niedziela, 29 czerwca 2025

"Odmęty szaleństwa" i pełny odlot...

Jego Ekscelencja, Szanowny Premier RP D. Tusk raczył był zapytać czy obecna Głowa Państwa, Szanowny A. Duda, Szanowny Prezydent Elekt K. Nawrocki i Szanowny Prezes PiS J. Kaczyński nie są ciekawi jakie są prawdziwe wyniki wyborów prezydenckich w Polsce. 

Otóż Szanowny Panie Premierze wybory odbyły się 1 czerwca i cała Polska w nocy z 1 na 2 czerwca z "wypiekami na twarzy" śledziła kształtowanie się wyników wyborów w miarę ich napływu z Komisji Wyborczych by ostatecznie poznać ich wyniki nad ranem 2 czerwca. Prezydentem elektem ostatecznie został Szanowny K. Nawrocki. 

I co teraz Szanowny Panie Premierze? Chce Pan nam wmówić, że pierwszy raz na świecie to w Polsce opozycja a nie rządzący mogła sfałszować wybory! Uważa Pan nas - Polaków za idiotów? A może ten przekaz o możliwym fałszerstwie wyborczym dokonanym przez opozycję jest kierowany tylko do Pana fanatycznych wyborców i to ich Pan uważa za idiotów?

Miał Pan przecież całą machinę państwową pracującą na wygraną Pana partyjnego podwładnego Rafała Trzaskowskiego - od mediów po państwowe służby mundurowe i nie mundurowe. Do tego też miał Pan za sobą wsparcie unijnego demoliberalnego lewactwa, które nawet powstrzymywało się przed decyzjami uderzającymi w Polaków do czasu powyborczego.  

I pomimo tego wszystkiego jednak Pana protegowany przegrał. I ja się ogólnie nie dziwię, że całe Pana środowisko jest do dzisiaj w szoku i nie może uwierzyć w takie rozstrzygnięcie wyborów. 

Ostatnio pisałem mniej więcej tak: ""Z mojego "wróżenia z fusów" minimalna wartość wyników wynosiła 55% do 45% dla dra K. Nawrockiego i ta wygrana dra K. Nawrockiego była na tyle wysoka, że pomimo wszelakich nadzwyczajnych i zdwojonych starań aparatu państwa i instytucji unijnych przeciw naszemu kandydatowi to on jednak te wybory wygrał! Stąd chyba była ta zafrasowana Pana mina Szanowny D. Tusku po pierwszych wynikach "exit poll". Zresztą zapewne nie tylko Pan wiedział ile i jakich podjęto działań przeciw naszemu kandydatowi i jaki efekt miały one przynieść... i skoro nie przyniosły to... po prostu Pana kandydat przegrał"" [1]. No może w tych szacunkach trochę się zagalopowałem i ta różnica w głosach nie była dwumilionowa, ale mogła sięgnąć od ośmiuset tysięcy do jednego miliona głosów na rzecz Szanownego dra K. Nawrockiego.

Kiedyś i w odniesieniu do wyborów samorządowych w 2014 roku, w których faktycznie mogło dojść do fałszerstwa na rzecz PSL ówczesny Prezydent RP B. Komorowski raczył był stwierdzić: "Nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów na przykład poprzez lansowanie szkodliwej tezy o konieczności ponownego rozpisania wyborów... To odmęty szaleństwa"

Podtrzymując taką linię argumentacji obecnie napisałem: "Można też pokusić się o szczegółową ocenę postaw i wypowiedzi premiera D. Tuska odnosząc się do jego osobowości i stanu psycho-fizycznego, ale zostawiam to innym bo nie jestem ani psychologiem, ani też psychiatrą. Natomiast każdy z nas ma prawo do indywidualnej oceny i widzi jak jest...[1].

Ale odrzućmy te wszystkie dywagacje natury a'la zdrowotnej bo ja nie wierzę w żadne w tej materii ułomności Szanownego Pana Premiera i traktuję Pana całkiem poważnie.

Niestety jeżeli to wszystko co Pan mówi i robi jest działaniem świadomym to jest to dla Polski i Polaków porażające i przerażające. 

W kontekście zaś dywagacji na temat niby fałszerstwa wyborów ciekawym jest krótki fragment z podsłuchanych rozmów Pana R. Giertycha (01:11 - 02:02):

Ów fragment pokazuje myślenie całego obozu KO, gdzie najważniejsze jest to aby przekonać opinię publiczną nawet do kłamstwa (zła). Gdy to się uda to wtedy można już wygadywać każdą głupotę jak tę o fałszerstwach wyborczych. 

Powstało już wiele materiałów w sieci na temat tych bzdur wokół uznania wyników wyborów. Ja polecam poniższy i na tym chciałbym prawie poprzestać bo naprawdę już mam dosyć tego tematu:


Napisałem "prawie" bo muszę wspomnieć o wchodzeniu Pana R. Giertycha  już na "Himalaje szaleństwa" twierdząc, że fałszował wybory niejaki internetowy i groteskowy vloger Wojciech Olszański oraz jakaś grupa "bracia kamraci". Doprawdy przypomina to wywiad D. Tuska i jego powoływanie się na dziwnego J. Murańskiego - pełny odlot... Oni się niczego nie uczą! Panu R. Giertychowi pozostało już chyba tylko oskarżenie kosmitów o sfałszowanie wyborów. 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

środa, 18 czerwca 2025

Dajmy im przeżyć "żal po stracie" ale bądźmy czujni!

"Ja nie wierzę D. Tuskowi w niemal żadne jego słowo, natomiast skłonny jestem uwierzyć w każdą jego nikczemność".

Powyższe to moje słowa z ostatniego postu pt. "Zgoda narodowa? To nie dla D. Tuska!" [1]. 

Oznaczają one ni mniej ni więcej to, że w odniesieniu do polskich, realnych procesów polityczno-społeczno-gospodarczych obecny premier prawie zawsze kłamie a jak już zdarza mu się wyartykułować  jakąś prawdę to niestety z dużą dozą prawdopodobieństwa można domniemywać, że służy mu ona osiągnięciu jakichś niecnych celów, jak m.in. tych z obszaru inżynierii socjotechnicznej (manipulacji społeczno-psychologicznej).

Można też pokusić się o szczegółową ocenę postaw i wypowiedzi premiera D. Tuska odnosząc się do jego osobowości i stanu psycho-fizycznego, ale zostawiam to innym bo nie jestem ani psychologiem, ani też psychiatrą. Natomiast każdy z nas ma prawo do indywidualnej oceny i widzi jak jest...

Z przytoczonej frazy wynika też, że - wedle mnie - jeżeli D. Tusk będzie miał jakikolwiek wpływ na Polskę to należy spodziewać się po nim wszystkiego najgorszego dla naszego kraju. Udowodnił to aż nadto przez ostatnie 1,5 roku a każdy następny miesiąc jego rządów jest dla Polski wykładniczo coraz bardziej szkodliwy. 

W innym zaś poście napisałem, że [2]: 

"Mimo brudnego uruchomienia całej struktury polskiego państwa przeciw naszemu kandydatowi to jednak wygraliśmy! I sądzę, że rzeczywista przewaga naszego kandydata nad Rafałem Trzaskowskim była zdecydowanie wyższa od oficjalnej, ale realnie na tyle wysoka, że wyborów nie udało się "skręcić"". 

Jaka to mogła być przewaga? Z mojego "wróżenia z fusów" to jej minimalna wartość wynosiła 55% do 45% dla dra K. Nawrockiego i była właśnie na tyle wysoka, że pomimo wszelakich nadzwyczajnych i zdwojonych starań aparatu państwa i instytucji unijnych przeciw naszemu kandydatowi to on jednak te wybory wygrał! Stąd chyba była ta zafrasowana mina D. Tuska po pierwszych wynikach "exit poll" i podobno jego stwierdzenie: "No to przegraliśmy". Zresztą zapewne nie tylko on wiedział ile i jakich podjęto działań przeciw naszemu kandydatowi i jaki efekt miały one przynieść... i skoro nie przyniosły to... przekonanie o przegranej zanim ok. godz. 23 podano pierwsze wyniki "late poll". 

Jakże groteskowo więc i udowadniając kompletny brak wiedzy na temat metodologii badań statystycznych wykazała się duża część działaczy KO (PO), która przez dwie godziny świętowała nowego prezydenta w osobie R. Trzaskowskiego. 

Reakcja KO i jej fanatycznych wyborców po przegranych wyborach jest też zupełnie normalna i charakteryzuje się psychologicznym mechanizmem "żalu po stracie" składającego się z kolejnych etapów [3]:

1. Szok i zaprzeczenie:
Początkowa reakcja na stratę, kiedy osoba nie może uwierzyć w to, co się stało. 

2. Gniew:
Pojawia się poczucie niesprawiedliwości i złość, często kierowana na różne osoby lub sytuacje. 

3. Targowanie się:
Próba negocjacji z losem, szukanie sposobów na odzyskanie tego, co utracone, nawet jeśli jest to nierealne. 

4. Depresja:
Stan głębokiego smutku, przygnębienia, izolacji i utraty zainteresowania życiem. 

5. Akceptacja:
Stopniowe pogodzenie się ze stratą, odzyskanie równowagi i zdolności do funkcjonowania w nowej rzeczywistości. 

Obecnie widzimy, że zachowanie KO-wców obejmuje już trzy pierwsze etapy. 

To doszukiwanie się jakichś fałszerstw czy próba podważania wyników wyborów to tylko przykłady, ale z punktu widzenia takich Giertychów (liderów KO-PO) mają też na celu skanalizowanie gniewu własnych fanatycznych wyborców oraz podtrzymanie ich podwyższonego stanu emocjonalnego, który ma trwać minimum do wyborów parlamentarnych w 2027 roku.

Owszem, można dopatrywać się  w działaniach Giertychów polskiej wersji rozstrzygnięcia rumuńskiego czyli jakiejś próby unieważnienia wyborów, ale są to dziania pozorne i bezcelowe. 

Zresztą w przypadku żądań wykrycia domniemanych fałszerstw wyborczych jesteśmy jedynym krajem na świecie gdzie to opozycja a nie rządzący miałaby się tych fałszerstw dopuścić. 

Nam pozostaje jedynie czekać aż fanatyczny elektorat PO (KO) jakoś pogodzi się ze stratą, choć trzeba być cały czas czujnym bo widzimy, że środowisko "koalicji 13 grudnia" się rozpada i po tamtej stronie mamy do czynienia z "walką buldogów pod dywanem", co może przynosić zaskakujące rozstrzygnięcia. 

Na koniec taka krótka historyjka.

Pod koniec września 2024 roku  przechodziłem operację wszczepienia bajpasów, po której miałem  dwutygodniową zapaść a moje czynności życiowe podtrzymywane były przez zewnętrzne płuco-serce. 

Na szczęście powróciłem do żywych a po odzyskaniu świadomości moim pierwszym pytaniem skierowanym do personelu było: "Kto wygrał wybory w USA?". To pytanie wywołało uśmiech pielęgniarki, bo przecież do wyborów w USA zostało jeszcze niemal trzy tygodnie. 

No i w końcu doczekałem się tej odpowiedzi po wyborach w USA, które na szczęście wygrał D. Trump! 

I wtedy już w 50% uwierzyłem, że w Polsce też może wygrać kandydat prawicowy. Moja pewność wzrosła do 90%, gdy padły słowa: "You will win" czyli wygrasz, które w kontekście polskiej walki wyborczej raczył przed ostatecznym głosowaniem i w swoim "Gabinecie Owalnym" oraz bezpośrednio zapewnić dra K. Nawrockiego prezydent USA D. Trump. A już w momencie gdy jako pierwsza lub druga zagraniczna osoba pogratulowała wygranej K. Nawrockiemu Ursula von der Leyen to już wiedziałem, że dr K. Nawrocki jest już de facto Prezydentem RP i przez elity unijne został wykluczony  polski wariant rumuński czy jakiś inny. 

Trzeba mieć jednak świadomość, że "tonący brzytwy się chwytają"...


[3] Przegląd od AI

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 


wtorek, 3 czerwca 2025

Zgoda narodowa? To nie dla D. Tuska!

Po wygranej dra K. Nawrockiego wszyscy oczekiwali na pierwsze słowa największego przegranego tej batalii czyli premiera rządu D. Tuska. 

No i po wielu godzinach objawił się w telewizyjnym "orędziu" zapowiadając... bezpardonową walkę z nowym prezydentem. "Ani kroku wstecz" przed dalszą – moim zdaniem – degradacją naszego kraju, naszej Ojczyzny, taki był jego przekaz. Zero pokory po porażce i – wedle mnie – tylko nienawiść, buta, pogarda i fałszywy lisi uśmieszek przykrywający wewnętrzną furię i kipiące w nim negatywne, a'la niemieckie emocje  wobec naszego narodu. Nawet nie było go stać na kurtuazyjne pogratulowanie wygranej K. Nawrockiemu. 

Źle to wróży najbliższej przyszłości naszej Polski. Premier zamiast zasypywać podziały zapowiada ich emocjonalne pogłębienie. Szkoda, że tak jest, choć ja nie spodziewałem się po nim niczego innego. Nawet założyłem się o dobre wino Pinot Noir, że D. Tusk nie poda się do dymisji i powyborczo będzie agresywny. 

Można werbalnie wmawiać ludziom, że chce się wewnętrznej polskiej zgody i realnie robić coś całkowicie przeciwnego. Wydaje się jednak, że Polacy już przestali wierzyć w kłamstwa płynące ze strony KO i jej akolitów. Bo przecież nie można być ciągle traktowanym jak debil i kiedyś w końcu prawda staje się  na wskroś oczywista, i często wywołuje złość oraz gniew wobec tych, którzy okłamywali i traktowali innych jak idiotów. To też jest jednym z powodów klęski R. Trzaskowskiego, partyjnego zastępcy D. Tuska.

D. Tusk po wygranej K. Nawrockiego jest "w narożniku". Dla elit unijnych przestał się liczyć co stało się oczywiste po szybkich gratulacjach dla nowego, polskiego prezydenta elekta płynących z ust Ursuli von der Leyen. U polskich wyborców jest praktycznie politycznie skończony i stanowi nawet niepotrzebny balast we własnej formacji, czyli KO. 

Reakcją D. Tuska jest więc niestety głośne i groźne "kąsanie" z tegoż "politycznego narożnika" i mimo, że jest politycznie skończony to jeszcze jako premier może narobić wiele złego. Mam nadzieję, że polscy posłowie nie udzielą mu poparcia w głosowaniu nad wotum zaufania dla jego rządu. Musimy jak najszybciej sprawić, aby ten tuskowy rząd stał się jeno niechlubną przeszłością. 

Ja nie wierzę D. Tuskowi w żadne jego słowo, natomiast skłonny jestem uwierzyć w każdą jego nikczemność i pomny niedawnej przeszłości uważam, że trzeba jak najszybciej powołać podległą Prezydentowi wojskową Gwardię Narodową, której jednym z obowiązków winna być ochrona Głowy Państwa. 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

poniedziałek, 2 czerwca 2025

No nareszcie jest wygrana Polaków!

Karol Nawrocki został Prezydentem Polski! 

Brawo moi rodacy! Brawo dr Karol Nawrocki!

Mimo brudnego uruchomienia całej struktury polskiego państwa przeciw naszemu kandydatowi to jednak wygraliśmy! I sądzę, że rzeczywista przewaga naszego kandydata nad Rafałem Trzaskowskim była zdecydowanie wyższa od oficjalnej, ale realnie na tyle wysoka, że wyborów nie udało się "skręcić". Stąd ta szybka "ucieczka" R. Trzaskowskiego ze swojego sztabu wyborczego i koniec radości po wynikach exit poll.  

Przyznam się szczerze, że pomny wyników wyborów parlamentarnych z jesieni 2023 roku to bałem się o ostateczny wynik. 

Wtedy gorzko pisałem o nas samych, o Polakach. Teraz jednak zdaliśmy egzamin dojrzałości społecznej i przypomnieliśmy sobie o naszym patriotyzmie, o naszym systemie chrześcijańskiej aksjologii, o polskości, o nas jako narodu zwycięzców, który przetrwał nawet 123 lata zaborów i tak naprawdę obalił komunizm. 

Dziś przypada rocznica wypowiedzianych przez św. Jana Pawła II słów: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi"

Miejmy zatem poczucie, że i Niebo podczas tych wyborów stało za nami, i to nie pierwszy już raz! 

Brawo Polacy! Brawo Polsko!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

piątek, 30 maja 2025

Nie możemy zawieść krajów europejskich!

Nasze wybory prezydenckie są ważne nie tylko dla Polski i Polaków, ale też dla wszystkich narodów i państw w całej Europie, też w krajach UE!

UE ma dziś ogromne kłopoty związane przede wszystkim z ogromną skalą nielegalnej imigracji socjalnej z krajów Afryki i Azji. De facto za wielką skalę tej imigracji odpowiadają Niemcy, które za sprawą A. Merkel "otworzyli drzwi" dla tej imigracji. I dziś na ulicach Włoch, Francji, Niemiec, Szwecji, Holandii, Belgii i wielu innych krajów mamy hordy rozwydrzonych imigrantów. Są walki ich gangów, morderstwa, gwałty i inne przestępstwa.  

Europa sobie z tym wszystkim nie radzi. Zaczynają ponownie funkcjonować granice i kontrole graniczne, jest chaos, zniszczone budynki, samochody a ludzie boją się wychodzić samemu i po zmroku. Taki to los zgotowali Niemcy całej zachodniej Europie.

I co? Ano Niemcy mają tylko jeden sposób na pozbycie się problemu migrantów: przymusowa ich relokacja do innych krajów europejskich, w tym do Polski. Na to nie może być naszej zgody i jej nie ma. My chcemy po prostu uszczelnić granice w Europie, odsyłać nielegalnych imigrantów z powrotem a pomagać im na miejscu w Afryce czy Azji. Tego też chce cała Europa, choć już jest kompletnie zideologizowana i boi się artykułować własne dążenia albo nawet już sama nie wie, że może i powinna takie własne dążenia wyrażać. 

Polska jest dziś najbezpieczniejszym krajem w UE i oczy Europejczyków są zwrócone na nas z nadzieją, że wygra u nas konserwatywny czyli normalny kandydat na prezydenta. To może sprawić, że ideologiczne i lewackie elity unijne zostaną niejako zmuszone zastopować a może i zmienić swoje podejście do imigrantów. Na to liczą Europejczycy. 

Europejczycy liczą też na zatrzymanie koszmarnego "zielonego ładu" ("czystego ładu"), likwidację EU ETS 1 i 2 czy Europejskiej Umowy Unia–Mercosur. 

Gdyby u nas wygrał kosmopolityczny i lewacki kandydat elit unijnych to byłby to już koniec Europy, bo "tęczowy" R. Trzaskowski i jego akolici dołączyliby do grona tych, którzy chcą przymusowej relokacji uchodźców, wprowadzają "zielony ład" i ETS, są zwolennikami umowy Mercosur oraz budują Jedno Scentralizowane Państwo Europa ze stolicami w Berlinie i w Brukseli, co zniechęciłoby inne kraje do walki o siebie. 

Czy możemy zawieść Europę? NIE!

Ponadto w UE jest potężny kryzys energetyczny wpływający na zmniejszenie wzrostu gospodarczego i na wysokie ceny nośników energii. 

Ten kryzys też jest pokłosiem wcześniej prowadzonej niemieckiej polityki gospodarczej polegającej na niskich cenach np. gazu importowanego z Rosji poprzez rurociągi Nord Stream. A miało być tak pięknie: Niemcy mieli importować tani gaz z Rosji a później po wyższych cenach odsprzedawać go całej Europie. I tak by było, gdyby nie zapędy mocarstwowe W. Putina i rozpoczęcie wojny na Ukrainie.

I też pod względem gospodarczym jesteśmy wyróżniani w Europie. Jako nieliczni potrafiliśmy udanie przeprowadzić gospodarkę przez czasy covidu a całkowicie uniezależniając się energetycznie od dostaw nośników energii z Rosji byliśmy w stanie przeciwstawić się kryzysowi energetycznemu.  

Wzrost politycznego, gospodarczego i militarnego znaczenia Polski za czasów PiS najbardziej bolał Niemców, bo nasz kraj miał być taki jak za czasów rządów PO-PSL, gdzie powoli stawaliśmy się landem niemieckim a Polska stawała się "kartonowym państwem" gdzie były tylko "ch...j, dupa i kamieni kupa". I dziś niestety znów D. Tusk prowadzi tę samą politykę a przecież R. Trzaskowski jest partyjnym zastępcą tegoż pana...

