby dokonała dobrej zmiany dla Polski. A przecież nie można tej zmiany dokonać bez podejmowania decyzji, decyzji szybkich i odważnych. A podejmowanie decyzji jest jednym z najważniejszych elementów rządzenia.
Można się dziwić i uśmiechać, ale jest to bardzo niebezpieczny proceder, który może dezintegrować państwo polskie i utrudnić a nawet uniemożliwić przeprowadzanie naprawy naszej Ojczyzny.
PO, Nowoczesna a także PSL przyjęły strategię opozycji totalnej, która negować będzie wszystko to co zrobią rządzący niezależnie od merytorycznej oceny określonych ich działań. Będą z pianą na ustach krytykować każde posunięcie prezydenta i rządu a wykorzystując przychylne im media będą próbowali podobnie jak to czynili od lat manipulować polskim społeczeństwem. Ich celem będzie wykreowanie atmosfery apokalipsy jaka spotkała Polskę po przejęciu władzy przez patriotyczną prawicę i ostateczne jej zniszczenie.
Oczywiście w szeregach PO czy PSL występuje ogromna frustracja po utracie rządów. Myśleli, że będą u władzy zawsze i dalej będą systematycznie doprowadzać Polskę do stanu "ch..d.. i kamieni kupy", przy jednoczesnym jej okradaniu i jej niszczeniu. Zachowuję się tak jakby decyzja Polaków odsuwających ich na boczny tor nic dla nich nie znaczyła, tak jak nie znaczyła w czasie całych ich rządów. Są zszokowani, że dziś są w opozycji i kompletnie nie umieją się w nowej sytuacji znaleźć. Jedynym sposobem działania opozycji jest li tylko frontalny, kłamliwy i brutalny atak na prezydenta i rząd. Wykreowana przez "mędrców-budowniczych" III RP "banksterska" Nowoczesna jest naturalnym ich sojusznikiem".
Rząd rządzi niecałe dwa tygodnie i już okazuje się jednak, że również zszokowanymi faktem, iż demokratycznie wybrany przez naród rząd rządzi a prezydent jest aktywny jest część środowiska prawicowego wraz z niektórymi dziennikarzami i autorytetami. Pani prof. J. Staniszkis, pani J. Jankowska, A. Dudek czy niektórzy dziennikarze portalu wpolityce.pl i inni rozdzierają już szaty na rządzie premier B. Szydło i proponują, aby zmienił styl i formę.
Rodzi się pytanie na jaką formę, na jaki styl i w jaki sposób rząd i prezydent mają zmienić swoje działanie? Czy na takie jak chce mainstream III RP i karmieni ich tekstami dziennikarze zagraniczni czy też przywódcy UE?
Otóż nie, bowiem jeżeliby poddał się oczekiwaniom mainstreamu III RP i wziął pod uwagę "dobre rady" części prawicowego środowiska to nie dokonałby w żaden sposób naprawy Polski.
Kiedyś była zgubna dla Polski i Polaków "gruba krecha" T. Mazowieckiego, w wyniku której komunistyczni mordercy, zaprzańcy, zdrajcy i złodzieje mogli spokojnie i dostatnio funkcjonować oraz nawet kreować III RP i nigdy tak naprawdę nie ponieśli kary za swoje czyny. Nie dokonano nigdy prawdziwej lustracji i dekomunizacji a środowiska prawnicze, naukowe, dziennikarskie czy w obszarze kultury praktycznie w żaden sposób nie zostały zweryfikowane. Stąd cała III RP, począwszy od zdrady w Magdalence i jej zatwierdzeniu poprzez cyrk dla ludu w postaci Okrągłego Stołu, poprzez prezydenturę W. Jaruzelskiego i rządy UD/UW/AWS czy lewicy komunistycznej, aż po prezydentów A. Kwaśniewskiego i B. Komorowskiego i rządów PO-PSL, jest li tylko kreaturą i ułudą wolności i narodowej suwerenności. Krótkie rządy J. Olszewskiego i J. Kaczyńskiego dające nadzieję na budowę oraz odbudowę Polski i oderwanie się od zdradliwych umów początkujących III RP zostały zniszczone przez uczestników i beneficjentów owych zdrad oraz polityczno-mentalnych i rodzinnych ich spadkobierców.
Dzisiaj obecny rząd musi naprawdę rządzić i nie godzić się na jakąś drugą "grubą krechę", musi dokonać naprawy Rzeczpospolitej. I zaczął rządzić, rządzić naprawdę zgodnie z wolą wyborczą Polaków. Po to został przez nich wybrany i wygrał wybory. Ich wynik dał Zjednoczonej Prawicy możliwość samodzielnych rządów. Tak więc rządzi samodzielnie i normalnym jest, że musi rządzić z ludźmi, którzy gwarantują realizację programu a ci ludzie muszą być ludźmi patriotycznej prawicy. Czyż to nie jest normalne? Jak najbardziej normalne i naturalne w każdym demokratycznym kraju.
Oczywiście, że jest ta demokratyczna normalność podważana przez odchodzących i tracących władzę, ale jeżeli czyni się zarzut, że Zjednoczona Prawica z woli wyborców rządzi samodzielnie i w związku z tym w Polsce nastały rządy niemal jednopartyjne (PiS) jest właśnie czymś antydemokratycznym, podważających wolę suwerena i wynik demokratycznych wyborów. To jakaś hipokryzja i to perfidna manipulacyjna hipokryzja całego mainstreamu III RP. Zawsze przecież jest tak, że rządzący z woli narodu obsadzają swoimi ludźmi wszystkie możliwe stanowiska rządowe, administracyjne czy gospodarcze. Wszak to rząd będzie odpowiadał przed społeczeństwem za realizację swoich obietnic oraz za samo rządzenie i jego efekty. Czyż wobec tego ma odpowiadać za decyzje ludzi im nieprzychylnych i obsadzonych np. przez były rząd PO-PSL? To byłyby jakieś bzdury do nieskończonej potęgi a obecny rząd tym samym okazałby się nieodpowiedzialny i nie przygotowany do rządzenia.
Pomijając zatem lamentujące antydemokratyczne kreatury polityczno-medialne III RP to krytyka poczynań rządu i samego faktu przejmowania przez ZP (w tym PiS) pełni władzy w Polsce dokonywana przez środowiska prawicowe jest zupełnym nieporozumieniem i to nieporozumieniem zastanawiającym. Niektórzy nasi dziennikarze i autorytety sprawiają bowiem wrażenie jakby ulegli lewackiej i antypolskiej propagandzie elit III RP i jakiejś ich politpoprawności.
Powtórzę jeszcze raz. Nie może być tak, żeby demokratycznie wybrany przez naród rząd podejmował określone decyzje ze względu na to jaka będzie reakcja opozycji, czy polityczno-medialnego mainstreamu III RP albo też unijnych ośrodków zagranicznych.
Zresztą trzeba sobie zdawać sprawę, że każda decyzja rządu czy prezydenta - niezależnie od jakiegoś np. wyrafinowanego i spolegliwego stylu jej podejmowania - i tak będzie zawsze histerycznie krytykowana jako niemal nosząca znamiona "zamachu na demokrację, jako "faszystowska", "antyunijna", czy "bezprawna i łamiąca ład konstytucyjny". Tego możemy być pewni i to już się dzieje. Lewaccy, polipoprawni kreatorzy i beneficjenci III RP dotychczas niepodzielnie panujący w Polsce i mający w niej władzę absolutną nie mogą się pogodzić z tym, że dziś samodzielnie faktycznie i realnie rządzi demokratycznie wybrana i patriotyczna prawica. Zdają sobie sprawę, że sukces tych rządów oznaczać będzie dla nich klęskę. Klęskę całych 26 lat lewackiej propagandy i ogłupiania Polaków, prawdę o 26 latach rozkradania, zawłaszczania i niszczenia Polski oraz systematycznego sprowadzenia jej do roli "podnóżka" Niemiec (UE) i Rosji a z Polaków czyniących jedynie tanią siłę roboczą, bez godności i tożsamości narodowej, bez wykształcenia, bez własności i ubezwłasnowolnionej kredytem. Stąd rząd musi być przygotowany na każdy sabotaż jego decyzji, każdą podłość, do której elity III RP są zdolni...
Rząd więc - zresztą mając w pamięci destrukcyjne i antypolskie działania elit III RP podczas rządów prawicy w latach 2005-2007 - wie co robi. Musi na początek szybko i radykalnie oczyścić "przedpole" ze zdrajców i sabotażystów, którzy mogliby w przyszłości neutralizować i np. prawnie stopować wszystkie reformy patriotycznego rządu. Służby specjalne oraz TK zagrażały Polsce i przyszłym polskim reformom. Należało więc podjąć szybkie decyzje a'priori i "jednym cięciem" uniemożliwiające lub w znacznym stopniu ograniczające przyszłe możliwości destrukcji poczynań rządu. Były one niezbędne, aby przywrócić w Polsce ład demokratyczny i ład konstytucyjny i aby dać sobie (rządowi) szansę na realną, dobrą zmianę w naszej Ojczyźnie. Następnym krokiem winna być radykalna reforma mediów publicznych a kolejnym reforma szkolnictwa i przywrócenie propolskiego znaczenia polskiej kultury i sztuki... Tak naprawdę zaś kolejnymi krokami będzie naprawa we wszystkich obszarach funkcjonowania naszego państwa.
Warto sobie z tego wszystkiego zdawać sprawę i przez pierwsze cztery czy osiem tygodni rządzenia pozwolić naszemu rządowi podejmować niezbędne decyzje tworzące fundament do zmian i naprawy oraz odbudowy naszej Polski. Naprawdę są one konieczne. Elity III RP będą lamentować i krzyczeć o pisowskich faszystach i jeszcze gaworzyć co tam im przyjdzie do głowy, ale ten lament należy przetrzymać i tak naprawdę nie potęgować go krytyką z naszej, prawej strony. Pamiętajmy, że nie wyciąga się "gołej ręki zgody i spolegliwości" wprost do paszczy nienawistnych i niemal wściekłych "krokodyli czy "wygłodniałych hien", którym zabrano smaczne pożywienie upichcone z naszej Polski.
Polacy dali mandat zaufania dla patriotycznej prawicy. Nie można od razu po kilkunastu dniach oceniać z naszej strony negatywnie rząd, który ma rządzić 4 a nawet 8 czy 12 lat. Pierwsze decyzje rządu i lament mainstreamu III RP był spodziewany i będzie on towarzyszył przez wszystkie dni władzy Zjednoczonej Prawicy. Obecny zaś skowyt tracących władzę należy - mówiąc kolokwialnie - "olać", bo Polacy widzą jaki on jest fałszywy i hipokrytyczny. Przyjdzie czas na spokojne rządy. PiS z koalicjantami mają lata na udowodnienie swoich racji, ale żeby miały te lata to muszą na początku zneutralizować targowiczan. I tyle i aż tyle. I brawo, że rząd i prezydent to rozumieją.
Z naszej, prawej strony głosy zaniepokojenia stylem czy formą podejmowanych przez nasz rząd decyzji wydaje się chyba jakimś pokłosiem lewackiej propagandy, pedagogiki wstydu i strachu przed tym co inni powiedzą, czyli np. mainstreamowe, dotychczas reżimowe i wszechwładne media lub elity UE. Warto w tym kontekście spojrzeć np. na decyzje i sposób rządzenia na Węgrzech przez V. Orbana. Wszystkie lewackie środowiska wewnętrzne i unijno-zewnętrzne wyzywały go od antydemokratycznego totalitarysty, faszysty i nacjonalisty a on - nie zważając na łajania i groźby unijnych lewaków - robił swoje, dla dobra Węgier i Węgrów. Dzisiaj UE np. przyjmuje do realizacji wszystkie niemal jego propozycje dotyczące rozwiązania kryzysu imigracyjnego a sam V. Orban stał się jednym z najważniejszych polityków całej UE.
Ochłońmy więc. Nie ma co rozdzierać szat i samemu rozbrajać naszych żołnierzy już na początku bitwy. Oni mają wygrać wojnę o Polskę - o jej rozwój i zasobność, o jej honor i godność, o jej narodową tożsamość, demokratyczny ład i demokratyczną normalność.
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/11/opozycja-zdziwiona-i-zszokowana-ze-rzad.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
"Obserwując histerię i lament polityków opozycji oraz wspierających ją mediów podnoszone każdorazowo i przy każdej decyzji nowego rządu czy prezydenta można odnieść wrażenie, że cały mainstream medialno-polityczny jest zdziwiony i zszokowany faktem, iż rząd rządzi a prezydent jest aktywny.
Dla nich zapewne najlepiej by było, żeby rząd B. Szydło nic nie robił, pobierał pieniądze i kontynuował ich politykę a prezydent A. Duda strzegł żyrandola i ośmieszał się na arenie międzynarodowej jak czynił to B. Komorowski.
Taka sytuacja jest przezabawna i śmieszna. Polacy wybrali swoją władzę, aby dokonała dobrej zmiany dla Polski. A przecież nie można tej zmiany dokonać bez podejmowania decyzji, decyzji szybkich i odważnych. A podejmowanie decyzji jest jednym z najważniejszych elementów rządzenia.
Można się dziwić i uśmiechać, ale jest to bardzo niebezpieczny proceder, który może dezintegrować państwo polskie i utrudnić a nawet uniemożliwić przeprowadzanie naprawy naszej Ojczyzny.
PO, Nowoczesna a także PSL przyjęły strategię opozycji totalnej, która negować będzie wszystko to co zrobią rządzący niezależnie od merytorycznej oceny określonych ich działań. Będą z pianą na ustach krytykować każde posunięcie prezydenta i rządu a wykorzystując przychylne im media będą próbowali podobnie jak to czynili od lat manipulować polskim społeczeństwem. Ich celem będzie wykreowanie atmosfery apokalipsy jaka spotkała Polskę po przejęciu władzy przez patriotyczną prawicę i ostateczne jej zniszczenie.
Oczywiście w szeregach PO czy PSL występuje ogromna frustracja po utracie rządów. Myśleli, że będą u władzy zawsze i dalej będą systematycznie doprowadzać Polskę do stanu "ch..d.. i kamieni kupy", przy jednoczesnym jej okradaniu i jej niszczeniu. Zachowuję się tak jakby decyzja Polaków odsuwających ich na boczny tor nic dla nich nie znaczyła, tak jak nie znaczyła w czasie całych ich rządów. Są zszokowani, że dziś są w opozycji i kompletnie nie umieją się w nowej sytuacji znaleźć. Jedynym sposobem działania opozycji jest li tylko frontalny, kłamliwy i brutalny atak na prezydenta i rząd. Wykreowana przez "mędrców-budowniczych" III RP "banksterska" Nowoczesna jest naturalnym ich sojusznikiem".
Rząd rządzi niecałe dwa tygodnie i już okazuje się jednak, że również zszokowanymi faktem, iż demokratycznie wybrany przez naród rząd rządzi a prezydent jest aktywny jest część środowiska prawicowego wraz z niektórymi dziennikarzami i autorytetami. Pani prof. J. Staniszkis, pani J. Jankowska, A. Dudek czy niektórzy dziennikarze portalu wpolityce.pl i inni rozdzierają już szaty na rządzie premier B. Szydło i proponują, aby zmienił styl i formę.
Rodzi się pytanie na jaką formę, na jaki styl i w jaki sposób rząd i prezydent mają zmienić swoje działanie? Czy na takie jak chce mainstream III RP i karmieni ich tekstami dziennikarze zagraniczni czy też przywódcy UE?
Otóż nie, bowiem jeżeliby poddał się oczekiwaniom mainstreamu III RP i wziął pod uwagę "dobre rady" części prawicowego środowiska to nie dokonałby w żaden sposób naprawy Polski.
Kiedyś była zgubna dla Polski i Polaków "gruba krecha" T. Mazowieckiego, w wyniku której komunistyczni mordercy, zaprzańcy, zdrajcy i złodzieje mogli spokojnie i dostatnio funkcjonować oraz nawet kreować III RP i nigdy tak naprawdę nie ponieśli kary za swoje czyny. Nie dokonano nigdy prawdziwej lustracji i dekomunizacji a środowiska prawnicze, naukowe, dziennikarskie czy w obszarze kultury praktycznie w żaden sposób nie zostały zweryfikowane. Stąd cała III RP, począwszy od zdrady w Magdalence i jej zatwierdzeniu poprzez cyrk dla ludu w postaci Okrągłego Stołu, poprzez prezydenturę W. Jaruzelskiego i rządy UD/UW/AWS czy lewicy komunistycznej, aż po prezydentów A. Kwaśniewskiego i B. Komorowskiego i rządów PO-PSL, jest li tylko kreaturą i ułudą wolności i narodowej suwerenności. Krótkie rządy J. Olszewskiego i J. Kaczyńskiego dające nadzieję na budowę oraz odbudowę Polski i oderwanie się od zdradliwych umów początkujących III RP zostały zniszczone przez uczestników i beneficjentów owych zdrad oraz polityczno-mentalnych i rodzinnych ich spadkobierców.
Dzisiaj obecny rząd musi naprawdę rządzić i nie godzić się na jakąś drugą "grubą krechę", musi dokonać naprawy Rzeczpospolitej. I zaczął rządzić, rządzić naprawdę zgodnie z wolą wyborczą Polaków. Po to został przez nich wybrany i wygrał wybory. Ich wynik dał Zjednoczonej Prawicy możliwość samodzielnych rządów. Tak więc rządzi samodzielnie i normalnym jest, że musi rządzić z ludźmi, którzy gwarantują realizację programu a ci ludzie muszą być ludźmi patriotycznej prawicy. Czyż to nie jest normalne? Jak najbardziej normalne i naturalne w każdym demokratycznym kraju.
Oczywiście, że jest ta demokratyczna normalność podważana przez odchodzących i tracących władzę, ale jeżeli czyni się zarzut, że Zjednoczona Prawica z woli wyborców rządzi samodzielnie i w związku z tym w Polsce nastały rządy niemal jednopartyjne (PiS) jest właśnie czymś antydemokratycznym, podważających wolę suwerena i wynik demokratycznych wyborów. To jakaś hipokryzja i to perfidna manipulacyjna hipokryzja całego mainstreamu III RP. Zawsze przecież jest tak, że rządzący z woli narodu obsadzają swoimi ludźmi wszystkie możliwe stanowiska rządowe, administracyjne czy gospodarcze. Wszak to rząd będzie odpowiadał przed społeczeństwem za realizację swoich obietnic oraz za samo rządzenie i jego efekty. Czyż wobec tego ma odpowiadać za decyzje ludzi im nieprzychylnych i obsadzonych np. przez były rząd PO-PSL? To byłyby jakieś bzdury do nieskończonej potęgi a obecny rząd tym samym okazałby się nieodpowiedzialny i nie przygotowany do rządzenia.
Pomijając zatem lamentujące antydemokratyczne kreatury polityczno-medialne III RP to krytyka poczynań rządu i samego faktu przejmowania przez ZP (w tym PiS) pełni władzy w Polsce dokonywana przez środowiska prawicowe jest zupełnym nieporozumieniem i to nieporozumieniem zastanawiającym. Niektórzy nasi dziennikarze i autorytety sprawiają bowiem wrażenie jakby ulegli lewackiej i antypolskiej propagandzie elit III RP i jakiejś ich politpoprawności.
Powtórzę jeszcze raz. Nie może być tak, żeby demokratycznie wybrany przez naród rząd podejmował określone decyzje ze względu na to jaka będzie reakcja opozycji, czy polityczno-medialnego mainstreamu III RP albo też unijnych ośrodków zagranicznych.
Zresztą trzeba sobie zdawać sprawę, że każda decyzja rządu czy prezydenta - niezależnie od jakiegoś np. wyrafinowanego i spolegliwego stylu jej podejmowania - i tak będzie zawsze histerycznie krytykowana jako niemal nosząca znamiona "zamachu na demokrację, jako "faszystowska", "antyunijna", czy "bezprawna i łamiąca ład konstytucyjny". Tego możemy być pewni i to już się dzieje. Lewaccy, polipoprawni kreatorzy i beneficjenci III RP dotychczas niepodzielnie panujący w Polsce i mający w niej władzę absolutną nie mogą się pogodzić z tym, że dziś samodzielnie faktycznie i realnie rządzi demokratycznie wybrana i patriotyczna prawica. Zdają sobie sprawę, że sukces tych rządów oznaczać będzie dla nich klęskę. Klęskę całych 26 lat lewackiej propagandy i ogłupiania Polaków, prawdę o 26 latach rozkradania, zawłaszczania i niszczenia Polski oraz systematycznego sprowadzenia jej do roli "podnóżka" Niemiec (UE) i Rosji a z Polaków czyniących jedynie tanią siłę roboczą, bez godności i tożsamości narodowej, bez wykształcenia, bez własności i ubezwłasnowolnionej kredytem. Stąd rząd musi być przygotowany na każdy sabotaż jego decyzji, każdą podłość, do której elity III RP są zdolni...
Rząd więc - zresztą mając w pamięci destrukcyjne i antypolskie działania elit III RP podczas rządów prawicy w latach 2005-2007 - wie co robi. Musi na początek szybko i radykalnie oczyścić "przedpole" ze zdrajców i sabotażystów, którzy mogliby w przyszłości neutralizować i np. prawnie stopować wszystkie reformy patriotycznego rządu. Służby specjalne oraz TK zagrażały Polsce i przyszłym polskim reformom. Należało więc podjąć szybkie decyzje a'priori i "jednym cięciem" uniemożliwiające lub w znacznym stopniu ograniczające przyszłe możliwości destrukcji poczynań rządu. Były one niezbędne, aby przywrócić w Polsce ład demokratyczny i ład konstytucyjny i aby dać sobie (rządowi) szansę na realną, dobrą zmianę w naszej Ojczyźnie. Następnym krokiem winna być radykalna reforma mediów publicznych a kolejnym reforma szkolnictwa i przywrócenie propolskiego znaczenia polskiej kultury i sztuki... Tak naprawdę zaś kolejnymi krokami będzie naprawa we wszystkich obszarach funkcjonowania naszego państwa.
Warto sobie z tego wszystkiego zdawać sprawę i przez pierwsze cztery czy osiem tygodni rządzenia pozwolić naszemu rządowi podejmować niezbędne decyzje tworzące fundament do zmian i naprawy oraz odbudowy naszej Polski. Naprawdę są one konieczne. Elity III RP będą lamentować i krzyczeć o pisowskich faszystach i jeszcze gaworzyć co tam im przyjdzie do głowy, ale ten lament należy przetrzymać i tak naprawdę nie potęgować go krytyką z naszej, prawej strony. Pamiętajmy, że nie wyciąga się "gołej ręki zgody i spolegliwości" wprost do paszczy nienawistnych i niemal wściekłych "krokodyli czy "wygłodniałych hien", którym zabrano smaczne pożywienie upichcone z naszej Polski.
Polacy dali mandat zaufania dla patriotycznej prawicy. Nie można od razu po kilkunastu dniach oceniać z naszej strony negatywnie rząd, który ma rządzić 4 a nawet 8 czy 12 lat. Pierwsze decyzje rządu i lament mainstreamu III RP był spodziewany i będzie on towarzyszył przez wszystkie dni władzy Zjednoczonej Prawicy. Obecny zaś skowyt tracących władzę należy - mówiąc kolokwialnie - "olać", bo Polacy widzą jaki on jest fałszywy i hipokrytyczny. Przyjdzie czas na spokojne rządy. PiS z koalicjantami mają lata na udowodnienie swoich racji, ale żeby miały te lata to muszą na początku zneutralizować targowiczan. I tyle i aż tyle. I brawo, że rząd i prezydent to rozumieją.
Z naszej, prawej strony głosy zaniepokojenia stylem czy formą podejmowanych przez nasz rząd decyzji wydaje się chyba jakimś pokłosiem lewackiej propagandy, pedagogiki wstydu i strachu przed tym co inni powiedzą, czyli np. mainstreamowe, dotychczas reżimowe i wszechwładne media lub elity UE. Warto w tym kontekście spojrzeć np. na decyzje i sposób rządzenia na Węgrzech przez V. Orbana. Wszystkie lewackie środowiska wewnętrzne i unijno-zewnętrzne wyzywały go od antydemokratycznego totalitarysty, faszysty i nacjonalisty a on - nie zważając na łajania i groźby unijnych lewaków - robił swoje, dla dobra Węgier i Węgrów. Dzisiaj UE np. przyjmuje do realizacji wszystkie niemal jego propozycje dotyczące rozwiązania kryzysu imigracyjnego a sam V. Orban stał się jednym z najważniejszych polityków całej UE.
Ochłońmy więc. Nie ma co rozdzierać szat i samemu rozbrajać naszych żołnierzy już na początku bitwy. Oni mają wygrać wojnę o Polskę - o jej rozwój i zasobność, o jej honor i godność, o jej narodową tożsamość, demokratyczny ład i demokratyczną normalność.
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/11/opozycja-zdziwiona-i-zszokowana-ze-rzad.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
wtorek, 24 listopada 2015
Przyczyny lewackiej prowokacji wobec wicepremiera P. Glińskiego
Od lat 60-tych XX wieku mamy do czynienia - szczególnie w Europie Zachodniej - z rewolucją kulturalną tzw. Nowej Lewicy, którą można też nazwać "komunizmem kulturowym".
Ideową podstawę tej rewolucji tworzą myśli i poglądy takich filozofów jak K. Marks, F. Nietzsche, Voltaire czy już bardziej współcześnie J.P. Sartre i A. Gramsci.
Wszyscy oni byli - w dzisiejszym ujęciu - skrajnymi liberalno-lewakami i piewcami zarówno Rewolucji Francuskiej, jak i - w przypadku filozofów żyjących w tamtym i późniejszym okresie - Rewolucji Bolszewickiej a wielu wprost identyfikowało się z ideami komunistycznymi, ale kładło największy nacisk na władzę w sferze tzw. nadbudowy, czyli władzę polityczną (aparat państwowy i administracja) i władzę kulturową (władzę nad duchem i umysłem, władzę nad intelektem i moralnością).
Tak naprawdę jednak najważniejszym celem było wtedy dla nich a dzisiaj też dla współczesnych lewaków uzyskanie władzy kulturowej, metapolitycznej, umiejscowionej w instytucjach religijnych, oświatowych, naukowych, artystycznych i w mediach.
Niewątpliwie dla dzisiejszych lewaków ideologicznym i filozoficznym idolem jest twórczo udoskonalony marksista-leninista i komunista A. Gramsci, którego można wskazać jako kreatora tzw. IV Rewolucji zdolnej kruszyć narzędziami subtelniejszymi niż czołgi Armii Czerwonej i metody śledcze oprawców ze służb bezpieczeństwa tkankę moralną i intelektualną społeczeństw, których dotąd nie udało się „wyzwolić i unowocześnić”. Dla Gramsciego pozostała ważna leninowska zasada "szturmu na centralne ośrodki władzy" kapitalistycznej jednak wskazał wyższość zdobycia wpierw władzy duchowej i intelektualnej poprzez opanowanie instytucji opiniotwórczych, konstytuujących, a nawet kreujących świadomość, jak ambony, szkoły, katedry uniwersyteckie, domy wydawnicze, redakcje czasopism i rozgłośni radiowych (a dla dzisiejszych jego wyznawców i kontynuatorów także oczywiście telewizji i mediów elektronicznych). Ta jego bierna rewolucja, prowadząca wojnę pozycyjną, była precyzyjnie opracowanym scenariuszem komunistycznego Kulturkampf, realizowanego jako marsz przez instytucje władzy nazywanej później metapolityczną, a zapewniającej zdobycie hegemonii najpierw kulturalnej, a wreszcie i politycznej.
Współcześni lewacy dziś dominują w UE, dominują w sferze politycznej i kulturalnej, w tym medialnej. Cała idea budowy Unii Europejskiej była dziełem spadkobierców i kontynuatorów myśli i wskazówek m.in. A. Gramsciego i innych filozofów totalitarnie wskazujących na konieczność narzucenia społeczeństwu - wedle nich - nowoczesnych idei "wolności, równości i braterstwa", ale w znaczeniu takim jaki oni uznają za słuszny i lewacko właściwy. W ich rozumieniu tylko oni mają rację a tych - nawet jeśliby stanowili większość danej społeczności - którzy myślą i działają inaczej należy "uśmiercić" intelektualnie i moralnie za wszelka cenę.
Ta lewacka, rewolucyjnie totalitarna "konieczność i nowoczesność dziejowa" to współczesna politpoprawność relatywizująca naturalne pojęcia dobra i zła, kłamstwa i prawdy. Jedynym dobrem i prawdą dla wyznawców marksistowsko-leninowsko-demoliberalnej "mikstury" są tylko ich własne idee oparte ma fanatycznej tolerancji bez granic etyczno-moralnych, bez Dekalogu, chrześcijańskich wartości, naturalnych praw i norm.
Stąd dziś powszechnie obowiązujący w większości krajów europejskich (ale nie tylko) nakaz multikulturowości (multi-kulti), laicyzacji społeczeństwa i wypleniania wartości chrześcijańskich, gloryfikowania dewiacji i promowania mniejszości w stylu LGBT. Stąd cała gama ideologii i zachowań postmodernistycznych, ruch lub idea "gender" czy "new age" i inne tego typu. Stąd intelektualno-manipulacyjna próba stworzenia "nowego człowieka" - nihilisty, konsumpcjonisty i konformisty. Człowieka bez kośćca etyczno-moralnego i tolerującego śmierć dziecka w łonie matki (aborcja) czy śmierć chorego i starego (eutanazja). Człowieka pozbawionego własnej ojczyzny, więzi rodzinnych, religii, tożsamości narodowej czy seksualnej, tradycji, historii, kultury i sztuki narodowej. Człowieka wyjałowionego duchowo, wyzwolonego ze wszystkich granic etyczno-moralnych i "żyjącego chwilą". Człowieka zdegradowanego, zatomizowanego i pozbawionego indywidualności oraz umiejętności własnego myślenia. Człowieka zniewolonego odgórnie narzuconą lewacką politpoprawnością.
Najważniejszą więc dla totalitarnych lewaków jest ich oraz ich idei dominacja w szeroko pojmowanych obszarach: kultury, oświaty, sztuki, wartości, zwyczajów i obyczajów, norm etyczno-moralnych, mediów, itp. To w tej sferze, kształtującej świadomość i kreującej pożądane myślenie jednostek i społeczeństw, współczesne lewactwo dąży do władzy absolutnej, dzięki której może degradować człowieczeństwo i kształtować poszczególnych ludzi wedle własnych założeń i celów. To ten obszar, obszar ducha i umysłu jest od lat pod szczególnym nadzorem ludzi wprowadzających politpoprawny i totalitarny lewacko-liberalny komunizm kulturowy. Propagandowymi i manipulacyjnymi nośnikami tych ich idei są zaś nauka (szczególnie humanistyczna), media, literatura, spektakle teatralne, filmy, moda, obrazy, instalacje artystyczne i wszelkiego rodzaju nośniki audio-wizualne oraz słowotok wypowiadanych "prawd objawionych" przez wykreowane przez lewactwo autorytety.
Czyż możemy się tedy dziwić, że zapowiedź polskiego rządu o powrocie do normalności i tradycyjnych wartości ogólnoludzkich w tej - dotychczas zarezerwowanej dla szalonych lewaków - sferze ducha i umysłu a potwierdzone mianowaniem ministra kultury i dziedzictwa narodowego wiceministrem musiało wywołać ogromny strach i poruszenie wśród lewackich towarzyszy? Czyż mogliśmy się spodziewać, że bez walki zaprzepaszczą lata prowadzonej lewackiej manipulacyjnej indoktrynacji intelektualno-duchowej Polaków? Chyba nie.
I chociaż nie udało im się pokonać i zlewicować naszego polskiego ducha ani naszych polskich umysłów, naszej wiary, wartości, historii, tradycji, dumy i tożsamości narodowej to będą robić wszystko aby dalej jednak mieć w tej materii władzę nad Polakami.
Teraz zaatakowano poprzez prowokację wicepremiera P. Glińskiego. Prowokacja ta miała na celu ośmieszenie i skompromitowanie go już na starcie oraz sprawienie, że zrezygnuje z części swoich zamierzeń albo przynajmniej będzie się bał być zbyt radykalny. Dodatkowo była to próba zbudowania pewnego społecznego fundamentu potencjalnej akceptacji do atakowania kolejnych - kreowanych przez lewaków jako "antywolnościowe" i "cenzorskie" - spodziewanych działań ministra. Jeszcze na pewno było to działanie pośrednio i w sposób żenująco manipulacyjny kreujące Nowoczesną na prawdziwie "wolnościową" partię polityczną.
I niestety w dużej mierze ta prowokacja się udała. Teatr finansowany z publicznych pieniędzy i kierowany przez lewaka a jednocześnie posła Nowoczesnej przedstawił promocyjną informację o wystawianej sztuce ze szczegółowym opisem treści i obrazów pornograficznych, które jakoby byłyby również jej częścią a dodatkowo przekazał informację, że w owej sztuce będzie występowało też dziecko. Okazało się, że tak naprawdę przedstawiony opis był w dużej mierze nieprawdziwy a w sztuce pornografia ma znaczenie marginalne i śladowe. Ale poprzez ową zapowiedź skłoniła - co jest oczywiste - wicepremiera do odpowiedniej rekcji. I takowa nastąpiła, ale być może w takiej formie jakiej spodziewali się zapewne prowokatorzy. Było to oczywiście draństwo i manipulacja do jakiej są zdolni tylko przedstawiciele liber-lewackich, amoralnych i zdegradowanych osobowościowo elit. Tym bardziej wtedy gdy tracą władzę i wpływ na ludzkie dusze i umysły.
Ale ta prowokacja świadczy też o tym, że lewactwo poczuło, iż dla niego nadchodzą ciężkie chwile, które mogą spowodować klęskę ich wieloletnich działań propagandowych... Zrozumieli, że obecny rząd naprawdę chce realizować swoje obietnice i powrócić do normalnych, naturalnych podstaw oraz celów funkcjonowania kultury i sztuki opartych na wolności artystycznej i tolerancji, ale też szanujących ogólnoludzkie, podstawowe wartości etyczno-moralne i obowiązujące prawo.
Będąc na miejscu prof. Glińskiego pewnie postąpiłbym tak samo. Zareagował tak jak przyzwoity i prawy człowiek powinien zareagować, jak zareagować powinien polski minister kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego.
Oceniając post factum może i należało być bardziej ostrożnym i powściągliwym, bowiem lewactwo jest zdolne do każdej podłości, tym większej im bardziej traci swoje wpływy w społeczeństwie. Pamiętajmy o jego intelektualnych i duchowych mentorach uznających swoją prawdę za jedyną i gotowych ją wprowadzać totalitarnie, wbrew wszystkim i wszystkiemu. Ale to przecież tylko epizod rozdmuchany do granic absurdu przez piewców "kultury śmierci". Nie ma co "rozdzierać szat" i dalej konsekwentnie działać mimo ich jazgotu i histerii. Działać dla dobra Polaków i szerzej dla dobra i odbudowy "kultury życia".
Politpoprawność i lewackie idee niemal zniszczyły już większość narodów europejskich, które teraz zaczynają to dostrzegać. Pozbawione zostały własnej cywilizacyjnej tożsamości a teraz są puste i bezbronne, np. wobec ataku cywilizacji islamskiej. Polacy w swojej większości nigdy oddolnie im nie uległy chociaż one dalej dominują w przestrzeni medialno-politycznej. Proces ich wypleniania został rozpoczęty i trzeba go bezwzględnie kontynuować dla dobra naszego narodu, naszych przyszłych pokoleń, dla naszej wolności, niepodległości i suwerenności, naszej tożsamości i godności narodowej.
Musimy jednakże spodziewać się dalszych perfidnych ataków ze strony lewactwa, ataków nie tylko dotyczących sfery kultury i sztuki, ale każdej innej, w tym też na pewno polityki historycznej lub też edukacji, oświaty. Już widzę ten lament i histerię, kiedy rząd zacznie reformować media publiczne czy np. zmieniać kanon lektur szkolnych...
Wierzę, że my Polacy, wspólnie z naszym rządem i prezydentem potrafimy jednak powrócić do normalności i odbudować naszą Polskę. Błędów i potknięć nie unikniemy, ale trzeba się na nich uczyć i w dalszych działaniach ich nie popełniać. Nie mogą jednak nas powstrzymać przed działaniem dla naszego, wspólnego dobra.
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Ideową podstawę tej rewolucji tworzą myśli i poglądy takich filozofów jak K. Marks, F. Nietzsche, Voltaire czy już bardziej współcześnie J.P. Sartre i A. Gramsci.
Wszyscy oni byli - w dzisiejszym ujęciu - skrajnymi liberalno-lewakami i piewcami zarówno Rewolucji Francuskiej, jak i - w przypadku filozofów żyjących w tamtym i późniejszym okresie - Rewolucji Bolszewickiej a wielu wprost identyfikowało się z ideami komunistycznymi, ale kładło największy nacisk na władzę w sferze tzw. nadbudowy, czyli władzę polityczną (aparat państwowy i administracja) i władzę kulturową (władzę nad duchem i umysłem, władzę nad intelektem i moralnością).
Tak naprawdę jednak najważniejszym celem było wtedy dla nich a dzisiaj też dla współczesnych lewaków uzyskanie władzy kulturowej, metapolitycznej, umiejscowionej w instytucjach religijnych, oświatowych, naukowych, artystycznych i w mediach.
Niewątpliwie dla dzisiejszych lewaków ideologicznym i filozoficznym idolem jest twórczo udoskonalony marksista-leninista i komunista A. Gramsci, którego można wskazać jako kreatora tzw. IV Rewolucji zdolnej kruszyć narzędziami subtelniejszymi niż czołgi Armii Czerwonej i metody śledcze oprawców ze służb bezpieczeństwa tkankę moralną i intelektualną społeczeństw, których dotąd nie udało się „wyzwolić i unowocześnić”. Dla Gramsciego pozostała ważna leninowska zasada "szturmu na centralne ośrodki władzy" kapitalistycznej jednak wskazał wyższość zdobycia wpierw władzy duchowej i intelektualnej poprzez opanowanie instytucji opiniotwórczych, konstytuujących, a nawet kreujących świadomość, jak ambony, szkoły, katedry uniwersyteckie, domy wydawnicze, redakcje czasopism i rozgłośni radiowych (a dla dzisiejszych jego wyznawców i kontynuatorów także oczywiście telewizji i mediów elektronicznych). Ta jego bierna rewolucja, prowadząca wojnę pozycyjną, była precyzyjnie opracowanym scenariuszem komunistycznego Kulturkampf, realizowanego jako marsz przez instytucje władzy nazywanej później metapolityczną, a zapewniającej zdobycie hegemonii najpierw kulturalnej, a wreszcie i politycznej.
Współcześni lewacy dziś dominują w UE, dominują w sferze politycznej i kulturalnej, w tym medialnej. Cała idea budowy Unii Europejskiej była dziełem spadkobierców i kontynuatorów myśli i wskazówek m.in. A. Gramsciego i innych filozofów totalitarnie wskazujących na konieczność narzucenia społeczeństwu - wedle nich - nowoczesnych idei "wolności, równości i braterstwa", ale w znaczeniu takim jaki oni uznają za słuszny i lewacko właściwy. W ich rozumieniu tylko oni mają rację a tych - nawet jeśliby stanowili większość danej społeczności - którzy myślą i działają inaczej należy "uśmiercić" intelektualnie i moralnie za wszelka cenę.
Ta lewacka, rewolucyjnie totalitarna "konieczność i nowoczesność dziejowa" to współczesna politpoprawność relatywizująca naturalne pojęcia dobra i zła, kłamstwa i prawdy. Jedynym dobrem i prawdą dla wyznawców marksistowsko-leninowsko-demoliberalnej "mikstury" są tylko ich własne idee oparte ma fanatycznej tolerancji bez granic etyczno-moralnych, bez Dekalogu, chrześcijańskich wartości, naturalnych praw i norm.
Stąd dziś powszechnie obowiązujący w większości krajów europejskich (ale nie tylko) nakaz multikulturowości (multi-kulti), laicyzacji społeczeństwa i wypleniania wartości chrześcijańskich, gloryfikowania dewiacji i promowania mniejszości w stylu LGBT. Stąd cała gama ideologii i zachowań postmodernistycznych, ruch lub idea "gender" czy "new age" i inne tego typu. Stąd intelektualno-manipulacyjna próba stworzenia "nowego człowieka" - nihilisty, konsumpcjonisty i konformisty. Człowieka bez kośćca etyczno-moralnego i tolerującego śmierć dziecka w łonie matki (aborcja) czy śmierć chorego i starego (eutanazja). Człowieka pozbawionego własnej ojczyzny, więzi rodzinnych, religii, tożsamości narodowej czy seksualnej, tradycji, historii, kultury i sztuki narodowej. Człowieka wyjałowionego duchowo, wyzwolonego ze wszystkich granic etyczno-moralnych i "żyjącego chwilą". Człowieka zdegradowanego, zatomizowanego i pozbawionego indywidualności oraz umiejętności własnego myślenia. Człowieka zniewolonego odgórnie narzuconą lewacką politpoprawnością.
Najważniejszą więc dla totalitarnych lewaków jest ich oraz ich idei dominacja w szeroko pojmowanych obszarach: kultury, oświaty, sztuki, wartości, zwyczajów i obyczajów, norm etyczno-moralnych, mediów, itp. To w tej sferze, kształtującej świadomość i kreującej pożądane myślenie jednostek i społeczeństw, współczesne lewactwo dąży do władzy absolutnej, dzięki której może degradować człowieczeństwo i kształtować poszczególnych ludzi wedle własnych założeń i celów. To ten obszar, obszar ducha i umysłu jest od lat pod szczególnym nadzorem ludzi wprowadzających politpoprawny i totalitarny lewacko-liberalny komunizm kulturowy. Propagandowymi i manipulacyjnymi nośnikami tych ich idei są zaś nauka (szczególnie humanistyczna), media, literatura, spektakle teatralne, filmy, moda, obrazy, instalacje artystyczne i wszelkiego rodzaju nośniki audio-wizualne oraz słowotok wypowiadanych "prawd objawionych" przez wykreowane przez lewactwo autorytety.
Czyż możemy się tedy dziwić, że zapowiedź polskiego rządu o powrocie do normalności i tradycyjnych wartości ogólnoludzkich w tej - dotychczas zarezerwowanej dla szalonych lewaków - sferze ducha i umysłu a potwierdzone mianowaniem ministra kultury i dziedzictwa narodowego wiceministrem musiało wywołać ogromny strach i poruszenie wśród lewackich towarzyszy? Czyż mogliśmy się spodziewać, że bez walki zaprzepaszczą lata prowadzonej lewackiej manipulacyjnej indoktrynacji intelektualno-duchowej Polaków? Chyba nie.
I chociaż nie udało im się pokonać i zlewicować naszego polskiego ducha ani naszych polskich umysłów, naszej wiary, wartości, historii, tradycji, dumy i tożsamości narodowej to będą robić wszystko aby dalej jednak mieć w tej materii władzę nad Polakami.
Teraz zaatakowano poprzez prowokację wicepremiera P. Glińskiego. Prowokacja ta miała na celu ośmieszenie i skompromitowanie go już na starcie oraz sprawienie, że zrezygnuje z części swoich zamierzeń albo przynajmniej będzie się bał być zbyt radykalny. Dodatkowo była to próba zbudowania pewnego społecznego fundamentu potencjalnej akceptacji do atakowania kolejnych - kreowanych przez lewaków jako "antywolnościowe" i "cenzorskie" - spodziewanych działań ministra. Jeszcze na pewno było to działanie pośrednio i w sposób żenująco manipulacyjny kreujące Nowoczesną na prawdziwie "wolnościową" partię polityczną.
I niestety w dużej mierze ta prowokacja się udała. Teatr finansowany z publicznych pieniędzy i kierowany przez lewaka a jednocześnie posła Nowoczesnej przedstawił promocyjną informację o wystawianej sztuce ze szczegółowym opisem treści i obrazów pornograficznych, które jakoby byłyby również jej częścią a dodatkowo przekazał informację, że w owej sztuce będzie występowało też dziecko. Okazało się, że tak naprawdę przedstawiony opis był w dużej mierze nieprawdziwy a w sztuce pornografia ma znaczenie marginalne i śladowe. Ale poprzez ową zapowiedź skłoniła - co jest oczywiste - wicepremiera do odpowiedniej rekcji. I takowa nastąpiła, ale być może w takiej formie jakiej spodziewali się zapewne prowokatorzy. Było to oczywiście draństwo i manipulacja do jakiej są zdolni tylko przedstawiciele liber-lewackich, amoralnych i zdegradowanych osobowościowo elit. Tym bardziej wtedy gdy tracą władzę i wpływ na ludzkie dusze i umysły.
Ale ta prowokacja świadczy też o tym, że lewactwo poczuło, iż dla niego nadchodzą ciężkie chwile, które mogą spowodować klęskę ich wieloletnich działań propagandowych... Zrozumieli, że obecny rząd naprawdę chce realizować swoje obietnice i powrócić do normalnych, naturalnych podstaw oraz celów funkcjonowania kultury i sztuki opartych na wolności artystycznej i tolerancji, ale też szanujących ogólnoludzkie, podstawowe wartości etyczno-moralne i obowiązujące prawo.
Będąc na miejscu prof. Glińskiego pewnie postąpiłbym tak samo. Zareagował tak jak przyzwoity i prawy człowiek powinien zareagować, jak zareagować powinien polski minister kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego.
Oceniając post factum może i należało być bardziej ostrożnym i powściągliwym, bowiem lewactwo jest zdolne do każdej podłości, tym większej im bardziej traci swoje wpływy w społeczeństwie. Pamiętajmy o jego intelektualnych i duchowych mentorach uznających swoją prawdę za jedyną i gotowych ją wprowadzać totalitarnie, wbrew wszystkim i wszystkiemu. Ale to przecież tylko epizod rozdmuchany do granic absurdu przez piewców "kultury śmierci". Nie ma co "rozdzierać szat" i dalej konsekwentnie działać mimo ich jazgotu i histerii. Działać dla dobra Polaków i szerzej dla dobra i odbudowy "kultury życia".
Politpoprawność i lewackie idee niemal zniszczyły już większość narodów europejskich, które teraz zaczynają to dostrzegać. Pozbawione zostały własnej cywilizacyjnej tożsamości a teraz są puste i bezbronne, np. wobec ataku cywilizacji islamskiej. Polacy w swojej większości nigdy oddolnie im nie uległy chociaż one dalej dominują w przestrzeni medialno-politycznej. Proces ich wypleniania został rozpoczęty i trzeba go bezwzględnie kontynuować dla dobra naszego narodu, naszych przyszłych pokoleń, dla naszej wolności, niepodległości i suwerenności, naszej tożsamości i godności narodowej.
Musimy jednakże spodziewać się dalszych perfidnych ataków ze strony lewactwa, ataków nie tylko dotyczących sfery kultury i sztuki, ale każdej innej, w tym też na pewno polityki historycznej lub też edukacji, oświaty. Już widzę ten lament i histerię, kiedy rząd zacznie reformować media publiczne czy np. zmieniać kanon lektur szkolnych...
Wierzę, że my Polacy, wspólnie z naszym rządem i prezydentem potrafimy jednak powrócić do normalności i odbudować naszą Polskę. Błędów i potknięć nie unikniemy, ale trzeba się na nich uczyć i w dalszych działaniach ich nie popełniać. Nie mogą jednak nas powstrzymać przed działaniem dla naszego, wspólnego dobra.
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
poniedziałek, 23 listopada 2015
Czy myślano o przestępczym zamachu stanu na polskiego prezydenta A. Dudę?!
Wielu już o tym pisało, ale chyba warto jeszcze raz przedstawić poniższą hipotezę...
------------------------------------------
W całym histerycznym i alogicznym zamieszaniu związanym z Trybunałem Konstytucyjnym być może nie chodzi przede wszystkim o wybór określonych sędziów tego trybunału.
Oczywiście pośrednio tak jest, ale tylko dlatego, że zdecydowana PO-PSL-SLD-owska większość składu TK miała być może - wedle poprawek do ustawy o TK przyjętych przez poprzedni parlament - zagwarantować III RP to, że ewentualnie TK mogła usunąć z urzędu wybranego demokratycznie przez Polaków prezydenta A. Dudę.
Warto to dobitnie powtórzyć! Tak naprawdę mogło być tak, że w zamachu na Trybunał Konstytucyjny dokonanym przez PO-PSL i prezydenta B. Komorowskiego (a szerzej: kreatorów i beneficjentów III RP) tuż przed zakończeniem ich rządów i już po pierwszej turze wyborów prezydenckich, chodziło tak naprawdę nie tylko o wybór następców kończących w tym roku swoją kadencję sędziów TK, ale tak naprawdę o wprowadzenie do ustawy o funkcjonowaniu TK zapisu umożliwiającego mu realne ewentualne i antykonstytucyjne odsunięcie od władzy obecnie urzędującego prezydenta.
Jeżeli taki był zamysł to był to antykonstytucyjny typowy zamach stanu na instytucję demokratyczną a dokonany przez polityków PO-PSL i dodatkowo współwykonywany przez sam Trybunał Konstytucyjny i jego przewodniczącego A. Rzepilińskiego, który - niezgodnie z prawem - kierował przygotowaniem ustawy o TK i wysłał ją do realizacji prezydentowi B. Komorowskiemu, aby zainicjował ją jako własną inicjatywę ustawodawczą (TK nie ma takich uprawnień).
W owej noweli ustawy - oprócz antykonstytucyjnej możliwości wyboru nowych sędziów TK jeszcze przed zakończeniem ich kadencji (czyli de facto, aby wyboru dokonał odchodzący parlament z większością PO-PSL + SLD) - zawarto bowiem m.in. takie oto zapisy:
- Trybunał orzeka w sprawach zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych,
- Trybunał rozstrzyga o stwierdzeniu przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W razie uznania przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Trybunał powierza Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Czyli - jak zauważa blogerka eska - parlament poprzedniej kadencji, zwykłą większością głosów, poprawił Konstytucję pod pretekstem zmiany ustawy! [1].
W ustawie PO-PSL przegłosowano więc zapis, że można odwołać czy też zawiesić prezydenta. I o to być może najbardziej chodziło III RP przy zmianie tej ustawy. Dodatkowo skonstruowano zapis, że TK może rozwiązać określoną partię a chodziło przecież oczywiście o PiS. Tak więc ewentualną delegalizację PiS-u i odsunięcie prezydenta od wypełniania obowiązków zadekretowali sobie odchodzący PO - PSL wspólnie z TK.
Atak na demokrację, ustrój państwa i pogwałcenie prawa są czynem karalnym w najwyższym stopniu. Jest to czyn mający na celu obalenie porządku demokratycznego w Polsce. Jest więc wielce prawdopodobnym, że PO - PSL i duża część TK a przede wszystkim jej przewodniczący A.Rzepliński to zamachowcy i prawni terroryści. Jeżeli taka hipoteza okazałaby się prawdziwa to oznaczyłoby, iż mamy do czynienia z antykonstytucyjnymi kryminalistami pragnącymi obalić demokratycznie wybrane przez Polaków władze Rzeczpospolitej Polskiej!
Kiedyś III RP pozbyła się ś.p. Prezydenta L. Kaczyńskiego w sposób jaki wszyscy poznaliśmy. Teraz nie mogła tego powtórzyć, więc chciała zrobić to w zgodzie z antykonstytucyjnym i uchwalonym przez siebie prawem.
Zauważmy na marginesie, że od początku prezydentury totalnie i powszechnie atakowano prezydenta A. Dudę, ale atak ten okazał się nieskuteczny. Obecnie zaś całe środowisko III RP z michnikowszczyzną na czele tworzy jakąś atmosferę histerii i przedstawia szalone konstatacje na temat ponoć antydemokratycznego postępowania głowy państwa i partii rządzącej. Być może liczy na to, że jednak - co jest bardzo prawdopodobne - sam TK odrzuci nowelę ustawy o TK przygotowaną przez PiS i koalicjantów oraz przywróci oraz uzna za konstytucyjną ustawę o TK przygotowaną przez sam TK i przegłosowaną przez koalicję PO-PSL. Czyżby kreowanie tej histerii ma jakoś uzasadnić antykonstytucyjne przyszłe ewentualne odsunięcie od władzy prezydenta i być może nawet delegalizację PiS-u?
Może tak jest a może też ta histeria wokół sędziów TK i samego TK jest "zasłoną dymną" i odwróceniem uwagi od prawdziwych antypaństwowych celach zmiany ustawy o TK dokonanej przez poprzednich rządzących?
Niezależnie jednak od wszystkiego podjęcie i realizacja działań umożliwiających antykonstytucyjne odsunięcie urzędującego prezydenta od władzy jest przestępstwem i jeżeli rzeczywiście był taki zamysł części elit III RP to należy wszystkich biorących udział w tym zamachu stanu postawić przed Trybunałem Stanu... Ale z tym będzie problem, bowiem sędziowie TK zagwarantowali sobie niemal nienaruszalność i bez zgody samego TK nie mogą - jak większość osób pełniących najwyższe funkcje w państwie polskim - stanąć przed Trybunałem Stanu. Nienaruszalny jest też uzurpujący sobie prawo do stałego przewodzenia TK niejaki potencjalny zamachowiec A. Rzepiliński. Wielu też uczestników tego ewentualnego zamachu ma dziś też immunitet parlamentarny.
Nie wiem jak można tą sprawę prawnie rozwiązać natomiast jedno jest pewne: PiS i prezydent przejrzeli -być może własnie niecne totalitarne i noszące znamiona zdrady stanu - zamiary elit III RP i podjęli decyzje im przeciwdziałające i wprowadzające demokratyczną normalność. Stąd zapewne m.in. ten jazgot różnych Rzepilińskich i Zollów oraz całego mainstreamu III RP. Boją się prawdy i szafotu za ewentualną zdradę RP i planowany być może zamach stanu!
[1] http://eska.salon24.pl/681329,o-naprawie-panstwa-czesc-czwarta
Zob. więcej:
- http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/koalicja-po-zsl-szykowala-zamach-stanu-trybunal-konstytucyjny-mial-usunac-prezydenta
- http://nanofiber.salon24.pl/681326,jak-sejm-vii-kadencji-procedowal-nad-ustawa-o-tk
------------------------------------------
W całym histerycznym i alogicznym zamieszaniu związanym z Trybunałem Konstytucyjnym być może nie chodzi przede wszystkim o wybór określonych sędziów tego trybunału.
Oczywiście pośrednio tak jest, ale tylko dlatego, że zdecydowana PO-PSL-SLD-owska większość składu TK miała być może - wedle poprawek do ustawy o TK przyjętych przez poprzedni parlament - zagwarantować III RP to, że ewentualnie TK mogła usunąć z urzędu wybranego demokratycznie przez Polaków prezydenta A. Dudę.
Warto to dobitnie powtórzyć! Tak naprawdę mogło być tak, że w zamachu na Trybunał Konstytucyjny dokonanym przez PO-PSL i prezydenta B. Komorowskiego (a szerzej: kreatorów i beneficjentów III RP) tuż przed zakończeniem ich rządów i już po pierwszej turze wyborów prezydenckich, chodziło tak naprawdę nie tylko o wybór następców kończących w tym roku swoją kadencję sędziów TK, ale tak naprawdę o wprowadzenie do ustawy o funkcjonowaniu TK zapisu umożliwiającego mu realne ewentualne i antykonstytucyjne odsunięcie od władzy obecnie urzędującego prezydenta.
Jeżeli taki był zamysł to był to antykonstytucyjny typowy zamach stanu na instytucję demokratyczną a dokonany przez polityków PO-PSL i dodatkowo współwykonywany przez sam Trybunał Konstytucyjny i jego przewodniczącego A. Rzepilińskiego, który - niezgodnie z prawem - kierował przygotowaniem ustawy o TK i wysłał ją do realizacji prezydentowi B. Komorowskiemu, aby zainicjował ją jako własną inicjatywę ustawodawczą (TK nie ma takich uprawnień).
W owej noweli ustawy - oprócz antykonstytucyjnej możliwości wyboru nowych sędziów TK jeszcze przed zakończeniem ich kadencji (czyli de facto, aby wyboru dokonał odchodzący parlament z większością PO-PSL + SLD) - zawarto bowiem m.in. takie oto zapisy:
- Trybunał orzeka w sprawach zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych,
- Trybunał rozstrzyga o stwierdzeniu przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W razie uznania przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Trybunał powierza Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Czyli - jak zauważa blogerka eska - parlament poprzedniej kadencji, zwykłą większością głosów, poprawił Konstytucję pod pretekstem zmiany ustawy! [1].
W ustawie PO-PSL przegłosowano więc zapis, że można odwołać czy też zawiesić prezydenta. I o to być może najbardziej chodziło III RP przy zmianie tej ustawy. Dodatkowo skonstruowano zapis, że TK może rozwiązać określoną partię a chodziło przecież oczywiście o PiS. Tak więc ewentualną delegalizację PiS-u i odsunięcie prezydenta od wypełniania obowiązków zadekretowali sobie odchodzący PO - PSL wspólnie z TK.
Atak na demokrację, ustrój państwa i pogwałcenie prawa są czynem karalnym w najwyższym stopniu. Jest to czyn mający na celu obalenie porządku demokratycznego w Polsce. Jest więc wielce prawdopodobnym, że PO - PSL i duża część TK a przede wszystkim jej przewodniczący A.Rzepliński to zamachowcy i prawni terroryści. Jeżeli taka hipoteza okazałaby się prawdziwa to oznaczyłoby, iż mamy do czynienia z antykonstytucyjnymi kryminalistami pragnącymi obalić demokratycznie wybrane przez Polaków władze Rzeczpospolitej Polskiej!
Kiedyś III RP pozbyła się ś.p. Prezydenta L. Kaczyńskiego w sposób jaki wszyscy poznaliśmy. Teraz nie mogła tego powtórzyć, więc chciała zrobić to w zgodzie z antykonstytucyjnym i uchwalonym przez siebie prawem.
Zauważmy na marginesie, że od początku prezydentury totalnie i powszechnie atakowano prezydenta A. Dudę, ale atak ten okazał się nieskuteczny. Obecnie zaś całe środowisko III RP z michnikowszczyzną na czele tworzy jakąś atmosferę histerii i przedstawia szalone konstatacje na temat ponoć antydemokratycznego postępowania głowy państwa i partii rządzącej. Być może liczy na to, że jednak - co jest bardzo prawdopodobne - sam TK odrzuci nowelę ustawy o TK przygotowaną przez PiS i koalicjantów oraz przywróci oraz uzna za konstytucyjną ustawę o TK przygotowaną przez sam TK i przegłosowaną przez koalicję PO-PSL. Czyżby kreowanie tej histerii ma jakoś uzasadnić antykonstytucyjne przyszłe ewentualne odsunięcie od władzy prezydenta i być może nawet delegalizację PiS-u?
Może tak jest a może też ta histeria wokół sędziów TK i samego TK jest "zasłoną dymną" i odwróceniem uwagi od prawdziwych antypaństwowych celach zmiany ustawy o TK dokonanej przez poprzednich rządzących?
Niezależnie jednak od wszystkiego podjęcie i realizacja działań umożliwiających antykonstytucyjne odsunięcie urzędującego prezydenta od władzy jest przestępstwem i jeżeli rzeczywiście był taki zamysł części elit III RP to należy wszystkich biorących udział w tym zamachu stanu postawić przed Trybunałem Stanu... Ale z tym będzie problem, bowiem sędziowie TK zagwarantowali sobie niemal nienaruszalność i bez zgody samego TK nie mogą - jak większość osób pełniących najwyższe funkcje w państwie polskim - stanąć przed Trybunałem Stanu. Nienaruszalny jest też uzurpujący sobie prawo do stałego przewodzenia TK niejaki potencjalny zamachowiec A. Rzepiliński. Wielu też uczestników tego ewentualnego zamachu ma dziś też immunitet parlamentarny.
Nie wiem jak można tą sprawę prawnie rozwiązać natomiast jedno jest pewne: PiS i prezydent przejrzeli -być może własnie niecne totalitarne i noszące znamiona zdrady stanu - zamiary elit III RP i podjęli decyzje im przeciwdziałające i wprowadzające demokratyczną normalność. Stąd zapewne m.in. ten jazgot różnych Rzepilińskich i Zollów oraz całego mainstreamu III RP. Boją się prawdy i szafotu za ewentualną zdradę RP i planowany być może zamach stanu!
[1] http://eska.salon24.pl/681329,o-naprawie-panstwa-czesc-czwarta
Zob. więcej:
- http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/koalicja-po-zsl-szykowala-zamach-stanu-trybunal-konstytucyjny-mial-usunac-prezydenta
- http://nanofiber.salon24.pl/681326,jak-sejm-vii-kadencji-procedowal-nad-ustawa-o-tk
Kilka zdań na temat farsy pod nazwą KOD...
Dotychczasowi właściciele i nadzorcy Polski - tej Polski nazywanej przez nich III RP - są przebiegli, cynicznie perfidni i gotowi dziś na wszystko, nawet na walkę z czymś, co nie istnieje...
Założyli sobie jakiś Komitet Obrony Demokracji z opornikiem w klapie i zainicjowany przez nienawidzącego polskości i polskiego patriotyzmu, słusznie etnicznego, W. Kuczyńskiego.
Ten opornik i nazwa to taka próba zawłaszczenia historii i idei KOR oraz pamiętnego "opornikowego" sprzeciwu Polaków wobec władzy komunistycznej w Stanie Wojennym i w latach późniejszych. Próba ta - powiedzmy sobie szczerze - jest perfidna i cyniczna bowiem tak naprawdę Polacy wtedy stawiali opór wobec ludzi, których ideowymi i twórczymi spadkobiercami są w ogromnej części ludzie tworzący całą III RP oraz ich kolaboranci.
Cele tej historycznej groteski pod nazwą KOD są jasne:
- obrona dotychczasowego władztwa nad Polską przez zdradliwe lewacko-kunistyczne elity III RP wspierane przez cały mainstreamowy ściek medialny reprezentowany w dużej mierze przez "resortowe dzieci",
- uniknięcie odpowiedzialności przez dotychczas rządzących za działania przestępcze i noszące znamiona zdrady polskiej racji stanu,
- odsunięcie od władzy demokratycznie wybranej przez Polaków patriotycznej prawicy i prezydenta,
- niedopuszczenie do pełnego odrodzenia polskiego patriotyzmu i dumy z bycia Polakiem,
- niedopuszczenie do sukcesu rządu PiS-u i prezydenta A. Dudy,
- zapobieżenie budowy w Polsce normalnej demokracji, w której jest miejsce dla wszystkich idei a nie tylko dla antypolskiej syjo-lewacko-bolszewickiej.
Aby zrealizować te cele potrzebni są im ludzie. Ludzie fanatyczni i przez nich zmanipulowani, "pożyteczni idioci".
Chcą więc poprzez to przedsięwzięcie zaktywizować przegrany elektorat PO-PSL i wydobyć go z psychologicznego stanu powyborczego dysonansu poznawczego powstałego po klęsce wyborczej i skonfrontowaniu niechlubnej prawdy o elitach III RP (PO-PSL) z dotychczas wtłaczanemu mu kłamstwu o tych elitach. Innymi słowy chodzi o wyznaczenie kierunku działań (celu) dla części tego zagubionego elektoratu i "podanie ideologicznej ręki" oraz nadanie "sensu istnienia" niemal zatopionym i zmiażdżonym prawdą, fanatycznym i bezmyślnym "lemingom".
Ale też przewrotnym i cynicznym działaniem KOD mającym na celu pozyskanie szerszego grona swoich wyznawców jest przejęcie dla siebie części ludzi, którzy przez lata (np. w internecie) kpili z miałkiej, złodziejskiej, zdradliwej, hipokrytycznej i beznadziejnej władzy PO - PSL. Dzięki m.in. tym ludziom prawica patriotyczna w Polsce odzyskała władzę odsuwając od niej szubrawców i targowiczan.
Duża bowiem część z tych ludzi jednak przyzwyczaiła się do oporu wobec władzy, władzy jako takiej i na pewno nie jest w stanie dzisiaj stać się prorządowa. To jest zresztą psychologiczne i socjologiczne, naturalne i typowe zachowanie szczególnie młodego pokolenia, czyli bunt przeciw: zastanej władzy, obowiązującym normom "dorosłych", istniejącemu prawu i zasadom uchwalanym przez rządzących czy też rodziców. Oni - w ramach owego buntu - kiedyś byli przeciw rządom PO-PSL i panowaniu B. Komorowskiego a dziś w dużej mierze nie potrafią stać się elementem układu rządzącego, który - jako opozycjoniści - kiedyś chwalili. W dużej części ich mentalność i zachowania są naturalnie opozycyjne. Więc mogą stać się znów opozycyjni i łatwo dać się zmanipulować przez mainstream III RP.
Właśnie tą naturalną opozycyjność młodych ludzi wobec zastanego świata chcą też wykorzystać lewacy i liberałowie, zdrajcy spod znaku III RP.
Wierzę jednak, że młodzi ludzi i w ogóle Polacy nie dadzą się po raz kolejny zmanipulować i oszukać oraz nie pozwolą już na traktowanie ich jak idiotów i bezmyślnych imbecyli. Tak byli przez tych wywyższających się "tysiącletnich wędrowców - mędrców" i ogólnie przez elity III RP traktowani przez całe 26 lat a nawet przez cały okres komunistycznej władzy, której są naturalnymi spadkobiercami. Kiedyś taki ich pogardliwy stosunek do Polaków pokazał i unaocznił niejaki T. Lis mówiąc, że "Polacy nie są taki głupi jak myślimy, są jeszcze głupsi". To kwintesencja ich myślenia o nas i przekonanie, że można Polaków swobodnie manipulować i wykorzystywać do swoich celów.
Sądzę jednak, że dziś Polacy już nie pozwolą na traktowanie ich jak głupców!
Oczywiście nie jestem przeciw merytorycznej krytyce władzy, nawet tej naszej - polskiej. Nie dajmy się jednak jako naród wykorzystać do zniszczenia samych siebie a tego chcą - w dużej części etnicznie słuszni i skrajnie antypolscy - liberalno-unio-lewacy spod znaku W. Kuczyńskiego, A. Michnika, L. Balcerowicza, W. Frasyniuka, R. Petru czy w swej większości politycy PO oraz wszyscy im podobni wraz usłużnymi wobec nich polskimi kolaborantami.
III RP odchodzi w niesławie i mam nadzieję, że te jej ostatnie wrzaski i podrygi zostaną właściwie potraktowane przez Polaków... jako skundlone i perfidnie hipokrytyczne skomlenie pokonanego szpetnego zła...
P.S.
A tak naprawdę ten komitet to raczej "Komitet Obrony Przed Demokracją"... komitet obrony własnej egzystencji i przetrwania elit III RP... komitet obrony przed prawem, prawdą, odpowiedzialnością i sprawiedliwością...
Jak też oni się boją prawdziwej demokracji. Ale to przecież naturalne dla nienawistnych totalitarystów, dla których jedyną prawdą jest własna prawda i są w stanie narzucać ją innym, nawet wbrew ich woli...
K. Marks - ideowy protoplasta nazizmu i komunizmu - powiedział kiedyś: "Klasy i rasy, które są zbyt słabe, żeby opanować nowe warunki życia, muszą zniknąć...".
Uważajmy więc na tych ideowych spadkobierców K. Marksa... tych wewnętrznych i tych zewnętrznych, w tym unijnych...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Założyli sobie jakiś Komitet Obrony Demokracji z opornikiem w klapie i zainicjowany przez nienawidzącego polskości i polskiego patriotyzmu, słusznie etnicznego, W. Kuczyńskiego.
Ten opornik i nazwa to taka próba zawłaszczenia historii i idei KOR oraz pamiętnego "opornikowego" sprzeciwu Polaków wobec władzy komunistycznej w Stanie Wojennym i w latach późniejszych. Próba ta - powiedzmy sobie szczerze - jest perfidna i cyniczna bowiem tak naprawdę Polacy wtedy stawiali opór wobec ludzi, których ideowymi i twórczymi spadkobiercami są w ogromnej części ludzie tworzący całą III RP oraz ich kolaboranci.
Cele tej historycznej groteski pod nazwą KOD są jasne:
- obrona dotychczasowego władztwa nad Polską przez zdradliwe lewacko-kunistyczne elity III RP wspierane przez cały mainstreamowy ściek medialny reprezentowany w dużej mierze przez "resortowe dzieci",
- uniknięcie odpowiedzialności przez dotychczas rządzących za działania przestępcze i noszące znamiona zdrady polskiej racji stanu,
- odsunięcie od władzy demokratycznie wybranej przez Polaków patriotycznej prawicy i prezydenta,
- niedopuszczenie do pełnego odrodzenia polskiego patriotyzmu i dumy z bycia Polakiem,
- niedopuszczenie do sukcesu rządu PiS-u i prezydenta A. Dudy,
- zapobieżenie budowy w Polsce normalnej demokracji, w której jest miejsce dla wszystkich idei a nie tylko dla antypolskiej syjo-lewacko-bolszewickiej.
Aby zrealizować te cele potrzebni są im ludzie. Ludzie fanatyczni i przez nich zmanipulowani, "pożyteczni idioci".
Chcą więc poprzez to przedsięwzięcie zaktywizować przegrany elektorat PO-PSL i wydobyć go z psychologicznego stanu powyborczego dysonansu poznawczego powstałego po klęsce wyborczej i skonfrontowaniu niechlubnej prawdy o elitach III RP (PO-PSL) z dotychczas wtłaczanemu mu kłamstwu o tych elitach. Innymi słowy chodzi o wyznaczenie kierunku działań (celu) dla części tego zagubionego elektoratu i "podanie ideologicznej ręki" oraz nadanie "sensu istnienia" niemal zatopionym i zmiażdżonym prawdą, fanatycznym i bezmyślnym "lemingom".
Ale też przewrotnym i cynicznym działaniem KOD mającym na celu pozyskanie szerszego grona swoich wyznawców jest przejęcie dla siebie części ludzi, którzy przez lata (np. w internecie) kpili z miałkiej, złodziejskiej, zdradliwej, hipokrytycznej i beznadziejnej władzy PO - PSL. Dzięki m.in. tym ludziom prawica patriotyczna w Polsce odzyskała władzę odsuwając od niej szubrawców i targowiczan.
Duża bowiem część z tych ludzi jednak przyzwyczaiła się do oporu wobec władzy, władzy jako takiej i na pewno nie jest w stanie dzisiaj stać się prorządowa. To jest zresztą psychologiczne i socjologiczne, naturalne i typowe zachowanie szczególnie młodego pokolenia, czyli bunt przeciw: zastanej władzy, obowiązującym normom "dorosłych", istniejącemu prawu i zasadom uchwalanym przez rządzących czy też rodziców. Oni - w ramach owego buntu - kiedyś byli przeciw rządom PO-PSL i panowaniu B. Komorowskiego a dziś w dużej mierze nie potrafią stać się elementem układu rządzącego, który - jako opozycjoniści - kiedyś chwalili. W dużej części ich mentalność i zachowania są naturalnie opozycyjne. Więc mogą stać się znów opozycyjni i łatwo dać się zmanipulować przez mainstream III RP.
Właśnie tą naturalną opozycyjność młodych ludzi wobec zastanego świata chcą też wykorzystać lewacy i liberałowie, zdrajcy spod znaku III RP.
Wierzę jednak, że młodzi ludzi i w ogóle Polacy nie dadzą się po raz kolejny zmanipulować i oszukać oraz nie pozwolą już na traktowanie ich jak idiotów i bezmyślnych imbecyli. Tak byli przez tych wywyższających się "tysiącletnich wędrowców - mędrców" i ogólnie przez elity III RP traktowani przez całe 26 lat a nawet przez cały okres komunistycznej władzy, której są naturalnymi spadkobiercami. Kiedyś taki ich pogardliwy stosunek do Polaków pokazał i unaocznił niejaki T. Lis mówiąc, że "Polacy nie są taki głupi jak myślimy, są jeszcze głupsi". To kwintesencja ich myślenia o nas i przekonanie, że można Polaków swobodnie manipulować i wykorzystywać do swoich celów.
Sądzę jednak, że dziś Polacy już nie pozwolą na traktowanie ich jak głupców!
Oczywiście nie jestem przeciw merytorycznej krytyce władzy, nawet tej naszej - polskiej. Nie dajmy się jednak jako naród wykorzystać do zniszczenia samych siebie a tego chcą - w dużej części etnicznie słuszni i skrajnie antypolscy - liberalno-unio-lewacy spod znaku W. Kuczyńskiego, A. Michnika, L. Balcerowicza, W. Frasyniuka, R. Petru czy w swej większości politycy PO oraz wszyscy im podobni wraz usłużnymi wobec nich polskimi kolaborantami.
III RP odchodzi w niesławie i mam nadzieję, że te jej ostatnie wrzaski i podrygi zostaną właściwie potraktowane przez Polaków... jako skundlone i perfidnie hipokrytyczne skomlenie pokonanego szpetnego zła...
P.S.
A tak naprawdę ten komitet to raczej "Komitet Obrony Przed Demokracją"... komitet obrony własnej egzystencji i przetrwania elit III RP... komitet obrony przed prawem, prawdą, odpowiedzialnością i sprawiedliwością...
Jak też oni się boją prawdziwej demokracji. Ale to przecież naturalne dla nienawistnych totalitarystów, dla których jedyną prawdą jest własna prawda i są w stanie narzucać ją innym, nawet wbrew ich woli...
K. Marks - ideowy protoplasta nazizmu i komunizmu - powiedział kiedyś: "Klasy i rasy, które są zbyt słabe, żeby opanować nowe warunki życia, muszą zniknąć...".
Uważajmy więc na tych ideowych spadkobierców K. Marksa... tych wewnętrznych i tych zewnętrznych, w tym unijnych...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
sobota, 21 listopada 2015
Strach III RP: "Bolek" - reaktywacja! Próżny Wasz trud, to już jest koniec!
"Prawda o III RP może przekreślić całą kłamliwą narrację historyczną zdradzieckich elit III RP o wolności uzyskanej w 1989 roku a tym samym sprawi, iż na polskich kartach historii będzie się o nich pisało ze wstydem, niechęcią i odrazą" [1].
Skuteczny początek działania polskiego rządu i rosnący krajowy i międzynarodowy prestiż polskiego prezydenta wywołały histerię, lament a przede wszystkim strach całego polityczno-gospodarczo-medialnego mainstreamu III RP.
W swoim ostatnim poście [1] wskazałem powody owego strachu, więc nie ma sensu ich powtarzać, tym bardziej, że wielu blogerów i komentatorów wyraża podobne opinie i wysuwa niemal identyczne konstatacje na temat obecnej sytuacji politycznej w Polsce. Jednym zdaniem można powiedzieć, że elity III RP boją się: po prostu ujawnienia antypolskiej i często przestępczej swojej działalności a tym samym poniesienia konsekwencji (również karnych); powrotu normalności i przez to unaocznienia Polakom o ich miałkości osobowościowo-etyczno-intelektualnej; odbudowanej dumy i godności narodowej Polaków oraz - co zacytowałem na początku tekstu - przekreślenia kłamliwej narracji historycznej o wolności uzyskanej w 1989 roku i całym okresie tzw. transformacji.
Dziś w Polsce wraca duma z polskości, polskiej kultury, tradycji i historii. Stajemy się powoli podmiotem a nie przedmiotem we własnym kraju, przestajemy być wasalem zarówno Niemiec (UE), jak i Rosji. Zapowiedzi nowego rządu i pierwsze jego działania oraz postawa prezydenta dają nadzieję na dobrą dla Polski i Polaków zmianę, dają szansę na zwyczajną normalność. Jesteśmy na drodze do prawdziwej wolności i suwerenności oraz odbudowania polskiej siły ekonomicznej i duchowej. Tego nie mogą znieść elity III RP, to ich przeraża oraz przekreśla antynarodowe i antypolskie wysiłki czynione przez całe niemal 26 lat, ze szczególnym naciskiem na ostatnie osiem.
Mimo lamentu i piany nienawiści sączonej z ust kreatorów i beneficjentów PRL-bis potęgowanej zmanipulowanym i jednostronnym przekazem medialnym Polacy dalej popierają PiS i prezydenta. Już nie dają się zmanipulować michnikowszczyźnie i jej pseudoautorytetom. Polski naród podjął decyzję 25 października odsuwającą III RP od władzy i dziś konsekwentnie trwa w swoim żądaniu, co obecny rząd realizuje.
Zjednoczona Prawica naprawdę więc zaczęła realizować daną Polakom obietnicę dobrej zmiany i to wzbudza szok, agresję i nienawiść obozu postokrągłostołowego a jego działania są coraz bardziej nieskuteczne, szalone i pokazujące jego bezradność.
Chaos, strach i panika III RP sprawia, iż tonąc chwytają się już nie tylko jednej ale wielu brzytew i krwawiąc "kładą wszystkie ręce na podziurawiony i zalany wodą pokład".
Zdradzieckie i kłamliwe elity III RP robią więc to, co dotychczas potęgując działanie przemysłu pogardy i pedagogiki wstydu oraz dodatkowo inicjują rozpaczliwe działania dla ratowania siebie i swojego środowiska.
I tak np. Waldemar Kuczyński - jeden z najbardziej chorobliwie nieznoszących polskości osobników o słusznym etnicznie rodowodzie - powołuje jakiś ruch powszechnego oporu przeciw PiS, czyli naprawdę ruch oporu przeciw polskości, narodowi polskiemu i Polsce. Śmieszny to rozedrgany człowieczek, który myśli, że jako "nadludzki mędrzec" wraz ze swoimi lewacko-ideowymi przyjaciółmi jest w stanie ponownie narzucić obudzonym z marazmu Polakom sposób ich myślenia i działania. Panie Waldemarze... próżny Pana trud, jak próżny był trud zarówno niszczenia przez 123 lata polskości w czasie zaborów, jak eliminująca fizycznie Polaków okupacja niemiecka czy sowiecka, jak lata komunistycznego panowania i postkomunistycznewj wolności po 1989 roku. To już jest koniec Panie Waldemarze, naprawdę koniec, nie ma już - dla Pana i Pana podobnych - nic...
Drugim takim przypadkiem jest reaktywacja z otchłani niebytu "Bolka" vel L. Wałęsy, który zapowiedział odwieszenie działalności swojej partii pod nazwą "Chrześcijańska Demokracja III RP". Doprawdy dotychczasowi "okrągłostołowo-magdalenkowi" właściciele Polski naprawdę muszą czuć się zagrożeni, naprawdę boją się prawdy, boją się Polaków.
Postanowili więc dalej kreować lub odbudowywać określone byty polityczne, które - mają taką nadzieję - nie pozwolą im totalnie utracić panowania na Polską i Polakami a może w przyszłości sprawią, iż ponownie staną się władzą rządzącą lub współrządzącą ratującą ich III RP.
Zdając sobie sprawę z upadku PO piewcy i kreatorzy III RP niechybnie powołali więc do życia Nowoczesną R. Petru. Miała i ma ona przejąć elektorat PO a tym samym stanowić "odcinek" liberalno-nowoczesnej polskiej sceny politycznej, która w przyszłości ma objąć władzę lub jej cześć. Jak na razie jednak utrata popularności PO nie przekłada się zdecydowanie na wzrost notowań Nowoczesnej a raczej... wzmacnia PiS i Zjednoczoną Prawicę. Tak "kochani" lewacko-liberalni uzurpatorzy władzy nad Polską... To już jest Wasz koniec, naprawdę koniec, nie ma już dla Was nic...
Okazuje się, że Polacy - mimo dziesiątków lat antypolskich komunistycznych i syjo-lewackich starań - pozostali narodem konserwatywnym, godnym i patriotycznym oraz pragnącym Polski w Polsce. PiS z partnerami politycznymi pozostają dla tej części społeczeństwa wyrazicielami ich przekonań i pragnień. I coraz więcej Polaków i ludzi posiadających w duszy polskość obdarza ich zaufaniem.
Bezradni "Chłopcy" w akcie desperacji postanowili więc uruchomić "Bolka", aby reaktywował swoją partię, która jak sam mówi o niej L. Wałęsa ma być chrześcijańską demokracją, ale nowoczesną, utrzymującą się w klasie chrześcijańskiej, ale nie typu Rydzyk - tacy ludzie nie będą mieli do niej wstępu [2]. Oczywiście - co musi być jasne i klarowne dla wszystkich - celem tych działań jest przejęcie chrześcijańsko-demokratycznego (prawicowego) "odcinka" polskiej sceny politycznej, co może się udać tylko poprzez przejęcie elektoratu PiS i Zjednoczonej Prawicy. Zresztą taki cel jasno odsłania L. Wałęsa mówiąc, że jego partia (której nie chce liderować, ze względu na swój wiek) przecież nie musi od razu zajmować miejsca PiS-u [2].
Oj... naprawdę dotychczasowi kreatorzy i właściciele Polski muszą się bać i znajdują się w rozsypce, skoro w owym rozpaczliwym akcie desperacji wydobywają skompromitowanego w Polsce L.Wałęsę vel "Bolka", który podobno "sam obalił komunę" a tak naprawdę okazał się chyba największym zdrajcą patriotycznych Polaków, ich idei o wolności, niepodległości i suwerenności. Rozmowy w Magdalence i Okrągły Stół to zdradliwe podstawowe akty założycielskie III RP. L. Wałęsa i jego "komunistyczno-różowi" doradcy z tak zwanej "konstruktywnej" opozycji wespół z komunistami zbudowali PRL-bis, w której zbrodniarze komunistyczni, ich nomenklatura i służby specjalne nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za swoje czyny. Wprost przeciwnie - mogli uwłaszczyć się na majątku narodowym i swobodnie w dobrobycie egzystować i współuczestniczyć w dalszym niszczeniu i "zwijaniu" Polski i polskości a "różowi", etnicznie słuszni, opozycjoniści w stylu Michnika, Geremka, Kuronia, Mazowieckiego, Lipskiego, Frasyniuka, Balcerowicza, Lityńskiego i innych im środowiskowo-ideologicznie podobnych współuczestniczyło a z czasem przejęło realizację tego antypolskiego, antynarodowego działa.
Szanowny Panie Wałęso i całe to Pana mętne środowisko kreatorów III RP i ich następców... "Kochani"! Czasy się zmieniły! Nie jesteście już właścicielami Polski, nie jesteście już w stanie ponownie Polaków okłamać i zmanipulować. Możecie powoływać jeszcze dziesiątki inicjatyw i obleśnych, zdradliwych bytów politycznych. Nic to nie da, nie pozwoli Wam w najbliższym czasie i zapewne jeszcze przez wiele lat - o ile w ogóle - odzyskać panowania nad naszą Ojczyzną. Wyrosły nowe pokolenia dumnych, wykształconych Polaków, którzy nie są już zdani tylko na jedną, Waszą prawdę sączoną z polskojęzycznej Gazety Wyborczej i mainstreamowych innych mediów. Mają internet i własne myślenie, "myślą więc są" i ich już nie zmanipulujecie. Ci młodzi ludzie a także ci, którzy jeszcze niedawno byli Waszymi ideami zaślepieni rozumieją i zrozumieli kłamliwy miraż wolności uzyskanej po 1989 roku i - o czym jestem przekonany - gremialnie odrzucą efemerydę jakiejś Waszej kłamliwej prawicowości pod nazwą "Chrześcijańska Demokracja III RP".
Próżny Wasz trud, daremne żale. To już jest Wasz koniec, naprawdę koniec, dla Was w Polsce nie ma już nic...
Jest w Polsce miejsce dla wszystkich. Jest w Polsce miejsce dla każdej opcji i idei politycznej. Jest miejsce w Polsce i dla liberałów, i dla lewicy, i dla prawicy, i dla narodowców, i dla republikanów i wszystkich innych... Jest w Polsce miejsce dla wszystkich... oprócz zdrajców, złodziei, antypolaków, niszczycieli niepodległości, suwerenności i wolności naszej Ojczyzny.
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/11/opozycja-zdziwiona-i-zszokowana-ze-rzad.html
[2] http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/walesa-wespre-moja-partie,15418274935
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Skuteczny początek działania polskiego rządu i rosnący krajowy i międzynarodowy prestiż polskiego prezydenta wywołały histerię, lament a przede wszystkim strach całego polityczno-gospodarczo-medialnego mainstreamu III RP.
W swoim ostatnim poście [1] wskazałem powody owego strachu, więc nie ma sensu ich powtarzać, tym bardziej, że wielu blogerów i komentatorów wyraża podobne opinie i wysuwa niemal identyczne konstatacje na temat obecnej sytuacji politycznej w Polsce. Jednym zdaniem można powiedzieć, że elity III RP boją się: po prostu ujawnienia antypolskiej i często przestępczej swojej działalności a tym samym poniesienia konsekwencji (również karnych); powrotu normalności i przez to unaocznienia Polakom o ich miałkości osobowościowo-etyczno-intelektualnej; odbudowanej dumy i godności narodowej Polaków oraz - co zacytowałem na początku tekstu - przekreślenia kłamliwej narracji historycznej o wolności uzyskanej w 1989 roku i całym okresie tzw. transformacji.
Dziś w Polsce wraca duma z polskości, polskiej kultury, tradycji i historii. Stajemy się powoli podmiotem a nie przedmiotem we własnym kraju, przestajemy być wasalem zarówno Niemiec (UE), jak i Rosji. Zapowiedzi nowego rządu i pierwsze jego działania oraz postawa prezydenta dają nadzieję na dobrą dla Polski i Polaków zmianę, dają szansę na zwyczajną normalność. Jesteśmy na drodze do prawdziwej wolności i suwerenności oraz odbudowania polskiej siły ekonomicznej i duchowej. Tego nie mogą znieść elity III RP, to ich przeraża oraz przekreśla antynarodowe i antypolskie wysiłki czynione przez całe niemal 26 lat, ze szczególnym naciskiem na ostatnie osiem.
Mimo lamentu i piany nienawiści sączonej z ust kreatorów i beneficjentów PRL-bis potęgowanej zmanipulowanym i jednostronnym przekazem medialnym Polacy dalej popierają PiS i prezydenta. Już nie dają się zmanipulować michnikowszczyźnie i jej pseudoautorytetom. Polski naród podjął decyzję 25 października odsuwającą III RP od władzy i dziś konsekwentnie trwa w swoim żądaniu, co obecny rząd realizuje.
Zjednoczona Prawica naprawdę więc zaczęła realizować daną Polakom obietnicę dobrej zmiany i to wzbudza szok, agresję i nienawiść obozu postokrągłostołowego a jego działania są coraz bardziej nieskuteczne, szalone i pokazujące jego bezradność.
Chaos, strach i panika III RP sprawia, iż tonąc chwytają się już nie tylko jednej ale wielu brzytew i krwawiąc "kładą wszystkie ręce na podziurawiony i zalany wodą pokład".
Zdradzieckie i kłamliwe elity III RP robią więc to, co dotychczas potęgując działanie przemysłu pogardy i pedagogiki wstydu oraz dodatkowo inicjują rozpaczliwe działania dla ratowania siebie i swojego środowiska.
I tak np. Waldemar Kuczyński - jeden z najbardziej chorobliwie nieznoszących polskości osobników o słusznym etnicznie rodowodzie - powołuje jakiś ruch powszechnego oporu przeciw PiS, czyli naprawdę ruch oporu przeciw polskości, narodowi polskiemu i Polsce. Śmieszny to rozedrgany człowieczek, który myśli, że jako "nadludzki mędrzec" wraz ze swoimi lewacko-ideowymi przyjaciółmi jest w stanie ponownie narzucić obudzonym z marazmu Polakom sposób ich myślenia i działania. Panie Waldemarze... próżny Pana trud, jak próżny był trud zarówno niszczenia przez 123 lata polskości w czasie zaborów, jak eliminująca fizycznie Polaków okupacja niemiecka czy sowiecka, jak lata komunistycznego panowania i postkomunistycznewj wolności po 1989 roku. To już jest koniec Panie Waldemarze, naprawdę koniec, nie ma już - dla Pana i Pana podobnych - nic...
Drugim takim przypadkiem jest reaktywacja z otchłani niebytu "Bolka" vel L. Wałęsy, który zapowiedział odwieszenie działalności swojej partii pod nazwą "Chrześcijańska Demokracja III RP". Doprawdy dotychczasowi "okrągłostołowo-magdalenkowi" właściciele Polski naprawdę muszą czuć się zagrożeni, naprawdę boją się prawdy, boją się Polaków.
Postanowili więc dalej kreować lub odbudowywać określone byty polityczne, które - mają taką nadzieję - nie pozwolą im totalnie utracić panowania na Polską i Polakami a może w przyszłości sprawią, iż ponownie staną się władzą rządzącą lub współrządzącą ratującą ich III RP.
Zdając sobie sprawę z upadku PO piewcy i kreatorzy III RP niechybnie powołali więc do życia Nowoczesną R. Petru. Miała i ma ona przejąć elektorat PO a tym samym stanowić "odcinek" liberalno-nowoczesnej polskiej sceny politycznej, która w przyszłości ma objąć władzę lub jej cześć. Jak na razie jednak utrata popularności PO nie przekłada się zdecydowanie na wzrost notowań Nowoczesnej a raczej... wzmacnia PiS i Zjednoczoną Prawicę. Tak "kochani" lewacko-liberalni uzurpatorzy władzy nad Polską... To już jest Wasz koniec, naprawdę koniec, nie ma już dla Was nic...
Okazuje się, że Polacy - mimo dziesiątków lat antypolskich komunistycznych i syjo-lewackich starań - pozostali narodem konserwatywnym, godnym i patriotycznym oraz pragnącym Polski w Polsce. PiS z partnerami politycznymi pozostają dla tej części społeczeństwa wyrazicielami ich przekonań i pragnień. I coraz więcej Polaków i ludzi posiadających w duszy polskość obdarza ich zaufaniem.
Bezradni "Chłopcy" w akcie desperacji postanowili więc uruchomić "Bolka", aby reaktywował swoją partię, która jak sam mówi o niej L. Wałęsa ma być chrześcijańską demokracją, ale nowoczesną, utrzymującą się w klasie chrześcijańskiej, ale nie typu Rydzyk - tacy ludzie nie będą mieli do niej wstępu [2]. Oczywiście - co musi być jasne i klarowne dla wszystkich - celem tych działań jest przejęcie chrześcijańsko-demokratycznego (prawicowego) "odcinka" polskiej sceny politycznej, co może się udać tylko poprzez przejęcie elektoratu PiS i Zjednoczonej Prawicy. Zresztą taki cel jasno odsłania L. Wałęsa mówiąc, że jego partia (której nie chce liderować, ze względu na swój wiek) przecież nie musi od razu zajmować miejsca PiS-u [2].
Oj... naprawdę dotychczasowi kreatorzy i właściciele Polski muszą się bać i znajdują się w rozsypce, skoro w owym rozpaczliwym akcie desperacji wydobywają skompromitowanego w Polsce L.Wałęsę vel "Bolka", który podobno "sam obalił komunę" a tak naprawdę okazał się chyba największym zdrajcą patriotycznych Polaków, ich idei o wolności, niepodległości i suwerenności. Rozmowy w Magdalence i Okrągły Stół to zdradliwe podstawowe akty założycielskie III RP. L. Wałęsa i jego "komunistyczno-różowi" doradcy z tak zwanej "konstruktywnej" opozycji wespół z komunistami zbudowali PRL-bis, w której zbrodniarze komunistyczni, ich nomenklatura i służby specjalne nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za swoje czyny. Wprost przeciwnie - mogli uwłaszczyć się na majątku narodowym i swobodnie w dobrobycie egzystować i współuczestniczyć w dalszym niszczeniu i "zwijaniu" Polski i polskości a "różowi", etnicznie słuszni, opozycjoniści w stylu Michnika, Geremka, Kuronia, Mazowieckiego, Lipskiego, Frasyniuka, Balcerowicza, Lityńskiego i innych im środowiskowo-ideologicznie podobnych współuczestniczyło a z czasem przejęło realizację tego antypolskiego, antynarodowego działa.
Szanowny Panie Wałęso i całe to Pana mętne środowisko kreatorów III RP i ich następców... "Kochani"! Czasy się zmieniły! Nie jesteście już właścicielami Polski, nie jesteście już w stanie ponownie Polaków okłamać i zmanipulować. Możecie powoływać jeszcze dziesiątki inicjatyw i obleśnych, zdradliwych bytów politycznych. Nic to nie da, nie pozwoli Wam w najbliższym czasie i zapewne jeszcze przez wiele lat - o ile w ogóle - odzyskać panowania nad naszą Ojczyzną. Wyrosły nowe pokolenia dumnych, wykształconych Polaków, którzy nie są już zdani tylko na jedną, Waszą prawdę sączoną z polskojęzycznej Gazety Wyborczej i mainstreamowych innych mediów. Mają internet i własne myślenie, "myślą więc są" i ich już nie zmanipulujecie. Ci młodzi ludzie a także ci, którzy jeszcze niedawno byli Waszymi ideami zaślepieni rozumieją i zrozumieli kłamliwy miraż wolności uzyskanej po 1989 roku i - o czym jestem przekonany - gremialnie odrzucą efemerydę jakiejś Waszej kłamliwej prawicowości pod nazwą "Chrześcijańska Demokracja III RP".
Próżny Wasz trud, daremne żale. To już jest Wasz koniec, naprawdę koniec, dla Was w Polsce nie ma już nic...
Jest w Polsce miejsce dla wszystkich. Jest w Polsce miejsce dla każdej opcji i idei politycznej. Jest miejsce w Polsce i dla liberałów, i dla lewicy, i dla prawicy, i dla narodowców, i dla republikanów i wszystkich innych... Jest w Polsce miejsce dla wszystkich... oprócz zdrajców, złodziei, antypolaków, niszczycieli niepodległości, suwerenności i wolności naszej Ojczyzny.
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/11/opozycja-zdziwiona-i-zszokowana-ze-rzad.html
[2] http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/walesa-wespre-moja-partie,15418274935
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
czwartek, 19 listopada 2015
Opozycja zdziwiona i zszokowana, że rząd rządzi a prezydent jest aktywny!
Obserwując histerię i lament polityków opozycji oraz wspierających ją mediów podnoszone każdorazowo i przy każdej decyzji nowego rządu czy prezydenta można odnieść wrażenie, że cały mainstream medialno-polityczny jest zdziwiony i zszokowany faktem, iż rząd rządzi a prezydent jest aktywny.
Dla nich zapewne najlepiej by było, żeby rząd B. Szydło nic nie robił, pobierał pieniądze i kontynuował ich politykę a prezydent A. Duda strzegł żyrandola i ośmieszał się na arenie międzynarodowej jak czynił to B. Komorowski.
Taka sytuacja jest przezabawna i śmieszna. Polacy wybrali swoja władzę, aby dokonała dobrej zmiany dla Polski. A przecież nie można tej zmiany dokonać bez podejmowania decyzji, decyzji szybkich i odważnych. A podejmowanie decyzji jest jednym z najważniejszych elementów rządzenia.
Można się dziwić i uśmiechać, ale jest to bardzo niebezpieczny proceder, który może dezintegrować państwo polskie i utrudnić a nawet uniemożliwić przeprowadzanie naprawy naszej Ojczyzny.
PO, Nowoczesna a także PSL przyjęły strategię opozycji totalnej, która negować będzie wszystko to co zrobią rządzący niezależnie od merytorycznej oceny określonych ich działań. Będą z pianą na ustach krytykować każde posunięcie prezydenta i rządu a wykorzystując przychylne im media będą próbowali podobnie jak to czynili od lat manipulować polskim społeczeństwem. Ich celem będzie wykreowanie atmosfery apokalipsy jaka spotkała Polskę po przejęciu władzy przez patriotyczną prawicę i ostateczne jej zniszczenie.
Oczywiście w szeregach PO czy PSL występuje ogromna frustracja po utracie rządów. Myśleli, że będą u władzy zawsze i dalej będą systematycznie doprowadzać Polskę do stanu "...kamieni kupy", przy jednoczesnym jej okradaniu i jej niszczeniu. Zachowuję się tak jakby decyzja Polaków odsuwających ich na boczny tor nic dla nich nie znaczyła, tak jak nie znaczyła w czasie całych ich rządów. Są zszokowani, że dziś są w opozycji i kompletnie nie umieją się w nowej sytuacji znaleźć. Jedynym sposobem działania opozycji jest li tylko frontalny, kłamliwy i brutalny atak na prezydenta i rząd. Wykreowana przez "mędrców-budowniczych" III RP "banksterska" Nowoczesna jest naturalnym ich sojusznikiem.
Co sprawia, że tak postępują?
Po pierwsze.
Doświadczenie przeszłości. Powielają sposób działania, jaki przyjęli podczas pierwszych rządów PiS-u w koalicji z S i LPR i prezydentury ś.p. L. Kaczyńskiego. Wtedy ten frontalny atak i realizowany medialny przemysł pogardy przyniósł im sukces. Doprowadzili z wykorzystaniem podległych im służb specjalnych do rozpadu koalicji rządzącej a ostateczny cel osiągnęli wraz ze śmiercią ś.p. Prezydenta L. Kaczyśńkiego i dziwnym wyborem WSI-owego B. Komorowskiego.
Na szczęście teraz prawica ma większość w parlamencie i swojego prezydenta a osiem lat rządów PO (i PSL) unaoczniło Polakom ich złodziejską mentalność, wasalizm wobec Niemiec (UE) i Rosji, pogardę dla Polski i polskości, antypolskie rządzenie i miałkość emocjonalno-intelektualną. Uruchomiony ponownie przemysł pogardy jest w dzisiejszych realiach nieskuteczny a nawet przeciwskuteczny. Młodzi i nie tylko młodzi Polacy mają internet i korzystają z różnych źródeł informacji, propaganda michnikowszczyzny już nie jest w stanie ich zmanipulować. Dodatkowo prawica i prezydent są o lata świetlne pozytywnie jakościowo różni od całego, posługującego się kłamstwem i zdradliwego, antypolskiego mainstreamu III RP.
Po drugie.
Strach. Lata rządów PO-PSL, ale także wiele działań na przestrzeni ostatnich 26 lat jest pasmem afer, korupcji, nepotyzmu, działania na szkodę państwa, defraudacji środków publicznych, pospolitych przestępstw i przestępstw zdrady racji stanu wraz z niewyjaśnioną tragedią smoleńską. Obecne rządy wraz z prezydentem są dla tych wszystkich przestępców i quasi przestępców ogromnym zagrożeniem. Może sie okazać, że będą ich końcem politycznym a dla wielu mogą się skończyć na więziennym spacerniaku. Ten strach elit III RP jest paraliżujący, ale też powoduje u nich podejmowanie działań mających na celu niedopuszczenie do ujawnienia prawdy i będą robić wszystko, aby nigdy ona nie wyszła na jaw a tym samym będą chcieli doprowadzić do upadku rząd i prezydenta. Zrobią wszystko kosztem wszystkiego. "Tonący brzytwy się chwyta" i oni nie zważając na skutki oraz wykorzystując nawet najbardziej perfidne metody będą cały czas prowadzili totalne działania destrukcyjne wraz zapewne z wykorzystaniem ludzi związanych z dawnymi i obecnymi służbami specjalnymi. Poza tym prawda o III RP może przekreślić całą narrację historyczną elit III RP o wolności uzyskanej w 1989 roku a tym samym sprawi, iż na polskich kartach historii będzie się o nich pisało ze wstydem i niechęcią.
Pan J. Kaczyński i sądzę, że wszyscy tworzący rząd razem z panią premier B. Szydło a także prezydent A. Duda zdają sobie z tego świetnie sprawę. Stąd chcą szybko i skutecznie podejmować decyzje i naprawiać państwo. A najwięcej należy zrobić zaraz na początku i tak się dzieje. Polacy chcą zmian, ale nie będą czekać w nieskończoność. Dlatego też cieszę, się że rząd szybko zabrał się do pracy i zaczął od elementów najbardziej potencjalnie destrukcyjnych i niebezpiecznych, czyli służb specjalnych i TK. Mam nadzieję, że media publiczne będą kolejne. Szybkich zmian wymaga też wymiar sprawiedliwości i uregulowanie stosunków na linii polityka-gospodarka. Pierwsze dni rządów dają nadzieję, że szybkie zmiany i naprawa państwa będą prowadzone mimo histerii i lamentu mainstreamu.
Po trzecie.
Antypolskość. Elity III RP przez lata robiły wszystko, aby zlikwidować lub przekazać Polskę, jej zasoby, przemysł i handel, banki zewnętrznym instytucjom państwowo-polityczno-finansowo-korporacyjnym. To jeszcze pokłosie umów w Magdalence i OS oraz planu L. Balcerowicza (a raczej Sachsa-Sorosa). Polska przez te elity została oddana możnym tego świata, międzynarodowym mędrcom i unijnym lewakom. Rządy PO-PSL uczyniły z Polski wasala Niemiec (UE) i poddanego Rosji. Całe więc zagraniczne demoniczne siły, które do tej pory na Polsce korzystały i stopniowo pozbawiały jej suwerenności i niepodległości dziś również będą wspierać opozycję w destrukcyjnych działaniach wobec obecnego rządu i prezydenta. Naszym kolaborantom i zdrajcom a także określonym siłom zewnętrznym zależy na tym, aby Polska nie stała się silna, nie stała się liczącym podmiotem międzynarodowym. I będą robić wszystko, żeby nie pozwolić na odbudowę i budowę silnej, godnej, niepodległej i suwerennej Polski. Innym elementem tej antypolskości jest 26 letnia pedagogika wstydu i wynaradawiania Polaków prowadzona przez środowiska syjo-trockistowsko-komunistyczne. Próbowano w tym okresie zniszczyć naszą tożsamość narodową, naszą wiarę, zwyczaje, historię, rodzinę, patriotyzm... Próbowano zrobić z Polaków bezmyślną masę zatomizowanych i spauperyzowanych jednostek bez własności i wykształcenia, bez narodowego ducha i narodowej dumy, którzy mieli stać się najemną i biedną siłą roboczą dodatkowo ubezwłasnowolnioną kredytem i zarządzaną przez tych, którzy ten kredyt udzielili lub ich nadzorców. Na arenie międzynarodowej starano się kłamliwie przedstawiać Polaków jako ksenofobów, nacjonalistów i faszystów odpowiedzialnych za II WŚ i żydowski Holocaust. Przejęcie władzy przez polskich patriotów niweczy te wieloletnie ich działania. I będą robić wszystko, żeby Polacy się nie odrodzili. Naprawdę wszystko.
Jest jednak nadzieja. Sytuacja międzynarodowa się zmieniła, jest cały czas dynamiczna, ale kierunek tych zmian powoli eliminuje z gry syjo-unio-lewako-globalistów. Unia Europejska jest w kryzysie. Projekt wymyślony przez lewcko-komunistycznych europejskich (i nie tylko) mędrców okazał się fiaskiem, podobnie jak równie abstrakcyjny projekt ZSRR i światowego wojennego komunizmu. Zaczęło to dostrzegać wiele krajów, a szczególnie kraje Grupy Wyszehradzkiej czy też UK Samobójcza polityka przywódców unijnych sprawia, że jest szansa na odbudowę Polski. a także na odbudowę narodów europejskich. Komunizm kulturowy poniósł porażkę i mam nadzieję, że proces ten jest nieodwracalny, ale niestety będzie dość długi czasowo. Dodatkowo też nastąpi rychłe odejście B. Obamy jako prezydenta USA. Duże jednak nadzieje na pokonanie politycznego i politpoprawnego ataku zewnętrznego daje polski prezydent i zapowiedzi nowego rządu. Jeżeli będziemy w tym okresie geopolitycznych zmian i chaosu (także związanego z terroryzmem islamskim) podejmować dobre decyzje to jest szansa na świetlaną przyszłość dla Polski i zneutralizowanie wewnętrznych i zewnętrznych antypolskich działań. Dotyczy to także odbudowy i odrodzenia polskości, narodowej dumy i tożsamości narodowej opartej na naszej historii, narodowych autorytetach i bohaterach, kulturze, języku, wierze, inteligencji i kreatywności, zwyczajach, potencjale Polonii, naszych wartościach etyczno-moralnych i wszechstronnym wykształceniu. W tym obszarze zapowiedzi rządu i dotychczasowe działania prezydenta dają nadzieję na naprawdę dobre zmiany. Dodatkowo atutem w realizacji odbudowy naszej polskości jest i będzie dzisiejsza postawa młodych ludzi, dla których patriotyzm stał się źródłem dumy i podstawą ich myślenia oraz działania.
Tak więc "głowa do góry". Niech psy szczekają a nasza polska karawana niech jedzie dalej. Mamy szansę na polski sukces. W jego osiąganiu trzeba być konsekwentnym i pokornym, ale nieraz też bezwzględnym wobec zdrajców, zaprzańców, kolaborantów, złodziei i antypolaków. Cały czas jednak trzeba uważać na przebiegłe, sabotujące siły zła oraz kłamstwa i neutralizować je dobrem, prawdą, prawem i sprawiedliwością.
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Dla nich zapewne najlepiej by było, żeby rząd B. Szydło nic nie robił, pobierał pieniądze i kontynuował ich politykę a prezydent A. Duda strzegł żyrandola i ośmieszał się na arenie międzynarodowej jak czynił to B. Komorowski.
Taka sytuacja jest przezabawna i śmieszna. Polacy wybrali swoja władzę, aby dokonała dobrej zmiany dla Polski. A przecież nie można tej zmiany dokonać bez podejmowania decyzji, decyzji szybkich i odważnych. A podejmowanie decyzji jest jednym z najważniejszych elementów rządzenia.
Można się dziwić i uśmiechać, ale jest to bardzo niebezpieczny proceder, który może dezintegrować państwo polskie i utrudnić a nawet uniemożliwić przeprowadzanie naprawy naszej Ojczyzny.
PO, Nowoczesna a także PSL przyjęły strategię opozycji totalnej, która negować będzie wszystko to co zrobią rządzący niezależnie od merytorycznej oceny określonych ich działań. Będą z pianą na ustach krytykować każde posunięcie prezydenta i rządu a wykorzystując przychylne im media będą próbowali podobnie jak to czynili od lat manipulować polskim społeczeństwem. Ich celem będzie wykreowanie atmosfery apokalipsy jaka spotkała Polskę po przejęciu władzy przez patriotyczną prawicę i ostateczne jej zniszczenie.
Oczywiście w szeregach PO czy PSL występuje ogromna frustracja po utracie rządów. Myśleli, że będą u władzy zawsze i dalej będą systematycznie doprowadzać Polskę do stanu "...kamieni kupy", przy jednoczesnym jej okradaniu i jej niszczeniu. Zachowuję się tak jakby decyzja Polaków odsuwających ich na boczny tor nic dla nich nie znaczyła, tak jak nie znaczyła w czasie całych ich rządów. Są zszokowani, że dziś są w opozycji i kompletnie nie umieją się w nowej sytuacji znaleźć. Jedynym sposobem działania opozycji jest li tylko frontalny, kłamliwy i brutalny atak na prezydenta i rząd. Wykreowana przez "mędrców-budowniczych" III RP "banksterska" Nowoczesna jest naturalnym ich sojusznikiem.
Co sprawia, że tak postępują?
Po pierwsze.
Doświadczenie przeszłości. Powielają sposób działania, jaki przyjęli podczas pierwszych rządów PiS-u w koalicji z S i LPR i prezydentury ś.p. L. Kaczyńskiego. Wtedy ten frontalny atak i realizowany medialny przemysł pogardy przyniósł im sukces. Doprowadzili z wykorzystaniem podległych im służb specjalnych do rozpadu koalicji rządzącej a ostateczny cel osiągnęli wraz ze śmiercią ś.p. Prezydenta L. Kaczyśńkiego i dziwnym wyborem WSI-owego B. Komorowskiego.
Na szczęście teraz prawica ma większość w parlamencie i swojego prezydenta a osiem lat rządów PO (i PSL) unaoczniło Polakom ich złodziejską mentalność, wasalizm wobec Niemiec (UE) i Rosji, pogardę dla Polski i polskości, antypolskie rządzenie i miałkość emocjonalno-intelektualną. Uruchomiony ponownie przemysł pogardy jest w dzisiejszych realiach nieskuteczny a nawet przeciwskuteczny. Młodzi i nie tylko młodzi Polacy mają internet i korzystają z różnych źródeł informacji, propaganda michnikowszczyzny już nie jest w stanie ich zmanipulować. Dodatkowo prawica i prezydent są o lata świetlne pozytywnie jakościowo różni od całego, posługującego się kłamstwem i zdradliwego, antypolskiego mainstreamu III RP.
Po drugie.
Strach. Lata rządów PO-PSL, ale także wiele działań na przestrzeni ostatnich 26 lat jest pasmem afer, korupcji, nepotyzmu, działania na szkodę państwa, defraudacji środków publicznych, pospolitych przestępstw i przestępstw zdrady racji stanu wraz z niewyjaśnioną tragedią smoleńską. Obecne rządy wraz z prezydentem są dla tych wszystkich przestępców i quasi przestępców ogromnym zagrożeniem. Może sie okazać, że będą ich końcem politycznym a dla wielu mogą się skończyć na więziennym spacerniaku. Ten strach elit III RP jest paraliżujący, ale też powoduje u nich podejmowanie działań mających na celu niedopuszczenie do ujawnienia prawdy i będą robić wszystko, aby nigdy ona nie wyszła na jaw a tym samym będą chcieli doprowadzić do upadku rząd i prezydenta. Zrobią wszystko kosztem wszystkiego. "Tonący brzytwy się chwyta" i oni nie zważając na skutki oraz wykorzystując nawet najbardziej perfidne metody będą cały czas prowadzili totalne działania destrukcyjne wraz zapewne z wykorzystaniem ludzi związanych z dawnymi i obecnymi służbami specjalnymi. Poza tym prawda o III RP może przekreślić całą narrację historyczną elit III RP o wolności uzyskanej w 1989 roku a tym samym sprawi, iż na polskich kartach historii będzie się o nich pisało ze wstydem i niechęcią.
Pan J. Kaczyński i sądzę, że wszyscy tworzący rząd razem z panią premier B. Szydło a także prezydent A. Duda zdają sobie z tego świetnie sprawę. Stąd chcą szybko i skutecznie podejmować decyzje i naprawiać państwo. A najwięcej należy zrobić zaraz na początku i tak się dzieje. Polacy chcą zmian, ale nie będą czekać w nieskończoność. Dlatego też cieszę, się że rząd szybko zabrał się do pracy i zaczął od elementów najbardziej potencjalnie destrukcyjnych i niebezpiecznych, czyli służb specjalnych i TK. Mam nadzieję, że media publiczne będą kolejne. Szybkich zmian wymaga też wymiar sprawiedliwości i uregulowanie stosunków na linii polityka-gospodarka. Pierwsze dni rządów dają nadzieję, że szybkie zmiany i naprawa państwa będą prowadzone mimo histerii i lamentu mainstreamu.
Po trzecie.
Antypolskość. Elity III RP przez lata robiły wszystko, aby zlikwidować lub przekazać Polskę, jej zasoby, przemysł i handel, banki zewnętrznym instytucjom państwowo-polityczno-finansowo-korporacyjnym. To jeszcze pokłosie umów w Magdalence i OS oraz planu L. Balcerowicza (a raczej Sachsa-Sorosa). Polska przez te elity została oddana możnym tego świata, międzynarodowym mędrcom i unijnym lewakom. Rządy PO-PSL uczyniły z Polski wasala Niemiec (UE) i poddanego Rosji. Całe więc zagraniczne demoniczne siły, które do tej pory na Polsce korzystały i stopniowo pozbawiały jej suwerenności i niepodległości dziś również będą wspierać opozycję w destrukcyjnych działaniach wobec obecnego rządu i prezydenta. Naszym kolaborantom i zdrajcom a także określonym siłom zewnętrznym zależy na tym, aby Polska nie stała się silna, nie stała się liczącym podmiotem międzynarodowym. I będą robić wszystko, żeby nie pozwolić na odbudowę i budowę silnej, godnej, niepodległej i suwerennej Polski. Innym elementem tej antypolskości jest 26 letnia pedagogika wstydu i wynaradawiania Polaków prowadzona przez środowiska syjo-trockistowsko-komunistyczne. Próbowano w tym okresie zniszczyć naszą tożsamość narodową, naszą wiarę, zwyczaje, historię, rodzinę, patriotyzm... Próbowano zrobić z Polaków bezmyślną masę zatomizowanych i spauperyzowanych jednostek bez własności i wykształcenia, bez narodowego ducha i narodowej dumy, którzy mieli stać się najemną i biedną siłą roboczą dodatkowo ubezwłasnowolnioną kredytem i zarządzaną przez tych, którzy ten kredyt udzielili lub ich nadzorców. Na arenie międzynarodowej starano się kłamliwie przedstawiać Polaków jako ksenofobów, nacjonalistów i faszystów odpowiedzialnych za II WŚ i żydowski Holocaust. Przejęcie władzy przez polskich patriotów niweczy te wieloletnie ich działania. I będą robić wszystko, żeby Polacy się nie odrodzili. Naprawdę wszystko.
Jest jednak nadzieja. Sytuacja międzynarodowa się zmieniła, jest cały czas dynamiczna, ale kierunek tych zmian powoli eliminuje z gry syjo-unio-lewako-globalistów. Unia Europejska jest w kryzysie. Projekt wymyślony przez lewcko-komunistycznych europejskich (i nie tylko) mędrców okazał się fiaskiem, podobnie jak równie abstrakcyjny projekt ZSRR i światowego wojennego komunizmu. Zaczęło to dostrzegać wiele krajów, a szczególnie kraje Grupy Wyszehradzkiej czy też UK Samobójcza polityka przywódców unijnych sprawia, że jest szansa na odbudowę Polski. a także na odbudowę narodów europejskich. Komunizm kulturowy poniósł porażkę i mam nadzieję, że proces ten jest nieodwracalny, ale niestety będzie dość długi czasowo. Dodatkowo też nastąpi rychłe odejście B. Obamy jako prezydenta USA. Duże jednak nadzieje na pokonanie politycznego i politpoprawnego ataku zewnętrznego daje polski prezydent i zapowiedzi nowego rządu. Jeżeli będziemy w tym okresie geopolitycznych zmian i chaosu (także związanego z terroryzmem islamskim) podejmować dobre decyzje to jest szansa na świetlaną przyszłość dla Polski i zneutralizowanie wewnętrznych i zewnętrznych antypolskich działań. Dotyczy to także odbudowy i odrodzenia polskości, narodowej dumy i tożsamości narodowej opartej na naszej historii, narodowych autorytetach i bohaterach, kulturze, języku, wierze, inteligencji i kreatywności, zwyczajach, potencjale Polonii, naszych wartościach etyczno-moralnych i wszechstronnym wykształceniu. W tym obszarze zapowiedzi rządu i dotychczasowe działania prezydenta dają nadzieję na naprawdę dobre zmiany. Dodatkowo atutem w realizacji odbudowy naszej polskości jest i będzie dzisiejsza postawa młodych ludzi, dla których patriotyzm stał się źródłem dumy i podstawą ich myślenia oraz działania.
Tak więc "głowa do góry". Niech psy szczekają a nasza polska karawana niech jedzie dalej. Mamy szansę na polski sukces. W jego osiąganiu trzeba być konsekwentnym i pokornym, ale nieraz też bezwzględnym wobec zdrajców, zaprzańców, kolaborantów, złodziei i antypolaków. Cały czas jednak trzeba uważać na przebiegłe, sabotujące siły zła oraz kłamstwa i neutralizować je dobrem, prawdą, prawem i sprawiedliwością.
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
środa, 18 listopada 2015
GW "dla mnie to takie medium, którego brzydzę się brać do rąk"
"W świecie kłamstwa prawda jest przestępstwem" (zasłyszane)
Powyższy cytat idealnie ilustruje świat jaki dotyczy Polski stworzonej przez jej wrogów od 1989 roku, a zintensyfikowany przez ostatnie 8 lat. Ten świat to Polska przepełniona kłamstwem.
Kłamstwem był okrągły stół, na kłamstwie jest oparta cała III RP, której na szczęście upadek obserwujemy na naszych oczach.
Wraz z wyborem Prezydenta A. Dudy i wygraniu wyborów przez Zjednoczoną Prawicę czas owego kłamstwa się kończy. Kona ono w konwulsjach i z histerycznym wyciem tych, dla których kłamstwo stało się codziennością i na którym oparli swoją polityczną, medialną i gospodarczą karierę. Stąd u nich ten strach, strach przed prawdą, którą jeszcze niedawno uważali za przestępstwo. Boją się jej, bowiem - z jednej strony - jej nie znają i nie potrafią w jej duchu mówić oraz postępować a - z drugiej strony - prawda obnaża to ich kłamstwo i może sprawić, iż całkowicie upadną, odejdą w niebyt a niektórzy skończą na więziennym spacerniaku.
Prawda, którą kierował się w swoich działaniach M. Kamiński w ich czasach była dla nich przestępstwem, stąd wyrok skazujący na piewcy prawdy. Dlatego dziś ta nienawiść i ujadanie całego mainstreamu po zastosowaniu prawa łaski wobec M. Kamińskiegop przez Prezydenta A. Dudę. Są w szoku, bowiem rozumieją, że kończy się ich świat kłamstwa i po wielu dziesiątkach lat w Polsce powstaje świat prawdy, gdzie kłamstwo będzie przestępstwem. Ten nowy świat dla nich jest gehenną, koszmarem i dopóki nie upadną całkowicie będą jeszcze wyć i wierzgać...
Wystarczyło, że Polacy zobaczyli tylko mały fragment tej prawdy by nagle zrozumieć, że żyli w kłamstwie, kłamstwie tak intensywnym, że nawet nieraz nie zdawali sobie z tego sprawy. Ale jak już zobaczyli tą prawdę to także zobaczyli i uświadomili sobie powszechnie panujące kłamstwo i postanowili je odrzucić i powrócić do prawdy.
Prawda jest dobrem a kłamstwo złem. Zło bywa przebiegłe jak szpetny wąż i nieraz próbuje ubrać się w szaty dobra, ale zawsze i tak ostatecznie walkę ze złem wygrywa dobro. I tak się stało w Polsce w roku 2015. Zło zostało pokonane przez dobro, ale musi zostać ostatecznie zniszczone, wypalone bo rozpleniło się w całej Polsce, na wszystkich szczeblach władzy politycznej, gospodarczej, sądowniczej. Jest też jego jeszcze pełno w naszych sercach i umysłach. Proces niszczenia zła się rozpoczął i wierzę, że jest nieodwracalny czego dowodem są decyzje Prezydenta i słowa dzisiaj w sejmie wypowiedziane przez B. Szydło oraz J. Kaczyńskiego.
Zło mainstreamu III RP broni się i ujada a już chyba najbardziej szpetne, wężowe zło wypluwa swój śmierdzący jad ze swojej siedziby na ul. Czerskiej. Ten jad jest najbardziej trujący, ale już polski organizm się na niego uodpornił, już nie jest on w stanie truć i uśmiercać polskości. To szpetne, michnikoildalne vel szechterowe zło zostało pokonane przez polskie, narodowe dobro. I może jeszcze kąsać, ale te ukąszenia już nie są w stanie nic nam zrobić. Gazeta Wyborcza jako synonim szpetnego zła zaczyna wzbudzać po prostu obrzydzenie i politowanie. I tak ma być i tak będzie.
Dlatego też bardzo cieszę się, że na wypluty dzisiaj śmierdzący jad na łamach GW zawierający się w stwierdzeniu, że decyzja Prezydenta o skorzystaniu z prawa łaski wobec M. Kamińskiego "została podjęta pokątnie, bez konsultacji z prokuraturą, nie podpisał się pod nią żaden prawnik” i jeszcze w kilku innych bzdurach padło stwierdzenie:
"To, co pisze „Gazeta Wyborcza” jednym ruchem wrzucam do kosza, ponieważ dla mnie absolutnie nie jest to miarodajne, ani w najmniejszym stopniu nie są to opinie, z którymi w ogóle chciałbym się zapoznawać. „Gazeta Wyborcza” uprawia swoją politykę. Może nawet napisać, że prezydent powinien Mariusza Kamińskiego i pozostałych rozstrzelać. Niech się pan nie powołuje na „Gazetę Wyborczą”, bo dla mnie to takie medium, którego brzydzę się brać do rąk" - W. Johann, sędzia TK w stanie spoczynku w: [1].
Sądzę, że coraz więcej Polaków coraz gorzej znosi fetor tego wypluwanego wciąż antypolskiego jadu z GW i niedługo nawet Ci, którzy dotychczas jeszcze w jakiś sposób mieli bezpośrednią cielesną styczność z tym medium już niedługo będą mieć podobne jak pan W. Johann odczucia. Ja takie mam już od bardzo dawna. Powtarzam, że moja nadzieja dotyczy Polaków, polskich patriotów i tych, którzy ten patriotyzm odkrywają i poznają na nowo.
Na zakończenie warto przytoczyć jeszcze kilka refleksji pana sędziego W. Johanna dotyczących nie tylko sprawy skorzystania przez pana prezydenta z prawa łaski:
"Jak pięknie ułożyła się polska współczesna historia, że pani Kopacz odchodzi w niebyt. Do końca życia nie zapomnę jej wystąpienia w Sejmie, kiedy mówiła o przekopaniu ziemi w Smoleńsku na metr w głąb. To człowiek, który nas obywateli oszukiwał, okłamywał. Dla mnie jej wypowiedzi są absolutnie niewiarygodne. Nie próbuję nawet zastanawiać się nad jej słowami. Niech ona sobie gada. To, co zrobiła w Sejmie ostatnio, kiedy żegnała się ze swoją funkcją, było tragiczne, żałosne. Żaden polityk, który ma odrobinę klasy, tak by nie postąpił. To największe szczęście Rzeczpospolitej, że ta pani odchodzi w niebyt (...)
Każdy może mieć takie, albo inne stanowisko. Ja mam pogląd wynikający z mojej wiedzy, doświadczenia i głębokiej analizy problemu. Powtarzam jeszcze raz. Prezydent bezwzględnie miał konstytucyjne prawo podjąć taką decyzję. Koniec i kropka. W ogóle nie ma nad czym dyskutować (...)
Prezydent nie uznał winy, lecz zastosował tzw. indywidualny akt abolicyjny, który polega na tym, że puszcza się w niepamięć to, co się wydarzyło. Jest oczywiste, że prezydent musiał zapoznać się ze stanem faktycznym, zwrócić uwagę na to, kogo będzie ta decyzja dotyczyła. Dla mnie Mariusz Kamiński, a znam go od ponad 30 lat, jest absolutnie kryształowym facetem". - (Tamże)
[1] http://wpolityce.pl/polityka/272279-sedzia-johann-o-jazgocie-po-ulaskawieniu-kaminskiego-ta-cala-awantura-to-ujadanie-hien-nasz-wywiad?strona=2
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Powyższy cytat idealnie ilustruje świat jaki dotyczy Polski stworzonej przez jej wrogów od 1989 roku, a zintensyfikowany przez ostatnie 8 lat. Ten świat to Polska przepełniona kłamstwem.
Kłamstwem był okrągły stół, na kłamstwie jest oparta cała III RP, której na szczęście upadek obserwujemy na naszych oczach.
Wraz z wyborem Prezydenta A. Dudy i wygraniu wyborów przez Zjednoczoną Prawicę czas owego kłamstwa się kończy. Kona ono w konwulsjach i z histerycznym wyciem tych, dla których kłamstwo stało się codziennością i na którym oparli swoją polityczną, medialną i gospodarczą karierę. Stąd u nich ten strach, strach przed prawdą, którą jeszcze niedawno uważali za przestępstwo. Boją się jej, bowiem - z jednej strony - jej nie znają i nie potrafią w jej duchu mówić oraz postępować a - z drugiej strony - prawda obnaża to ich kłamstwo i może sprawić, iż całkowicie upadną, odejdą w niebyt a niektórzy skończą na więziennym spacerniaku.
Prawda, którą kierował się w swoich działaniach M. Kamiński w ich czasach była dla nich przestępstwem, stąd wyrok skazujący na piewcy prawdy. Dlatego dziś ta nienawiść i ujadanie całego mainstreamu po zastosowaniu prawa łaski wobec M. Kamińskiegop przez Prezydenta A. Dudę. Są w szoku, bowiem rozumieją, że kończy się ich świat kłamstwa i po wielu dziesiątkach lat w Polsce powstaje świat prawdy, gdzie kłamstwo będzie przestępstwem. Ten nowy świat dla nich jest gehenną, koszmarem i dopóki nie upadną całkowicie będą jeszcze wyć i wierzgać...
Wystarczyło, że Polacy zobaczyli tylko mały fragment tej prawdy by nagle zrozumieć, że żyli w kłamstwie, kłamstwie tak intensywnym, że nawet nieraz nie zdawali sobie z tego sprawy. Ale jak już zobaczyli tą prawdę to także zobaczyli i uświadomili sobie powszechnie panujące kłamstwo i postanowili je odrzucić i powrócić do prawdy.
Prawda jest dobrem a kłamstwo złem. Zło bywa przebiegłe jak szpetny wąż i nieraz próbuje ubrać się w szaty dobra, ale zawsze i tak ostatecznie walkę ze złem wygrywa dobro. I tak się stało w Polsce w roku 2015. Zło zostało pokonane przez dobro, ale musi zostać ostatecznie zniszczone, wypalone bo rozpleniło się w całej Polsce, na wszystkich szczeblach władzy politycznej, gospodarczej, sądowniczej. Jest też jego jeszcze pełno w naszych sercach i umysłach. Proces niszczenia zła się rozpoczął i wierzę, że jest nieodwracalny czego dowodem są decyzje Prezydenta i słowa dzisiaj w sejmie wypowiedziane przez B. Szydło oraz J. Kaczyńskiego.
Zło mainstreamu III RP broni się i ujada a już chyba najbardziej szpetne, wężowe zło wypluwa swój śmierdzący jad ze swojej siedziby na ul. Czerskiej. Ten jad jest najbardziej trujący, ale już polski organizm się na niego uodpornił, już nie jest on w stanie truć i uśmiercać polskości. To szpetne, michnikoildalne vel szechterowe zło zostało pokonane przez polskie, narodowe dobro. I może jeszcze kąsać, ale te ukąszenia już nie są w stanie nic nam zrobić. Gazeta Wyborcza jako synonim szpetnego zła zaczyna wzbudzać po prostu obrzydzenie i politowanie. I tak ma być i tak będzie.
Dlatego też bardzo cieszę się, że na wypluty dzisiaj śmierdzący jad na łamach GW zawierający się w stwierdzeniu, że decyzja Prezydenta o skorzystaniu z prawa łaski wobec M. Kamińskiego "została podjęta pokątnie, bez konsultacji z prokuraturą, nie podpisał się pod nią żaden prawnik” i jeszcze w kilku innych bzdurach padło stwierdzenie:
"To, co pisze „Gazeta Wyborcza” jednym ruchem wrzucam do kosza, ponieważ dla mnie absolutnie nie jest to miarodajne, ani w najmniejszym stopniu nie są to opinie, z którymi w ogóle chciałbym się zapoznawać. „Gazeta Wyborcza” uprawia swoją politykę. Może nawet napisać, że prezydent powinien Mariusza Kamińskiego i pozostałych rozstrzelać. Niech się pan nie powołuje na „Gazetę Wyborczą”, bo dla mnie to takie medium, którego brzydzę się brać do rąk" - W. Johann, sędzia TK w stanie spoczynku w: [1].
Sądzę, że coraz więcej Polaków coraz gorzej znosi fetor tego wypluwanego wciąż antypolskiego jadu z GW i niedługo nawet Ci, którzy dotychczas jeszcze w jakiś sposób mieli bezpośrednią cielesną styczność z tym medium już niedługo będą mieć podobne jak pan W. Johann odczucia. Ja takie mam już od bardzo dawna. Powtarzam, że moja nadzieja dotyczy Polaków, polskich patriotów i tych, którzy ten patriotyzm odkrywają i poznają na nowo.
Na zakończenie warto przytoczyć jeszcze kilka refleksji pana sędziego W. Johanna dotyczących nie tylko sprawy skorzystania przez pana prezydenta z prawa łaski:
"Jak pięknie ułożyła się polska współczesna historia, że pani Kopacz odchodzi w niebyt. Do końca życia nie zapomnę jej wystąpienia w Sejmie, kiedy mówiła o przekopaniu ziemi w Smoleńsku na metr w głąb. To człowiek, który nas obywateli oszukiwał, okłamywał. Dla mnie jej wypowiedzi są absolutnie niewiarygodne. Nie próbuję nawet zastanawiać się nad jej słowami. Niech ona sobie gada. To, co zrobiła w Sejmie ostatnio, kiedy żegnała się ze swoją funkcją, było tragiczne, żałosne. Żaden polityk, który ma odrobinę klasy, tak by nie postąpił. To największe szczęście Rzeczpospolitej, że ta pani odchodzi w niebyt (...)
Każdy może mieć takie, albo inne stanowisko. Ja mam pogląd wynikający z mojej wiedzy, doświadczenia i głębokiej analizy problemu. Powtarzam jeszcze raz. Prezydent bezwzględnie miał konstytucyjne prawo podjąć taką decyzję. Koniec i kropka. W ogóle nie ma nad czym dyskutować (...)
Prezydent nie uznał winy, lecz zastosował tzw. indywidualny akt abolicyjny, który polega na tym, że puszcza się w niepamięć to, co się wydarzyło. Jest oczywiste, że prezydent musiał zapoznać się ze stanem faktycznym, zwrócić uwagę na to, kogo będzie ta decyzja dotyczyła. Dla mnie Mariusz Kamiński, a znam go od ponad 30 lat, jest absolutnie kryształowym facetem". - (Tamże)
[1] http://wpolityce.pl/polityka/272279-sedzia-johann-o-jazgocie-po-ulaskawieniu-kaminskiego-ta-cala-awantura-to-ujadanie-hien-nasz-wywiad?strona=2
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
wtorek, 17 listopada 2015
Sondaż TNS - na razie fiasko "kreatorów" nowoczesnej.pl!
Przed wyborami parlamentarnymi napisałem dwa ostrzegawcze teksty o nowym tworze politycznym jakim jest nowoczesna.pl R. Petru [1,2].
Opisałem w nich prawdopodobną genezę i cele powstania tej partii wskazując, że być może została ona wykreowana przez środowiska budowniczych tzw. III RP, czyli ludzi z kręgów dawnej UD/UW/demokraci.pl związanych ściśle ze zdradliwym początkiem polskiej transformacji i realizujący zewnętrzny, etnicznie słuszny "banksterski" plan niszczenia i przejęcia Polski.
Wskazałem, że najpewniej jednymi z tych hipotetycznych kreatorów nowoczesnej.pl są: "sorosowo-sachsowy" prywatyzacyjny L. Balcerowicz, W. Frasyniuk czy też "bilderbegowy" A. Olechowski oraz wszyscy mniej lub bardziej ściśle z nimi i ich organizacjami związani: od założonej przez G. Sorosa Fundacji S. Batorego do założonej przez L. Balcerowicza FOR.
Opisałem też prawdopodobne cele powstania nowoczesnej.pl, czyli: powolne przejęcie elektoratu upadającej PO (ewentualnie z częścią lewicowej nomenklatury), ponowne i dalsze nadzorcze kontrolowanie polskiej transformacji aż do przyszłego przejęcia władzy a tym samym powtórnego zagarnięcia Polski przez wybranych i namaszczonych przez "mędrcdów - demonów przeszłości" ich spadkobierców i kontynuatorów.
Wczoraj został opublikowany najnowszy powyborczy sondaż popularności partii politycznych przeprowadzony dwa tygodnie po wyborach a długo przed piątkowymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu. Według tego sondażu 44 proc. badanych, którzy zadeklarowali chęć udziału w wyborach parlamentarnych, chce głosować na PiS, 17 proc. na PO, 9 proc. na formację Kukiz'15, a 8 proc. na Nowoczesną, 5 proc. na Zjednoczoną Lewicę, 4 proc. na PSL, 3 proc. na KORWiN a 1 proc. na lewicową partię Razem.
TNS Polska porównał też notowania partii politycznych uzyskane w najnowszym badaniu z wynikami wyborów. Porównanie to zostało dokonana z wyłączeniem z podstawy procentowania osób, które nie miały sprecyzowanych preferencji.
Z zestawienia opartego na powyższym założeniu okazuje się, że PiS zyskuje ponad 10 punktów procentowych (wynik wyborczy to 37,58 proc. a wynik w sondażu - 48,2 proc.), PO traci ponad 5 punktów proc. (wynik wyborczy 24,09 proc. a wynik w sondażu - 18,7 proc.), Kukiz'15 zyskuje 1,5 proc. (wynik wyborczy 8,81 proc a wynik sondażu 10,3 proc.), Nowoczesna R. Petru zyskuje jedynie 0,5 proc. (wynik wyborczy 7,6 proc. a wynik sondażu - 8,3 proc.), Zjednoczona Lewica traci ponad 2 proc. (wynik wyborczy - 7,55 proc. uprawnionych a wynik sondażu - 5 proc.), PSL traci nieco mniej niż 0,5 proc. i nie weszłoby do sejmu (wynik wyborczy - 5,13 proc. a wynik w sondażu - 4,7 proc.), KORWiN traci blisko 2 proc. (wynik wyborczy - 4,8 proc., a w sondażu - 2,9 proc.) . Traci też o ponad 2 proc. partia Razem (z 3,6 proc. do 1,5 proc.)
TNS Polska przeprowadził sondaż w dniach 6 - 12 listopada 2015 r. na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1002 mieszkańców Polski w wieku 18 i więcej lat. Preferencje partyjne zostały obliczone na próbie 594 - osób deklarujących "zdecydowanie" lub "raczej" zamiar uczestniczenia w wyborach.
(źródło informacji: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19198161,sondaz-tns-polska-pis-zyskuje-ponad-10-punktow-procentowych.html)
Oczywiście bardzo cieszy, ale tak naprawdę nie zaskakuje znaczący 5 proc. spadek poparcia dla PO. Partia ta powoli - jako typowa partia władzy bez żadnej idei wiodącej i konsolidowana na strachu przed PiS - powoli będzie traciła aż być może do całkowitego jej upadku. Na pewno również bardzo cieszy ogromny 10 proc skok poparcia dla PiS świadczący, że coraz więcej Polaków ufa tej partii i cała negatywna wobec niej michnikoidalna propaganda legła w gruzach. Tym bardziej ten wynik cieszy, że określony został jeszcze przed zamachami w Paryżu i sądzę, że teraz byłby jeszcze bardziej zdecydowanie wyższy.
Ale mnie osobiście najbardziej cieszy fakt, że jak na razie kompletne fiasko ponosi hipotetyczny plan domniemanych kreatorów Nowoczesnej.pl R. Petru. Okazuje się, że spadek notowań PO nie przekłada się - na co zapewne "mędrcy-budowniczy" mocno liczyli - na automatyczny wzrost poparcia dla partii R. Petru. PO traci około 5 proc a Nowoczesna zyskuje jedynie około 1,5%! Świadczy to o przenoszeniu głosów niedawnych wyborców PO na PiS a nie na Nowoczesną i jest to dla mnie najlepsza wiadomość wynikająca z tego sondażu.
Niejako potwierdzeniem jak na razie niepowodzenia tych hipotetycznych planów było - jakże podnoszące na duchu - obserwowanie wczoraj w programie T. Lisa zawistnej, męczeńskiej i zrezygnowanej twarzy L. Balcerowicza, który - a jakże - wydobywał z siebie mentorskie ale jakże merytorycznie puste frazesy o nieszczęściu jakie dotknęło Polskę wraz ze zwycięstwem PiS-u. Zakończył ten słowny bełkot rozpaczliwym wołaniem o konieczności zmotywowania "społeczeństwa obywatelskiego" i walki o "zachodni model Polski", który podobno jest zagrożony przez PiS...
Oj... biedni Ci kreatorzy i piewcy III RP. Są w kompletnej rozsypce. Nic im się nie udaje. Ani w sferze politycznej ani w medialnej, której niedawny guru A. Michnik vel. A. Szechter przechodzi być może załamanie nerwowe...
Ale musimy być cały czas czujni... Jeszcze Hydra kręci głową i czeka nas z jej strony jeszcze wiele zła... z wewnątrz i zewnątrz Polski.
Pozdrawiam
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/10/co-z-tym-polskim-bilderbergem.html
[2] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/10/demony-przeszosci-i-co-z-ta.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Opisałem w nich prawdopodobną genezę i cele powstania tej partii wskazując, że być może została ona wykreowana przez środowiska budowniczych tzw. III RP, czyli ludzi z kręgów dawnej UD/UW/demokraci.pl związanych ściśle ze zdradliwym początkiem polskiej transformacji i realizujący zewnętrzny, etnicznie słuszny "banksterski" plan niszczenia i przejęcia Polski.
Wskazałem, że najpewniej jednymi z tych hipotetycznych kreatorów nowoczesnej.pl są: "sorosowo-sachsowy" prywatyzacyjny L. Balcerowicz, W. Frasyniuk czy też "bilderbegowy" A. Olechowski oraz wszyscy mniej lub bardziej ściśle z nimi i ich organizacjami związani: od założonej przez G. Sorosa Fundacji S. Batorego do założonej przez L. Balcerowicza FOR.
Opisałem też prawdopodobne cele powstania nowoczesnej.pl, czyli: powolne przejęcie elektoratu upadającej PO (ewentualnie z częścią lewicowej nomenklatury), ponowne i dalsze nadzorcze kontrolowanie polskiej transformacji aż do przyszłego przejęcia władzy a tym samym powtórnego zagarnięcia Polski przez wybranych i namaszczonych przez "mędrcdów - demonów przeszłości" ich spadkobierców i kontynuatorów.
Wczoraj został opublikowany najnowszy powyborczy sondaż popularności partii politycznych przeprowadzony dwa tygodnie po wyborach a długo przed piątkowymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu. Według tego sondażu 44 proc. badanych, którzy zadeklarowali chęć udziału w wyborach parlamentarnych, chce głosować na PiS, 17 proc. na PO, 9 proc. na formację Kukiz'15, a 8 proc. na Nowoczesną, 5 proc. na Zjednoczoną Lewicę, 4 proc. na PSL, 3 proc. na KORWiN a 1 proc. na lewicową partię Razem.
TNS Polska porównał też notowania partii politycznych uzyskane w najnowszym badaniu z wynikami wyborów. Porównanie to zostało dokonana z wyłączeniem z podstawy procentowania osób, które nie miały sprecyzowanych preferencji.
Z zestawienia opartego na powyższym założeniu okazuje się, że PiS zyskuje ponad 10 punktów procentowych (wynik wyborczy to 37,58 proc. a wynik w sondażu - 48,2 proc.), PO traci ponad 5 punktów proc. (wynik wyborczy 24,09 proc. a wynik w sondażu - 18,7 proc.), Kukiz'15 zyskuje 1,5 proc. (wynik wyborczy 8,81 proc a wynik sondażu 10,3 proc.), Nowoczesna R. Petru zyskuje jedynie 0,5 proc. (wynik wyborczy 7,6 proc. a wynik sondażu - 8,3 proc.), Zjednoczona Lewica traci ponad 2 proc. (wynik wyborczy - 7,55 proc. uprawnionych a wynik sondażu - 5 proc.), PSL traci nieco mniej niż 0,5 proc. i nie weszłoby do sejmu (wynik wyborczy - 5,13 proc. a wynik w sondażu - 4,7 proc.), KORWiN traci blisko 2 proc. (wynik wyborczy - 4,8 proc., a w sondażu - 2,9 proc.) . Traci też o ponad 2 proc. partia Razem (z 3,6 proc. do 1,5 proc.)
TNS Polska przeprowadził sondaż w dniach 6 - 12 listopada 2015 r. na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1002 mieszkańców Polski w wieku 18 i więcej lat. Preferencje partyjne zostały obliczone na próbie 594 - osób deklarujących "zdecydowanie" lub "raczej" zamiar uczestniczenia w wyborach.
(źródło informacji: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19198161,sondaz-tns-polska-pis-zyskuje-ponad-10-punktow-procentowych.html)
Oczywiście bardzo cieszy, ale tak naprawdę nie zaskakuje znaczący 5 proc. spadek poparcia dla PO. Partia ta powoli - jako typowa partia władzy bez żadnej idei wiodącej i konsolidowana na strachu przed PiS - powoli będzie traciła aż być może do całkowitego jej upadku. Na pewno również bardzo cieszy ogromny 10 proc skok poparcia dla PiS świadczący, że coraz więcej Polaków ufa tej partii i cała negatywna wobec niej michnikoidalna propaganda legła w gruzach. Tym bardziej ten wynik cieszy, że określony został jeszcze przed zamachami w Paryżu i sądzę, że teraz byłby jeszcze bardziej zdecydowanie wyższy.
Ale mnie osobiście najbardziej cieszy fakt, że jak na razie kompletne fiasko ponosi hipotetyczny plan domniemanych kreatorów Nowoczesnej.pl R. Petru. Okazuje się, że spadek notowań PO nie przekłada się - na co zapewne "mędrcy-budowniczy" mocno liczyli - na automatyczny wzrost poparcia dla partii R. Petru. PO traci około 5 proc a Nowoczesna zyskuje jedynie około 1,5%! Świadczy to o przenoszeniu głosów niedawnych wyborców PO na PiS a nie na Nowoczesną i jest to dla mnie najlepsza wiadomość wynikająca z tego sondażu.
Niejako potwierdzeniem jak na razie niepowodzenia tych hipotetycznych planów było - jakże podnoszące na duchu - obserwowanie wczoraj w programie T. Lisa zawistnej, męczeńskiej i zrezygnowanej twarzy L. Balcerowicza, który - a jakże - wydobywał z siebie mentorskie ale jakże merytorycznie puste frazesy o nieszczęściu jakie dotknęło Polskę wraz ze zwycięstwem PiS-u. Zakończył ten słowny bełkot rozpaczliwym wołaniem o konieczności zmotywowania "społeczeństwa obywatelskiego" i walki o "zachodni model Polski", który podobno jest zagrożony przez PiS...
Oj... biedni Ci kreatorzy i piewcy III RP. Są w kompletnej rozsypce. Nic im się nie udaje. Ani w sferze politycznej ani w medialnej, której niedawny guru A. Michnik vel. A. Szechter przechodzi być może załamanie nerwowe...
Ale musimy być cały czas czujni... Jeszcze Hydra kręci głową i czeka nas z jej strony jeszcze wiele zła... z wewnątrz i zewnątrz Polski.
Pozdrawiam
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/10/co-z-tym-polskim-bilderbergem.html
[2] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/10/demony-przeszosci-i-co-z-ta.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Wojna cywilizacji - Przyjmijmy tylko uchodźców chrześcijańskich!
"Nigdy nie jest za późno żeby postąpić słusznie" (zasłyszane).
"(Islam) to demoniczna religia. Promuje nienawiść. Islam to nie religia, ale system totalitarny (...) To nie jest wiara z wyboru człowieka, ale cały system prawny, który wnika w każdą sferę życia. Osoba, która jest muzułmaninem, nie może przestać nim być dobrowolnie. W momencie, kiedy odstępuje od wiary, grozi jej śmierć. Wiara polega na relacji z Bogiem. Tutaj każdy muzułmanin jest zmuszony, by być w tym systemie (...) Nie ma w islamie czegoś takiego jak tolerancja dla innych wyznań, jak chrześcijaństwo czy judaizm. Jest nienawiść do tych osób (...) Kiedy wybucha wojna, islam się bardzo radykalizuje (...) W momencie, kiedy muzułmanie podbijają jakiś teren, obierają na cel chrześcijan. Starają się ich namówić na przyjęcie islamu. Pukają do nich do domów. Gdy do nich wejdą, gwałcą kobiety na oczach braci, mężów i ojców". "Każdy odłam islamu opiera się na dwóch fundamentach Koranie i Mahomecie. Obydwa te fundamenty szerzą nienawiść, nawołują do mordów, upokarzania kobiet oraz innych kryminalnych działań, dlatego powinna być delegalizacja islamu na terenie całej Europy (...) Powtarzam, by uchronić kolejne ofiary terroru islamskiego należy zakazać totalitarnych metod i praktyk islamu na terenie całej Europy" - Miriam Shaded kierująca Fundacją ESTERA [1], [2].
"Te ataki (w Paryżu) nic nie zmienią. Europa nie obudzi się od tego. To było za małe uderzenie, żeby coś zmienić. Tak samo jak Ameryka nie obudziła się po atakach z 11 września, tak samo Europa się nie obudzi (...) Ta agresja idzie dwoma torami – górą terroryzm, dołem imigracja. To jest to samo zjawisko (...) Europa nie chce uznać jednego, podstawowego faktu. Toczy się na naszych oczach III wojna światowa (...) To jest wojna nowego typu. Stosuje się nowe taktyki, nowe bronie. Wojsko to są ci imigranci. Część armii to terroryści, część imigranci. To jest główna siła. Z terrorystami można sobie nawet łatwiej poradzić. Z imigrantami będzie gorzej. Ich wysiedlenie może być znacznie trudniejsze" - Profesor Bogusław Wolniewicz [3].
"Pojęcie demokracji jest dla islamskich fundamentalistów równie atrakcyjne, jak dla diabła perspektywa kąpieli w święconej wodzie" - Profesor Bassam Tibi, Syryjczyk z urodzenia, muzułmanin w [4].
"Historia pokazuje, że muzułmanie nigdy nie potrafili pokojowo współżyć ani z ludnością pogańską, którą masakrowali, ani chrześcijańską czy żydowską, którą sprowadzali do roli zimmi – podległych wyznających inną religię (...) Idea demokracji jest czymś bardzo szczególnym, stworzonym przez Zachód. Francja sądziła, że islam da się oswoić, zintegrować. Nasi przywódcy uważali, że współcześni muzułmanie są trochę jak katolicy pod koniec XIX wieku: wystarczy zbudować coś w rodzaju islamu francuskiego i wszystko się ułoży. Tyle że to nie była prawda – muzułmanie są odmienni od chrześcijan (...) Muzułmanie mają gdzieś, czy istnieje zjednoczona Europa, czy jej nie ma, podobnie jak mają gdzieś, czy jest demokracja, czy jej nie ma (...) Idea demokracji jest czymś bardzo szczególnym, stworzonym przez Zachód. Francja sądziła, że islam da się oswoić, zintegrować. Nasi przywódcy uważali, że współcześni muzułmanie są trochę jak katolicy pod koniec XIX wieku: wystarczy zbudować coś w rodzaju islamu francuskiego i wszystko się ułoży. Tyle że to nie była prawda – muzułmanie są odmienni od chrześcijan (...) Idą tam, gdzie jest praca, gdzie są duże dotacje socjalne, mieszkania. Ale pośrednio doprowadzają do zniszczenia integracji. Bo jak powiedziałem, z ich powodu do władzy dochodzą partie populistyczne i nacjonalistyczne, które kierują się logiką narodową, nie europejską. A to służy Rosji, która zawsze chciała podzielić Europę i ją zdominować (...) A Sarkozy, który naprawdę jest idiotą, niedawno był bardzo dumny, że może być na „ty” z Putinem, mówić do niego Władimirze Władimirowiczu. Niestety, Francja równie mało wie o Rosji, co o świecie muzułmańskim (...) Siłą Polski jest to, że jako jeden z nielicznych krajów w Europie obroniła się przed muzułmańską emigracją. I myślę, że przynajmniej przez pewien czas tak jeszcze pozostanie. Już od czasu Arystotelesa wiemy, że homogeniczność jest poważnym atutem każdego miasta-państwa" - Alain Besancon, słynny francuski historyk, z wywiadu w Rzeczpospolitej w [6].
"Nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale każdy terrorysta to muzułmanin" (zasłyszane)
"Nie czekajmy, aż uchodźcy przybędą do nas – pomóżmy im tam, gdzie trwa wojna, tam gdzie giną. To jest realna pomoc, pomoc tym, którzy najbardziej cierpią. Co więcej – tam, na miejscu, za dużo mniejsze kwoty niż np. w Europie można pomóc większej ilości osób" - Dawid Wildstein, dziennikarz [5].
Europa, UE dziś ma ogromny problem, którego obecne lewackie elity nie rozwiążą. Nigdy nie przyznają się do błędu bo oznaczałoby to ich polityczny koniec a także koniec chorego wytworu ich idei w postaci obecnego totalitarnego kształtu Unii Europejskiej i zniweczyłoby realizację budowy jednego, beznarodowego, zlaicyzowanego i multi-kulturowego Państwa Europa.
Nic się nie zmieni w dotychczasowej polityce unijnej a odpowiedzią tychże elit na obecny kryzys będzie hipokrytyczne i szalone nawoływanie do jeszcze większej integracji oraz fałszywie pojmowanej solidarności europejskich krajów. Może się to zmienić jedynie wtedy, gdy nastąpi oddolny powszechny społeczny sprzeciw wobec marksistowskiemu totalitaryzmowi podobnie jak było to w przypadku upadku komunizmu.
Niestety nie wiem, czy większość zachodnich narodów europejskich dojrzała już do takiego sprzeciwu i czy samodzielnie kiedykolwiek dojrzeje. Lata propagandowego wpajania lewackiego unijnego komunizmu kulturowego, dechrystianizacji, laicyzacji, berefleksyjnej otwartości, konsumpcjonizu czy konformizmu poczyniły ogromne spustoszenie w umysłach Europejczyków, które zniszczyło ich instynkt samozachowawczy i zdolność skutecznej obrony przed atakiem obcej nam cywilizacji islamskiej. Zachodnia Europa jest dzisiaj bezbronna a jej odpowiedź na wojnę cywilizacyjną jest przeciwskuteczna i jeszcze bardziej ją niszczy i pogrąża czyniąc ją coraz słabszą. Podejmowana przez nią działania paradoksalnie aktywizują i zachęcają do dalszych męczeńskich islamskich ataków terrorystycznych, które stają się inspiracja i przykładem dla rzesz młodych muzułmanów, w tym tych, którzy przybywają do Europy na fali obecnej, niekontrolowanej imigracji. Przecież 70-80% tych "uchodźców" to młodzi muzułmańscy mężczyźni w wieku poborowym.
Prezydent François Hollande na forum Parlamentu Francuskiego histerycznie krzyczał mniej więcej tak: "Francja jest w stanie wojny i nie jest to wojna z jakąś cywilizacją bo terroryzm nie jest związany z żadną cywilizacją. Francja jest w stanie wojny z terroryzmem". Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini rzekła była zaś tak: "Po stronie polityki i instytucji UE nie ma mylenia ze sobą i mieszania problemów migracji i zagrożenia terrorystycznego. Jakiekolwiek łączenie tych spraw byłoby skrajnie niebezpiecznie dla opinii publicznej oraz dla naszego kontynentu".
Powyższe słowa są świadectwem kompletnego niezrozumienia przyczyn i skutków islamskich ataków terrorystycznych oraz całkowitej aberracji elit unijnych. Potwierdzają one tylko moje wcześniejsze konstatacje dotyczące braku u tych lewackich przywódczych elit jakiejkolwiek refleksji nad własnymi błędami i niezdolności (niechęci) do przyznania się do tych błędów a tym samym uniemożliwiają dokonanie zmian w polityce europejskiej. Szkoda, że nie są zdolni do słusznych działań, mimo, że na takie nigdy nie jest za późno...
Sądzę, że kiedyś - może całkiem szybko - rzeczywistość zweryfikuje ich idee i poglądy, ale będzie to niestety okupione krwią jeszcze wielu niewinnych mieszkańców Europy...
Być może jedynym ratunkiem dla Europejczyków są kraje i narody, które doświadczyły marksistowskiego totalitarnego komunizmu. Tylko one potrafią dostrzec, że obecny kształt UE stał się twórczą - tym razem kulturową a nie wojenną - kontynuacją tworu jakim był ZSRR i kraje od niego zależne. Tylko one są w stanie zmienić obecny Związek Socjalistycznych Republik Europejskich w prawdziwą wspólnotę narodowych ojczyzn zdolną do przeciwstawienia się cywilizacji islamskiej i uratowania łacińskiej cywilizacji europejskiej. W tym dziele mogą je wspierać zawsze sceptyczne wobec totalitarnego unionizmu państwa wyspiarskie jak np. UK czy Irlandia.
Czy te kraje, w tym nasza Polska, staną się takim zarzewiem normalności i budowy silnej europejskiej wspólnoty ojczyzn? Odpowiedź na to pytanie jest trudna, ale jeżeli ma się tak stać to te kraje muszą wspólnie przeciwstawić się obecnej polityce unijnej kreowanej przez Niemcy i Francję, w tym polityce imigracyjnej. Można to zrobić w zgodzie z prawem unijnym.
Polska też niestety ma problem. Poprzedni zdradziecki rząd PO-PSL wyłamał się z jednolitego głosu krajów Grupy Wyszehradzkiej i zgodził się na totalitarny unijny dyktat w postaci konieczności przyjęcia podobno 7 tysięcy uchodźców. Unijne a raczej niemieckie deportacje, zesłania do Polski tych uchodźców mają się podobno rozpocząć za kilka miesięcy.
Nie wiem czy możemy w jakikolwiek sposób zmienić te ustalenia. Rząd Beaty Szydło być może będzie musiał zrealizować decyzje poprzedników. Jest on bowiem niejako zobowiązany do prawnej ciągłości państwa polskiego i dotyczy to też przestrzegania wcześniej zawartych umów międzynarodowych, w tym unijnych. Należy jednak dążyć do ich renegocjacji, szczególnie zaś w zakresie przyjmowania uchodźców. Przecież tak naprawdę nikt nie pytał się nas czy przyjmiemy tych uchodźców. Polska ich nie zapraszała. Zapraszała ich tylko A. Merkel i tak naprawdę to Niemcy powinni się teraz martwić tym problemem a nie z postawy dyktatorskiej narzucać te rozwiązania innym krajom (skąd my to znamy...).
Jeżeli jednak będziemy zmuszeni do przyjęcia uchodźców to ich przyjmijmy, ale tylko tych, którzy są chrześcijanami a najlepiej chrześcijańskimi rodzinami. Bowiem tak naprawdę to chrześcijanie są prawdziwymi uchodźcami uciekającymi przed śmiercią, to oni są najbardziej brutalnie prześladowani w krajach islamskich, to ich tysiące ginie w przerażający sposób z rąk fundamentalistów islamskich. I naprawdę im w szczególny sposób należy się pomoc. Dodatkowo też warto wskazać w tym kontekście, że chyba żaden uciekający przed śmiercią chrześcijański mężczyzna posiadający rodzinę nie zostawia tejże rodziny na pewną śmierć i z reguły właśnie ucieka i szuka ratunku wraz z nią.
Pani Premier B. Szydło stwierdziła, że podstawą jej działań w obszarze uchodźców będzie bezpieczeństwo Polaków. Przyjmując uchodźców chrześcijańskich, chrześcijańskie rodziny zrealizujemy nasze zobowiązania a jednocześnie do minimum zredukujemy niebezpieczeństwo, że wśród tych uchodźców znajdzie się np. 8 islamskich terrorystów mogących zabić setki lub tysiące Polaków.
Pozdrawiam
[1] http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/272000-miriam-shaded-po-zamachach-w-paryzu-zdelegalizowac-islam-w-europie
[2] http://wpolityce.pl/polityka/267193-przerazajace-swiadectwo-miriam-shaded-islam-to-demoniczna-religia-jak-przyjdzie-na-to-czas-muzulmanie-beda-zabijac-polakow?strona=2
[3] http://wpolityce.pl/polityka/271976-prof-wolniewicz-europa-sie-nie-obudzi-uderzenie-bylo-zbyt-male-widac-smieszne-reakcje-ktore-moga-tamtych-tylko-zachecic-nasz-wywiad
[4] http://wpolityce.pl/swiat/271889-religijny-komunizm-pojecie-demokracji-jest-dla-islamskich-fundamentalistow-rownie-atrakcyjne-jak-dla-diabla-perspektywa-kapieli-w-swieconej-wodzie
[5] http://niezalezna.pl/72964-129-ofiar-w-paryzu-akt-wojny
[6] http://wpolityce.pl/polityka/272091-alain-besancon-ostrzega-muzulmanie-maja-gdzies-czy-istnieje-zjednoczona-europa-czy-jej-nie-ma-podobnie-jak-maja-gdzies-czy-jest-demokracja-czy-jej-nie-ma
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
"(Islam) to demoniczna religia. Promuje nienawiść. Islam to nie religia, ale system totalitarny (...) To nie jest wiara z wyboru człowieka, ale cały system prawny, który wnika w każdą sferę życia. Osoba, która jest muzułmaninem, nie może przestać nim być dobrowolnie. W momencie, kiedy odstępuje od wiary, grozi jej śmierć. Wiara polega na relacji z Bogiem. Tutaj każdy muzułmanin jest zmuszony, by być w tym systemie (...) Nie ma w islamie czegoś takiego jak tolerancja dla innych wyznań, jak chrześcijaństwo czy judaizm. Jest nienawiść do tych osób (...) Kiedy wybucha wojna, islam się bardzo radykalizuje (...) W momencie, kiedy muzułmanie podbijają jakiś teren, obierają na cel chrześcijan. Starają się ich namówić na przyjęcie islamu. Pukają do nich do domów. Gdy do nich wejdą, gwałcą kobiety na oczach braci, mężów i ojców". "Każdy odłam islamu opiera się na dwóch fundamentach Koranie i Mahomecie. Obydwa te fundamenty szerzą nienawiść, nawołują do mordów, upokarzania kobiet oraz innych kryminalnych działań, dlatego powinna być delegalizacja islamu na terenie całej Europy (...) Powtarzam, by uchronić kolejne ofiary terroru islamskiego należy zakazać totalitarnych metod i praktyk islamu na terenie całej Europy" - Miriam Shaded kierująca Fundacją ESTERA [1], [2].
"Te ataki (w Paryżu) nic nie zmienią. Europa nie obudzi się od tego. To było za małe uderzenie, żeby coś zmienić. Tak samo jak Ameryka nie obudziła się po atakach z 11 września, tak samo Europa się nie obudzi (...) Ta agresja idzie dwoma torami – górą terroryzm, dołem imigracja. To jest to samo zjawisko (...) Europa nie chce uznać jednego, podstawowego faktu. Toczy się na naszych oczach III wojna światowa (...) To jest wojna nowego typu. Stosuje się nowe taktyki, nowe bronie. Wojsko to są ci imigranci. Część armii to terroryści, część imigranci. To jest główna siła. Z terrorystami można sobie nawet łatwiej poradzić. Z imigrantami będzie gorzej. Ich wysiedlenie może być znacznie trudniejsze" - Profesor Bogusław Wolniewicz [3].
"Pojęcie demokracji jest dla islamskich fundamentalistów równie atrakcyjne, jak dla diabła perspektywa kąpieli w święconej wodzie" - Profesor Bassam Tibi, Syryjczyk z urodzenia, muzułmanin w [4].
"Historia pokazuje, że muzułmanie nigdy nie potrafili pokojowo współżyć ani z ludnością pogańską, którą masakrowali, ani chrześcijańską czy żydowską, którą sprowadzali do roli zimmi – podległych wyznających inną religię (...) Idea demokracji jest czymś bardzo szczególnym, stworzonym przez Zachód. Francja sądziła, że islam da się oswoić, zintegrować. Nasi przywódcy uważali, że współcześni muzułmanie są trochę jak katolicy pod koniec XIX wieku: wystarczy zbudować coś w rodzaju islamu francuskiego i wszystko się ułoży. Tyle że to nie była prawda – muzułmanie są odmienni od chrześcijan (...) Muzułmanie mają gdzieś, czy istnieje zjednoczona Europa, czy jej nie ma, podobnie jak mają gdzieś, czy jest demokracja, czy jej nie ma (...) Idea demokracji jest czymś bardzo szczególnym, stworzonym przez Zachód. Francja sądziła, że islam da się oswoić, zintegrować. Nasi przywódcy uważali, że współcześni muzułmanie są trochę jak katolicy pod koniec XIX wieku: wystarczy zbudować coś w rodzaju islamu francuskiego i wszystko się ułoży. Tyle że to nie była prawda – muzułmanie są odmienni od chrześcijan (...) Idą tam, gdzie jest praca, gdzie są duże dotacje socjalne, mieszkania. Ale pośrednio doprowadzają do zniszczenia integracji. Bo jak powiedziałem, z ich powodu do władzy dochodzą partie populistyczne i nacjonalistyczne, które kierują się logiką narodową, nie europejską. A to służy Rosji, która zawsze chciała podzielić Europę i ją zdominować (...) A Sarkozy, który naprawdę jest idiotą, niedawno był bardzo dumny, że może być na „ty” z Putinem, mówić do niego Władimirze Władimirowiczu. Niestety, Francja równie mało wie o Rosji, co o świecie muzułmańskim (...) Siłą Polski jest to, że jako jeden z nielicznych krajów w Europie obroniła się przed muzułmańską emigracją. I myślę, że przynajmniej przez pewien czas tak jeszcze pozostanie. Już od czasu Arystotelesa wiemy, że homogeniczność jest poważnym atutem każdego miasta-państwa" - Alain Besancon, słynny francuski historyk, z wywiadu w Rzeczpospolitej w [6].
"Nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale każdy terrorysta to muzułmanin" (zasłyszane)
"Nie czekajmy, aż uchodźcy przybędą do nas – pomóżmy im tam, gdzie trwa wojna, tam gdzie giną. To jest realna pomoc, pomoc tym, którzy najbardziej cierpią. Co więcej – tam, na miejscu, za dużo mniejsze kwoty niż np. w Europie można pomóc większej ilości osób" - Dawid Wildstein, dziennikarz [5].
Europa, UE dziś ma ogromny problem, którego obecne lewackie elity nie rozwiążą. Nigdy nie przyznają się do błędu bo oznaczałoby to ich polityczny koniec a także koniec chorego wytworu ich idei w postaci obecnego totalitarnego kształtu Unii Europejskiej i zniweczyłoby realizację budowy jednego, beznarodowego, zlaicyzowanego i multi-kulturowego Państwa Europa.
Nic się nie zmieni w dotychczasowej polityce unijnej a odpowiedzią tychże elit na obecny kryzys będzie hipokrytyczne i szalone nawoływanie do jeszcze większej integracji oraz fałszywie pojmowanej solidarności europejskich krajów. Może się to zmienić jedynie wtedy, gdy nastąpi oddolny powszechny społeczny sprzeciw wobec marksistowskiemu totalitaryzmowi podobnie jak było to w przypadku upadku komunizmu.
Niestety nie wiem, czy większość zachodnich narodów europejskich dojrzała już do takiego sprzeciwu i czy samodzielnie kiedykolwiek dojrzeje. Lata propagandowego wpajania lewackiego unijnego komunizmu kulturowego, dechrystianizacji, laicyzacji, berefleksyjnej otwartości, konsumpcjonizu czy konformizmu poczyniły ogromne spustoszenie w umysłach Europejczyków, które zniszczyło ich instynkt samozachowawczy i zdolność skutecznej obrony przed atakiem obcej nam cywilizacji islamskiej. Zachodnia Europa jest dzisiaj bezbronna a jej odpowiedź na wojnę cywilizacyjną jest przeciwskuteczna i jeszcze bardziej ją niszczy i pogrąża czyniąc ją coraz słabszą. Podejmowana przez nią działania paradoksalnie aktywizują i zachęcają do dalszych męczeńskich islamskich ataków terrorystycznych, które stają się inspiracja i przykładem dla rzesz młodych muzułmanów, w tym tych, którzy przybywają do Europy na fali obecnej, niekontrolowanej imigracji. Przecież 70-80% tych "uchodźców" to młodzi muzułmańscy mężczyźni w wieku poborowym.
Prezydent François Hollande na forum Parlamentu Francuskiego histerycznie krzyczał mniej więcej tak: "Francja jest w stanie wojny i nie jest to wojna z jakąś cywilizacją bo terroryzm nie jest związany z żadną cywilizacją. Francja jest w stanie wojny z terroryzmem". Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini rzekła była zaś tak: "Po stronie polityki i instytucji UE nie ma mylenia ze sobą i mieszania problemów migracji i zagrożenia terrorystycznego. Jakiekolwiek łączenie tych spraw byłoby skrajnie niebezpiecznie dla opinii publicznej oraz dla naszego kontynentu".
Powyższe słowa są świadectwem kompletnego niezrozumienia przyczyn i skutków islamskich ataków terrorystycznych oraz całkowitej aberracji elit unijnych. Potwierdzają one tylko moje wcześniejsze konstatacje dotyczące braku u tych lewackich przywódczych elit jakiejkolwiek refleksji nad własnymi błędami i niezdolności (niechęci) do przyznania się do tych błędów a tym samym uniemożliwiają dokonanie zmian w polityce europejskiej. Szkoda, że nie są zdolni do słusznych działań, mimo, że na takie nigdy nie jest za późno...
Sądzę, że kiedyś - może całkiem szybko - rzeczywistość zweryfikuje ich idee i poglądy, ale będzie to niestety okupione krwią jeszcze wielu niewinnych mieszkańców Europy...
Być może jedynym ratunkiem dla Europejczyków są kraje i narody, które doświadczyły marksistowskiego totalitarnego komunizmu. Tylko one potrafią dostrzec, że obecny kształt UE stał się twórczą - tym razem kulturową a nie wojenną - kontynuacją tworu jakim był ZSRR i kraje od niego zależne. Tylko one są w stanie zmienić obecny Związek Socjalistycznych Republik Europejskich w prawdziwą wspólnotę narodowych ojczyzn zdolną do przeciwstawienia się cywilizacji islamskiej i uratowania łacińskiej cywilizacji europejskiej. W tym dziele mogą je wspierać zawsze sceptyczne wobec totalitarnego unionizmu państwa wyspiarskie jak np. UK czy Irlandia.
Czy te kraje, w tym nasza Polska, staną się takim zarzewiem normalności i budowy silnej europejskiej wspólnoty ojczyzn? Odpowiedź na to pytanie jest trudna, ale jeżeli ma się tak stać to te kraje muszą wspólnie przeciwstawić się obecnej polityce unijnej kreowanej przez Niemcy i Francję, w tym polityce imigracyjnej. Można to zrobić w zgodzie z prawem unijnym.
Polska też niestety ma problem. Poprzedni zdradziecki rząd PO-PSL wyłamał się z jednolitego głosu krajów Grupy Wyszehradzkiej i zgodził się na totalitarny unijny dyktat w postaci konieczności przyjęcia podobno 7 tysięcy uchodźców. Unijne a raczej niemieckie deportacje, zesłania do Polski tych uchodźców mają się podobno rozpocząć za kilka miesięcy.
Nie wiem czy możemy w jakikolwiek sposób zmienić te ustalenia. Rząd Beaty Szydło być może będzie musiał zrealizować decyzje poprzedników. Jest on bowiem niejako zobowiązany do prawnej ciągłości państwa polskiego i dotyczy to też przestrzegania wcześniej zawartych umów międzynarodowych, w tym unijnych. Należy jednak dążyć do ich renegocjacji, szczególnie zaś w zakresie przyjmowania uchodźców. Przecież tak naprawdę nikt nie pytał się nas czy przyjmiemy tych uchodźców. Polska ich nie zapraszała. Zapraszała ich tylko A. Merkel i tak naprawdę to Niemcy powinni się teraz martwić tym problemem a nie z postawy dyktatorskiej narzucać te rozwiązania innym krajom (skąd my to znamy...).
Jeżeli jednak będziemy zmuszeni do przyjęcia uchodźców to ich przyjmijmy, ale tylko tych, którzy są chrześcijanami a najlepiej chrześcijańskimi rodzinami. Bowiem tak naprawdę to chrześcijanie są prawdziwymi uchodźcami uciekającymi przed śmiercią, to oni są najbardziej brutalnie prześladowani w krajach islamskich, to ich tysiące ginie w przerażający sposób z rąk fundamentalistów islamskich. I naprawdę im w szczególny sposób należy się pomoc. Dodatkowo też warto wskazać w tym kontekście, że chyba żaden uciekający przed śmiercią chrześcijański mężczyzna posiadający rodzinę nie zostawia tejże rodziny na pewną śmierć i z reguły właśnie ucieka i szuka ratunku wraz z nią.
Pani Premier B. Szydło stwierdziła, że podstawą jej działań w obszarze uchodźców będzie bezpieczeństwo Polaków. Przyjmując uchodźców chrześcijańskich, chrześcijańskie rodziny zrealizujemy nasze zobowiązania a jednocześnie do minimum zredukujemy niebezpieczeństwo, że wśród tych uchodźców znajdzie się np. 8 islamskich terrorystów mogących zabić setki lub tysiące Polaków.
Pozdrawiam
[1] http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/272000-miriam-shaded-po-zamachach-w-paryzu-zdelegalizowac-islam-w-europie
[2] http://wpolityce.pl/polityka/267193-przerazajace-swiadectwo-miriam-shaded-islam-to-demoniczna-religia-jak-przyjdzie-na-to-czas-muzulmanie-beda-zabijac-polakow?strona=2
[3] http://wpolityce.pl/polityka/271976-prof-wolniewicz-europa-sie-nie-obudzi-uderzenie-bylo-zbyt-male-widac-smieszne-reakcje-ktore-moga-tamtych-tylko-zachecic-nasz-wywiad
[4] http://wpolityce.pl/swiat/271889-religijny-komunizm-pojecie-demokracji-jest-dla-islamskich-fundamentalistow-rownie-atrakcyjne-jak-dla-diabla-perspektywa-kapieli-w-swieconej-wodzie
[5] http://niezalezna.pl/72964-129-ofiar-w-paryzu-akt-wojny
[6] http://wpolityce.pl/polityka/272091-alain-besancon-ostrzega-muzulmanie-maja-gdzies-czy-istnieje-zjednoczona-europa-czy-jej-nie-ma-podobnie-jak-maja-gdzies-czy-jest-demokracja-czy-jej-nie-ma
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com