czwartek, 4 maja 2023

Unijne absurdy czy tylko zwykły interes? - część 1

Co jakiś czas postaram się publikować wymyślone przez unijnych urzędników absurdy, które już  obowiązują w części lub we wszystkich krajach UE, albo też za jakiś czas zaczną z bardzo dużym prawdopodobieństwem obwiązywać. Odniosę się też do tego czy są to tylko rzeczywiście ideologiczno-klimatyczne absurdy czy też raczej zwykły interes wybranych państw i przedsiębiorstw. 

O tym, że minimalna dopuszczalna długość banana winna wynosić 14 cm, a minimalny dopuszczalny stopień krzywizny wynosić 27 mm to już wiemy od dawna. Co prawda UE tłumaczy się tym, że już zmieniała te przepisy a wymogi długości i krzywizny odnoszą się tylko do wzorca owoca, a więc przede wszystkim do bananów klasyfikowanych w klasie ekstra, bowiem dla bananów klasyfikowanych w klasie I dopuszczalne są „niewielkie wady dotyczące kształtu”, natomiast dla bananów z klasy II dopuszczalne są „wady kształtu”, o ile banany spełniają minimalne wymagania jakościowe. Ponadto wyjątek od tych restrykcji stanowią banany produkowane na Maderze, Azorach, Algarve, Krecie oraz w Lakonii o długości mniejszej niż 14 cm, które mogą być sprzedawane we Wspólnocie, lecz muszą być zaliczone do klasy II. Francuskie, portugalskie a nawet greckie firmy zarobiły dziesiątki i setki milionów euro na imporcie „właściwych” bananów z m.in. z dawnych kolonii Francji w Afryce kosztem firm środkowoamerykańskich i południowoamerykańskich, które do tamtego czasu były eksporterami pokaźnych ilości bananów do Europy.

Podobnie jest z uznaniem ślimaka winniczka jako ryby śródlądowej. Wprowadzenie tej regulacji spowodowało, że dziesiątki, jeśli nie setki milionów euro poszło do francuskich firm z branży tego ulubionego przysmaku Francuzów, które dzięki temu zdobyły dotacje przeznaczone dla… firm z sektora rybołówstwa!

Dyrektywa Rady 2001/113/WE z dnia 20 grudnia 2001 roku [1] odnosząca się do dżemów owocowych, galaretek i marmolady oraz słodzonego purée z kasztanów przeznaczonych do spożycia przez ludzi, ustanowiła też zasady wspólnego rynku unijnego dla produktów określanych jako dżemy. I do celów niniejszej dyrektywy, za owoce uznała: pomidory, jadalne części łodyg rabarbaru, marchew, słodkie ziemniaki, ogórki, dynie, melony i arbuzy. Warto w tym miejscu wskazać, że uznanie np. marchwi za owoc pozwoliło już nie francuskim, ale tym razem portugalskim firmom zarobić miliony. A to z tego powodu, że producenci dżemu marchewkowego – ulubionego przysmaku Portugalczyków – dostali dostęp do gigantycznych dotacji unijnych przeznaczonych dla branży przetwórstwa owocowego (ale nie warzywnego!).

Miniony weekend majowy był okazją do odpoczynku na świeżym powietrzu. W Polsce popularnym sposobem spędzania majówki jest urządzanie grilla. Jednak w innych krajach nie jest to takie proste. Obywatele niektórych europejskich państw muszą płacić podatki za korzystanie z grilla, posiadanie basenu czy nawet zasłanianie słońca. 

Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt podaje, iż: 

"Mieszkańcy belgijskiego regionu Walonia muszą odprowadzać podatek za każdym razem, gdy rozpalają grilla – niezależnie od tego czy urządzają imprezę, czy spędzają czas z rodziną. Gotowanie „pod chmurką” w Walonii jest obłożone obowiązkiem zapłacenia 20 euro podatku. Tamtejszy urząd skarbowy przy użyciu m.in. dronów nadzoruje z powietrza czy ktoś nie zgłosił planów grillowania lub nie zapłacił podatku. Jeśli natomiast mieszkańcy Grecji chcą ochłodzić się w basenie w gorący dzień, muszą liczyć się z obowiązkiem zapłaty podatku. Daninie podlega samo posiadanie basenu, a nie czynność kąpieli. Wysokość podatku zależy od powierzchni basenu. Przykładowo za 100 m2 zbiornika trzeba zapłacić około 3 tys. euro. W Grecji istnieje wykaz basenów, analogiczny do ewidencji budynków gospodarczych w Polsce. Pomocne dla greckiego fiskusa są zdjęcia satelitarne, dzięki którym można śledzić, czy mieszkańcy Grecji zgłaszają fakt posiadania basenu. Z kolei we włoskiej Wenecji funkcjonuje bardzo niecodzienna danina – podatek od cienia. Został on nałożony na restauratorów, sklepikarzy i właścicieli kawiarni za instalowanie wszelkiego rodzaju daszków, markiz i parasoli, które zasłaniają słońce. Wysokość rocznego podatku od tworzenia cienia wynosi około 100 euro. Na szczęście w Polsce nie obowiązują tego typu przepisy, więc w weekend majowy można do woli korzystać z grilli, basenów i cienia, bez żadnych opłat. Chyba, że mieszka się w mieście, gdzie grillowanie jest zabronione – lub nie dopisuje pogoda" [2].

W tym kontekście warto przypomnieć, że obecnie UE może nakładać podatki unijne na wszystko, co sobie może wymyślić. Niestety Polska też w lipcu i grudniu 2020 roku na to zezwoliła. 

P.S.
W następnej części omówię Pakiet „Fit for 55” oraz wspomnę, że np. zakaz zakupu aut spalinowych po 2035 roku wcale nie będzie dotyczył wszystkich samochodów i normalnego paliwa, ale są przewidziane wyjątki dla nielicznych i bardzo bogatych państw i ich firm. 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.