sobota, 20 grudnia 2014

Kolejny strach władzy: nocne głosowania nad losem naszej ziemi i lasów

Późnym wieczorem i w nocy z 17 na 18 grudnia w Polsce próbowano dokonać nocnej zmiany konstytucji umożliwiającej w przyszłości de facto sprzedaż lasów państwowych w uzasadnionych odrębną ustawą przypadkach wynikających z celów publicznych lub celów zrównoważonej gospodarki leśnej oraz debatowano i głosowano nad społecznym wnioskiem (pod którym podpisało się ponad 2,5 mln obywateli - sic!) referendum w sprawie przyszłości Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe i polskiej ziemi.  

Konstytucja została uratowana pięcioma głosami (dzięki przede wszystkim posłom PiS i koalicji Ziobrystów z Gowinowcami), natomiast niestety społeczny wniosek o referendum został odrzucony głosami koalicji rządowej. 

Zastanawiający jest czas owych głosowań oraz powszechna zmowa milczenia mainstreamowych mediów na ich temat, co chyba staje się już tradycją w sytuacji, gdy upublicznienie jakichś zdarzeń czy faktów może niekorzystnie wpłynąć na obecnie nami rządzący reżim III RP. Posłowie dowiedzieli się o terminie i godzinie owych głosowań dosłownie dzień wcześniej wieczorem. 

Zastanawiający jest doprawdy fakt niejako chęci nocnego ukrycia debaty nad trzecią w historii zmianą naszej Konstytucji. Przecież tu chodziło o najważniejszy akt prawny Rzeczpospolitej! Czyżby naprawdę rządzący aż tak bali się prawdy i jej ujawnienia np. podczas dziennej debaty na ten temat transmitowanej np. przez publiczną TVP? Sądzę, że tak... bowiem strach przed ujawnieniem polskiemu społeczeństwu brutalnej prawdy o antypolskości obecnej ekipy rządzącej jest dla niej stanem immanentnym, który implikuje podejmowanie określonych działań obronnych i dalekich od standardów normalnej demokracji, co tworzy z obecnej Polski twór naprawdę niemal totalitarny.    

Podobnie wygląda sprawa referendum. Głosowanie przeprowadzono późnym wieczorem i głosami koalicji zostało ono odrzucone... Tym samym zignorowano (nie pierwszy raz zresztą) przeszło 2,5 miliona obywateli, którzy złożyli podpis pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie Lasów Państwowych i sprzedaży polskiej ziemi.

Obydwie zresztą sprawy mają ze sobą wiele wspólnego  i dotyczą żywotnych interesów własności jednych z ostatnich naszych dóbr narodowych: lasów i ziemi. 

Rządowa poprawka konstytucyjna była prawdopodobnie idealnym rozwiązaniem umożliwiającym w przyszłości sprzedaż lasów państwowych. I jak zwykle - jeżeli chodzi o rządy PO-PSL - była tak przygotowana, aby pod pozorem ochrony lasów dać możliwość otrzymania przyszłych profitów z ich sprzedaży. Poprawka mówiła bowiem, że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegałyby przekształceniom własnościowym. Wyjątkiem jednak od tej zasady byłyby przypadki uzasadnione celami publicznymi lub celami zrównoważonej gospodarki leśnej, które to określałaby odrębna ustawa. Czyż to nie był zabieg wprost genialny? Przyjęcie bowiem tak brzmiących zapisów praktycznie otwierałoby furtkę do nadużyć, bo cóż to znaczy „z wyjątkiem uzasadnionego celu publicznego”, kiedy nie bardzo wiadomo, co to są cele publiczne, które mogą być przecież różne (np. reprywatyzacyjne?) a dodatkowo określone odrębną ustawą. Taki zapis byłby prawnie niedookreślony, który można byłoby dowolnie interpretować, podobnie zresztą jak pojęcie „zrównoważonej gospodarki leśnej”. 


Warto też wspomnieć, że jest to kolejny koalicyjny atak na polskie lasy. Już w styczniu 2014 mocą nowelizacji ustawy przeforsowanej przez rząd Donalda Tuska zobowiązano Lasy Państwowe do przekazania budżetowi państwa w latach 2014 i 2015 po 800 mln zł. Zdecydowano też, że od 2016 r. Lasy będą rocznie przekazywać do państwowej kasy 2 proc. wartości sprzedanego drewna, co przy jej przychodach daje kwotę około 100-150 mln zł rocznie i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą...

