krzysztofjaw

Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

Moje posty

  • Strona główna
  • Ważne teksty
  • Polska, moja Ojczyzna!
  • Polityka
  • Ekonomia, gospodarka
  • Religia, idee, wartości - dojrzewanie duchowe...
  • Moje działania...
  • Przepisy kulinarne
  • Χριστοςφερω
  • INFORMACJA!
  • Podziękowania za wsparcie

wtorek, 28 lutego 2017

Komu przeszkadza polskie rolnictwo?

Całkiem niedawno pisałem, że ewentualne przyjęcie umowy CETA będzie początkiem końca naszego tradycyjnego rolnictwa produkującego jeszcze chyba najlepszą żywność w Unii Europejskiej. Wskazałem m.in, iż [1]:

"CETA jest realizacją wieloletnich marzeń wielkich korporacji o przejęciu tak naprawdę władzy nad państwami i ich mieszkańcami. Jest (będzie) źródłem już nieograniczonej ekspansji tych korporacji, które nie będą podlegały żadnej kontroli a dodatkowo będę uprzywilejowane w stosunku do władz państwowych oraz będą wpływać bezpośrednio na stanowienie państwowych praw. Kumulacja przyszłych zysków dla tych korporacji staje się wprost nieograniczona a ich monopol całkowicie wyprze mniejsze firmy i ostatecznie doprowadzi do likwidacji tzw. klasy średniej, w tym drobnego i średniego rolnictwa 

(...)

Zagrożony jest właśnie szczególnie cały sektor rolniczy w UE, który po prostu może przestać niemal istnieć tak jak to stało się np. w Meksyku po wprowadzeniu umowy NAFTA. Tania i niskiej jakości kanadyjska, ale też amerykańska żywność zaleje cały rynek europejski i to niestety może dosłownie "zabić" europejskich producentów żywności. Dotyczy to także rolnictwa polskiego. "Na tym etapie technologicznym nasze rolnictwo nie jest w stanie konkurować z wielkoformatowym rolnictwem kanadyjskim (też amerykańskim -dop.kj), które przypomina wielkie fabryki. Kanadyjczyków (i Amerykanów -dop.: kj)) stać na produkowanie dużej ilości tanich produktów. Co trzeba podkreślić: one są tanie, ale bardzo niskiej jakości. Nasi rolnicy wytwarzają produkty o wysokiej jakości. Często w sposób tradycyjny. To wpływa na to, że muszą być droższe. Część rolników już i tak musi sprzedawać swoje produkty po mocno zaniżonych cenach i balansuje na progu opłacalności. Nie mają więc szans konkurować z tanią żywnością. CETA wciąga Polskę w grę, która już na starcie jest przegrana przez naszych rolników. A jeżeli nasze rolnictwo padnie, to wszyscy to boleśnie odczujemy.

(...)
Umowa CETA niestety w zakresie handlu żywnością umożliwia swobodne i bez żadnej kontroli wprowadzenie na europejski (w tym polski) rynek tzw. "śmieciowego żarcia", które "króluje" w Kanadzie i USA. Obejmuje ono produkty rolnicze wytworzone w sposób przemysłowy przy użyciu chemikaliów, pestycydów, herbicydów, hormonów, a także żywność GMO. Warto szczególnie podkreślić fakt, że umowa CETA umożliwia zmasowany i niekontrolowany napływ do Europy żywności GMO, co jest wielkim sukcesem globalnej i bardzo kontrowersyjnej firmy "Monsanto Company" (uwaga: do września 2016 roku była to firma amerykańska a od września 2016 została przejęta za 66 mld USD przez niemiecki koncern chemiczno-farmaceutyczny "Bayer": m.in. aspiryna czy CyklonB - sic!), która jest monopolistą w oferowaniu jedynie jednorocznego siewnego materiału genetycznie zmodyfikowanego (GMO) (ziarna nie nadają się na ponowny zasiew) oraz takich produktów jak: Roundup, aspartam, Agent Orange, PCB, DDT, Cycle-Safe, Pisilac . Tak naprawdę więc tracą moc wszelkie europejskie obostrzenia dotyczące żywności GMO oferowanej na terenie poszczególnych państw europejskich i tą jedną umową przekreśla się wszystkie prawne i społeczne działania ograniczające obrót na terenie Europy żywnością GMO, która wedle wielu jest po prostu szkodliwa dla ludzi. Mało tego! Prawdopodobnie już nie będzie obowiązkowe umieszczanie na etykietach produktów żywnościowych  informacji o zawartości GMO, bowiem na terenie Kanady i USA takiego obowiązku nie ma".


W 2014 roku uniknęliśmy na szczęście zaostrzenia przepisów unijnych dotyczących tradycyjnego wędzenia naszych wędlin. Jest to nasz sukces, bo pomimo późnego zgłoszenia naszego sprzeciwu to jednak uniknęliśmy wprowadzenia tych restrykcyjnych norm. Możemy nadal  produkować wędzone wędliny według starych norm w sytuacji zarejestrowania ich jako produktów regionalnych/tradycyjnych (zawartość aromatycznych związków powstających podczas wędzenia -  WWA do 30 mikrogramów na 1 kilogram wędlin) -  oraz - w przypadku innych produktów - przy zmniejszeniu tych związków do 12 mikrogramów. Niestety w pierwszym przypadku nie możemy jednak intensywnie wędzonych wędlin eksportować, co może być nawet naszym atutem, bo trzeba jednak przyjechać do Polski , żeby skosztować najlepszych wędlin w Unii Europejskiej. Niestety jeżeli nasza trzoda chlewna zostanie skażona paszą GMO, to ten nasz atut szybko zostanie zniwelowany a dodatkowo nasze rolnictwo nie wytrzyma konkurencji z zagranicą. 

Mamy też dzisiaj wydumany spór o umierające drzewa, których wycinka przez lewaków jest traktowana niemal jak gorsze zło niż mordowanie nienarodzonych dzieci. Podobnie są przez nich traktowane zwierzęta, dla których żądają praw większych niż dla malutkich ludzkich dzieci. To jest jakaś hipokryzja, ale już protestować przeciw rytualnemu i barbarzyńskiemu ubojowi zwierzyny dokonywanemu przez Żydów jakoś nie za bardzo chcą...

Niestety nasz rząd też jakoś nie mówi głośno o zawetowaniu CETA a ponadto wymyśla jakieś kuriozalne przepisy dla rolników. 

Okazuje się, że w Ministerstwie Sprawiedliwości zostały przygotowane nowelizacje ustaw o ochronie zwierząt, wedle których rolnikowi może grozić nawet 3 lata więzienia za dokonany bez obowiązkowego zezwolenia ubój świń, nawet na własne potrzeby [2]. Mało tego! Takiemu rolnikowi, który co najmniej 24 godziny przed dokonaniem uboju nie zgłosi jego zamiaru do powiatowego lekarza weterynarii oraz do powiatowego oddziału ARiMR i nie uzyska wymaganego zezwolenia, za ten ubój będzie grozić kara od 1000 do nawet 100 tysięcy złotych! Aby jeszcze było śmieszniej, w tych projektach znajduje się zapis o możliwości orzekania przez sądy wobec rolnika dokonującego niedozwolonego uboju przepadku mienia a nawet zakazu wykonywania zawodu rolnika!

Projektowi sprzeciwia się Krajowa Rada Izb Rolniczych. 

Jak podaje portal polskaracja.com [3]:  "To nie pierwszy tego typu zakaz w historii Polski. Za czasów okupacji hitlerowskiej za zabicie świni bez zezwolenia także groziły wysokie kary. W tym pierwszym wypadku groziła kara grzywny 500 marek, w wypadku powtórnego wykroczenia można było nawet trafić do obozu koncentracyjnego. Za komuny tropieniem nielegalnego uboju zajmowała się milicja przy wydatnej pomocy ORMO. W razie wpadki rolnik płacił wysoką grzywnę albo i szedł siedzieć".

Tak się refleksyjnie zastanawiam... Komu zależy na likwidacji polskiego rolnictwa?

Pozdrawiam

[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2017/02/ceta-koszmarne-uwadzowienie-korporacji.html
[2] https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12293454/12401257/12401258/dokument264624.pdf 
[2] http://polskaracja.com/okupacji-3-lata-wiezienia-100-tys-zl-grzywny-zabicie-swini-bez-zezwolenia/


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 16:53 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: CETA, lewactwo, ministerstwo sprawiedliwości, ochrona zwierząt, polskie rolnictwo, projekt ustawy, ubój rytualny, ubój świń, zniszczenie polskiego rolnictwa

poniedziałek, 27 lutego 2017

Biskup włocławski W. Mering o spektaklu "Klątwa"


Wczoraj w parafiach mojej diecezji włocławskiej odczytany został komunikat biskupa włocławskiego Wiesława Meringa dotyczący haniebnego spektaklu pt.: "Klątwa" [1,2].

„Nie pierwszy raz katolicy w naszej Ojczyźnie zostali upokorzeni i zranieni” – napisał biskup w owym oświadczeniu.

Podkreślił też, że nie można udawać, że się nic nie stało i od wierzących wymaga się jasnego świadectwa oraz stwierdził, że „pseudosztuka ‘Klątwa' próbuje zohydzić pseudoartystycznym bełkotem to, co dla nas święte: Krzyż, postać św. Jana Pawła II, religię. Beztalencie szuka rozgłosu, posługując się bluźnierczymi odwołaniami do najniższych instynktów, fałszu i nienawiści. Sądzę, że scena teatralna w Polsce nie stała się jeszcze nigdy mównicą, z której wzywano do politycznego morderstwa”.

Szczególne oburzenie wywołał u hierarchy fakt bluźnierczego ataku na Krzyż i osobę św. Jana Pawła II, czemu dał wyraz pisząc: „nie wolno udawać, że nic się nie stało. Jesteśmy to winni Świętemu Papieżowi, który Krzyża, Ewangelii i Bożej sprawy kazał nam bronić; Papieżowi, który jest i pozostanie Wielkim Nauczycielem Narodu”.

Biskup Wiesław Mering wyraził przekonanie, że wystawienie „Klątwy” było możliwe tylko w atmosferze agresji promowanej w Polsce od ostatnich wyborów: „totalna nienawiść całkowicie zagłusza sumienia, oślepia”.

Długoletni przewodniczący Rady KEP ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego zwrócił się też bezpośrednio do osób zaangażowanych w wystawienie spektaklu: "‘Aktorom’ grającym poniżające role w żałosnym spektaklu wyrażam zdumienie, że tak nisko cenią siebie i swoje sceniczne możliwości; dyrektorowi Teatru w Warszawie – zdecydowany protest, a samorządowi Warszawy, który Teatr Powszechny utrzymuje, chciałbym zadać pytanie o rozumienie kultury: od zwyczajnych ludzi oczekuje się intuicyjnego pojmowania tego, co przez wieki było sensem sztuki – czyli służby dobru, prawdzie i pięknu. Jeżeli tego samorząd i prezydent miasta nie rozumie - to czy nie trzeba tu jednak czegoś naprawdę zmienić?!".

Biskup włocławski nie pierwszy raz zabrał głos w sprawach dotyczących poszanowania w Polsce wiary katolickiej i ludzi wierzących, sprzeciwiał się także szerzeniu w mediach idei satanistycznych i okultystycznych. Tym razem jego oświadczenie jest zgodne ze stanowiskiem Konferencji Episkopatu Polski, ale nieraz pozostawał niemal sam w walce z dechrystianizacją Polski, np. pisząc onegdaj:

"Oniemiałem ze zdumienia: publiczna telewizja, utrzymywana z pieniędzy podatników, mająca respektować to, co się nazywa wartościami uniwersalnymi, a więc: prawdę, dobro, sprawiedliwość; która powinna służyć wszechstronnemu rozwojowi człowieka, budowaniu społecznego pokoju, obiektywizmowi i ładowi moralnemu – planuje udział 'Nergala' (Adama Darskiego) – nie kryjącego swojego zaangażowania w satanizm oraz pogardy dla chrześcijaństwa – w programie The Voice of Poland od jesieni 2011 roku, w Programie Drugim Telewizji Polskiej! (...) ten bluźnierca, satanista i miłośnik zła dostanie do dyspozycji ekran publicznej telewizji, by łatwiej mógł głosić swoje trucicielskie nauki (...) Nie wolno udawać, że nic się nie stało, nawet jeśli okrzyczą nas wstecznikami, nietolerancyjnymi katolikami, czy jakimiś tam 'beretami'! Nie! Jako obywatele mamy prawo ujawniać i głosić swoje zdanie (...) Nie możemy milczeć, kiedy w drastyczny sposób narusza się przywiązanie wiernych do chrześcijaństwa".

Wtedy bluźnierca i satanista, szpetny Nergal drący Pismo Święte podczas swoich koncertów swobodnie sobie brylował w publicznej telewizji. Dziś na szczęście bluźnierczyni, szpetna Julia Wyszyńska, która na scenie symulowała seks oralny z figurą św. Jana Pawła II i żałowała, że nie można przeprowadzić zbiórki na sfinansowanie zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego, została wyrzucona z TVP i nie ujrzymy jej tam nawet w spektaklach czy filmach lub serialach, które były nagrane wcześniej a ich premiera miała się odbyć niebawem. 

Dygresyjnie: onegdaj Nergal nie poniósł żadnej kary, choć zapewne np. wydzierając kartki z Koranu byłoby mu ciężko tej kary uniknąć a dla Julii Wyszyńskiej to i tak mała kara, bo gdyby np. symulowała seks oralny z Mahometem i żałowała na scenie, że nie można dokonać zbiórki na sfinansowanie zabójstwa islamskiego imama, to raczej niewesoła byłaby jej przyszłość.

W sprawie spektaklu "Klątwa" swoje oświadczenie w imieniu Konferencji Episkopatu Polski wydał tez jej rzecznik - ks. Paweł Rytel-Andrianik:

"Spektakl „Klątwa” w reżyserii Olivera Frljića,który wystawiono w Teatrze Powszechnym w Warszawie ma znamiona bluźnierstwa.Podczas spektaklu dokonuje się publiczna profanacja krzyża, przez co ranione są uczucia religijne chrześcijan, dla których krzyż jest świętością. Oprócz symboli religijnych znieważa się osobę św. Jana Pawła II, co jest to szczególnie bolesne dla Polaków. Ponadto nie może być przyzwolenia na nawoływanie do nienawiści i deprecjonowania ludzkiego życia. Podobnie nie można się zgodzić na znieważanieflag państwowych, w tym przypadku flagi Państwa Watykańskiego.Odpowiedzią na spektakl „Klątwa”, który wypacza pojęcie sztuki i piękna, niech będzie modlitwa wynagradzająca za bluźnierstwo oraz promocja wartości m. in. w środkach społecznego przekazu w myśl słów: „Zło dobrem zwyciężaj!”.


[1] http://www.diecezja.wloclawek.pl/site/pliki/pliki/38913e1d6a7b94cb0f55994f679f5956.pdf
[2] http://www.diecezja.wloclawek.pl/pl/news/20,aktualnosci/2865,bp-mering-o-klatwie-nie-pierwszy-raz-katolicy-w-naszej-ojczyznie-zostali-upokorzeni-i-zranieni

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 16:26 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: diecezja włocławska, Julia Wyszyńska, KEP, Klątwa, Nergal, Teatr Powszechny, Wiesław Mering

sobota, 25 lutego 2017

J. Międlar zatrzymany w UK - Lewacko-komunistyczny, demoliberalny totalitaryzm!

Informację powziąłem od szefowej portalu Blogmedia24.pl - Maryli [1], która wskazała na jej źródło w postaci portalu dzienniknarodowy.pl [2].

Uznałem, że wskazanym jest nagłośnienie tej informacji a jako, że mogę jako bloger uczynić to na moim blogu, więc to czynię przedstawiając w całości jej treść:

-------------

"PILNE! Jacek Międlar zatrzymany na lotnisku London Stansted. Jest przesłuchiwany".Opublikowano: 25 lutego 2017 10:55:30

""Zgodnie z informacjami, które uzyskaliśmy od red. Piotra Szlachtowicza ze współpracującego z "Dziennikiem Narodowym" portalu polonijnego "Nowy Polski Show" (thenowypolskishow.co.uk), podążający na jutrzejsze obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych w Slough pod Londynem Jacek Międlar został zatrzymany przez służby graniczne i policję na lotnisku Stansted w Wielkiej Brytanii. Policja brytyjska ma zarzucać Międlarowi ... chęć wygłoszenia przemówienia "nawołującego do nienawiści" podczas demonstracji Britain First, na która został zaproszony dzisiaj.

J. Międlar, który obecnie pracuje dla tygodnika "Polska Niepodległa" ma reprezentować go na obchodach, które po raz drugi z rzędu organizują oddziały "PN". Oprócz niego gośćmi imprezy mają być również Tadeusz Płużański i Leszek Żebrowski. Żebrowski dopiero co został ofiarą nagonki przeprowadzonej przeciwko niemu w Norwegii. W jej wyniku tamtejsze katolickie parafie otrzymały zakaz organizowania "ekstremistycznych spotkań politycznych".

PILNE! Jacek Międlar zatrzymany na lotnisku London Stansted. Jest przesłuchiwany

Kampanię nienawiści w Wielkiej Brytanii skierowana przeciwko Żebrowskiemu i Międlarowi rozpętały m.in. portal "antyfaszystowski" Hope Not Hate, Antifa i komunistyczne stowarzyszenie Radical Socialists. Od organizatorów obchodów w Slough, których zasadniczym elementem jest Bieg Tropem Wilczym dowiedzieliśmy się iż organizująca Bieg Fundacja "Wolność i Demokracja" wydała oświadczenie pod wpływem .... komunistów z Radical Socialists oraz "Gazety Wyborczej"! Do tej sprawy powrócimy po weekendzie.

Oświadczenie Fundacji "Wolność i Demokracja" 

Red. Szlachtowicz udał się do służb imigracyjnych wspierać Międlara. Naczelny thenowypolskishow.co.uk pracował kiedyś na lotnisku i zna procedury i nie daje się łatwo zbyć.
Nie wiemy jeszcze, czy na miejsce udało się dotrzeć Leszkowi Żebrowskiemu i Tadeuszowi Płużańskiemu. O losie całej trójki będziemy informować na bieżąco, gdy dowiemy się czegoś więcej. Do Wielkiej Brytanii dolatuje również Krzysztof Dzierżanowski z redakcji "Dziennika Narodowego".
"Dziennik Narodowy" jest jednym z patronów medialnych obchodów ku czci Wyklętych w Slough
UWAGA! Kolejne informacje na ten temat:

Podejrzewam, że Brytyjczycy cofną Międlara do Polski. To samo może stać się z Żebrowskim [2]

------------------------------------------------

Takie właśnie są skutki lewacko-demoliberalnej "politpoprawności" lansowanej przez komunistyczne elity UE z odurzonego LSD i marihuaną, zdegenerowanego pokolenia '68. Oskarżają oni o mowę nienawiści innych, choć to właśnie oni są w niej mistrzami. Totalitaryzm komunistyczny zawsze jest taki sam, niezależnie czy jest to komunizm wojenny, czy komunizm w sferze ducha, mentalności, wychowania, kultury, propagandy, kształtowania odpowiedniego myślenia. Ten "nowy etap" totalitarnego komunizmu kulturowego opartego na ideach Szkoły Frankfurckiej i komunisty A. Gramsciego jest jeszcze gorszą jego formą niż komunizm wojenny, bowiem niszczy całe narody, niszczy ich fundament istnienia, niszczy wolność we wszystkich jej obszarach... a my narzekaliśmy na cenzurę w czasach komunizmu wojennego :)

[1] http://www.blogmedia24.pl/node/77035
[2] http://www.dzienniknarodowy.pl/5725/pilne-jacek-miedlar-zatrzymany-na-lotnisku-london-/

P.S.1. (z dnia 26.02.2017 roku)

Portal niezależna.pl podało taką oto informację (http://m.niezalezna.pl/94523-miedlar-zawrocony-z-wielkiej-brytanii ):

"Były ksiądz katolicki i aktywista narodowy Jacek Międlar poinformował dziś wieczorem na portalu Facebook, że wraca do Polski, ponieważ odmówiono mu wjazdu do Wielkiej Brytanii.

Wcześniej tego dnia ambasada RP w Londynie informowała na Twitterze, że jest w kontakcie z brytyjską służbą graniczną w sprawie wyjaśnienia decyzji o odmówieniu Międlarowi zgody na wjazd. „Wydział Konsularny jest w kontakcie ze Służbą Graniczną ws. wyjaśnienia podstaw prawnych odmowy wjazdu do UK J. Międlarowi” - napisano.

Rzecznik brytyjskiego MSW zaznaczył w oświadczeniu przesłanym PAP, że „wszyscy pasażerowie próbujący wjechać do Wielkiej Brytanii podlegają kontroli służb granicznych i sprawdzeniu, czy nie figurują na listach osób obserwowanych przez policję, siły porządkowe i służby imigracyjne”.
Za każdym razem, kiedy uznajemy, że ktoś stanowi zagrożenie, funkcjonariusze mogą - i robią to - odmówić wjazdu
- zaznaczono.
W odpowiedzi na pytanie PAP o szczegóły zatrzymania i o to, czy Międlarowi odmówiono wjazdu do Wielkiej Brytanii, służby prasowe MSW podkreśliły jednak, że ministerstwo „nie komentuje pojedynczych spraw”.

Międlar, który został rano zatrzymany na londyńskim lotnisku Stansted, miał w sobotę po południu wziąć udział w wiecu radykalnie narodowego, antymuzułmańskiego ugrupowania Britain First, który był zapowiadany jako protest przeciwko rzekomemu ciągłemu problemowi molestowania dzieci przez członków lokalnej mniejszości muzułmańskiej i ukrywania tego faktu przez lokalne władze. Zarzuty zostały te określone przez policję i władze miasta jako nieprawdziwe. Britain First publikuje także na swojej stronie internetowej proputinowskie i prorosyjskie materiały.

PS.2. (też z w/w dnia)

Portal "Nowy Polski Show" napisał (http://thenowypolskishow.co.uk/przesluchania-agenci-kpili-naszych-barw-narodowych-j-miedlar-opowiada-o-deportacji-uk):

"
To, co się wydarzyło 25 lutego na lotnisku Stansted, zapisze się negatywnie w historii Polonii na Wyspach. Jacek Międlar za swoje poglądy nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii, a nastepnie z niej wydalony! To smutny przykład, że świat jaki znamy upada w szybszym tempie, niż nam się wydaje. Ja rozumiem, że nie trzeba się zgadzać z poglądami Jacka, ale w tym przypadku mamy do czynienia z jawnym łamaniem wolności słowa. W momencie gdy czekałem na niego w sali odlotów i poźniej dowiedziałem się, że został aresztowany, miałem tę nieprzyjemność spotkać się z oficerem policji, który pokazał mi, co oznacza rasizm w nowym wydaniu. Nie ma tu miejsca na całą opowieść, ale o jednym muszę wspomnieć. Otóż ów oficer z uśmiechem na twarzy poinformował mnie, że tylko Brytyjczycy mają wolny wstęp do UK! Reszta bez powodu może być wydalona! Niezłe, nie? Jakiś komentarz? Zresztą o przesłuchaniu Jacka Międlara i wydaleniu z UK opowie on sam. To jest szokująca opowieść! Zapraszamy do słuchania!"

Można odsłuchać na portalu pod wskazanych adresem, czyli: http://thenowypolskishow.co.uk/wp-content/uploads/2017/02/miedlar-deportacja-gotowe.mp3?_=1

P.S.3

Tekst Piotra Wrońskiego (http://piotrwronski.salon24.pl/759470,deportacja-jacka-miedlara-czyli-operacja-brytyjskich-sluzb-specjalnych): 

"
Z wypowiedzi pana Międlara wynika dla mnie zupełnie coś innego i bardziej niepokojącego. Nie komentuję "Jewish Special Branch". Osobiście uważam, że pracownicy lotniska byli przygotowani i świetnie zagrali swoją rolę. Brytyjczycy wykorzystali różne swoje ustawy, w tym "ustawę antyterrorystyczną", a także zalecenia "komisji równości rasowej". To było obliczone na zupełnie coś innego, przeznaczone na "rynek" brytyjski, a Polak stał się wyłącznie narzędziem. Przesłuchałem dokładnie relację pana Międlara. Jestem sobie w stanie wyobrazić odpowiedź Brytyjczyków na "pismo" z ambasady. Rozmowę urzędnicy poprowadzili tak, by "udowodnić" swoje tezy. Jestem też pewien, że nie do końca chodziło o przesłuchiwanego.
Co mnie zaniepokoiło? Głównie dwie rzeczy:
Po pierwsze, chcąc nie chcąc, pan Międlar uczestniczył w prowokacji, mającej udowodnić, iż Britain First jest organizacją skrajną, rasistowską. Poprowadzona umiejętnie rozmowa może - powtarzam może - posłużyć podjęciu przez władze brytyjskie procesu delegalizacji BF i uznaniu jej za organizację terrorystyczną, co z kolei, spowoduje określone konsekwencje i pozwoli na "specjalne traktowanie" jej zwolenników przez służby brytyjskie. Irlandczycy mogą coś o tym powiedzieć, ale to wymaga oddzielnego artykułu (to, co opowiadali mi o polityce Londynu wobec Irlandii realizowanej jeszcze pod koniec XX wieku jest przerażające). Dla mnie ta sytuacja jest wręcz szokująca, bo nasi "sojusznicy" nie wahali się użyć obywatela suwerennego kraju UE do swoich rozgrywek i to w sposób bardzo brutalny.
Po drugie, całą gra na lotnisku, personelu i prawdopodobnie funkcjonariuszy służb specjalnych, ma jeszcze jeden cel, wymierzony bezpośrednio w Polaków na Wyspach. Chodzi o "udowodnienie", że Polacy nie pasują do brytyjskiego społeczeństwa, ponieważ są "antysemitami, rasistami i ksenofobami". Użycie dla udowodnienia tej tezy Chrześcijaństwa, jako argumentu, jest dla mnie poszlaką, że Islam do reszty opanował brytyjskie urzędy. Rozmawiałem z wieloma przedstawicielami żydowskich środowisk w Londynie i każdy z nich obawiał się właśnie "islamizacji władzy". To ich określenie. Czyżby City całe już było w rękach Saudyjczyków?
Po trzecie i najważniejsze. Relacja pana Międlara świadczy o tym, że służby brytyjskie przygotowały się do tej operacji, a więc wcześniej wybrały i rozpoznały obiekt. Oznacza to, że polskie środowiska narodowe są rozpracowywane przez obcy wywiad, który łamie porozumienia sojusznicze i na terenie obcego, suwerennego kraju, prowadzi działania operacyjne przeciwko obywatelom tego kraju. Na miejscu polskiego kontrwywiadu zająłbym się tą sprawą i pogadałbym poważnie z łącznikami. Ja, obejmując funkcję w Londynie, musiałem podpisać w siedzibie brytyjskiego kontrwywiadu wielostronicowy dokument, w którym zobowiązałem się do nie prowadzenia bez wiedzy gospodarzy działań wywiadowczych wymierzonych przeciwko Królestwu i poddanym królowej. O ile wiem, u nas nikt nie stawia takiego warunku podczas akredytowania łączników.
Kończę zwyczajowym: GDZIE JEST KONTRWYWIAD?
http://thenowypolskishow.co.uk/przesluchania-agenci-kpili-naszych-barw-narodowych-j-miedlar-opowiada-o-deportacji-uk"
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 14:27 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: A. Gramsci, demoliberalizm, gender, Jacek Międlar, komunizm kulturowy, komunizm wojenny, lewackość, mowa nienawiści, multi-kulti, neomarksizm, NWO, Szkoła Frankfurcka, totalitaryzm, UE, UK

piątek, 24 lutego 2017

"Klątwa", pedofilia, kobiety, katolicyzm, islam, judaizm...

Zacznę przekornie...

Tak... W Kościele Katolickim zdarzają się przypadki odejścia od nakazów wiary. Jezus Chrystus nakazywał w obszarze małżeństwa i seksualności wierność sakramentowi małżeństwa kobiety i mężczyzny oraz nakaz ich prokreacji, czyli posiadania dzieci. Doktryna katolicka zabrania małżeństw pomiędzy krewnymi, co wynika bezpośrednio z Pisma Świętego Nowego Testamentu. Małżeństwo w katolicyzmie rozumiane jest jako wzajemna i publiczna zgoda mężczyzny i kobiety ukierunkowana na wzajemne dobro małżonków oraz na prokreację i wychowanie dzieci. Jest to związek nierozerwalny, monogamiczny. Taka jest odwieczna interpretacja nauczania Jezusa Chrystusa, jedynego Syna Bożego, który przekazuje naturalny nakaz Boga Ojca. 

Homoseksualizm (lesbijstwo czy co to tam jeszcze w ramach LBTQ) w nauczaniu Jezusa Chrystusa jest grzechem sodomii, który staje się czynem odwrócenia od niego i Boga Samego. Jest potępiony, podobnie jak kontakty seksualne z nieletnimi i wielożeństwo. W Kościele Katolickim małżeństwo jest związkiem do śmierci dwojga ludzi i nic nie może tego zmienić.

Każdy kto będąc wiernym Jezusowi Chrystusowi - niezależnie czy jest księdzem czy zwykłym wiernym - musi przestrzegać praw Bożych. Jeżeli tego nie czyni jest potępionym i może żałować za swoje grzechy w każdym momencie, poprzez Sakrament Pokuty.

Są jednak odszczepieńcy od wiary, nawet księża katoliccy wysoko postawieni, którzy do końca tkwią w grzechu, ale Jezus Chrystus nie przyjmie ich do Królestwa Bożego. Pedofilia, wielożeństwo, zdrada seksualna i etyczna, homoseksualizm, sodomia i gomora, transseksualizm, gender, feminizm, aborcja, in vitro czy eutanazja są grzechami śmiertelnymi i każdy - nawet wierzący - musi sobie z tego zdawać sprawę. Kościół Syna Bożego to wszystko potępia i wymaga Nawrócenia Każdego Dnia.

Ale to, że zdarzają się grzesznicy nie niweczy praw ustanowionych przez Boga i te prawa zabraniają grzechu, choćby przez Dekalog. Wszystko co czynią grzesznicy jest potępione i jeżeli grzesznik nie pojedna się z Bogiem jest stracony i czekają go ognie piekielne. Tak... Jeżeli istnieje Niebo to istnieje też Piekło. Jeżeli istnieje Dobro, istnieje też Zło. Jeżeli istnieje Bóg, istnieje też zwodzący i kłamiący Szatan.

Powtarzam. Grzech w katolicyzmie jest grzechem i nie jest gloryfikowany. Natomiast Matka Boża jest kobietą, która potrafi pokonać Szatana. Ta kobieta, Matka Jezusa Chrystusa jest w Kościele Katolickim wynoszona na Piedestał Świętości. Porodziła niepokalanie Syna Bożego, dlatego w krajach katolickich kobieta jest szanowana, czczona i zawsze była opiekunką Rodziny. To się nie zmieniło przez wieki i się nie zmieni.

Katolicyzm wyklucza przemoc do momentu, kiedy inni chcą nas zgładzić. Mało tego nawet w takim momencie: za wroga trzeba się modlić, bo to nasz brat - człowiek błądzący, który wymaga modlitwy i nawrócenia. Ale nawet Jezus Chrystus przepędził faryzejskich lichwiarzy i handlarzy ze Świątyni Bożej, Synagogi... więc nieraz trzeba walczyć o wiarę, jeżeli ta wiara jest zaatakowana, zaatakowana szatańsko i nikczemnie.  A naród wybrany, czyli Żydzi zerwali z Bogiem Ojcem i są prawie przeklęci na wieki, bowiem nie uznali Syna Bożego za Mesjasza, nie rozpoznali w nim Króla Żydowskiego i Króla Wszechświata... i dalej tkwią w tym śmiertelnym grzechu. Ale jest dla nich - podobnie jak dla prawosławnych i protestantów - szansa - Nawrócenie na wiarę w Jezusa Chrystusa jako Mesjasza i Jedynego Syna Bożego, który powtórnie przyjdzie na Końcu Czasów!

Katolicyzm, czyli Jezus Chrystus daje wolną wolę bez przemocy: albo będziesz na mojej drodze, albo nie. Jest miłosierny a Jego miłosierdzie jest nieskończone...

Katolicyzm gloryfikuje więc kobietę, jest przeciwny wielożeństwu i pedofilii a to są jedne z haseł liberalnych eunuchów spod znaku feminizmu, gender czy LBGTQ. Oczywiście wielu rzeczom jest przeciwny, jak morderstwo dzieci w łonie matki, eutanazji czy dewiacjom seksualnym, ale podstawowe prawa kobiet i dzieci są na pierwszym miejscu.

A jak jest w innych ogólnoświatowych religiach, np. w islamie i judaizmie?

Islam - idea albo wiara. Chyba tylko Idea i to barbarzyńska idea.  Preferuje przemoc i morderstwo w imię Allacha i Mahometa. Obiecuje męczennikom za wiarę i dla tych, którzy mordują innowierców i niewierców (w tym szczególnie chrześcijan) nie świętość - jak to jest w Kościele Katolickim - ale wynagrodzenie w Raju i spełnienie wszystkich doczesnych pragnień, też seksualnych. Dla islamistów jedynym światem, jest świat islamski. Wszystko inne jest bluźnierstwem i wszystkich innych należy zniszczyć. Zero tolerancji i "wielokulturowości" (sic!~). Tylko islam i tylko on. Daje on też możliwość wielożeństwa i propaguje pedofilię, bo Mahomet sam poślubił sześciolatkę a skonsumował ją seksualnie w wieku 9 lat. Miał wiele żon a kobieta według islamu jest niższą kategorią człowieka niż mężczyzna. Nie może wystąpić o rozwód, musi chodzić zakryta niemal w całości, nie ma niemal żadnych praw i musi być sługą dla mężczyzny. Jej zdrada i odejście od męża karana jest śmiercią lub oszpeceniem. Małe dziewczynki są narzędziami i przedmiotami seksualnymi dla wynaturzonych islamskich mężczyzn. Przerwanie ciąży, czyli aborcja jest też karana okrutnie w sytuacji dziecka męża.

I gdzie są feministki i obrończyni dzieci? Gdzie jest gniew za pedofilię i traktowanie kobiet jako gorszej kategorii? No gdzie są lewacko-demoliberalne elity? Czy taka barbarzyńska cywilizacja gloryfikująca legalnie pedofilię i dyskryminację kobiet jest dla Was normalna? Czy ten totalitaryzm i semicki szowinizm jest dla Was normalny? Dlaczego nie walczycie z tą dyskryminacją, a walczycie z tym, co jest zakazane w katolicyzmie? Obłuda, strach, hipokryzja, głupota, idiotyzm, infantylizm, ograniczenie umysłowe, cynizm, egocentryzm, debilizm? Tak... wszystko w jednym.

No dobrze... A judaizm oraz syjonizm talmudyczno-rabiniczny? Żydowska dziewczynka jest uznawana za dorosłą w wieku 12 lat! Za dorosłą, czyli kobietę zdolną do poślubienia mężczyzny i czy to nie jest pedofilia w rozumieniu światłych i liberalnych lewackich elit? A kobieta? Też nie ma takich praw jak mężczyzna i musi np. modlić się oddzielnie. Czyż to nie dyskryminacja? A żydowsko-syjonistyczny szowinizm wynikający z Talmudu, wedle którego tylko Żyd jest człowiekiem a goj-nie-Żyd jest czymś gorszym a szczególnie chrześcijanin? To nie rasizm i faszyzm w czystej postaci? Czyż Izrael preferuje równouprawnienie mężczyzn i kobiet, równouprawnienie wszystkich nacji? Nie! Także wśród Żydów zdarzają się związki poligamiczne (wielożeństwo), choć nie jest to przez wielu rabinów dopuszczalne. Dlaczego więc światłe liberalne elity nie protestują przeciw dyskryminacji kobiet, pedofilii i nazizmowi niektórych taludyczno-rabinicznych i syjonistycznych Żydów?  Obłuda, strach, hipokryzja, głupota, idiotyzm, infantylizm, ograniczenie umysłowe, cynizm, egocentryzm, debilizm? Tak... wszystko w jednym.

Na tym tle - jeżeli miała to być sztuka z prawdziwego zdarzenia - spektakl "Klątwa" mógłby krytykować np. pedofilię wśród księży katolickich, ale z zastrzeżeniem, że jest to sprzeczne z nauczaniem Jezusa Chrystusa i jest potępiane jako grzech śmiertelny. Ale... w w/w religiach (ideach) islamu i judaizmu pedofilia jest legalna i dopuszczalna w rozumieniu pedofilii według praw współczesnej demokracji i współczesnego prawa. Więc jeżeli wieszano JPII to tym bardziej powinno się powiesić Mahometa lub jakiegoś wynaturzonego rabina. Jeżeli pieprzono się z Krzyżem to należało pieprzyć się z Menorą lub Koran wsadzać sobie między nogi i przeżyć z nim orgazm. Jeżeli brano do ust członka katolickiego papieża, to obok powinna być identyczna scena z Mahometem lub jakimś ważnym semickim, czyli żydowskim zwolennikiem Talmudu. Jeżeli piłą mechaniczną ścinano Krzyż to o wiele bardziej racjonalne i normalne byłoby ścięcie Menory i spalenie Koranu.

To wtedy można by się zastanowić nad przesłaniem sztuki jako negacji wiary.

A tak to jest tylko prowokacja i bluźnierstwo wobec katolicyzmu. To dno a dno i szambo nie zasługuje nawet na krytykę, bo tylko jakaś wartość jest warta krytyki, pustka jest warta jedynie pogardy i splunięcia. Wszyscy, którzy brali w tym udział są dla mnie karaluchami, których najchętniej bym zdeptał i jeżeli kiedykolwiek ich zobaczę na żywo to... dam w mordę!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 19:00 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: bluźnierstwo, islam, JPII, Judaizm, Klątwa, Koran, pedofilia, pustaki, szambo, Teatr Powszechny

niedziela, 19 lutego 2017

CETA - koszmarne "uwładzowienie" korporacji ponadnarodowych

(Uwładzowienie - mój neologizm określający pokojowe: umowne, ustawowe lub na podstawie innych aktów prawnych ale niedemokratyczne przejęcie władzy określonych podmiotów organizacyjnych lub osób fizycznych nad innymi tego typu podmiotami. Jest znaczeniowo podobne do tzw. uwłaszczenia, czyli ustawowego lub umownego nieodpłatnego lub częściowo odpłatnego przejęcia własności mienia skarbu państwa, mienia komunalnego lub spółdzielczego).

-----------------------------------

15 lutego 2017 roku Parlament Europejski zgodził się na wprowadzenie w życie handlowej części "Kompleksowej Umowy Gospodarczo-Handlowej pomiędzy Unią Europejską a Kanadą" zwanej CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement). Za przyjęciem CETA głosowało 408 europarlamentarzystów, przeciw było 254 a 33 wstrzymało się od głosu. Tak na razie w UE zakończył się wieloletni proces negocjacyjny tej umowy, który rozpoczął się już w maju 2009 roku i niemal przez cały ten okres był uzgadniany tajnie. Oficjalne opublikowanie wynegocjowanej już umowy liczącej ponad 1600 stron nastąpiło dopiero 26 września 2014 roku [1].

Umowa ta - wedle mnie - jest "uwładzowieniem" korporacji ponadnarodowych polegającym na całkowitym przejęciu władzy korporacji nad państwami i związkami państw (w tym wypadku UE), zarówno z sensie prawnym, jak i gospodarczym.  Wejście jej w życie (planowane już na kwiecień 2017 roku) ubezwłasnowolni całkowicie państwa wchodzące w skład UE a z ich mieszkańców uczyni biernych konsumentów coraz gorszych jakościowo produktów oferowanych przez wielkie korporacje ponadnarodowe.

CETA jest realizacją wieloletnich marzeń wielkich korporacji o przejęciu tak naprawdę władzy nad państwami i ich mieszkańcami. Jest (będzie) źródłem już nieograniczonej ekspansji tych korporacji, które nie będą podlegały żadnej kontroli a dodatkowo będę uprzywilejowane w stosunku do władz państwowych oraz będą wpływać bezpośrednio na stanowienie państwowych praw. Kumulacja przyszłych zysków dla tych korporacji staje się wprost nieograniczona a ich monopol całkowicie wyprze mniejsze firmy i ostatecznie doprowadzi do likwidacji tzw. klasy średniej, w tym drobnego i średniego rolnictwa.

Zanim jednak zostaną wskazane konkretne niebezpieczeństwa tej umowy, to warto zastanowić się jak w ogóle doszło do takiej sytuacji, że korporacje stały się (stają się) władzą nadrzędną wobec innych władz, w tym politycznych, państwowych.

Na początek należy stwierdzić, że ogólne zasady i prawa funkcjonowania wolnego rynku głoszone przez przedstawicieli ekonomi klasycznej i neoklasycznej były i są fikcją i tak naprawdę były realne (o ile w ogóle)  przez bardzo krótki czas na bardzo ograniczonym obszarze. "Niewidzialna ręka rynku" i "wolna konkurencja" A. Smitha tak naprawdę były i są wspaniałą teorią ekonomiczną, która w konfrontacji z rzeczywistością nigdy na przestrzeni dziejów nie występowała w skali makroekonomicznej a w skali mikroekonomicznej tylko cząstkowo. Zawsze były różnego rodzaju ograniczenia i oddziaływania otoczenia zewnętrznego, które wpływały na teoretyczny model praw podaży i popytu, de facto podważając ich istotę.

Cła, podatki, prawa gospodarcze, kodeksy handlowe, protekcjonizm gospodarczy, kursy walutowe, banki centralne i ich stopy procentowe, pieniądz fiducjarny, giełdy finansowo-walutowe, monopole, oligopole, zmowy cenowe, alianse strategiczne, sztuczne i arynkowe generowane skłonności do akumulacji czy inwestycji i wiele innych faktycznie dziejących się procesów gospodarczych zawsze miały wpływ na podejmowane aktywności gospodarcze jednostek a w skali ogólnej stawały się instrumentami ich kontroli i ograniczenia wolności w podejmowaniu decyzji oraz często determinowały ich kierunek.

Dwa podstawowe teoretyczne modele gospodarcze, zarówno tak zwany kapitalizm oraz ogólnie komunizm (marksizm/socjalizm/realny socjalizm) były z gruntu niewykonalne, przy czym ekonomiści kapitalistyczni starali się tworzyć własne teorie ex post, czyli po zadzianiu się pewnych procesów ekonomicznych a K. Marks stworzył teorię ex ante opartą tylko i wyłącznie na swoich marzeniach i mrzonkach.

Kiedyś bardzo modna wśród ekonomistów była tzw. teoria konwergencji, czyli długookresowego zbliżania się modeli gospodarek kapitalistycznych i socjalistycznych. Dziś można powiedzieć, iż ta idea się ziszcza na naszych oczach i wbrew nam wszystkim, ludziom. Niestety.

Dzieje gospodarcze świata są fascynujące i zachęcam do ich zgłębiania, bo brakuje nam wszystkim tej wiedzy, która wyjaśniałaby to, z czym borykamy się każdego dnia i pozwoliłaby na zrozumienie wielu decyzji podejmowanych na najwyższych szczeblach decyzyjnych.  Ich opis zająłby setki stron, więc na potrzeby tegoż tekstu dotyczącego umowy CETA chciałbym powiedzieć tylko tyle, że na świecie obecnie mamy do czynienia z tzw. kapitalizmem państwowo-koroporacyjnym.

Są trzy podmioty owego kapitalizmu: państwa lub międzynarodowe związki państw i instytucje (np. UE, NAFTA i inne), globalne monopolistyczne oraz oligopolistyczne korporacje oraz rzesza pracowników najemnych owych korporacji. Coraz mniejsze znaczenie - lub już całkowicie je unicestwiono - mają mali i średni przedsiębiorcy, którzy jeśli nawet coś niszowego i wspaniałego wykreują, to i tak po czasie zostają zmuszeni do podporządkowania się korporacjom. Mechanizmy nacisku wielkich na małych i średnich są różnorakie, ale możemy je sprowadzić do pieniądza, czyli finansów oraz globalnych możliwości sprzedaży i kreowania postaw oraz potrzeb coraz bardziej zhomogenizowanych konsumentów. Te zjawiska ekonomiczno-gospodarcze często nazywane są globalizacją, ale jest to pojęcie "wytrych", które ukrywa tak naprawdę przejęcie przez korporacje całości produkcji, handlu i usług oraz przejęcie wpływu na podaż i popyt swoich produktów. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że owe korporacje niszczą wszystkie konkurencyjne organizacje oraz już nie dążą do zaspokojenia naturalnych potrzeb konsumentów, ale dążą do kreacji tych potrzeb, ukształtowania nowego "zmanipulowanego i jednorodnego pod względem potrzeb" odbiorcy (homogenizacja).

Przez stulecia wytworzyła się pewna grupa bardzo bogatych przedsiębiorców i ich rodzin, która właścicielsko kontroluje niemal 80% całego światowego kapitału gospodarczo-finansowego. Nastąpiła centralizacja i koncentracja tegoż kapitału w rękach bardzo wąskiej grupy ludzi, która kontroluje tysiące firm rozsianych w każdym zakątku świata. W ich rękach jest niemal całość handlu, produkcji i usług, czyli wszystko to, co jest tzw. realną gospodarką.

Przez te stulecia doszło do likwidacji tzw. klasy średniej, czyli małych i średnich rodzinnych firm, które na początku kapitalizmu stanowiły podstawę rozwoju indywidualnego oraz bogactwa społeczeństw i państw. Wielkie korporacje dysponując ogromnymi środkami finansowymi i dzięki temu mające możliwość dumpingowej strategii wobec konkurencji skutecznie zniszczyły wiele firm przejmując ich know-how oraz segmenty rynku.

Dziś mamy do czynienia z czystym monopolem w niektórych gałęziach gospodarki światowej oraz oligopolem w innych, przy czym należy zaznaczyć, że nawet oligopole funkcjonują na zasadach tzw. aliansów strategicznych, czyli "golfowego" umówienia się szefów owych firm co do podziału rynku, kategorii produktów oraz ich cen.

Owa monopolistyczna i quasi monopolistyczna pozycja korporacji międzynarodowych ma wielkie i negatywne znaczenia dla nas wszystkich. Kupujemy to, co one chcą żebyśmy kupowali, mogą oferować nam nawet produkty dla nas szkodliwe (np. GMO) czy też kreować nasze mody, gusta i potrzeby. Stajemy się ubezwłasnowolnioną masą konsumentów a dodatkowo masą będącą coraz bardziej zadłużoną wobec tych korporacji, m.in. banków czy też uzależnieni od sprzedaży ratalnej. Brak pewności i bezpieczeństwa finansowego, zniewolenie kredytem (zadłużeniem) i zmanipulowani powoli przestajemy być myślącymi "homo sapiens". Dodatkowo jesteśmy coraz bardziej zniewalani intelektualnie i duchowo ideologią lewacką, demoliberalną oraz zmuszani do powszechnej autocenzury własnych myśli (tzw.: wyniszczającej  tolerancji i politpoprawności).

W tej finansowej i ogólnie gospodarczej dominacji wielkich korporacji podrzędną aczkolwiek ważną rolę odgrywają poszczególne państwa oraz ich przywódcy. Ich siła gospodarcza, polityczna oraz militarna decyduje jaki wpływ mają na międzynarodowy podział rynku i zysków oraz przywilejów i możliwości rozwoju, także własnych gospodarek, firm i własnych obywateli. Państwa też mają swoje budżety, możliwości prawne i mogą  z sukcesem wpływać na rozwój korporacji, które są narodowo tożsame lub też sprzyjające owym państwom.

Oczywiście korporacje starają się całkowicie zdominować poszczególne państwa i ich związki ponadnarodowe. Mają wielkie pieniądze i rzesze swoich lobbystów (agentów wpływu). Dla nich idealnym modelem byłoby gdyby mogły decydować o wszystkim i w końcu przejąć tradycyjne role polityczno-społeczno-ekonomiczne jakie do tej pory były zarezerwowane dla określonych państw i ich praw oraz przywódców. I właśnie ten cel zostaje osiągnięty poprzez zapisy umowy CETA, którą tak naprawdę tworzyły same korporacje. Te korporacje przemysłowo-handlowo-usługowo-finansowe i państwa stały się dominującymi podmiotami gospodarki światowej. Ich decyzje stały się wzajemnie wobec siebie uzależnione i na siebie wpływające na zasadzie sprzężenia zwrotnego, przy czym korporacje międzynarodowe zyskały już dzięki umowie CETA w tych kontaktach rolę nadrzędną.

Umowa ta dotyczy bowiem tak naprawdę tylko dużych przedsiębiorstw prowadzących swoją działalność globalnie i transatlantycko i została stworzona dosłownie na życzenie takich korporacji a nawet chyba większość jej zapisów została przez nie same stworzona. Na funkcjonowaniu tej umowy stracą małe i średnie przedsiębiorstwa, które tylko w niewielkim stopniu handlują przez Atlantyk i nie wytrzymają konkurencji firm globalnych (także na rynkach rodzimych i unijnych) a także stracą różne inne grupy społeczne, w tym pracownicy i konsumenci.

Jak zniesienie tych wszelkich barier jest niebezpieczne, to możemy ocenić poprzez analizę zapisów umowy, które tak naprawdę nie znoszą tylko ceł, ale dotyczą także zniesienia innych barier pozacelnych, za które "może być uznany każdy przepis np. dotyczący bezpieczeństwa produktu czy wymogów sanitarnych (...) Dla korporacji to przeszkody ograniczające zyski. Filozofia tej umowy sprowadza się do redukowania kosztów ponoszonych przez korporacje handlujące przez Atlantyk, dlatego koncerny dążą do zniesienia wszystkich przepisów ograniczających ich działalność i zyski. Tylko, że to, co dla nich jest kosztem, dla obywateli, pracowników czy konsumentów jest prawem ich chroniącym" [2]. 

Szacuje się, że w UE "dzięki" tej umowie może zniknąć około 200 tysięcy miejsc pracy (w Kanadzie 30 tysięcy oraz w krajach trzecich 80 tysięcy) a płace ogółem mogą spaść w UE o 300-1300 EUR w skali roku. Dodatkowo pracownicy stracą możliwość ochrony przez związki zawodowe, bowiem w Kanadzie nie obowiązuje konwencja 98 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotycząca praw związkowych, praw pracowniczych [3].


Zniesienie wszelkich ceł i obostrzeń w handlu między Kanadą a UE doprowadzi też do bankructwa tysiące małych i średnich firm, których po prostu nie będzie stać na walkę konkurencyjną z wielkimi korporacjami korzystającymi z tzw. efektu skali produkcji i niższych kosztów prowadzenia biznesu, co umożliwia im oferowanie produktów po znacznie niższych cenach. Zagrożony jest szczególnie cały sektor rolniczy w UE, który po prostu może przestać niemal istnieć tak jak to stało się np. w Meksyku po wprowadzeniu umowy NAFTA. Tania i niskiej jakości kanadyjska, ale też amerykańska żywność zaleje cały rynek europejski i to niestety może dosłownie "zabić" europejskich producentów żywności. Dotyczy to także rolnictwa polskiego. "Na tym etapie technologicznym nasze rolnictwo nie jest w stanie konkurować z wielkoformatowym rolnictwem kanadyjskim (też amerykańskim -dop.kj), które przypomina wielkie fabryki. Kanadyjczyków (i Amerykanów -dop.: kj)) stać na produkowanie dużej ilości tanich produktów. Co trzeba podkreślić: one są tanie, ale bardzo niskiej jakości. Nasi rolnicy wytwarzają produkty o wysokiej jakości. Często w sposób tradycyjny. To wpływa na to, że muszą być droższe. Część rolników już i tak musi sprzedawać swoje produkty po mocno zaniżonych cenach i balansuje na progu opłacalności. Nie mają więc szans konkurować z tanią żywnością. CETA wciąga Polskę w grę, która już na starcie jest przegrana przez naszych rolników. A jeżeli nasze rolnictwo padnie, to wszyscy to boleśnie odczujemy [4]".


Umowa CETA w zakresie właśnie handlu żywnością umożliwia swobodne i bez żadnej kontroli wprowadzenie na europejski (w tym polski) rynek tzw. "śmieciowego żarcia", które "króluje" w Kanadzie i USA. Obejmuje ono produkty rolnicze wytworzone w sposób przemysłowy przy użyciu chemikaliów, pestycydów, herbicydów, hormonów, a także żywność GMO. Warto szczególnie podkreślić fakt, że umowa CETA umożliwia zmasowany i niekontrolowany napływ do Europy żywności GMO, co jest wielkim sukcesem globalnej i bardzo kontrowersyjnej firmy "Monsanto Company" (uwaga: do września 2016 roku była to firma amerykańska a od września 2016 została przejęta za 66 mld USD przez niemiecki koncern chemiczno-farmaceutyczny "Bayer": m.in. aspiryna czy CyklonB - sic!), która jest monopolistą w oferowaniu jedynie jednorocznego siewnego materiału genetycznie zmodyfikowanego (GMO) (ziarna nie nadają się na ponowny zasiew) oraz takich produktów jak: Roundup, aspartam, Agent Orange, PCB, DDT, Cycle-Safe, Pisilac [5] . Tak naprawdę więc tracą moc wszelkie europejskie obostrzenia dotyczące żywności GMO oferowanej na terenie poszczególnych państw europejskich i tą jedną umową przekreśla się wszystkie prawne i społeczne działania ograniczające obrót na terenie Europy żywnością GMO, która wedle wielu jest po prostu szkodliwa dla ludzi. Mało tego! Prawdopodobnie już nie będzie obowiązkowe umieszczanie na etykietach produktów żywnościowych  informacji o zawartości GMO, bowiem na terenie Kanady i USA takiego obowiązku nie ma.

Umowa CETA stawia też korporacje w pozycji nadrzędnej w stosunku do praw określonych państw. Tzw.: "współpraca regulacyjna" zawarta w zapisach umowy jest tak naprawdę totalną deregulacją prawa pod dyktando wielkich korporacji. "W umowie są dwie strony, Kanada i Unia Europejska i jej państwa członkowskie a przepisy umowy mówią, że zainteresowane osoby pochodzące z terytorium jednej strony mają prawo do wnoszenia zmian i uwag do wszelkich aktów prawnych uchwalanych przez drugą stronę (...) Władze Kanady (...), również przedstawiciele i lobbyści wielkich korporacji z Kandy (...), którzy będą chcieli wyrazić swoje zdanie w europejskim procesie legislacyjnym (...) będą mogli to robić na możliwie najwcześniejszym etapie, kiedy możliwe jest zgłaszanie zmian i uwzględnianie uwag. Będą więc mogli faktycznie zablokować powstanie przepisu. Kluczowe jest to, że współpraca regulacyjna otwiera furtkę do zmian w przepisach, po tym, kiedy CETA wejdzie w życie i ludzie przestaną się nią interesować tak żywo jak teraz. Ta tzw. współpraca regulacyjna sprawi w istocie to, że przepisy będą mogły być tworzone poza kontrolą demokratyczną. Umowa zakłada również, że jeżeli jedna strona uchwaliła przepis prawny, który nie odpowiada drugiej stronie to ta druga może zgłosić wniosek o odroczenie daty wejścia w życie danego przepisu, co w praktyce może oznaczać skuteczne jego zablokowanie [2]".

Bardzo niebezpiecznym dla państw będących stronami umowy CETA jest wprowadzenie tzw. arbitrażu "inwestor - przeciw - państwu" (tzw. ISDS/ICS), na mocy którego korporacja może swobodnie pozwać dane państwo o odszkodowanie, jeśli uzna, że prawo danego państwa ogranicza swobodę wymiany handlowej w każdym zakresie lub np. dany przepis państwowy uszczupla możliwość uzyskania zysku lub prowadzi do tzw. utraconych zysków korporacji.  W praktyce oznacza to, że np. nawet "płaca minimalna", prawa pracownicze czy też "wymogi sanitarne" żywności będą mogły być pozwane jako sprzeczne z umową CETA. Rodzi to niebezpieczeństwo zachwiania budżetów określonych państw, bowiem takie odszkodowania mogą być bardzo wysokie, no i oczywiście redukuje niemal do zera możliwości państwowych regulacji społeczno-gospodarczych na rzecz wymagań korporacji.

Kolejną pułapką umowy CETA jest "zasada wzajemnego uznawania norm i wymagań", wedle której żadna ze stron nie może zaostrzać swoich przepisów w stosunku do stanu obecnego oraz przepisów obowiązujących na terytorium drugiej strony. "W praktyce będzie to oznaczać równanie wszelkich wymagań w dół, do najniższego poziomu, co oznacza mniejsze bezpieczeństwo żywności czy niższą ochronę środowiska [2]".

Umowa CETA stwarza też ryzyko odchodzenia przez Unię od tzw. "zasady ostrożności" na rzecz "zasady oceny ryzyka" obowiązującej w Kanadzie czy USA, co oznacza, że  "jeśli okaże się, że wprowadzany na unijne terytorium produkt nie spełnia obowiązujących norm, to nie oznacza, że on nie będzie mógł wejść na rynek, w praktyce trzeba będzie jeszcze udowodnić, że jest on szkodliwy (...), czyli ten, kto uważa, że produkt jest szkodliwy, musi to udowodnić. W Unii Europejskiej obowiązuje, odwrotna zasada, czyli "zasada ostrożności", zgodnie z nią, jeżeli produkt wyrządzi szkodę, to jego producent powinien udowodnić, że jego wyrób jest nieszkodliwy. Po wejściu w życie zapisów umowy CETA może się okazać w praktyce, że to konsument będzie musiał udowodnić szkodliwość kanadyjskiego produktu, ale niestety nie będzie miał po swojej stronie specjalistycznych laboratoriów ani armii prawników. Na nic zdadzą się zaklęcia, że Unia nie wpuści produktów nie odpowiadającym europejskim normom. Wielu importerów będzie sprowadzało z Kanady tanią, przemysłową żywność i nie będzie w ich interesie udowadnianie, że jest ona szkodliwa. Będzie im zależało, żeby ją sprzedać, jest wielu ubogich ludzi, którzy ją kupią, aby przeżyć. Najbogatsi mieszkańcy Kanady nie jedzą przeznaczonej głównie na eksport przemysłowej żywności, tylko produkty ekologiczne" [2].



Umowa CETA dla Europy przyniesie więcej szkód i strat niż korzyści. Praktycznie władzę w państwach unijnych przejmą korporacje. Zyska bardzo niewiele firm i w bardzo niewielu sektorach. "Cena, jaką przyjdzie zapłacić za ten "zysk" będzie ogromna dla całego społeczeństwa. To wymusi dalszą totalną deregulację, czyli coś, od czego próbujemy odejść, od niemożliwości kreowania własnej polityki przemysłowej, od konkurowania niskimi płacami pracowników. Ci, którzy propagują CETA uważają, że koszty ich nie dotkną, ale są w błędzie, z kosztami będą musiały się borykać finanse publiczne i wielka rzesza społeczeństwa. Czy osłabiając siebie, będziemy silniejsi i skuteczniej będziemy konkurować z Kanadą? (...) Umowa CETA nie przyniesie dobrych owoców. Pokazała już to umowa NAFTA. Przyjęcie umowy CETA przez Parlament Europejski pokazuje, że wielkie korporacje i ci, którzy walczą o ich interesy, są górą [2]". 

Warto też bardzo mocno podkreślić, że całość umowy CETA dotyczy każdego przedsiębiorstwa o zasięgu transatlantyckim, które ma jakąkolwiek siedzibę na terenie Kanady. Dotyczy więc również firm z USA czy UE, które mają swoje oddziały w Kanadzie. Zasięg więc tej umowy praktycznie nie dotyczy tylko firm z Kanady, ale także firm z USA i UE, które przecież w większości działają już na terenie Kanady, lub w każdej chwili mogą utworzyć tam swoją filię. Zbędne więc staje się podpisywanie jakiejś umowy TTIP (USA-UE), bo CETA praktycznie daje wszystkie profity korporacjom, które były zawarte w odrzuconej TTIP.

Sprawa CETA została mistrzowsko rozegrana przez lobby korporacyjne i wspierające je lobby polityczne. Jak wcześniej wskazałem CETA była negocjowana już od 2009 roku a jej ostateczna wersja "ujrzała światło dzienne" w 2014 roku. W międzyczasie w 2013 roku nagle zaczęto procedować i dyskutować nad umową TTIP, czyli identyczną jak CETA umową pomiędzy UE a USA.  Odpowiednio nagłośniono zapisy tej nowej umowy, które spotkały się z ostrymi protestami społecznymi tak w USA jak i w krajach Unii Europejskiej. Całe odium gniewu społecznego spadło na TTIP, która ostatecznie jeszcze nie została ani ostatecznie przygotowana ani  podpisana i sądzę, że na dzień dzisiejszy to się nie stanie, bowiem przyjęto teraz niby "mniejsze zło" w postaci umowy CETA, która przecież obejmuje praktycznie i USA. Majstersztyk manipulacji i oszustwa korporacji i elit? Oczywiście!

Powtórzę więc. Dla nas, ale chyba i dla wszystkich krajów Unii Europejskiej umowa CETA jest katastrofą, której skutki będą długookresowo szkodliwe społecznie i gospodarczo ale też w praktyce obalą ustrój  demokratyczny w naszych krajach. Sądzę, że nawet G. Orwell nie przewidział, że bez wojny ludzie i państwa mogą stać się niewolnikami wielkich korporacji. Dla korporacji zaś to ziszczenie jej marzeń  o władzy, ich "uwładzowienie" o zasięgu globalnym.


Zgodnie z uchwałą polskiego Sejmu z jesieni 2016 roku umowa CETA musi zostać ratyfikowana przez Polskę większością 2/3 sejmowych głosów. Mam nadzieję, że nie znajdzie się aż tylu polskich posłów, którzy praktycznie zagłosują nad końcem, choć i tak niewielkiej, suwerenności społeczno-gospodarczo-politycznej Polski. W przeciwnym razie w niedalekiej przyszłości będziemy musieli pomyśleć o Polexicie, bo sadzę, że jednym z ważniejszych powodów Brexitu były właśnie niebezpieczeństwa wynikające z umów TTIP czy CETA. Alternatywą mogłyby być też zmiany traktatowe UE, co wymusiłoby też konieczność zmian w zapisach umowy CETA i ponowną jej ratyfikację.

Pozdrawiam

[1] Polska wersja umowy: http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:52016PC0444. Życzę miłej lektury. Jeżeli jest Pan (Pani) prawnikiem to radzę do pomocy w zrozumieniu tekstu umowy poprosić jeszcze jednego prawnika i dwóch ekonomistów. Jeżeli zaś Pan (Pani) jest ekonomistą to na podobnej zasadzie radzę poprosić do wspólnego czytania jeszcze jednego ekonomistę i dwóch prawników. Jeżeli jednak nie jest Pan (Pani) ani ekonomistą ani prawnikiem to radzę zdać się na wytłumaczenie tej umowy przez innych :))). No i jeszcze proponuję wziąć kilka dni urlopu...,

[2] http://wpolityce.pl/polityka/328152-nasz-wywiad-prof-oreziak-przyjecie-umowy-ceta-przez-parlament-europejski-pokazuje-ze-wielkie-korporacje-sa-gora?strona=1
[3] https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kompleksowa_Umowa_Gospodarczo-Handlowa - badania Tufts University i raport Austriackiej Izby Pracy
[4] http://www.naszdziennik.pl/swiat/176427,wszyscy-stracimy-na-ceta.html
[5] Za Wikipedia - hasło: Monsanto



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 12:28 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: CETA, GMO, kapitalizm państwowo-korporacyjny, korporacjonizm, monopol, oligopol, polska, TTIP, UE, władza korporacji

sobota, 18 lutego 2017

Współczuję kierowcy Seicento, ale i przestrzegam

Na tym etapie wiedzy to już mój ostatni i krótki tekst na temat wypadku Pani Premier B. Szydło.

Zastanawiałem się, czy w ogóle go umieszczać, ale chcę mieć przeświadczenie, że napisałem wszystko to, co w jakimś stopniu zatliło się we mnie  jako pewna przestroga, która - mam nadzieję - pozostanie w sferze li tylko teorii. I to błędnej od samego początku, ale...

Młody kierowca fiata Seicento, który spowodował wypadek kolumny rządowej od samego początku stał się ofiarą antypolskiej polityki tzw. "totalnej opozycji". W perfidny sposób owa opozycja zaczęła go wykorzystywać oraz kreować niemal na "męczennika" walki z "państwem PiS". Przedstawiciele PO i .N cały czas starają się zrobić z tego młodziana ofiarę a nie sprawcę wypadku. Zaoferowali mu drogiego adwokata, wpłynęli na zmianę jego zeznań i niby oddolnie powstała inicjatywa zbiórki pieniędzy na nowy samochód dla tego młodego kierowcy. W całe to aberracyjne i haniebne zamieszanie wciągnięta też została jego rodzina, najbliżsi.

Pragnę tedy przestrzec zarówno owego kierowcę jak i jego rodzinę.

Sądzę, że niejako wbrew sobie stali się Państwo  przedmiotem, elementem antypisowskiej polityki tzw. "totalnej opozycji". Zostali Państwo wciągnięci w bardzo niebezpieczną polityczną grę i wydaje mi się, iż nie bardzo sobie Państwo zdają sprawę, jakie mogą być owej gry skutki.

Polityka w wykonaniu antypolskich totalniaków jest nastawiona na obalenie obecnych władz wszelkimi metodami. Do tego celu ma służyć i zagranica, i ulica. Ale też od samego początku totalniacy poszukują jakiegoś swojego męczennika walki z PiS-em. Próbują go wykreować w najróżniejszy sposób, czego kuriozalnym przykładem był przypadek niejakiego Diduszki, który położył się udając rannego podczas grudniowej demonstracji pod Sejmem. Do tego też niemal jednoznacznie opozycja chce wykreować jakiegoś drugiego Cybę, który być może zaatakuje jakiegoś przedstawiciela obecnych władz a najlepiej J. Kaczyńskiego.

Osobiście wielokrotnie pisałem, że takie totalne metody walki politycznej mogą też prowadzić do działań, które stanowić mogą jakąś prowokację i że oni są zdolni do wszystkiego - od przelania polskiej krwi na ulicach, aż nawet po poświęcenie jakiegoś swojego zwolennika i obarczenie winą za jego obrażenia lub śmierć władze pisowskie.

Szanowny Pan stał się teraz pretekstem opozycji do walki z rządem. Ta opozycja próbuje więc z Pana zrobić takiego męczennika i niestety dał się Pan w tą grę wciągnąć, choć jeszcze raz powtarzam: to jest bardzo niebezpieczna gra.

Być może teraz Pan poczuł się kimś ważnym. Może też uznał Pan i Pana najbliżsi, iż jest okazja do uzyskania jakiś dodatkowych środków finansowych.

Tyle tylko, że musi Pan sobie zdawać sprawę z faktu, że dla opozycji jest Pan tylko instrumentem ich walki i dla niej nie stanowi Pan długookresowo kogoś ważnego. Gdy zaś już Pan zostanie wykorzystany i przestanie być Pan potrzebny, to stanie się Pan po prostu dla nich zbędny lub - co gorsza - stanie się Pan zbyt dużo wiedzącą przeszkodą. 

W takiej sytuacji więc opozycja może Pana po prostu zostawić i o Panu zapomnieć, ale też może próbować uczynić z Pana naprawdę prawdziwego męczennika, choćby poświęcając Pana zdrowie lub życie i obarczając za to winą nie "seryjnego samobójcę" czy "nieszczęśliwy wypadek", ale obecne władze.

Dlatego jeszcze raz przestrzegam póki czas: naprawdę nie warto stać się politycznym instrumentem walki opozycji z nowymi władzami w Polsce. Naprawdę nie warto i mam nadzieję, że jednak moje ostrzeżenie jest li tylko teorią z zakresu political fiction, ale musiałem o tym napisać.

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 12:10 1 komentarz:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: "nieszczęśliwy wypadek", "seryjny samobójca", gra totalnej opozycji, kierowca Seicento, przestroga, szydło, wypadek Pani Premier

piątek, 17 lutego 2017

Do kierowcy Seicento - Pan żyje!

Z braku czasu znów (1) tylko kilka słów...

Jeżeli bym był tym młodym kierowcą Seicento, który spowodował wypadek Pani premier w Oświęcimiu to pierwsze, co bym zrobił to prywatnie i publicznie podziękowałbym kierowcy BOR za uratowanie mi życia. Cieszyłbym się po prostu, że żyję i dalej mogę oglądać świat, przebywać z rodziną i planować swoją przyszłość. A ponadto - nawet gdybym był niewierzący - to dziękowałbym Panu Bogu oraz św. Krzysztofowi za to moje niemal nowe życie i w tej modlitwie również polecałbym Bogu owego BOR-owca.

Bo wszystko przecież mogło wyglądać inaczej i gdyby ów kierowca BOR nie postąpił tak jak postąpił to niestety dziś zamiast być perfidnie wykorzystywanym przez "totalną opozycję" jako człowiek żyjący, byłby Pan tak samo wykorzystywany, ale nad swoim grobem. A Pan żyje!

Ku refleksji...

Pozdrawiam

(1) Wczoraj też bardzo krótko napisałem tekst pt.: "Do zwolenników "totalniaków" - Człowiek to brzmi dumnie", który brzmiał tak:

"Jeżeli bym był wyborcą PO, .N, PSL oraz zwolennikiem KOD czy jakiś tam ORz i uważałbym się za człowieka sensu largo - czyli posiadającego umysł i zdolność logicznego oraz abstrakcyjnego myślenia, posiadającego serce/ducha zdolnego do odczuwania emocji i współodczuwania (empatii), posiadającego jakieś aksjologiczne wartości i zasady postępowania, posiadającego ludzką umiejętność odróżniania dobra od zła... to - w obliczu zachowania liderów "totalnej opozycji" wobec okoliczności wypadku premier B. Szydło - przestałbym być ich wyborcą oraz zwolennikiem i ze wstydem spojrzałbym w lustro i rzekł: "ale ze mnie idiota i głupiec oraz strasznie naiwny człowiek". No właśnie człowiek... więc wtedy wróciłbym do człowieczeństwa, bo człowiek to brzmi dumnie! Ku refleksji...".


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 11:07 2 komentarze:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: BOR, bóg, kierowca Seicento, Sebastian, św. Krzysztof, Totalna opozycja, uratowanie życia, wypadek Pani Premier, życie

czwartek, 16 lutego 2017

Do zwolenników "totalniaków" - Człowiek to brzmi dumnie!

Tylko kilka słów...

Jeżeli bym był wyborcą PO, .N, PSL oraz zwolennikiem KOD czy jakiś tam ORz i uważałbym się za człowieka sensu largo - czyli posiadającego umysł i zdolność logicznego oraz abstrakcyjnego myślenia, posiadającego serce/ducha zdolnego do odczuwania emocji i współodczuwania (empatii), posiadającego jakieś aksjologiczne wartości i zasady postępowania, posiadającego ludzką umiejętność odróżniania dobra od zła... to - w obliczu zachowania liderów "totalnej opozycji" wobec okoliczności wypadku premier B. Szydło - przestałbym być ich wyborcą oraz zwolennikiem i ze wstydem spojrzałbym w lustro i rzekł: "ale ze mnie idiota i głupiec oraz strasznie naiwny człowiek". No właśnie człowiek... więc wtedy wróciłbym do człowieczeństwa, bo człowiek to brzmi dumnie!

Ku refleksji...

Pozdrawiam
Autor: krzysztofjaw o 20:27 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: bydło..., człowieczeństwo, Totalna opozycja, wypadek B. Szydło

poniedziałek, 13 lutego 2017

Wypadek Pani Premier B. Szydło - L. Miller w "Gościu Poranka" TVP Info

Nigdy bym nie przypuszczał, że na swoim blogu będę cytował ludzi, z którymi walczyłem przez dziesięciolecia a w dodatku owe cytaty staną się niejako tłem potwierdzającym moje identyczne zdanie.

Dziś do programu "Gość Poranka" w TVP Info został zaproszony były premier z SLD Leszek Miller. Rozmowa dotyczyła ostatniego wypadku premier Beaty Szydło.

Według Leszka Millera była zbyt duża odległość między pierwszym samochodem kolumny pani premier a drugim, w którym ona jechała. Za jego czasów - jak stwierdził - ta odległość wynosiła najczęściej około 2 metry. Dlatego też - według niego - konieczne jest cały czas podnoszenie kwalifikacji funkcjonariuszy BOR-u i częste zmiany nie są wskazane oraz wszyscy kierowcy kolumny rządowej winni mieć najwyższe kwalifikacje a nie tylko kierowca pani premier czy innego VIP-a. Były premier stwierdził też, że nie są konieczne radykalne zmiany w BOR i trzeba spokojnie dać czas funkcjonariuszom na uzyskanie pełnego profesjonalizmu bez wywoływania u nich presji politycznej i bez totalnej krytyki.

Ale ważniejsze jest to, co powiedział Leszek Miller na temat reakcji na wypadek premier polskiego rządu, w tym reakcji tzw. "totalnej opozycji" oraz oceny działań kierowcy BOR.

"To jest smutny dowód na jakim poziomie znajduje się nasze życie publiczne. Wiele z tych komentarzy przypomina - delikatnie mówiąc - delikatność nalotu bombowego na Drezno. To są rzeczy niedopuszczalne po prostu, bo można mieć rozmaite powody do krytyki politycznej pani premier, pana prezydenta, ale w takich przypadkach kiedy osoba publiczna zagrożona jest utratą życia, czy utratą zdrowia to trzeba się po prostu powstrzymać. Dlatego, że każdy może znaleźć się w tej sytuacji. Może ja jestem szczególnie wyczulony bowiem sam byłem w takiej sytuacji i wtedy w szpitalu odwiedzili mnie politycy z różnych opcji, także opozycyjni, co sobie bardzo ceniłem. Ale być może wtedy nie było takiej fali hejtu, bo internet internet był w innym stadium rozwoju (...) Więc jak się na to wszystko patrzy to trzeba pokiwać smętnie głową, że doszło do sytuacji, w której żadnych hamulców już nie ma".