I sądzę, że większość krajów europejskich też w obszarze gospodarczym "trzyma kciuki" za zwycięstwo dra Karola Nawrockiego, bo już mają dość dominacji Niemiec w UE. Gospodarka niemiecka dzięki swojej  walucie Euro wyssała z krajów unijnych "ostatnie soki" a same Niemcy chcą zmieniać traktaty unijne i z Europy zrobić sobie IV Rzeszę Niemiecką a później w porozumieniu z Moskwą stworzyć Eurazję od Lizbony do Władywostoku.  

Jeżeli teraz w Polsce wygra dr Karol Nawrocki to jest szansa na zatrzymanie niemieckiego planu podboju Europy i większość krajów unijnych właśnie na to liczy. Dodatkowo nasz kandydat ma też pełne poparcie administracji prezydenta USA D. Trumpa a wygrana u nas lewaka może doprowadzić do wycofania USA z Europy, co dla nas skończyłoby się powrotem kondominium niemiecko-rosyjskiego. 

Czy możemy zawieść Europę? Czy możemy zawieść Polskę? NIE!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Głosujmy po polsku i dla Polski!

"W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie"- książę Adam Jerzy Czartoryski (+14.01.1770 - +15.07.1861).

Myślmy więc racjonalnie o Polsce, o nas samych, o naszych dzieciach, wnukach i o tym dlaczego dla dzisiejszej całej ekipy rządzącej w Polsce to Berlin czy Bruksela są ważniejsze niż Warszawa czy Kraków. Oddajmy w wyborach właściwy dla dobra Polski i Polaków głos. 

Postawmy krzyżyk przy nazwisku dra Karola Nawrockiego!

Bowiem każdy nieoddany głos (pozostanie w domu), głos nieważny lub postawiony krzyżyk przy R. Trzaskowskim jest de facto głosem oddanym na ową wspomnianą przez A. J. Czartoryskiego partię antypolską. Nie marnujmy więc naszego głosu i zagłosujmy na dra K. Nawrockiego. To jest polska racja stanu!

Prawdopodobnie już nic się nie zmieni jeżeli chodzi o zdecydowanych wyborców. Sądzę, że już każdy wie na kogo zagłosuje i skończy się wreszcie ta brudna ze strony KO i jej akolitów kampania wyborcza. 

Więc wszystko co mogę zrobić to zachęcić do głosowania w wyborach na urząd Prezydenta RP. 

To jest nasz głos. I możemy po prostu skorzystać z naszych praw. Ten, kto nie bierze udziału w wyborach to de facto później nie ma prawa do jakiegoś wypowiadania się na temat naszego kraju: jego teraźniejszości i przyszłości. 

Musimy jako Polacy wziąć odpowiedzialność za Polskę a głosowanie niejako powinno być naszym obowiązkiem.  

Chciałbym, aby Polacy zagłosowali gremialnie i aby frekwencja przekroczyła 70% uprawnionych do głosowania. Znaczyłoby to nic innego jak pokazanie światu, że nasza demokracja jest ugruntowana, stabilna i silna. 

 "Nieobecni nie mają racji", czyli  zdanie lub interes osoby nieobecnej nie są brane pod uwagę. Nie pozwólmy, aby siedząc na kanapie o nas decydowali inni!

Dlatego też ponawiam prośbę do polskich wyborców, polskich patriotów: 

WEŹCIE UDZIAŁ  W WYBORACH I ZAGŁOSUJCIE NA DRA KAROLA NAWROCKIEGO!

Życzę wszystkim piątkowej i sobotniej refleksji nad Polską oraz odpoczynku od tej długiej kampanii wyborczej  a w niedzielę wybierajmy Polskę a nie Berlin, Brukselę czy Moskwę.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

wtorek, 27 maja 2025

Co się stanie dla nas, gdy wygra R. Trzaskowski?

Odpowiadając krótko na tytułowe pytanie to po prostu będzie to nieistotne bo Polski już nie będzie a my staniemy się niemiecko-brukselskim tanim zapleczem siły roboczej. W dodatku Niemcom uda się skutecznie wyprzeć USA z Europy, co będzie oznaczało szybki powrót do kondominium niemiecko-rosyjskiego. 

I w zasadzie mógłbym zakończyć na tych konkluzjach, które wskazują, że zagłosuję na dra Karola Nawrockiego, ale jeszcze chcę sklecić kilka zdań poprzedzonych obowiązkowym filmem:


Swego czasu [1] wskazywałem, że mój głos w pierwszej turze wyborów wahał się pomiędzy czterema kandydatami: doktorem Bartoszewiczem Arturem, doktorem Nawrockim Karolem, Jakubiakiem Markiem, Braunem Grzegorzem. Ostatecznie oddałem swój głos na jednego z powyższych kandydatów i nie był to głos na dra K. Nawrockiego. 

Natomiast dziś już nie ma wyboru i każdy Polak czujący się Polakiem musi oddać głos na dra K. Nawrockiego i to ma być głos masowy – nikt dobrowolnie nie może zostać w domu i zbojkotować tych wyborów!

Jest to bardzo ważne żeby dr K. Nawrocki wygrał te wybory bo w przeciwnym razie możemy pożegnać z wolną, suwerenną i rozwijającą się Polską, co przejawiało się będzie m.in. w tym, że:

migracja, zmiany traktatowe (setki stron i przeniesiona też obronność do UE), aborcja, eutanazja, Euro, KK, inwestycje infrastrukturalne, edukacja lewacka, drożyzna, rządowy przemyt nielegalnych imigrantów, służby specjalne, bilderberg group, pełzający zamach stanu i burdel prawny


– zostanie wprowadzony pakt migracyjny i zaleje nas fala imigrantów a nasze ulice będą wyglądały jak te we Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i w innych europejskich krajach, gdzie rządy zezwoliły na niekontrolowany napływ obcych nam kulturowo ludzi, szczególnie wyznawców islamu,

– zostanie zlikwidowana jakakolwiek prawica w Polsce, w tym m.in. ugrupowania G. Brauna, J. Kaczyńskiego czy S. Mentzena,

– zostaną oddane niemieckiej Unii Europejskiej wszystkie atrybuty suwerennej władzy państwowej, czyli: sądownictwo, wojsko, ochrona zdrowia (też poprzez tzw. prywatyzację), szkolnictwo, ochrona środowiska, polska Konstytucja, prawodawstwo, polska waluta i złoto w zasobach NBP poprzez wprowadzenie waluty Euro (bo po co nam waluta narodowa i NBP, skoro we Frankfurcie nad Menem jest EBC - Europejski Ban Centralny emitujący Euro!), finanse publiczne, leśnictwo i polskie lasy, rolnictwo, energetyka i inne,

– podwyższony i zrównany zostanie zostanie wiek emerytalny
 
– zostaną podniesione podatki i wprowadzone nowe,

– nastąpi zmiana systemu programu 800+ w kierunku uzależnienia tej wypłaty od dochodów gospodarstwa domowego a docelowo jego likwidacja, 

– nastąpi likwidacja lub znaczna korekta w dół trzynastej i czternastej emerytury i renty,

– wprowadzona zostanie tzw. ustawa o mowie nienawiści, a co za tym idzie lewicowo-liberalna pełna cenzura,

– nastąpi likwidacja telewizji Republika i wPolsce24 a TV Trwam będzie przedmiotem zmasowanej krytyki i nagonki medialno-rządowej,

– będziemy mieli przyspieszenie i tak już dużego wzrostu cen a drożyzna dotknie nas wszystkich, szczególnie najuboższych,

– nastąpi wzrost bezrobocia,

– zostanie przyspieszony proces dramatycznego zadłużania Polski a ewentualne jego zatrzymanie wiązać się będzie z drastycznymi cięciami budżetowymi, w tym ze wzrostem podatków oraz likwidacją świadczeń socjalnych,

– nastąpi renegocjacja Konkordatu w stronę całkowitej alienacji Kościoła Katolickiego w Polsce, w tym też liberalizacja aborcji i eutanazji,

– wprowadzone zostanie seksualizowanie naszych dzieci przez środowiska LGBTQ+ i ideologię gender,

– wprowadzone zostaną zasady "zielonego ładu" i ETS2,

– nastąpi dokończenie i uruchomienie rurociągów Nord Stream 1 i 2,

–  zostanie usankcjonowane łamania prawa i zasad demokratycznych realizowane obecnie przez koalicję "13 grudnia",

– itd, etc...

Można by tak mnożyć i mnożyć powody, dla których niezbędne jest zagłosowanie przeciw R. Trzaskowskiemu i postawienie na K. Nawrockiego. Tutaj mamy opcję zero-jedynkową i nie można np. oddawać głosów nieważnych lub też nie pójść na wybory! Po prostu nie można dla dobra Polski, Polaków i przyszłych pokoleń, naszych dzieci i wnuków!

Widzimy się na wyborach...

P.S.

Do końca tej brudnej kampanii wyborczej zostało kilka dni. "Sraczka" w obozie władzy jest ogromna. D. Tusk zniża się do poziomu kloszarda (przepraszam kloszardów) i atakuje K. Nawrockiego wypowiedziami jakiegoś mitomańskiego i napakowanego świrusa oraz płaczliwym głosem zachęca do głosowania na swego podwładnego. R. Trzaskowski zaś nie chce się przebadać na obecność narkotyków w organizmie (np. kokainy czy amfetaminy) i jest już bardzo zmęczony tą kampanią wyborczą. Każdy mógł zaobserwować jego zmęczeniowe "zjazdy" w trzeciej czy czwartej godzinie debat prezydenckich.  

I tak na koniec... Mamy wybór pomiędzy patriotycznym twardzielem potrafiącym walczyć o Polskę i Polaków a kosmopolitycznym i gogusiowatym mięczakiem, który będzie wykonywał rozkazy płynące zza zachodniej i przyszłościowo wschodniej granicy. Wybór należy do nas!


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

piątek, 16 maja 2025

Pilnujmy wyborów zarówno w czasie jak i po nich...

Pełny tytuł winien brzmieć: Pilnujmy wyborów w czasie ich trwania jak i w dłuższym okresie tuż po nich [1].

Musimy wszystko zrobić aby wybory były transparentne i wolne od ewentualnych fałszerstw.

