czwartek, 11 maja 2023

Swexit! Szwecja poza UE?

Pan Dariusz Matuszak opublikował na portalu wpolityce.pl ciekawy felieton pod tytułem: "Swexit. Czy Szwecja szykuje się do opuszczenia UE? Jeden z najważniejszych polityków wzywa do rewizji stosunków z Brukselą" [1].

Napisał w nim m.in., że: "Lider Szwedzkich Demokratów Jimie Akesson oznajmił, że przyszedł czas, by na nowo przyjrzeć się członkostwu Szwecji w Unii i całkowicie zmienić relacje z nią. To jeden z najważniejszych polityków, od którego zależy istnienie szwedzkiego rządu" [1]. 

W dalszej części zwrócił uwagę, że choć Szwedzcy Demokraci nie są w obecnej koalicji rządzącej to praktycznie wspierają konserwatywną (jak na warunki szwedzkie) mniejszość rządową składającą się z koalicji Umiarkowanej Partii Koalicyjnej (Moderaci), Chrześcijańskich Demokratów i Partii Ludowej. Wskazał też, że te trzy ugrupowania nie mają większości w parlamencie, ale mogą rządzić właśnie dzięki ugrupowaniu J. Akessona.

Autor zacytował również słowa szefa Szwedzkich Demokratów: "Dzisiaj istnieją dobre powody, aby poważnie przewartościować nasze członkostwo w związku (...) Szwecja zwyczajnie oddała znaczną część swojego prawa do decydowania o sobie. Nawet, jeśli jesteśmy reprezentowani w Unii przez naszych polityków, to jesteśmy o wiele za mali, aby móc coś realnie zmienić. Oznacza to, że niemieccy, polscy, czy francuscy politycy mogą w praktyce decydować, jaki samochód będziesz mógł kupić, ile kosztować będzie benzyna albo jakie drzewo będziesz mógł wyciąć na własnej działce (...) Politycy i biurokraci z innych krajów, których nie wybieramy, ani nie możemy odwołać, mają dziś większy wpływ na szwedzkie prawo niż ja i moi koledzy wybrani do Riksdagu. Taki rozwój sprawia, że wola ludu, która znajduje odzwierciedlenie w wynikach wyborów parlamentarnych, będzie stawała się coraz mniej ważna. Nasze wybory parlamentarne w Szwecji wkrótce przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie dla rozwoju Szwecji. Oczywiście nie możemy do tego dopuścić (...) UE może narzucić bardziej liberalną politykę imigracyjną Szwecji, która w ostatnich latach przyjęła coraz bardziej twardą postawę w sprawie wniosków o azyl"

W dalszej części tekstu autor konkluduje: 

"Otóż od 2005 roku odkąd liderem Szwedzkich Demokratów został Jimie Akesson partia głosząca antyunijne, antyimigranckie hasła zdobywała coraz większe poparcie. Jednak przez długie lata eurosceptycyzm ugrupowania postrzegany był jako główna przeszkoda w zdobyciu większej liczby głosów. Do 2018 roku Szwedzcy Demokraci otwarcie wzywali do przeprowadzenia referendum w sprawie Swexitu. I wtedy, by zyskać też mniej radykalnych wyborców, Akesson porzucił antyunijną retorykę. Teraz zaś, po 5 latach do niej z przytupem wraca. To oznacza, że nie boi się już utraty poparcia, że nastroje w Szwecji są takie, iż otwarta dyskusja o sensie obecności w Unii jest możliwa, staje się częścią politycznej debaty. Uniosceptycyzm wchodzi do głównego nurtu poglądów. Przestaje być dziwaczną i oderwaną od rzeczywistości intelektualną fanaberią".

(...)

"Opinia szwedzkiego polityka pokazuje też jak zmienia się postrzeganie Unii w Europie. Kolejne wybory i ewentualne sukcesy takich partii jak hiszpańska Vox będą stanowić wielkie wyzwanie dla eurokracji. Moim zdaniem to tylko kwestia czasu aż eurosceptycy zbudują masę krytyczną, by rozpoczął się ostateczny proces rozpadu Unii. Gdy ci ludzie się odnajdą, odliczą, przekonają, że jest ich dość, to rzucą wyzwanie Brukseli. Zresztą wyjście choćby jeszcze jednego państwa z Unii, oznacza koniec tego wspólnotowego projektu, albo jego całkowitą, fundamentalną przebudowę na zupełnie już innych zasadach".

(...) 

"A gdy to się stanie, nikt nikogo bagnetem, pałką, wrzaskami z trybuny Parlamentu Europejskiego nie będzie już w stanie powstrzymać przed ucieczką z europejskiego obozu".

To dobrze, że felietonista wpolityce.pl odnotował zdanie szefa Szwedzkich Demokratów na temat ewentualnego Swexitu, choć zdaję sobie sprawę, że jak na razie to głos jednego polityka a ewentualne wyjście Szwecji z UE to "pieśń dalekiej przyszłości". 

Niemniej cieszę się z samego faktu, iż w takiej do niedawna lewackiej i skrajnie rządowo prounijnej  Szwecji zaczyna się dyskusja o celowości jej dalszej bytności w europejskim kołchozie. 

Osobiście już od dawna apeluję o taką publiczną debatę w Polsce, debatę nad sensownością pozostawania Polski w takiej UE jaka jawi się dzisiaj i jaka - zdaniem eurokratów - ma ona być w przyszłości, publiczną debatę nad możliwością Polexitu. 

Okazuje się więc, że można jednak rozpocząć taką dyskusję. Skoro można w małej Szwecji to dlaczego nie można w Polsce, która od dawna jest przez elity unijne atakowana, poniżana i bezczelnie okłamywana? 

Sądzę, że nawet samo rozpoczęcie takiej dyskusji w Polsce ośmieli też wiele innych społeczeństw europejskich do zastanowienia się nad swoim członkostwem w UE, która jak na razie zmierza do zabrania suwerenności i niepodległości wszystkim państwom unijnym. 

Dygresyjnie. 

Kiedyś to polska Solidarność rozpoczęła demontaż bloku komunistycznego i samego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) ze stolicą w Moskwie. Może i też to my znów mamy szasnę na rozmontowanie Związku Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE), czyli na wyprzedzające zastopowanie dążeń elit unijnych do budowy Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie. 

Gdybyśmy rozpoczęli taki proces to jak widać na przykładzie Szwecji, moglibyśmy liczyć nawet na niespodziewanych sojuszników. A wtedy może jakoś udałoby się - na co liczy np. PiS - zebrać w nowym Parlamencie Europejskim tylu a'la konserwatywnych europosłów, że możliwym stałoby się zawrócenie z obecnej drogi "rozwoju" UE i jej powrót do korzeni, do Europy Ojczyzn. 

Ja jestem, wobec możliwości wewnętrznej przemiany UE, raczej sceptyczny i uważam, że najpierw musi nastąpić upadek UE - Euroexit, aby na tych gruzach powstał zupełnie nowy europejski ład. Ale być może się mylę i chciałbym się mylić! Wszak są jakieś oznaki zmiany na staro-europejskiej scenie politycznej, gdzie coraz większe znaczenie mają a'la konserwatyści: jest Szwecja, są Włochy, jest Hiszpania czy Irlandia. Więc kto wie?
 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.