Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
niedziela, 29 czerwca 2025
"Odmęty szaleństwa" i pełny odlot...
środa, 18 czerwca 2025
Dajmy im przeżyć "żal po stracie" ale bądźmy czujni!
wtorek, 3 czerwca 2025
Zgoda narodowa? To nie dla D. Tuska!
poniedziałek, 2 czerwca 2025
No nareszcie jest wygrana Polaków!
piątek, 30 maja 2025
Nie możemy zawieść krajów europejskich!
Głosujmy po polsku i dla Polski!
wtorek, 27 maja 2025
Co się stanie dla nas, gdy wygra R. Trzaskowski?
piątek, 16 maja 2025
Pilnujmy wyborów zarówno w czasie jak i po nich...
czwartek, 15 maja 2025
Polacy! W wyborach głosujcie po polsku i dla Polski!
Utratę tej Ojczyzny i żal za popełnione błędy zapewne odczuwało wielu Polaków wtedy, gdy Polska na 123 lat straciła niepodległość i zniknęła z mapy świata zagrabiona przez Zaborców. Podobne odczucia towarzyszyły wielu naszym Rodakom (nie mówię tu o zdrajcach i konformistach życiowych oraz ideowych), gdy na przeszło 40 lat Polska znów straciła niepodległość zagrabiona tym razem przez jednego z byłych Zaborców, tym razem pod hasłami "ogólnoświatowej szczęśliwości" zwanej komunizmem czy też realnym, marksistowskim socjalizmem.
Boję się, że i tym razem możemy znów popełnić ten sam błąd tracąc niepodległość i suwerenność na rzecz tym razem nie ZSRR, ale jego twórczego rozwinięcia, który ja nazywam ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich). Dzisiejszy proces naszego zniewolenia (i nie tylko naszego) jest niestety bardziej niebezpieczny, bowiem odbywa się nie poprzez walkę zbrojną a walkę, w której orężem jest manipulacja socjotechniczna i puste werbalne frazesy o demokratycznej formie jednoczenia się ludzi...
Mam jednak nadzieję, że znów zwycięży w nas patriotyzm uwalniający nas z jarzma dzisiejszej unijnej, totalitarnej dyktatury i utraty naszej Ojczyzny...
Wierzę, że znów poczujemy w naszych sercach dumę z Polski, dumę z tego, że jesteśmy Polakami! Dumę z naszej wielowiekowej historii, tolerancji, tradycji, symboli, wiary, ziemi, tożsamości narodowej, języka, kultury i sztuki. Dumę z naszych lasów, wód Bałtyku, jezior i gór, łanów zbóż, polskiej waluty, wypracowanego naszymi rękoma majątku narodowego oraz dumę z naszych Ojców i Matek oraz Dziadków i Babć, którzy za tę Polskę oddawali swe życie.
Tak. Jestem dumny, że jestem Polakiem! I dumny jestem nawet z tego, że nasi wrogowie tak nas nienawidzą... że Moskale i Niemcy tak się nas bali i boją, iż muszą ze strachu walczyć o nasze unicestwienie. Jestem dumny, że nie potrafili nas zniszczyć a musieli nam oddawać pruskie i ruskie hołdy.
Jestem dumny, że nasza historia tak razi naszych wrogów. Widać jesteśmy tak mocni duchem, że wzbudzamy nienawistny strach, ale i obiekt pożądania, który często wyrażany jest przez część nienawidzących polskości Polaków czy też Niemców, Żydów, Rosjan... i innych nacji.
Ten strach przed polskością, naszą tożsamością jest ich porażeniem i wewnętrznym cierpieniem a jednocześnie bywa lichwiarską obrzydliwą pazernością oraz zawistną zazdrością wyrażaną wobec naszej państwowości, naszej ziemi, historii, naszej wiary, naszego języka i umiłowania polskości.
Szkoda jednak, że moja Ojczyzna przez wielu jest niestety znienawidzona, choć nigdy nie byliśmy pierwotnym agresorem wobec innych narodów ani nie kolonizowaliśmy żadnych krajów a nasza dobroć i tolerancja były zawsze naszymi narodowymi cechami...
Marzy mi się Polska, w której rządzący wypełniają swoją misję i we wszystkich działaniach dbają o nasz kraj. Gdzie prawo jest traktowane powszechnie jako obowiązujące wszystkich w ten sam sposób. Jakże bym chciał cały czas żyć w wolnym i praworządnym kraju, gdzie Polska i Polacy stoją na pierwszym miejscu dla rządzących
Dla Polski na dzień dzisiejszy nie ma innego wyboru w tegorocznych wyborach jak w I turze postawić krzyżyk przy nazwisku kandydatów prezentujących propolską optykę a w II turze zagłosować na każdego konserwatywnego kandydata byleby nie na R. Trzaskowskiego. państwowości.
Takie to proste, naturalne i oczywiste przecież... Wszakże chyba tylko dla tych jednak, którzy czują się narodowo tymi, którymi mają zaszczyt rządzić... Gdy tak nie jest stają się domniemanymi i realnymi zdrajcami obowiązków jakie im powierzono a tym samym zdrajcami mojej Ojczyzny - Polski!
wtorek, 13 maja 2025
W tych wyborach to każdy z nas zadecyduje o losie Polski!
czwartek, 1 maja 2025
1 maja - różne rocznice, różne święta...
1 maja 2011 roku nastąpiła beatyfikacja naszego papieża św. Jana Pawła II. Został wtedy błogosławionym Kościoła Katolickiego a beatyfikował go - co jest ważne - jego spadkobierca papież Benedykt XVI. Był to niezbędny krok w procesie kanonizacji (wyniesienie na świętego) naszego papieża, która nastąpiła 27 kwietnia 2014 a dokonana została już przez papieża Franciszka.
Także dziś mija rocznica zostania przez JPII błogosławionym. Pamiętam jak ja się wtedy cieszyłem, bo wiedziałem, że już niedługo JPII zostanie świętym.
Naszego papieża cechowała głęboka religijność, ale też radość i dobry humor, błyskotliwość połączona nawet z autoironią oraz zdolnością odnoszenia się do własnej osoby z dystansem... I tymi cechami też jednał wielu udowadniając, że religia i wiara katolicka nie są synonimem nadmiernej powagi, smutku, wiecznego umartwiania, nakazów czy zakazów.
Radość i miłość do każdego przeplatane nieraz życzliwym dowcipem były u Papieża czymś, co było dla jego krytyków trudne do jawnego atakowania a jednoczesne bezwzględne pokazywanie prawdy, fałszerstw, obłudy i zła bywało u ludzi "małych" powodem ich wobec niego nienawiści przesyconej w dużej części strachem przed duchową i intelektualną jego wielkością.
Papież bywał też pobłażliwie ironiczny wobec postaw hipokratycznych, w których obłuda i kłamstwo poszukuje swojego sensu w próbie udowadniania, że jest piękną i nieobłudną prawdą dającą współczesnym ich sens istnienia.
Przez lata dzień 1 Maja był w Krajach Sowieckich czczony jako Święto Ludzi Pracy a tak naprawdę był świętem czczenia Zniewolenia Ludzi Pracy przez totalitaryzm komunistyczno-socjalistyczny.
Ten totalitaryzm uosabiał ZSRR i jego kraje satelickie a dziś w jeszcze większym zakresie ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich) czyli Unia Europejska. Można by pokusić się wręcz o stwierdzenie, ze dzisiejsza UE jest twórczą i jeszcze bardziej bezwzględną kontynuacją ZSRR. Sowieci też chcieli Kraju Rad bez granic i państwowości, marzyli o wspólnej walucie (vide: nawet ją stworzyli w postaci tzw. rubla transferowego), chcieli jedno-światopoglądowej i jednakowo-myślącej masy ludzkiej, którą łatwo rządzić, sterować i pauperyzować. Im nie udało się do końca, choć prace cały czas trwają w najlepsze. Wydawało się, że globalistyczno-komunistyczno-socjalistyczni totalitaryści unijni jednak realnie ziszczą w końcu absurdalne idee Marksa, Engelsa czy Lenina lub Trockiego...
Nawet polscy totalitaryści unijni spod znaku dawnego PZPR (dziś SLD), Unii Wolności (dziś PO i środowisko michnikowszczyzny), KLD (dziś PO), itd... chciało uświetnić zawłaszczone przez nich dawne komunistyczno-socjalistyczne Święto 1 Maja wyznaczając ów dzień jako datę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej... co stało się 1 maja 2004 roku... Razem z Polską przyjęto też 1 maja 2004 roku takie kraje jak: Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry. Było to największe zbiorowe rozszerzenia UE od momentu jej powstania 1 listopada 1993 roku.
Wszyscy pamiętamy jak w ostatnich latach czczono lub próbowano w sposób uroczysty czcić ten dzień, jako najszczęśliwszy dla III RP (poza oczywistościami w stylu: zdradliwy "okrągły stół", "wolne wybory", pierwszy niekomunistyczny premier i inne "bzdury")....
Dziś mija rocznica przystąpienia Polski do tej zniewalającej Nasz Naród Unii Europejskiej. Dla naszych piewców III RP znów to dzień chwały a media rządowe zachwycają się mądrością i nieuchronnością procesów dziejowych oraz sukcesem Wielkich Przywódców spod znaku Millera, Kwaśniewskiego, Buzka, Michnika, Mazowieckiego, Tuska i innych. Piszą o korzyściach finansowych, otwartych granicach, itd, itp...