Będzie to bardzo trudne z dwóch powodów.

Po pierwsze to archaiczny system głosowania nie uwzględniający możliwości nowych technologii i tym samym zwiększający obszar dokonywania "cudów nad urną".

Po drugie i trochę sprzężone z pierwszym to ogromna machina "międzynarodówki lewacko-liberalnej" i obecnie rządzących w Polsce skierowana na atak wobec konserwatywnych kandydatur a promujących przede wszystkim R. Trzaskowskiego, w tym też w sposób wątpliwy prawnie. 

Bardzo ważne jest też aby nie dopuścić do antydemokratycznych działań ekipy D. Tuska, R. Trzaskowskiego i ogólnie lewackich elit unijnych po naszych wyborach. 

Chodzi mi tu o tzw. "wariant rumuński" i "wariant francuski".

W Rumunii unieważniona została pierwsza tura wyborów prezydenckich, która odbyła się 24 listopada 2024 roku. Sąd Konstytucyjny podjął decyzję o jej anulowaniu 6 grudnia 2024 roku, uzasadniając to naruszeniem procedur wyborczych oraz ingerencją zewnętrzną, w tym urojonymi podejrzeniami o wpływ Rosji na kampanię wyborczą. 

W związku z tym cały proces wyborczy został powtórzony, a pierwsza tura nowych wyborów odbyła się 4 maja 2025 roku. W nich i tak wygrał kandydat prawicy  George Simion i jest niemal pewnym zwycięzcą II tury zaplanowanej na 18 maja 2025.


We Francji dokonano natomiast innego geszeftu. 

Marine Le Pen została wykluczona z wyborów prezydenckich we Francji na mocy wyroku sądu w Paryżu. Sąd uznał ją za winną defraudacji funduszy Parlamentu Europejskiego, co skutkowało pięcioletnim zakazem ubiegania się o funkcje publiczne.

Le Pen została skazana na cztery lata więzienia, z czego dwa lata w zawieszeniu, oraz na grzywnę w wysokości 100 tysięcy euro. Wyrok ten oznacza, że nie będzie mogła startować w wyborach prezydenckich w 2027 roku, chyba że sąd wyższej instancji uchyli decyzję.

Le Pen zapowiedziała apelację, słusznie twierdząc, że wyrok ma charakter polityczny i jest próbą wyeliminowania jej z życia publicznego. 

Sprawa wywołała ogromne emocje we Francji, ponieważ Le Pen jest jedną z kluczowych postaci w polityce od kilkunastu lat i miałaby ogromne szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
kjahog@gmail.com 

[1] Tytuł musiałem zredukować do wymogów platform wymagających określonej długości tytułów 

czwartek, 15 maja 2025

Polacy! W wyborach głosujcie po polsku i dla Polski!

Już w niedzielę głosowanie w pierwszej turze wyborów prezydenckich, więc chciałbym się z Państwem podzielić moimi refleksjami. Mam nadzieję, że znajdą Państwo chwilę gorącego przedwyborczego czasu, aby zapoznać się z tym tekstem. 

Otóż przez wszystkie lata tzw. III RP a nawet w czasach komuny wpajano nam "politykę wstydu". Mieliśmy być narodem zakompleksionym i głupim, który winien mieć kompleksy wobec jakiegoś wyimaginowanego "zachodu" i wstydzić się polskości.

Niestety część zwykłych Polaków dalej nosi w sobie ten pierwiastek wstydu i kompleksu, który antypolacy wpoili im przez ten czas. Nie wiem jaka to jest dziś część. Może nawet z 35% wśród oddających swój głos. Przekonamy się o tym 18 maja, przy czym należy pamiętać że duża ich część to tak naprawdę nie są Polacy a etnicznie nam obcy i wrodzy, na co wskazywał w debatach na przykład G. Braun... 

Ja wobec tego typu zabiegów mających zbudować u mnie polski kompleks niższości zawsze podchodziłem z szyderczym uśmiechem, bo jestem dumny, że jestem Polakiem! I dumny jestem nawet z tego, że nasi wrogowie tak nas nienawidzą...


Polska to mój kraj. Dla mnie zawsze piękny, choć bywa i brzydki, ale i tak przeze mnie kochany. Dla wielu mi podobnych jest umiłowanym Domem Rodzinnym – macierzą będącą obiektem tęsknoty i westchnień, odniesieniem do najważniejszej przesłanki naszej tożsamości. 

I często przecież im jesteśmy dalej (np. na stałej lub czasowej emigracji) od tej naszej Polski, tym staje się Ona dla nas piękniejsza, idealizujemy ją, gdzieś tam wewnętrznie zaczynamy doceniać jej dla nas ogromne znaczenie, przypominamy sobie już tylko raczej pozytywne z nią wspomnienia... Tęsknimy i może nieraz też żałujemy, że... ją opuściliśmy... że nie zrobiliśmy dla niej tego, co mogliśmy najlepszego i na co było nas stać. Bardzo często chyba też w takich przypadkach mamy poczucie, że nie docenialiśmy jej piękna i znaczenia, gdy byliśmy jej i ona była dla nas...

Utratę tej Ojczyzny i żal za popełnione błędy zapewne odczuwało wielu Polaków wtedy, gdy Polska na  123 lat straciła niepodległość i zniknęła z mapy świata zagrabiona przez Zaborców. Podobne odczucia towarzyszyły wielu naszym Rodakom (nie mówię tu o zdrajcach i konformistach życiowych oraz ideowych), gdy na przeszło 40 lat Polska znów straciła niepodległość zagrabiona tym razem przez jednego z byłych Zaborców, tym razem pod hasłami "ogólnoświatowej szczęśliwości" zwanej komunizmem czy też realnym, marksistowskim socjalizmem.

Boję się, że i tym razem możemy znów popełnić ten sam błąd tracąc niepodległość i suwerenność na rzecz tym razem nie ZSRR, ale jego twórczego rozwinięcia, który ja nazywam ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich). Dzisiejszy proces naszego zniewolenia (i nie tylko naszego) jest niestety bardziej niebezpieczny, bowiem odbywa się nie poprzez walkę zbrojną a walkę, w której orężem jest manipulacja socjotechniczna i puste werbalne frazesy o demokratycznej formie jednoczenia się ludzi...

Mam jednak nadzieję, że znów zwycięży w nas patriotyzm uwalniający nas z jarzma dzisiejszej unijnej, totalitarnej dyktatury i utraty naszej Ojczyzny...

Wierzę, że znów poczujemy w naszych sercach dumę z Polski, dumę z tego, że jesteśmy Polakami! Dumę z naszej wielowiekowej historii, tolerancji, tradycji, symboli, wiary, ziemi, tożsamości narodowej, języka, kultury i sztuki. Dumę z naszych lasów, wód Bałtyku, jezior i gór, łanów zbóż, polskiej waluty, wypracowanego naszymi rękoma majątku narodowego oraz dumę z naszych Ojców i Matek oraz Dziadków i Babć, którzy za tę Polskę oddawali swe życie.

Nieraz my nie zdajemy sobie sprawy jakim nieocenianym darem dla nas jest Polska i m.in. nasz piękny język ojczysty! 

Tak. Jestem dumny, że jestem Polakiem! I dumny jestem nawet z tego, że nasi wrogowie tak nas nienawidzą... że Moskale i Niemcy tak się nas bali i boją, iż muszą ze strachu walczyć o nasze unicestwienie. Jestem dumny, że nie potrafili nas zniszczyć a musieli nam oddawać pruskie i ruskie hołdy.

Jestem dumny, że nasza historia tak razi naszych wrogów. Widać jesteśmy tak mocni duchem, że wzbudzamy nienawistny strach, ale i obiekt pożądania, który często wyrażany jest przez część nienawidzących polskości Polaków czy też Niemców, Żydów, Rosjan... i innych nacji.  

Ten strach przed polskością, naszą tożsamością jest ich porażeniem i wewnętrznym cierpieniem a jednocześnie bywa lichwiarską obrzydliwą pazernością oraz zawistną zazdrością wyrażaną wobec naszej państwowości, naszej ziemi, historii, naszej wiary, naszego języka i umiłowania polskości.

Szkoda jednak, że moja Ojczyzna przez wielu jest niestety znienawidzona, choć nigdy nie byliśmy pierwotnym agresorem wobec innych narodów ani nie kolonizowaliśmy żadnych krajów a nasza dobroć i tolerancja były zawsze naszymi narodowymi cechami...

Po 123 latach zaborów odzyskaliśmy naszą Niepodległość i od razu zatrzymaliśmy najazd marksistowskich hord komunistycznych Sowietów. Uratowaliśmy świat przed barbarzyństwem klasowych morderców. Skutecznie dawaliśmy odpór rasowym, niemieckim, nazistowskim zbrodniarzom, by zostać pokonanymi dopiero wtedy, gdy pomogli im okupanci sowieccy…   

W czasie okupacji tylko w Polsce istniało zorganizowane Państwo Podziemne i cały czas trwała walka zbrojna zakończona Powstaniem Warszawskim...  Przeżyliśmy komunizm, wobec którego przez całe lata stawialiśmy czynny opór. To w Polsce zrodził się ruch Solidarności a nasz Papież  św. Jan Paweł II pokazał światu jacy naprawdę jesteśmy… przede wszystkim piękni duchem i miłością oraz prawdziwą tolerancją wobec innych.

Jakże często walczyliśmy „za naszą i waszą wolność” i jakże często nie usłyszeliśmy nigdy słów wdzięczności a bywało, że stawaliśmy się obiektem nieracjonalnej wrogości. Gdy Żydzi tułali się – przeganiani wszędzie – po całej Europie… właśnie w Polsce zyskali schronienie dane im przez Kazimierza Wielkiego…  W czasie II Wojny światowej walczyliśmy na wszystkich frontach… by zostać zdradzeni w Jałcie. Zapoczątkowaliśmy - dzięki 10-milionowej Solidarności -  upadek komunizmu we wszystkich krajach europejskich a dziś świętuje się na świecie tylko „obalenie Muru Berlińskiego”…

Ale przecież nam niepotrzebna jest żadna wdzięczność! Po prostu tacy jesteśmy… Ludzcy, dobrzy, tolerancyjni, po chrześcijańsku miłujący siebie i innych oraz… kochający po prostu swój kraj, swoją Ojczyznę,  chronicznie nie znoszący zniewolenia a gloryfikujący prawdziwą Wolność!

