piątek, 31 marca 2023

Wyborcy PO! Wskażcie mi w końcu dlaczego będziecie głosować na PO i D. Tuska!

W niedawnych swoich dwóch tekstach pytałem i pytałem Was o merytoryczne argumenty głosowania przez Was na PO i jej akolitów [1, 2]. Dlaczego chcecie głosować na D. Tuska?

I naprawdę nie chcę od Was tyrad dlaczego nie zagłosujecie na PiS, bo i ja o błędach PiS wielokrotnie pisałem i wiem, że jest ich mnóstwo. Ja chcę od Was merytorycznych i wymienionych e-numerycznie powodów, które skłaniają Was do zagłosowania na PO, całą KO i Waszego lidera D. Tuska a także - po "podmiance" - R. Trzaskowskiego ! 

Nie chcę, abyście mówili o PiS, ale o PO (KO) i wskazali te jej pozytywy, które implikują Was do głosowania na dzisiejszą opozycję. 

Co Was - z punktu widzenia Waszego i Polski dobra - skłania, że gotowi jesteście na nich głosować?

Jakie punkty programowe w trwającej dziś de facto kampanii wyborczej są dla Was przekonujące ze strony D. Tuska? 

Jakie jego słowa i zapowiedzi powodują, że uważacie, iż dzięki niemu Polska i Polacy w przyszłości zyskają jako suwerenne i niepodlegle państwo a naród polski będzie dumny z takiego premiera jak Wasz D. Tusk czy ewentualnie "nieudacznik warszawski" R. Trzaskowski? 

Co D. Tusk takiego (nie tylko w roli premiera, ale i "króla Europy") w przeszłości zrobił dla dobra, suwerenności i niepodległości Polski i Polaków, że gotowi jesteście ponownie mu zawierzyć? 

No, do "jasnej cholery" napiszcie w końcu o tych pozytywach dla naszej Ojczyny i naszego narodu z ewentualnych przyszłych rządów PO (KO), D. Tuska (ew. R. Trzaskowskiego) i całej totalnej opozycji!!!

Przekonajcie mnie i wyborców, że warto na D. Tuska, jego PO (KO) i totalnych zagłosować! Proszę nadto, aby powiedzieć mi o realnych dla Polski i Polaków merytorycznych argumentach będących "za" a nie gaworzyć tylko, że chcecie infantylnie głosować jedynie na "antypis". 

P.S. 

Po raz kolejny powtarzam, że nie chodzi mi o tych, którzy głosując na PO i D. Tuska spodziewają się powrotu do utraconych profitów wynikających z rządzenia lub też demoliberalnych oraz lewackich  i ideologicznych fanatyków. I nie chodzi mi także o ludzi trzeciego pokolenia UB czy komunistycznych służb wojskowych i pociotków nomenklatury PZPR. Również nie o tych, którzy nie czują się Polakami a obywatelami Europy albo świata  i wstydzą się polskiego pochodzenia. Mi chodzi o zwykłych Polaków, którzy biorą udział w wyborach i dalej chcą głosować na PO i totalnych, ale i tych, którzy z zasady nie biorą w nich udziału, bo tak naprawdę - w moim odczuciu - wyborcza absencja jest też pośrednim głosowaniem na PO i totalną opozycję.  


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahogłem

czwartek, 30 marca 2023

MKOl. Pro-hitlerowska i pro-putinowska organizacja?

Międzynarodowy Komitet Olimpijski w swojej historii nie ma szczęścia do przewodniczących pełniących swoją funkcję w okresach totalitarnych konfliktów. 

W czasie umacniania się hitlerowskiego, niemieckiego nazizmu przewodniczącym MKOl był Henri de Baillet-Latour, belgijski arystokrata, który nie tylko, że przejawiał sympatię do Hitlera i był antysemitą, to jeszcze walczył o zakaz uczestnictwa kobiet w Igrzyskach Olimpijskich. Za jego kadencji jako przewodniczącego MKOl (1925-1942) dwukrotnie w hitlerowskich Niemczech odbyły się IO: zimowe w 1936 i w tymże samym roku letnie w Berlinie. I gdyby nie II Wojna Światowa to również w 1940 roku odbyłyby się kolejne Igrzyska Zimowe w Niemczech.

""Po igrzyskach olimpijskich w 1936 roku (Henri de Baillet-Latour - dop.kj) został honorowym członkiem Freude und Arbeit , nazistowskiej organizacji sportowej niemieckiego ministra propagandy Paula Josepha Goebbelsa. W 1938 roku jego żona pogratulowała Hitlerowi aneksji Sudetów. W czerwcu 1939 r. MKOl jednogłośnie opowiedział się za zorganizowaniem przez Niemcy Zimowych Igrzysk w 1940 r., zastępując Japonię, która zwróciła prawo do organizacji tych igrzysk. De Baillet-Latour argumentował, że decyzja na korzyść nazistowskich Niemiec (...) pokazała niezależność MKOl od wpływów politycznych (sic!). W 1940 roku, kiedy Niemcy napadły na Belgię, jego żona podziękowała Hitlerowi „za sprowadzenie nazistowskiej ideologii do Belgii”" [1].

A teraz od 2013 roku przewodniczącym MKOl jest... Niemiec, były szermierz Thomas Bach, który jest po prostu pro-putinowski (pro-rosyjski) a nawet pro-chiński. To za jego kadencji odbyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Rosji (Soczi - 2014 rok!) i w Chinach (Pekin - 2022). 

"Odkryto, że Rosja majstrowała przy laboratorium antydopingowym na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2014 w Soczi i że rząd przez wiele lat sankcjonował doping wśród rosyjskich olimpijczyków. Przemawiając podczas ceremonii otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2018 roku, Thomas Bach wezwał do „przestrzegania zasad i zachowania czystości” i to jego wezwanie zostało powszechnie zinterpretowane jako odniesienie się do rosyjskiego skandalu. T. Bach został ostro skrytykowany za to, co wielu uważa za przymykanie oka na sponsorowane przez państwo rosyjskie działania dopingowe na igrzyskach olimpijskich. Jim Walden , adwokat dr Grigorija Rodczenkowa, nazwał posunięcie T. Bacha, by przywrócić Rosyjski Komitet Olimpijski po Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2018 , pomimo pozytywnych testów narkotykowych podczas igrzysk, „słabością w obliczu zła” [2].

No i ten Niemiec jest (jak na razie roboczo wstępnie a nie ostatecznie) przeciwny wykluczeniu rosyjskich i białoruskich sportowców z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w roku 2014. Chce aby ci sportowcy reprezentujący sporty indywidualne a nie drużynowe, wystąpili na igrzyskach pod neutralną flagą olimpijską, ale pod następującymi warunkami: będą występować pod neutralną flagą, nie będą związani z wojskiem i nie będą wspierać aktywnie wojny na Ukrainie [3].

Jakby się zastanowić nad warunkami indywidualnych występów rosyjskich i białoruskich sportowców w IO w Paryżu, to dwa ostatnie warunki są niemal niemożliwe do zweryfikowania. Rosja czy Białoruś może swobodnie ukryć związki sportowców z wojskiem albo stwierdzić, że określony zawodnik już z woskiem nie ma nic wspólnego a już do tego, co indywidualnie o wojnie myślą sportowcy, trudno się czasowo odnieść, bo zawsze mogą (nawet tylko dla "publiki") zmienić zdanie. 

Osobiście mam nadzieję, że jednak rosyjskich i białoruskich sportowców nie zobaczymy w Paryżu, choć moja nadzieja może być płonna... Nie po to przecież W. Putin inwestował w międzynarodowy sport oraz w organizacje sportowe, żeby teraz z tych związków i wpływów nic nie miał...



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

"Pasja" po raz kolejny - "Krew Jego na nas i na dzieci nasze"!

Obejrzałem po raz kolejny film pt.: "Pasja" w reżyserii Mela Gibsona a opowiadający o ostatnich godzinach życia i męczeńskiej na Krzyżu śmierci Jezusa Chrystusa.

Scenariusz filmu oparty został na czterech Ewangeliach oraz objawieniach katolickich świętych. Obraz jest wierny przekazom historycznym i teologicznym. Aktorzy posługują się dwoma językami: aramejskim i łaciną. Operator, Caleb Deschanel, czerpał inspirację z malarstwa Caravaggia, mistrza światłocienia, a specyficzny klimat filmu podkreślają kostiumy utrzymane w kolorach brązowym, czarnym i beżowym, ręcznie szyte.

Wedle mnie jest to film, który chyba najbardziej oddaje tragizm męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa, poprzez którą Nasz Pan odkupił człowieczy "grzech pierworodny" a późniejsze Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest dogmatyczną podstawą naszej katolickiej wiary.

Cenię bardzo ten film i zawsze jestem wzruszony oglądając go, ale zawsze mam wielki niedosyt, że niestety w tym prawdziwym przekazie M. Gibson pominął bardzo istotne zawołanie ówczesnych sanhedryńskich Żydów żądających ukrzyżowania Jezusa Chrystusa: "Krew Jego na nas i na dzieci nasze".

Całość i kontekst tego zawołania można odczytać w Nowym Testamencie (Mt 27, 15-26):

"15 A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. 16 Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. 17 Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat: «Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?» 18 Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. 19 A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: «Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu». 20 Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. 21 Pytał ich namiestnik: «Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?» Odpowiedzieli: «Barabasza». 22 Rzekł do nich Piłat: «Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?» Zawołali wszyscy: «Na krzyż z Nim!» 23 Namiestnik odpowiedział: «Cóż właściwie złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Na krzyż z Nim!» 24 Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: «Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz». 25 A cały lud zawołał: «Krew Jego na nas i na dzieci nasze»9. 26 Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować10 i wydał na ukrzyżowanie" [1].

Ja wiem, dlaczego reżyser filmu musiał akurat ten cytat pominąć. Całe bowiem Hollywood jest niestety  niemal w całości żydowskie i antychrześcijańskie a żydowskie zawołanie "Krew Jego na nas i na dzieci nasze" oznacza tak naprawdę to, że sprawczy żydowscy podżegacze do morderstwa Jezusa Chrystusa sami na siebie ukręcili bat przeklęcia na wszystkie pokolenia... przeklęcia trwającego tak długo, dopóki nie nawrócą się na wiarę chrystusową. 

I tak jestem zaskoczony, że M. Gibsonowi udała się ta cała realizacja a nawet miała trzy nominacje do Oscara. Pamiętajmy jednak zawsze o omawianym żydowskim zawołaniu....


[1] https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=363#W15 - warto przechowywać Biblię w pierwotnym tłumaczeniu, bo istnieją "siły nieczyste", które akurat ten jej fragment chciałyby z niej "oczyścić" (wykasować).

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

wtorek, 28 marca 2023

Wyborcy PO! Jak Wy się czujecie słuchając kłamstw D. Tuska na temat słów D. Tuska? *

Wczoraj napisałem tekst, w którym zadałem podstawowe pytanie: "Czy naprawdę elektorat PO (KO) i D. Tuska jest tak idiotycznie fanatyczny, tępy i głupi, że wierzy we wszystkie te bezczelne kłamstwa swojego lidera?" [1]. Zadałem też inne nawiązujące do poprzedniego pytanie zawierające prośbę: "Może jakiś zwolennik D. Tuska jest mi to w stanie wytłumaczyć?".

No cóż... jakoś nie doczekałem się konkretnej odpowiedzi ze strony wyborców PO i D. Tuska. Wiedząc dlaczego tak się stało [2], ponawiam jednak tą swoją prośbę: 

"Wyborcy PO! Jak Wy się czujecie słuchając kłamstw D. Tuska, w których zaprzecza słowom D. Tuska?"

I naprawdę jest to pytanie bardzo poważne, bo ja bym się czuł bardzo zażenowany i raczej obrażony, gdyby mój lider polityczny traktował mnie naprawdę jak idiotę i bezrozumną li tylko "rączką do głosowania", któremu można wcisnąć każde, nawet najbardziej rażące, cyniczne i łatwe do publicznego udowodnienia kłamstwo. 

Ponadto jako zewnętrzny obserwator mam wrażenie, że być może Wasz lider cierpi na jakąś chorobliwą formę "rozdwojenia jaźni". Raz wydaje się być jedną osobowością - nazwijmy ją D. Tuskiem I a innym razem wydaje się być kolejną osobowością - nazwijmy ją D. Tuskiem II. I te dwie albo i więcej osobowości różnią się pomiędzy sobą diametralnie... To takie tylko moje hipotetyczne dywagacje...

Stąd to Was dalej pytam, Was - wyborców PO:  "A co Wy sądzicie o swoim liderze i jego prawdopodobnych różnych osobowościach?". A... jeszcze uzupełniająco: "Czy tak rozchwiany wewnętrznie człowiek, który ma problemy ze szczerością i być może normalnym oglądem rzeczywistości, posiada jakiekolwiek predyspozycje, by funkcjonować publicznie i mieć prawo zostać w Polsce premierem?"

