wtorek, 21 marca 2023

Im dłużej broni się Ukraina tym większe szanse na ponowne rządy PiS!

Tego W. Putin ani O. Scholtz się nie spodziewali, bo chyba nikt nie jest tak naiwny, aby wierzyć, iż rząd niemiecki nie znał planów rosyjskiej agresji na Ukrainę! Zresztą pewnie i wiele innych krajów (dzięki ich służbom specjalnym) również wiedziało, że ta agresja nastąpi. Dla przykładu USA były już zawczasu przygotowane do ewakuacji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do Ameryki a Polska była organizacyjnie przygotowana do pomocy Ukraińcom od pierwszego dnia wojny. 

Wróćmy jednak do Niemiec i Rosji. Było przecież tak pięknie! 

W USA wybory prezydenckie wygrał ich faworyt J. Biden, który 19 maja 2021 roku ogłosił, że "Stany Zjednoczone rezygnują z nałożenia sankcji wobec spółki Nord Stream 2 będącej operatorem powstającego na dnie Bałtyku gazociągu łączącego Rosję i Niemcy. W raporcie amerykańskiego Departamentu Stanu przekazanym Kongresowi napisano, że rezygnacja z sankcji leży w interesie narodowym USA" [1]. Prezydent USA dodatkowo stwierdził też, że: "od początku był przeciwnikiem tego projektu, ale w chwili, gdy objął urząd w styczniu 2021 roku, gazociąg był już prawie ukończony. W takiej sytuacji sankcje byłyby kontrproduktywne dla naszych relacji z Europą - wyjaśnił. – Nasi sojusznicy w Europie znają nasze stanowisko w tej sprawie – dodał Biden podczas spotkania z dziennikarzami w ogrodach Białego Domu. - I to nie jest tak, że mogę Niemcom pozwolić coś robić czy nie robić czegoś – powiedział, pytany, dlaczego pozwala Rosji i Niemcom na dokończenie gazociągu" [2].

Czyż dla Rosji i Niemiec nie było wtedy wspanialszej wiadomości? USA dały im niejako wolną wolę do uzależnienia od rosyjskiego gazu całej UE a niezwykle tani ten gaz płynąłby dwoma Nord Streamami najpierw z Rosji do Niemiec a później z odpowiednim zyskiem byłby dystrybuowany z Niemiec do innych krajów europejskich. W ten sposób kondominium rosyjsko-niemieckie zacisnęłoby swoje łapy na wszystkich państwach Unii Europejskiej, która - pozbawiona ingerencji USA - stałaby się jednym wielkim landem niemieckim a strefy europejskich wpływów podzielone zostałyby pomiędzy Rosję i Niemcy. Z tego punktu widzenia już wiemy dlaczego UK dużo wcześniej zrobiła wszystko, aby wyjść z niemieckiej UE a Niemcy w nowej umowie koalicyjnej zapisały budowę Jednego Sfederalizowanego państwa Europa ze stolicą w Berlinie i bez żadnych państw narodowych. 

Hipotetyczny podział wpływów niemiecko-rosyjskich zapewne przebiegał na wschód od Polski i krajów bałtyckich należących do NATO. Stąd prezydent Rosji W. Putin został ośmielony i zdecydował się zaatakować Ukrainę, którą od zawsze uważał jako rosyjską i niezbędną do budowy mocarstwowej Rosji. 

O. Scholz i W. Putin spodziewali się bardzo szybkiej kapitulacji Ukrainy (w przeciągu kilku a najwyżej  kilkunastu dni) a reakcja USA oraz całego świata będzie identyczna jak w przypadku rosyjskiej aneksji Krymu, czyli żadna. 

Ku zaskoczeniu wszystkich Ukraińcy heroicznie bronią się do dzisiaj a przetrwali pierwsze miesiące inwazji jedynie dzięki Polsce i Wielkiej Brytanii. Zatem możemy zrozumieć dlaczego Niemcy od samego początku wzbraniały się od pomocy militarnej dla Ukrainy i dlaczego nawet do dzisiaj czekają aż w końcu ten ich koszmar, czyli Ukraina padnie pokonana przez Rosję. 

Ale ta agresja przede wszystkim spowodowała też całkowitą zmianę polityki gabinetu J. Bidena. On sam był krytykowany nawet przez swoje demokratyczne zaplecze zaraz po decyzji o braku sankcji na Nord  Stream 2. Teraz - wobec bohaterskiej obrony Ukraińców i rosyjskiego ludobójstwa - został niejako zmuszony do tej zmiany polityki przez wszystkie strony: amerykańskie lobby polityczno-wojskowe, amerykańskie służby specjalne, Demokratów i Republikanów, nie mówiąc już o samym społeczeństwie amerykańskim. USA tedy powróciły do Europy, wsparły uzbrojeniem i miliardami USD Ukrainę, przystąpiły do pomocowej koalicji Polska-UK, ponownie wyznaczyły Polskę jako największego sojusznika USA w UE, zaczęły ponownie wspierać całą wschodnią flankę NATO z Polską na czele.  A do tego działania Rosji spowodowały, że inne blisko-sąsiedzkie wobec Rosji kraje jak Finlandia i Szwecja wkrótce dołączą do Sojuszu Północnoatlantyckiego.  

A cóż to oznacza dla Niemiec i Rosji? Otóż czasowy i realny koniec niemieckich planów budowy z UE swojego Jednego Państwa Europa a także znaczne obniżenie roli Niemiec w całej europejskiej i światowej geopolityce! Stąd ich ta wściekłość i bezpardonowe niemieckie (też unijne) ataki na Polskę. Dodatkowo też na lata został wstrzymany proces stworzenia przez mocarstwowe Niemcy i mocarstwową Rosję tzw. Eurazji od Władywostoku po Lizbonę. 

A dla Polski? Na pewno atak Rosji na Ukrainę, nasza pomocowa proukraińska postawa oraz powrót USA do Europy zmieniły nasze geopolityczne położenie. Chyba w końcu i do Niemców to powoli dociera, bo komentując wczorajszy wykład M. Morawieckiego w Heidelbergu, niemiecki dziennik „Welt” stwierdził: "Od 24 lutego 2022 roku Polska otrzymała nową rolę w Europie" [3].  

Każdy też kolejny dzień obrony Ukraińców oddala nas od wyborczego zwycięstwa proniemiecko-prorosyjskiej partii PO (KO) i człowieka uznawanego za swojego przez kondominium rosyjsko-niemieckie, czyli D. Tuska. 

Historia bywa naprawdę przewrotna. Przecież gdyby nie ta agresja Rosji i bohaterska oraz długookresowa obrona Ukraińców to dzisiaj USA nie byłoby w Europie, spokojnie płynąłby gaz przez dwa Nord Streamy, Niemcy i Rosja współpracowałyby ze sobą modelowo a Polska zdana byłaby tylko na "lizanie du...y" niemieckiej UE. W takich warunkach byłoby bardzo ciężko utrzymać władzę przez ZP (PiS). A tak "dzięki" W. Putinowi to utrzymanie pisowskiej władzy staje się coraz bardziej realne. Oj... ten J. Kaczyński... już nie tylko rządzi w TVN czy GW, ale i jest doradcą i nadzorcą W. Putina:)))) [4].

Tak na koniec sowowo-przyjacielsko dygresyjnie i retorycznie pytająco podpowiem. W obecnej walce pomiędzy służbami specjalnymi Niemiec i Rosji ze służbami specjalnymi UK-USA-Izrael, raczej w wojennej dziś Europie zwycięskimi zostaną te ostatnie... A obecny rząd z jakimi obcymi służbami specjalnymi potencjalnie blisko współpracuje? A totalnej opozycji do jakich potencjalnie obcych służb specjalnych jest bliżej?

[4] Przecież w mediach lewicowo-demoliberalnych oskarża się np. J. Kaczyńskiego o zainicjowanie ataku na św. Jana Pawła II, ale też o to, że to on spowodował wojnę na Ukrainie... Odjazd zupełny...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

poniedziałek, 20 marca 2023

Pierwsze, przerażające 100 dni D. Tuska! Zachęcam do uzupełniania listy!

Wiem, że trudno to sobie wyobrazić, ale załóżmy, że D. Tusk zostałby ponownie "antypolskim" premierem Polski. 

A oto hipotetyczne decyzje i działania premiera D. Tuska w pierwszych 100 dniach jego rządów. Lista oczywiście nie jest zamknięta i zachęcam do jej uzupełniania. 

Najlepiej w takiej sytuacja "wczuć" się w myśli i uczucia D. Tuska wychodząc od jego słów i działań. 

Po pierwsze

"Polskość to nienormalność", które zostały wypowiedziane na łamach miesięcznika "Znak" w listopadzie 1987 roku. Co prawda samo to określenie jest cytowane jako wyjęte z kontekstu i nawet J. Kaczyński zwraca na ten fakt uwagę broniąc D. Tuska, ale moim zdaniem od momentu powstania za niemieckie pieniądze Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD) szefowanego przez D. Tuska, te jego wcześniejsze słowa niejako faktycznie zaczęły oddawać  późniejszy stosunek do Polski [1]. I na tym samym spotkaniu z wyborcami, w którym J. Kaczyński bronił D. Tuska przed wybiórczym cytowaniem jego słów z 1987 roku, ostatecznie stwierdził, że: "Mamy w Polsce partię niemiecką i ten wybór, który jest przed nami, to jest wybór: polska partia lub partia niemiecka i jej sojusznicy, którzy na wszystko są gotowi machnąć ręką, żeby tylko do tego parlamentu się dostać" [2].

Po drugie.

"Für Deutschland" (dosłownie "Dla Niemiec":

Po trecie.

"Nie ma czasu, żeby cztery czy pięć lat sprzątać po PiS-ie (...). Do wyborów będziemy mieli przygotowaną rozpiskę na pierwsze dni po wyborach. W ciągu stu dni wszystko będzie wyczyszczone (...) "Pracuje nad tym duży zespół ludzi, który ja nazywam roboczo 'Sto dni'. Będziemy mieli przygotowaną rozpiskę na każdy dzień po wyborach tak, by w ciągu stu dni wszystko wyczyścić. Przed wyborami publicznie przedstawię ten harmonogram. Te sto dni musi wystarczyć, żeby najbardziej bulwersujące złogi z tej stajni (Augiasza - przyp. red.) usunąć (,,,) nie trzeba będzie ustaw, by usunąć złe decyzje rządu PiS. Chcę zbudować bardzo silną władzę, bardzo silną partię, chcę dysponować taką siłą, która pozwoli nam ten porządek zrobić" [3]

Po czwarte.

"Pisowscy frajerzy z Mularczykiem na czele biegają z dokumentami na temat reparacji", mówił Tusk, zapewniając, że z samych reparacji nie kpi, tylko z nieudolnych polityków obozu rządzącego. (…) "Dla mnie polityka to jest praktyczny sposób załatwiania interesów. Jak w Europie jest kasa, to ja nie pluję w twarz tym ludziom, którzy ją wydzielają, tylko wydzieram ile się da" – przekonywał. W końcu zaproponował nieprzekonanemu oponentowi zakład, że wywalczy od Niemiec więcej pieniędzy niż PiS: "Założę się z panem, że dostaniemy oprócz KPO jeszcze to od Niemców, co należy się żyjącym ofiarom wojny. Tylko to trzeba umieć załatwić, a nie jak pajace latać po całym świecie, a na końcu kieszeń dziurawa i pistolet za paskiem",  podsumował, wbijając szpilę przeciwnikom z PiS-u [4]. Jednocześnie D. Tusk zwracając się do zwolennika reparacji powiedział: "Pan w ogóle z jakiej paki miałby dostać reparacje wojenne, panie" - mówił lider PO do swojego gościa [5].

Moja poniższa lista - jak już mówiłem - ma charakter otwarty. Sądzę, że Państwo będą w stanie wskazać jeszcze wiele  innych potencjalnych działań i decyzji, które D. Tusk podjąłby w pierwszych 100 dniach jego hipotetycznego ponownego premierowania. 