Jako jedyni przecież w kontynentalnej Europie instytucjonalnie nie splugawiliśmy się współpracą z nazistowskimi Niemcami a w czasie wojny stworzyliśmy największy ruch oporu, czyli Polskie Państwo Podziemne. Pomagaliśmy też Żydom, choć groziła za to karta śmierci całych polskich rodzin. W odruchu serca wspaniale pomogliśmy też Ukraińcom, choć przecież z tyłu głowy mamy to, że i oni kiedyś nas mordowali na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. I przyjmując uchodźców z Ukrainy nawet nie musieliśmy budować dla nich jakichś obozów dla uchodźców.... I znów próżno  szukać jakiejś wdzięczności ze strony Ukraińców 

Tak więc cieszmy się, że jesteśmy Polakami i nie dajmy się skłócić wewnętrznie. Naszym antypolskim i niepolskim wrogom na tym zależy. A my przecież jesteśmy ponad ich prymitywny poziom umysłowy. Zdrajcy i wrogowie nie dorastają nam "do pięt". Bądźmy dumnymi z polskości i walczmy o nią wspólnie. Powtórzę: cieszmy się codziennie, że jesteśmy Polakami!

Dziś jednak w poczuciu dumy z tego, że jestem Polakiem marzy mi się Polska i świat, gdzie prawda jest prawdą a fałsz kłamstwem, dobo dobrem a zło złem, zdrajca zdrajcą a patriota patriotą, przestępca przestępcą a prawy człowiek właśnie takim... Po prostu świat, gdzie słowa znaczą to, co znaczą...

Marzy mi się Polska, w której rządzący wypełniają swoją misję i we wszystkich działaniach dbają o nasz kraj. Gdzie prawo jest traktowane powszechnie jako obowiązujące wszystkich w ten sam sposób. Jakże bym chciał cały czas żyć w wolnym i praworządnym kraju, gdzie Polska i Polacy stoją na pierwszym miejscu dla rządzących

Dla Polski na dzień dzisiejszy nie ma innego wyboru w tegorocznych wyborach jak w I turze postawić krzyżyk przy nazwisku kandydatów prezentujących propolską optykę a w II turze zagłosować na każdego konserwatywnego kandydata byleby nie na R. Trzaskowskiego.  państwowości. 

Powtórzę: wybór R. Trzaskowskiego i jego akolitów oznacza utratę naszej Ojczyny i podporządkowanie jej kondominium niemiecko-rosyjskiemu. Czy chcemy znów być pod zaborami? Nie!

Te wybory są ważne nie tylko dla Polski i Polaków, ale też dla wszystkich narodów i państw nie tylko w UE. UE ma dziś ogromne kłopoty związane przede wszystkim z ogromną skalą nielegalnej imigracji socjalnej z krajów Afryki i Azji. De facto za wielką skalę tej imigracji odpowiadają Niemcy, którzy za sprawą A. Merkel "otworzyli drzwi" dla tej imigracji. I dziś na ulicach Włoch, Francji, Niemiec, Szwecji, Holandii, Belgii i wielu innych krajów mamy hordy rozwydrzonych imigrantów. Są walki ich gangów, morderstwa, gwałty i inne przestępstwa.  

I co? Ano Niemcy mają tylko jeden sposób na pozbycie się problemu migrantów: przymusowa ich relokacja do innych krajów europejskich, w tym do Polski. Na to nie może być naszej zgody i jej nie ma. My chcemy po prostu uszczelnić granice w Europie, odsyłać nielegalnych imigrantów z powrotem a pomagać na miejscu w Afryce czy Azji. 

Polska jest dziś jeszcze najbezpieczniejszym krajem w UE i oczy Europejczyków są zwrócone na nas z nadzieją, że wygra u nas kandydat prawicowy, co sprawi, że ideologiczne elity unijne będą zmuszone zmienić swoje podejście do imigrantów. Na to liczą Europejczycy. Czy możemy zawieźć Europę? Nie!

Polska przecież to nasze państwo i chcę być z niego dumny. Żądam, aby była obowiązkiem Polaków, którzy nią rządzą. Tak jak zapewne obowiązkiem rządzących Izraelem Żydów są obowiązki izraelskie, rządzących Francją Francuzów są obowiązki francuskie, rządzących Niemcami Niemców są obowiązki niemieckie, rządzących Rosją Rosjan są obowiązki rosyjskie, rządzących Grecją Greków są obowiązki greckie...

Takie to proste, naturalne i oczywiste przecież... Wszakże chyba tylko dla tych jednak, którzy czują się narodowo tymi, którymi mają zaszczyt rządzić... Gdy tak nie jest stają się domniemanymi i realnymi zdrajcami obowiązków jakie im powierzono a tym samym zdrajcami mojej Ojczyzny - Polski!

R. Trzaskowski jest podwładnym szefa KO D. Tuska...

"Für Deutschland" (dosłownie "Dla Niemiec"):


Często przytaczam tę wypowiedź D. Tuska bo ona oddaje jego zespolenie z Niemcami a nie z Polską. I jak można ufać Niemcowi? Czy znów Niemiec ma nam pluć w twarz i nas degradować do roli niemieckich niewolników?

W poczuciu dumy z polskości walczmy zawsze o naszą Ojczyznę każdego dnia, każdej sekundy, każdej minuty. Bądźmy patriotami wszędzie, nawet poza granicami Polski. Mamy wspaniałą Polonię i niech ona też stawia nas na piedestale swoich nadrzędnych wartości. Bo Polska to piękny kraj, bo Polska to piękni ludzie, zawsze tolerancyjni i życzliwi dla innych, gdzie też byliśmy w stanie walczyć za innych, choć nie zawsze spotykaliśmy się tych innych wdzięcznością.

"Jestem kamieniem, ludzie głazami...
 Staję się piaskiem, Oni górami..."

Razem, wspólnie i wszyscy stwórzmy głazy, z których może powstać wspaniała GÓRA odrodzonej, pięknej i zamożnej Polski! Pozwólmy nadal budować dobrobyt naszej Ojczyny przez ZP (PiS) i nie pozwólmy żeby została rozkradziona i zniknęła z mapy świata, co stałoby się gdyby jakimś cudem wybory wygrał zdradliwy D. Tusk!

Polacy! W wyborach wybierajcie po polsku i dla Polski! Dla siebie, naszych rodzin i przyszłych pokoleń!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
kjahog@gmail.com 

wtorek, 13 maja 2025

W tych wyborach to każdy z nas zadecyduje o losie Polski!

Jeszcze tylko kilka dni do naszych wyborów prezydenckich i to w nich każdy z nas zadecyduje o losie Polski, naszej Ojczyzny! Tak naprawdę zadecydujemy o tym czy Polska jeszcze będzie istniała jako państwo czy też po raz kolejny stracimy ją na wiele lat a może i na zawsze. 

I stracimy już te resztki naszej niepodległości, wolności i suwerenności gdy wygra w tych wyborach R. Trzaskowski, Sz. Hołownia, M. Biejat... et consortes.

Może więc warto spojrzeć szerzej na niektóre obszary utrzymania polskości skłaniające do refleksji, co niniejszym czynię

--------------------------------------

''Nie pytaj co Polska może zrobić dla ciebie, lecz co ty możesz zrobić dla Polski"

Cytat ten jest parafrazą słynnego stwierdzania Johna F. Kennedy'ego (+29.05.1917 –  +22.11.1963): „Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju”. 


Ja wiem, że dla wielu odwoływanie się do polskiego patriotyzmu i w ogóle patriotyzmu  jest już absurdem i czymś zupełnie obcym, dosłownie wstecznym. Niektórzy nawet twierdzą, że ogólnie patriotyzm jest tożsamy z nacjonalizmem a raczej z jego skrajnie negatywną odmianą, czyli szowinizmem. Po drodze próbuje się ten nacjonalizm przyrównywać do faszyzmu, rasizmu czy nawet ksenofobii.  

Warto sobie przyswoić znaczenia tych słów, bo inaczej nie będziemy w stanie zrozumieć istoty rzeczy wypowiadanych w przestrzeni publicznej. 

Ja jestem polskim patriotą (w dobrym tego słowa znaczeniu: nacjonalistą). Szanuję, kocham Polskę i polski naród. Przedkładam dobro Polski i Polaków nad wszystko inne. Uwielbiam polską tradycję, kulturę, język polski, naszą kulturę i zwyczaje, naszą historię i wiarę. Odczuwam więź społeczną z Polską i moimi rodakami. 

Natomiast nie jestem żadnym szowinistą, bo nie uważam, że nasz naród jest najlepszy i nie traktuję innych a'priori jako wrogów, ale jako tych, którzy też mogą być patriotami własnych ojczyzn czy narodów. Nie jestem też ksenofobem, bo nie czuję żadnego lęku przed obcymi. Nie jestem też jakimś tam faszystą czy nazistą/rasistą. Moja tolerancja wobec innych  kończy się tylko w momencie, kiedy ci inni nie uznają mojego patriotyzmu i stają się wrogami Polski i polskości.  

--------------------------------------

„Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie”

Są to znamienne słowa jednego z założycieli odrodzonej w 1918 roku Polski, Romana Dmowskiego (+09.08.1864 – +02.01.1939) ze wstępu do "Myśli nowoczesnego Polaka". Praca ta powstała w 1902 roku i była najpierw drukowana we fragmentach w „Przeglądzie Wszechpolskim” pod pseudonimem R. Skrzycki. W formie książkowej ukazała się w 1903 roku, uzupełniona o Wstęp i poprawki w niektórych rozdziałach [1].

I ta sentencja R. Dmowskiego winna cały czas towarzyszyć polskim patriotom, niezależnie od ich innych poglądów czy idei. Własne poglądy, idee, przynależność partyjna jest wobec tego niczym, gdy nie przynosi dobra, suwerenności i niepodległości naszej Polski. Polskość winna być nadrzędną wartością, która scala Polaków, polskich patriotów. I to ona winna wypływać z naszych biało-czerwonych serc, tych prawdziwych a nie pustych w środku czy też przyszywanych i spowitych zdradą Polski i Polaków.

--------------------------------------

"Panie Boże, strzeż mnie od fałszywych przyjaciół - z wrogami poradzę sobie sam". 

I niech również ta sentencja przestrogi też nam towarzyszy, bo jest wśród nas wielu, którzy "wycierają sobie gębę" Polską a tak naprawdę z nią nie mają nic wspólnego i chętnie oraz bez oporu sprzedadzą ją innym dla różnego rodzaju "trzydziestu srebrników". Ileż to razy w historii tak się właśnie stało, choćby dzięki Targowiczanom, którzy ostatecznie doprowadzili do 123 lat nieistnienia Polski na mapie Europy. I teraz wśród nas, współczesnych cały czas cieniem kładą się nowi Targowiczanie i winniśmy sobie zdawać z tego sprawę. 

Za czasów niedawnej przecież komuny Polacy dokładnie wiedzieli kto jest ich wrogiem a kto przyjacielem. Byli Oni, czyli obcy naszej duszy komuniści wraz ze wszystkim co ze sobą nieśli i byliśmy My - nasz naród, antykomunistyczni Polacy. To był jasny podział i choć później nieraz okazywało się, że i wśród nas było wielu zdrajców w postaci tajnych współpracowników czy kontaktów operacyjnych służb komunistycznych to jednak chociażby w I Solidarności przeważali nasi, Polacy, polscy patrioci.

Dziś jest bardzo trudno oddzielić zdrowe ziarna od plew. Panuje aksjologiczny chaos a nasi wrogowie chcą nam zniszczyć takie wartości jak: Bóg, rodzina, własność, wolność i nasze państwo narodowe - niepodległą i suwerenną Polskę. 

Choć może i nie jest tak źle... Aby bowiem mieć jasność kto jest wrogiem a kto z nas przyjacielem Polski, polskim patriotą wystarczy nam tylko obserwacja kto jest "za" a kto "przeciw" w dwóch wymiarach: 

1) Migracji ekonomicznej nielegalnych islamistów i ich unijnej przymusowej relokacji do m.in. Polski. Ktoś kto popiera taką relokację na pewno nie działa w interesie i dla Polski i Polaków. 

2) Zmian traktatów unijnych forsowanych przez Niemcy a mających na celu zbudowanie Jednego Superpaństwa Europa ze stolicami w Berlinie i Brukseli, bez państw i ich granic. Kto będzie chciał lub będzie podejmował decyzję o akceptacji takich zmian w traktatach unijnych na pewno nie jest polskim patriotą, bo to oznaczać będzie koniec polskiej państwowości. 

Jako trzeci obszar możemy wskazać niejako połączenie dwóch poprzednich z odniesieniem do bezpieczeństwa wschodniej (rusko-białoruskiej) i zachodniej (niemiecko-unijnej) granicy Polski gdzie de facto mamy do czynienia z atakami hybrydowymi w postaci  najazdu na nasz kraj "nachodźców" islamskich.

--------------------------------------

"W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie".

Kolejne jakże prawdziwe spostrzeżenie wypowiedziane onegdaj przez księcia  Adama Jerzego Czartoryskiego (+14.01.1770 - +15.07.1861). 

Sądzę, że teraz - podobnie jak w całej naszej historii - mamy takie same dwa ugrupowania: koalicję polską i antypolską koalicję potencjalnej zdrady narodowej. I bardzo ważne jest, żeby to do nas dotarło a niestety duża liczba Polaków tego nie dostrzega albo dostrzega lecz nie wydaje im się to dziś istotne, a szczególnie wśród młodego pokolenia. 

Mam też przeświadczenie, że wielu z nas już się przyzwyczaiło do wolnej i niepodległej Polski, i w związku z tym myśli, iż tak będzie cały czas... Niestety dzisiaj zagrożenie utratą Ojczyny jest całkiem realne i nie życzę żadnemu wolnemu Polakowi, aby doświadczył co to znaczy być zarządzanym przez Niemcy (UE) czy Rosję. 

--------------------------------------

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie".

Powyższy cytat pochodzi z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej, która powstała wówczas jako jedna z trzech wyższych uczelni w Polsce i sfinansowana w całości przez hetmana wielkiego koronnego Rzeczypospolitej Obojga Narodów Jana Zamojskiego herbu Jelita (+19.03.1542 - +03.06.1605). 

I ja nie mam pretensji do młodych, ale tak naprawdę do naszego pokolenia ludzi, którzy zdążyli jeszcze poznać "zalety" komuny. To właśnie pokolenie 50+ jest odpowiedzialne za to, iż nie wychowało kolejnych pokoleń Polaków w duchu patriotyzmu i miłości do Ojczyzny. A przynajmniej nie wychowało ich w wystarczającej ilości. 

A dziś mamy atak lewactwa na polskie szkoły. Jakieś ruchy gender, LGBTQ+, New Age i inne deprawują nasze dzieci i musimy to powstrzymać. A jednocześnie rząd "13 grudnia" obniża poziom i zakres merytoryczny nauczania na każdym szczeblu nauki. Czy chcemy kształcić zdemoralizowanych moralnie i głupich Polaków?

Tak, ja sobie zdaję sprawę, że dzisiejszy świat "pędzi jak szalony". Gdy my dorastaliśmy nie było Internetu, nie było smartfonów, portali społecznościowych i tego całego ogromnego szumu informacyjnego, który dociera dziś do umysłów młodych ludzi. 

Ja sam nieraz mam problem z ogarnięciem tego wszystkiego, ale wtedy odwołuję się do wartości w jakich zostałem wychowany i to pozwala mi spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość niejako z boku i z osobistym dystansem, także wobec siebie. Jest to bardzo trudne dla mnie a u młodych ludzi występuje przecież jeszcze bardzo duża i naturalna potrzeba akceptacji i przynależności oraz cechuje ich młodzieńczy bunt wobec zastanej rzeczywistości. Stąd nieraz trudno im być jednostkowo "niezależnymi" i często po prostu ulegają presji "tłumu" i dołączają do  większości – i tej realnej a jeszcze bardziej tej wirtualnej, tworzonej często przez różnego rodzaju manipulatorów. 

Dlatego też uważam, że najważniejszą rzeczą dla Polski jest dziś wychowywanie i edukacja nowych pokoleń Polaków. To jest właśnie to, co każdy patriota może zrobić dla Ojczyny. I to nie tylko w sferze instytucjonalnej jak szkoły czy uczelnie wyższe, ale też indywidualnie w rodzinie. Za moich czasów - dzisiejszego 57 letniego zgreda czy jak to się teraz mówi - to rodzina stanowiła ostoję polskości. To rodzina przekazywała nam polskość i wiedzę o przeszłości. To rodzina wpajała nam wartości, które są zaszczepione do dzisiaj i stanowią fundament naszego człowieczeństwa i postępowania w życiu. 

Dlatego też uważam, że rodzina jest tym obszarem, który winien być hołubiony przez polskich patriotów. Zawsze jak widzę całe rodziny na różnych patriotycznych marszach to "ściska mnie w dołku" ze wzruszenia.  

-------------------------------------- 

I tak już na zakończenie trochę optymistycznie. Nigdy nikomu nie udało  się zniszczyć naszego narodu i wierzę, że i teraz będziemy potrafili obronić naszą Ojczyznę. Polskie głowy i serca: Do Góry! Widzimy się na wyborach!



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

czwartek, 1 maja 2025

1 maja - różne rocznice, różne święta...

1 maja 2011 roku nastąpiła beatyfikacja naszego papieża św. Jana Pawła II. Został wtedy błogosławionym Kościoła Katolickiego a beatyfikował go - co jest ważne - jego spadkobierca papież Benedykt XVI. Był to niezbędny krok w procesie kanonizacji (wyniesienie na świętego) naszego papieża, która nastąpiła 27 kwietnia 2014 a dokonana została już przez papieża Franciszka.

Także dziś mija rocznica zostania przez JPII błogosławionym. Pamiętam jak ja się wtedy cieszyłem, bo wiedziałem, że już niedługo JPII zostanie świętym.

Naszego papieża cechowała głęboka religijność, ale też radość i dobry humor, błyskotliwość połączona nawet z autoironią oraz zdolnością odnoszenia się do własnej osoby z dystansem... I tymi cechami też jednał wielu udowadniając, że religia i wiara katolicka nie są synonimem nadmiernej powagi, smutku, wiecznego umartwiania, nakazów czy zakazów.

Radość i miłość do każdego przeplatane nieraz życzliwym dowcipem były u Papieża czymś, co było dla jego krytyków trudne do jawnego atakowania a jednoczesne bezwzględne pokazywanie prawdy, fałszerstw, obłudy i zła bywało u ludzi "małych" powodem ich wobec niego nienawiści przesyconej w dużej części strachem przed duchową i intelektualną jego wielkością.

Papież bywał też pobłażliwie ironiczny wobec postaw hipokratycznych, w których obłuda i kłamstwo poszukuje swojego sensu w próbie udowadniania, że jest piękną i nieobłudną prawdą dającą współczesnym ich sens istnienia.

Przez lata dzień 1 Maja był w Krajach Sowieckich czczony jako Święto Ludzi Pracy a tak naprawdę był świętem czczenia Zniewolenia Ludzi Pracy przez totalitaryzm komunistyczno-socjalistyczny.

Ten totalitaryzm uosabiał ZSRR i jego kraje satelickie a dziś w jeszcze większym zakresie ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich) czyli Unia Europejska. Można by pokusić się wręcz o stwierdzenie, ze dzisiejsza UE jest twórczą i jeszcze bardziej bezwzględną kontynuacją ZSRR. Sowieci też chcieli Kraju Rad bez granic i państwowości, marzyli o wspólnej walucie (vide: nawet ją stworzyli w postaci tzw. rubla transferowego), chcieli jedno-światopoglądowej  i jednakowo-myślącej masy ludzkiej, którą łatwo rządzić, sterować i pauperyzować. Im nie udało się do końca, choć prace cały czas trwają w najlepsze. Wydawało się, że globalistyczno-komunistyczno-socjalistyczni totalitaryści unijni jednak realnie ziszczą w końcu absurdalne idee Marksa, Engelsa czy Lenina lub Trockiego...

Nawet polscy totalitaryści unijni spod znaku dawnego PZPR (dziś SLD), Unii Wolności (dziś PO i środowisko michnikowszczyzny), KLD (dziś PO), itd... chciało uświetnić zawłaszczone przez nich dawne komunistyczno-socjalistyczne Święto 1 Maja wyznaczając ów dzień jako datę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej... co stało się 1 maja 2004 roku... Razem z Polską przyjęto też 1 maja 2004 roku takie kraje jak: Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry. Było to największe zbiorowe rozszerzenia UE od momentu jej powstania 1 listopada 1993 roku.

Wszyscy pamiętamy jak w ostatnich latach czczono lub próbowano w sposób uroczysty czcić ten dzień, jako  najszczęśliwszy dla III RP (poza oczywistościami w stylu: zdradliwy "okrągły stół", "wolne wybory", pierwszy niekomunistyczny premier i inne "bzdury")....

Dziś mija rocznica przystąpienia Polski do tej  zniewalającej Nasz Naród Unii Europejskiej. Dla naszych piewców III RP znów to dzień chwały a media rządowe zachwycają się mądrością i nieuchronnością procesów dziejowych oraz sukcesem Wielkich Przywódców spod znaku Millera, Kwaśniewskiego, Buzka, Michnika, Mazowieckiego, Tuska i innych. Piszą o korzyściach finansowych, otwartych granicach, itd, itp...

Dla mnie jednak ten dzień to rocznica beatyfikacji św. Jana Pawła II i tylko tak ją postrzegam. Nasz Jana Pawła II ZUPEŁNIE inaczej rozumiał rozwój Wspólnej Europy: zachęcał do wstępowania do niej Polski, ale optował za Europą Ojczyzn niezależnych i niepodległych państw narodowych i chciał, aby dalej rozwijała się na chrześcijańskich fundamentach. Rolę w niej Polski widział jako właśnie niosącej do UE znów świeży powiew fundamentalnych wartości chrześcijańskich...

Nasz święty Papieżu! Czuwaj nad nami również zza grobu! Niech Polska i Polacy nie stracą już całkowicie swojej niepodległości i suwerenności a wartości katolickie niech nadal będą fundamentem polskości!

Przed nami wybory prezydenckie. Wierzę w patriotyczną mądrość i instynkt samozachowawczy Polaków. Dlatego też wierzę w zdecydowaną porażkę R. Trzaskowskiego i innych tego typu kandydatów. 

Niech żyje wolna, niepodległa i suwerenna Polska! Niech żyje nasz polski Naród!


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 

http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 

kjahog@gmail.com 


niedziela, 27 kwietnia 2025

Konwencja Wyborcza K. Nawrockiego: Nowa Energia w Polityce!

Tytuł i tekst poniżej to wersja AI (sztucznej inteligencji) z lekkimi modyfikacjami.

---------------------------------------------------------

Dzisiaj odbyło się wydarzenie, które z pewnością wstrząsnęło politycznym krajobrazem w Polsce – konwencja wyborcza Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta, popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS). To wydarzenie miało miejsce w Łodzi i przyciągnęło uwagę nie tylko lokalnych mediów, ale także całego kraju.

Karol Nawrocki, z energią i charyzmą, zaprezentował swoją wizję przyszłości Polski. Oto kilka kluczowych momentów z konwencji:


  1. Wystąpienie Nawrockiego: Karol Nawrocki otworzył konwencję z mocnym przesłaniem, podkreślając, że jest gotów stanąć na czele kraju i wprowadzić zmiany, które są potrzebne. Jego słowa były pełne pasji i determinacji, co z pewnością zainspirowało wielu jego zwolenników.

  2. Obecność Andrzeja Dudy: Na konwencji pojawił się również prezydent Andrzej Duda, który został przyjęty gromkimi oklaskami. Jego obecność dodała wydarzeniu prestiżu i podkreśliła poparcie, jakie Nawrocki ma w najwyższych kręgach władzy.

  3. Interakcja z publicznością: Nawrocki nie tylko mówił, ale także aktywnie angażował się w rozmowy z uczestnikami. Jego umiejętność słuchania i odpowiadania na pytania była zauważalna, co sprawiło, że wielu ludzi poczuło się docenionych.

  4. Tematy poruszane na konwencji: W trakcie swojego wystąpienia Nawrocki poruszył wiele istotnych kwestii, takich jak:

    • Bezpieczeństwo narodowe: Podkreślił znaczenie silnej armii i współpracy z sojusznikami.
    • Gospodarka: Zaprezentował plany na rozwój lokalnych przedsiębiorstw i wsparcie dla innowacji.
    • Edukacja: Zwrócił uwagę na potrzebę reform w systemie edukacji, aby lepiej przygotować młodzież do wyzwań przyszłości.

Konwencja Nawrockiego to nie tylko wydarzenie, ale także zapowiedź intensywnej kampanii wyborczej, która zbliża się wielkimi krokami. Jego wystąpienie z pewnością przyciągnie uwagę mediów i wyborców, a także może wpłynąć na dynamikę wyścigu prezydenckiego.


  • Nowe pomysły: Nawrocki wnosi świeże spojrzenie na wiele problemów, które dotykają Polaków.
  • Zaangażowanie młodzieży: Jego podejście do edukacji i innowacji może przyciągnąć młodszych wyborców, którzy szukają zmian.
  • Silne wsparcie: Z poparciem PiS i obecnością kluczowych postaci politycznych, Nawrocki ma solidne fundamenty do prowadzenia kampanii.

Konwencja wyborcza Karola Nawrockiego w Łodzi była pełna energii i emocji. Jego wizja przyszłości, poparcie ze strony prezydenta Dudy oraz interakcja z publicznością sprawiają, że warto śledzić rozwój sytuacji.

Jakie są Wasze przemyślenia na temat Nawrockiego i jego kampanii? Czy uważacie, że ma szansę na zwycięstwo? Dajcie znać w komentarzach! 


------------------------------------------------------

I jak Wam się podoba dzieło AI?

 
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

piątek, 18 kwietnia 2025

Na ten czas Wielkiej Nocy...

Trwa Triduum Paschalne upamiętniające Ostatnią Wieczerzę, Mękę i Śmierć Jezusa Chrystusa, po czym nastąpi Jego Zmartwychwstanie.

Dla wszystkich chrześcijan na świecie to najsmutniejsze, ale i najradośniejsze w roku dni i najważniejsze wspomnienie największej Tajemnicy Wiary, dzięki której nabiera ona właściwego sensu i wymiaru.

Te święta winny być dla nas przebudzeniem duchowym i ponownym nawróceniem. Może będą też dla wielu takim przystankiem w codziennej drodze ku konsumpcjonizmowi. Może pozwolą one docenić ten czas, który przeżywamy na tym ziemskim padole, czas który winniśmy wykorzystać dla dobra, mądrości i miłości a nie czas będący bieganiną za ułudą szczęścia dóbr doczesnych. Może ponownie nauczą nas kochać Boga i bliźnich.

Dziś wspominamy śmierć Jezusa Chrystusa na Krzyżu. Dla ludzi wierzących jest to - jak wspomniałem -   jednym z najtragiczniejszych a jednocześnie najradośniejszych momentów przeżywania ich wiary, bowiem dzięki niej mogło nastąpić zapowiadane Zmartwychwstanie Mesjasza i również odpuszczenie nam Grzechu Pierworodnego. Na pewno wielu z nas już było lub obejrzało Drogę Krzyżową w telewizji czy Internecie, podobnie uczestniczyło w dzisiejszej liturgii i tak będzie jutro i przez kolejne dni świąteczne. 

Dziś przeżywamy to jak z rąk katów zginął niewinny człowiek, który z woli Boga narodził się na Ziemi jako Jego Syn, aby nieść Jego Słowo. Nie został ukamienowany. Kaci i mordercy wpierw w swoim zaprzańskim i bałwochwalczym tchórzliwym obłędzie musieli Go poniżyć, ośmieszyć i zadać mu ból Drogi Krzyżowej. Wewnętrzna Moc Jezusa, której tak bali się Jego oprawcy i głęboka wiara w Ojca, jakiej nigdy - do dzisiaj - nie zaznali stała się dla Nas wszystkich odkupieniem naszych win.

Nauczyciel Słowa Bożego zginął tragicznie jedynie za głoszenie tego Słowa i wskazywanie innej, lepszej oraz godnej drogi życia, po której ludzie winni kroczyć ku Zbawieniu. Ale przecież ta śmierć sprowokowana i zadana Mu przez ziejących nienawiścią i strachem innych ludzi, sanhedryńskich  faryzeuszy, okazała się Zwycięstwem: Dobra nad złem, Miłości nad nienawiścią, Prawdy nad kłamstwem, Godności nad pogardą i małością, Życia nad śmiercią... To daje i nam  radość i możemy się weselić, bo Jego Zmartwychwstanie zapowiada też takie Zmartwychwstanie nas samych...

Zważmy jednak, że śmierć zadana Jezusowi a zakończona Jego zwycięstwem, czyli Zmartwychwstaniem nie kończy Jego Mesjanistycznej Drogi Życia na Ziemi. Wprost przeciwnie! Każdy z nas, naszych przodków i tych, którzy przyjdą po nas... My wszyscy wierzący w Niego jesteśmy budowniczymi kolejnych "odcinków" tej drogi... aż do Dnia Ostatecznego i wstąpienia do Królestwa Bożego...

Budujmy tą drogę do Bożej Szczęśliwości każdego dnia i najlepiej oraz najpiękniej jak tylko potrafimy. Trwajmy w prawdzie i głośmy prawdę,  nie bójmy się upadać, ale silni pokorą zawsze starajmy się wstawać i iść dalej tą jakże w sumie prostą drogą... zostawiając za sobą miłości, dobroci i mądrości ślady.

Jezus Chrystus poprzez swoje Zmartwychwstanie  dał nam wiarę w zwycięstwo i czerpanie radości nawet z cierpienia... Zło, obłuda, kłamstwo, ból... były dla Jezusa tylko tragicznymi etapami w drodze do zwycięstwa i pełnej chwały.

Obecnie mamy trudny czas. Dla nas samych, dla naszej wiary i dla naszej Ojczyzny. Niech więc w codziennym życiu królują w nas Wiara, Nadzieja i Miłość a radość z pewności  Zmartwychwstania Pańskiego upewnia nas, że ostatecznie zatwardziałym piewcom Zła Bóg wyznaczył rolę przegranych i wiecznie potępionych... 

Niech Droga jaką wyznaczył nam Jezus Chrystus będzie naszą drogą wiary w zwycięstwo właśnie dobra, prawdy i piękna...

W Wielkanoc radujmy się i weselmy... i nie traćmy nigdy wiary, nadziei i optymizmu... Doceńmy to darowane nam życie i doceńmy życie innych. Stańmy się - pokonując wszelkie trudności - być lepszymi ludźmi, tak po prostu, zwyczajnie i doceńmy jak ważna dla nas jest równie zwyczajna, ale normalna codzienność. I w tej codzienności bądźmy bliżej siebie i bliżej naszego Boga, doświadczmy łaski powrotu do Niego...

A za miesiąc i dwa tygodnie później pamiętajmy, żeby zagłosować jak przystało nam-katolikom.  

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

czwartek, 10 kwietnia 2025

Moje wspomnienie o tragedii smoleńskiej. Czy dowiemy się o niej prawdy?

Dziś mija 15 lat od tragedii smoleńskiej.

Doskonale pamiętam ten dzień 10 kwietnia 2010 roku. Dzień, który we mnie tkwi do dzisiaj, poruszając me wnętrze w okrzyku rozpaczy, gniewu, złości, pragnienia zemsty a na koniec dumy, że jednak nasza Polska potrafiła wzruszająco pożegnać tych wszystkich, którzy zginęli w zamachu smoleńskim.

Wtedy jeszcze spałem, gdy ze łzami w oczach obudziła mnie moja mama i przekazała tę smutną informację. Nie wierzyłem jej i nie potrafiłem uwierzyć aż do momentu oficjalnego potwierdzenia, że niemal wszyscy z rządowego samolotu lecącego do Smoleńska zginęli. Niemal, bo krążyły pogłoski, że trzy osoby przeżyły... jednak szybko je zdementowano.

Pierwszym uczuciem, który mną wtedy targał był wielki smutek wyrażony łzami spływającymi po rozgrzanych policzkach. Nie mogły te łzy zaprzestać płynąć i w tym ich potoku słuchałem cały czas informacji o tej tragedii.

Od razu też i później pojawiły się złość i gniew oraz stwierdzenie: "Zabili nam prezydenta!". Zaraz potem zadałem sobie pytanie: "Kto to zrobił i czy tylko Ruscy, czy też we współpracy z rządzącymi Polską?". 

Bowiem tak jak i dziś wtedy byłem przekonany, że ta tragedia nie była przypadkowa a kolejne lata tylko mnie w tym przekonaniu utwierdzały. Sądzę zresztą, że zaraz po tragedii większość Polaków też gdzieś nawet podświadomie było przekonanych, że to był zamach dokonany przez władzę w Moskwie. Dopiero późniejsza propagandowa kampania inforamcyjno-dezinformacyjna zasiała u wielu z nas wątpliwości i sprawiła, że część naszego społeczeństwa zaczęła wierzyć, że był to li tylko wypadek a winnymi byli piloci nakłaniani przez dowódców do lądowania w złych warunkach oraz "pancerna brzoza" urywająca skrzydło samolotu. 

Dalej w tym dniu przyszła jakaś pustka, wielka pustka jakby wyrwano mi serce i duszę. Patrzyłem bezwiednie na otaczające mnie przedmioty, tępo wpatrywałem się w ścianę i odrętwiały automatycznie wykonywałem jakieś działania dnia codziennego.

Refleksja przyszła później i zacząłem zastanawiać się nad tą specyficzną śmiercią wielu Polaków, w tym pary prezydenckiej. Jakże symptomatyczna ona była wziąwszy pod uwagę powód, dla którego lecieli oni do Smoleńska: upamiętnienie śmierci polskich patriotów zamordowanych z rąk sowieckiej NKWD. Jakże dziwna to zbieżność dat i okoliczności... Jakże dziwna to śmierć i co miała nam pokazać i co winniśmy zrozumieć?

Ale też pojawił się wielki ból po stracie kogoś najbliższego. Bardzo szanowałem ś.p. L. Kaczyńskiego za to co robił dla Polski i dla nas wszystkich, za tą dobroć płynącą z jego oczu, za patriotyzm, za wiarę i polski honor. Poczułem się osamotniony, niczym osierocony i zacząłem sobie przypominać to, co on mówił, jaki był na arenie międzynarodowej, tej naszej, polskiej i w życiu prywatnym.

I o tym jaki wobec niego był uruchomiony przemysł pogardy, ośmieszania i nienawiści płynącej ze środowisk naszej Polsce nieprzychylnych a nawet wrogich.

Napisałem w tych dniach wiersz...

Nie ma słów. Jest pamięć i nadzieja, i wiara...

Oj... nie ma słów...
Na gesty ostatnich lat minione,
Na zaprzaństwo przez III Rzeczpospolitą zdradliwą czynione...
Na ogrom rozpaczy zadanych Ojczyźnie,
Na platformianą swołocz poddaną sowieckiej i germańskiej zgniliźnie...

Oj... nie ma słów...
Na ból zadany Polakom w kraju i na dalekim uchodźstwie,
Na strach bijący z oczu tchórzy i zdrajców radośnie,
Na smoleński mord uczyniony na rodakach najbliższych,
Na kłamstwo bijące z oczu sowieckich myśliwych...

Oj... nie ma słów...
Na bezprawie owiane małością tysiącletnich wędrowców,
Na bałamutność niby wybrańców a odwiecznych bezpaństwowców,
Na cierpienia zadane naszej polskości...
Na ośmieszanie Krzyża w oparach fałszywej hrabioskości...

Oj... nie ma słów...
Na kłamliwą hipokryzję siejącą nienawiść,
Na pogardę godzącą w polską narodową tożsamość,
Na wasalizację i powolną utratę naszej Ojczyzny,
Na  jej upadek, w skali dziejów drastyczny...

Jest za to nasza pamięć, nadzieja i wiara,
Polska jest i będzie, tak wielka jak smoleńska ofiara...
Odzyskamy ją, odrodzi się jak zawsze w glorii i chwale,
A tragiczna śmierć smoleńska będzie fundamentem w tym dziele...

I też przyszło wzruszenie i wzmocnienie. Te tłumy na Krakowskim Przedmieściu zbierające się spontanicznie, te ich łzy, które były tożsame z moimi... i te tysiące zniczy płonące na biało-czerwono.

No i nadszedł czas na powrót na naszą ziemię tych, którzy zginęli i patrzyłem na te warszawskie kondukty żałobne podczas powrotu na polską ziemię Pary Prezydenckiej… Płakałem, ale oglądałem moją Polskę... Jakże wielu nas jest pomyślałem, jakże wielu jest polskich patriotów.

Uwierzyłem wtedy ponownie w naszego narodowego ducha. Zobaczyłem, że tożsamość polska nie została zabita. Ona była uśpiona i wtedy  odrodziła się w Nas... i stała się taka sama jaka była i w naszych Dziadkach, i Ojcach, którzy oddali swe życie, którzy walczyli o to, żebyśmy teraz mogli być dumnymi Polakami i żyć we własnym kraju…

Pamiętam też, że często w środowiskach patriotycznych czuliśmy się osamotnieni, mieliśmy poczucie bezsilności, rezygnacji i marazmu. Wtedy jednak pokazaliśmy, że jesteśmy silni... siłą tych tłumów stojących wzdłuż trasy konduktu żałobnego. Udowodniliśmy naszą siłę.. siłą tych łez spływających na policzkach jakże wielu, też młodych ludzi. Byliśmy silni... siłą tych wszystkich słów wypowiedzianych i siłą krzyku milczenia…

Podziwiał nas wtedy świat a my nie wstydziliśmy się narodowej flagi biało-czerwonej, naszej historii, tradycji, naszego wzruszenia. Wszyscy, my Polacy poczuliśmy dumę z polskości. Także Ci, którzy politycznie mieli odmienną wizję Polski, ale z chrześcijańskim, europejskim szacunkiem traktowali  innego człowieka. I kochali Polskę... z godnością milcząc nad grobami i oddając hołd śmierci... dla afirmacji przyzwoitości życia. Łączyło nas wtedy jedno... mimo różnic podglądów byliśmy polskimi Patriotami

Patrząc na te tłumy Polaków ... znów uwierzyłem, że wygramy naszą Polskę i trzeba być wytrwałym w tym dążeniu, nawet tylko dla nich, dla prezydenta, którzy polegli w służbie narodu i państwu...

Pomyślałem sobie wtedy, że widok tych tłumów byłby dla Prezydenta Lecha Kaczyńskiego chyba najpiękniejszym podziękowaniem jaki mógł otrzymać od swoich Rodaków... gdyby żył. Wierzę, że jednak widział i gdzieś tam z góry szepnął wtedy: Dziękuję...

I tak naprawdę po tylu latach też dziś jestem dumny z Polaków. Empatycznie i z poświęceniem pokazujemy nasze człowieczeństwo pomagając Ukraińcom w ich wojennej i uchodźczej niedoli. I widzimy, przekonujemy się do jakich okrucieństw jest zdolna Rosja z prezydentem W. Putinem na czele. I widząc to wszystko aż trudno pozbyć się natrętnej myśli: Skoro dziś tak Rosja postępuje to przecież taki zamach nad Smoleńskiem byłby dla niej "spacerkiem". 

Tyle tylko, że minęło już wiele lat od tamtej tragedii i przez ten czas tak naprawdę nie dowiedzieliśmy się o niej prawdy. 

Ja jestem sceptyczny i twierdzę, że będziemy na tę prawdę czekać w nieskończoność jak na tę o katastrofie w Gibraltarze 4 lipca 1943 roku gdzie zginęło 16 osób, w tym Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier rządu Polski na uchodźstwie, generał Władysław Sikorski.  

A dlaczego tak sądzę? 

Bo przecież ten najprawdopodobniej zamach mógł mieć "różnych ojców", nie tylko W. Putina i naszych tuskowych ówcześnie rządzących. Owszem W. Putin i nasi rodzimi zdrajcy mieli wiele powodów, aby pozbyć się nie tylko prezydenta, który miał ponownie kandydować na ten urząd (walcząc w wyborach z B. Komorowskim) ale też wielu z tych, którzy z nim lecieli. Ale nasz prezydent oraz duża część pasażerów byli też niewygodni zarówno dla USA B. Obamy (w dobie resetu na linii USA-Rosja) czy niemieckiej UE. Ja do dziś pamiętam "wybuch wulkanu", który uniemożliwił wielu premierom i głowom państw zachodnich przybycie na uroczystości pogrzebowe naszej pary prezydenckiej. Równie mocno pamiętam jak prezydent USA B. H. Obama w dniu pogrzebu grał sobie beztrosko w golfa...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog