wtorek, 1 kwietnia 2014

Walczmy o naszą Polskę, walczmy o jej zasoby!

Przy okazji konfliktu ukraińskiego pisałem, że tak naprawdę w ostatecznym rozrachunku chodzi przede wszystkim o geopolityczne rozszerzenie wpływów poszczególnych "graczy" walczących o Ukrainę, czyli o władzę a także o pieniądze pochodzące przede wszystkim z drenażu ukraińskiej gospodarki i eksploatacji surowców, które posiada Ukraina. A posiada tych surowców naprawdę dużo, np. gazu i ropy z łuków więcej niż Polska. Innym elementem jest oczywiście ubezwłasnowolnienie Ukrainy zadłużeniem zagranicznym i długiem publicznym. Wielcy finansowi gracze (prywatne banki, MFW, BŚ, EBC) mają to opanowane do perfekcji, czego doświadczaliśmy i doświadczamy również w Polsce...

A jak to wygląda w Polsce i co jeszcze nam zostało do oddania międzynarodowym elitom reprezentującym wielki finansowy i gospodarczy biznes?

Do dziś oddaliśmy niemal cały nasz przemysł i instytucje bankowo-finansowe. To czego nie oddaliśmy za bezcen to zlikwidowaliśmy (np. stocznie). Celowo piszę oddaliśmy, bowiem ze sprzedażą na korzystnych ekonomicznie warunkach nasza tzw. prywatyzacja nie miała nic wspólnego a raczej miała znamiona wrogiego, konkurencyjnego przejęcia (z przeważającą strategią frontalnego ataku, ale też walki szarpanej i rozwoju zewnętrznego) polskich przedsiębiorstw.
Obecnie rząd oddaje resztki naszej gospodarki o czym pisałem w poście: "Dzika wyprzedaż resztek majątku polskiego!". Nic nie stracił na aktualności.

Przy okazji zadłużyliśmy (szczególnie intensywnie w okresie rządów PO-PSL) nasze państwo w horrendalny wprost sposób. Na dziś dług publiczny jawny wynosi ok. 930 mld zł a dług ukryty przeszło 3,1 bln zł (zob: http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia). Ponadto mamy ok. 275 mld Euro zadłużenia zagranicznego (E. Gierek zostawił nas z zadłużeniem rzędu około 24-25 mld USD i dopiero niedawno go spłaciliśmy). Obecnego zadłużenia Polski nie spłacą przyszłe pokolenia a Polska będzie cały czas ubezwłasnowolniona tymi długami! Podobny los czeka niestety Ukrainę, bowiem MFW proponuje jej podobną do Polski terapię szokową...

Wracając do postawionego wcześniej pytania... Co więc zostało nam jeszcze do oddania? Ano nasze zasoby surowcowe, lasy, woda (też geotermalna) i polska ziemia.

O Lasy państwowe już toczy się batalia. Rząd znowelizował ustawę o nich, która przewiduje, że PGL Lasy Państwowe w latach 2014-2015 mają wpłacić do budżetu po 800 mln zł rocznie a od 2016 roku Lasy będą odprowadzać do kasy państwowej 2 procent przychodów uzyskanych ze sprzedaży drewna. Jest to jawne zmniejszenie atrakcyjności konkurencyjnej Lasów Państwowych i obniżenie ich wartości. Czyżbyśmy mieli do czynienia znów z próbą przyszłej nieefektywnej tzw. prywatyzacji tego przedsiębiorstwa. Na razie trwa dyskusja i mimo, że rząd obiecuje, iż nie będzie prywatyzował tegoż przedsiębiorstwa to może po prostu doprowadzi je - dzięki nowej ustawie - do upadłości?

Zakup zaś polskiej ziemi rolnej i leśnej będzie swobodnie możliwy przez cudzoziemców już w 2016 roku (działkę budowlaną mogą już kupować teraz). Pomimo tego szacuje się, że ziemię rolną i leśną już cudzoziemcy (szczególnie Niemcy) wykupują na potęgę poprzez tzw. podstawione "słupy" (podstawione osoby), ale - coraz częściej - wchodzą u nas w posiadanie gruntów rolnych poprzez nabywanie udziałów w polskich spółkach będących właścicielami ziemi. Obcokrajowcy mają kilka razy więcej ziemi rolnej, niż wynika z danych MSW, które wskazują iż w ciągu ostatnich piętnastu lat obcokrajowcy za zgodą MSW kupili 5,2 tys. hektarów ziemi rolnej.

Nasze zasoby... Mamy ich naprawdę dużo i są one w sferze zainteresowania wielu międzynarodowych banksterów i korporacji. Oczywiście najwięcej mówi się o gazie i ropie łupkowej. Polskie złoża gazu łupkowego szacowane są obecnie na 350 - 1000 mld metrów sześciennych, co wystarczyłoby nam na 20-60 lat. Należy jednak pamiętać, że jeszcze niedawno szacowane były na 5,3 bln metrów sześciennych, co wystarczyłoby nam na 300 lat. Jaka jest prawda, jeszcze nie wiemy. Prawdopodobnie tyleż samo posiadamy też ropy łupkowej, o której w ogóle się nie wspomina ... (sic!)

Ale mamy też inne, cenne zasoby, które starałem się przybliżyć w poniższej tabeli. Są to oczywiście tylko szacunki, ale oddają rzeczywistą wartość naszej Polski (za ewentualne błędy przepraszam i proszę o ewentualną korektę). W tabeli przyjąłem wysokość złóż gazu łukowego na poziomie 5,3 bln metrów sześciennych. Nie uwzględniłem złóż ropy łupkowej, które mogą ilościowo być tożsame z gazem łukowym.


Posiadamy jeszcze złoto (nie wiem ile) oraz oczywiście źródła wód geotermalnych, które w przyszłości mogą skutecznie stanowić tani zasób energetyczny w Polsce.

Reasumując. Mamy jeszcze wiele zasobów, o które musimy walczyć. Przegraliśmy już wiele i nie możemy sobie pozwolić na więcej! Polska jest bogatym krajem i mimo, że już dużo straciliśmy to nie możemy stracić więcej!

Pozdrawiam


P.S.
Na początku 2010 roku roku w tajnym raporcie GAZPROM przewidywał katastroficzne dla Rosji konsekwencje wydobywania w przyszłości gazu łupkowego: "Gazprom przyznał, że wzrost wydobycia gazu z niekonwencjonalnych złóż w Stanach Zjednoczonych może radykalnie zmienić cały światowy rynek gazowy i zagrozić takim strategicznym projektom rosyjskiego koncernu, jak zagospodarowanie gigantycznego złoża gazowego paliwa Sztokman, na Morzu Barentsa. Gazprom uczynił to w raporcie, przygotowanym przez swój Zarząd dla Rady Dyrektorów koncernu, która zebrała się we wtorek w Moskwie, aby omówić politykę marketingową w warunkach globalnego kryzysu finansowo-gospodarczego. Dokument, którego główne tezy ujawnił w tym dniu zbliżony do Gazpromu dziennik "Kommiersant", zaprezentował wiceprezes monopolisty Aleksandr Miedwiediew (...) Według gazety, Miedwiediew przyznaje w raporcie, iż gaz łupkowy przekształcił rynek gazowy USA z deficytowego w samowystarczalny, a także, iż nadmiar gazu skroplonego (LNG) uderza w konkurencyjność rosyjskiego surowca w Unii Europejskiej (...) Gazprom przyznał, że wzrost wydobycia gazu z niekonwencjonalnych złóż w Stanach Zjednoczonych może radykalnie zmienić cały światowy rynek gazowy i zagrozić takim strategicznym projektom rosyjskiego koncernu, jak zagospodarowanie gigantycznego złoża gazowego paliwa Sztokman, na Morzu Barentsa (...) Wiceszef Gazpromu potwierdza w dokumencie, że eksport rosyjskiego gazu w roku 2009 zmniejszył się o 11,4 proc. - do 140 mld metrów sześciennych surowca. Spadek był konsekwencją redukcji zużycia gazu (nie tylko rosyjskiego) w UE o 44 mld metrów sześciennych - do 555 mld. Raport nie zawiera danych na temat strat, jakie z tego powodu poniósł koncern. Jednak Miedwiediew przekazał wcześniej, że wpływy Gazpromu z eksportu błękitnego paliwa za ubiegły rok wyniosą 40-42 mld dolarów wobec 64 mld USD w 2008 roku (...) Złoże Sztokman, największe na świecie podmorskie pole gazowe, znajduje się w rosyjskim sektorze szelfu kontynentalnego w centralnej części Morza Barentsa na głębokości 280-360 metrów, w odległości ok. 550 km na północny wschód od Półwyspu Kolskiego. Jego potwierdzone zasoby wynoszą 3,8 bln metrów sześciennych gazu i 53,3 mln ton kondensatu gazowego (...) Opóźnienie projektu sztokmańskiego, a tym bardziej odstąpienie od niego, uderzyłoby również w projekt Nord Stream (Gazociąg Północny). To właśnie ze złoża Sztokman ma pochodzić część surowca, który za pośrednictwem Nord Stream przez Morze Bałtyckie ma popłynąć z Rosji do Niemiec.."


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.