Dla mnie jednak ten dzień to rocznica beatyfikacji św. Jana Pawła II i tylko tak ją postrzegam. Nasz Jana Pawła II ZUPEŁNIE inaczej rozumiał rozwój Wspólnej Europy: zachęcał do wstępowania do niej Polski, ale optował za Europą Ojczyzn niezależnych i niepodległych państw narodowych i chciał, aby dalej rozwijała się na chrześcijańskich fundamentach. Rolę w niej Polski widział jako właśnie niosącej do UE znów świeży powiew fundamentalnych wartości chrześcijańskich...
Nasz święty Papieżu! Czuwaj nad nami również zza grobu! Niech Polska i Polacy nie stracą już całkowicie swojej niepodległości i suwerenności a wartości katolickie niech nadal będą fundamentem polskości!
Przed nami wybory prezydenckie. Wierzę w patriotyczną mądrość i instynkt samozachowawczy Polaków. Dlatego też wierzę w zdecydowaną porażkę R. Trzaskowskiego i innych tego typu kandydatów.
Niech żyje wolna, niepodległa i suwerenna Polska! Niech żyje nasz polski Naród!
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
niedziela, 27 kwietnia 2025
Konwencja Wyborcza K. Nawrockiego: Nowa Energia w Polityce!
Dzisiaj odbyło się wydarzenie, które z pewnością wstrząsnęło politycznym krajobrazem w Polsce – konwencja wyborcza Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta, popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS). To wydarzenie miało miejsce w Łodzi i przyciągnęło uwagę nie tylko lokalnych mediów, ale także całego kraju.
Karol Nawrocki, z energią i charyzmą, zaprezentował swoją wizję przyszłości Polski. Oto kilka kluczowych momentów z konwencji:
Wystąpienie Nawrockiego: Karol Nawrocki otworzył konwencję z mocnym przesłaniem, podkreślając, że jest gotów stanąć na czele kraju i wprowadzić zmiany, które są potrzebne. Jego słowa były pełne pasji i determinacji, co z pewnością zainspirowało wielu jego zwolenników.
Obecność Andrzeja Dudy: Na konwencji pojawił się również prezydent Andrzej Duda, który został przyjęty gromkimi oklaskami. Jego obecność dodała wydarzeniu prestiżu i podkreśliła poparcie, jakie Nawrocki ma w najwyższych kręgach władzy.
Interakcja z publicznością: Nawrocki nie tylko mówił, ale także aktywnie angażował się w rozmowy z uczestnikami. Jego umiejętność słuchania i odpowiadania na pytania była zauważalna, co sprawiło, że wielu ludzi poczuło się docenionych.
Tematy poruszane na konwencji: W trakcie swojego wystąpienia Nawrocki poruszył wiele istotnych kwestii, takich jak:
- Bezpieczeństwo narodowe: Podkreślił znaczenie silnej armii i współpracy z sojusznikami.
- Gospodarka: Zaprezentował plany na rozwój lokalnych przedsiębiorstw i wsparcie dla innowacji.
- Edukacja: Zwrócił uwagę na potrzebę reform w systemie edukacji, aby lepiej przygotować młodzież do wyzwań przyszłości.
Konwencja Nawrockiego to nie tylko wydarzenie, ale także zapowiedź intensywnej kampanii wyborczej, która zbliża się wielkimi krokami. Jego wystąpienie z pewnością przyciągnie uwagę mediów i wyborców, a także może wpłynąć na dynamikę wyścigu prezydenckiego.
- Nowe pomysły: Nawrocki wnosi świeże spojrzenie na wiele problemów, które dotykają Polaków.
- Zaangażowanie młodzieży: Jego podejście do edukacji i innowacji może przyciągnąć młodszych wyborców, którzy szukają zmian.
- Silne wsparcie: Z poparciem PiS i obecnością kluczowych postaci politycznych, Nawrocki ma solidne fundamenty do prowadzenia kampanii.
Konwencja wyborcza Karola Nawrockiego w Łodzi była pełna energii i emocji. Jego wizja przyszłości, poparcie ze strony prezydenta Dudy oraz interakcja z publicznością sprawiają, że warto śledzić rozwój sytuacji.
Jakie są Wasze przemyślenia na temat Nawrockiego i jego kampanii? Czy uważacie, że ma szansę na zwycięstwo? Dajcie znać w komentarzach!
piątek, 18 kwietnia 2025
Na ten czas Wielkiej Nocy...
Dla wszystkich chrześcijan na świecie to najsmutniejsze, ale i najradośniejsze w roku dni i najważniejsze wspomnienie największej Tajemnicy Wiary, dzięki której nabiera ona właściwego sensu i wymiaru.
Te święta winny być dla nas przebudzeniem duchowym i ponownym nawróceniem. Może będą też dla wielu takim przystankiem w codziennej drodze ku konsumpcjonizmowi. Może pozwolą one docenić ten czas, który przeżywamy na tym ziemskim padole, czas który winniśmy wykorzystać dla dobra, mądrości i miłości a nie czas będący bieganiną za ułudą szczęścia dóbr doczesnych. Może ponownie nauczą nas kochać Boga i bliźnich.
Dziś wspominamy śmierć Jezusa Chrystusa na Krzyżu. Dla ludzi wierzących jest to - jak wspomniałem - jednym z najtragiczniejszych a jednocześnie najradośniejszych momentów przeżywania ich wiary, bowiem dzięki niej mogło nastąpić zapowiadane Zmartwychwstanie Mesjasza i również odpuszczenie nam Grzechu Pierworodnego. Na pewno wielu z nas już było lub obejrzało Drogę Krzyżową w telewizji czy Internecie, podobnie uczestniczyło w dzisiejszej liturgii i tak będzie jutro i przez kolejne dni świąteczne.
Dziś przeżywamy to jak z rąk katów zginął niewinny człowiek, który z woli Boga narodził się na Ziemi jako Jego Syn, aby nieść Jego Słowo. Nie został ukamienowany. Kaci i mordercy wpierw w swoim zaprzańskim i bałwochwalczym tchórzliwym obłędzie musieli Go poniżyć, ośmieszyć i zadać mu ból Drogi Krzyżowej. Wewnętrzna Moc Jezusa, której tak bali się Jego oprawcy i głęboka wiara w Ojca, jakiej nigdy - do dzisiaj - nie zaznali stała się dla Nas wszystkich odkupieniem naszych win.
Nauczyciel Słowa Bożego zginął tragicznie jedynie za głoszenie tego Słowa i wskazywanie innej, lepszej oraz godnej drogi życia, po której ludzie winni kroczyć ku Zbawieniu. Ale przecież ta śmierć sprowokowana i zadana Mu przez ziejących nienawiścią i strachem innych ludzi, sanhedryńskich faryzeuszy, okazała się Zwycięstwem: Dobra nad złem, Miłości nad nienawiścią, Prawdy nad kłamstwem, Godności nad pogardą i małością, Życia nad śmiercią... To daje i nam radość i możemy się weselić, bo Jego Zmartwychwstanie zapowiada też takie Zmartwychwstanie nas samych...
Zważmy jednak, że śmierć zadana Jezusowi a zakończona Jego zwycięstwem, czyli Zmartwychwstaniem nie kończy Jego Mesjanistycznej Drogi Życia na Ziemi. Wprost przeciwnie! Każdy z nas, naszych przodków i tych, którzy przyjdą po nas... My wszyscy wierzący w Niego jesteśmy budowniczymi kolejnych "odcinków" tej drogi... aż do Dnia Ostatecznego i wstąpienia do Królestwa Bożego...
Budujmy tą drogę do Bożej Szczęśliwości każdego dnia i najlepiej oraz najpiękniej jak tylko potrafimy. Trwajmy w prawdzie i głośmy prawdę, nie bójmy się upadać, ale silni pokorą zawsze starajmy się wstawać i iść dalej tą jakże w sumie prostą drogą... zostawiając za sobą miłości, dobroci i mądrości ślady.
Jezus Chrystus poprzez swoje Zmartwychwstanie dał nam wiarę w zwycięstwo i czerpanie radości nawet z cierpienia... Zło, obłuda, kłamstwo, ból... były dla Jezusa tylko tragicznymi etapami w drodze do zwycięstwa i pełnej chwały.
Obecnie mamy trudny czas. Dla nas samych, dla naszej wiary i dla naszej Ojczyzny. Niech więc w codziennym życiu królują w nas Wiara, Nadzieja i Miłość a radość z pewności Zmartwychwstania Pańskiego upewnia nas, że ostatecznie zatwardziałym piewcom Zła Bóg wyznaczył rolę przegranych i wiecznie potępionych...
Niech Droga jaką wyznaczył nam Jezus Chrystus będzie naszą drogą wiary w zwycięstwo właśnie dobra, prawdy i piękna...
W Wielkanoc radujmy się i weselmy... i nie traćmy nigdy wiary, nadziei i optymizmu... Doceńmy to darowane nam życie i doceńmy życie innych. Stańmy się - pokonując wszelkie trudności - być lepszymi ludźmi, tak po prostu, zwyczajnie i doceńmy jak ważna dla nas jest równie zwyczajna, ale normalna codzienność. I w tej codzienności bądźmy bliżej siebie i bliżej naszego Boga, doświadczmy łaski powrotu do Niego...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com