1) Pierwsza lenna wizyta zagraniczna - Berlin,
2) Pierwsza decyzja - wstrzymanie prac związanych z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), bo przecież taki powstaje w Berlinie, więc na terenie Polski nie może powstać jakakolwiek konkurencja dla firm i inwestycji niemieckich, 
3) Wyznaczenie daty przyjęcia przez Polskę nowej waluty niemieckiej, czyli Euro... bo po co nam waluta narodowa i NBP, skoro we Frankfurcie nad Menem jest EBC - Europejski Ban Centralny emitujący Euro!,
4) Rewizyta kanclerza Niemiec O. Scholza w Warszawie i podpisanie dwustronnego porozumienia, w którym Polska całkowicie zrzeka się od Niemiec jakichkolwiek reparacji wojennych uważając temat za zamknięty,
7) Całkowite wstrzymanie prac nad budową elektrowni jądrowych w Polsce, bo przecież Niemcy protestują a jak ich nie chcą na terenie Polski to oczywiście D. Tusk pokornie spełni ich życzenie, 
6) Odejście od uregulowania polskiej strony rzeki Odry, bo przecież jest już uregulowana po stronie niemieckiej (sic!),
7) Spotkanie Trójkąta Weimarskiego w Paryżu (Niemcy, Francja, Polska) jako dowód zmiany polityki zagranicznej Polski, czyli odejścia od budowy sojuszu z krajami Europy Środkowo-Wschodniej i USA na rzecz powrotu dominacji niemieckiej w tych krajach i ochłodzenia stosunków z USA, 
8) Wyznaczenie daty podwyższenia i zrównania wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet do 68 roku życia (a co mu tam: jeden rok więcej to dla utrzymania niemieckiego "porządku" i pokazania, że D. Tusk rośnie w miarę postępu),
9) Renegocjacje lub zerwanie większości umów na zakup uzbrojenia dla Polski, 
10) Wstrzymanie wzrostu liczebności polskiej armii a nawet znów jej osobowe uszczuplenie,
11) Likwidacja Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT),
12) Ponowna likwidacja jednostek wojskowych i sukcesywne zmniejszanie liczebności armii, 
13) Ponowna likwidacja posterunków policji, 
14) Podniesienie podatków,
15) Ustawowe zamrożenie "po wsze czasy" kwoty wolnej od podatku 
16) Likwidacja trzynastej i czternastej emerytury i renty,
17) Powrót opodatkowania emerytów i rencistów podatkiem PIT,
18) Zmiana systemu programu 500+ w kierunku uzależnienia tej wypłaty od dochodów gospodarstwa domowego a docelowo jego likwidacja, 
19) Likwidacja wszystkich programów socjalno-społecznych zrealizowanych i realizowanych przez rządy PiS (ZP), czyli: 300+, maluch+, duża rodzina+ i innych, w tym zerowego podatku PIT dla młodych ludzi do 26 roku życia,
20) Podział PKN ORLEN na mniejsze spółki i ich sprzedaż kapitałowi zagranicznemu z nastawieniem oczywiście na niemiecki a gdyby wojnę przegrała Ukraina, to też na rosyjski!,
21) Sprzedaż PLL LOT niemieckiej Lufthansie, przy czym wpierw doprowadzi się LOT na skraj bankructwa a pierwotna sprzedaż może być zawoalowana "na słupa" jak to planowano dokonać poprzez OLT Express (spółkę córkę Amber Gold), 
22) Sprzedaż Polskich Kolei Państwowych (PKP) niemieckiemu przewoźnikowi państwowemu  Deutsce Bahn, przy czym wpierw doprowadzi się PKP na skraj bankructwa i również może dojść do pierwotnej sprzedaży "na słupa" lub jakąś spółkę-córkę niemieckiego przewoźnika, która ma siedzibę w innym niż Niemcy kraju,
23) Sprzedaż innych, dużych i dochodowych  spółek Skarbu Państwa,
24) Zamknięcie Kompleksu Węglowego Turów, 
25) Ogłoszenie planu bezwzględnej likwidacji polskich kopalń do 2050 roku, 
26) Ogłoszenie planu likwidacji lokalnej administracji państwowej, czyli Urzędów Wojewódzkich i wojewodów, co oznaczać będzie de facto rozbicie dzielnicowe Polski... bo po co ma istnieć państwo polskie gdy niedługo powstanie Jedno Sfederalizowane Państwo Europa ze stolicą w Berlinie, czyli IV Rzesza Niemiecka!,
27) Renegocjacja Konkordatu w stronę całkowitej alienacji Kościoła Katolickiego w Polsce, 
28) Usunięcie nauczania religii w szkołach, 
29) Wprowadzenie ustaw zezwalających na wolną aborcję do 9 miesiąca ciąży, 
30) Wprowadzenie ustaw umożliwiających eutanazję,
31) Przedstawienie harmonogramu reglamentacji sprzedaży mięs, nabiału, ubiorów i innych towarów, które zagrażają "zmianom klimatu", 
32) Przedstawienie harmonogramu wprowadzenia reglamentacyjnego nakazu zakupu robaków, sztucznego mięsa lub konsumpcyjnych syntetycznych tabletek konsumpcyjnych,
33) Przedstawienie harmonogramu wprowadzenia indywidualnych norm/limitów maksymalnego pozostawiania przez człowieka "śladu węglowego", które to będą obowiązywały wszystkich. Będzie po prostu  stworzona tabela "śladu węglowego" określająca, że np. 1 km jeżdżenia samochodem to tyle i tyle jednostek "śladu węglowego", 1 km spaceru na świeżym powietrzu to inna wartość tych jednostek, 1 stosunek seksualny to tyle a tyle jednostek, itd, etc. Oczywiście wzorem handlu emisjami CO2, będziemy mogli sobie dokupić dodatkowe indywidualne limity "śladu węglowego"... jeżeli oczywiście będzie nas na to stać,
34) Ustalenie daty wprowadzenia tzw. zielonych i zrównoważonych rozwojowo dzielnic 15 minutowych,
35) Cofnięcie reformy systemu sądownictwa do stanu sprzed 2015 roku, 
36) Wydzielenie Prokuratury z Ministerstwa Sprawiedliwości, 
37) Likwidacja Centralnego Biura Korupcyjnego (CBA), 
38) Likwidacja stacji TVP Info, bo przecież w Polsce nie może być demokratycznego pluralizmu medialnego i winien nam jedynie wystarczyć przekaz TVN24!,
39) Likwidacja Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), bo po co mamy grzebać się w polskiej historii, też tej najnowszej, która dotyczy antypolskich i kryminalnie zdradliwych zachowań ludzi i organizacji żyjących i funkcjonujących do niedawna lub nawet do teraz... 
40) Sprzedaż dużego pakietu akcji Gazoportu LNG w Świnoujściu niemieckiemu inwestorowi w ramach dobrosąsiedzkich stosunków polsko-niemieckich,
41, 42) ....

Starałem się nie pisać jak zachowałby się D. Tusk w zależności od wyniku zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Nie mam pojęcia jednak tylko, co do tego jak się zachowałby się  w przypadku zwycięstwa Ukrainy, bo gdyby wygrała Rosja to przecież ona wie, że "ma swojego człowieka w Warszawie... ".

[1] "Kongres Liberalno-Demokratyczny był finansowany przez niemiecką chadecję - twierdzi Paweł Piskorski (...) Piskorski zapewnia, że nie zamierza szkodzić żadnej partii, a jedynie przedstawia rzetelną relację historyczną o początku lat 90. w Polsce. IAR mówi, że nie było to łamanie prawa, ale coś co zdarzało się 20 lat temu w różnych środowiskach politycznych. Piskorski był sekretarzem generalnym KLD, której ton nadawali politycy z Pomorza: Donald Tusk, Janusz Lewandowski i Jacek Merkel. Piskorski - były sekretarz generalny Kongresu Liberalno-Demokratycznego twierdzi, że założony i kierowany przez Tuska Kongres był finansowany przez chadeków z niemieckiego CDU na początku lat 90 -tych. Jak utrzymuje, były to kwestie omawiane między Helmutem Kohlem a Janem Krzysztofem Bieleckim - wtedy premierem i jednym z liderów KLD". Nigdy jego słowa nie zostały zaskarżone do sądu jako nieprawdziwe. Zob.: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/793511,niemcy-finansowali-kld-partie-donalda-tuska.html

[2] W listopadzie 1987 r. Tusk pytał, jak "wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń? Polskość to nienormalność – takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu" - pisał późniejszy szef rządu. D. Tusk w artykule dodał, że polskość wywołuje u niego "niezmiennie odruch buntu". "Historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje bark brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię; i każą je z dumą obnosić" - pisał Donald Tusk kończąc tekst słowami: "sądzę – tak po polsku, patetycznie, że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem". Zob.: https://www.rp.pl/polityka/art37245881-kaczynski-broni-tuska-w-sprawie-slow-polskosc-to-nienormalnosc




Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 Paypal: paypal.me/kjahog

środa, 15 marca 2023

O co toczy się wyborcza gra oraz głupiutka PO, która Polaków uważa za debili...

Nie wiem czy jeszcze Państwo pamiętają próbę puczu, rokoszu, zamachu stanu dokonaną przez PO i jej wewnętrznych i zewnętrznych akolitów pod koniec 2016 roku, czyli mniej więcej rok po wygraniu przez PiS wyborów? 

Próba, dzięki trzeźwości PiS nie udała się, bowiem koniec końców PiS przyjął konieczną ustawę budżetową poza okupowaną przez opozycję Salą Plenarną (w Sali Kolumnowej) a ludzie wystawili do PO "środkowy palec" i nie stawili się gremialnie na demonstrację przed gmachem Sejmu.  

Ale warto przypomnieć jak to było...

- KOD zgłosił piątkowe (16 grudnia 2016 roku) i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie było jeszcze w ogóle wiadomo o hucpie w sejmie; 

- totalna opozycja parlamentarna na piątek (16 grudnia) zamówiła do sejmu 1000 kanapek;

- we Wrocławiu (16 grudnia) pojawił się (jako obrońca i przywódca opozycji?) D. Tusk a do Polski przyleciał R. Sikorski. D. Tusk we wrocławskim przemówieniu stwierdził, że te polskie grudnie bywały już tragiczne dla Polski; 

- opozycja (16 grudnia wieczorem) zablokowała mównicę sejmową i fotel Marszałka Sejmu, by w ten sposób opanować sejm i nie dopuścić PIS-u do obrad, a tym samym do uchwalenia ustawy budżetowej i ustawy dezubekizacyjnej (sic!). Pomimo, że Sejm jednak obradował w Sali Kolumnowej i uchwalił obie ustawy oraz większość sejmowa zrezygnowała ze zmian organizacji pracy dziennikarzy, totalniacy zapowiedzieli okupacje sejmu do 11 stycznia. W momencie rozpoczęcia okupacji sali sejmowej totalniacy mieli już przygotowane banery, hasła i inne medialnie użyteczne gadżety,
 
- na ulicy (16 grudnia) wybuchły demonstracje i miały też zablokować sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi a cynicznie rozgrzana redaktor K. Kolenda-Zaleska w TVN już informowała, że tego "tłumu" demonstrujących już nic nie zatrzyma; 

- jakiś osobnik o nazwisku  bodajże Diduszko (16 grudnia) położył się na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu od razu znalazły się media, w tym niemieckie oraz od razu powstał spot PO z tym niby rannym; 

- nastąpiło (16, 17,18 grudnia) zatrzymanie przez firmę Emitel przesyłu w znacznej części Polski sygnału TVP (sic!) i to akurat m.in. w momencie, kiedy miało być emitowane orędzie Premier Beaty Szydło;

- w piątek (16 grudnia) doszło też do poważnej awarii systemu "Źródło", czyli zintegrowanego systemu rejestrów państwowych, gdzie znaleźć można takie informacje jak numery PESEL, dane z dowodów osobistych czy akty stanu cywilnego;

- na krótko (16 grudnia) padły systemy informatyczne Polskiej Agencji Prasowej (PAP), 

- w nocy z piątku na sobotę (16/17 grudnia) wprowadzono czasowe ograniczenia w ruchu powietrznym nad Polską a powodem była usterka awaryjnego systemu zasilania wykorzystywanego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej;

-  19 grudnia wieczorem polski TiR wjechał w grupy Niemców robiących świąteczne zakupy zabijając 12 osób i raniąc około 56 osób. Pierwsze przekazy niemieckiej prasy podkreślały wyraźnie fakt, iż był to polski TiR z polskim kierowcą. Później okazało się, że zamachu terrorystycznego dokonał islamista a Polak próbował do końca zapobiec atakowi. Jednakże czy pierwsze informacje i sam zamach nie mogły być następstwem jakiegoś planu, gdzie Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża w Niemców w Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu?;

- w poniedziałek (19 grudnia) wyznaczona została dyskusja w Komisji Europejskiej na temat Polski, która odbyła się 21 grudnia. Oczywiście jej efektem było ponowne dyscyplinowanie Polski i polskiego rządu oraz wyrażenie chęci nawet nałożenia na Polskę sankcji finansowych. Warto zauważyć, że 14 grudnia odbyła się debata na temat polski w parlamencie Europejskim, czyli dzień po tym jak totalna opozycja zapowiedziała swoje demonstracje 13 grudnia...;

- Pojawienie się w amerykańskim - oraz w wersjach na inne języki - NYT odredakcyjnego artykułu pod znamiennym tytule: "Tragiczny zwrot Polski", gdzie wskazywało się, iż w Polsce trwa totalny kryzys, opozycja okupuje sejm a na ulicach są setki tysięcy ludzi na antyrządowych demonstracjach. Oczywiście całą winą NYT obarczył partię PiS i wprowadzaną przez nią dyktaturę (więcej tu: http://klopotowski.salon24.pl/741361,troska-ny-times-a)

- we wtorek (22 grudnia) wybuchła potężna awaria T-Mobile, czego skutkiem były problemy z wykonywaniem telefonów i wysyłaniem wiadomości tekstowych na terenie całego kraju; 

- bodajże S. Niesiołowski ogłosił w rosyjskiej gazecie lub forum czy telewizji, że obalą PiS.

Całość zakończyła się 12 stycznia 2017 roku kompletną porażką antypolskiej PO oraz jej wewnętrznych i zewnętrznych akolitów lub mocodawców! 

Przyznają Państwo, że intryga była utkana misternie i mogła zakończyć się  bardzo niebezpiecznie dla Polski i Polaków. Mogła, ale tak się nie stało, dzięki mądrości Polaków, której nie docenili lub zlekceważyli jej biedni twórcy. 

A teraz? 

Mamy już 2023 rok, rok wyborczy, ale o tym przecież było wiadomo od dawna i wiadomo też od dawna, że niemiecka UE nie znosi obecnych władz w Polsce i robi od wielu lat wszystko, żeby ta władza nie została przedłużona na kolejną kadencję. Jaskrawymi przykładami są tu: blokada w nieskończoność należących się Polsce środków z unijnego Funduszu Odbudowy a zapisanych w naszym KPO (Krajowym Planie Odbudowy) oraz różne antypolskie unijne rezolucje mocno wspierane a często też po części inspirowane przez polskich zdradzieckich opozycyjnych Eurotargowiczan. 

Ale zmianę władzy w Polsce postanowiono też misternie przygotować. 

W połowie 2020 roku Niemcy zmieniły w Polsce swojego ambasadora, którym został Arndt Freytag von Loringhoven. Polskie władze przez długie miesiące zwlekały z przyjęciem tegoż ambasadora w naszym kraju - w dyplomacji tzw. agrément. Jego ojciec był bowiem oficerem Wehrmachtu, a pod koniec II wojny światowej służył w bunkrze Adolfa Hitlera a sam Arndt Freytag von Loringhoven w latach 2007-2010 był wiceszefem niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND), w latach 2014-2016 ambasadorem Niemiec w Republice Czeskiej a od 2016 r. pierwszym w historii szefem/koordynatorem wywiadu NATO. 

Czyż były wysokiego szczebla funkcjonariusz BND nie był najlepszy, aby tak sprawczo koordynować polską sceną polityczną aby ZP (PiS i SP) ostatecznie przegrała wybory a do władzy wrócił pupilek Niemców D. Tusk ze swoją PO? Jeżeli ówcześnie taki był plan, to faktycznie taka osoba gwarantowała sukces.

Tyle tylko, żeby tak się stało potrzebny był D. Tusk na miejscu, czyli w Polsce.  I tak to w połowie 2021 roku D. Tusk został zmuszony do powrotu do Polski przez A. Merkel. I zapewne miał już gotowy i spisany scenariusz przejęcia władzy, który musiał być naprawdę realny...

Tym razem jednak pomogła nam... wojna na Ukrainie a bardziej szczegółowo to bohaterska obrona Ukraińców przed hordami swołoczy rosyjskiej rządzonej przez W. Putina. 

Atak Rosji na Ukrainę i jej długie trwanie w czasie, zmieniły niemal wszystko a najwięcej zaburzyła  przyjacielski układ Moskwa-Berlin. Obie te stolice były pewne, że Ukraina podda się po kilku dniach, no może po tygodniu i znów nie będzie żadnej międzynarodowej reakcji, tak jak w przypadku zajęcia przez Rosję Krymu. 

Polska od razu zaczęła wspierać Ukrainę i Ukraińców. Przyjęliśmy miliony uchodźców ukraińskich, nawet w prywatnych domach i bez konieczności budowy dla nich obozów emigracyjnych.  Do tego od razu też zaczęliśmy wspierać naszych wschodnich sąsiadów militarnie i politycznie na całym świecie. W sumie to Polska doprowadziła do nałożenia międzynarodowych sankcji na Rosję i była inicjatorką szerokiego militarnego wsparcia dla walczącej Ukrainy. 

A Niemcy z O. Scholtzem czekały... aż w końcu W. Putin opanuje Ukrainę i wszystko wróci do tego jak było... Podobnie zachowywała się Francja z E. Macronem na czele. A... tu "zonk". Wojna dalej trwała... Więc Niemcy zdecydowały się na pomoc Ukrainie w postaci... kilku tysięcy hełmów, które okazały się nieskutecznym złomem. 

O 180 stopni zmieniła się też geopolityka J. Bidena i USA. Zaraz po objęciu swojego urzędowania prezydent J. Biden zaczął spełniać nadzieje lewaków, Niemic, Francji i Rosji. Jego działania zmierzały bowiem do politycznego wycofania się z Europy i przekazania jej sterów Niemcom, a jak Niemcom to też Rosji. Zresztą - wedle mnie - ta początkowa polityka J. Bidena też bardzo mocno przyczyniła się do tego, że W. Putin zdecydowała się na zaatakowanie całej Ukrainy. Tyle tylko, że, gdy administracja (też wojskowa) J. Bidena i on sam zobaczyli, iż Ukraina się zaskakująco i bohatersko broni, to postanowili wkroczyć do wojny jako sojusznicy Ukrainy a jak niej to też Polski, co oznaczało powrót USA do Europy i powstrzymanie mocarstwowych ambicji Niemiec i Francji oraz Rosji. 

A to zupełnie zachwiało niemieckimi planami budowy z UE jednego państwa ze stolicą w Berlinie i stworzenia sobie m.in. z Polski i wielu innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej (choć chyba też z wielu krajów Starej Unii) poddańczych landów niemieckich.  

Kosztem więc Niemiec, Francji i też po trosze Niderlandów to Polska z sojusznikami stawała się i dalej staje geopolitycznie najważniejsza w UE. Jeszcze tak do końca nie jest, ale w końcu do do nas przyleciał J. Biden a kompletnie pominął np. Niemcy. 

W takiej sytuacji Niemcy postanowiły bronić swojej dawnej pozycji a do tego potrzebowali już innego ambasadora i takowy w postaci Thomasa Baggera pojawił się w połowie roku 2022. Sądzę, że przyjechał do Polski, aby namówić Polaków do zbliżenia z Berlinem i przekonać nas i międzynarodową publikę do rzekomo wielkiej roli Niemiec we wspieraniu broniącej się Ukrainy. 

No tak... ale Polska przestała już być pokornym realizatorem polityki niemieckiej, zyskała za swój udział w obronie Ukrainy duże i podmiotowe znaczenie geopolityczne, zażądała w międzyczasie od Niemiec reparacji wojennych, stała się największym sojusznikiem USA w Europie  a stosunek Polaków do Niemiec stał się wielce nieufny. 

Nowy ambasador, ale i same Niemcy jednak tego nie zrozumieli i nie rozumieją, bo dalej ze swoją chorą butą chcą Polaków traktować z wyższością i rasową pogardą. Nie tylko ambasador Niemiec zaczął niedyplomatycznie atakować wypowiedzi naszego ministra obrony M. Mariusza Błaszczaka o nieładnej kolaboracji energetycznej Niemiec z Kremlem i kłamać, że to Polska a nie Niemcy przez lata wspierała politykę energetyczną W. Putina (kupując w Rosji surowce), to jeszcze zupełnie przemilczał fakt, że to tylko dzięki Niemcom cała niemal Europa uzależniła się od rosyjskich surowców energetycznych i gdyby nie wojna to Rosja wraz z Niemcami stałyby się hegemonem sprzedaży tych surowców płynących m.in. przez dwa Nord Streamy. No i jeszcze próbował się krytycznie i oczywiście znów dyplomatycznie niedopuszczalnie odnosić się do słów prezesa NBP na temat niechcianej przez Polaków nowej niemieckiej waluty w postaci Euro.  

A dodatkowo Niemcy fałszują statystyki i próbują pokazać światu, że to one najwięcej pomogły i pomagają Ukrainie (sic!). Wliczają w to zarówno same zapowiedzi wszelkiej, nawet absurdalnej wojennie pomocy jak i już zrealizowaną pomoc np. w postaci żarówek LED czy wspomnianych trefnych hełmów. 

Wojna na Ukrainie pokazała też jak wielkim niewypałem dla Polski były rządy PO-PSL i jak beznadziejna dla naszej przyszłości była ultra prorosysjko-proniemiecka polityka D. Tuska. Gdyby nie to, że PiS wygrał wybory w 2015 i dzięki temu mógł realizować inwestycje uniezależniające nas energetycznie od Rosji (np. gazociąg Baltic-Pipe) to dzisiaj mielibyśmy chyba najwyższe ceny surowców na świecie - o ile w ogóle byśmy je mieli. Mało tego, gdyby PiS znów nie zaczął budować silnej polskiej armii oraz prowadzić polityki antyimigracyjnej, to kto wie czy to my dziś nie przelewalibyśmy ponownie polskiej krwi w obronie naszej Ojczyny. 

To wszystko pokazuje, że dla Polski i Polaków najgorszym z możliwych rozwiązań jest powrót D. Tuska i jego akolitów do władzy. I D. Tusk i PO zdają sobie z tego sprawę, podobnie jak ich niemiecko-unijni pryncypałowie. 

W takiej wojennej i wyborczej sytuacji, PO a już sam jej guru D. Tusk boją się więc przeszłości i chcieliby, aby ona w kampanii wyborczej została zapomniana i by znów można było okłamywać do woli, szczególnie niepamiętających czasów rządów PO-PSL, młodych wyborców. 

Niestety dla nich, Telewizja Publiczna tą platformianą przeszłość przypomina a już szczególnie TVP Info. Stąd nienawiść totalnej opozycji wobec tej stacji informatycznej. Zresztą od dawna PO postuluje jej likwidację i jestem pewien, że jeszcze wiele razy podczas kampanii wyborczej będą wykorzystywali wszelkie sposoby albo sami prowokowali sytuacje, które mogą zakończyć się likwidacją TVP Info.

Ostatnio brutalnie wykorzystali taką sytuację w postaci samobójstwa syna posłanki PO, który był molestowany seksualnie przez jej kolegę, też członka PO. Wpierw kłamliwie zainsynuowali, że winą za jego śmieć nie jest molestowanie seksualne (sic!), ale ujawnienie jego personaliów, którego znów kłamliwie miała dokonać stacja TVP Info. Na tej fali próbowali - na szczęście bez powodzenia - przeforsować w sejmie ustawę o likwidacji tej stacji. 

Tak to platformersi "kochają" demokrację i wolność słowa, pluralizm medialno-informacyjny - najlepiej żeby było tak jak było, czyli cała medialna sfera byłaby im przyporządkowana. Zresztą mają swoje wzorce: głęboka komuna, swoje czasy rządzenia i obecny medialny rynek niemiecki, gdzie okazało się, iż rząd A. Merkel opłacał rzesze dziennikarzy ze wszystkich mediów niemieckich. 

Doszło nawet do tego, że D. Tusk kuriozalnie wystąpił do sądu o prewencyjną roczną cenzurę na medialne przypominanie jego własnych, przeszłych słów i czynów a bratnia stacja TVN o zakaz używania takich zwrotów jak np.: "TVN kłamie", choćby była to udowodniona  prawda. Takiej decyzji nie mógłby podjąć żaden sąd w demokratycznym państwie, ale w Polsce... któż to wie, bo niemal cała kasta sądownicza w Polsce już nie sądzi, ale wydaje polityczne wyroki na obecnie rządzących. 

Ale atak na Polskę i polskość jest kierowana ze strony wszystkich obszarów. Tego w mikro-politycznej wewnętrznej skali, tego w średniej skali unijnej, ale też w skali globalnej realizowanej przez lewactwo globalistyczne. Tak jakoś się bowiem złożyło, że Polska stała się dziś niewygodna dla wszystkich. Jest w miarę duża i liczebna a ze swoim chrześcijańskim (katolickim) konserwatywnym paradygmatem stoi na przeszkodzie lewackim ideom "Zielonego Ładu" i skutecznej realizacji celów Agendy 2030. Więcej o Agendzie 2030 i 2050 w moim tekście tutaj: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2023/02/co-2050-oznacza-w-nazwie-partii-sz.html


I stąd też potężny i skoordynowany atak środowisk GW i TVN na nasze jestestwo, na chrześcijańską bazę naszego narodu, którą reprezentował m.in. nasz św. Jan Paweł II. Zniszczenie tej bazy byłoby zniszczeniem polskiego narodu i stalibyśmy się kolejnym trybikiem w lewackim szaleństwie Agendy 2030. A że tego samego chce polska opozycja, Moskwa i elity unijne to tym lepiej dla tych, którzy tej obecnej Polski nie chcą. 

Musimy sobie zdawać sprawę, że globalne liberalne lewactwo po prostu się nas boi. Oni wiedzą, że w całej historii byliśmy w stanie pokonać islamską (turecką) i komunistyczną nawałę. Tylko my wygraliśmy z sowiecką swołoczą. Tylko my realnie przeciwstawiliśmy się czynnie nazistowskim Germanom spod znaku swastyki. Tylko my stworzyliśmy antykomunistyczną "Solidarność" i to nasz święty papież Jan Paweł II zniszczył wraz z nami wojenny komunizm. Nie potrafił też nas złamać 123 letni brak własnej Ojczyzny. 

Oni już kulturowo-komunistycznie przemielili niemal wszystkie największe kraje i narody unijne. W Europie tak naprawdę do zdobycia pozostała im właśnie nieobliczalna i konserwatywna Polska. Tak naprawdę podobna do nas - mimo historycznych zaszłości - jest Ukraina i w przypadku zwycięskiej wojny może stać się częścią polsko-ukraińskiej unii energetycznej, która może zbudować nowy energetyczny ład europejski. Myśląc m.in. z tej strony, to można zrozumieć niemiecko-francuską awersję do pomocy militarnej dla Ukrainy. 

O naprawdę wzmożonym ataku na nasz kraj świadczyć też mogą takie minimalistyczne działania jak np. wybudzanie głęboko uśpionych  śpiochów jak - moim subiektywnym i jedynie przypuszczającym  zdaniem - potencjalne wybudzenie katolickiego redaktora T. Terlikowskiego, który obecnie negatywnie zadziwia wszystkich, nawet jego dawnych przyjaciół.   

Czeka nas brutalna kampania wyborcza i trzeba wiedzieć o co tak naprawdę toczy się gra, też w sensie globalnym. A celami są: upadek wolnej Polski i całkowite zniewolenie Polaków. Wygrana PO i opozycyjnych akolitów to gwarancja realizacji tych celów. Wygrana obecnie rządzących przynajmniej daje nam czas na przygotowanie się na silny odpór ataków na naszą Ojczyznę.  

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog