poniedziałek, 22 lipca 2024

Zamach na D. Trumpa na tle rezygnacji z kandydowania J. Bidena

Takie wydarzenia jak na szczęście nieudany zamach na D. Trumpa zawsze uruchamiają spiralę poszukiwania mniej lub bardziej realnych ich przyczyn oraz implikują powstawanie różnych tzw. "teorii spiskowych". Owe teorie też są mniej lub bardziej prawdopodobne. 

Ja a'priori nie odrzucam żadnej "teorii spiskowej" bo tak naprawdę historia ludzkości to historia różnych spisków. Mogę tylko wskazywać, które właśnie mogą być mniej lub bardziej prawdopodobne a nawet tworzyć własne.  

I poniżej prezentuję taką swoją realną bądź nie "teorię spiskową" przyczyn i okoliczności zamachu na D. Trumpa na tle wczorajszej decyzji o rezygnacji J. Bidena z kandydowania na urząd prezydenta USA.

-------------------------

Uważam bowiem, że "między bajki" można włożyć fakt, iż J. Biden zrezygnował z kandydowania na prezydenta USA nagle. To już było wiadome co najmniej po sromotnej porażce J. Bidena z D. Trumpem w debacie telewizyjnej w dniu 28 czerwca 2024 roku. 

To wtedy Demokraci w 100% już wiedzieli, że J. Biden ustąpi i nastąpiło gorączkowe poszukiwanie jego następcy lub następczyni. Naturalne wydawało się wskazanie Kamali Harris, ale ona tak naprawdę miała zerowe poparcie w prawyborach nawet u Demokratów a dodatkowo nie mogła generować efektu nowości i świeżości nowego kandydata na urząd prezydenta USA. 

Kolejnym problemem Demokratów było to, że D. Trump miałby przewagę co najmniej kilkunastu miesięcy własnej kampanii wyborczej nad nowym kandydatem Demokratów. 

Zapewne też Demokraci zlecili naprędce badanie szans na zwycięstwo ich jakiegokolwiek kandydata nad D. Trumpem i wyszło im, że wśród swoich takiego nie mają i tak została im tylko obecna wiceprezydent USA. 

Tyle tylko, że przez dłuuugie miesiące całe amerykańskie lewactwo robiło wszystko aby zohydzić wyborcom postać D. Trumpa. Próbowano go ośmieszać, wyzywać od faszystów, stawiać przed sądem, porównywać do A. Hitlera, personifikować z czystym złem i to wszystko... na nic. Osiągnięto efekt odwrotny od zamierzonego, bo D. Trump zamiast spadku notowań notował ich wzrost. 

Więc cóż było robić? Skoro bez zamierzonego efektu zrobiono już wszystko to lewakom pozostała po prostu jego eliminacja.

W takiej sytuacji Demokraci pozbyliby się groźnego rywala oraz zniwelowaliby przewagę czasową kampanii wyborczej nowego kandydata Republikanów. Nowy kandydat Republikanów stanąłby na starcie biegu do pałacu prezydenckiego w sytuacji, gdy to Kamala Harris miałaby nad nim przewagę rozpoznawalności u wyborców i wtedy Demokraci byliby niemal pewni zwycięstwa.

Oczywiście zaraz by ruszyła lewacka kampania medialna odpierająca zarzuty kierowane wobec Demokratów o sprawstwo zamachu przy jednoczesnej promocji Kamali Harris. Być może wybuchłyby też jakieś zamieszki, ale administracja J. Bidena na pewno by je spacyfikowała. 

I zrobiono wszystko, aby zamach się powiódł. Zamachowca usytuowano tak blisko, że już bliżej nie można było. Zignorowano całkowicie ostrzeżenia uczestników wiecu, gdzie zwykli Amerykanie wprost wskazywali gdzie znajduje się potencjalny zamachowiec. Padły strzały, po których zamachowca od razu zastrzelono. Wszystko było przygotowane perfekcyjnie, ale kreatorzy zamachu nie uwzględnili Siły Wyższej i D. Trump cudownie uniknął śmierci bo nagle się odchylił żeby sprawdzić jakieś dane o liczebności imigrantów. Kula przeszła pół centymetra od czaszki raniąc jedynie D. Trumpa w ucho. I tym sposobem D. Trump wyrósł na zdecydowanego faworyta wyborów.

A lewactwo mimo to przystąpiło do operacji zmiany kandydata i forsowania Kamalii Harris. 

Trzeba zatem codziennie modlić się o zdrowie i życie D. Trumpa bo nie wiadomo czy ostatni nieudany zamach jest naprawdę ostatnim...

---------------------------------------

To tyle mojej "teorii spiskowej". Oczywiście mogę się zupełnie mylić. Oby! 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 

Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog 

Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/ https://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw https://niepoprawni.pl/ludzie/krzysztofjaw, blogmedia24.pl

niedziela, 21 lipca 2024

Cele D. Tuska - najpierw M. Morawiecki a potem J. Kaczyński i PiS oraz koniec ery III RP?

Trwa furiacka nagonka na członków rządu lub gabinetu M. Morawieckiego, ale chyba każdy wie, że za nadzór nad całością ówczesnego rządu pełnił premier M. Morawiecki. I bezpośredni atak obecnego premiera D. Tuska na ówczesnego premiera M. Morawieckiego nastąpi po rozliczeniach członków rządu ZP (PiS+SP). 

Ale ostatecznym celem D. Tuska jest prezes PiS-u Jarosław Kaczyński, na punkcie którego ma jakąś niezrozumiałą obsesję. Z czego ta obsesja się bierze i jak wpływa na psychikę D. Tuska to nie mnie oceniać [1]. 

Mogę wskazać tylko na początek tej obsesji i ja optuję za momentem jego przegranej ze ś.p. Lechem Kaczyńskim w wyborach prezydenckich. Po zamachu w Smoleńsku został tylko jego brat bliźniak, Jarosław i to na nim skupiła się projekcja tuskowej obsesji i nienawiści połączonej z jakąś fascynacją i kompleksem niższości. 

A po spacyfikowaniu byłego premiera i prezesa PiS nastąpi frontalny atak na partię PiS i chęć doprowadzenia jej do rozpadu lub zniszczenia i zresztą już pojawiają się sygnały, że D. Tusk chciałby na początku doprowadzić do "zagłodzenia finansowego" PiS-u w postaci radykalnego uszczuplenia wysokości jej dotacji publicznej. Chodzi o sprawozdanie finansowe PiS-u z wydatkowania środków na kampanię wyborczą, które PKW może przyjąć bez zastrzeżeń, ze wskazaniem uchybień albo je odrzucić. Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami oraz subwencji - także maksymalnie do 75 proc. jej wysokości [2]. PKW wyznaczył sobie czas na badanie sprawozdań finansowych do końca lipca 2024 roku.

Koniec PiS-u to byłaby realizacja jego marzeń, ostateczny skutek jego słynnej "żelaznej miotły", o której w czasie kampanii wyborczej mówił sam D. Tusk. 

Trzeba bowiem wskazać, że sam D. Tusk i jego ferajna nie zamierzają demokratycznie oddać władzy i po prostu muszą ją utrzymać za wszelką cenę. Bo przecież łatwo sobie wyobrazić co robiłby PiS gdyby teraz objął ponownie władzę. Zacząłby od rozliczeń rządu D. Tuska a tych bezprawnych jego posunięć jest już - po 8 miesiącach władzy - bez liku. I każdy dzień przynosi następne. Wtedy Trybunał Stanu musiałby działać przez 24 godziny na dobę a więzienia trzeba by było rozbudowywać o dodatkowe cele/pomieszczenia dla dzisiejszych potencjalnych przestępców z kręgów władzy. 

Ale jest jeszcze jeden aspekt całego tego działania D. Tuska, który może być traktowany jako przypuszczenie z pogranicza tzw. teorii spiskowych.

Otóż wydaje się, że jego obecne rządy zakończyły erę całej pookrągłostołowej i pomagdalenkowej III RP, w której istniała zasada, że "my nie ruszamy waszych a wy nie ruszacie naszych". Stąd wcześniej ZP (PiS + SP) nie przeprowadziły operacji CELA+, która rozliczyłaby rządy PO-PSL za lata 2007-2015 a teraz po prostu D. Tusk postawił na realizację interesów unijnych (niemiecko-unijnych) a porzucił jakieś stare polskie zobowiązania rodem z końca lat 1988-1989.

Jeżeliby zgodzić się z takim podejściem do faktów to sądzę, że J. Kaczyński zorientował się o końcu układu III RP bardzo późno, bo pod koniec kampanii wyborczej a ściślej mówiąc od momentu kiedy zaczęto pracować nad serialem "Reset", na który prezes PiS dał przyzwolenie.  Oczywiście ten serial był spóźniony o co najmniej cztery lata, bo naprawdę jego wymowa i fakty tam pokazane powinny sprawić, iż np. taki D. Tusk musiałby chyba oglądać świat zza krat a nie zostawać ponownie premierem Polski. Niestety pod tym względem PiS stracił swoje lata rządzenia, bo J. Kaczyński chciał być lojalny wobec układu zawartego przy Okrągłym Stole i Magdalence. I szkoda, że tak się stało...

Idąc dalej tym tokiem rozumowania należy zapytać co wynika z tego dla Polski? 

Otóż wszystko to, co najgorsze. D. Tusk realizuje przede wszystkim interesy niemieckie i sam zapewne czuje się bardziej Niemcem niż Polakiem. Rząd PiS-u jaki był taki był, ale był rządem polskim i działającym dla dobra Polski i  Polaków. Zrobił dla nas najwięcej od 1989 roku. Rządy D. Tuska reprezentują li tylko interesy niemieckie i zniemczonej UE. Polska i Polacy są raczej na ostatnim miejscu jego priorytetów. Tylko symptomatycznym pozostaje fakt, że dla Polski i Polaków D. Tusk powoli jawi się jako Niemiec, ale dla Niemców tak naprawdę jest nikim i traktują go jako swojego kelnera spełniającego bez szemrania ich życzenia i polecenia.  

Ogólnie pominąłem w tych rozważaniach rolę USA, które bardzo mocno wpływają na polską i europejską scenę polityczną. Warto bowiem zauważyć, że gdy w USA rządzi administracja Demokratów to na arenie europejskiej rośnie rola Niemiec a gdy rządzi administracja Republikanów ta rola Niemiec drastycznie spada a wzrasta rola Polski, Trójmorza i V4. My, polscy patrioci winniśmy wobec tego "trzymać kciuki" za zwycięstwo D. Trumpa w listopadowych wyborach w USA.

[1] Ciekawe w tym kontekście może być stwierdzenie J. Palikota w książce "Kulisy Platformy": ""D. Tusk (https://ksiazki.wp.pl/kulisy-platformy-6147706910345345c lubi czytać książki - opowieści o małych greckich tyranach z czasów Sokratesa czy Herodota, którzy „mieli w zwyczaju na przykład mordować wszystkich swoich synów zaraz po urodzeniu. Każdy z tych bohaterów pławił się w okrucieństwie”".

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/ https://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw https://niepoprawni.pl/ludzie/krzysztofjaw; blogmedia24.pl

środa, 17 lipca 2024

Po co przeżył Donald Trump?