Donald Tusk, ograbiając Lasy z 1,6 mld zł, stwierdził hipokrytuycznie, że decyzja rządu „w perspektywie wielu lat stabilizuje sytuację Lasów Państwowych” i pozwoli im „funkcjonować co najmniej tak samo dobrze, jak do tej pory”.

Jak jednak zauważa Z. Kuźmiuk: "W związku z tym, że w ostatnich 5 latach, Lasy osiągały dodatnią różnicę pomiędzy przychodami, a kosztami na poziomie około 200 mln zł rocznie, oznacza to efektywną stawkę tego podatku w wysokości około 80% (stawka podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) wynosi w Polsce 19%, a stawka karnego podatku z nieujawnionych źródeł wynosi 75%) (...) ale jeszcze bardziej absurdalny jest zapis, zobowiązujący przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłaty do budżetu państwa w latach 2014-2015, jak to ujęto z kapitału własnego, astronomicznej kwoty 1,6 mld zł po 0,8 mld zł rocznie (w ratach kwartalnych). Środki te w wysokości po 650 mln zł rocznie w latach 2014-2015, mają być przeznaczone na finansowanie budowy dróg lokalnych, realizowanych przez samorządy gminne i powiatowe, a po 150 milionów rocznie zostanie w budżecie państwa. A więc w 2014 roku, roku kampanii wyborczej do jednostek samorządu terytorialnego, samorządy gminne i powiatowe (ponieważ środki na drogi lokalne dzielą poszczególni wojewodowie dotrą one najprawdopodobniej tylko do tych, którymi kierują burmistrzowie, wójtowie i starostowie z Platformy i PSL-u), otrzymały od rządu prezent pochodzący ze swoistej „grabieży” zasobów finansowych Lasów Państwowych (...) Teraz już wiadomo, że konieczność wpłacania przez Lasy Państwowe co kwartał już w tym roku po 200 mln zł, paraliżuje ich gospodarkę finansową (Lasy tracą płynność), a ponadto oznacza radykalne obniżenie nakładów inwestycyjnych z przewidywanych wcześniej kwoty 1,2 mld zł do zaledwie 0,6 mld zł. Utrzymanie tak dramatycznie wysokiego dodatkowego obciążenia podatkowego do końca 2015 roku, może doprowadzić Lasy Państwowe do załamania się ich gospodarki finansowej i w konsekwencji utraty możliwości finansowania swoich zadań, a to z kolei może skłonić rządzących do powołania na ich majątku spółki Skarbu Państwa i rozpoczęcia procesu jej prywatyzacji. W przypadku takiego rozwoju sytuacji, ogromnym zagrożeniem dla Lasów jest zniesienie z dniem 1 maja 2015 (2016 - dop.kj) roku ograniczeń kapitału zagranicznego w dostępie do polskiej ziemi, która będzie mogła być nabywana bez ograniczeń przez cudzoziemców" [1].

Zaiste... atak na polskie lasy niejako współgra z terminem rychłej, swobodnej możliwości sprzedaży polskiej ziemi obcokrajowcom. 1 maja 2016 kończy się bowiem dwunastoletni okres ochronny przed masowym jej wykupem. Polacy więc stanęli murem nie tylko w obronie Lasów Państwowych, ale i polskiej ziemi i gremialnie w liczbie ponad 2,5 mln osób złożyli wniosek o referendum w tych sprawach. W owym wniosku zawarto postulat renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w kwestii sprzedaży ziemi obcokrajowcom, który stwierdzał, "by cudzoziemcy mogli kupować ziemię w Polsce dopiero od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90 proc. średniej siły nabywczej średniej pensji mieszkańców pięciu najbogatszych krajów UE. Jak na razie zarabiamy ponad pięciokrotnie mniej" [2].

Niestety - jak wspomniałem wcześniej - referendum głosami koalicji zostało odrzucone a na szczęście uratowana została Konstytucja RP.