Leszek Miller stwierdził też, że dla opozycji jest to zdarzenie dające jakieś możliwości zbicia kapitału politycznego a sam kierowca powinien kontynuować jazdę ryzykując jedynie otarcie o mały fiacik a nie zabicie jego kierowcy. Dodał jednak, że dla każdego kierowcy instynktownym działaniem jest uniknięcie kolizji i tak postąpił kierowca pani premier. Czy zasadnie? Sam nie wie, bo nie jest kierowcą BOR-u i nie był w tym zakresie szkolony. Dodał także, że dzięki umiejętnościom pilota helikoptera podczas swojego wypadku ocalone zostało jego życia jak i życie współpasażerów.

Padły jeszcze inne gorzkie słowa na temat reakcji na wypadek pani premier przeciwników rządów PiS-u, ale sądzę, że wystarczą te, które zacytowałem.

Zdaję sobie sprawę, że być może mówię to niejako przeciw sobie i swoim poglądom, ale wolałbym merytoryczną opozycję pod przewodnictwem Leszka Millera i Magdaleny Ogórek niż rynsztok osobowościowo-intelektualny dzisiejszej tzw. "totalnej opozycji". Ich antyludzki i chyba psychicznie schorowany nienawiścią ogólny poziom mi uwłacza jako człowiekowi i jako Polakowi, i  ludzi z tej dziwnej opozycji sytuuję na poziomie poniżej śmierdzącego szamba, bo same szambo i fecesy byłyby dla nich nobilitacją.

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 14:54 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: B. Szydło, choroba psychiczna, fecesy, hejt, internet, L. Miller, szambo, Totalna opozycja, wypadek, zdrajcy

niedziela, 12 lutego 2017

Zdrajcy i szubrawcy! Uciekajcie póki czas!

Przez prawie 27 lat zrobiono niemal wszystko, żeby zniszczyć państwo polskie, zarówno ekonomicznie, jak i kulturowo. Polaków starano się sprowadzić do bezmyślnego bydła dbającego jedynie o przetrwanie "od pierwszego do pierwszego".

Naszą wiarę; wrodzone: przyzwoitość, patriotyzm, tolerancję, gościnność i honor; inteligencję; pracowitość; kreatywność; kindersztubę; klasę; wiedzę; pracowitość; poszanowanie godności człowieka; wartości chrześcijańskie i po prostu człowieczeństwo starano się wyplenić poprzez wymyśloną przez chazarski i turański pomiot "politykę wstydu" i degradację polskości.

Na szczęście nie udało się i to doprowadza do wściekłości ten "turańsko-chazarski ściek obywateli polskich" oderwanych od możliwości wykorzystywania Polaków i ich deprawacji, oderwanych od rządzenia przesiąkniętego michnikowszczyzną i jej nienawiścią do Polski i Polaków.

Powiedzieliśmy NIE i powiemy też tak w przyszłości. Tego Wy nienawistni Targowiczanie możecie być pewni. I nic Wam nie da szukanie pomocy wśród waszych komunistycznych lewacko- trockistowsko- -demoliberalnych elit światowych i Waszych lichwiarzy międzynarodowych. I jeżeli Wam się nie podoba to droga wolna: jest Izrael, USA, Rosja,  IV Rzesza staro-unijna, Madagaskar czy Amazonia. Tutaj swojej Judeopolonii nigdy nie zbudujecie i o tym wiecie, dlatego szukacie nowej ziemi obiecanej na Ukrainie.

Nie uda się też podporządkowanie naszego narodu germańskim lub rosyjskim planom zniszczenia naszej państwowości. Przetrwaliśmy zabory a teraz jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami i unijno-niemiecka gawiedzi wraz z Moskwą - musicie się z nami liczyć! A z a'la polskim targowickim szambem sobie poradzimy sami.  Zajmijcie się sobą, własnym bezpieczeństwem, islamistami, kryzysem finansowym, Waszą UE a nie nami! A poza tym nie jesteśmy sami!

I też zwracam się do złodziei, morderców, przestępców i ich obrońców, zdrajców, ludzi bez honoru, pożytecznych idiotów, TW, KO, żydo-ubecji wraz z potomkami, antypolaków i kanalii z "totalnej opozycji" - uciekajcie póki czas bo my-Polacy jesteśmy naprawdę miłosierni, ale zdrajcy i szubrawcy są w naszej mentalności najgorszym sortem ludzi, co pokazaliśmy w czasie II WŚ i później. Wasz D. Tusk o tym od dawna wiedział, wiedzieli też o tym żydo-komunistyczni kaci Polski w stylu Heleny Wolińskiej czy Stefana Michnika i inni... weźcie z nich przykład... póki czas.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 14:06 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: bóg, godność, honor, III RP, ojczyzna, oprawcy, Polacy, polska, polskość, prl, szubrawcy, ucieczka, zdrajcy, żydo-komuna

sobota, 11 lutego 2017

"Seryjny wypadek". Czy to pewna wersja "startegii żaby"?

Być może pewne wydarzenia dzieją się przypadkowo i to w każdej sferze życia indywidualnego oraz zbiorowego. Z pewnością tak jest, ale jeżeli tak się dzieje, że mało prawdopodobne do wystąpienia fakty jednak się zdarzają i to nawet cyklicznie to już nie można mówić o przypadku. A tak jest z tzw. stłuczkami samochodowymi najważniejszych osób w państwie, m.in. prezydenta, premier (też w Izraelu!) czy szefa MON.

Oczywiście można dalej się upierać, że ów "seryjny wypadek" limuzyn rządowych to jakieś fatum, "prawo serii", brak wyszkolenia i brawura BOR-owców, niedouczeni polscy kierowcy czy tam wyszukiwać innych przyczyn, w tym losowych.

Ale sprawa staje się na tyle poważna, że trzeba zakładać wykreowanie owej cykliczności "seryjnego wypadku". Tym bardziej, że w całej historii II PRL (III RP) jak i I PRL mieliśmy do czynienia z bardzo częstym grasowaniem "seryjnego samobójcy" czy też "nieszczęśliwego wypadku". To standard postępowania zmierzającego do wyeliminowania niewygodnych dla komuny, poskomuny i elit III RP ludzi, którzy zagrażali (i zagrażają) ustalonym w Magdalence i OS zdradliwym i antypolskim porozumieniom.

Objęcie władzy przez prezydenta A. Dudę i PiS (ZP) a szczególnie to, że rządzą naprawdę realizując swoje obietnice wyborcze od samego początku było szokiem dla II PRL i od pierwszego dnia rządów (a nawet wcześniej) nastąpił zmasowany atak na nowe władze, atak zjednoczonej totalnej opozycji, współczesnej Targowicy. Trwa on do dzisiaj, mimo, że wszystkie próby obalenia prezydenta czy rządu premier B. Szydło spełzły na niczym. Nie udało się wciągnąć rządzących w "bieżące pyskówki", nie udało się doprowadzić do krwawych rozruchów Polaków na ulicach, nie była w stanie pomóc brukselsko-niemiecka zagranica ani lewacko-demoliberalne światowe elity, nie udał się grudniowy i dobrze przygotowany pucz "totalnej opozycji" ani żadne prowokacje uliczne i parlamentarne. Rząd rządzi coraz skuteczniej i - o zgrozo - zaczął powoli rozbijać antypolską, rządzącą niemal od 27 lat mafię elit III RP. Zagrożone zostały podstawy jej funkcjonowania, począwszy od finansów, czyli swobodnego okradania Polski na miliardy złotych a skończywszy na śledztwach, aresztowaniach, procesach karnych, zmianach kadrowych (np. w armii) czy rozbijaniu bezkarnych korporacji zawodowych, w tym w wymiarze sprawiedliwości i w środowisku dawnych SB-ków czy WSI-oków. Całej tej sitwie dosłownie zaczął "palić się grunt pod nogami" a wizja świata zza krat jest dla tej wyższej kasty ludzi nie do przyjęcia, tak samo jak oderwanie ich od koryta władzy i apanaży z nią zawiązanych.

Wielokrotnie to powtarzałem i powtórzę jeszcze raz - oni są zdolni do wszystkiego, największej podłości i zdrady. Są w stanie doprowadzić Polaków do rozlewu polskiej krwi na ulicach, ale też są w stanie dokonywać mordów politycznych, tak jak to było i w czasie komuny i postkomuny.  A te mordy w postaci właśnie "seryjnego samobójcy" lub "nieszczęśliwego wypadku" były częste i cyklicznie a ich i ich ofiary opisałem w ciągle uzupełnianym swoim tekście: "Seryjny samobójca" i "nieszczęśliwy wypadek" - efekty degrengolady państwa polskiego!" [1]. Sądzę też, że z dużą dozą prawdopodobieństwa ową listę uzupełnić można też niedawną śmiercią w wypadku samochodowych posła Kukiz'15 Rafała Wójcikowskiego. 

Te dziwne wypadki samochodowe mogą nic nie znaczyć, ale też mogą stanowić operacyjne realizowanie pewnej strategii zbliżonej do tzw. "strategii żaby",  która to ta żaba włożona do wrzątku od razu wyskakuje i ucieka, ale jeżeli włoży się ją do zimnej wody i będzie tę wodę stopniowo się podgrzewać to żaba będzie - sukcesywnie w czasie - przyzwyczajać się do coraz bardziej gorącej wody, nie ucieknie i zginie w końcu ugotowana przez wrzątek. I właśnie może te dziwne wypadki mają na celu właśnie stopniowe przyzwyczajanie nas do ewentualnego "ostatecznego rozwiązania" kwestii prezesa, prezydenta, pani premier czy niektórych ministrów, którzy w końcu mogą naprawdę zginąć w jakimś wypadku samochodowym a wtedy totalniacy i ich "elity" różnej maści  - jak zwykle szyderczo i lekceważąco a wewnętrznie radośnie - rozłożą ręce i powiedzą: "No już było kilka wypadków a ten akurat okazał się śmiertelny, bo PiS zniszczył służbę BOR i nie wyciągnął wniosków z poprzednich zdarzeń. Ten wypadek akurat skończył się nieszczęśliwie, ale można się było w końcu tego spodziewać". 

Chciałbym się mylić, ale podobnie korzystano z elementów tej strategii w przypadku "polityki nienawiści" wobec ś.p. prezydenta L. Kaczyńskiego, gdzie wcześniej pojawił się jakiś "ślepy, ruski snajper", potem B. Komorowski stwierdził mnie więcej, że "prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni" a później była tragedia smoleńska. Wcześniej zaś była katastrofa Casy a nawet możliwość katastrofy śmigłowca z L. Millerem. Został też wykreowany Cyba a przez całe ostatnie 1,5 roku próbuje się wykreować pokłady chorej nienawiści wśród odmóżdżonych lemingów... bo może któryś w końcu stanie się tym kolejnym Cybą....

Jedno zaś jest pewne. Najwyższym przedstawicielom polskich władz grozi niebezpieczeństwo i to tym większe, że A. Merkel zrozumiała, że musi liczyć się ze zdaniem Polski a dla niej to też zapewne jest nie do zniesienia. I tym bardziej, że "totalna opozycja" wraz z jej elitami traci na znaczeniu w badaniach sondażowych a podstawy jej szpetnej egzystencji zaczynają być podcinane skutecznymi działaniami nowych władz.

Oby jednak to wszystko były jednak przypadki, które zmuszą do radykalnych działań w zakresie poprawy bezpieczeństwa najwyższych władz RP.

[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2012/11/seryjny-samobojca-i-nieszczesliwy.html

P.S.
Nie będę tutaj cytował, ale szydercze reakcje na wypadek pani premier takich Wrońskich czy Giertychów tylko świadczą  o ich totalnej zgniliźnie i skundleniu oraz jakiejś chorej antyludzkiej nienawiści. Oni naprawdę by się cieszyli ze śmierci przedstawicieli nowych władz...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 12:35 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: A. Duda, A. Macierewicz, B. Szydło, BOR, MON, ochrona, Premier, Prezydent, seryjny samobójca, seryjny wypadek, strategia żaby, wypadek samochodowy

niedziela, 5 lutego 2017

Kto pomagał Niemcom w ludobójstwie podczas II WŚ? Suplement

Mój ostatni tekst pt.: "Kto pomagał Niemcom w ludobójstwie podczas II WŚ? Też Żydów..." [1] wzbudził duży i żywy odzew wśród czytelników, za co jestem wdzięczny, bo przecież każdy bloger nie pisze dla siebie, ale dla innych, oczekując zainteresowania i dyskusji. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom i cieszę się, że większość opinii była pozytywna wobec całości artykułu.

Temat, który podjąłem jest bardzo trudny i należy w dużej mierze do pewnego tabu historii II Wojny Światowej i to zarówno w zakresie współpracy z Niemcami innych krajów i różnych organizacji wojskowych czy politycznych, jak również udziału Żydów w ludobójstwie własnego narodu.

Ze względu na uwarunkowania blogosfery starałem się napisać jak najbardziej czytelnie, faktograficznie i "treściwe" oraz - w miarę możliwości - skrótowo. Ale tekst i tak okazał się być dość długi i na pewno nie ująłem w nim (lub ująłem tylko powierzchownie) wielu ważnych faktów dotyczących ogólnie kolaboracji z Niemcami podczas II Wojny Światowej.

Dyskusje z czytelnikami mojego artykułu pokazały, że wymaga on pewnego uzupełnienia - suplementu - co niniejszym czynię wiedząc jednak, że i tak tematu nie wyczerpię, bo żeby tak się stało powinna powstać dość grupa książka historyczna a ja jak wspomniałem nie jestem historykiem jeno pasjonatem historii.

Wedle wielu komentatorów pominąłem haniebny udział w Holocauście własnego narodu żydowskich agentów Niemiec (w szczególności Gestapo), których historia określa tzw. "łapaczami" (niem.: Greiferin lub ang.: catcher). Były to pojedyncze osoby lub grupy osób zajmujących się wprost "wyłapywaniem" ukrywających się Żydów i denuncjowaniem ich władzom niemieckim. Efektem takich działań była najczęściej śmierć "wyłapanych" Żydów.  "Łapacze" żydowscy prowadzili podobną działalność jak polscy (i w innych podbitych przez Niemcy krajach) tzw. szmalcownicy, przy czym jest jednak pewna różnica między nimi: polscy (i w innych krajach) szmalcownicy chcieli przede wszystkim tylko zarobić, najczęściej bez zamiaru wydawania Żydów, natomiast "łapacze żydowscy" bezpośrednio i z różnych powodów (pieniądze, uratowanie własnego i najbliższych życia, nienawiść i inne) wydawali swoich rodaków Niemcom skazując ich na pewną śmierć. To zupełnie inna kategoria barbarzyństwa: chęć zysku kontra wydawanie swoich rodaków na śmierć.

"Łapacze żydowscy", działający najczęściej jako agenci Gestapo lub SD, byli postrachem Żydów ukrywających się przed Niemcami podczas II Wojny Światowej. Z reguły były to zorganizowane grupy -  siatki agentów. Do najbardziej znanych należy m.in berlińska grupa dowodzona przez "łapaczkę - Żydówkę" Stellę Kübler-Isaacksohn z domu Goldschlag. Wedle różnych szacunków zadenuncjowała od 600 do 3000 swoich rodaków. Po wojnie i odsiedzeniu 10 lat w sowieckim obozie zamieszkała w Berlinie Zachodnim, gdzie w 1994 roku popełniła samobójstwo... przynajmniej taka jest oficjalna wersja jej śmierci.

Poza Niemcami najwięcej "łapaczy" było w Polsce, przy czym - inaczej niż w Niemczech - zajmowali się oni - oprócz Żydów - wyłapywaniem Polaków z Polskiego Państwa Podziemnego. Szacuje się, że w Warszawie ich siatka agentów liczyła około 200 osób, które działały najczęściej na stronie "aryjskiej", czyli  poza gettem. Dowodzili nią m.in.:  Leon (Lejb) Skosowski ps. "Lonek", Abraham Gancwajch (o którym szerzej pisałem we "właściwym" tekście), Dawid Sternfeld, Kenigl i „kapitan” Lontski. W Krakowie około 30-osobowym zespołem żydowskich agentów kierowali Maurycy Diamant i Julian Appel. Osobna, sześcioosobowa komórka była dowodzona przez Aleksandra Förstera. Podobnym zespołem w białostockim getcie kierował Grysza Zełkowicz, a w lubelskim Szamaj Grajer. Nie jest znana dokładnie ogólna liczba "łapaczy" w czasie II WŚ, ale warto też wskazać (co również jest tematem tabu), że ich część po wojnie została agentami sowieckimi zwalczającymi m.in. polskich Żołnierzy Wyklętych [o "łapaczach" można przeczytać m.in. w 2].

Innym faktem, na który czytelnicy zwrócili mi uwagę było - ich zdaniem - zbyt powierzchowne omówienie 150-160 tysięcznej grupy Żydów (całkowitych, pół i ćwierć Żydów- wedle terminologii niemieckiej) służącej w armii niemieckiej, najczęściej w Wermachcie, ale też w gestapo.  Uważam jednak, że ten temat nie wymaga większej analizy a można o nim przeczytać więcej, m.in. w: 3.

Ogólnie zaś polecam też artykuły pod adresami: http://wolna-polska.pl/reka-w-reke-z-hitlerem, https://www.google.pl/amp/s/ussus.wordpress.com/2012/02/12/syjonizm-i-iii-rzesza-2/amp/?client=ms-android-samsung, http://wolna-polska.pl/wiadomosci/udzial-zydow-w-nazistowskim-aparacie-terroru-2013-09

Kolejnym obszarem, który został zauważony przez komentatorów, to używanie przeze mnie nieraz zwrotu "naziści" bez określenia, że dotyczy to Niemców. Rozumiem ten zarzut, zważywszy na prowadzoną przez Niemcy politykę historyczną mającą na celu zdjęcie odium odpowiedzialności niemieckiej za II WŚ zrzucając ją na jakichś "nazistów" a później "nazistów - Polaków". Pragnę jednak zwrócić uwagę, że "nazizm" jest tożsamy z III Rzeszą i tożsamy z Niemcami. Nazizm bowiem dotyczy tylko narodu niemieckiego i Niemiec oraz jest zupełnie czym innym niż faszyzm (np. włoski) czy nacjonalizm. To wytwór niemiecki i musimy sobie zdawać z tego sprawę i walczyć o przywrócenie pierwotnego znaczenia tych określeń.

W komentarzach spotkałem się też z pewną nawet pretensją, że do tematu podszedłem po "łacińsku" i bez uwzględnienia sposobu myślenia i zachowania Żydów wynikających z ich Talmudu. Jest w tym coś z prawdy. Faktycznie trudno zrozumieć postępowanie i rozumienie świata przez Żydów bez znajomości ich kodeksu myślenia i postępowania zawartego w Talmudzie. Zresztą ja wielokrotnie mówiłem, że jestem antysyjonistą w rozumieniu rabiniczno-talmudycznego pojmowania świata, który daleko odbiega nawet od litery Tory (Pięcioksięgu Starego Testamentu). 

Jest mało wiarygodnych tłumaczeń Talmudu. Wielu przedwojennych księży katolickich znających język hebrajski i jidisz dokonywało częściowych tłumaczeń i wiele takich tekstów czytałem. Mówiąc szczerze byłem porażony tą lekturą, ale ona uzmysłowiła mi dlaczego część Żydów jest taka jaka jest i dlaczego tak a nie inaczej myśli i postępuje. Ogólny mój wniosek jest taki, iż Talmud jest kodeksem postępowania, wedle którego wszystko jest dopuszczalne, wszystko jest dobre, wtedy, gdy jest dobre dla Żyda i Żyd jest ponad wszystko, ponad wszystkich nie-Żydów, czyli gojów [polecam m.in. 4 i życzę ciekawej i szokującej lektury].

Do głębszego zrozumienia tej materii może przyczynić się na pewno lektura książek i wysłuchanie wykładów (są na YouTube) ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, który stosunki judaistyczno-talmudyczno-chrześcijańskie zna chyba jak nikt inny dzisiaj w Polsce.

W korespondencji prywatnej zostałem też zapytany o to, co znaczy używanie przeze mnie określenia "Chazarowie" w odniesieniu do części Żydów, w tym najbardziej aszkenazyjskich. Swego czasu na swoim blogu przytoczyłem ciekawy artykuł Pana Zbyszka Koreywo na temat Chazarii i Chazarów [polecam: 5]. Ogólnie zaś tzw. Żydzi chazarscy są podobno potomkami Chazarów zamieszkujących w państwie pomiędzy Morzem Czarnym i Kaspijskim, które było około roku 1000 n.e. największym oraz najbogatszym a jednocześnie barbarzyńskim państwem we wschodniej Europie. Ich wpływy sięgały daleko wzdłuż rzek Wołgi oraz Donu, innymi słowy, ściągali haracz nawet od tak daleko położonych ludów. Około zaś 730 roku n.e. chan Bulan zdecydował się na przyjęcie judaizmu jako religii państwowej i uznał Chazarów za tzw. 13 zaginione plemię hebrajskie i od tego czasu powinni za takowe uchodzić. Według historyków zajmujących się tym tematem (znów tematem tabu) większość tzw. Żydów aszkenazyjskich (dziś zdecydowanie przeważających w ogólnej liczbie ludzi uważanych za Żydów) to właśnie potomkowie Chazarów i nie mają nic wspólnego z narodem semickim jakimi są Żydzi sefardyjscy, potomkowie Judejczyków.

Wiele zainteresowania wzbudziła też wzmianka, że A. Hitler mógł być Żydem lub też pół-Żydem. Wielu historyków zajmowało się genealogią rodzinną A. Hitlera. Część nadal jest przekonana, że przywódca III Rzeszy mógł mieć przodków żydowskich, natomiast większość odrzuca tę hipotezę wskazując jednak, że A. Hitler to tak naprawdę Alois Schicklgruber [zobacz więcej: 6].

I to chyba byłoby wszystko jako suplement do omawianego mojego tekstu [1]. Pojawił się w dyskusji ponadto wątek NWO, masonów, iluminatów jako obszarów/organizacji mogących być inspiratorami II WŚ. Jest to jednak temat na odrębny tekst, choć ja osobiście uważam, że nie jest to żadna teoria spiskowa a z dużą dozą prawdopodobieństwa być może realny fakt, jako jedna z przyczyn tragedii XX wieku.

Na koniec też - w odniesieniu do polskich strat wojennych i ewentualnych odszkodować - ponownie odsyłam do tekstu pt.: "Żądajmy reparacji wojennych oraz milionów za zniesławianie Polski i Polaków".

[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2017/02/kto-pomaga-niemcom-w-ludobojstwie.html
[2] https://ptto.wordpress.com/2013/06/21/zydzi-na-uslugach-hitlera-zydowscy-agenci-gestapo/
[3] http://historia.wp.pl/title,Zydowscy-zolnierze-Hitlera,wid,16615636,wiadomosc.html?ticaid=11449e&_ticrsn=3 
[4] http://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2014/02/Talmud-zdemaskowany.pdf
[5] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2013/06/chazarowie-historyczni-przodkowie.html
[6] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/01/adolf-hitler-czy-adolf-schicklgruber.html 
[7] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2017/01/zadajmy-reparacji-wojennych-oraz.html


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 15:23 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: holocaust, II WŚ, III Rzesza, kolaboracja, komuniści, komunizm, ludobójstwo, marksizm, nazizm, niemcy, NWO, Socjalizm, sowieci, suplement, talmud, totalitaryzm, zdrada, żydo-komuna, żydzi

czwartek, 2 lutego 2017

Kto pomagał Niemcom w ludobójstwie podczas II WŚ? Też Żydów...

(jak na uwarunkowania blogosfery tekst jest nieprzyzwoicie długi, ale nie podzieliłem go na części i każdy może go przeczytać od razu lub dzieląc go samodzielnie i czytając w odpowiednich dla siebie odstępach czasu)  

------------------------------------------------------------

Niedawno zakończył się tydzień, w którym obchodziliśmy  po raz kolejny "Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu".

Przy tej okazji w Niemczech, USA, Austrii, UK, Włoszech i prawdopodobnie jeszcze w wielu innych krajach wylał się potok kłamstw na temat "udziału" Polaków w ludobójstwie dokonanym przez Niemców w czasie II Wojny Światowej. Oprócz już standardowego zwrotu "polskie obozy zagłady/koncentracyjne" publikowanego w przeróżnych formach w mediach czy wyrażanego w wypowiedziach  polityków oraz tzw. autorytetów pojawiło się też oskarżenie Polaków o współudział oraz pomocnictwo w niemieckim procederze "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", czyli w Holocauście. Wcześniej też mieliśmy do czynienia nawet z użyciem zwrotu: "polskie SS".

Dość dużo na temat tego ogólnoświatowego oczerniania Polski i Polaków napisałem w swoim tekście: "Żądajmy reparacji wojennych oraz milionów za zniesławianie Polski i Polaków!" [1]. Próbowałem w nim znaleźć odpowiedź dlaczego zarówno niemieckie, ale też np. żydowskie środowiska z taką determinacją próbują napisać fałszywą historię II Wojny Światowej i ludobójstwa dokonanego przez Niemców. Nie wiem, czy mi się to udało, ale odsyłam do artykułu.

Natomiast nie mogę też przejść obojętnie nad oszczerstwami dotyczącymi domniemanej pomocy a nawet współsprawstwa Polaków w Holocauście Żydów. Liczebnie nawet więcej, bo około 8 mln. zginęło w Polsce w czasie II WŚ Polaków niż Żydów (11 mln Polaków - 3 mln polskich Żydów). Dane te są oczywiście przybliżone oraz obarczone błędem i oparte na przedwojennych i powojennych spisach ludności. Istnieją też źródła mówiące, że z rąk niemieckich nazistów i sowieckich komunistów zginęło około 22 mln. Polaków. I jak się to ma do szacowanej i powielanej cały czas zagłady 6 mln. Żydów?

Współsprawstwo Polaków w zagładzie Żydów jest kolejnym wielkim kłamstwem, o którym musimy mówić i je prostować. Jest to obraza naszego narodu i takie stwierdzenia winny być przedmiotem not dyplomatycznych polskiego rządu.

Owszem. Jak w każdym narodzie, również w Polsce okresu wojennego zdarzały się przypadki haniebnego zachowania Polaków. W obszarze prześladowania i ludobójstwa dokonywanego na Żydach tacy Polacy nazywani byli "szmalcownikami". Żądali oni np. okupu na ukrywających się Żydach lub szantażowali pomagających im Polaków. Według niektórych historyków (G.S. Paulsson, J. Grabowski - za Wikipedia) gangi szmalcowników działały przede wszystkim w dużych miastach, gdzie Niemcy tworzyli getta dla Żydów oraz tam, gdzie znajdowały się niemieckie obozy koncentracyjne (obozy zagłady). Liczbę szmalcowników trudno oszacować, ale np. w Warszawie wspomniani historycy mówią o 3-4 tysiącach osób. Polskie Państwo Podziemne (m.in. AK) od marca 1943 roku uważało szmalcowników za zdrajców i skazywało ich na śmierć.

W przeciwieństwie jednak do wielu (chyba wszystkich) podbitych przez Niemców krajów w Polsce nigdy nie było rządowych, politycznych i  wojskowych niemieckich struktur kolaboranckich a tym bardziej oddziałów tworzących odrębne jednostki organizacyjne w strukturach armii III Rzeszy. Wyjątkiem była politycznie a nie wojskowo działająca przez trzy miesiące "Narodowa Organizacja Radykalna" i całkiem oderwany od rzeczywistości ruch "Goralenvolk" przypisujący polskim góralom niemieckie pochodzenie.

Polska jako jedyna w czasie II WŚ utworzyła podziemne państwo walczące z najeźdźcą niemieckim, nazistowskim i jako jedyna utworzyła struktury wojskowe oraz pomocowe dla wielu prześladowanych przez niemiecki nazizm, m.in. Polaków i Żydów. A ludność cywilna narażona na śmierć (tylko w Polsce) też pomagała Żydom, o czym świadczy największa liczba Polaków, którym nadano żydowski tytuł "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata".

W Polsce jak w każdym podbitym kraju Niemcy utworzyli też tzw. "policję" (w Polsce tzw. "granatową"), do której byli przymusowo wcielani (u nas pod groźbą śmierci) m.in. przedwojenni policjanci polscy. Ale polskiej oddolnej i dobrowolnej formacji politycznej czy wojskowej kolaborującej z III Rzeszą i pomagającej armii niemieckiej nie było.

W innych podbitych przez Niemców krajach były jeszcze przed wojną i powstawały podczas niej takie wojskowe formacje jak  np.:
- "Ustasze - Chorwacki Ruch Rewolucyjny" i "Chorwacki Legion ochotniczy",
- ukraińskie - "14 Dywizja Waffen SS-Galizien" i Ukraińskie bataliony Schutzmannschaft" oraz "Legion Ukraiński", "OUN-UPA", "Dywizja Von Stumpfeld", "Oddział PuMa", "Ukraińska Armia Wyzwoleńcza", "Ukraińska Armia Narodowa", "Ukraińska Milicja Pomocnicza", "Natchigall", "Pułki Polcji SS",
- duńska (skandynawska) - "11 Ochotnicza Dywizja Grenadierów Pancernych Waffen SS - Nordland",
- czeska - "Ochotnicza Kompania Świętego Wacława",
- francuskie - "33 Dywizja Grenadierów Waffen SS - Charlemage" i "Falanga Afrykańska",
- słowackie - "Domobrana" i "Heimatshutz Slovakia",
- belgijskie -  "Ochotniczy Legion Flandryjski" i " 28 Ochotnicza Dywizja Grenadierów Pancernych Waffen SS - Wallonien",
- holenderskie - "Ochotniczy Legion Holenderski" i "23 Dywizja Grenadierów Pancernych Waffen SS  - Nederland",
- francuski - "Legion Ochotników do Walki przeciw Bolszewizmowi",
- jugosłowiańskie - "Dywizja Górska Waffen SS - Handschar" i "23 Dywizja Górska Wafefen SS - Kama,
- albańska - "21 Dywizja Górska Waffen SS - Skanderbeg" wspierana przez "Albańską Partię Faszystowską",
- słoweńska - "Gorejnjsko Domobranstvo",
- czarnogórska - "Samoobrona Ludowa",
- nadbałtycki (Litwa, Łotwa, Estonia) - "Legion Estoński" pod politycznym protektoratem policji dowodzonej przez P. Kubiliunasa i dodatkowo gen. O.  Dankersa wspierani przez "Front Litewskich aktywistów" i "Piorunokrzyżowców",
- różne formacje białoruskie - min.: "Dywizja Grenadierów SS",
- sowieckie -"Hilfswillige" ("Legiony Wschodnie", "Dywizja Grenadierów SS" i inne) i "Rosyjska Armia Wyzwoleńcza" wspierani przez "Partię Białoruskich Nacjonalistów" i "Narodowo-Socjalistyczną Partię Rosji B. Kamińskiego" oraz "RONĘ", "Dywizję Grenadierów SS", "Rosyjską Armię Narodową", " Wschodnioturecki Związek Bojowy"; "Kozacki Korpus kawalerii Waffen SS", "Kaukaski Związek Bojowy SS", "Ochotniczy Pułk Desna",
- bułgarskie i rumuńskie pułki "Waffen SS",
- grecka -"Unia Narodowo-Demokratyczna gen. N. Zervasa" wspierana m.in. przez "Organizację Polityczną Narodowych Socjalistów (OEDE),
- "Ochotniczy Legion Arabski",
- "Ochotniczy Legion Hinduski",
- brytyjski - Wolny Korpus",
... i wiele, wiele innych. 

Do całokształtu współpracy z nazistami niemieckimi należy bezwzględnie dodać kolaborację polityczno-ideologiczną  organizacji i rządów państw podbitych przez niemiecką III Rzeszą.  Niesławnymi w tym obszarze są m.in.:
- Unia Holenderska - "Narodowo-Socjalistyczny Ruch holenderski" i "SS Roosta van Tonningen" + "Nederlandse Landsturm", "Landdwacht Nederland",
- Protektorat Czech i Moraw - "Solidarność Narodowa", "Czeski Obóz Narodowo-Społeczny", "Narodowa Wspólnota Faszystowska", "Narodowo-Socjalistyczna Partia Czeskich Robotników i Chłopów", "Czeska Liga przeciw Bolszewizmowi",
- Norwegia - "Rada Państwowa", 
- Francja - "Rządy Vichy" oraz "Francuska Partia Ludowa" i "Bretońska Partia Ludowa",
- Włochy - "Włoska Republika Socjalna" Benito Mussoliniego" - sojuszniczka (mierna i przegrana) nazistowskich Niemiec,  
- Węgry - "Rząd Narodowy Ferenca Szalasiego",
- Bułgaria i Rumunia - "Rząd Jedności" i "Rumuński Rząd Narodowy", "Narodowy Ruch Socjalny" i "Porozumienie Bułgarsko - Niemieckie",
- Grecja - "Rząd Narodowy pod komendą generała Dertilisa" wspierany przez "Organizację Narodowych Socjalistów" i "Organizację Narodowych Sił Grecji",
- Serbia - m.in.: "Serbski Korpus Ochotniczy", "Rosyjski Korpus Ochronny" składający się z "białych emigrantów" rosyjskich"
- Czarnogóra - "Rada Regencyjna/Rada Rządząca",
- Słowacja - "Rząd J. Tiso" wspierany przez "Gwardię Hinkowa" i "Słowacką Partię Ludową",
- Chorwacja - "Niezależne Państwo Chorwackie",
- Słowenia - "Rada Krajowa", "Legija Smrti" i " Slovenski Narodni Varnostni Zbor", 
- Albania - "Rząd S. Werlati" wspierany przez "Albańską Partię Faszystowską",
- Rumunia - "Żelazna Gwardia", 
- Bułgaria - "Porozumienie Bułgarsko-Niemieckie" i "Narodowy Ruch Socjalny",
- Macedonia - "VMOR",
- Węgry - "Rząd Narodowy Ferenca Szalasiego" wspierany wcześniej przez "Strzałokrzyżowców",
- Dania - "Narodowo-Socjalistyczna Partia Robotnicza Danii" i "Korpus Schalburga",
- Belgia - "Flamandzki Związek Narodowy", "NiemieckoFlamandzkiZwiązek Pracy" i "Algemeene SS-Vlaanderen" i inne,
- Serbia - "Zbor" D. Ljoticia,
- Czarnogóra - "Unia Faszystów",
- Litwa, Łotwa i Estonia - kolaboranckie tzw. "Zarządy Krajowe", w tym np.: "Estoński Dyrektoriat Krajowy Hjalmarem Mae", litewskie policje polityczne:  "Sauguma" i "Szaulisi",
- obszar sowiecki i pośrednio obszar późniejszego ZSRR - m.in.: "Białoruska Narodowa Pomoc", "Białoruski Komitet Zaufania", "Białoruska Centralna Rada", "Ukraińska Policja Pomocnicza", "Wolny Korpus Samoobrony Białoruskiej".

Nie jestem historykiem, więc wymieniając powyższe wojskowo-polityczne obszary współpracy z niemieckimi nazistami w różnych krajach, korzystałem z informacji zawartych w Wikipedii oraz moich własnych źródeł książkowych. I mogłem też pominąć jeszcze wiele organizacji czy rządów wspierających III Rzeszę. Nie jestem też w stanie udowodnić (choć wiele na ten temat czytałem), że zarówno I, jak i druga II WŚ była wywołana przez międzynarodową sferę światowych lichwiarzy wspieranych przez podobny międzynarodowy przemysł korporacyjny i że te sfery nadają kierunek światowym zmianom politycznym w stronę budowy Jednego Rządu Światowego (NWO). 

Jednakowoż Polacy nigdy się nie poddali i nigdy nie było możliwe utworzenie pronazistowskiego rządu w Polsce. My jako Polacy byliśmy wyjątkowo negatywnie nastawieni do agresji niemieckiej i sowieckiej. I to jest fakt, z którego możemy być dumni: nigdy nie zhańbiliśmy się współpracą z marksistowskimi socjalistycznymi totalitaryzmami: komunizmem i nazizmem. 

Ponadto były też setki osób, które w różnych krajach - też w Polsce - współpracowały z III Rzeszą w formie np. agentów niemieckich wśród organizacji walczących z niemieckimi nazistami i też równymi im w antyludzkiej gehennie komunistami. Wielu takich nazistowsko-komunistycznych agentów było też w polskich formacjach podziemnych, np. w AK czy NSZ oraz WiN oraz po wojnie wśród Żołnierzy Wyklętych.

Ale proszę zważyć ciężar oporu wobec marksistowsko-komunistycznych, socjalistycznych i nazistowskich dyktatur: nazizmu i komunizmu. Polacy są jedynym krajem, który przeciw tym dyktaturom przeciwstawił się w sposób czynny, realny. I to w czasie II WŚ, jak i po niej.

I teraz ktokolwiek na świecie - zważywszy ile państw i narodowo-międzynarodowych organizacji służyło nazistom i komunistom - śmie nas pouczać? Nam powinni dziękować i darzyć nas szacunkiem, na jaki nie zasługuje żaden naród na świecie, bo niemal każdy naród (biernie i czynnie) zhańbił się współpracą z totalitaryzmami XX wieku lub oszukał swoich sojuszników, jak USA-Anglia-Francja Polskę w 1939 roku.  

Mam wobec tego normalne pytania.

Dlaczego Niemcy i niektóre środowiska żydowskie starają się zmienić historię XX wieku i uczynić z nas sprawców gehenny niemieckiej na narodach Europy i Żydach? Dlaczego oni tak nas nienawidzą?

Pośrednio odpowiedziałem na te pytania w moim tekście, który wskazałem a opublikowałem kilka dni temu, ale dla potrzeb tegoż artykułu wspomnę tylko, że tak naprawdę Niemcom się nie dziwię. Oni chcą uwolnić się z win za II WŚ, cynicznie próbują przerzucić tą odpowiedzialność na mitycznych nazistów lub inne narody, w tym Polaków. Dziwię się natomiast antypolskim wypowiedziom i postawom części Żydów, zarówno aszkenazyjskich, jak i sefardyjskich a takie rozróżnienie jest wbrew pozorom bardzo istotne.

Wcześniej wskazałem na różne organizacje oraz rządy współpracujące z niemieckimi nazistami. Celowo pominąłem pronazistowskie i współpracujące z Niemcami instytucje stworzone przez samych Żydów oraz "szmalcowniczą"  działalność pojedynczych przedstawicieli tego narodu. 

O tych ostatnich nie warto mówić, bowiem hieny ludzkie zdarzają się w każdym narodzie. Natomiast muszę wspomnieć o proniemieckich żydowskich organizacjach i ich przywódcach, bez których niemożliwy byłby Holocaust Żydów, Żydów przede wszystkim wschodnioeuropejskich - aszkenazyjskich (chazarskich/turańskich?).

Jedna z najsłynniejszych żydowskich myślicielek XX wieku Hannah Arendt w 1963 roku wystąpiła w książce "Eichmann w Jerozolimie" z dramatycznym oskarżeniem przeciw żydowskim, wojennym Judenratom. Twierdziła, że bez ich udziału w rejestracji Żydów, koncentracji ich w gettach, a potem aktywnej pomocy w skierowaniu do obozów zagłady zginęłoby dużo mniej Żydów, ponieważ Niemcy mieliby więcej kłopotów z ich spisaniem i wyszukiwaniem. W okupowanej Europie naziści zlecali funkcjonariuszom żydowskim sporządzenie imiennych wykazów wraz z informacjami o majątku. Zapewniali oni także pomoc żydowskiej policji w chwytaniu i ładowaniu Żydów do pociągów transportujących do obozów koncentracyjnych. W swojej książce H. Arendt napisała: "Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii".

Omawiając gehennę ludobójstwa dokonanego przez Niemców w czasie II Wojny Światowej i skupiając się na pogromie narodu żydowskiego oraz na uczestnictwie jego części w  Holocauście własnego narodu (co wielu Żydów chcą wymazać te fakty z historii) musimy skupić się na trzech obszarach:

- udziale Żydów (niezależnie czy rodowitych, czy też pół lub ćwierć Żydów) w najwyższym aparacie/kierownictwie III Rzeszy,
- udziale Żydów (jw.) w armii niemieckiej okresu II WŚ,
- instytucjach żydowskich i ich przywódcach współpracujących w różnych formach i z różnymi intencjami z III Rzeszą, także ostatecznie w Holocauście własnego narodu.

Przedtem jednak warto wiedzieć, że od 1933 roku, czyli od objęcia przez A. Hitlera władzy w Niemczech aż do lata 1938 roku, czyli na rok przed wybuchu II WŚ z Niemiec wyemigrowało około 150 tysięcy etnicznych Żydów. Kierunkami tej emigracji były: UK (52 tys. osób), Francja (30 tys.), Polska (25 tys.), Belgia (12 tys.), Szwajcaria (10 tys.), kraje skandynawskie (5 tys.) [2]. Tej emigracji był przychylny i ją wspierał sam A. Hitler wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami i z reguły była to emigracja bardzo bogatych Żydów, których finansowo stać było na taką ucieczkę.

Ponadto - co też jest tematem tabu - A. Hitler w sierpniu 1933 roku porozumiał się z Żydami w sprawie ich emigracji do Palestyny (Brytyjskiego Mandatu Palestyny). Była to tzw. "umowa/ugoda Haavara (hebr: "umowa przewozu"), która podpisana została między Syjonistyczną Federacją Niemiec a III Rzeszą Hitlera. Umożliwiała ona wszystkim niemieckim Żydom, posiadającym świadectwo imigracyjne Agencji Żydowskiej, wjazd i osiedlenie w Ziemi Obiecanej, a także wywóz 1000 funtów szterlingów w walucie obcej oraz towarów na łączną sumę 20 tys. marek. Nie jest dokładnie znana liczba Żydów, którzy wyemigrowali na mocy tej umowy (podobno - według wiki - było to do roku 1939 około 2 mln Żydów - 1939,6 tys. osób) , ale warto w tym miejscu wspomnieć, że np. niemiecka linia promowa utworzyła bezpośrednie połączenie do Hajfy w Palestynie zapewniając "w pełni koszerne jedzenie na pokładzie, pod nadzorem hamburskiego rabinatu". Oczywiście znów nie muszę dodawać, iż tymi emigrantami byli przede wszystkim bardzo majętni Żydzi. [3,4,5, 5a].

Prawdopodobnie właśnie przedwojenna polityka A. Hitlera zezwalająca Żydom na emigrację była powodem haniebnego zachowania się Żydów amerykańskich (w większości sefardyjskich?), którzy ponoć nie uwierzyli w doniesienia J. Karskiego i W. Pileckiego o tym, że Niemcy prowadzą masową eksterminację wschodnioeuropejskich i przede wszystkim mało zamożnych i w większości aszkenazyjskich Żydów. Nawet tego nie chcieli sprawdzać i w żaden sposób nie pomogli swoim pobratymcom w Europie, co nie przeszkadzało też im i innym Żydom w stworzeniu po wojnie i trwającego do dzisiaj swoistego biznesu żydowskiego, co trafnie opisał żydowski pisarz N. Finkelstein w książce pt. "Przedsiębiorstwo Holocaust".

Dodatkowo warto sobie przyswoić (także w kontekście funkcjonowania obozu Auschwitz- Birkenau), że "ostateczną kwestią żydowską" Niemcy zajęły się dopiero późną jesienią 1941 roku a zaczęli ludobójstwo Żydów od końca stycznia 1942 roku.Wcześniej ich ostatecznym celem byli Polacy oraz pozostali Słowianie, Cyganie, homoseksualiści, chorzy psychicznie, itd. a sam oświęcimski niemiecki obóz koncentracyjny pierwotnie został wybudowany przede wszystkim dla Polaków. A tych obozów było wiele, nie tylko ten, który jest najbardziej znany.

Wracając jednak do wspomnianych trzech obszarów udziału części Żydów w niemieckim ludobójstwie i skupiając się na Holocauście Żydów europejskich to pierwszym z nich jest udział Żydów w najwyższym kierownictwie III Rzeszy.

Bardzo zaskakujące jest właśnie to, że w najwyższych gremiach III Rzeszy - o czym pisze m.in. w swojej książce pt.: "Bevor Hitler Kame" - "(Bronder - Before Hitler Came - A Historical Study -English Translation - 1975)"  [6] historyk żydowskiego pochodzenia, Dietrich Bronder - było wielu Żydów. Trudno wprost uwierzyć, ale zalicza on (również w innych swoich pracach i nie tylko on) do ludzi pochodzenia żydowskiego (w różnej części określonej całości i różnym prawowitym zabarwieniu poprawności etnicznego żydowskiego pochodzenia: po matce, czy po ojcu) m.in.: Adolfa Hitlera (po ojcu i dziadku, choć wobec A. Hitlera wielu historyków obala jego żydowskiego pochodzenie), Rudolfa Hessa (po matce), Hermanna Goeringa, Gregora Strassera, Josefa Goebbelsa, Alfreda Rosenberga, Hansa Franka, Heinricha Himmlera (po matce i babce ze strony matki), Ullricha Friedricha Willy'ego Joachima von Ribbentropa, Reinharda Heydricha (po ojcu), Ericha von dem Bach-Zelewskiego (po matce), Adolfa Eichmanna (po matce) czy feldmarszałka Erharda Milcha. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na A. Eichmanna, który był kreatorem i głównym nadzorcą - sic! - "rozwiązania kwestii żydowskiej" a wcześniej pozwolił (zmusił?) do emigracji żydowskich członków swojej rodziny.

Drugim obszarem jest uczestnictwo Niemców żydowskiego pochodzenia w armii niemieckiej, armii III Rzeszy. Jest to równie zadziwiające jak ich obecność w kierownictwie hitlerowskich Niemiec. Zadziwiające, ale i symptomatyczne, bo - wedle terminologii niemieckiej - wielu pełnych, pół i ćwierć Żydów liczonych nawet na 150 tys. osób służyło w nazistowskiej narodowo-socjalistycznej armii niemieckiej i większość z nich było członkami NSDAP (o czym pisze m.in. prof. Marek Jan Chodkiewicz oraz amerykański historyk Bryan Mark Rigg) [7,8].

Trzecim zaś i chyba najbardziej porażającym obszarem uczestnictwa części Żydów w holocauście własnego narodu są organizacje (i liderzy) żydowskie współpracujące z Niemcami.

Najważniejszą z tych organizacji był niewątpliwie Judenrat, czyli Żydowska Rada Starszych. Była to organizacyjna forma sprawowania władzy przez przywódców żydowskich nad skupiskami żydowskimi (przede wszystkim w gettach) wprowadzona przez nazistów niemieckich w 1939 roku.

Rozkaz do tworzenia Judenratów wydał szef RSHA (jednej z komórek SS - Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy) Reinhard Heydrich dnia 21 września 1939 r. Nakazywał on tworzenie "Rad Starszych", które miały składać się z osób wpływowych w miejscowej społeczności, co miało być gwarantem sprawnie wykonywanych poleceń oraz jednocześnie prowadzić do skompromitowania tych osób w oczach owej społeczności żydowskiej.

Dnia 18 listopada 1939 r. Hans Frank sprawujący władzę w Generalnym Gubernatorstwie wydał zarządzenie ustanawiające ustrój i funkcję rady. W miejscowościach mniejszych Judenrat składał się z 12 członków, zaś w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców musiał on liczyć 24 lub więcej osób.
Zwierzchnictwo nad Judenratem, sprawowały niemieckie władze administracyjne i zasadnicze decyzje dotyczące życia w gettach podejmowali wyłącznie Niemcy, zaś kompetencje Judenratów ograniczały się do wykonywania poleceń okupanta i zadań administracyjnych (zaopatrzenie w żywność, ewidencja ludności, służba zdrowia, pochówki). Ponadto Judenraty zobowiązane były do dostarczania robotników, organizowania wysyłki ludzi do obozów pracy, zbierania i przekazywania kontrybucji. W późniejszym okresie były zmuszone do współpracy przy organizowaniu deportacji do obozów zagłady. W ramach wymuszonej współpracy z władzami niemieckimi, Judenraty w wielu wypadkach zbierały i przekazywały informacje o miejscach pobytu zdemobilizowanych żołnierzy i innych poszukiwanych przez Niemców członków inteligencji: nauczycieli, kadrę naukowa ośrodków uniwersyteckich, byłych policjantów i innych. Judenratom częściowo podlegały jednostki policyjne wewnątrz getta, pozbawione jednak prawa posiadania i używania broni; wykorzystywano je do rekwizycji, łapanek, eskortowania przesiedleńców oraz w akcjach deportacyjnych. Większość Judenratów starała się lawirować między żądaniami Niemców, a obroną Żydów, myśląc, że w ten sposób uda się uratować choćby część ludności. Niemcy wykorzystywali je jednak skrupulatnie do własnych celów. Wielu członkom Judenratów jak np. Chaimowi Rumkowskiemu zarzucano nadgorliwą kolaborację z nazistami. [na podstawie -9]


Inną żydowską organizacją kolaborującą z hitlerowskimi Niemcami była Żagiew, czyli Żydowska Gwardia Wolności – kolaboracyjna organizacja żydowska w getcie warszawskim, powołana pod koniec 1940 r. przez żydowski referat Gestapo z członków Grupy 13 do infiltrowania żydowskich i polskich organizacji podziemnych, w tym niosących pomoc Żydom.

Żagiew pozostawała w ścisłej konspiracji udając grupę przemytniczą, dzięki czemu mogła kontrolować kanały przerzutu żywności do getta. Według różnych opinii zajmowała się też szmalcownictwem, tropiąc i wydając Niemcom Żydów ukrywających się w tzw. aryjskiej części Warszawy. Agenci Żagwi, uznawani za najbardziej wartościowych, posiadali wydane przez Gestapo pozwolenie na broń. Od początku zwalczana przez Żydowską Organizację Bojową i Żydowski Związek Wojskowy. Rozbita na początku 1941 r., szybko została odtworzona. W czasie powstania w getcie większość członków Żagwi straciło życie. Według niektórych relacji ocalał jej przywódca, Abraham Gancwajch [na podstawie: 10].

Kolejną organizacją, chyba najbardziej szkodliwą była tzw. Grupa 13, trzynastka, czyli Urząd do Walki ze Spekulacją – kolaboracyjna formacja policjantów żydowskich z warszawskiego getta pod kierunkiem kolaboranta Abrahama Gancwajcha, mająca oficjalnie na celu zwalczanie przemytu oraz spekulacji, a faktycznie kontrolowanie działalności Judenratu oraz infiltrowanie podziemnych organizacji działających w getcie i poza nim

"Założona została w grudniu 1940 roku, swoją nieoficjalną nazwę nosiła od budynku na ulicy Leszno 13, gdzie kwaterowała. Liczyła 300–400 osób. Wykonywała wyłącznie polecenia Gestapo, będąc faktycznie niezależną od Judenratu. Posiadała własne uniformy oraz własne więzienie. Pod naciskiem szefa Judenratu, Adama Czerniakowa, wskutek małej użyteczności dla Niemców, w sierpniu 1941 roku włączona do policji gettowej. Sam Gancwajch oraz niektórzy jego współpracownicy działali także za zgodą Gestapo na stronie aryjskiej, udając bojowników żydowskiego ruchu oporu. Członkowie trzynastki byli likwidowani jako kolaboranci zarówno przez Żydowską Organizację Bojową, Żydowski Związek Wojskowy, jak i podziemie polskie. Wyroku na Gancwajcha jednak nie udało się wykonać, a on sam zaginął [na podstawie - 11].
Koniecznym wydaje się też wspomnienie o Jüdischer Ordnungsdienst (dosł. Żydowskiej Służbie Porządkowej, potocznie zwanej policją żydowską albo tzw. odmani). Byli oni w okresie II wojny światowej podległymi  częściowo Judenratom, kolaborującymi z nazistowskimi Niemcami, żydowskimi jednostkami policyjnymi wewnątrz gett, obozów pracy oraz obozów koncentracyjnych. Wykorzystywano je do rekwizycji, łapanek, eskortowania przesiedleńców oraz akcji deportacyjnych.

Od grudnia 1940 pierwszym nadkomisarzem Żydowskiej Służby Porządkowej (SP) getta warszawskiego był Żyd Józef Andrzej Szeryński, który przeszedł na chrześcijaństwo i zmienił nazwisko z Szenkman, Szynkman bądź Szeinkman. Szeryński był znany ze swojego antysemityzmu i jest podawany jako przykład "nienawidzącego siebie Żyda" (ang. Self-hating Jew). Według historyka Raula Hilberga w getcie warszawskim służbę pełniło ok. 2500 żydowskich policjantów (komisarzem był Józef Andrzej Szeryński, a przejściowo Jakub Lejkin), w getcie łódzkim było 1200 osób, a w getcie lwowskim - 500 policjantów z Ordnungsdienstu. Jednostki te, pozbawione prawa posiadania i używania broni palnej, uzbrojone jedynie w pałki, były umundurowane oraz oznaczone odpowiednimi opaskami. Anatol Chari w swoich wspomnieniach z okresu służby w tych oddziałach opisuje pracę przy eskortowaniu dostaw żywności, ochronie magazynów żywności, kontroli pracowników piekarni, a także patrole nakierowane na konfiskatę żywności u mieszkańców. Wskazuje również na udział żydowskich służb porządkowych w oszustwach przy obrocie deficytową w getcie żywnością, wymuszaniu usług seksualnych za żywność. Dramatyczny wydźwięk mają relacje z przygotowania transportów do obozów zagłady, obejmujących coraz to nowe grupy mieszkańców getta. Funkcjonariuszami byli zwykle młodzi ochotnicy, zajmujący się utrzymaniem porządku w getcie, choć uczestniczący także w patrolach po getcie prowadzonych przez niemieckich żołnierzy oraz wartach przy wejściach do dzielnicy żydowskiej. Szczególnie negatywnie wśród mieszkańców gett odbierano udział funkcjonariuszy w pacyfikacji dzielnicy oraz ich pomoc w organizacji wywozu ludzi do obozów zagłady. W większości dużych gett funkcjonariusze policji żydowskiej zostali wymordowani lub wysłani do obozów koncentracyjnych w momencie likwidacji dzielnicy żydowskiej [na podstawie 12].

Oczywiście nie mogły istnieć kolaboracyjne organizacje żydowskie bez ich przywódców.  Do nich należeli m.in. Adam Czerniaków, Mojżesz Merin, Abraham Gancwajch, Chaim Rumkowski i inni.

Adam Czerniaków (ur. 30 listopada 1880 w Warszawie, zm. 23 lipca 1942 tamże) – inżynier, działacz gospodarczy, oświatowy i społeczny, senator II Rzeczypospolitej, publicysta, autor wierszy okolicznościowych w języku polskim, podczas okupacji niemieckiej w Polsce prezes Judenratu w getcie warszawskim. Urodził się jako syn Arona (zm. 1927). Dyplom inżyniera chemii uzyskał na Politechnice Warszawskiej, drugi dyplom na Wydziale Przemysłowym Politechniki w Dreźnie. W 1909 był więziony przez władze carskie za działalność niepodległościową. Był współorganizatorem Centralnego Związku Rzemieślników Żydów, a także radnym Warszawy. Przez wiele lat był radcą Gminy Żydowskiej w Warszawie. Autor licznych prac naukowych, m.in. nagrodzonej na konkursie w 1919 książki Silniki wybuchowe, a także rozpraw o cukrownictwie, piekarnictwie i wielu innych prac z zakresu chemii przemysłowej i użytkowej. W maju 1930 zdobył mandat senatora z listy Bloku Mniejszości Narodowych w powtórzonych z powodu uznanego protestu wyborach w województwie wołyńskim, jednak z powodu rozwiązania Parlamentu 30 sierpnia 1930 nie został zaprzysiężony i nigdy nie zasiadł w Senacie. 23 września 1939 został mianowany przez prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego komisarycznym prezesem Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, pozostał nim także po zajęciu miasta przez Niemców. 4 października 1939 stanął na czele Judenratu w getcie warszawskim. Czerniaków współorganizował opór cywilny oraz opiekę społeczną, wspomagał tworzenie podziemnego archiwum getta, utrzymywał kontakty z działaczami konspiracji, przeciwstawiał się jednak dążeniom do zbrojnego wystąpienia. W gabinecie Czerniakowa w siedzibie Gminy Żydowskiej przez cały czas okupacji wisiał portret Józefa Piłsudskiego. Do 11 listopada 1940 Czerniaków mieszkał przy ulicy Wspólnej 58. W getcie zamieszkał wraz z żoną przy ulicy Elektoralnej 11, a od 13 grudnia 1941 (przyczyną kolejnej przeprowadzki było wyłączenie południowej strony Elektoralnej z getta) w Kamienicy pod Zegarem przy ulicy Chłodnej 20. W lipcu 1942, po rozpoczęciu Einsatz Reinhardt, odmówił żądaniu kierującego akcją zagłady w Warszawie SS-Sturmbannführera Hermanna Höfle podpisania obwieszczenia o przymusowym wysiedleniu Żydów, które oznaczało wywożenie ich do obozów zagłady. 23 lipca wieczorem, w dzień po rozpoczęciu przez Niemców masowych deportacji do obozu zagłady w Treblince, popełnił samobójstwo zażywając cyjanek potasu w swoim gabinecie znajdującym się na I piętrze gmachu Gminy Żydowskiej przy ul. Grzybowskiej 26/28. Następcą Czerniakowa został Marek Lichtenbaum [na podstawie - 13].



Kolejnym niechlubnym przywódcą kolaboracyjnych Żydów był Mojżesz (Mosze, Moniek) Merin (ur. 1905 w Sosnowcu, zm. ok. 1943 w Auschwitz-Birkenau) – przewodniczący Centrali Żydowskich Rad Starszych na Wschodnim Górnym Śląsku (Zentrale der Judischen Altestenrate in Oberschlesien) w czasie okupacji niemieckiej. Przed wojną cieszył się w Sosnowcu opinią politycznego lawiranta i hazardzisty. Według relacji świadków o wyborze na stanowisko przewodniczącego CŻRS zadecydowało jego zgłoszenie się na żądanie niemieckiego oficera, który nakazał wystąpienie spośród więźniów przetrzymywanych w piwnicach ratusza przedstawiciela społeczności żydowskiej. Stał się nie tylko przywódcą Judenratu w gettcie sosnowieckim, ale odpowiedzialny był za organizację zarządów wszystkich Judenratów w rejencji katowickiej, z wyjątkiem Bytomia, Zabrza i Gliwic oraz w rejencji opolskiej – Zawierciu i Blachowni. Od grudnia 1939 r., pełnił, z nominacji Hansa Dreiera, kierownika referatu do spraw żydowskich katowickiego gestapo, funkcję leitera (przełożonego nad wszystkimi Żydami zarządzanego obszaru). Merin był postacią dość kontrowersyjną, gdyż wyznawał zasadę, że tylko współpraca z Niemcami daje szansę przetrwania. Skupiał się na organizowaniu agitacji i sporządzał listy osób mających wyjechać na roboty do Niemiec. W początkowym okresie prezentowana przez niego koncepcja przetrwania Żydów Zagłębia dzięki pracy na rzecz okupanta i przez zachowanie bezwzględnego posłuszeństwa, przynosiła skutki i cieszyła się pewnym zaufaniem. Gdy prześladowania i deportacje do obozów zagłady nasiliły się – Żydzi coraz sceptyczniej podchodzili do polityki Merina. Według niektórych relacji na jego polecenie fabrykowano także listy od osób deportowanych do Auschwitz-Birkenau, w których miały one pisać o swoim bezpieczeństwie. Merin odrzucił także propozycję współpracy z ŻOB-em złożoną mu przez Mordechaja Anielewicza goszczącego w 1942 r. na Śląsku. Wezwany wraz ze swoimi współpracownikami 19 czerwca 1943 r., do siedziby Prezydium Policji w Sosnowcu, został aresztowany wraz z bratem Chaimem i zastępczynią, Fanny Czarną (Fani Czarny z d. Lubelski) (1911–ok. 1943), a następnie deportowany do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, gdzie został zamordowany. Był szwagrem Abrahama Gancwajcha, znanego kolaboranta, kierownika Urzędu do Walki ze Spekulacją w getcie warszawskim [na podstawie - 14].

Niewątpliwie jedną z najczarniejszych postaci żydowskich kolaborantów był Abraham Gancwajch (ur. w Częstochowie, zm. prawdopodobnie w 1943 w Warszawie) – nauczyciel, dziennikarz, działacz syjonistyczny w ramach Ha-Szomer Ha-Cair. Kolaborant pod okupacją niemiecką. Gancwajch uzyskał tradycyjną edukację żydowską, miał nawet dyplom rabina. Przed wojną był nauczycielem hebrajskiego i działaczem syjonistycznym. Zajmował się również dziennikarstwem, współpracując z prasą lokalną, m.in. jako korespondent z Belgii. W Wiedniu był współpracownikiem antyhitlerowskiego periodyku, w którym był specjalistą od spraw żydowskich. Wśród współpracowników pisma był jego przyjaciel, niejaki Ohlenbusch, będący szpiegiem niemieckim. Po zajęciu Austrii przez Niemcy w 1938 r. Gancwajch przyjechał do Łodzi, gdzie wydawał pismo Wolność prenumerowane przez wielu Żydów. Po zajęciu Łodzi przez Niemców wszyscy abonenci Wolności zostali zatrzymani jako antyhitlerowcy; Gancwajch nie został aresztowany, lecz Ohlenbusch zabrał go do Warszawy. Dzięki przyjaźni z Ohlenbuschem otrzymał rozmaite koncesje, m.in. na administrowanie ponad 100 budynkami, otrzymał też licencję na jedyne w getcie biuro afiszowe. Nie musiał nosić opaski z gwiazdą Dawida, w każdej chwili za zgodą Gestapo mógł z getta przejść na stronę aryjską; udawał tam członka żydowskiego ruchu oporu (był założycielem i przywódcą tzw. Grupy 13 oraz organizacji Żagiew). Jego osobistym przyjacielem był dr Schober z władz dystryktu. Wyrok na niego wydało podziemie żydowskie i polskie, jednak nie udało się go wykonać. Prawdopodobnie został zabity przez Niemców w 1943, ale jego los nie jest znany. Plotki o jego losach powojennych (miał rzekomo współpracować z NKWD albo wyemigrować do Izraela) nie zostały potwierdzone [na podstawie - 15].

Inną, bardzo kontrowersyjną postacią jest Chaim Mordechaj Rumkowski (ur. 27 lutego 1877 na Wołyniu, w miejscowości Ilin, powiat ostrogski, zm. pomiędzy 30 sierpnia a ok. 1 września 1944, zamordowany prawdopodobnie w komorze gazowej w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau) – przemysłowiec, działacz syjonistyczny. Przełożony (Prezes) Starszeństwa Żydów w Lodsch (od kwietnia 1940 r. - Litzmannstadt) do likwidacji getta w końcu sierpnia 1944 roku. Jego działalność w tym okresie jest przedmiotem skrajnych ocen. Od jednoznacznego potępienia (oskarżenie o kolaborację z nazistami) po umiarkowanie pozytywne.

Podsumowując ten wątek tekstu można stwierdzić - co wskazałem w tekście - że istniało wiele kolaborujących z Niemcami II Wojny Światowej organizacji wojskowych i politycznych a także było wiele pojedynczych osób na usługach III Rzeszy, ale tylko wśród części społeczności żydowskiej możliwa była tak zorganizowana krucjata własnego narodu przeciw własnemu narodowi. Dlaczego było to możliwe? - to pytanie, na które nie znajduję odpowiedzi.

P.S.

Tylko tak dygresyjnie...

Należy pamiętać, że ludobójstwo niemieckie/nazistowskie wcale nie ustępowało a nawet było i tak mniejsze niż ludobójstwo komunistyczne. Marksista (jak A. Hitler), klasowy socjalista i komunista J. Stalin skazał na śmierć głodową w latach 1932-1933 przeszło 6 milionów Ukraińców, zabijał swoich klasowo "nieodpowiednich" i "wywrotowych" rodaków. Sowieci mordowali też ludobójczo Polaków w czasie wojny i po wojnie. I tylko znów symptomatyczne jest, że większość najważniejszych marksistów a później ludobójczych komunistów było akurat pochodzenia żydowskiego: Karol Marks (Karl Heinrich Marx - Hirschel  Marx), Władimir Iljicz Lenin (po matce żydówce - Blank), Lew Trocki (Lew Dawidowicz Bronstein ), Róża Luksemburg ( Rozalia Luxenburg - córka Eliasza Luxenburga i Liny z domu Loewenstein), Julij  Martow (Cederbaum), Fedor Iljicz Dan (Gurwicz), Maksim Maksimowicz Litwinow (Meir Henoch Mojszewicz Wallach-Finkelstein), Łazar Moisiejewicz Kaganowicz i wielu, wielu innych... Żydzi ówcześnie stanowili też decyzyjną większość kierownictwa komunistycznego aparatu przymusu - zarówno u siebie (ZSRS) jak i w krajach podbijanych (m.in. w Polsce, tzw.: żydo-komuna), stanowili też w nadmiernej mierze trzon oraganizacyjno-wykonawczy tegoż aparatu.




[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2017/01/zadajmy-reparacji-wojennych-oraz.html
[2] https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Holocaust
[3] http://wolna-polska.pl/reka-w-reke-z-hitlerem
[4] https://www.google.pl/amp/s/ussus.wordpress.com/2012/02/12/syjonizm-i-iii-rzesza-2/amp/?client=ms-android-samsung
[5] https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Historia_%C5%BByd%C3%B3w_w_Niemczech
[5a] https://ptto.wordpress.com/2013/06/21/zydzi-na-uslugach-hitlera-zydowscy-agenci-gestapo/
[6] http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&tl=pl&u=http%3A%2F%2Fengforum.pravda.ru%2Findex.php%3F%2Ftopic%2F234509-before-hitler-came-by-dietrich-bronder-1964%2F
[7] http://hotnews.pl/artpolska-1229.html%29
[8] http://historia.wp.pl/title,Zydowscy-zolnierze-Hitlera,wid,16615636,wiadomosc.html?ticaid=11449e&_ticrsn=3
[9] http://pl.wikipedia.org/wiki/Judenrat
[10] http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBagiew_%28organizacja%29
[11] http://pl.wikipedia.org/wiki/Grupa_13
[12] http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%BCdischer_Ordnungsdienst
[13] http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Czerniak%C3%B3w
[14] Mojżesz Merin

[15] http://pl.wikipedia.org/wiki/Abraham_Gancwajch


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Autor: krzysztofjaw o 18:10 Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety: hitlerowcy, holocaust, II WŚ, III Rzesza, Judenrat, kolaboracja, komuniści, komunizm, ludobójstwo, marksizm, nazizm, niemcy, Socjalizm, sowieci, totalitaryzm, zdrada, żydo-komuna, żydzi
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Szukaj na tym blogu

Popularne posty w ostatnim miesiącu

  • Współpraca lub rychły wspólny biznes? A czemu nie? Zapraszam
  • Chazarowie - historyczni przodkowie większości współczesnych Żydów?
  • Dybuki i ich zgubny wpływ na współczesnych Żydów z polskim obywatelstwem (1)
  • Co "2050" oznacza w nazwie partii Sz. Hołowni – czy to od Agendy 2050?
  • "100 lat agresji żydowskiej na Polskę" - część 1
  • Ważne wizyty J. Bidena dla Polski, Ukrainy i państw naszego regionu!
  • Unijna walka o klimat jest bezsensowna!
  • O co toczy się wyborcza gra oraz głupiutka PO, która Polaków uważa za debili...
  • Uchodźcy: realizacja planów NWO?
  • Atak na św. JPII! Ależ żeście sobie strzelili samobója!

Archiwum bloga

  • ►  2023 (45)
    • ►  marca (12)
    • ►  lutego (17)
    • ►  stycznia (16)
  • ►  2022 (176)
    • ►  grudnia (9)
    • ►  listopada (8)
    • ►  października (15)
    • ►  września (15)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  czerwca (14)
    • ►  maja (19)
    • ►  kwietnia (17)
    • ►  marca (29)
    • ►  lutego (24)
    • ►  stycznia (23)
  • ►  2021 (109)
    • ►  grudnia (14)
    • ►  listopada (12)
    • ►  października (11)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (11)
    • ►  maja (15)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (15)
  • ►  2020 (190)
    • ►  grudnia (7)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (3)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (13)
    • ►  lipca (29)
    • ►  czerwca (22)
    • ►  maja (20)
    • ►  kwietnia (21)
    • ►  marca (23)
    • ►  lutego (21)
    • ►  stycznia (12)
  • ►  2019 (211)
    • ►  grudnia (14)
    • ►  listopada (14)
    • ►  października (28)
    • ►  września (26)
    • ►  sierpnia (36)
    • ►  lipca (40)
    • ►  czerwca (19)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (19)
    • ►  marca (4)
  • ►  2018 (14)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (6)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2017 (68)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (8)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (7)
    • ▼  lutego (13)
      • Komu przeszkadza polskie rolnictwo?
      • Biskup włocławski W. Mering o spektaklu "Klątwa"
      • J. Międlar zatrzymany w UK - Lewacko-komunistyczny...
      • "Klątwa", pedofilia, kobiety, katolicyzm, islam, j...
      • CETA - koszmarne "uwładzowienie" korporacji ponadn...
      • Współczuję kierowcy Seicento, ale i przestrzegam
      • Do kierowcy Seicento - Pan żyje!
      • Do zwolenników "totalniaków" - Człowiek to brzmi d...
      • Wypadek Pani Premier B. Szydło - L. Miller w "Gośc...
      • Zdrajcy i szubrawcy! Uciekajcie póki czas!
      • "Seryjny wypadek". Czy to pewna wersja "startegii ...
      • Kto pomagał Niemcom w ludobójstwie podczas II WŚ? ...
      • Kto pomagał Niemcom w ludobójstwie podczas II WŚ? ...
    • ►  stycznia (18)
  • ►  2016 (98)
    • ►  grudnia (15)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (13)
    • ►  września (1)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (14)
    • ►  stycznia (19)
  • ►  2015 (74)
    • ►  grudnia (18)
    • ►  listopada (17)
    • ►  października (14)
    • ►  września (5)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (6)
    • ►  stycznia (12)
  • ►  2014 (93)
    • ►  grudnia (16)
    • ►  listopada (13)
    • ►  października (13)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (13)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (12)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2013 (56)
    • ►  października (3)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (13)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2012 (143)
    • ►  grudnia (11)
    • ►  listopada (23)
    • ►  października (11)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (16)
    • ►  czerwca (10)
    • ►  maja (14)
    • ►  kwietnia (9)
    • ►  marca (13)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (14)
  • ►  2011 (191)
    • ►  grudnia (21)
    • ►  listopada (30)
    • ►  października (31)
    • ►  września (16)
    • ►  sierpnia (15)
    • ►  lipca (16)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (18)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2010 (233)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (20)
    • ►  sierpnia (36)
    • ►  lipca (36)
    • ►  czerwca (23)
    • ►  maja (20)
    • ►  kwietnia (36)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (21)
    • ►  stycznia (26)
  • ►  2009 (71)
    • ►  grudnia (37)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (8)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (20)
    • ►  czerwca (4)

Napopularniejsze posty w całym blogu

  • Plany W. Putina i jego interesy z UE!
  • Dlaczego zginął Lech Kaczyński?
  • Jak unikać opętania?
  • "Całujcie mnie wszyscy w dupę"... dwa wiersze...
  • Współpraca lub rychły wspólny biznes? A czemu nie? Zapraszam
  • Kim jesteś Vincencie Rostowski? I czy po Grecji będzie Polska?
  • DRAMATYCZNE PYTANIA!
  • Propaganda, socjotechnika i manipulacja medialna...
  • Dlaczego nie zagłosuję na B. Komorowskiego i PO...
  • "Seryjny samobójca" i "nieszczęśliwy wypadek" - efekty degrengolady państwa polskiego!

Twórca ideowy nazizmu i komunizmu: "Klasy i rasy, które są zbyt słabe, żeby opanować nowe warunki życia, muszą zniknąć..." - Karol Marks
Afery PO

Źródło skopiowania znaku ΙΧΘΥΣ: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ichthys

Obserwatorzy

Lista miejsc ożywionych (bądź nie) ze mną dyskusji

  • http://blogmedia24.pl/blog/616
  • http://www.blogpress.pl/user/230
  • http://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw
  • http://niepoprawni.pl/blogs/krzysztofjaw
  • http://krzystofjaw.salon24.pl/

Łączna liczba wyświetleń


Subskrybuj

Posty
Atom
Posty
Komentarze
Atom
Komentarze

O mnie

Moje zdjęcie
krzysztofjaw
Krzysztof Jaworucki; konserwatysta w idei i wartościach życiowych, ekonomista, katolik. Patron Duchowy – Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko: "Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"; "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się wolnymi już teraz"; "Zło dobrem zwyciężaj". Autorytet Moralno-Etyczny – Św. Jan Paweł II: "Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła"; "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi"; Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"; "Musicie być mocni mocą wiary i nadziei". Mentor Polityczny – Edmund Burke (1729–1797) – irlandzki filozof i polityk, twórca nowoczesnego konserwatyzmu, krytyk rewolucji francuskiej: "Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił"; "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych"
Wyświetl mój pełny profil
Motyw Znak wodny. Obsługiwane przez usługę Blogger.