* Nie chodzi mi o tych, którzy głosując na PO i D. Tuska spodziewają się powrotu do utraconych profitów wynikających z rządzenia lub też demoliberalnych oraz lewackich  i ideologicznych fanatyków. I nie chodzi mi także o ludzi trzeciego pokolenia UB czy komunistycznych służb wojskowych i pociotków nomenklatury PZPR. Również nie o tych, którzy nie czują się Polakami a obywatelami Europy albo świata  i wstydzą się polskiego pochodzenia. Mi chodzi o zwykłych Polaków, którzy biorą udział w wyborach i dalej chcą głosować na PO i totalnych, ale i tych, którzy z zasady nie biorą w nich udziału, bo tak naprawdę - w moim odczuciu - wyborcza absencja jest też pośrednim głosowaniem na PO i totalną opozycję.  


[2] W ani jednym komentarzu zwolenników PO albo raczej przeciwników PiS nie wytłumaczono mi dlaczego będą Oni głosowali na PO (KO) i jej akolitów. Owszem zaczęto oczywiście odwracać "kota ogonem" i pisać dlaczego nie będą głosować na PiS, ale mi chodziło o odpowiedź dlaczego właśnie są skłonni wybrać D. Tuska. 

W tym kontekście przytoczę słowa komentatora z portalu naszeblogi Chatara Leona: "Jest wiele powodów, ażeby nie głosować na PiS, szczególnie po tym, co odstawia od paru lat rząd Morawieckiego, natomiast nie ma ani jednego powodu, ażeby oddać głos na partię Donka Kondonka. Przynajmniej z punktu widzenia uczciwego człowieka. Ażeby popierać Partię Oszustów, trzeba być albo ubekiem, albo kompletnym idiotą". I ja ogólnie zgadzam się z taką opinią. 

Bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie wskazać pozytywów dla Polski i Polaków ośmioletnich rządów PO-PSL w latach 2007-2015 a teraz też D. Tusk nie przedstawia żadnego programu dla Polski oprócz tego, aby odsunąć PiS od władzy. Dodatkowo żenująco kłamie na każdym kroku. Więc jak tu można jakoś merytorycznie popierać D. Tuska? Po prostu nie da się, więc pozostają tylko negatywne i bezrozumne emocje, w tym jakaś irracjonalna i wykreowana przez dziesięciolecia nienawiść do PiS i J. Kaczyńskiego!



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

poniedziałek, 27 marca 2023

Coś nieprawdopodobnego jak ten D. Tusk łże w żywe oczy!

D. Tusk już lewituje w obszarach absurdu a dokładniej mówiąc w oparach bezczelnych i cynicznych kłamstw a tym samym traktuje swoich wyborców jak bezrozumnych idiotów. 


Świetnie zestawienie tych jego kłamstw przedstawiono też na Twitterze: 


Już mi się wcale nie chce zgłębiania zawiłości i przyczyn rozedrgania umysłu D. Tuska i zastanawiania się czy wymaga on już specjalistycznej pomocy czy jeszcze nie. To naprawdę nie jest istotne. 

Ja się tylko zastanawiam nad jedną rzeczą, którą mogę przedstawić w postaci pytania: 

Czy naprawdę elektorat PO (KO) i D. Tuska jest tak idiotycznie fanatyczny, tępy i głupi, że wierzy we wszystkie te bezczelne kłamstwa swojego lidera? 

Może jakiś zwolennik D. Tuska jest mi to w stanie wytłumaczyć? 

P.S.

Polecam też: 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

niedziela, 26 marca 2023

Hitleryzm czy putynizm a firmy niemieckie zawsze tak samo!

Adolf Hitler stworzył niemiecką machinę światowego ludobójczego nazizmu. 

Z podobnym określeniem Władimira Putina jest problem, ale on sam stwierdził, że największym błędem był upadek ZSRR i najwyraźniej dąży do - jak najbardziej możliwego w obecnych warunkach - odtworzenia mocarstwowej pozycji Rosji a na Ukrainie zachowuje się tak barbarzyńsko jak twórca III Rzeszy Niemieckiej. I doświadczenie tej wojny na Ukrainie pokazuje, że gdyby obu dyktatorom przyszło żyć w tym samym czasie to pod względem okrucieństwa i szaleństwa byliby do siebie podobni jak w czasach nazizmu i komunizmu A. Hitler z J. Stalinem.  

Ale nie wiem czy Państwo zdają sobie sprawę, że nie tylko w sferze aksjologicznej, mentalnego podobieństwa tych narodów i obszarze politycznym te dwa kraje są od wieków sprzymierzeńcami, ale też dotyczy to gospodarki. 

Po I WŚ Niemcy miały międzynarodowy zakaz odbudowy swojego przemysłu zbrojeniowego. I co wtedy zrobiła sowiecka Rosja? Ano udostępniła Niemcom swoje terytorium, aby tam mogły się dozbrajać i ćwiczyć swoich żołnierzy. To tam, w Rosji hitlerowska armia nazistowska mogła się swobodnie przygotowywać do przyszłej II Wojny Światowej. A, że historia lubi być prześmiewcza to ostatecznie obróciło się to przeciw Sowietom.

A gdy już Niemcy napadły na Polskę to w imię Paktu Ribbentrop-Mołotow Rosja była surowcowym dostawcą dla armii nazistowskiej i gdyby nie te sowieckie surowcowe wsparcie to istniało duże prawdopodobieństwo, że Polska odparłaby atak niemieckich barbarzyńców. Tyle tylko, że porozumienie nazistowsko-komunistyczne (rosyjsko-niemieckie) spowodowało atak Sowietów na Polskę 17 września 1939 roku. I jak Polska mogła się bronić, gdy jednocześnie została zaatakowana przez dwóch odwiecznych jej wrogów a Sowieci wspomagali Niemców swoimi bogactwami, od żywności poprzez ropę naftową? 

No tak... ale jak mogło być inaczej skoro to niemieccy bankierscy Żydzi przy współudziale rządu niemieckiego w zaplombowanym pociągu wysłali obdarzonego kilogramami złota W. Lenina ze Szwajcarii do Rosji (w gabinetach dyplomatów przy berlińskiej Wilhelmstrasse zdecydowano się na wariant podróży koleją z Zurychu przez Niemcy ku wybrzeżom Bałtyku, następnie rejs do Szwecji i dalszą drogę przez Finlandię do Rosji) aby tenże gej (homoseksualista) rozpętał udaną - jak się okazało - Rewolucję Październikową, która ostatecznie już wysadziła w niebyt Rosję Carską a wprowadziła w życie totalitarny i ludobójczy marksistowski komunizm. 

Warto zwrócić uwagę na fakt, że tylko Niemcy i Rosjanie są nacjami, które w nowożytnych dziejach były zdolne do stworzenia najbardziej ludobójczych idei, które pochłonęły z ich ręki setki milionów ludzi. I tylko te nacje są zdolne zawsze do wzajemnie korzystnej współpracy jak np. poprzez budowę antyeuropejskich rurociągów Nord Stream I i II.
 
Ale Niemcy zawsze słynęły też z prymitywnego, ale skutecznego "ordnung muss sein" (wolne tłumaczenie: "porządek musi być"). I zawsze też robiły wszystko, aby finansowo skorzystać  i zarobić na każdych wojnach, też wywołanych przez samych siebie lub swoich sojuszników.  W tym aspekcie są też podobni do Żydów i żydowskich bankierów, których fortuny powstawały wtedy, gdy świat pogrążał się w różnych kryzysach i konfliktach. Tak powstały fortuny rodzin: Rothschildów, Morganów czy Rockefellerów. 

Swego czasu w swoim tekście: "Polskim germanofilom nazistowsko do sztambucha!" opisałem niektóre firmy niemieckie współpracujące z niemieckim, nazistowskim reżimem [1]. 

Fortuny wielu niemieckich przemysłowców powstały na plecach robotników przymusowych i Żydów podczas II wojny światowej, napisał w opublikowanej niedawno książce "Nazistowscy miliarderzy. Czarna historia najbogatszych niemieckich dynastii” holenderski dziennikarz David de Jong.  Autor opisuje historię pięciu niemieckich rodzin, które wzbogaciły się dzięki współpracy z nazistami - Quandt, Flick, Von Finck, Porsche-Piëch i Oetker. Przypomina on, że dorobiły się one fortun m.in. na produkcji broni na dużą skalę oraz kupowaniu żydowskich przedsiębiorstw po okazyjnych cenach. Według autora te rodzinne dynastie są warte wiele miliardów euro i są obecnie głównymi udziałowcami największych europejskich firm, takich jak BMW, Porsche, Volkswagen i Dr. Oetkera. Liczne fundacje, siedziby, a nawet nagrody medialne otrzymały imiona ówczesnych zbrodniarzy wojennych" – napisał w recenzji książki dziennik "De Volkskrant".

Bayerische Motoren Werke AG (BMW) miała świetne układy na szczytach władzy w czasach rządów nazistów. Ogromny kapitał, jakim dziś dysponuje jedna z najpotężniejszych dynastii niemieckich przedsiębiorców, został zgromadzony między innymi dzięki przejmowaniu firm, których właścicielami byli przedsiębiorcy żydowskiego pochodzenia. Kilka lat temu Gabriel Quandt, potomek Günthera Quandta, i jego syn Herbert zostali zmuszeni do przyznania, że firmy należące do rodziny, stosowały dyskryminację wobec ludności żydowskiej i zatrudniały ponad 50 tys. przymusowych robotników, spośród których tysiące było więźniami obozów koncentracyjnych. 

"Ówczesny nestor rodu Günther Quandt wstąpił do partii nazistowskiej 1 maja 1933 roku, kiedy Adolf Hitler zaledwie od miesiąca był kanclerzem Rzeszy. Günther wykorzystywał potem swoje członkostwo w partii oraz znajomości w Wermachcie, by zdobywać lukratywne kontrakty dla swojej firmy. Zapewne pomogła mu w tym także jego była żona (rozwiedli się w 1929 roku) - pozostawał z nią w przyjacielskich stosunkach, a kobieta została życiową partnerką mistrza propagandy, Josefa Goebbelsa.

W 1937 r. Günther został mianowany przez samego Hitlera na Wehrwirtschaftsführera - stał się w ten sposób odpowiedzialny za całą gospodarkę wojenną Rzeszy, co dało mu nieograniczony dostęp do siły roboczej z nazistowskich obozów koncentracyjnych oraz jenieckich. W fabrykach Quandtów więźniowie pracowali przy produkcji amunicji, broni palnej, artyleryjskiej oraz baterii do łodzi podwodnych.

Sam koncern BMW w czasie II wojny światowej zajmował się produkcją silników dla Luftwaffe, a także wyposażonych w doczepiany kosz motocykli. Do 1940 roku produkowano także wojskowe samochody. Bawarskie zakłady, aby podołać zapotrzebowaniu nazistów na sprzęt, zatrudniały w swoich fabrykach więźniów z obozów koncentracyjnych oraz pracowników przymusowych".

Volkswagen to już zupełna nazistowska specyfika. Firma została założona przez samych niemieckich nazistów. Podobno pomysł na "samochód dla ludu" podrzucił Ferdinandowi Porsche sam Führer, który podsunął też inżynierowi "żukowaty" kształt auta, na bazie którego potem oparto słynnego "Garbusa". "W 1998 roku firma przyznała, że dla jej potrzeb pracowało wtedy 15 tys. robotników przymusowych – wielu spośród nich na specjalne żądanie fabryki. Stanowili oni zdecydowaną większość siły roboczej w fabryce znajdującej się w dzisiejszym Wolfsburgu. Wielu z nich wywodziło się z obozów koncentracyjnych. Pod koniec wojny blisko 80 proc. robotników Volkswagena stanowili więźniowie".

Dr. Oetker to firma, która w 2013 roku została zmuszona przez światową opinię publiczną do wyjaśnienia i potępienia jej współpracy z NSDAP. A ta współpraca została uznana jako typowy przykład związku niemieckiego przemysłu z nazistami oraz obrazuje źródło zgromadzenia potężnych fortun służących tym firmom do dzisiaj. 

"Richard Kaselowsky, który stał na czele firmy do 1944 roku, był gorliwym wyznawcą Hitlera - partnerów handlowych podobno obdarowywał wydaniami "Mein Kampf", chętnie też chwalił się spotkaniami z Führerem. Dzięki znajomościom nestora rodu spółka Dr. Oetker otrzymywała liczne korzyści finansowe ze strony reżimu, na przykład możliwość zakupu za bezcen browaru Groterjan, odebranego wcześniej żydowskim właścicielom. W ten sposób firma powiększyła się o rozlewnię napojów, których sprzedaż do dzisiaj stanowi ważną część przychodu koncernu.

Także następca Kaselowsky'ego Rudolf August Oetker nie unikał kontaktów z hitlerowcami - sam był członkiem Waffen-SS i na początku lat 40. trafił do szkoły oficerskiej SS w Dachau, gdzie pracował w referacie gospodarczym. Historycy twierdzą, że musiał wiedzieć, co się działo w obozie, bowiem codziennie miał chociażby kontakt z Żydami, którzy zajmowali się pracami porządkowymi w budynku, gdzie szkoleni byli oficerowie SS.

Rudolf August Oetker nie wzbraniał się także przed przejmowaniem mienia wywłaszczonych Żydów. Za bezcen kupił między innymi ogromną willę w bogatej dzielnicy Hamburga, której właściciel musiał uciekać z kraju. Nabył też sąsiednią posiadłość należącą do żydowskiej rodziny Lipmannów. Co więcej, w swoich fabrykach - w tym należącej wówczas do koncernu fabryce maszyn do szycia Koch Adler i w fabryce chemikaliów w Budenheim - Oetker senior zatrudniał robotników przymusowych, którym firma w 2000 roku wypłaciła zresztą odszkodowanie".

Jak wspomniałem w 2013 roku, blisko siedem dziesięcioleci po zakończeniu II wojny światowej ten niemiecki koncern spożywczy Dr.Oetker z Bielefeld zaczął wreszcie otwarcie mówić o nazistowskiej przeszłości firmy. – Mój ojciec był nazistą – przyznał wówczas August Oetker na łamach tygodnika „Die Zeit”. Wtedy 69-letni syn i następca wieloletniego szefa koncernu, Rudolfa-Augusta Oetkera, był przewodniczącym zarządu firmy. Stwierdził też, że ojciec „Był pewnie nazistą, bo ukształtowały go czas i ojczym Richard Kaselowsky”. 14.102013 roku ukazała się książka „Dr. Oetker i narodowy socjalizm”. Analizę przygotowaną przez historyków zleciła i opłaciła rodzina Oetker.

"Także po 1945 roku ojciec był sympatykiem skrajnie prawicowej ideologii, mówi dalej jego syn August Oetker. – Ci ludzie są nimi do dzisiaj. Ojciec nie był wyjątkiem – przyznaje".

Warto naprawdę zastanowić się nad tym zdaniem Augusta Oetkera, w którym mówi, że po wojnie i do dzisiaj jego ojciec i jemu podobni pozostawali i pozostają wierni ideologii nazistowskiej. I warto też wspomnieć, że nazizm to ideologia narodowo-socjalistyczna, co jest ważne w odniesieniu np. do dzisiejszych socjalistycznych rządów w Niemczech. 

Należy też wspomnieć także inne nazistowskie niemieckie firmy działające do dzisiaj jak: 

– H. Boss. Krawiec był członkiem NSDAP i produkował m.in. mundury i odzież dla niemieckich żołnierzy a dla dla SS, SA i Hitlerjugend przygotował między innymi pierwowzory uniformów tych organizacji, 

– Bayer i BASF, które ówcześnie wchodziły w skład znanego między innymi z produkcji śmiercionośnego gazu Cyklonu B koncernu I.G. Farben. I.G. Farben dostarczała niemieckiej armii między innymi materiały niezbędne na froncie, w tym syntetyczny kauczuk, paliwo do samolotów, proch i materiały wybuchowe. Według powojennych amerykańskich śledczych to właśnie I.G. Farben był "sercem" niemieckiego nazistowskiego przemysłu pracującego dla NSDAP,

– Krupp AG. Największy niemiecki koncern stalowy, który aktywnie (m.in. finansowo) wspierał NSDAP i był głównym dostawcą stali dla wojennego przemysłu niemieckiego. Dziś funkcjonuje jako ThyssenKrupp AG,

– Siemens AG. W latach 30-tych i w okresie wojny większość produkcji koncernu nakierowana była  na potrzeby armii i obejmowała między innymi produkcję pocisków V-1 i V-2, których części elektryczne wytwarzały więźniarki z podobozów skupionych wokół Ravensbrück. Siemens zatrudniał zresztą więźniów w kilku zakładach zlokalizowanych w pobliżu obozów koncentracyjnych, w tym Siemens und Halske AG położony przy obozie koncentracyjnym Groß-Rosen. Niedaleko Auschwitz-Birkenau z kolei powstał zakład urządzeń silnoprądowych Siemens Schuckertwerke GmbH. Więźniowie z podobozu w Bobrku wytwarzali przełączniki elektryczne do niemieckich samolotów i okrętów podwodnych. Koncern nie tylko wykorzystywał pracę więźniów, jeńców wojennych oraz wywiezionych do Niemiec robotników przymusowych, uczestniczył także w grabieży przemysłowej krajów okupowanych (w tym Polski i ZSRR). Siemens opracował projekty krematoriów w obozie Auschwitz-Birkenau oraz zamontował w nich urządzenia gazowe,

– Allianz (dziś Allianz SE). Ta firma ubezpieczeniowa ściśle współpracowała z nazistami wspierając finansowo NSDAP a także ubezpieczając m.in. mienie i personel obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz czy Dachau. Prezes zarządu Allianz Kurt Schmitt, który zaoferował nazistom dotację 10 tys. marek na kampanię wyborczą, w latach 1933-35 był ministrem gospodarki Rzeszy. Był też honorowym członkiem SS, a Himmlera regularnymi dotacjami wspierał nawet po odejściu z rządu, kiedy został szefem rady nadzorczej koncernu AEG. Dzięki takim związkom hitlerowcy uzyskali od dyrektora generalnego Allianz, także związanego z najbliższym otoczeniem Hitlera, decyzję blokady wypłat świadczeń ubezpieczeniowych na rzecz Żydów poszkodowanych podczas Nocy kryształowej (zorganizowanego przez nazistów pogromu, podczas którego między innymi zniszczono tysiące sklepów i setki domów żydowskich), a należne im odszkodowania przejęło państwo.

Oczywiście nie tylko niemiecki przemysł pomagał i wspierał A. Hitlera. Robiły to też firmy spoza Niemiec jak np. zakłady H. Forda. "H. Ford miał w zwyczaju na urodziny dawać Hitlerowi prezent w postaci czeku na 100 tysięcy marek. Niemiecki dyktator zrewanżował się Amerykaninowi rok przed wybuchem wojny, odznaczając go Orderem Orła Niemieckiego, najbardziej prestiżowym odznaczeniem, jakie Trzecia Rzesza mogła przyznać cudzoziemcowi" [3]. Innymi amerykańskimi firmami wspierającymi rzeczowo i finansowo NSDAP były też np. General Electric, International Telephone and Telegraph (ITT) czy powiązany z Rockefellerami Standard Oil. 

Naprawdę warto, aby polscy dzisiejsi apologeci Niemiec dobrze zapamiętali, że duch nazizmu dalej tkwi u dużej części społeczeństwa niemieckiego a także wśród politycznych czy gospodarczych elit niemieckich. A już wewnętrzne przekonanie o własnej wyższości oraz niemiecka buta w tym obszarze winna powodować u naszych elit zachowanie co najmniej swoistego nieufnego dystansu do tego kraju. 

Nie jest bowiem przypadkiem, że to właśnie Niemcy wykreowały Unię Europejską i chcą z niej  stworzyć swój federacyjny Związek Socjalistycznych Republik Europejskich ze stolicą w Berlinie (ewentualnie wspólnie z Brukselą), czyli czegoś na kształt rozszerzonej wersji ich idei Mitteleuropy.  I też nie jest przypadkiem, że w imię kondominium niemiecko-rosyjskiego chcą stworzyć z Rosją Eurazję od Władywostoku do Lizbony. 

I to kondominium trwa w najlepsze nawet po napaści Rosji na Ukrainę, co widać po sankcyjnych "działaniach" niemieckich władz, dla których już dawno Ukraina powinna przegrać tą wojnę.

Wiele też firm niemieckich pomimo tego, iż zadeklarowały, że potępiają zbrojną agresję na Ukrainę, wciąż sprawnie inwestuje i działa w Rosji. I tak jak w czasie II WŚ tak i teraz wielu niemieckim firmom nie przeszkadza działanie w zbrodniczym kraju i rozwijają w nim swoje biznesy. 

Wśród tych firm warto wymienić [2,3]:  

– Bayer AG -  przedsiębiorstwo chemiczne i farmaceutyczne, 

– Claas Group - niemiecki producent maszyn rolniczych,

Metro AG - niemiecki koncern handlowy (sieci hurtowni),

Globus - sklep budowlano-spożywczy Globus,

Merck KGaA - przedsiębiorstwo farmaceutyczne i chemiczne z główną siedzibą w Darmstadt, uważane za najstarsze działające przedsiębiorstwo z tej branży,

STADA Arzneimittel AG - niemiecka firma farmaceutyczna z siedzibą w Bad Vilbel

– Fresenius -  firma zajmująca się technologiami medycznymi,

– Henkel AG & Co. KGaA - firma to jednym z największych światowych producentów środków piorących i czyszczących, kosmetyków pielęgnacyjnych i zapachowych, klejów konsumenckich i chemii budowlanej oraz technologii i usług przemysłowych. 

Deutsche Bank AG

Commerzbank AG - w Polsce spółką zależną od Commerzbanku jest mBank.

A to tylko niektóre firmy niemieckie zarabiające  na wojnie Rosji z Ukrainą czyli jednocześnie to firmy pośrednio lub bezpośrednio wspierające W. Putina. 

Tak... Być może zaraz zostanę zasypany różnego rodzaju pytaniami i stwierdzeniami w stylu: Sytuacja w czasie II WŚ a obecna związana z wojną na Ukrainie są nieporównywalne; Czy tylko firmy niemieckie dziś działają w Rosji?; Biznes jest biznesem i zawsze winien wykorzystywać szanse, aby zarobić!...

Oczywiście ja zdaję sobie sprawę, że celem działania każdej niemal firmy jest osiągnięcie krótko i długoterminowego zysku i jego maksymalizacja. Pozwala on na przetrwanie i rozwój tych firm.

Niemniej od końca XX wieku firmy uświadomiły sobie, że sam zysk jest koniecznym, ale niewystarczającym czynnikiem sukcesu na rynku. Równie istotnymi (a może i bardziej) czynnikiem determinującym owy sukces są również wartości, którymi firmy kierują się w swojej działalności, takie jak: etyka, kultura organizacyjna czy pozytywny wizerunek firmy w oczach interesauriuszy (tzw. otoczenia bliższego - w tym klientów, partnerów i samych pracowników firm, jak i dalszego).

Większość dobrych firm stosuje już w swoim działaniu zasady tzw.: "Corporate Governance" (ładu korporacyjnego), który w swoim szerokim zakresie obejmuje również relacje zewnętrzne z obecnymi i potencjalnymi interesariuszami firmy a także zasady tzw.: " Corporate Social Responsibility" (CSR -społecznej odpowiedzialności biznesu), do której możemy zaliczyć właśnie respektowanie i szanowanie wartości reprezentowanych przez obecnych lub potencjalnych interesariuszy firmy. 

Ale jak widać nawet międzynarodowe sankcje nałożone na Rosje rządzoną przez totalitarnego mordercę W. Putina nie są jednak w stanie zahamować działalności gospodarczej wielu firm na terenie Rosji. Owszem nie tylko niemieckich, ale na nie trzeba zwracać szczególną uwagę, bo tak naprawdę świadczy to o tym, że Niemcy - pomimo wojny - dalej uważają Rosję za swojego bliskiego partnera i po zakończeniu wojny współpraca polityczno-gospodarcza obu krajów ma powrócić do poprzednich "złotych czasów". 

I o takim powrocie na pewno marzą i rząd niemiecki, i firmy niemieckie... Więc po co teraz mamy wychodzić z Rosji, by potem niepotrzebnie ponosić koszty powrotu na rosyjski rynek... tak sobie zapewne myślą zarządy firm niemieckich...



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

czwartek, 23 marca 2023

Ważna wizyta szefa MSZ Izraela Eli Cohena w Polsce!

Ważna a została niemal niezauważona w Polsce. 

"22 marca minister Zbigniew Rau spotkał się w Warszawie ze swoim izraelskim odpowiednikiem Eli Cohenem. Tematyka rozmów objęła zagadnienia z zakresu relacji dwustronnych oraz najważniejszych kwestii znajdujących się aktualnie na agendzie międzynarodowej, w tym m.in. rosyjską agresję przeciwko Ukrainie oraz wzrost napięcia w relacjach izraelsko-palestyńskich" [1].

Źródło: MSZ RP

Komunikat na temat tej wizyty wydany przez polskie MSZ jest trochę lakoniczny, więc warto omówić tę wizytę szerzej. 

Po pierwsze

Otóż zakończyła się ona podpisaniem Umowy pomiędzy Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Państwa Izrael o współpracy w dziedzinie wizyt studyjnych zorganizowanych grup młodzieży. 

Być może dla wielu nic to nie mówi, ale już na pewno wiedzą o co chodzi mieszkańcy Oświęcimia.

Otóż od wielu już lat organizowane są przez Izrael wycieczki edukacyjne młodzieży izraelskiej do obozu Auschwitz-Birkenau. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, iż te wycieczki były zawsze ochraniane przez funkcjonariuszy służb specjalnych Izraela i to bez możliwości ich monitorowania przez Polskę. 

Młodzieży izraelskiej tłumaczono, że ta ochrona przez izraelskie służby specjalne jest konieczna, bo ochrania ich przed polskim antysemityzmem i zapewnia im bezpieczeństwo w antysemickim kraju jakim jest Polska, szczególnie na terenie "polskiego obozu koncentracyjnego" w  Auschwitz-Birkenau. A młodzież ta przyjmowała to ze zrozumieniem, bowiem od kilkudziesięciu lat cały system edukacyjny w Izraelu nastawiony był (jest?) na przedstawienie Polaków jako antysemitów, którzy współprzyczynili się (a nawet byli sprawcami) żydowskiego Holocaustu na terenie okupowanej przez nazistów (nie Niemców - sic!) Polsce. 

"Porozumienie z Izraelem porządkuje i optymalizuje zasady organizacji izraelskich wizyt edukacyjnych w Polsce, gwarantuje także stronie polskiej możliwość organizacji wizyt edukacyjnych w Izraelu na tych samych zasadach (...) Nie będzie uzbrojonych agentów ochrony bez zgody Polski. Polska jest bezpiecznym krajem. Bezpieczeństwo będzie chronione, gwarantowane przez polskie służby, tak jak każdy, kto przyjeżdża do Polski, takie bezpieczeństwo ma gwarantowane (...) Młodzież Izraelska będzie dowiadywać się też o tym, co przeżył nasz kraj, nasz naród. Będzie spotykać się ze swoimi rówieśnikami; to też bardzo ważne, żeby walczyć z tymi negatywnymi stereotypami o Polsce w Izraelu. Razem będziemy budować te relacje na przyszłość" [2] i [3] - powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński i dodał, iż to porozumienie było negocjowane przez 1,5 roku. 

Musimy sobie zdawać sprawę, że to porozumienie naprawdę jest przełomowe, bowiem może wpłynąć na światowe postrzeganie Polski, które w największym stopniu było (jest) kreowane przez środowiska żydowskie. Może nam się to nie podobać, ale takie są fakty!

Po drugie

Ustalono i potwierdzono kwietniową wizytę prezydenta Icchaka Herzoga w Warszawie. 

Wówczas to  przywódcy Polski i Izraela wezmą udział w obchodach 80. rocznicy powstania w Getcie Warszawskim. 

Z. Rau dodał też, że sposobnością do zaakcentowania wagi relacji polsko-izraelskich, jest także przypadająca na ten rok 75. rocznica powstania państwa Izrael. "Polska popierała ten historyczny proces, również dziś sprzeciwia się wszelkim próbom delegitymizacji izraelskiej państwowości".

To będzie też ważna wizyta, bo na pewno przed nią Izrael będzie chciał dyplomatycznie "oczyścić" nasze wzajemne relacje i w końcu do Izraela znów wróci polski ambasador.

"Przyjechałem tutaj, żeby odnowić relacje między naszymi krajami" - zadeklarował Eli Cohen na wspólnej konferencji z szefem polskiego MSZ. "Mam nadzieję, że ambasador Polski powróci do Izraela (...) Powołanie ambasadora Polski w Izraelu pozwoli na wznowienie pracy dyplomatycznej, która jest potrzebna w świetle wyzwań, które przed nami stoją" [4] - dodał.

Po trzecie

Rozmawiano też oczywiście "o sytuacji na Bliskim Wschodzie, rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz o stanie relacji dwustronnych" [4]. 

Jeżeli chodzi o Ukrainę to raczej nic się nie zmieniło i Izrael dalej "siedzi na płocie". Z jednej strony pomaga Ukrainie w postaci dostarczania jej żywności, leków, wody, budowy szpitali, wysyłania  personelu medycznego i innej pomocy humanitarnej, ale z drugiej strony jak dotąd w ogóle nie wsparł Ukrainy w postaci sprzętu wojskowego, który Ukraina mogłaby wykorzystać przeciwko rosyjskim wojskom. To irytuje Waszyngton i Kijów, ale jak na razie Moskwa jest zadowolona.

"Jeszcze przed wizytą w Polsce minister spraw zagranicznych Izraela Eli Cohen zasygnalizował, że rząd jego kraju będzie kontynuował to neutralne stanowisko, ograniczając swoją aktywność w sprawie konfliktu na Ukrainie. Eksperci mówią, że ten delikatny taniec odbywa się wokół jednego słowa: Syria.  Z jednej strony Iran dostarcza Rosji drony, ale jednocześnie to Rosja pomogła Izraelowi stawić czoła Iranowi i Hezbollahowi w Syrii – powiedziała Raffaella Del Sarto, wykładowczyni w Johns Hopkins University's School of Advanced International Studies" [5].

Po czwarte i najważniejsze

Ustalono tzw. stały kontakt władz polskich z władzami Izraela ws. reparacji wojennych od Niemiec.

"Poinformowałem ministra SZ Izraela Eli Cohena, że Polska wystąpiła do rządu RFN z wnioskiem o zadośćuczynienie za krzywdy i szkody materialne wyrządzone Polsce i jej obywatelom wskutek niemieckiej agresji i okupacji (...) Polska przyjęła zasadę równego traktowania wszystkich swoich obywateli, bez względu na pochodzenie, wyznanie czy wyznawane przekonania (...) Zapewniłem ministra Cohena, że Polska będzie pozostawać w tej sprawie w stałym kontakcie z władzami Izraela" [6] - powiedział szef MSZ Zbigniew Rau dziennikarzom po spotkaniu z szefem izraelskiej dyplomacji.

Z. Rau zaznaczył też, że „wielu polskich obywateli lub ich potomków, którzy doświadczyli krzywd i szkód w wyniku niemieckiej agresji i okupacji, przebywa obecnie w Izraelu, a wykonanie niemieckich zobowiązań wobec nich siłą rzeczy będzie przedmiotem zainteresowania Państwa Izrael” [6].

Warto zastanowić się nad sensem wypowiedzi ministra Z. Raua. 

Otóż jest to niejako propozycja wobec Izraela, że będzie on jednym z beneficjentów otrzymanych przez Polskę reparacji wojennych od Niemiec określonych na kwotę ponad 6,2 bln PLN. Nie wiadomo o jakiej wartości tej partycypacji dyskutowano, ale wcale bym się nie zdziwił, że ustalono, iż te pieniądze będą równe wartości odszkodowań, które nieprawnie od Polski oczekuje Izrael za utracone bezspadkowe mienie w czasie II WŚ. Obecnie mówi się o 300 mld USD żądanych izraelskich odszkodowań, czyli około 1,3 bln PLN (około 20-21 % wartości naszych żądań reparacyjnych od Niemiec). 

I tak naprawdę to jest clou całego porozumienia, bo naprawdę nie wierzę w żydowską bezinteresowność i chęć altruistycznego osiągnięcia dobrych, prawdziwych historycznie i pokojowych stosunków Izraela z Polską. 

W momencie jednak, gdy Izrael i żydowskie organizacje syjonistyczne mogą na tym - w ramach swojego "Przedsiębiorstwa Holocaust" [7] - finansowo zyskać to już inna sprawa. Być może są też i naciski na Izrael ze strony USA, aby Izrael w końcu "dogadał" się z Polską, ale nie łudźmy się... wpływy Żydów na władze w Waszyngtonie są ogromne, co można było zobaczyć w postaci przyjęcia przez USA antypolskiej "447 Act" dotyczącej właśnie rzeczonej konieczności wypłaty przez nasz kraj wyimaginowanych roszczeń żydowskich.

[7] Norman G. Finkelstein, Przedsiębiorstwo Holokaust, https://ruchbiblijny.pl/ebook/holokaust.pdf

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

środa, 22 marca 2023

Istnienie Polski - o to toczy się wyborcza gra!

Zupełnie nie rozumiem, że w de facto trwającej już kampanii wyborczej nie ma dyskusji o rzeczy najważniejszej, czyli o tym czy Polacy chcą zachować swoje państwo - Polskę.

I właśnie od zadania pytania: "Czy jest Pan (Pani) za zachowaniem swojego niepodległego i suwerennego państwa, czyli swojej Ojczyny - Polski?" winno się zaczynać każde wyborcze spotkanie, niezależnie z kim!

Na tak postawione pytanie może paść tylko zero-jedynkowa odpowiedź: "TAK" lub "NIE". 

Można by jeszcze maksymalnie rozszerzyć to pytania i skonstruować go np. następująco: "Czy jest Pan (Pani) za zachowaniem swojego państwa-Polski, czy też chce Pan (Pani), aby Polska zniknęła z mapy Europy i stała się częścią Republiki Federalnej Europy, czyli landem niemieckim w Jednym Sfederalizownym Państwie Europa - czyli czy chce Pan (Pani), aby Polska stałą się częścią IV Rzeszy Niemieckiej, nowego Związku Socjalistycznych Republik Europejskich?"

Więc zwracam się do Państwa z pytaniem: "Czy chcą Państwo nadal posiadać własną Ojczyznę - niepodległą i suwerenną Polskę, własne państwa z określonymi granicami na mapie Europy?"

Jeżeli "TAK" to już więcej nie potrzeba żadnej kampanii wyborczej, bo wszystko inne jest wtórne wobec najważniejszej kwestii - istnienia Polski! Przy tej odpowiedzi możemy głosować na partie z szeroko rozumianej strony konserwatywnej: PiS i/lub Solidarną Polskę (ZP), Konfederację, okołokukizowców czy na środowiska republikańskie... a nawet na PSL, gdyby startował samodzielnie bez Polski 2050 Sz. Hołowni. Pozostaje też nam decyzja o absencji wyborczej. 

Jeżeli zaś odpowiemy, że "NIE" chcemy, aby Polska dalej trwała jako suwerenne i niepodległe państwo to możemy zagłosować na każdą partię totalnej opozycji: KO (PO), całą lewicę, zielonych, Polskę 2050 i jakieś inne totalniackie efemerydy. I tutaj też pozostaje nam decyzja o absencji wyborczej. 

Pomyślmy zatem o naszej Ojczyźnie, gdy będziemy oddawać głos w wyborach...

P.S.

Rok 2016

"Niemiecki minister spraw zagranicznych przedstawił szefom dyplomacji państw Grupy Wyszehradzkiej 9-stronicowy dokument, w którym Berlin i Paryż postulują stworzenie europejskiego superpaństwa. Do zapisów propozycji dotarł portal tvp.info oraz dziennikarze programu „Minęła 20”. Pomysł został określony jako „ultimatum”.


Berlin i Paryż chcą, by Unia Europejska zmieniła się w jedno superpaństwo, w którym dotychczasowi członkowie straciliby prawo do posiadania własnej armii, służb specjalnych, kodeksu karnego i systemu podatkowego, w tym waluty i banku centralnego. Zastąpione miałyby one zostać przez wspólny system. Także granice miałyby stać się domeną „superpaństwa”.

„Francja i Niemcy dzielą wspólną wizję Europy jako unii bezpieczeństwa, bazującej na solidarności i wzajemnej pomocy pomiędzy państwami członkowskimi, wspierającymi wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony. Zapewnienie Europie bezpieczeństwa, jak również udział w budowaniu pokoju i stabilizacji globalnej, leżą w samym sercu projektu europejskiego” – napisano w dokumencie i dodano, że powołany powinien zostać „European Security Compact”, co może sugerować chęć ograniczenia roli NATO na kontynencie. „W ramach współpracy europejskiej państwa członkowskie zamierzają ustanowić stałą strukturę kooperacji w dziedzinie obrony, wraz ze zdolnością do uruchomienia operacji obronnych w sposób elastyczny. W sytuacjach, w których jest to potrzebne, państwa UE powinny rozważyć powołanie morskich sił zbrojnych lub pozyskanie innych rodzaju zdolności z zasobów należących do UE” – wskazano.

W dokumencie wskazano także w jaki sposób powinny zostać zorganizowane nowe wspólne służby specjalne oraz ujednolicone prawo karne.

Dokument nie pozostawia wątpliwości co do problemu kryzysu migracyjnego. Berlin i Paryż chcą, by stworzony został system przymusowego rozdzielania migrantów, którzy zdołają dotrzeć do granic Europy.

Francuzi i Niemcy przekonują również, że konieczne jest pogłębienie integracji ekonomicznej poprzez stworzenie pełnej unii monetarnej oraz zmuszenie państw członkowskich do przyjęcia euro, choć z pozostawieniem prawa do decyzji „kiedy”.


----------------------------------------------

Rok 2021

Nowy rząd Niemiec chce przekształcić UE w "federalne państwo europejskie"

Poświęcony Europie rozdział zawartej w środę umowy koalicyjnej SPD, Zielonych i FDP "brzmi zaskakująco ambitnie" - zauważa tygodnik "Spiegel". Partnerzy koalicyjni chcą nadać UE konstytucję i rozwinąć ją w "federalne państwo europejskie".

"Przyszły rząd federalny wzywa zatem do stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy" - pisze "Spiegel". "Po drodze chce zmienić traktaty UE - co w Brukseli jest powszechnie uważane za niemożliwe - i wprowadzić europejską ordynację wyborczą z ponadnarodowymi listami i wiążącym systemem najlepszych kandydatów".

Ponadto ma zostać zniesiony wymóg jednomyślności w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, co jest możliwe tylko w przypadku jednomyślnej decyzji wszystkich państw UE, oraz ma zostać powołany "prawdziwy minister spraw zagranicznych UE". Ostateczny cel to "bardziej sprawna i strategicznie suwerenna Unia Europejska".

"Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę, że w umowie koalicyjnej, "nie wspominając o Węgrzech i Polsce, wzywa się Komisję Europejską do bardziej konsekwentnego i szybszego korzystania z istniejących instrumentów praworządności".

Socjaldemokratyczna SPD, Zieloni i liberalna FDP doszły do porozumienia w sprawie utworzenia nowego rządu Niemiec. Partyjni liderzy koalicji przedstawili w środę w Berlinie, liczącą ponad 170 stron umowę koalicyjną, w której sporo miejsca poświęcono polityce zagranicznej.


-----------------------------

Rok 2022

PE chce superpaństwa UE, chce pozmieniać traktaty.

Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję wzywającą Radę Europejską do rozpoczęcia procesu rewizji traktatów unijnych i przyznania PE m.in. prawa inicjatywy ustawodawczej, a także do wprowadzenia głosowania większościowego w Radzie UE

Czytaj też: Polska powinna utrzymać swoje weto i zastosować jeszcze cztery inne

Czytaj też: PE przeciw KE ws. polskiego KPO. Kto działa na rzecz Putina

Eurodeputowani głosujący za przyjęciem rezolucji chcą zmian w kilku obszarach funkcjonowania Unii. Postulują m.in. zreformowanie procedur głosowania w Radzie UE w celu zwiększenia zdolności Unii Europejskiej do działania, w tym przejścia z jednomyślności na głosowanie większością kwalifikowaną, w obszarach takich jak sankcje, tzw. klauzule pomostowe oraz w sytuacjach nadzwyczajnych.

Domagają się także rozszerzenia uprawnień Unii na takie sfery jak ochrona zdrowia, energetyka, obronność oraz polityka społeczna i gospodarcza.

Chcą też, by Parlament Europejski miał prawo do inicjowania, zmieniania lub cofania przepisów oraz by otrzymał pełnię praw jako współprawodawca w zakresie budżetu UE.

Rezolucja została przyjęta 355 głosami za, przy 154 głosach przeciw i 48 wstrzymujących się.

Podczas debaty, która odbyła się tego samego dnia, niektórzy eurodeputowani apelowali, by już na szczycie Rady Europejskiej 23-24 czerwca unijni przywódcy zdecydowali o utworzeniu „Konwentu”, który miałby zająć się ewentualnymi zmianami traktatowymi. Grono to składałoby się z eurodeputowanych, komisarzy, posłów z państw członkowskich oraz przywódców UE.

Pretekstem do uchwalenia rezolucji było zakończenie 9 maja Konferencji w sprawie przyszłości Europy - serii debat i dyskusji prowadzonych ze społeczeństwem obywatelskim na temat wyzwań i priorytetów stojących przed UE.

Zabierając głos w debacie, europosłanka PiS Beata Kempa wyraziła sprzeciw wobec ewentualnych zmian w traktatach.

Żeby usprawnić proces decyzyjny w Unii Europejskiej, nie trzeba zawracać kijem Renu. Wystarczy Unię odbiurokratyzować i wystarczy, żebyśmy się po prostu wzajemnie szanowali. Bo Unia powstała jako wspólnota silnych, suwerennych i niezależnych państw - oświadczyła, wskazując, że właśnie „różnorodność, poszanowanie dla krajowych tradycji, legislacji, obyczajów oraz wspólny fundament oparty na prawie rzymskim, prawie do życia, na etyce chrześcijańskiej” był przez lata siłą Wspólnoty.

Eurodeputowana oceniła, że w ostatnich latach UE stała się „bezdusznym, biurokratycznym lewiatanem, który jest skupiony na nagonce na te kraje członkowskie, które myślą inaczej niż liberałowie, Zieloni i Lewica, i w którym panuje duch braku szacunku dla wewnętrznych decyzji przez tworzące Wspólnotę państwa”.


-----------------------------------------

Rok 2022

Niemcy nie kryją mocarstwowych zapędów. Scholz już jawnie snuje wizję unijnego superpaństwa pod przywództwem Berlina.

Coraz śmielej! Nie ma już nawet udawanej dyplomacji. Jest twardy szantaż finansowy i bezdyskusyjne wskazanie przywództwa. Wczorajsze wystąpienie kanclerza Niemiec w Pradze jasno wskazuje kierunek działań. Olaf Scholz mówi o rozszerzeniu UE, liczącej 30 lub 36 członków, ale ma to być unia, która będzie bardzo różnić się od obecnej. Na czym miałaby polegać zmiana zasad? Na podporządkowaniu krajów członkowskich koncepcji lidera, tak by rozbieżne interesy państw członkowskich nie zablokowały kierunku wyznaczanego konsekwentnie przez Niemcy. Idea superpaństwa ma się – jak widać – świetnie.

Nie jest to pierwsze wystąpienie Olafa Scholza, w którym ogłaszając przywództwo Niemiec, zapowiada osłabienie decyzyjności poszczególnych państw. Ponad miesiąc temu apelował, że należy wyzbyć się „narodowych egoizmów” na rzecz całej wspólnoty UE. Teraz idzie jeszcze dalej. Podczas wczorajszego wykładu na Uniwersytecie Karola w Pradze opowiedział się za rozszerzaniem Unii Europejskiej m.in. o Ukrainę, ale z zastrzeżeniem, że konieczna jest zmiana zasad funkcjonowania wspólnoty. Według kanclerza Niemiec, wraz z przyjęciem każdego nowego państwa członkowskiego, będzie rosło ryzyko, że jeden kraj uniemożliwi innym „posunięcie się naprzód”. Co zatem zrobić? Zakneblować. Stara, niemiecka – dobrze nam znana - szkoła.

Dlatego zaproponowałem stopniowe przejście do większościowego podejmowania decyzji we wspólnej polityce zagranicznej, ale także w innych dziedzinach, np. w polityce fiskalnej

— oświadczył Scholz.

Apetyty są – jak widać – potężne. Narzucanie woli unijnych liderów państwom członkowskim miałoby wykraczać dalece poza traktatowe kompetencje. Ma dotyczyć prowadzenia polityki zagranicznej, polityki fiskalnej, ale także polityki wewnętrznej i stanowienia prawa. Olaf Scholz stwierdził bowiem, że nie można zaakceptować sytuacji, w której w państwach członkowskich UE naruszane są rządy prawa.

Nie powinniśmy się obawiać wykorzystania wszystkich dostępnych opcji w celu wyeliminowania braków

— stwierdził, dodając że do środków tych należy procedura praworządności działająca na podstawie art. 7. Po raz kolejny zaznaczył, że rzeczą sensowną jest konsekwentne powiązanie unijnych świadczeń z przestrzeganiem standardów praworządności, a Komisja Europejska powinna mieć nowe możliwości wszczynania postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.

Idea superpaństwa ma się doskonale. O Ile jeszcze kilka lat temu próbowano kamuflować mocarstwowe zapędy Niemiec, teraz działania są jawne. Polska stoi pod unijnym pręgieżem, należne nam fundusze są wstrzymywane, co rusz jakiś unijny „dyplomata” ciska w stronę Warszawy kolejne plugawe groźby, a całej tej butnej postawie przyklaskuje polska opozycja. Najwyższa pora, by rzucić wszystkie siły na ratowanie polskiej suwerenności. Na tym poziomie rozgrywek nawet drobny błąd może okazać się błędem śmiertelnym.


--------------------------------

Rok 2023

"W Parlamencie Europejskim trwają prace nad nowym kształtem Unii Europejskiej. Zmiany mają dotyczyć przekazania wielu kompetencji dotychczas należących do państw członkowskich na rzecz Brukseli. O sprawie mówił w programie #Jedziemy Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PiS (...) "Żeby uruchomić zmiany traktatu, potrzebne jest uruchomienie artykułu 48. Do tego potrzebny jest raport PE, który zostanie przedstawiony Radzie. I nad tym pracuje zespól 6 sprawozdawców reprezentujących 6 grup politycznych komisji konstytucyjnej. Wczoraj żeśmy zakończyli po kilku miesiącach pierwsze czytanie. Te zmiany w traktatach mieszczą się na 219 stronach. One dotyczą głównego traktatu UE, drugiego traktatu o funkcjonowaniu UE i protokołów. Prace mają w założeniu zostać zakończone do lata i wtedy nastąpi przekazanie Radzie. Ta Rada czeka z uruchomieniem dalszych kroków. To jest ogromny materiał"

- oznajmił polityk. 

Europoseł wskazał, że w projektowanych zmianach chodzi o dwie sprawy: "obalenie zasady głosowania jednomyślnego, czyli weta we wszystkich obszarach, w tym zastrzeżonych, jak polityka zagraniczna, bezpieczeństwa, podatki, polityka społeczna, polityka energetyczna". Druga ze zmian ma polegać na tym, "by przekazać na szczebel UE kompetencje, które dotąd były wyłączną kompetencją państw członkowskich do grupy kompetencji dzielonych, tu jest 10 obszarów, trudno byłoby wymienić co pozostaje – polityka zagraniczna, bezpieczeństwa, obrona, granice, lasy, edukacja, zdrowie, ochrona środowiska, energia". Dodał, że jest to "wielki transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom Unii Europejskiej".

"Te zmiany to przewrót kopernikański. To jest odejście od Unii Europejskiej takiej, jaką znamy. Pójście w kierunku superpaństwa o przemożnych kompetencjach i resztkowych kompetencjach państw członkowskich"

- ocenił. 

Dodał, że obecnie jest "napór ze strony państw członkowskich, na horyzoncie jest ich wielki szantaż, w którym Niemcy i Francja mówią, ze albo się zgodzicie na taką zmianę polegającą na przekształceniu Unii w superpaństwo, albo zablokujemy przyjęcie do Unii Ukrainy".

"Ten szantaż jest wielką pułapką dla kraju takiego jak Polska. Wtedy znajdziemy się w potrzasku. Ci federaliści nas będą atakowali, że nie chcemy się zgodzić, a Ukraina będzie miała pretensje, że blokujemy jej wejście do Unii Europejskiej w kontrze do tego, co robimy"

- powiedział Saryusz-Wolski. 

wtorek, 21 marca 2023

Im dłużej broni się Ukraina tym większe szanse na ponowne rządy PiS!

Tego W. Putin ani O. Scholtz się nie spodziewali, bo chyba nikt nie jest tak naiwny, aby wierzyć, iż rząd niemiecki nie znał planów rosyjskiej agresji na Ukrainę! Zresztą pewnie i wiele innych krajów (dzięki ich służbom specjalnym) również wiedziało, że ta agresja nastąpi. Dla przykładu USA były już zawczasu przygotowane do ewakuacji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do Ameryki a Polska była organizacyjnie przygotowana do pomocy Ukraińcom od pierwszego dnia wojny. 

Wróćmy jednak do Niemiec i Rosji. Było przecież tak pięknie! 

W USA wybory prezydenckie wygrał ich faworyt J. Biden, który 19 maja 2021 roku ogłosił, że "Stany Zjednoczone rezygnują z nałożenia sankcji wobec spółki Nord Stream 2 będącej operatorem powstającego na dnie Bałtyku gazociągu łączącego Rosję i Niemcy. W raporcie amerykańskiego Departamentu Stanu przekazanym Kongresowi napisano, że rezygnacja z sankcji leży w interesie narodowym USA" [1]. Prezydent USA dodatkowo stwierdził też, że: "od początku był przeciwnikiem tego projektu, ale w chwili, gdy objął urząd w styczniu 2021 roku, gazociąg był już prawie ukończony. W takiej sytuacji sankcje byłyby kontrproduktywne dla naszych relacji z Europą - wyjaśnił. – Nasi sojusznicy w Europie znają nasze stanowisko w tej sprawie – dodał Biden podczas spotkania z dziennikarzami w ogrodach Białego Domu. - I to nie jest tak, że mogę Niemcom pozwolić coś robić czy nie robić czegoś – powiedział, pytany, dlaczego pozwala Rosji i Niemcom na dokończenie gazociągu" [2].

Czyż dla Rosji i Niemiec nie było wtedy wspanialszej wiadomości? USA dały im niejako wolną wolę do uzależnienia od rosyjskiego gazu całej UE a niezwykle tani ten gaz płynąłby dwoma Nord Streamami najpierw z Rosji do Niemiec a później z odpowiednim zyskiem byłby dystrybuowany z Niemiec do innych krajów europejskich. W ten sposób kondominium rosyjsko-niemieckie zacisnęłoby swoje łapy na wszystkich państwach Unii Europejskiej, która - pozbawiona ingerencji USA - stałaby się jednym wielkim landem niemieckim a strefy europejskich wpływów podzielone zostałyby pomiędzy Rosję i Niemcy. Z tego punktu widzenia już wiemy dlaczego UK dużo wcześniej zrobiła wszystko, aby wyjść z niemieckiej UE a Niemcy w nowej umowie koalicyjnej zapisały budowę Jednego Sfederalizowanego państwa Europa ze stolicą w Berlinie i bez żadnych państw narodowych. 

Hipotetyczny podział wpływów niemiecko-rosyjskich zapewne przebiegał na wschód od Polski i krajów bałtyckich należących do NATO. Stąd prezydent Rosji W. Putin został ośmielony i zdecydował się zaatakować Ukrainę, którą od zawsze uważał jako rosyjską i niezbędną do budowy mocarstwowej Rosji. 

O. Scholz i W. Putin spodziewali się bardzo szybkiej kapitulacji Ukrainy (w przeciągu kilku a najwyżej  kilkunastu dni) a reakcja USA oraz całego świata będzie identyczna jak w przypadku rosyjskiej aneksji Krymu, czyli żadna. 

Ku zaskoczeniu wszystkich Ukraińcy heroicznie bronią się do dzisiaj a przetrwali pierwsze miesiące inwazji jedynie dzięki Polsce i Wielkiej Brytanii. Zatem możemy zrozumieć dlaczego Niemcy od samego początku wzbraniały się od pomocy militarnej dla Ukrainy i dlaczego nawet do dzisiaj czekają aż w końcu ten ich koszmar, czyli Ukraina padnie pokonana przez Rosję. 

Ale ta agresja przede wszystkim spowodowała też całkowitą zmianę polityki gabinetu J. Bidena. On sam był krytykowany nawet przez swoje demokratyczne zaplecze zaraz po decyzji o braku sankcji na Nord  Stream 2. Teraz - wobec bohaterskiej obrony Ukraińców i rosyjskiego ludobójstwa - został niejako zmuszony do tej zmiany polityki przez wszystkie strony: amerykańskie lobby polityczno-wojskowe, amerykańskie służby specjalne, Demokratów i Republikanów, nie mówiąc już o samym społeczeństwie amerykańskim. USA tedy powróciły do Europy, wsparły uzbrojeniem i miliardami USD Ukrainę, przystąpiły do pomocowej koalicji Polska-UK, ponownie wyznaczyły Polskę jako największego sojusznika USA w UE, zaczęły ponownie wspierać całą wschodnią flankę NATO z Polską na czele.  A do tego działania Rosji spowodowały, że inne blisko-sąsiedzkie wobec Rosji kraje jak Finlandia i Szwecja wkrótce dołączą do Sojuszu Północnoatlantyckiego.  

A cóż to oznacza dla Niemiec i Rosji? Otóż czasowy i realny koniec niemieckich planów budowy z UE swojego Jednego Państwa Europa a także znaczne obniżenie roli Niemiec w całej europejskiej i światowej geopolityce! Stąd ich ta wściekłość i bezpardonowe niemieckie (też unijne) ataki na Polskę. Dodatkowo też na lata został wstrzymany proces stworzenia przez mocarstwowe Niemcy i mocarstwową Rosję tzw. Eurazji od Władywostoku po Lizbonę. 

A dla Polski? Na pewno atak Rosji na Ukrainę, nasza pomocowa proukraińska postawa oraz powrót USA do Europy zmieniły nasze geopolityczne położenie. Chyba w końcu i do Niemców to powoli dociera, bo komentując wczorajszy wykład M. Morawieckiego w Heidelbergu, niemiecki dziennik „Welt” stwierdził: "Od 24 lutego 2022 roku Polska otrzymała nową rolę w Europie" [3].  

Każdy też kolejny dzień obrony Ukraińców oddala nas od wyborczego zwycięstwa proniemiecko-prorosyjskiej partii PO (KO) i człowieka uznawanego za swojego przez kondominium rosyjsko-niemieckie, czyli D. Tuska. 

Historia bywa naprawdę przewrotna. Przecież gdyby nie ta agresja Rosji i bohaterska oraz długookresowa obrona Ukraińców to dzisiaj USA nie byłoby w Europie, spokojnie płynąłby gaz przez dwa Nord Streamy, Niemcy i Rosja współpracowałyby ze sobą modelowo a Polska zdana byłaby tylko na "lizanie du...y" niemieckiej UE. W takich warunkach byłoby bardzo ciężko utrzymać władzę przez ZP (PiS). A tak "dzięki" W. Putinowi to utrzymanie pisowskiej władzy staje się coraz bardziej realne. Oj... ten J. Kaczyński... już nie tylko rządzi w TVN czy GW, ale i jest doradcą i nadzorcą W. Putina:)))) [4].

Tak na koniec sowowo-przyjacielsko dygresyjnie i retorycznie pytająco podpowiem. W obecnej walce pomiędzy służbami specjalnymi Niemiec i Rosji ze służbami specjalnymi UK-USA-Izrael, raczej w wojennej dziś Europie zwycięskimi zostaną te ostatnie... A obecny rząd z jakimi obcymi służbami specjalnymi potencjalnie blisko współpracuje? A totalnej opozycji do jakich potencjalnie obcych służb specjalnych jest bliżej?

[4] Przecież w mediach lewicowo-demoliberalnych oskarża się np. J. Kaczyńskiego o zainicjowanie ataku na św. Jana Pawła II, ale też o to, że to on spowodował wojnę na Ukrainie... Odjazd zupełny...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

poniedziałek, 20 marca 2023

Pierwsze, przerażające 100 dni D. Tuska! Zachęcam do uzupełniania listy!

Wiem, że trudno to sobie wyobrazić, ale załóżmy, że D. Tusk zostałby ponownie "antypolskim" premierem Polski. 

A oto hipotetyczne decyzje i działania premiera D. Tuska w pierwszych 100 dniach jego rządów. Lista oczywiście nie jest zamknięta i zachęcam do jej uzupełniania. 

Najlepiej w takiej sytuacja "wczuć" się w myśli i uczucia D. Tuska wychodząc od jego słów i działań. 

Po pierwsze

"Polskość to nienormalność", które zostały wypowiedziane na łamach miesięcznika "Znak" w listopadzie 1987 roku. Co prawda samo to określenie jest cytowane jako wyjęte z kontekstu i nawet J. Kaczyński zwraca na ten fakt uwagę broniąc D. Tuska, ale moim zdaniem od momentu powstania za niemieckie pieniądze Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD) szefowanego przez D. Tuska, te jego wcześniejsze słowa niejako faktycznie zaczęły oddawać  późniejszy stosunek do Polski [1]. I na tym samym spotkaniu z wyborcami, w którym J. Kaczyński bronił D. Tuska przed wybiórczym cytowaniem jego słów z 1987 roku, ostatecznie stwierdził, że: "Mamy w Polsce partię niemiecką i ten wybór, który jest przed nami, to jest wybór: polska partia lub partia niemiecka i jej sojusznicy, którzy na wszystko są gotowi machnąć ręką, żeby tylko do tego parlamentu się dostać" [2].

Po drugie.

"Für Deutschland" (dosłownie "Dla Niemiec":

Po trecie.

"Nie ma czasu, żeby cztery czy pięć lat sprzątać po PiS-ie (...). Do wyborów będziemy mieli przygotowaną rozpiskę na pierwsze dni po wyborach. W ciągu stu dni wszystko będzie wyczyszczone (...) "Pracuje nad tym duży zespół ludzi, który ja nazywam roboczo 'Sto dni'. Będziemy mieli przygotowaną rozpiskę na każdy dzień po wyborach tak, by w ciągu stu dni wszystko wyczyścić. Przed wyborami publicznie przedstawię ten harmonogram. Te sto dni musi wystarczyć, żeby najbardziej bulwersujące złogi z tej stajni (Augiasza - przyp. red.) usunąć (,,,) nie trzeba będzie ustaw, by usunąć złe decyzje rządu PiS. Chcę zbudować bardzo silną władzę, bardzo silną partię, chcę dysponować taką siłą, która pozwoli nam ten porządek zrobić" [3]

Po czwarte.

"Pisowscy frajerzy z Mularczykiem na czele biegają z dokumentami na temat reparacji", mówił Tusk, zapewniając, że z samych reparacji nie kpi, tylko z nieudolnych polityków obozu rządzącego. (…) "Dla mnie polityka to jest praktyczny sposób załatwiania interesów. Jak w Europie jest kasa, to ja nie pluję w twarz tym ludziom, którzy ją wydzielają, tylko wydzieram ile się da" – przekonywał. W końcu zaproponował nieprzekonanemu oponentowi zakład, że wywalczy od Niemiec więcej pieniędzy niż PiS: "Założę się z panem, że dostaniemy oprócz KPO jeszcze to od Niemców, co należy się żyjącym ofiarom wojny. Tylko to trzeba umieć załatwić, a nie jak pajace latać po całym świecie, a na końcu kieszeń dziurawa i pistolet za paskiem",  podsumował, wbijając szpilę przeciwnikom z PiS-u [4]. Jednocześnie D. Tusk zwracając się do zwolennika reparacji powiedział: "Pan w ogóle z jakiej paki miałby dostać reparacje wojenne, panie" - mówił lider PO do swojego gościa [5].

Moja poniższa lista - jak już mówiłem - ma charakter otwarty. Sądzę, że Państwo będą w stanie wskazać jeszcze wiele  innych potencjalnych działań i decyzji, które D. Tusk podjąłby w pierwszych 100 dniach jego hipotetycznego ponownego premierowania. 

1) Pierwsza lenna wizyta zagraniczna - Berlin,
2) Pierwsza decyzja - wstrzymanie prac związanych z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), bo przecież taki powstaje w Berlinie, więc na terenie Polski nie może powstać jakakolwiek konkurencja dla firm i inwestycji niemieckich, 
3) Wyznaczenie daty przyjęcia przez Polskę nowej waluty niemieckiej, czyli Euro... bo po co nam waluta narodowa i NBP, skoro we Frankfurcie nad Menem jest EBC - Europejski Ban Centralny emitujący Euro!,
4) Rewizyta kanclerza Niemiec O. Scholza w Warszawie i podpisanie dwustronnego porozumienia, w którym Polska całkowicie zrzeka się od Niemiec jakichkolwiek reparacji wojennych uważając temat za zamknięty,
7) Całkowite wstrzymanie prac nad budową elektrowni jądrowych w Polsce, bo przecież Niemcy protestują a jak ich nie chcą na terenie Polski to oczywiście D. Tusk pokornie spełni ich życzenie, 
6) Odejście od uregulowania polskiej strony rzeki Odry, bo przecież jest już uregulowana po stronie niemieckiej (sic!),
7) Spotkanie Trójkąta Weimarskiego w Paryżu (Niemcy, Francja, Polska) jako dowód zmiany polityki zagranicznej Polski, czyli odejścia od budowy sojuszu z krajami Europy Środkowo-Wschodniej i USA na rzecz powrotu dominacji niemieckiej w tych krajach i ochłodzenia stosunków z USA, 
8) Wyznaczenie daty podwyższenia i zrównania wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet do 68 roku życia (a co mu tam: jeden rok więcej to dla utrzymania niemieckiego "porządku" i pokazania, że D. Tusk rośnie w miarę postępu),
9) Renegocjacje lub zerwanie większości umów na zakup uzbrojenia dla Polski, 
10) Wstrzymanie wzrostu liczebności polskiej armii a nawet znów jej osobowe uszczuplenie,
11) Likwidacja Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT),
12) Ponowna likwidacja jednostek wojskowych i sukcesywne zmniejszanie liczebności armii, 
13) Ponowna likwidacja posterunków policji, 
14) Podniesienie podatków,
15) Ustawowe zamrożenie "po wsze czasy" kwoty wolnej od podatku 
16) Likwidacja trzynastej i czternastej emerytury i renty,
17) Powrót opodatkowania emerytów i rencistów podatkiem PIT,
18) Zmiana systemu programu 500+ w kierunku uzależnienia tej wypłaty od dochodów gospodarstwa domowego a docelowo jego likwidacja, 
19) Likwidacja wszystkich programów socjalno-społecznych zrealizowanych i realizowanych przez rządy PiS (ZP), czyli: 300+, maluch+, duża rodzina+ i innych, w tym zerowego podatku PIT dla młodych ludzi do 26 roku życia,
20) Podział PKN ORLEN na mniejsze spółki i ich sprzedaż kapitałowi zagranicznemu z nastawieniem oczywiście na niemiecki a gdyby wojnę przegrała Ukraina, to też na rosyjski!,
21) Sprzedaż PLL LOT niemieckiej Lufthansie, przy czym wpierw doprowadzi się LOT na skraj bankructwa a pierwotna sprzedaż może być zawoalowana "na słupa" jak to planowano dokonać poprzez OLT Express (spółkę córkę Amber Gold), 
22) Sprzedaż Polskich Kolei Państwowych (PKP) niemieckiemu przewoźnikowi państwowemu  Deutsce Bahn, przy czym wpierw doprowadzi się PKP na skraj bankructwa i również może dojść do pierwotnej sprzedaży "na słupa" lub jakąś spółkę-córkę niemieckiego przewoźnika, która ma siedzibę w innym niż Niemcy kraju,
23) Sprzedaż innych, dużych i dochodowych  spółek Skarbu Państwa,
24) Zamknięcie Kompleksu Węglowego Turów, 
25) Ogłoszenie planu bezwzględnej likwidacji polskich kopalń do 2050 roku, 
26) Ogłoszenie planu likwidacji lokalnej administracji państwowej, czyli Urzędów Wojewódzkich i wojewodów, co oznaczać będzie de facto rozbicie dzielnicowe Polski... bo po co ma istnieć państwo polskie gdy niedługo powstanie Jedno Sfederalizowane Państwo Europa ze stolicą w Berlinie, czyli IV Rzesza Niemiecka!,
27) Renegocjacja Konkordatu w stronę całkowitej alienacji Kościoła Katolickiego w Polsce, 
28) Usunięcie nauczania religii w szkołach, 
29) Wprowadzenie ustaw zezwalających na wolną aborcję do 9 miesiąca ciąży, 
30) Wprowadzenie ustaw umożliwiających eutanazję,
31) Przedstawienie harmonogramu reglamentacji sprzedaży mięs, nabiału, ubiorów i innych towarów, które zagrażają "zmianom klimatu", 
32) Przedstawienie harmonogramu wprowadzenia reglamentacyjnego nakazu zakupu robaków, sztucznego mięsa lub konsumpcyjnych syntetycznych tabletek konsumpcyjnych,
33) Przedstawienie harmonogramu wprowadzenia indywidualnych norm/limitów maksymalnego pozostawiania przez człowieka "śladu węglowego", które to będą obowiązywały wszystkich. Będzie po prostu  stworzona tabela "śladu węglowego" określająca, że np. 1 km jeżdżenia samochodem to tyle i tyle jednostek "śladu węglowego", 1 km spaceru na świeżym powietrzu to inna wartość tych jednostek, 1 stosunek seksualny to tyle a tyle jednostek, itd, etc. Oczywiście wzorem handlu emisjami CO2, będziemy mogli sobie dokupić dodatkowe indywidualne limity "śladu węglowego"... jeżeli oczywiście będzie nas na to stać,
34) Ustalenie daty wprowadzenia tzw. zielonych i zrównoważonych rozwojowo dzielnic 15 minutowych,
35) Cofnięcie reformy systemu sądownictwa do stanu sprzed 2015 roku, 
36) Wydzielenie Prokuratury z Ministerstwa Sprawiedliwości, 
37) Likwidacja Centralnego Biura Korupcyjnego (CBA), 
38) Likwidacja stacji TVP Info, bo przecież w Polsce nie może być demokratycznego pluralizmu medialnego i winien nam jedynie wystarczyć przekaz TVN24!,
39) Likwidacja Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), bo po co mamy grzebać się w polskiej historii, też tej najnowszej, która dotyczy antypolskich i kryminalnie zdradliwych zachowań ludzi i organizacji żyjących i funkcjonujących do niedawna lub nawet do teraz... 
40) Sprzedaż dużego pakietu akcji Gazoportu LNG w Świnoujściu niemieckiemu inwestorowi w ramach dobrosąsiedzkich stosunków polsko-niemieckich,
41, 42) ....

Starałem się nie pisać jak zachowałby się D. Tusk w zależności od wyniku zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Nie mam pojęcia jednak tylko, co do tego jak się zachowałby się  w przypadku zwycięstwa Ukrainy, bo gdyby wygrała Rosja to przecież ona wie, że "ma swojego człowieka w Warszawie... ".

[1] "Kongres Liberalno-Demokratyczny był finansowany przez niemiecką chadecję - twierdzi Paweł Piskorski (...) Piskorski zapewnia, że nie zamierza szkodzić żadnej partii, a jedynie przedstawia rzetelną relację historyczną o początku lat 90. w Polsce. IAR mówi, że nie było to łamanie prawa, ale coś co zdarzało się 20 lat temu w różnych środowiskach politycznych. Piskorski był sekretarzem generalnym KLD, której ton nadawali politycy z Pomorza: Donald Tusk, Janusz Lewandowski i Jacek Merkel. Piskorski - były sekretarz generalny Kongresu Liberalno-Demokratycznego twierdzi, że założony i kierowany przez Tuska Kongres był finansowany przez chadeków z niemieckiego CDU na początku lat 90 -tych. Jak utrzymuje, były to kwestie omawiane między Helmutem Kohlem a Janem Krzysztofem Bieleckim - wtedy premierem i jednym z liderów KLD". Nigdy jego słowa nie zostały zaskarżone do sądu jako nieprawdziwe. Zob.: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/793511,niemcy-finansowali-kld-partie-donalda-tuska.html

[2] W listopadzie 1987 r. Tusk pytał, jak "wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń? Polskość to nienormalność – takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu" - pisał późniejszy szef rządu. D. Tusk w artykule dodał, że polskość wywołuje u niego "niezmiennie odruch buntu". "Historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje bark brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię; i każą je z dumą obnosić" - pisał Donald Tusk kończąc tekst słowami: "sądzę – tak po polsku, patetycznie, że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem". Zob.: https://www.rp.pl/polityka/art37245881-kaczynski-broni-tuska-w-sprawie-slow-polskosc-to-nienormalnosc




Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 Paypal: paypal.me/kjahog

środa, 15 marca 2023

O co toczy się wyborcza gra oraz głupiutka PO, która Polaków uważa za debili...

Nie wiem czy jeszcze Państwo pamiętają próbę puczu, rokoszu, zamachu stanu dokonaną przez PO i jej wewnętrznych i zewnętrznych akolitów pod koniec 2016 roku, czyli mniej więcej rok po wygraniu przez PiS wyborów? 

Próba, dzięki trzeźwości PiS nie udała się, bowiem koniec końców PiS przyjął konieczną ustawę budżetową poza okupowaną przez opozycję Salą Plenarną (w Sali Kolumnowej) a ludzie wystawili do PO "środkowy palec" i nie stawili się gremialnie na demonstrację przed gmachem Sejmu.  

Ale warto przypomnieć jak to było...

- KOD zgłosił piątkowe (16 grudnia 2016 roku) i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie było jeszcze w ogóle wiadomo o hucpie w sejmie; 

- totalna opozycja parlamentarna na piątek (16 grudnia) zamówiła do sejmu 1000 kanapek;

- we Wrocławiu (16 grudnia) pojawił się (jako obrońca i przywódca opozycji?) D. Tusk a do Polski przyleciał R. Sikorski. D. Tusk we wrocławskim przemówieniu stwierdził, że te polskie grudnie bywały już tragiczne dla Polski; 

- opozycja (16 grudnia wieczorem) zablokowała mównicę sejmową i fotel Marszałka Sejmu, by w ten sposób opanować sejm i nie dopuścić PIS-u do obrad, a tym samym do uchwalenia ustawy budżetowej i ustawy dezubekizacyjnej (sic!). Pomimo, że Sejm jednak obradował w Sali Kolumnowej i uchwalił obie ustawy oraz większość sejmowa zrezygnowała ze zmian organizacji pracy dziennikarzy, totalniacy zapowiedzieli okupacje sejmu do 11 stycznia. W momencie rozpoczęcia okupacji sali sejmowej totalniacy mieli już przygotowane banery, hasła i inne medialnie użyteczne gadżety,
 
- na ulicy (16 grudnia) wybuchły demonstracje i miały też zablokować sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi a cynicznie rozgrzana redaktor K. Kolenda-Zaleska w TVN już informowała, że tego "tłumu" demonstrujących już nic nie zatrzyma; 

- jakiś osobnik o nazwisku  bodajże Diduszko (16 grudnia) położył się na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu od razu znalazły się media, w tym niemieckie oraz od razu powstał spot PO z tym niby rannym; 

- nastąpiło (16, 17,18 grudnia) zatrzymanie przez firmę Emitel przesyłu w znacznej części Polski sygnału TVP (sic!) i to akurat m.in. w momencie, kiedy miało być emitowane orędzie Premier Beaty Szydło;

- w piątek (16 grudnia) doszło też do poważnej awarii systemu "Źródło", czyli zintegrowanego systemu rejestrów państwowych, gdzie znaleźć można takie informacje jak numery PESEL, dane z dowodów osobistych czy akty stanu cywilnego;

- na krótko (16 grudnia) padły systemy informatyczne Polskiej Agencji Prasowej (PAP), 

- w nocy z piątku na sobotę (16/17 grudnia) wprowadzono czasowe ograniczenia w ruchu powietrznym nad Polską a powodem była usterka awaryjnego systemu zasilania wykorzystywanego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej;

-  19 grudnia wieczorem polski TiR wjechał w grupy Niemców robiących świąteczne zakupy zabijając 12 osób i raniąc około 56 osób. Pierwsze przekazy niemieckiej prasy podkreślały wyraźnie fakt, iż był to polski TiR z polskim kierowcą. Później okazało się, że zamachu terrorystycznego dokonał islamista a Polak próbował do końca zapobiec atakowi. Jednakże czy pierwsze informacje i sam zamach nie mogły być następstwem jakiegoś planu, gdzie Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża w Niemców w Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu?;

- w poniedziałek (19 grudnia) wyznaczona została dyskusja w Komisji Europejskiej na temat Polski, która odbyła się 21 grudnia. Oczywiście jej efektem było ponowne dyscyplinowanie Polski i polskiego rządu oraz wyrażenie chęci nawet nałożenia na Polskę sankcji finansowych. Warto zauważyć, że 14 grudnia odbyła się debata na temat polski w parlamencie Europejskim, czyli dzień po tym jak totalna opozycja zapowiedziała swoje demonstracje 13 grudnia...;

- Pojawienie się w amerykańskim - oraz w wersjach na inne języki - NYT odredakcyjnego artykułu pod znamiennym tytule: "Tragiczny zwrot Polski", gdzie wskazywało się, iż w Polsce trwa totalny kryzys, opozycja okupuje sejm a na ulicach są setki tysięcy ludzi na antyrządowych demonstracjach. Oczywiście całą winą NYT obarczył partię PiS i wprowadzaną przez nią dyktaturę (więcej tu: http://klopotowski.salon24.pl/741361,troska-ny-times-a)

- we wtorek (22 grudnia) wybuchła potężna awaria T-Mobile, czego skutkiem były problemy z wykonywaniem telefonów i wysyłaniem wiadomości tekstowych na terenie całego kraju; 

- bodajże S. Niesiołowski ogłosił w rosyjskiej gazecie lub forum czy telewizji, że obalą PiS.

Całość zakończyła się 12 stycznia 2017 roku kompletną porażką antypolskiej PO oraz jej wewnętrznych i zewnętrznych akolitów lub mocodawców! 

Przyznają Państwo, że intryga była utkana misternie i mogła zakończyć się  bardzo niebezpiecznie dla Polski i Polaków. Mogła, ale tak się nie stało, dzięki mądrości Polaków, której nie docenili lub zlekceważyli jej biedni twórcy. 

A teraz? 

Mamy już 2023 rok, rok wyborczy, ale o tym przecież było wiadomo od dawna i wiadomo też od dawna, że niemiecka UE nie znosi obecnych władz w Polsce i robi od wielu lat wszystko, żeby ta władza nie została przedłużona na kolejną kadencję. Jaskrawymi przykładami są tu: blokada w nieskończoność należących się Polsce środków z unijnego Funduszu Odbudowy a zapisanych w naszym KPO (Krajowym Planie Odbudowy) oraz różne antypolskie unijne rezolucje mocno wspierane a często też po części inspirowane przez polskich zdradzieckich opozycyjnych Eurotargowiczan. 

Ale zmianę władzy w Polsce postanowiono też misternie przygotować. 

W połowie 2020 roku Niemcy zmieniły w Polsce swojego ambasadora, którym został Arndt Freytag von Loringhoven. Polskie władze przez długie miesiące zwlekały z przyjęciem tegoż ambasadora w naszym kraju - w dyplomacji tzw. agrément. Jego ojciec był bowiem oficerem Wehrmachtu, a pod koniec II wojny światowej służył w bunkrze Adolfa Hitlera a sam Arndt Freytag von Loringhoven w latach 2007-2010 był wiceszefem niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND), w latach 2014-2016 ambasadorem Niemiec w Republice Czeskiej a od 2016 r. pierwszym w historii szefem/koordynatorem wywiadu NATO. 

Czyż były wysokiego szczebla funkcjonariusz BND nie był najlepszy, aby tak sprawczo koordynować polską sceną polityczną aby ZP (PiS i SP) ostatecznie przegrała wybory a do władzy wrócił pupilek Niemców D. Tusk ze swoją PO? Jeżeli ówcześnie taki był plan, to faktycznie taka osoba gwarantowała sukces.

Tyle tylko, żeby tak się stało potrzebny był D. Tusk na miejscu, czyli w Polsce.  I tak to w połowie 2021 roku D. Tusk został zmuszony do powrotu do Polski przez A. Merkel. I zapewne miał już gotowy i spisany scenariusz przejęcia władzy, który musiał być naprawdę realny...

Tym razem jednak pomogła nam... wojna na Ukrainie a bardziej szczegółowo to bohaterska obrona Ukraińców przed hordami swołoczy rosyjskiej rządzonej przez W. Putina. 

Atak Rosji na Ukrainę i jej długie trwanie w czasie, zmieniły niemal wszystko a najwięcej zaburzyła  przyjacielski układ Moskwa-Berlin. Obie te stolice były pewne, że Ukraina podda się po kilku dniach, no może po tygodniu i znów nie będzie żadnej międzynarodowej reakcji, tak jak w przypadku zajęcia przez Rosję Krymu. 

Polska od razu zaczęła wspierać Ukrainę i Ukraińców. Przyjęliśmy miliony uchodźców ukraińskich, nawet w prywatnych domach i bez konieczności budowy dla nich obozów emigracyjnych.  Do tego od razu też zaczęliśmy wspierać naszych wschodnich sąsiadów militarnie i politycznie na całym świecie. W sumie to Polska doprowadziła do nałożenia międzynarodowych sankcji na Rosję i była inicjatorką szerokiego militarnego wsparcia dla walczącej Ukrainy. 

A Niemcy z O. Scholtzem czekały... aż w końcu W. Putin opanuje Ukrainę i wszystko wróci do tego jak było... Podobnie zachowywała się Francja z E. Macronem na czele. A... tu "zonk". Wojna dalej trwała... Więc Niemcy zdecydowały się na pomoc Ukrainie w postaci... kilku tysięcy hełmów, które okazały się nieskutecznym złomem. 

O 180 stopni zmieniła się też geopolityka J. Bidena i USA. Zaraz po objęciu swojego urzędowania prezydent J. Biden zaczął spełniać nadzieje lewaków, Niemic, Francji i Rosji. Jego działania zmierzały bowiem do politycznego wycofania się z Europy i przekazania jej sterów Niemcom, a jak Niemcom to też Rosji. Zresztą - wedle mnie - ta początkowa polityka J. Bidena też bardzo mocno przyczyniła się do tego, że W. Putin zdecydowała się na zaatakowanie całej Ukrainy. Tyle tylko, że, gdy administracja (też wojskowa) J. Bidena i on sam zobaczyli, iż Ukraina się zaskakująco i bohatersko broni, to postanowili wkroczyć do wojny jako sojusznicy Ukrainy a jak niej to też Polski, co oznaczało powrót USA do Europy i powstrzymanie mocarstwowych ambicji Niemiec i Francji oraz Rosji. 

A to zupełnie zachwiało niemieckimi planami budowy z UE jednego państwa ze stolicą w Berlinie i stworzenia sobie m.in. z Polski i wielu innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej (choć chyba też z wielu krajów Starej Unii) poddańczych landów niemieckich.  

Kosztem więc Niemiec, Francji i też po trosze Niderlandów to Polska z sojusznikami stawała się i dalej staje geopolitycznie najważniejsza w UE. Jeszcze tak do końca nie jest, ale w końcu do do nas przyleciał J. Biden a kompletnie pominął np. Niemcy. 

W takiej sytuacji Niemcy postanowiły bronić swojej dawnej pozycji a do tego potrzebowali już innego ambasadora i takowy w postaci Thomasa Baggera pojawił się w połowie roku 2022. Sądzę, że przyjechał do Polski, aby namówić Polaków do zbliżenia z Berlinem i przekonać nas i międzynarodową publikę do rzekomo wielkiej roli Niemiec we wspieraniu broniącej się Ukrainy. 

No tak... ale Polska przestała już być pokornym realizatorem polityki niemieckiej, zyskała za swój udział w obronie Ukrainy duże i podmiotowe znaczenie geopolityczne, zażądała w międzyczasie od Niemiec reparacji wojennych, stała się największym sojusznikiem USA w Europie  a stosunek Polaków do Niemiec stał się wielce nieufny. 

Nowy ambasador, ale i same Niemcy jednak tego nie zrozumieli i nie rozumieją, bo dalej ze swoją chorą butą chcą Polaków traktować z wyższością i rasową pogardą. Nie tylko ambasador Niemiec zaczął niedyplomatycznie atakować wypowiedzi naszego ministra obrony M. Mariusza Błaszczaka o nieładnej kolaboracji energetycznej Niemiec z Kremlem i kłamać, że to Polska a nie Niemcy przez lata wspierała politykę energetyczną W. Putina (kupując w Rosji surowce), to jeszcze zupełnie przemilczał fakt, że to tylko dzięki Niemcom cała niemal Europa uzależniła się od rosyjskich surowców energetycznych i gdyby nie wojna to Rosja wraz z Niemcami stałyby się hegemonem sprzedaży tych surowców płynących m.in. przez dwa Nord Streamy. No i jeszcze próbował się krytycznie i oczywiście znów dyplomatycznie niedopuszczalnie odnosić się do słów prezesa NBP na temat niechcianej przez Polaków nowej niemieckiej waluty w postaci Euro.  

A dodatkowo Niemcy fałszują statystyki i próbują pokazać światu, że to one najwięcej pomogły i pomagają Ukrainie (sic!). Wliczają w to zarówno same zapowiedzi wszelkiej, nawet absurdalnej wojennie pomocy jak i już zrealizowaną pomoc np. w postaci żarówek LED czy wspomnianych trefnych hełmów. 

Wojna na Ukrainie pokazała też jak wielkim niewypałem dla Polski były rządy PO-PSL i jak beznadziejna dla naszej przyszłości była ultra prorosysjko-proniemiecka polityka D. Tuska. Gdyby nie to, że PiS wygrał wybory w 2015 i dzięki temu mógł realizować inwestycje uniezależniające nas energetycznie od Rosji (np. gazociąg Baltic-Pipe) to dzisiaj mielibyśmy chyba najwyższe ceny surowców na świecie - o ile w ogóle byśmy je mieli. Mało tego, gdyby PiS znów nie zaczął budować silnej polskiej armii oraz prowadzić polityki antyimigracyjnej, to kto wie czy to my dziś nie przelewalibyśmy ponownie polskiej krwi w obronie naszej Ojczyny. 

To wszystko pokazuje, że dla Polski i Polaków najgorszym z możliwych rozwiązań jest powrót D. Tuska i jego akolitów do władzy. I D. Tusk i PO zdają sobie z tego sprawę, podobnie jak ich niemiecko-unijni pryncypałowie. 

W takiej wojennej i wyborczej sytuacji, PO a już sam jej guru D. Tusk boją się więc przeszłości i chcieliby, aby ona w kampanii wyborczej została zapomniana i by znów można było okłamywać do woli, szczególnie niepamiętających czasów rządów PO-PSL, młodych wyborców. 

Niestety dla nich, Telewizja Publiczna tą platformianą przeszłość przypomina a już szczególnie TVP Info. Stąd nienawiść totalnej opozycji wobec tej stacji informatycznej. Zresztą od dawna PO postuluje jej likwidację i jestem pewien, że jeszcze wiele razy podczas kampanii wyborczej będą wykorzystywali wszelkie sposoby albo sami prowokowali sytuacje, które mogą zakończyć się likwidacją TVP Info.

Ostatnio brutalnie wykorzystali taką sytuację w postaci samobójstwa syna posłanki PO, który był molestowany seksualnie przez jej kolegę, też członka PO. Wpierw kłamliwie zainsynuowali, że winą za jego śmieć nie jest molestowanie seksualne (sic!), ale ujawnienie jego personaliów, którego znów kłamliwie miała dokonać stacja TVP Info. Na tej fali próbowali - na szczęście bez powodzenia - przeforsować w sejmie ustawę o likwidacji tej stacji. 

Tak to platformersi "kochają" demokrację i wolność słowa, pluralizm medialno-informacyjny - najlepiej żeby było tak jak było, czyli cała medialna sfera byłaby im przyporządkowana. Zresztą mają swoje wzorce: głęboka komuna, swoje czasy rządzenia i obecny medialny rynek niemiecki, gdzie okazało się, iż rząd A. Merkel opłacał rzesze dziennikarzy ze wszystkich mediów niemieckich. 

Doszło nawet do tego, że D. Tusk kuriozalnie wystąpił do sądu o prewencyjną roczną cenzurę na medialne przypominanie jego własnych, przeszłych słów i czynów a bratnia stacja TVN o zakaz używania takich zwrotów jak np.: "TVN kłamie", choćby była to udowodniona  prawda. Takiej decyzji nie mógłby podjąć żaden sąd w demokratycznym państwie, ale w Polsce... któż to wie, bo niemal cała kasta sądownicza w Polsce już nie sądzi, ale wydaje polityczne wyroki na obecnie rządzących. 

Ale atak na Polskę i polskość jest kierowana ze strony wszystkich obszarów. Tego w mikro-politycznej wewnętrznej skali, tego w średniej skali unijnej, ale też w skali globalnej realizowanej przez lewactwo globalistyczne. Tak jakoś się bowiem złożyło, że Polska stała się dziś niewygodna dla wszystkich. Jest w miarę duża i liczebna a ze swoim chrześcijańskim (katolickim) konserwatywnym paradygmatem stoi na przeszkodzie lewackim ideom "Zielonego Ładu" i skutecznej realizacji celów Agendy 2030. Więcej o Agendzie 2030 i 2050 w moim tekście tutaj: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2023/02/co-2050-oznacza-w-nazwie-partii-sz.html


I stąd też potężny i skoordynowany atak środowisk GW i TVN na nasze jestestwo, na chrześcijańską bazę naszego narodu, którą reprezentował m.in. nasz św. Jan Paweł II. Zniszczenie tej bazy byłoby zniszczeniem polskiego narodu i stalibyśmy się kolejnym trybikiem w lewackim szaleństwie Agendy 2030. A że tego samego chce polska opozycja, Moskwa i elity unijne to tym lepiej dla tych, którzy tej obecnej Polski nie chcą. 

Musimy sobie zdawać sprawę, że globalne liberalne lewactwo po prostu się nas boi. Oni wiedzą, że w całej historii byliśmy w stanie pokonać islamską (turecką) i komunistyczną nawałę. Tylko my wygraliśmy z sowiecką swołoczą. Tylko my realnie przeciwstawiliśmy się czynnie nazistowskim Germanom spod znaku swastyki. Tylko my stworzyliśmy antykomunistyczną "Solidarność" i to nasz święty papież Jan Paweł II zniszczył wraz z nami wojenny komunizm. Nie potrafił też nas złamać 123 letni brak własnej Ojczyzny. 

Oni już kulturowo-komunistycznie przemielili niemal wszystkie największe kraje i narody unijne. W Europie tak naprawdę do zdobycia pozostała im właśnie nieobliczalna i konserwatywna Polska. Tak naprawdę podobna do nas - mimo historycznych zaszłości - jest Ukraina i w przypadku zwycięskiej wojny może stać się częścią polsko-ukraińskiej unii energetycznej, która może zbudować nowy energetyczny ład europejski. Myśląc m.in. z tej strony, to można zrozumieć niemiecko-francuską awersję do pomocy militarnej dla Ukrainy. 

O naprawdę wzmożonym ataku na nasz kraj świadczyć też mogą takie minimalistyczne działania jak np. wybudzanie głęboko uśpionych  śpiochów jak - moim subiektywnym i jedynie przypuszczającym  zdaniem - potencjalne wybudzenie katolickiego redaktora T. Terlikowskiego, który obecnie negatywnie zadziwia wszystkich, nawet jego dawnych przyjaciół.   

Czeka nas brutalna kampania wyborcza i trzeba wiedzieć o co tak naprawdę toczy się gra, też w sensie globalnym. A celami są: upadek wolnej Polski i całkowite zniewolenie Polaków. Wygrana PO i opozycyjnych akolitów to gwarancja realizacji tych celów. Wygrana obecnie rządzących przynajmniej daje nam czas na przygotowanie się na silny odpór ataków na naszą Ojczyznę.  

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog