wtorek, 28 listopada 2023

Do kłamców nt. hybrydowego ataku na wschodniej granicy Polski!

Rosyjsko-białoruski hybrydowy atak na Polskę w postaci zorganizowanej inwazji nielegalnych imigrantów na naszą wschodnią granicę okazał się klęską. I tylko dlatego, że poprzedni rząd ZP (PiS) zdecydował się na wybudowanie muru na granicy z Białorusią, który był wyśmiewany przez KO, D. Tuska i całą ferajnę totalnych quasi celebrytów w postaci np. A. Holland czy B. Kurdej-Szatan. 

Dodam, że cała negatywna narracja totalnej opozycji wspieranej przez w/w czy też np. J. Ochojską oraz TVN, GW czy onet.pl okazała się kłamliwą i horrendalną bzdurą, po prostu kłamstwem. 

Oczywistym celem tego ataku na naszą Ojczyznę było zdestabilizowanie nie tylko Polski, ale całej UE a także tzw. wschodniej flanki NATO. 

Po wielu, wielu miesiącach Polsce ogólnie przyznano rację a budowę takich murów czy granicznych zasieków podjęły się też Litwa, Łotwa czy Estonia. 

Natomiast teraz W. Putin zdecydował się na taki sam atak na Finlandię, która dopiero od kwietnia tego roku jest członkiem NATO. W. Putin postanowił przetestować obronne możliwości nowego członka sojuszu, z którym granica lądowa wynosi aż 1313 km. Dla przykładu granica Polski z Białorusią wynosi 418 km a z Rosją poprzez obwód królewiecki 210 km. 

Dziś Rząd Finlandii zdecydował, że cała granica z Rosją zostaje zamknięta. Imigranci napływający w stronę Finlandii przez Rosję nie będą mogli przekroczyć wschodniej granicy i składać podań o azyl. Przez granicę fińsko-rosyjską dopuszczalny będzie tylko przewóz towarów.

"Rząd podjął decyzję o ostatecznym zamknięciu całej wschodniej granicy w związku z napływem migrantów z krajów trzecich, w odpowiedzi na „zorganizowane działanie państwa rosyjskiego zmierzające do wywarcia wpływu” - podkreślił premier Petteri Orpo na konferencji w Helsinkach. Decyzja o zamknięciu całej granicy, w tym ostatniego otwartego dotąd przejścia na dalekiej północy w Laponii, w kierunku na Murmańsk (ok. 250 km od granicy), wchodzi w życie w nocy ze środy na czwartek i będzie obowiązywać przez dwa tygodnie (...) Według władz Finlandii napływ przez Rosję nielegalnych imigrantów z krajów trzecich jest operacją hybrydową. W ostatnich tygodniach przez fińską granicę łącznie przeszło ponad 800 osób [1]. Nie poinformowano o liczbie incydentów na granicy oraz o liczbie odesłanych nielegalnych migrantów.  

Doprawdy. Jest coś nienormalnego w tym, że w Polsce premierem ma zostać ponownie zwolennik resetu z Rosją, D. Tusk - histeryczny krytykant pomysłu budowy muru na granicy z Białorusią i zaklinacz rzeczywistości opowiadający na dzień przed agresją Rosji na Ukrainie, że taki atak nie grozi Ukrainie. 

Ale...warto przytoczyć jego słowa z dzisiaj, które wypowiedział w kontekście protestów polskich przewoźników na granicy z Ukrainą: "To jest skandal, bo nawet w takiej sprawie jak protest kierowców, oni narażają nasze fundamentalne interesy, relacje z Ukrainą, Rosją, Europą na szwank" [2].

Jak widać i słychać to u D. Tuska sentyment do putinowskich  "braci Moskali" tkwi w jego łepetynie cały czas i aż strach się bać jego powtórnego premierowania. Natomiast gaworząc o stosunkach z Europą ma na myśli zapewne przede wszystkim Niemcy.



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

Zmiany traktatowe w UE. Totalno-totalitarni unikają dyskusji w Sejmie RP!

W ostatnim swoim tekście pt. "Sz. Hołownia - Czy to jaskrawy przykład egocentroizmu i idiolatrii?" [1] napisałem m.in., że: 

"Kolejna i jakże symptomatyczna decyzja nowego Marszałka Sejmu RP. Mianowicie nie dopuścił do głosowania uchwały sejmowej, która miałaby wyrażać stanowisko polskiego sejmu ws. forsowanych przez niemiecko-brukselskie elity unijnie zmian w traktatach unijnych. To głosowanie mogłoby się odbyć na dzień przed głosowaniem tych zmian w Parlamencie Europejskim.  I co z zamrażarką sejmową, której miało nie być?

Oczywiście chodziło o to, aby jeszcze dzisiejsza totalna opozycja nie musiała wyrażać swojego stanowiska w sprawie zmian traktatowych, bo - jak już wspomniałem w poprzednim tekście - Ci, którzy głosowaliby za zmianami tych traktatów usadowiliby się po prostu obok zdrajców Polski i Polaków – współczesnych Targowiczan, którzy chcą, aby Polska straciła swoją suwerenność i niepodległość.  

Gdyby zaś doszło do takiego głosowania w polskim Sejmie to prawdopodobnie mielibyśmy do czynienia z pierwszym "pęknięciem" wmawianego nam monolitu "koalicji zdrady narodowej". Najprawdopodobniej bowiem PSL głosowałby przeciw zmianom traktatowym a cała Lewica za nimi. Nie wiadomo też jak zagłosowaliby posłowie z KO (PO) czy Polski 2050 Sz. Hołowni. 

Niewątpliwie w takiej sytuacji D. Tusk stanąłby "pod ścianą", bo przecież jest wykonawcą poleceń niemieckich, ale musiałby już teraz przed Polakami "odkryć karty" a tego - zanim nie obejmie urzędu premiera - nie chce za wszelką cenę. Stąd nawet europosłowie z KO (PO) głosowali  w PE przeciw zmianom traktatów, ale było to tylko - wedle mnie - zagranie taktyczne, bo wszyscy myśleli, że PE zagłosuje "za" w 70% a okazało się, że zwolennicy zmian traktatowych wygrali ledwie różnicą 17 głosów. I gdyby np. ta nieszczęsna 9-tka polskich europosłów-lewaków, ale wybranych z listy KO (PO) głosujących zdradliwie "za" to cały projekt zostałby odrzucony". 

Dzisiaj podczas obrad sejmowych poseł PiS zaproponował przerwę w obradach aby wykorzystać ją do wprowadzenia do porządku obrad dyskusję i głosowanie nad zmianami traktatowymi w UE, które są forsowane przez elity brukselsko-niemieckie, co w konsekwencji oznaczałoby utratę polskiej suwerenności i niepodległości. 

Marszałek Sejmu Sz. Hołownia zarządził głosowanie dotyczące możliwości przerwania obrad w celu uzupełniania obrad o w/w kwestię. 

I... okazało się, że większościowa i potencjalna "koalicja zdrady narodowej" pod wodzą D. Tuska i jego ferajny zagłosowała przeciw przerwaniu tych obrad a tym samym przeciw dyskusji i wyrażeniu przez polski Sejm - drogą uchwały - opinii na temat unijnych i fatalnych dla Polski zmian traktatowych w UE. 

Jest to po prostu kolejny przejaw niechęci ferajny D. Tuska do zbyt wczesnego "odkrycia kart" przed Polakami a także udowodnieniem, iż w przyszłości znów może się okazać, że D. Tusk jako premier będzie lokajem i podległym wykonawcą niemieckich "nadzorców". Piszę w formie przypuszczającej, choć wewnętrznie przeczuwam, że znów tym lokajem będzie i to jeszcze wyraźniejszym niż onegdaj.  

Już niebawem, bo najprawdopodobniej 13 grudnia tego roku odbędzie się posiedzenie RE decydujące  o zmianach w traktatach unijnych. Może się okazać, że będzie to jedno z ostatnich posiedzeń, na których możliwe będzie zastosowanie prawa veta państw członkowskich. 

Jeszcze nie wiadomo czy na to posiedzenie pojedzie premier M. Morawiecki czy też już prawdopodobnie nowy/stary premier D. Tusk. 

O premiera M. Morawieckiego jestem spokojny, bo już zapowiedział dawno temu, iż skorzysta z prawa veta. W takiej sytuacji też możemy być spokojni o veto premiera Węgier V. Orbana a może też znaleźć się jeszcze kilka innych krajów.

Ale gdyby jednak udało się powołać nowego premiera przed 13 grudnia i byłby to D. Tusk, to jestem pełny obaw, czy będzie on zdolny działać niezgodnie z niemieckimi wytycznymi i będzie skłonny postawić veto dla zmian traktatowych w UE. 

Więc można teraz po prostu zapytać D. Tuska: Czy jeśli jako premier Polski pojedzie na RE decydującą o zmianach w traktatach unijnych, zgłosi polskie veto? Na postawienie takiego pytania mamy dwa tygodnie i należy po prostu "bombardować" go tym pytaniem. 



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

sobota, 25 listopada 2023

Sz. Hołownia - Czy to jaskrawy przykład egocentroizmu i idiolatrii?

Śpieszę wyjaśnić, że: 
– egocentroizm - to moje słowo - neologizm - stworzone na potrzeby określenia zjawiska jednoczesnego występowania: egoizmu, egocentryzmu i cynizmu spowitych mgłą egotyzmu,  
– idiolatria - postawa polegająca na uwielbieniu samego siebie, braku jakiegokolwiek krytycyzmu do własnych działań lub słabości, pochodna megalomanii i mitomanii.

Dużo tych określeń, ale obserwując Sz. Hołownię po zostaniu przez niego Marszałkiem Sejmu trudno się nad nimi nie zastanawiać. Ja bym jeszcze dodał pytanie: Czy czasem nie charakteryzuje go również hybris czyli po prostu pycha. 

Jeżeli tak jest to po części go rozumiem, bo sam onegdaj w bardzo młodym wieku (ale o ponad 10 lat od Sz. Hołowni młodszy) uzyskałem awans zawodowy na dyrektora ekonomiczno-finansowego dużej firmy zatrudniającej ponad 250 osób. Pamiętam ten wyrzut adrenaliny i endorfin, który w początkowym etapie pełnienia  funkcji towarzyszył mi nagminnie, ale bardzo szybko zrozumiałem, że muszę być odpowiedzialny za pracowników całej firmy z rodzinami i moja pycha mogła mi w tym tylko zaszkodzić. Poza tym miałem przyjaciół o 20 lat starszych ode mnie i oni też dobrymi radami przyczynili się do tego, żeby "woda sodowa nie uderzyła mi do głowy" a niestety nieraz tak bywa, kiedy zachwiana jest równowaga krzywej wieku z krzywymi dojrzałości: intelektualnej, emocjonalnej i społecznej. A dodatkowo byłem wychowywany w rodzinie katolickiej i te chrześcijańskie wartości od zawsze były fundamentem mojego postępowania i pomogły mi dostrzegać nie tylko siebie, ale też i empatycznie innych ludzi. 

Tyle tylko, że ja wtedy ledwo przekroczyłem 30-tkę (rocznik 1968) a Sz. Hołownia ma dziś już 47 lat i jego zachowywanie nosi znamiona dziecinnie infantylnego. Nie wiem czy to jest taka jego gra czy on faktycznie cieszy się z jakichś "złotych przycisków" i ilości "lajków" oraz czy faktycznie zżera go duma na dźwięk własnych słów i mowy ciała. Młodociana "gimbaza" jest nim zachwycona, bo uważa, że nowy Marszałek Sejmu jest taki jak oni...  

Ale... to zewnętrzne i wydawałoby się atrakcyjne dla niektórych opakowanie w środku być może zawiera zjełczałą zawartość i jest tylko kolorową malowanką dla ograniczonych poznawczo odbiorców. Bo pod tym potokiem barwnych słów i gestów Sz. Hołownia wykonuje i będzie wykonywał konkretne zadania zlecane mu przez zdradliwą Jego Ekscelencję D. Tuska. 

Proszę bowiem zważyć, że od razu zgodził się na objęcie mandatu europosła przez W.  Karpińskiego, który z aresztu trafił bezpośrednio do Europarlamentu. 

Zresztą sprawa W. Karpińskiego wedle mnie jest "szyta grubymi nićmi". Pamiętajmy bowiem, że był on w czasach rządu PO-PSL kolejno: w 2011 roku sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, w latach 2011–2013 sekretarzem stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, w latach 2013–2015 ministrem skarbu państwa. Później został zatrudniony w warszawskim ratuszu przez prezydenta Warszawy R. Trzaskowskiego, czego pokłosiem jest podejrzenie go o wzięcie łapówki za korzystne przetargi dla firm sprzątających w Warszawie. Chodzi o około 5 milionów złotych. 

Ale ta łapówka zapewne jest mało znaczącym epizodem, bo uważam, że on bardzo dużo wie o rządach D. Tuska i sam szef PO zrobił wszystko, żeby W. Karpiński mógł zdobyć immunitet w Europarlamencie, bowiem wystawił w wyborach do Sejmu dotychczasowych europarlamentarzystów z listy, na której był W. Karpiński i oni zostali posłami w polskim Sejmie. Czy ktoś uwierzy, że z dobrej woli zrzekli się co najmniej pięciokrotnie większej pensji europarlamentarzysty na rzecz zastania posłami w Polsce? 

No i następna decyzja Sz. Hołowni, czyli odwołanie członków Komisji ds. Badania Wpływów Rosyjskich w latach 2007-2023. 

To już niebawem a tej komisji bardzo boi się D. Tusk, który był dla Moskwy "ich człowiekiem w Warszawie" i - co pokazał serial "Reset" - jego zachowania wobec Rosji W. Putina można uznać za działania na szkodę państwa polskiego. Zresztą D. Tusk jest wieloobrotowy i był i jest również przez niemiecko-unijne elity uważany za ich człowieka. Mi nawet nie chce się wyobrażać jaką nienawiścią D. Tusk i R. Sikorski pałają wobec twórców tego serialu: dr. hab.  Sławomira  Cenckiewicza i redaktora TVP Michała Rachonia. Tym bardziej, że obaj znów mają objąć takie same funkcje rządowe jak wcześniej: premier, MON. 

Kolejna i jakże symptomatyczna decyzja nowego Marszałka Sejmu RP. Mianowicie nie dopuścił do głosowania uchwały sejmowej, która miałaby wyrażać stanowisko polskiego sejmu ws. forsowanych przez niemiecko-brukselskie elity unijnie zmian w traktatach unijnych. To głosowanie mogłoby się odbyć na dzień przed głosowaniem tych zmian w Parlamencie Europejskim.  I co z zamrażarką sejmową, której miało nie być?

Oczywiście chodziło o to, aby jeszcze dzisiejsza totalna opozycja nie musiała wyrażać swojego stanowiska w sprawie zmian traktatowych, bo - jak już wspomniałem w poprzednim tekście - Ci, którzy głosowaliby za zmianami tych traktatów usadowiliby się po prostu obok zdrajców Polski i Polaków – współczesnych Targowiczan, którzy chcą, aby Polska straciła swoją suwerenność i niepodległość.  

Gdyby zaś doszło do takiego głosowania w polskim Sejmie to prawdopodobnie mielibyśmy do czynienia z pierwszym "pęknięciem" wmawianego nam monolitu "koalicji zdrady narodowej". Najprawdopodobniej bowiem PSL głosowałby przeciw zmianom traktatowym a cała Lewica za nimi. Nie wiadomo też jak zagłosowaliby posłowie z KO (PO) czy Polski 2050 Sz. Hołowni. 

Niewątpliwie w takiej sytuacji D. Tusk stanąłby "pod ścianą", bo przecież jest wykonawcą poleceń niemieckich, ale musiałby już teraz przed Polakami "odkryć karty" a tego - zanim nie obejmie urzędu premiera - nie chce za wszelką cenę. Stąd nawet europosłowie z KO (PO) głosowali  w PE przeciw zmianom traktatów, ale było to tylko - wedle mnie - zagranie taktyczne, bo wszyscy myśleli, że PE zagłosuje "za" w 70% a okazało się, że zwolennicy zmian traktatowych wygrali ledwie różnicą 17 głosów. I gdyby np. ta nieszczęsna 9-tka polskich europosłów-lewaków, ale wybranych z listy KO (PO) głosujących zdradliwie "za" to cały projekt zostałby odrzucony.  

Reasumując. 

Sz. Hołownia skutecznie tworzy wokół siebie atmosferę telewizyjnego show, ale w tym potoku słów i gestów podejmuje konkretne decyzje i to na nie winniśmy zwracać uwagę, bo są wykładnią dążeń D. Tuska i jego ferajny a nie są to dążenia dobre dla Polski. 

W wielu komentarzach do mojego postu "Bardzo łatwy sposób zidentyfikowania zdrajców Polski i Polaków!" [1] wskazywano mi, że do wspomnianej 9-tki europosłów, którzy - głosując za zmianami traktatów unijnych – okazali się zdrajcami Polski należy też dodać również Sz. Hołownię, który nie dopuścił do głosowania tej sprawy w naszym Sejmie. 

Prędzej czy później jednak do takiego głosowania dojdzie a wtedy zobaczymy... 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com