"Nie powinno mnie tu być. Powinienem być martwy (...) Lekarz w szpitalu powiedział, że nigdy czegoś takiego nie widział, nazwał to cudem" powiedział D. Trump w wywiadzie dla "New York Post" [1] odnosząc się do nieudanego zamachu na swoje życie [2]. 

Jestem osobą wierzącą więc wierzę, że Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty mogą nieraz ocalić kogoś  w najbardziej nieprawdopodobnych sytuacjach mierzonych właśnie w kategorii cudów. Ale takie "cudowne ocalenie" jest zawsze "po coś", czyli Boża Opatrzność jakby ratuje kogoś, bo ten ktoś ma do spełnienia w swoim życiu jeszcze jakąś misję, jakieś zadania do wykonania. I to niezależnie od tego, kim jest dany ktoś, choć najbardziej jest to powszechnie zrozumiane, gdy dotyczy kogoś bardzo ważnego jak np. świętego Jana Pawła II czy teraz Donalda Trumpa. 

Przywołuję te dwie cudownie ocalone postaci bo w kategoriach politycznych misją i zadaniem do wykonania dla św. Jana Pawła II było pokonanie bezbożnego komunizmu wojennego a dla Donalda Trumpa może to być pokonanie rozlewającego się na świecie lewicowo-demoliberalnego bezbożnego komunizmu kulturowego. 

I może D. Trump przeżył zamach właśnie po to?!

I może dlatego było możliwe sfotografowanie go jako bohaterskiego zwycięzcę?!

Źródło Foto: AP Photo/Evan Vucci/East News / East News

Dziś "lewactwo" całego świata tak naprawdę jęczy z żalu, że D. Trump nadal żyje. A świat normalności zobaczył jak wielkiego ma przywódcę, który faktycznie może "stawić czoła" Złu w postaci lewackiej "cywilizacji śmierci".  

Wierzę, że tak będzie i wierzę w to, że prawidłowo zidentyfikowałem ostatnią misję życia D. Trumpa. To wielkie zadanie i wszyscy konserwatyści i apologeci normalności oraz piewcy "cywilizacji życia" muszą mu w tym dziele pomóc tak jak umieją najlepiej. 

I na koniec tak dygresyjnie. 

W obalaniu komunizmu wojennego współpracował ze sobą tandem: św. Jan Paweł II - Ronald Reagan. Dziś w obalaniu komunizmu kulturowego D. Trump nie ma co liczyć na papieża Franciszka, który sam wydaje się jego zwolennikiem.

[2] Mam taką prośbę do dziennikarzy wszelkiej maści. Skończcie pisać alogiczny oksymoron "Próba zamachu", bo to jest wewnętrznie sprzeczny zwrot. Zamach albo był albo go nie było, albo był nieudany albo udany. W przypadku zamachu na życie D. Trumpa zamach się po prostu nie udał, bo akurat w tym momencie D. Trump uchylił głowę, aby spojrzeć na tablicę danych o liczebności imigrantów a pocisk ranił go w ucho. Wystarczyło, aby 1-2 centymetry kula leciała bliżej głowy a D. Trump byłby martwy.  

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

niedziela, 14 lipca 2024

A może czas na niezależnego kandydata na prezydenta RP?

Na temat ewentualnej kandydatury całej polskiej patriotycznej prawicy (też PiS) na prezydenta RP pisałem w odniesieniu do Panów: Jacka Saryusza-Wolskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Marka Jakubiaka oraz Przemysława Czarnka [1,2,3,4]. 

Dziś czas na kolejną osobę, którą na miejscu prezesa J. Kaczyńskiego wziąłbym na pewno pod uwagę jako kandydata prawicy na prezydenta Polski. To doktor nauk ekonomicznych i wykładowca w SGH Artur Bartoszewicz. 

I zanim przejdę do szerszego omawiania potencjalnego kandydata od razu trzy zastrzeżenia. 

Po pierwsze. Dr A. Bartoszewicz nie jest członkiem żadnej partii politycznej i nawet nie wiadomo czy chciałby firmować swoim nazwiskiem samo PiS. Być może lepiej by się czuł jako kandydat niezależny, bo wielokrotnie krytykował partię J. Kaczyńskiego, ale i też partię D. Tuska oraz obecny rząd. Tyle tylko, że ja patrzę realnie, bo żeby wygrać kampanię wyborczą trzeba ją sfinansować i sądzę, że takich pieniędzy nie ma do swojej dyspozycji Pan A. Bartoszewicz. I tak samo patrząc realnie żaden kandydat z ogólnie pojmowanej prawicy nie ma żadnych szans bez twardego elektoratu PiS, który szacuję na około 25-30% wyborców. 

Po drugie. Opór wobec tej kandydatury może mieć też sam J. Kaczyński i też nie wiadomo czy chciałby on kandydata de facto nie związanego z PiS-em. To wymagałoby całkowitej zmiany jego partyjnego podejścia do polityki i nie wiem czy nie jest to zadanie zbyt duże, bo nawet na prezydencie A. Dudzie sam się wielokrotnie rozczarował a sądzę, że Pan A. Bartoszewicz byłby jeszcze bardziej niezależny niż obecny prezydent. Opór wobec tej kandydatury na pewno też wystąpiłby wśród elit partyjnych działaczy PiS-u. Jeżeliby jednak J. Kaczyński zdecydowałby się wybrać tego kandydata to chyba jedynym sposobem byłoby wystawienie go przez dotychczasowego koalicjanta PiS-u, czyli Suwerenną Polskę z poparciem PiS-u. Jednakowoż byłoby to bardzo ryzykowne, ale być może dla PiS-u jedyną szansą na powtórne przejęcie władzy w Polsce będzie jednak jego podział na różne frakcje będące ze sobą w koalicji i taki ruch J. Kaczyńskiego zapoczątkowały nowe polityczne otwarcie PiS-u.

Po trzecie. Oczywiście omawiany kandydat mógłby wystartować jako niezależny, ale jeszcze nigdy po 1989 roku żaden taki kandydat nie wygrał wyborów. I tu znów  pojawia się bariera finansowa, ale też brak zaplecza politycznego, medialnego i w postaci twardego elektoratu, którymi mógłby się pochwalić Pan A. Bartoszewicz. Sam ogromny sukces w internecie nie wystarczy do wygrania wyborów. 

A teraz trochę o kandydaturze dr. Artura Bartoszewicza. Najwięcej można się dowiedzieć o nim z Wikipedii [5]. Osobiście jest mi bardzo bliski ze względu na to, że jest ekonomistą i w sumie osiągnął już to, do czego ja dążyłem i mi się z przyczyn obiektywnych nie udało. Podobnie jak ja ukończył studia ekonomiczne, tyle tylko, że nie w 1993 roku a w 1998 roku oraz nie na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania UMK w Toruniu a na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Gdańskiego. Później jego kariera naukowa do stopnia doktora nauk ekonomicznych była modelowa, bo po czterech latach uczestniczenia na studiach doktoranckich uzyskał upragniony tytuł naukowy doktora. Ja też byłem na studiach doktoranckich, ale - z przyczyn niezależnych ode mnie - po dwóch latach musiałem je przerwać. Później jeszcze podjąłem próbę napisania doktoratu w 2010 roku i też musiałem ją przerwać z tych samych życiowych przyczyn. 

No, ale zejdźmy ze mnie i zajmijmy się doktorem A. Bartoszewiczem. Wikipedia o nim pisze tak:

"Związany jest z działalnością dydaktyczną i naukową w Szkole Głównej Handlowej, gdzie do dziś prowadzi zajęcia akademickie z zakresu polityki społeczno-gospodarczej i polityki pieniężnej oraz prowadzi badania w zakresie polityk publicznych. Jest adiunktem w SGH, początkowo w Katedrze Ekonomii Rozwoju i Polityki Ekonomicznej w Kolegium Analiz Ekonomicznych, pracuje w Katedrze Polityki Publicznej w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym. W przeszłości wykładał także na Akademii Leona Koźmińskiego, Wyższej Szkole Społecznej w Warszawie, Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, Uniwersytecie Warszawskim. Równolegle obok kariery naukowej związany jest zawodowo z działalnością ekspercką. Jako ekspert w dziedzinie pomocy publicznej, analiz ekonomicznych i finansów przygotowuje raporty i ekspertyzy na rzecz administracji rządowej i samorządowej, m.in. na rzecz Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Członek społecznego Zespołu ds. Polskiej Energetyki Jądrowej powołanego przy Ministerstwie Gospodarki. Członek zespołów roboczych przy ministerstwach zaangażowanych w proces wdrażania funduszy europejskich w latach 2004–2006 oraz przygotowujących zadania na 2007-2013, jak i 2014-2020. Członek Komitetów Monitorujących programami na lata 2004–2006 oraz 2007-2013. W latach 2004 do 2010 był ekspertem ds. funduszy europejskich PKPP Lewiatan. Uczestniczył w procesie programowania funduszy unijnych na lata 2014–2020 oraz 2021-2027. Powołany na eksperta z listy krajowej Ministra Rozwoju Regionalnego. Ekspert oceniający projekty w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, Centrum Projektów Polski Cyfrowej i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju".

Ostatnie 1,5-2 lata to niebywały sukces dra Artura Bartoszewicza w internecie, co pozwoliło mu na stanie się osobą rozpoznawalną o wyrazistych i zdroworozsądkowych poglądach oscylujących wokół konserwatywnych oraz narodowych wartości i idei. A jeżeli jest wyrazisty to i kontrowersyjny, i nawet nie musiał nigdy deklarować sam chęci startowania w polskich wyborach prezydenckich, bo to internauci sami zaczęli się zastanawiać czy nie byłby to dobry kandydat w tych wyborach. 

Osobiście z wieloma tezami Pana A. Bartoszewicza się zgadzam. Niemniej wydaje mi się, że on sam i tak ostatecznie zamierza jednak startować na urząd Prezydenta RP. Byłaby to bardzo ciekawa kandydatura, ale w związku z tym trzeba być ostrożnym w bezkrytycznym przyjmowaniu jego argumentów... żeby czasem znów nie okazało się, że "ktoś nam wystrugał" kandydata na prezydenta, którego celem miało być jedynie odebranie głosów innym prawicowym kandydatom.

Na pewno jego atutem jest wykształcenie i doświadczenie zawodowe oraz pewna świeżość w świecie politycznym a dodatkowo wyrażany (werbalnie, ale dość wiarygodnie) przez niego patriotyzm wobec naszej Ojczyzny.  Pochodzi z Ziemi Suwalskiej, jakże ważnej dla Polski, co może mu zjednać wyborców z tzw. Ściany Wschodniej.  

Dodatkowo wyraża obiekcje do całego układu okrągłostołowego, który zbudował tzw. III RP a to może mu zjednać wyborców centrowych oraz w młodszym wieku. Na pewno też młodzi ludzie przejdą za nim z wyborców TD, którym uwierzyli "w ciemno" a teraz czują się oszukani. 

Jeżeli J. Kaczyński zdecydowanie go poprze to może być pewny też twardego elektoratu PiS, ale i wyborcy Konfederacji mogą na niego oddać swój głos. Zyska też dużo od wyborców PSL-u i trochę wyborców Polski 2050 Sz. Hołowni.

Na pewno nie zyska ani jednego głosu poparcia od twardego elektoratu PO (KO) i od twardej zideologizowanej Lewicy. 

Bardzo ważne jest też to, że Pan A. Bartoszewicz wzbudza po prostu zaufanie i posiada cechy "trybuna ludowego" predestynujące go do pozyskiwania coraz szerszego grona swoich zwolenników.  

A co z uśpionymi wyborcami, którzy raczej nigdy nie głosują w wyborach? Tego nie wiem, ale na "czuja" może Pan A. Bartoszewicz wielu "obudzić" z letargu na swoją korzyść.

Minusem oczywiście będzie fakt małego dotychczasowego obeznania z polityką a szczególnie z polityką międzynarodową, chociaż zawodowo przecież Pan dr A. Bartoszewicz ma z UE dużo wspólnego i poznał ją dogłębnie, podobnie też z polityką krajową uczestnicząc w przygotowywaniu wielu ekspertyz dla polityków. 

I ponownie wskazuję na pewien aspekt, który jest trochę niedoceniany przez Polaków. Otóż bardzo ważnym jest ocena polskich kandydatów na ważne stanowiska dokonywana przez środowiska żydowskie. Musiałem o tym napisać, bo to środowisko raczej nie lubi polskiego patriotyzmu i Polaków, którzy są narodowcami lub tak są postrzegani przez te środowisko. Podobnie, jego żona i ewentualnie Pierwsza Dama nie ma żadnych związków z diasporą żydowską. 

A poniżej dwa materiały, które przybliżyć mogą Państwu sylwetkę i poglądy Pana dra A. Bartoszewicza.





Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/ https://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw https://niepoprawni.pl/ludzie/krzysztofjaw; blogmedia24.pl

niedziela, 7 lipca 2024

Déjà vu.* Wielkie symptomy przygotowania do wyprzedaży polskich firm. (2) - Uzupełnienie...

Druga, ale tylko uzupełniająca część tekstu opublikowanego 04.07.2024 roku pt.:"Déjà vu.* Wielkie przygotowania do wyprzedaży polskich firm. (1) - Preludium..." [1]. 

Codziennie jesteśmy bombardowani faktami, które są niepokojące a nawet bardzo złe dla polskiej gospodarki. W tym szumie informacyjnym złych wieści aż trudno wyłowić te najważniejsze. 

I ja pisząc - obiecany na wczoraj - tekst stanąłem przed dylematem jak to wszystko w skondensowanym skrócie przedstawić Szanownym Państwu do rozważenia. 

Ostatecznie zdecydowałem się omówić sytuację w niektórych dużych spółkach Skarbu Państwa, w których jaskrawo widać jakie są złe te fakty...

Okazało się jednak, że poszukując sprawdzonych informacji o tych spółkach będę potrzebował trochę więcej czasu niż pierwotnie planowałem. Stąd dzisiaj prezentuję tylko materiały filmowe stanowiące niejako tylko uzupełnienie części pierwszej tekstu. Pierwsze dwa dotyczą spraw ogólnych tylko zahaczających o gospodarkę, ale dających pojęcie co przez te pół roku złego stało się z Polską [1,2] a dwa już dotyczą konkretnie spółki PKP i jej spółki córki PKP-CARGO [3,4]





[1,2] Pierwsze dwa materiały są wypowiedziami Pana dr. Artura Bartoszewicza. Ten ekonomista i ekspert w swojej dziedzinie ostatnio stał się bardzo aktywny w internecie i prezentuje poglądy z jednej strony ciekawe a z drugiej kontrowersyjne. Natomiast są na tyle cenne, że warto je poznać. Osobiście z wieloma tezami Pana A. Bartoszewicza się zgadzam. Niemniej wydaje mi się, że on sam ma zamiar  startować na urząd Prezydenta RP. Byłaby to bardzo ciekawa kandydatura, ale w związku z tym trzeba być ostrożnym w bezkrytycznym przyjmowaniu jego tez. Proszę też zważyć, że materiał powstał jeszcze przed koszmarną dla Polski wizytą u nas O. Scholza, w której okazało się de facto, że Niemcy nam jeno rozkazują a my jako polski rząd wykonujemy posłusznie ich polecenia - to w kontekście słów o Niemcach dr. A. Bartoszewicza...

[3,4] Pozostałe dwa filmy dotyczą już konkretów w spółce PKP z naciskiem na PKP-CARGO.

* odczucie, że przeżywana sytuacja wydarzyła się już kiedyś, w nieokreślonej przeszłości.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

czwartek, 4 lipca 2024

Déjà vu.* Wielkie przygotowania do wyprzedaży polskich firm. (1) - Preludium...

Trwa w wykonaniu Koalicji "13 grudnia" dewastacja polskiego prawa i polskiej Konstytucji. Siłowe, rozbójnicze wtargnięcie do KRS jest tego kolejnym przykładem. A w kolejce czeka jeszcze m.in. gmach NBP czy siedziba Prezydenta RP. Żart? No to zobaczymy, bo jeszcze w czasie kampanii wyborczej ktoś z ferajny D. Tuska opowiadał, że jak będzie trzeba to silni "chłopcy" wejdą do NBP i wyprowadzą prezesa NBP prof.  A. Glapińskiego a o Prezydencie wtedy mówili w kontekście tego, że dla D. Tuska wybory prezydenckie wygrał R. Trzaskowski a nie Andrzej Duda i już pokazano, że można wejść do siedziby Prezydenta nielegalnie i nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności. 

A w tle są podwyżki cen gazu i prądu, coraz wyższe bezrobocie, wzrastająca inflacja, spadek PKB, wzrost dziury budżetowej poprzez obniżenie wpływów podatkowych z VAT (sic!) oraz złe dane makroekonomiczne świadczące o tym, że w Polsce możemy mieć recesję gospodarczą. 

No, ale o tych podwyżkach i danych makroekonomicznych opinia publiczna nie jest do końca uświadomiona jeżeli chodzi o skalę zjawiska i złe rokowania na przyszłość.

Także mamy w Polsce wygenerowany wielki chaos a tu sobie nowy rząd z D. Tuskiem na czele spokojnie przygotowuje Polskę do jej wyprzedaży, wyprzedaży jej majątku narodowego, jej cennych aktywów. Nie możemy na to pozwolić! MUSIMY DZIAŁAĆ!!!

Niniejszym postem chcę właśnie wskazać na to WIELKIE NIEBEZPIECZEŃSTWO. Tekst będzie podzielony na dwie części. Dzisiaj będzie o tym jak to było z polskimi aktywami za czasów pierwszych rządów PO-PSL w latach 2007-2015. 

To jest owe "Preludium"

Wpierw przypomnę, że D. Tusk jest "dla Niemiec" a nie "dla Polski".

"Für Deutschland" (dosłownie "Dla Niemiec") [1]:


Przy oczywistym założeniu, że D. Tusk jest wysłannikiem Berlina na Polskę oraz dla Rosji jest "ich człowiekiem w Warszawie", to najwięcej może ucierpieć nasza gospodarka. Oczywiście również atak na nasze, polskie wartości też jest dla Niemców czy Rosji ważny, ale nie tyle, co nasze zasoby naturalne, nasze przedsiębiorstwa czy też dynamicznie wzrastająca nasza gospodarcza konkurencyjność, szczególnie znienawidzona przez Niemcy. Przejęcie władzy przez niemiecką partię jaką jest PO jest i będzie koszmarem dla naszej, coraz lepszej gospodarki. 

Warto przypomnieć, że jak D. Tusk a później E. Kopacz byli premierami to kwitło mafijne, finansowe wyłudzanie od państwa polskiego należnych mu kwot z podatku VAT. Był to proceder nagminny, który w większej części zlikwidowały władze PiS. Oj... to naprawdę musiało boleć owych mafijnych VAT-owców, ale też ich promotorów lub ludzi z kręgów tamtej władzy, którzy też być może - przymykając oczy na te szwindle - czerpali z tego zyski, choćby poprzez korupcję. Czy mafia VAT-owska znów wróciła do polskiej gospodarki?

Wszyscy chyba pamiętamy, że D. Tusk zapowiadał, że nasze narodowe Polskie Linie Lotnicze LOT wcale nie muszą być polskie. Co wtedy miał na myśli? Czy zamierzał - poprzez OLT Express - przekazać LOT niemieckiemu narodowemu przewoźnikowi, czyli Lufthansie (Deutsche Lufthansa AG)? Czy po to zmniejszał sztucznie ich rentowność? A za rządów PiS okazało się (pominąwszy kryzys cowidowy), że nasze linie lotnicze mają się całkiem dobrze i są bardzo konkurencyjne, m.in. wobec  niemieckich linii lotniczych! Naprawdę warto sobie przypomnieć jego słowa... A jak będzie teraz?

A nasze lasy. Czy pamiętamy, że w nocnym głosowaniu - dzięki PiS-owi i tym samym tylko z przewagą 5 głosów - je uratowaliśmy dla Polski. Cały ówczesny rząd PO-PSL chciał je pośrednio sprywatyzować. Tylko komu? Wygadał się wtedy B. Komorowski, który - oczywiście też pośrednio - wskazał, że mogą one być elementem zapłaty Żydom za ich bezprawne i wyimaginowane żądania od nas reparacji wojenno-powojennych. 

A czy pamiętamy likwidację przez D. Tuska naszego przemysłu stoczniowego, który od zawsze był konkurencyjny wobec stoczni niemieckich. Według D. Tuska miał się pojawić jakiś tajemniczy "inwestor katarski", ale oczywiście nic z tej bujdy dla ciemnych "lemingów" nie wyszło a stoczniowcy dostawali propozycje przekwalifikowania się m.in. na... fryzjerów psów. 

No i oczywiście - w dalszej kolejności - warto sobie przypomnieć kontrakt gazowy z Rosją podpisany przez wicepremiera W. Pawlaka, który na szczęście został wtedy zablokowany (a jak by to było dziś?) przez KE, bo został uznany za skrajnie dla Polski i UE niekorzystny. 

No i dalej. Czy pamiętamy jak tamten rząd ubolewał nad kondycją finansową PKP i nie wróżył im nic dobrego bez wsparcia lub przejęcia przez "bardziej doświadczonych przewoźników". Czy wtedy myślano np. o przejęciu naszych PKP przez Deutsche Bahn AG (DB) – niemieckie przedsiębiorstwo kolejowe i logistyczne? Warto powrócić do tamtych wypowiedzi członków rządu D. Tuska. 

Może to jest obszar niszowy, ale w sumie dla mnie bliski (pracowałem w Uzdrowisku). Rząd D. Tuska postanowił sprywatyzować 20 spośród 27 uzdrowisk w Polsce, które były - po procesie komercjalizacji - jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa. I większość udało mu się z tej listy sprywatyzować a przecież to one  również stanowią (stanowiły) dobro narodowe i to z tradycjami. Docelowo - gdyby rządził dalej - miało pozostać w rękach państwa tylko jedno: w Krynicy-Zdroju. Na szczęście stracił władzę i nie zdążył...

A czy pamiętamy aferę Sobiesiakową (Ryszarda Sobiesiaka), gdzie ten szemrany biznesmen budował sobie do woli kolejkę górską i wycinał bez pozwolenia drzewa z obszaru chronionego i chciał zarządczego stanowiska dla najbliższego członka rodziny (córki) w spółce Totalizator Sportowy? 

Za czasów D. Tuska Polskie Koleje Linowe zostały sprzedane spółce Polskie Koleje Górskie S.A. (99,77% udziałów miała spółka Altura założona przez fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, 0,23% udziałów cztery gminy z terenu powiatu tatrzańskiego – Gmina Miasto Zakopane, Gmina Bukowina Tatrzańska, Gmina Kościelisko i Gmina Poronin). Dopiero w 2018 roku została zawarta  umowa pomiędzy funduszem inwestycyjnym Mid Europa Partners a Polskim Funduszem Rozwoju SA (PFR) w sprawie zakupu 99,77% akcji Polskich Kolei Linowych SA (PKL) przez Polski Fundusz Rozwoju od funduszu Mid Europa Partners i polskie kolejki górskie znów stały się polskie. Czy teraz tak zostanie?

A czy pamiętamy, że D. Tusk ukradł nam ponad 150 mld zł z OFE twierdząc bezczelnie, że nie były to nigdy nasze pieniądze? A teraz już śmieje się Polakom w twarz twierdząc, że te ukradzione przez niego pieniądze z OFE on "uratował" dla Polaków przed stratą. Doprawdy to już nie "himalaje hipokryzji" a "kosmos hipokryzji". 

Odnośnie emerytów to czy pamiętamy, że D. Tusk podniósł nam wiek emerytalny do 67 lat i to zarówno dla kobiet jak i mężczyzn? Obecny rząd powrócił do poprzedniego wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. 

A czy jeszcze gdzieś w zakamarkach umysłu pamiętamy, że szykował się "wielki deal" na sprzedaży polskich szpitali o czym mówiła "płaczka" B. Sawicka. Chodziło o ich prywatyzację a tym samym ograniczenie dostępu Polaków do powszechnego darmowego leczenia. 

Czy też może przypominamy sobie, że D. Tusk deklarował, że Polska przyjmie unijno-niemiecką walutę Euro już w 2012 roku? Czyli inaczej walutę, na której najbardziej zyskały Niemcy, no może jeszcze Francja i Holandia. To też umyka naszej uwadze?

Rząd PO-PSL pod władaniem D. Tuska lub waćpanny E. Kopacz w czasie swoich rządów sprzedał 950 firm, które były spółkami polskiego Skarbu Państwa. W ten sposób wyprzedał nasz majątek za sumę aż 56 miliardów złotych. 

W planie miał też sprzedaż takich firm jak właśnie: LOTOS, PKN ORLEN, LOT, PKP czy KGHM. Do ich sprzedaży ostatecznie nie doszło, ale tylko dzięki temu, że ówczesna opozycja w postaci PiS (głosowania sejmowe) oraz zwykli ludzie do tego nie dopuścili. 

LOTOS miał być sprzedany firmie lub konsorcjum firm rosyjskich. I to mimo tego, że firma inwestowała i przynosiła nawet wtedy duże zyski i dochody do budżetu państwa. LOT miał paść łupem niemieckich, państwowych linii lotniczych Lufthansa, które miały przejąć LOT po ich wcześniejszym sprzedaniu do firmy OLT Express, tej firmy związanej z jedną z największych afer PO, czyli Amber Gold. Wcześniej starano się usilnie doprowadzić do sytuacji, która miała zmniejszyć wartość firmy poprzez radykalne zmniejszenie jej rentowności. PKP miała być sprzedana niemieckiemu przewoźnikowi narodowemu Deutsche Bahn a o wyborze kierunku sprzedaży KGHM jak na razie nie wiemy za dużo, ale byłaby to chyba największa sprzedaż (złodziejska prywatyzacja) w historii Polski po 1989 roku. 

Osobnym rozdziałem była próba wrogiego w 2012 roku przejęcia przez rosyjsko-żydowskiego oligarchę Wiaczesława Kantora Azotów w Tarnowie a później też w ogóle skonsolidowanej i największej grupy chemicznej pod nazwą Grupa Azoty, która skupia m.in. Zakłady Azotowe w Tarnowie, Puławach, Policach czy Kędzierzynie. Oligarsze nie udało się przejąć tego rynku w Polsce, ale bodajże do dzisiaj – poprzez własny Acron i spółki zależne: Norica Holding, Opansa Enterprises Limited i Rainbee Holdings Limited.  – ma jeszcze około 20% akcji polskiego giganta chemicznego. 33% akcji posiada Skarb Państwa, 7% TFI PZU S.A. a reszta akcji jest właścicielsko rozproszona. 

Ogólnie ten atak oligarchy na Azoty i próba ich wrogiego przejęcia oraz cały przebieg działań temu przejęciu zapobiegający nadają się  na scenariusz polityczno-gospodarczego thrillera, który zapewne stałby się filmowym hitem. 

Tych firm nie udało się sprywatyzować, ale 950 innych niestety już tak. I wcale to nie jest tak, że jestem fanatycznym przeciwnikiem jakiejkolwiek prywatyzacji, ale – ogólnie oceniając ją w polskim wydaniu po roku 1989 – należy być wobec niej bardzo krytyczny.

Spełniając żądania UE to zapewne D. Tusk odda też w zarządzanie niemiecko-unijne: polskie lasy, wody, grunty, naszą gospodarkę przestrzenną, sprawę klimatu i bioróżnorodnośi, zdrowie publicznego włączając transgraniczne zagrożenia dla zdrowia, ochronę zdrowia i poprawę zdrowia ludzkiego włączając zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne, infrastrukturę transnarodową, sprawy zagraniczne, bezpieczeństwo zewnętrzne i obronę, obronę cywilną, ochronę polskich granic, kulturę i nasze dobra naturalne.. czyli - wraz z firmami -  realne odda niemal całą Polskę a to oznacza likwidację naszej Ojczyzny!

Kiedyś J. Kaczyński mówił, że gdyby D. Tusk odzyskał władzę to od pierwszych miesięcy nastąpiłby proces wyprzedawania wszystkiego, tej resztki naszego majątku, który się uchował: "Tusk, jeśli wróci do władzy, wyprzeda wszystko. Tego zażądają od niego ci, którzy go tutaj wysłali. On jest przecież politycznie bardzo zadłużony. Za te wszystkie rezolucje przeciwko Polsce, za całą tę fałszywą nagonkę na nasz kraj zapłaci firmami, naszym majątkiem, interesami (...) Tusk wyprzeda Polskę, a wtedy jako naród staniemy się nędzarzami, skazanymi na pracę za grosze albo na emigrację. Nie będziemy mieli nic, bo kapitał prywatny w Polsce jest za słaby i ma często zbyt egoistyczne nawyki, by nas poprowadzić ku sukcesowi" [2].

Na tych słowach J. Kaczyńskiego kończę część pierwszą a w drugiej będzie o tym, co dzieje się teraz i co dzieje się np. w spółkach takich jak ORLEN, PKP Cargo czy innych spółkach, w których dominującym udziałowcem jest polski Skarb Państwa - publikacja części drugiej: 06.07.2024)

[1] W czasie kampanii wyborczej ten tekst był dostępny w tłumaczeniu dokonanym przez ówczesną TVP. Dziś pozostała tylko wersja niemiecka...

* odczucie, że przeżywana sytuacja wydarzyła się już kiedyś, w nieokreślonej przeszłości.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

wtorek, 2 lipca 2024

Wizyta O. Scholza u swojego a'la Gauleitera Polski - D. Tuska...

Dzisiejsza wizyta niemieckiego Kanclerza O. Scholza u swojego a'la Gauleitera Polski - D. Tuska wzbudziła u mnie wprost obrzydzenie. 

A te bezczelne grymasy udające przed pospólstwem uśmiech i wieczną przyjaźń  pomiędzy zależnym od Niemiec landem polskim jakim staje się Polska pod rządami D. Tuska a samym Berlinem i IV Rzeszą Niemiecką jaką staje się UE przelały u mnie szalę goryczy potęgowanej niemal już jawną rezygnacją przez Polskę z odszkodowań wojennych od Niemiec! Na szczęście Prezydent Andrzej Duda wyraził polskie NIE wobec rezygnacji z tychże odszkodowań a jak na razie to on jest Pierwszą Osobą w Polsce. 

Ale na kanwie tej wizyty niemieckiego szefa u swojego polskiego podwładnego przypomnieć należy o tym, że od zarania istnienia państwa polskiego mieliśmy zawsze i mamy do dzisiaj dwóch wrogów, którzy chcieli graniczyć ze sobą kosztem likwidacji państwa polskiego. To Niemcy i Rosja. 

Historycznie bywało różnie. 

Niekiedy to Polska była "górą" a nawet przyjmowaliśmy od nich hołdy lenne:
– od Niemiec (Prus) aż dwanaście razy, w tym ten najbardziej znany - Hołd Pruski z 1525 roku  złożony królowi Zygmuntowi I Staremu przez Albrechta Hohenzollerna, księcia w Prusach,
– od Rosji tzw. Hołd Szujskich złożony królowi Polski Zygmuntowi III Wazie i królewiczowi Władysławowi (ówczesnemu carowi Rosji) w dniu 29 października 1611 w sali senatu Zamku Królewskiego w Warszawie przez zdetronizowanego cara Rosji Wasyla IV Szujskiego i jego braci: Dymitra (dowódcy sił rosyjsko-szwedzkich w bitwie pod Kłuszynem) i Iwana (zwanego ros. Pugowką, pol. „guzik”).

Natomiast bardzo często to jednak nasi niemiecko-rosyjscy wrogowie stawali się niemalże naszymi właścicielami. 

Tak było np. kiedy to Polska sukcesywnie znikała z mapy świata, by ostatecznie w roku 1795 - w wyniku III Rozbioru Polski - zniknąć jako państwo na 123 lata. 


Tak stało się też w latach 1939-1941, kiedy to Polska - w wyniku Paktu Ribbentrop–Mołotow (IV Rozbioru Polski) - znów została rozebrana, tym razem przez nazistowskie Niemcy i komunistyczną Rosję.

Źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f7/Soviet_and_German_sphere_of_influence_in_the_Second_Polish_Republic_according_to_Molotov%E2%80%93Ribbentrop_Pact_1939.PNG

Źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f8/Soviet_and_German_sphere_of_influence_in_the_Second_Polish_Republic_according_to_Soviet-German_agreement_28_09_1939.PNG

Po II WŚ a ściślej od 1944 do 1989 roku istniało fasadowe państwo polskie zwane Polską Rzeczpospolitą Ludową, przy czym sama nazwa Polska Rzeczpospolita Ludowa obowiązywała od 1952 roku. Potocznie państwo to określano mianem Polski Ludowej lub PRL-em.

PRL była całkowicie zależna od komunistycznej Rosji Radzieckiej i była jednym z tzw. "komunistycznych demoludów", które znalazły się pod wpływem ZSRR. 

Źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/cd/Europe-blocs-49-89x4.svg/800px-Europe-blocs-49-89x4.svg.png?20220401041017

Po 1989 roku nastała niby era w końcu wolnej i niepodległej Polski zwanej III RP, choć pierwsze całkowicie  wolne wybory odbyły się dopiero w październiku 1991 roku a do NATO wstąpiliśmy 12 marca 1999 roku. 

W 2003 roku odbyło się ogólnokrajowe referendum w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikację Traktatu dotyczącego przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej (tzw. referendum europejskie bądź akcesyjne). Aż 77,45% głosujących Polaków odpowiedziało TAK a 22,55% na NIE. Co ciekawe owe referendum było dwudniowe (7 i 8 czerwca 2003 roku) a wynikało to ze strachu postkomunistycznego rządu L. Millera co do uzyskania wymaganej frekwencji na poziomie powyżej 50%. Ostatecznie uciułano przez dwa dni wymaganą frekwencję 58,85% i to otworzyło drogę do wstąpienia Polski do UE, które ostatecznie - na mocy Traktatu Akcesyjnego podpisanego 16 kwietnia 2003 r. w Atenach - nastąpiło 1 maja 2004 roku.  

Od razu powiem, że wtedy byłem w grupie Polaków, którzy zagłosowali na NIE w sprawie naszego wejścia do UE. Gdzieś tak podświadomie czułem, że ta cała UE będzie zmierzała do budowy kolejnego po komunistycznym ZSRR i bloku wschodnim kołchozu, tym razem unijnego. I odczuwam dzisiaj smutną satysfakcję, że moje przeczucia się sprawdzają i obecna UE to tak naprawdę postmarksistowska struktura, którą ja nazywam ZSRE czyli Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich (drugim ZSRR). Tyle tylko, że stała się - czego nie przewidywałem - Unią Niemiecką, niczym IV Rzeszą Niemiecką, która dąży do likwidacji państw narodowych i stworzenia Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa pod wodzą Niemiec. Takie kraje jak Polska w tej filozofii mają być po prostu landem, województwem, regionem tej niemieckiej UE, bez swojej suwerenności i niepodległości. W stosunku do państw naszego regionu to taka nowa wersja niemieckiej Mitteleuropy, czyli politycznego programu będącego celem wojennym Niemiec podczas I wojny światowej, zakładającego dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność niemiecką oraz stopniową germanizację ludów podbitych.

Ta obecna, zniemczona UE jest tym samym i takim samym wrogiem Polski jak niegdyś same Niemcy (Prusy). Wiele krajów unijnych niestety już została tak propagandowo otumaniona, że nie zauważa niemieckiej dominacji w UE lub nawet się tej dominacji poddaje. Chociaż pojawiają się dobre rzeczy jak np. wybory we Włoszech czy w Szwecji, gdzie wygrali konserwatyści, którzy jednak chcą zachowania państw narodowych i chcą - jak niedawny rząd w Polsce - Europy Ojczyzn a nie Jednego Państwa Europa. 

Polska jest jednym z największych krajów w UE i dla unijnych elit (niemieckich elit) jest bardzo ważna geopolitycznie. Ale... w Polsce do niedawna w Polsce rządzili konserwatyści spod znaku ZP (PiS+SP), którzy nie zamierzali realizować w UE polityki niemieckiej i sprzeciwiali się federalizacji Europy. Stąd UE traktowała nas jako wrogów a szczególnie właśnie butni politycy niemieccy, którzy chcieli nas dalej traktować jako swoich poddanych - tak samo jak za czasów rządów D. Tuska. 

I tak jest też obecnie za kolejnych rządów D. Tuska, którego Niemcy z powrotem wysłali jako swojego "kelnera" do Polski w celu obalenia rządów ZP i mu się to niestety udało, czego do dziś nie potrafię zrozumieć. Jeżeli po dzisiejszej wizytacji Kanclerza IV Rzeszy O. Scholza do swojego a'la Gauleitera Polski - D. Tuska są jeszcze jacyś Polacy, którzy chcieliby ponownie zagłosować na PO (KO) i samego D. Tuska to nie znajduję słów na ich głupotę. 

Czy Polacy naprawdę chcą aby powtórnie rządzili w Polsce Niemcy? Czy my chcemy, aby jeden z naszych zaborców znów decydował o nas samych, o naszej Ojczyźnie? 

Rota
Muzyka: Feliks Nowowiejski
Słowa: Maria Konopnicka

Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy.
Nie damy, by nas zgnębił wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i w pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
Ni dzieci nam germanił,
Orężny stanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.
Pójdziemy, gdy zabrzmi złoty róg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!

Nie damy miana Polski zgnieść
Nie pójdziem żywo w trumnę
Na Polski imię, na jej cześć
Podnosi czoła dumne.
Odzyska ziemi dziadów wnuk!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!


P.S.
O Rosji jako o naszym odwiecznym wrogu jeszcze szczegółowiej wkrótce napiszę...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

poniedziałek, 1 lipca 2024

Suwerenna Polska + Ruch Społeczny K. Ardanowskiego + Ruch Społeczny W. Gadowskiego

Bardzo mocno kibicuję oddolnym inicjatywom po prawej stronie polskiej polityki. Po wyborach parlamentarnych pora chyba na podsumowanie tego, co się dzieje i moja propozycja jak to wszystko zagospodarować dla dobra Polski. 

Zauważyłem dwa interesujące Ruchy Społeczne wykluwające się po naszej stronie, które ogólnie łączy sceptyczny stosunek do UE oraz patriotyczna praca dla Polski w celu jej uratowania i dalszego rozwoju Polski dla nas i dla przyszłych pokoleń: 

1) 

Oddolny Ruch Społeczny "Ruch Obrony Polaków" dziennikarzy: Witolda Gadowskiego i Wojciecha Sumlińskiego oraz prezydenta Siemianowic Śląskich Rafała Piechy planujący rozbudowę partii Polska Jest Jedna. 

Ogólnie ruch ten zjednuje swoich wyborców wśród odbiorców programów prowadzonych przez dziennikarzy na YouTube, szczególnie zaś program W. Gadowskiego "Komentarz Tygodnia", który zyskuje niemal zawsze oglądalność (klikalność) rzędu 150-300 tys. odbiorców. Tym samym W. Gadowski znajduje się chyba w ścisłej czołówce polskich tzw. vlogerów politycznych. 

"Ruch Obrony Polaków ma być czymś pomiędzy think-tankiem a radą programową partii Polska Jest Jedna. Stowarzyszenie jest w trakcie rejestracji i jak zapowiada Rafał Piech, ma stworzyć mocne struktury prawicowej partii PJJ, która połączy wszystkich prawdziwych patriotów. Miejsca w niej nie znajdą za to politycy związani z Okrągłym Stołem czy Magdalenką. 

(...) 

"To jest kontynuacja łączna budowania takiej szerokiej prawicy w Polsce. Działamy i oddolnie budujemy te struktury, ale widzimy, że muszą się mocni liderzy prawicowi połączyć razem, zacząć działać. To jest dopiero początek i wierzę w to bardzo mocno, są zresztą już też informacje, że kolejni liderzy opinii publicznej, tacy właśnie centroprawicowi, chcą dołączyć do tego ruchu - mówi Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich i lider partii Polska Jest Jedna"

(...)  

Prawicowa partia ma połączyć wszystkich prawdziwych patriotów. Miejsca w niej nie znajdą za to politycy związani z Okrągłym Stołem czy Magdalenką. - Wierzę bardzo mocno, że struktura będzie gotowa już za około dwa lata, bo prawdę mówiąc, kiedy obserwuję to, co się obecnie dzieje na scenie politycznej, to nie dowierzam, że te rządy przetrwają pełną kadencję - mówi Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich i lider partii Polska Jest Jedna. - Jeżeli mamy polityka prawicowego, który mówi, że dla niego wartości są ważne, Polska jest ważna, on jest patriotą, a jednocześnie podejmuje decyzje, które są destrukcyjne dla państwa polskiego, czyli niszczy polskich rolników, niszczy polską energetykę - to mi się to kłóci - tłumaczy nasz rozmówca" [1].
 
2)

Oddolny Ruch Społeczny (bez nazwy) Krzysztofa Ardanowskiego z Kancelarii Prezydenta, Marka Jakubiaka z Kukiz15', Pawła Kukiza z Kukiz15', Jarosława Sachajko z Kukiz15' i prawdopodobnie Paulinę Matysiak z Lewicy (tworząca z posłem Marcinem Horałą z PiS ruch "Tak dla rozwoju (Polski)" wspierający m.in. budowę CPK w pierwotnej wersji'). Ale w przypadku Pani poseł krążą też pogłoski o wstąpieniu do PiS-u.

O tej inicjatywie jak na razie za dużo powiedzieć nie można, bo ona ujrzała publiczne światło dopiero kilka dni temu, ale z pobieżnych deklaracji jest bardzo podobna do tej pierwszej inicjatywy, ale z większym naciskiem na rolnictwo.

To tyle...

Mam tylko jedną prośbę do twórców tych ruchów. Nie wylewajcie aż tak dużo pomyj na J. Kaczyńskiego i PiS, bo oni zrobili dla Polski najwięcej dobra od 1989 roku. Owszem błędy były, ale teraz jest czas na walkę o Polskę i odsunięcie Nowej Targowicy od władzy. Polska tonie i nie ma czasu na wewnętrzne kłótnie po prawej stronie naszej sceny politycznej. Stosując archaiczny podział to PiS można uznać za centroprawicę a oba ruchy to prawica sensu stricto (właściwa prawica).

Moja sympatia jest dzielona na oba ruchy w jednakowym wymiarze a, że mają takie same cele i reprezentują podobne wartości to nie ma sensu aby działały oddzielnie. Dlatego też proponuję połączenie sił w walce o Polskę. Nie ma sensu tworzyć wirtualnie dwóch ruchów dążących do tego samego. Oczywiście wymaga to rezygnacji z własnych ambicji na rzecz kompromisu.

Ale też trzeba być realistą. Do stworzenia struktur nowej partii potrzebne są pieniądze. A te może dostarczyć Suwerenna Polska, gdy - o co wnoszę od lat - oderwie się od piersi PiS. SP ogólnie ma tożsame cele i wartości jak oba omawiane ruchy więc naturalną rzeczą byłoby włączenie jej do budowy struktur nowej partii politycznej, bo że ma to być partia to nie mam żadnych wątpliwości. Ok., dobrze założona też oddolnie ale partia, która może w przyszłości otrzymać dobry wynik wyborczy i dotacje państwowe na funkcjonowanie. W takiej sytuacji mógłbym zostać - z racji zawodu - skarbnikiem takiej partii prawicowej ::;;;)))), bo może i ja bym się włączył w jej budowę*. 

Poza tym Suwerenna Polska musi się w końcu zadeklarować jak ma wyglądać i czy trwać przy PiS-e jako koalicjant.  

Tak ja wiem, że ta partia to dziecko Zbigniewa Ziobry, który walczy z rakiem. I ja się za niego modlę i będę niebawem zachęcał do takiej modlitwy Polaków sensu stricto (właściwych), polskich patriotów, bo Zbigniew Ziobro jest bardzo potrzebny Polsce, nam wszystkim. I cieszę się, że Z. Ziobro walczy z rakiem dzielnie i jest w stanie śledzić, co się dzieje w Ojczyźnie. On sam ostrzegał, co może dla Polski stać się gdyby D. Tusk znów objął funkcję premiera. I miał rację, niestety. Także wydaje mi się, że może też zachęcić swoich partyjnych kolegów do tzw. "burzę mózgów" na temat przyszłości SP a wynik takiej dyskusji musi być jeden: odłączenie się od PiS i budowa z w/w inicjatywami jednej partii. 

Bo przecież największym grzechem prawicy od 1989 roku była mnogość ugrupowań, co powodowało rozdrobnienie głosów wyborców i wewnętrzne kłótnie o "pierdoły".  

Pozostaje jeszcze Konfederacja, która też by mogła dołączyć do takiej partii, bo uważam, że oprócz centrowego PiS jest miejsce tylko dla jednej partii polskiej prawicy będącej tą prawicą bez określeń. Ale też uważam, że jest jeszcze miejsce na partię narodową (według anachronicznego już podziału) więc może Konfederacja pójść właśnie w tym kierunku endeckim, bo dziś jest zlepkiem różnych wartości i tym samym ideowo jest niespójna, przynajmniej dla mnie.  

Jedno jest pewne. Musimy w końcu zakończyć z kontynuacją Okrągłego Stołu. Ten smutny czas dla Polski należy wreszcie zakończyć. I śmieszne jest to, że ten okres zakończył... dzisiejszy D. Tusk. 

Zawsze mnie nurtowało dlaczego PiS po rządach PO-PSL nie przeprowadził programu CELA+ dla poprzedniego rządu. Przecież nawet taki serial jak "Reset" powinien powstać co najmniej w roku 2017 i wtedy należało postawić zarzuty zdrady stanu dla D. Tuska i części jego ferajny. A te przeszło 2 tysiące jego afer? Prawie  żadna nie została rozliczona. Po latach przyszło mi tylko stwierdzić fakt, że tak zwane porozumienie z Okrągłego Stołu i Magdalenki mówiące o tym, że: "My nie ruszamy Waszych" a "Wy nie ruszacie Naszych" obowiązywało jeszcze w roku 2015 czy 2019 i brutalnie zerwał je po 13 grudnia 2023 roku dopiero D. Tusk, który zaczął w prymitywny i nawet pozaprawny sposób "ruszać Naszych". 

I po co Panie Jarosławie Kaczyński był Szanowny Pan tak lojalny wobec tych deklaracji zawartych jeszcze w końcówce lat 80-tych XX wieku, czyli już kilkadziesiąt lat temu? 

Donald Tusk pokazał jak można rządzić brutalnie i bezprawnie. Wierzę w to, iż niedługo ten rząd upadnie i będą nowe wybory, bo ludzie nie wytrzymają. Już jest źle a dziś wchodzą w życie podwyżki cen energii elektrycznej i gazu, co przyniesie wzrost cen i zbiednienie ogromnej rzeszy naszych rodaków. Jest tam jakiś bon energetyczny i trzeba z niego skorzystać, ale on nie zrekompensuje tych podwyżek i wzrostu kosztów utrzymania. Do tego też nastąpi skokowy wzrost bezrobocia bo firmy masowo wycofują się z Polski i zwalniają ludzi. 

Być może PiS już niedługo znów zacznie rządzić, ale w koalicji z nowym ugrupowaniem prawicowym, o które w tym tekście apeluję. Oczywiście wtedy też będzie musiał rozliczyć obecne rządy D. Tuska, ale w sposób prawny a nie bezprawny. 

Sam jestem ciekaw jak będą wyglądały prawdziwe wyniki sondażowni po miesiącu wrześniu tego roku. Jestem pewien, że PO (KO) dużo straci. 

* Proszę mojej deklaracji na razie nie traktować zbyt poważnie, bo nigdy nie należałem do żadnej partii a ostatnią organizacją do jakiej aktywnie należałem było NZS - Niezależne Zrzeszenie Studentów. Natomiast bardzo szybko może się stać, że jednak zmienię zdanie i w końcu zaangażuję się w budowę prawicy w Polsce, bo łatwo w ciszy domowych pieleszy oceniać i krytykować a trudniej pracować realnie w obronie Polski i Polaków.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog 

Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/ https://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw https://niepoprawni.pl/ludzie/krzysztofjaw; blogmedia24.pl




sobota, 29 czerwca 2024

Po debacie J. Biden vs. D. Trump – ożywiona Mumia vs. żwawy starzec...

Oglądając z powtórzenia debatę J. Bidena z D. Trumpem wcześniej nie zasięgnąłem o niej informacji z żadnego medium, bo chciałem ją ocenić tak ja ją zobaczę. I moje pierwsze i ostatnie wrażenie było takie, że debata odbyła się pomiędzy jakąś ożywioną mumią a żwawym staruszkiem. 

J. Biden przypominał mi L. Breżniewa w jego ostatnich dniach rządzenia ZSRR-em. Jeszcze pamiętam te czasy z dzieciństwa, gdzie moi rodzice zaśmiewali się z tego kacapskiego starucha a mieszkańcy krajów bloku sowieckiego żartowali: "Od czego zaczyna się dzień na Kremlu? Od reanimacji Breżniewa". "Leonid Breżniew po 1976 r. nie był w stanie funkcjonować swobodnie dłużej niż kilkanaście minut, gubił wątek, nie potrafił nawiązać do tematu rozmowy" – mówił swego czasu na antenie Polskiego Radia historyk prof. Paweł Wieczorkiewicz. 

Źródło: https://wiadomosci.onet.pl/swiat/tak-umieral-leonid-brezniew-demonstracja-sily-gensek-zrobil-10-krokow/fkn905t  

Na zdjęciu powyżej są: minister spraw zagranicznych ZSRR Andriej Gromyko i kanclerz Niemiec Zachodnich Helmut Schmidt. Pomagają Breżniewowi stanąć na nogi, gdy ten nie był w stanie podnieść się z kanapy bez pomocy. I tak to wyglądało u Leonida Breżniewa na rok przed śmiercią w 1981 r.

A mnie nurtuje myśl, czy mieszkańcy USA po tej debacie też nie zastanawiają się czy od reanimacji J. Bidena nie zaczyna się jego dzień w Białym Domu. 

Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,31100686,debata-prezydencka-w-usa-jill-biden-pograzyla-meza-kamery.html - 

Na zdjęciu powyżej: J. Biden i scena po zakończeniu transmisji, kiedy w studiu pojawiła się pierwsza dama, która pomogła mężowi zejść ze sceny.


Źródło: https://www.rp.pl/komentarze/art40728581-jedrzej-bielecki-debata-joe-biden-donald-trump-kleska-bidena-ameryka-pozostawiona-na-pastwe-trumpa 

Na zdjęciu powyżej: zadowolony i triumfujący D. Trump obok ożywionej mumii podnoszącej niczym robot lewą rękę

A ja się cieszę, bo D. Trump będzie dla Polski o wiele lepszym Prezydentem USA niż J. Biden. 

Nigdy nie miałem zaufania do J. Bidena, bo od początku chciał oddać Europę w łapska kondominium niemiecko-rosyjskiego i gdyby nie atak W. Putina na Ukrainę, to już dawno by to nastąpiło. Opisywałem to wszystko w swoich tekstach m.in.: "J. Biden - prezydentura, która może zniszczyć suwerenność Polski!" [1]; "Czy Amerykanie wyjdą z Polski?" [2]; "Inne spojrzenie na zaangażowanie USA w wojnę na Ukrainie..." [3] czy "Polska zaryzykowała wszystko i wszystko wygrała!"; [4] oraz "J. Biden chyba znów oddał Europę w łapska Niemiec i Rosji" [5].

Zresztą uważam, że W. Putin rozpoczął swoją wojnę właśnie dzięki takim deklaracjom z pierwszych miesięcy urzędowania, gdzie J. Biden nawet w końcu zaakceptował Nord Stremay, bo... budowa jest już na ukończeniu, więc nie ma sensu jej przerywać. 

W ostatnim wskazanym tekście [5] napisałem m.in.: 

"W miarę trwania wojny - sądzę, że pod naciskiem służb specjalnych i lobby wojskowo-obronnego w USA  - J. Biden został niejako zmuszony do zmiany o 180% swojego stanowiska w sprawie oddania Europy wspomnianemu kondominium niemiecko-rosyjskiemu i wtedy dopiero zaczęła się amerykańska pomoc dla Ukrainy i wspieranie tzw. wschodniej flanki NATO a tym samym Polski. 

Ale przecież musimy pamiętać, że J. Biden jest lewicowym demokratą a jego wiceprezydent K. Harris to już całkowicie komunistka. Poza tym J. Biden jest gorącym zwolennikiem ruchu LGBTQ i ideologii gender. 

Zresztą również ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski jest lewicowy i ileż to razy dawał temu wyraz chodząc na tęczowe "Marsze Równości" czy "upiększając" ambasadę tęczową flagą lub spotykając się z przedstawicielami wcześniej opozycyjnej  a dziś już formacji rządzącej w Polsce (zdjęcia poniżej). A przecież to ambasador USA w Polsce jest odpowiedzialny za przekazywanie informacji o Polsce amerykańskiej administracji i samemu J. Bidenowi oraz oczywiście realizuje u nas politykę J. Bidena.

Ogólnie to uważałem, że bez wsparcia CIA i Mossadu nie jest możliwa wygrana D. Tuska i w czasie kampanii wyborczej napisałem o tym w tekście: "Wyborcza jesień w Polsce: BND i FSB vs. CIA i Mosad" [6]. Wydawało mi się, że będzie tak jak przed wyborami w 2015 roku, gdzie "afera podsłuchowa" była jednym z głównych powodów utraty władzy przez rząd PO-PSL. Bo chyba nikt nie wierzy, że polityków PO podsłuchiwali jacyś kelnerzy, ale to, że była to CIA jest bardzo prawdopodobne. 

A jednak ZP ostatecznie przegrała, choć wygrała, ale nie ma zdolności koalicyjnej do utworzenia rządu. No i tym sposobem rządzi dziś w Polsce totalitarna władza "koalicji 13 grudnia i chaosu". 

Czyli jednak nie było tym razem dodatkowego wsparcia od USA, a to oznacza, że J. Biden chyba ponownie oddał Europę w łapska Niemiec i Rosji, co potwierdził mówiąc - zapytany przez korespondenta Polskiego Radia o jego ocenę  dojścia do władzy w Polsce prounijnego rządu - "Myślę, że to bardzo dobrze" [7]. 

To stawia Polskę i patriotycznych Polaków w bardzo trudnej sytuacji". 

Także kochani polscy patrioci trzymajmy kciuki za D. Trumpa. 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 

Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog 

Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/ https://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw https://niepoprawni.pl/ludzie/krzysztofjaw; blogmedia24.pl

środa, 26 czerwca 2024

A może prof. Przemysław Czarnek na Prezydenta Polski?

Na temat ewentualnej kandydatury całej polskiej patriotycznej prawicy (też PiS) na prezydenta RP pisałem w odniesieniu do Panów: Jacka Saryusza-Wolskiego, Jarosława Kaczyńskiego oraz Marka Jakubiaka [1,2,3]. 

Dziś czas na kolejną osobę, którą na miejscu prezesa J. Kaczyńskiego wziąłbym na pewno pod uwagę jako kandydata na prezydenta Polski. To doktor habilitowany nauk prawnych i profesor KUL-u  Przemysław Czarnek [4,5].

Urodził się w 1977 roku, ma więc 47 lat, czyli jest stosunkowo młodym politykiem, co jest jego zaletą. Karierę polityczną zaczął w roku 2002 a później w PiS. W roku 2015 został wojewodą lubelskim a w 2019 posłem PiS z okręgu lubelskiego. W październiku 2020 roku został powołany na stanowisko ministra edukacji i ministra nauki i sprawował tą funkcję do listopada 2023 roku [5]. 

Jego nominacja spotkała się ze sprzeciwem części uczniów i naukowców oraz nauczycieli akademickich zaś największy sprzeciw wzbudził w ogólnie środowiskach lewicowo-liberalnych. Dochodziło do demonstracji a nawet krótkotrwałych protestów uczniów, którzy do szkoły przychodzili w czarnych strojach.  

Jako minister edukacji i nauki dał się poznać jako twardy obrońca wartości konserwatywnych, chrześcijańskich i patriotycznych. Wprowadził wiele zmian, w tym także  w zakresie obowiązkowych i uzupełniających lektur szkolnych z pozytywnym naciskiem na obszar twórczości i opisu dokonań JPII i dzieł historycznych, między innymi o żołnierzach wyklętych i ogólnie polskiej historii. Preferował patriotyczne wychowanie i nauczanie  młodych Polaków jako najważniejszą rolę/cel polskiej edukacji i nauki. Był przeciwnikiem tworzenia książek o tematyce historycznej dokonywanego przez naukowców unijnych w ramach np. współczesnej historii Europy i świata, który byłby obowiązkowy dla wszystkich dzieci i młodzież w UE. Zabraniał  środowiskom LGBTQ+ wchodzenia do szkół i prezentowania tam swoich chorych idei i skłonności. 

"Zaproponowane przez ministra w 2021 zmiany w ustawie Prawo oświatowe, zakładające wzmocnienie roli kuratora oświaty (m.in. uzależniające od jego pozytywnej opinii możliwość prowadzenia zajęć dodatkowych w szkole przez stowarzyszenia i organizacje społeczne – dotychczas decyzyjność w tym aspekcie posiadała społeczność szkolna; nadające mu możliwość odwołania dyrektora placówki bez wypowiedzenia jeśli ten „uchyla się lub nie realizuje zaleceń wydanych przez kuratora” oraz wzmacniające jego nadzór nad placówkami niepublicznymi), zyskały określenie lex Czarnek i wzbudziły rozległe protesty organizacji oraz środowisk oświatowych, samorządowych, społecznych, rodzicielskich i uczniowskich (przeciwko projektowi opowiedzieli się m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty], Unia Metropolii Polskich oraz Związek Miast Polskich, które połączyły się w ruchu „Wolna Szkoła”. Swój sprzeciw wobec zmian zaproponowanych przez ministra wyraziło także 15 z 18 nauczycieli nagrodzonych do 2021 tytułem Nauczyciela Roku, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Konferencja Międzynarodowych Organizacji Pozarządowych Rady Europy. Minister uzasadniał wprowadzenie ustawy między innymi setkami skarg rodziców na organizacje pozarządowe. Wspominany między innymi przez portal Bankier.pl raport z kontroli w kuratoriach wykazuje, że przez 6 lat było w całej Polsce tylko skarg rodziców na organizacje pozarządowe" [6].

Niestety "w marcu 2022 prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę, jako przyczynę swojej decyzji podając konieczność zakończenia politycznych sporów w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 
W październiku 2022 do Sejmu wpłynął poselski projekt nowelizacji Prawa oświatowego, bliźniaczy w swoich założeniach z zawetowaną w marcu ustawą, który określony został jako lex Czarnek 2.0 oraz ponownie wzbudził sprzeciw środowisk oświatowych. W grudniu 2022 prezydent powtórnie odmówił podpisania ustawy, stwierdzając, że liczne głosy krytyczne dowodzą braku społecznej akceptacji dla projektu [7]".

Całe to zamieszanie wokół ustaw "lex Czarnek" uważnie śledziłem i napisałem na ten temat 4 obszerne teksty zatytułowane:

1. "Lex Czarnek". Co zrobi prezydent A. Duda? [8]
2. Niestety. Prezydent A. Duda zawetował "Lex Czarnek"! [9]
3. Jeszcze raz o zdradzie polskości przez prezydenta A. Dudę [10]
4. Niestety. Prezydent po raz drugi zawetuje "Lex Czarnek"! [11]

Kto ma ochotę to może zajrzeć do tych tekstów, bo są ważne z punktu widzenia oceny kandydatury na Prezydenta RP Pana prof. P. Czarnka. Wymieniłem je w kolejności od ostatniego do pierwszego. Istotne jest to, że w sumie bardzo ostro skrytykowałem Prezydenta A. Dudę za weto wobec  ustaw autorstwa profesora P. Czarnka a temu ostatniemu kibicowałem, aby Prezydent A. Duda tych wet nie użył. 

Jak pisałem wyżej niestety, stało się inaczej i Prezydent A. Duda postąpił wbrew propolskim zamierzeniom ewentualnego kandydata na najważniejsze stanowisko w Polsce, co spowodowało, że dziś Lewica rządząca edukacją ma ułatwione zadanie w swojej antypolskiej i anrykatolickiej reformie systemu oświatowego w Polsce. Niestety tak się kończy zbytnie zadufanie w sobie i pewność, że bez niczego wygra się kolejne wybory po raz trzeci.  

Muszę się Państwu przyznać, że od dawna prof. P. Czarnek kołata mi się w głowie jako najlepszy kandydat na Prezydenta RP reprezentujący całą prawicę w Polsce: od PiSu do Konfederacji i polskiego Kościoła Katolickiego a nawet i PSL-u lub jego części. bez wierchuszki. 

Czy ma szanse na wygranie wyborów tego nie wiem do końca, ale wiem, że ma cechy i poglądy, które są do zaakceptowania przez wszystkie partie i ruchy społeczne o konserwatywnym zabarwieniu w Polsce. Natomiast też ma wady, o których później, bo zacznę od pozytywów.

Otóż cechuje się on m.in.:

1) Głębokim polskim patriotyzmem, co widać i słychać po jego dużej propolskiej aktywności poselskiej i po tym co realnie robił jako minister edukacji i nauki. 

2) Ma on w sobie charyzmę polskiego męża stanu, co jest niezbędne do pełnienia tak wysokiej funkcji w państwie. Ma serce polskie i myśli po polsku i ogólnie jest "wojownikiem politycznym", co dziś jest Polsce bardzo potrzebne. 

3) Ma dużą popularność po prawej stronie społeczeństwa polskiego.

4) Jest twardym obrońcą polskiej tradycji, wiary, historii, ziemi, pamięci narodowej i nie zgodzi się na likwidację naszej wolności, suwerenności i niepodległości, a gdy przyjdzie czas będzie walczyć o Polskę, szczególnie wtedy, gdy UE będzie chciała zbudować z Europy Jedno Scentralizowane Państwo Europa.  

4) Ma odpowiednie wykształcenie i wiedzę oraz  wie jak funkcjonują mechanizmy zarządzania państwem.

5) Jest politykiem twardo broniącym swojego zdania, co sprawia, że jest odporny na jakiekolwiek naciski wewnętrzne i zewnętrzne. Będzie tym samym prezydentem, którym nie da się sterować i nim manipulować oraz go oszukiwać, również na arenie międzynarodowej. 

6) Jest przeciwnikiem "aborcji dla każdego" oraz wpuszczania do szkół agitatorów LGBTQ+.

7) Urodził się w 1977 roku, ma więc 47 lat, czyli jest stosunkowo młodym politykiem.

8) Oczywiście  jest katolikiem.

A jakie są ewentualne słabości tej kandydatury? Oto one i tylko przypominam, że jest to moja subiektywna ocena:

1) Na pewno będzie mu wytykany fakt, że zdaniem jego wrogów został doktorem habilitowanym i profesorem KUL-u przy braku odpowiedniego dorobku naukowego w postaci publikacji książkowych,

2) Będzie mu trudno zjednać elektorat centrowy, bo cały czas w ocenie społecznej przeważają o nim negatywne oceny nad pozytywnymi i trudno mu będzie zmienić tę tendencję, chociaż podczas kampanii wyborczej może będzie w stanie choć trochę pozyskać ludzi nieaktywnych społecznie, tym bardziej, że wszyscy już odczujemy w 2025 roku negatywne skutki rządzenia D. Tuska z ferajną: drożyznę, pauperyzację, wysoką inflację i wzrost cen, realny spadek dochodów ludzi, rosnące bezrobocie, zaciskanie pasa... czyli wszystko to, co było za rządów PO-PSL i sprawiło, iż wybory parlamentarne w 2015 roku wygrało PiS a w wyborach prezydenckich wygrał A. Duda. Teraz sytuacja może się powtórzyć, bo ludzie już się przyzwyczaili do swojego stanu posiadania a tu będzie dla nich wielki szok. 

3) Inną przeszkodą  może być sam PiS, który też ma tendencję zniżkową i ma granicę swojego twardego elektoratu sięgającą 30% wyborców. Jako kandydat całej prawicy Pan P. Czarnek będzie więc musiał udowodnić, że nie będzie jedynie posłańcem decyzji prezesa PiS J. Kaczyńskiego. Uważam jednak, że już udowodnił swoją niezależność i możemy być spokojni.

4) Najgorzej będzie miał z atakami środowisk lewackich i całej elity globalnego lewicowego elektoratu. O jakimkolwiek pozyskaniu wyborców lewicowych może jednak zapomnieć od razu, bo z tej strony będzie wrzask na cały świat, że kandydatem na prezydenta Polski jest homofob, ksenofob, antysemita, zwolennik skrajnej prawicy i spiskowych teorii , faszysta, nacjonalista, nazista, itp... Ale to jest jednak około 6% aktywnego wyborczo elektoratu i można tą część zupełnie zmilczeć, choć i teraz PO (KO) przejęła część  postulatów lewicy i trzeba o tym pamiętać. Podobnie elity unijne będą robić wszystko aby kandydat P. Czarnek  przegrał wybory a mają swoje argumenty, które niestety są przyjmowane bez zastrzeżeń przez część polskich wyborców: konieczność waluty Euro, za wszelką cenę pozostanie w UE, europeizm kosztem polonizmu, pieniądze przyjmowane od UE dla Polski, etc.

5) Innym i trochę niedocenianym przez Polaków argumentem np. przeciw P. Czarnkowi może być ewentualny brak akceptacji takiej kandydatury ze strony środowisk żydowskich. Musiałem o tym napisać, bo to środowisko raczej nie lubi polskiego patriotyzmu i Polaków, którzy są narodowcami lub tak są postrzegani przez te środowisko. Podobnie, jego żona i ewentualnie Pierwsza Dama nie ma żadnych związków z diasporą żydowską. 

Prezes PiS J. Kaczyński stwierdził, że w partii rozpoczęły się poszukiwania kandydata z ramienia PiS na prezydenta RP i mam nadzieję, że ten kandydat będzie potrafił zjednoczyć całą polską prawicę bo na dziś tylko takie szanse ma ktoś kto jest w stanie pokonać R. Trzaskowskiego, D. Tuska czy nawet R. Sikorskiego. A czasy mamy bardzo trudne dla Polski jako niepodległego państwa bo ukryta wojna przeciw nam prowadzona jest znów przez kondominium niemiecko-rosyjskie: z jednej strony Niemcy ze swą UE a z drugiej reżim W. Putina & A. Łukaszenki, co widać chociażby w przypadku nielegalnych imigrantów. No i jak tuż przed rozbiorami to mamy cały czas w Polsce jeszcze V kolumnę w postaci PO (KO), czyli kolejną Targowicę. 

Już pisałem, że na mojej liście kandydatów prof. Przemysław Czarnek jest na pierwszym miejscu. Nie wiem jednak czy będzie w stanie pokonać w wyborach kandydaturę PO (KO). Wszystko będzie zależało od tego jak zła będzie sytuacja wewnętrzna Polski, bo ja spodziewam się buntu społecznego jeszcze przed wyborami prezydenckimi w czerwcu 2005 roku. A wtedy szanse P. Czarnka urosną niebywale. 

[4] Ogólnie profesorem jest się z nadania tego tytułu przez Prezydenta RP. Jest to tzw. profesor zwyczajny, ale to jest faktyczny profesor sensu largo a nie doktor habilitowany, który ma tytuł profesorski konkretnej uczelni i na tej konkretnej uczelni tak powinien być nazywany. Natomiast już poza nią dalej pozostaje dr. hab. z tytułem profesorskim danej, konkretnej uczelni. Zwyczajowo takiego naukowca nazywa się profesorem choć jest to błąd, ale chyba ze względu na łatwy skrót myślowy to przyjęło się medialne i w powszechnej opinii społecznej nazywanie go profesorem. 
[6] j.w.
[7] j.w.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 

Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog
suppi/krzysztofjaw

Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/ https://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw https://niepoprawni.pl/ludzie/krzysztofjaw, blogmedia24.pl

poniedziałek, 24 czerwca 2024

No "sfatygowany" charakterologicznie i dawny RPO A. Bodnarze!

Byłeś Rzecznikiem Praw Obywatelskich to teraz przeczytaj lub posłuchaj... To do Ciebie i Twojego szefa... A jak chcesz się zniżyć do o wiele wyższej od Twojej ludzkiej wrażliwości zwykłego blogera to mnie pozwij z art. 23 Kodeksu Cywilnego, który to artykuł musisz bardzo dobrze znać! A... i nie zapomnij o transparentności ewentualnej procedury postępowania sądowego, bo zraziłeś  do siebie już niemal całe środowisko prawnicze, w tym i tych, którzy byli przeciwnikami rządów PiS (ZP). 

--------------------------

Nieraz tak w życiu jest, że normalnemu człowiekowi cisną się na usta bardzo mocne słowa uważane za wulgaryzmy lub chce się po prostu emocjonalnie linczować niektórych ludzi... Ale już po prostu nie mogę! 

Jestem człowiekiem impulsywnym, ale teraz staram się nie pisać emocjonalnie, choć na pewno w tekście nie zabraknie i nie może zabraknąć negatywnie emocjonalnych odniesień do obecnego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego A. Bodnara a tym samym całej tuskowej formacji PO (KO), którą reprezentuje...

K.. mać (tu było słowo zbyt mocne jak na fora internetowe). Już dosyć tego! Dosyć tych totalitarnych i nieludzkich rządów obecnej władzy, której ofiarami są tacy ludzie jak 49-letnia prokurator EWA FIEDOROWICZ z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która zmarła nagle w czwartek podcza urlopu ze swoją 7 letnią córką a wcześniej była mobbingowana i szkalowana przez swoich przełożonych podległych Prokuratorowi Generalnemu Adamowi Bodnarowi, co przełożyło się na radykalne pogorszenie jej stanu zdrowia 

Fakt jest jeden... jestem od zawsze anty-PO, ale to nie jest istotne w tej chwili...                                                                                                                                                                                                              Istotne jest to, że Polską dziś rządzą szubrawcy i bezduszne mordy zdolne do wszystkiego byleby udowodnić, że PiS był zły i "miał ostre kły". Tacy ludzie jak A. Bodnar nie powinni w ogóle chodzić po politycznej ziemi, bo to są osoby nie posiadające żadnych zahamowań, aby doprowadzić kobietę na skraj załamania nerwowego. 

Celowo uwypuklam fakt, że Pani prokurator była kruchą kobietą aby zapytać: No gdzie są feministki i wszyscy Ci którzy rozpętywali antypisowską, medialną hucpę w sprawie jakichś wydumanych i rozdętych afer z kobietami w tle. No gdzie? Dlaczego teraz nikt nic nie mówi? Bo co! Za PiS-u można było tworzyć afery i pompować ich znacznie bo rządziła partia, której nie lubiliście a dziś jest nią PO! A gdzie są prawa kobieat o które - Wy: hipokrytki i hipokryci - walczycie? No gdzie? 

Pora na wyjaśnienie o co tak naprawdę chodzi...

Całą aferę ujawnił portal niezależna pl. T. Sakiewicza (m.in. TV Republika) a pokrótce chodzi o to, że Pani prokurator E. fiedorowicz zmarła nagle podczas urlopu z córką a wcześniej była szykanowana w pracy i obarczano jej obowiązkami przerastającymi jej fizyczne i psychiczne możliwości. 

--------------------------

"Prokurator Ewa Fiedorowicz przez ostatnie tygodnie doświadczyła, jak w praktyce wygląda "przywracanie godności" w prokuraturze, którą obecnie kieruje Adam Bodnar i jego nominaci. Najpierw została odwołana z delegacji (wiadomość dostała od kadrowej), usłyszała od przełożonej, że nie jest godna szacunku, później została obarczona wieloma śledztwami VAT-owskimi, choć specjalizowała się w sprawach błędów medycznych. To spowodowało, że stan zdrowia prokurator Fiedorowicz znacznie się pogorszył. Chciała odpocząć i pojechała z małą córką nad morze. W czwartek nagle zmarła" [1].

W przejmującym wpisie jej przyjaciółka, prokurator Elżbieta Pieniążek, przekazała: "Ewcia, nie tak miało być...nie tak się umawiałyśmy... Miałaś odpocząć, nabrać sił, zadbać o SIEBIE i wrócić..
Jak zamykam oczy, widzę ciepłą dziewczynę, lekko uśmiechniętą, koleżeńską, prostolinijną, dociekliwego prokuratora, kochającą nad życie mamę, troskliwą córkę, z jedną wadą, zbyt kruchą i delikatną... radziłaś sobie z mordercami, gwałcicielami, rozbójnikami, a nie poradziłaś z koleżankami i kolegami...którzy pod płaszczykiem "przywracania godności", zdeptali Cię, wbili w ziemię...
Ewcia jestem przekonana, że teraz już jesteś w lepszym świecie, nie cierpisz, a kiedy przyjdzie czas..." [2].

"- Poznałam ją jako młodego asesora. Przyjaźniliśmy się przez tyle lat... - wspominała jej przyjaciółka wyraźnym wzruszeniem. 

Jeszcze niedawno prokurator Ewa Fiedorowicz pracowała na co dzień w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku, gdzie była na delegacji. Kiedy jednak kontrolę nad prokuraturą przejął minister sprawiedliwości prokurator generalny Adam Bodnar i jego nominaci, pod pretekstem "przywracania godności" rozpoczęło się odwoływanie tych prokuratorów, których na delegację skierowano za poprzedniej władzy.

Jak się dowiedzieliśmy, prok. Fiedorowicz spodziewała się tego, że zostanie odwołana z delegacji. Ale...

- W maju miała komunię córki. Strasznie się denerwowała, żeby nie nastąpiło to przed tą komunią, żeby mogła się przygotować, chciała to zrobić bardzo rodzinnie i w domu... - opowiada przyjaciółka. 

Odwołanie z delegacji nastąpiło, kiedy była na urlopie tuż przed komunią córki. Prokurator Fiedorowicz otrzymała telefon z wypowiedzeniem delegacji - ale nie od szefów prokuratury, czy bezpośrednich przełożonych, ale... od kadrowej. To w zasadzie stało się z dnia na dzień.

Po komunii córki Ewa Fiedorowicz stawiła się w Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku. Wtedy miała dojść do skandalicznej sytuacji. Jak ustaliliśmy, odbyła rozmowę z przełożoną. Miały paść szokujące słowa, że "wszyscy, którzy otrzymali nominację za tamtych czasów, nie są godni szacunku". - Ją to strasznie zabolało, strasznie przeżywała te słowa.

Prokurator Fiedorowicz była specjalistką od spraw błędów medycznych, tymczasem po powrocie z delegacji przydzielono jej kilka VAT-owskich. Podjęła rękawicę, choć okazało się, że niektóre sprawy prowadzone były od wielu lat, a akta liczyły nawet do stu tomów.  Kobieta została mocno obciążona obowiązkami, choć z uwagi na swój stan zdrowia, miała zalecenie prowadzenia oszczędnego trybu życia.

Wkrótce zaczęła się czuć coraz gorzej. Od lekarza dostała zwolnienie na 30 dni, ale nawet na zwolnieniu narzekała na ból głowy.

Mówiła, że na samą myśl o tym, że musi wrócić do tej prokuratury, jej się robi słabo i nogi jej się uginają
– wspomina prok. Pieniążek.

Ewa Fiedorowicz w ostatnich dniach wraz z córką wyjechała nad morze. Niestety, wyjazd skończył się tragicznie. W czwartek wieczorem kobieta zmarła. Od bliskiej osoby słyszymy: - Została zaszczuta. Pod pozorem przywracania godności, zdeptali ją, przeszli się po niej... Została potraktowana jak śmieć.

Na stronie internetowej Prokuratury Okręgowej w Białymstoku wciąż cisza - nie zamieszczono żadnego, nawet najskromniejszego komunikatu o śmierci prokurator Ewy Fiedorowicz" [1].

--------------------------

Przepraszam za przytoczenie niemal całej informacji z portalu niezależna.pl, ale ten artykulik jest idealnym opisem tego, co zdarzyło się Pani prokurator i chyba to wystarczy, aby zrozumieć moje oburzenie.

To co dzieje się w tej, ale i w innych prokuraturach A. Bodnara to rozpętana psychoza strachu przed ewentualnym zwolnieniem z pracy. Jest nawet gorzej niż za pierwszych rządów D. Tuska. 

Ale chyba ta psychoza strachu jest już rozpętana w całym kraju i w sumi tego chciał sam On, Jego Ekscelencja Premier RP i Szanowny Pan D. Tusk. Taka psychoza strachu jest niczym podobna po wprowadzeniu Stanu Wojennego w Polsce, choć nie taka sama, bo wtedy rządziła komuna i każdy musiał pracować a dziś jest inaczej a ludzie mają kredyty i zobowiązania, których bez pracy nie będą w stanie spłacić! 

I tak refleksyjnie... Czy Szanowni Państwo wyobrażają sobie, gdyby za czasów rządów PiS (ZP) stała się taka rzecz jak z Panią E. Fiedorowicz. Przecież byłby kociokwik i wielki krzyk na całą Europę. Także dobrze, że choć środowisko niezależnej zajęło się tą sprawą...


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com