Reasumując... Czyż nie mieli się czego bać nasi włodarze? Oczywiście mieli. Wytłumaczenie Polakom o co tak naprawdę chodziło w owych głosowaniach musiałoby wielu otworzyć oczy na haniebne zamiary koalicji PO-PSL, koalicji... która nie tylko chce ostatecznie sprzedać Polskę to jeszcze w ogóle nie szanuje Polaków i lekceważy oraz szyderczo ignoruje ich w każdej możliwej sprawie dotyczącej żywotnego interesu polskiego. A usłużne media oczywiście reprezentują jedynie słuszną partię i linię polityczną reprezentowaną przez magdalenkowo-okragłostołowy reżim III RP.

Cieszę się, że nie udał się atak na zmianę Konstytucji, ale smucę się, iż po raz kolejny zignorowano Polaków odrzucając nasz wniosek o referendum. Mam nadzieję, że będziemy o tych wszystkich faktach pamiętali przy urnach wyborczych w kolejnych wyborach. Oby!


[1] http://naszeblogi.pl/51607-platforma-i-psl-znowu-z-troska-pochylily-sie-nad
[2] http://wpolityce.pl/polityka/226315-platforma-lupi-kolejne-rodowe-srebra-pod-oslona-nocy-chce-zmielic-25-mln-podpisow-w-obronie-lasow-cos-w-tym-jest-ze-milicja-tez-byla-obywatelska
Polecam też: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/119125,nocne-debaty-o-lasach-panstwowych.html

P.S.

Wyniki głosowania w sprawie zmian w Konstytucji referndum.

Głosowanie nr 167 - posiedzenie 83.
Dnia 18-12-2014 godz. 00:44:26

Pkt 3. porz. dzien. Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - trzecie czytanie

Głosowanie nad przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w brzmieniu proponowanym przez Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa

Głosowało - 443 Za -291 Przeciw -150 Wstrzymało się -2 Nie głosowało -11
Większość 2/3 -296
Głosowanie w sprawie lasów



Głosowanie nr 5 - posiedzenie 83.
Dnia 17-12-2014 godz. 21:57:49

83. posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 17, 18 i 19 grudnia 2014 r.

Głosowanie nad przyjęciem wniosku o uzupełnienie porządku dziennego o punkt obejmujący rozpatrzenie obywatelskiego wniosku o poddanie pod referendum ogólnokrajowe sprawy przyszłości Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe i polskiej ziemi

Głosowało - 442 Za -192 Przeciw -235 Wstrzymało się -15 Nie głosowało -12
Głosowanie w sprawie referendum

Źrórdło:
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=83&NrGlosowania=5

P.S.

Jako uzupełnienie mojego postu przytoczę dwa teksty, które jasno wskazują, że sprzedaż polskich lasów jest niejako konsekwencją tajnej umowy między polskim rządem a środowiskami żydowskimi... Lasy po prostu mają być częścią spłaty za wyimaginowanie roszczenia majątkowe Żydów wobec Polski sięgające nawet 65 mld USD. Jest to jawna zdrada Polski i narodu polskiego...

Tekst 1
Źródło: http://blogmedia24.pl/node/70090

"Wszystko powoli staje się jasne. Oliwa na wierzch wypływa – mawiają mądrzy ludzie. A kłamstwo ma krótkie nogi. Nie minęły dwa tygodnie od czasu sławetnego nocnego zamachu posłów tzw. koalicji rządzącej na publiczne dobro Polaków, w postaci zorganizowanego chyłkiem i bez medialnego rozgłosu głosowania za sprzedażą prywatnym właścicielom lasów państwowych – kiedy ujawniać się zaczynają dość przerażające kulisy tego - nieudanego, dodajmy, za sprawą pięciu głosów sprzeciwu - skoku na jedną z ostatnich, nieoddanych jeszcze w obce ręce własności publicznych w Polsce.

 Oto Wikileaks podaje link http://www.wikileaks.org/plusd/cables/09WARSAW78_a.html  do strony, na której publikowane są dokumenty z archiwum dyplomacji amerykańskiej, m.in. w Polsce. Pod numerem  dokumentu 09WARSAW78_a , z datą: 2009 January 23, 16:23 (Friday) znajdujemy email od ówczesnego Ambasadora USA w Polsce, Victora Ashe, relacjonujący aktualny stan spraw w Warszawie, zwłaszcza sytuację po zmianie na stanowisku min. sprawiedliwości (chodzi o zastąpienie Zbigniewa Ćwiąkalskiego – Andrzejem Czumą, którego ambasador Ashe – cytując słowa marszałka Sejmu, B. Komorowskiego -  nazywa jego „towarzyszem podziemnej walki”, przypominając, że obaj byli aresztowani na 3 miesiące w 1980 r.).

 O wiele bardziej interesujący jest jednak pkt. 6 listu, w którym pan ambasador komentuje aktualny stan spraw dotyczących tzw. rekompensat za  prywatne mienie skonfiskowane na terenie Polski podczas 2 wojny światowej oraz w latach reżimu komunistycznego.

 Cytuję: „On prospects for passing legislation on compensation for private property confiscated in WWII and the Communist era, Komorowski expressed concern that the financial crisis had presented "new circumstances." Nevertheless, Komorowski said, PM Tusk is determined to force intransigent ministers, especially the Agriculture and Environment Ministries, to contribute to a compensation fund by selling government-owned real estate, including forests. "We have to look for extra funds" because of declining property values. Komorowski reiterated that Tusk was determined to move forward with the legislation. Komorowski hinted that the ten-year repayment plan envisioned in the current draft legislation would be a "safety mechanism." He said it was absolutely essential to start the process, but did not specify when the legislation would be introduced in parliament.”

 A oto polskie tłumaczenie tej mrożącej krew w żyłach notatki:

 „Co do perspektyw uchwalenia przepisów dotyczących odszkodowań za mienie prywatne skonfiskowane w okresie II wojny światowej i w okresie władzy komunistycznej w Polsce, Komorowski wyraził obawę, że kryzys finansowy stworzył  "nowe okoliczności". Niemniej jednak, Komorowski oznajmił, że Tusk jest zdeterminowany, aby zmusić nieprzejednanych ministrów, zwłaszcza ministerstwa rolnictwa i ochrony środowiska, aby włączyli się do funduszu kompensacyjnego przez sprzedaż nieruchomości będących własnością rządu, w tym lasów. "Musimy szukać dodatkowych środków" z powodu spadku wartości nieruchomości. Komorowski powtórzył, że Tusk jest zdeterminowany, aby przyśpieszyć proces legislacyjny. Zasugerował też, że przewidziany w obecnym projekcie ustawy 10-cio letni plan spłaty stanowi "zawór bezpieczeństwa". Uznał za absolutnie konieczne rozpoczęcie tego procesu, lecz nie określił, kiedy konkretne przepisy będą przedstawione w parlamencie.”

      Czy jeszcze coś trzeba wyjaśniać?... Pismo ambasadora USA w Polsce jest czarno na białym dokumentem spisku – nie zawaham się użyć tego słowa -  mającego na celu wydarcie Polakom ich wspólnego dobra i dokonanie jego wyprzedaży, aby przypodobać się obywatelom obcego państwa, którzy w wyniku agresji Niemiec na Polskę w 1939 r. a następnie kilkudziesięcioletniej okupacji Polski przez Związek Sowiecki – wskutek zdrady, dokonanej przez demokratyczny Zachód i oddania swego alianta w 2 wojnie światowej do „sowieckiej strefy wpływów” - utracili własności na terenie Polski, niębędącej przez cały tamten okres suwerennym państwem. 

      Jeszcze tylko uprzejme zapytanie: dlaczego my, blogerzy, musimy wyłapywać dowody zdrady rządzących i przedstawiać je publicznie? Co na to „nieprzejednane” i wciąż pełne groźnych frazesów o praworządności, mainstreamowe dziennikarzyny? Które bez litości demaskują kanapkę w ustach posłanki opozycji podczas przeciągających się obrad  i tygodniami piętnują zachowanie się żon posłów opozycji w samolociku tanich linii lotniczych do Madrytu, a biorą ogon pod siebie i trzęsą się pod kanapą, gdy jest szansa ujawnienia za pomocą trzech kliknięć myszą prawdziwej sensacji: strasznych, zakulisowych machinacji ludzi, nazywających siebie „władzą” naszego nieszczęśliwego kraju... Wszystkim, którzy wejdą na cytowana przeze mnie stronę, radzę kopiować ten dokument w PDF-ie. Dopóki jest jeszcze dostępny w sieci.

Tekst 2

"1. We wczorajszym wydaniu tygodnika „wSieci” redaktor Marzena Nykel w artykule pod wymownym tytule „Tajny plan sprzedaży lasów” opisuje kolejne podejścia rządu Tuska, a także marszałka Sejmu i później prezydenta Komorowskiego do sprzedaży Lasów Państwowych i przeznaczenia uzyskanych w ten sposób pieniędzy na restytucję mienia pożydowskiego w Polsce.
Deklaracje w tej sprawie środowiskom żydowskim składał Donald Tusk w 2008 roku podczas oficjalnej wizyty w Stanach Zjednoczonych, podtrzymał je w 2009 ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Przypomnijmy, że w marcu 2008 roku na spotkaniu z przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku premier Donald Tusk, obiecał rozwiązanie ciągnącego się od lat problemu restytucji mienia żydowskiego w Polsce, przy czym zaznaczył, że nie będą to zwroty sięgające kilkudziesięciu procent jego wartości ale takie na jakie Polskę będzie stać.
W styczniu 2009 roku ówczesny ambasador USA w Polsce Victor Ashe depeszował z Warszawy, że podczas jednej z oficjalnych rozmów marszałek Bronisław Komorowski deklarował mu, że sprawa rekompensat za pozostawione w Polsce mienie, zostanie szybko rozwiązana.
Według niego premier Tusk ma „zmusić niepokornych ministrów między innymi rolnictwa i ochrony środowiska, by dołożyli się do rekompensat sprzedając państwowe nieruchomości oraz lasy”.
2. Jak wiemy do tej pory nic tego nie wyszło, rządzącej koalicji nie udało się przygotować stosownej ustawy reprywatyzacyjnej, ponieważ nie ma już w Polsce takich zasobów mienia państwowego, którego wartość mogłaby sprostać wszystkim roszczeniom reprywatyzacyjnym.
Wprawdzie w ciągu ostatnich kilku lat koalicja Platformy i PSL-u przyśpieszyła sprzedaż ziemi z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych i przychody z tego tytułu sięgają rocznie od 1 do 2 mld zł ale są one przychodami budżetu państwa i zmniejszają rozmiary deficytu sektora finansów publicznych.
Z kolei wartość samego drzewostanu Lasów Państwowych jest wyceniana na około 400 mld zł ale na szczęście jakiekolwiek zamiary koalicji Platformy i PSL-u, które zmierzałyby do posłużenia się tymi zasobami jako zabezpieczeniem procesu reprywatyzacji, powodują protesty milionów Polaków.
W samym roku 2014 już dwukrotnie tylko przy pomocy Radia Maryja i innych mediów niezależnych udało się zebrać po ponad 2 mln podpisów i zablokowano tego rodzaju pomysłów.
3. Wiosną 2014 roku rządzącej koalicji Platformy i PSL-u udało się wprawdzie dokonać „skoku na kasę” Lasów Państwowych ale mimo ogromnych obciążeń jakie z tego dla przedsiębiorstwa wynikają, to jednak nie jest to sięgniecie po cały majątek lasów.
Przypomnijmy tylko, że wyniku nowelizacji ustawy o lasach od 2016 roku przedsiębiorstwo Lasy Państwowe, ma co roku wpłacać do budżetu państwa kwotę 200 mln zł rocznie (2% rocznych przychodów, a więc swoisty podatek obrotowy) i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą.
Jeszcze bardziej absurdalny jest zapis, zobowiązujący przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłaty do budżetu państwa w latach 2014-2015, jak to ujęto z kapitału własnego, astronomicznej kwoty 1,6 mld zł po 0, 8 mld zł rocznie (w ratach kwartalnych).
Po blisko roku działania tej ustawy wiemy, że poważnie osłabiła ona system finansowy Lasów Państwowych, uniemożliwia prowadzenie poważniejszych inwestycji przez to przedsiębiorstwo ale na szczęście nie zmusza go do prowadzenia rabunkowej gospodarki leśnej.
4. Okazuje się jednak, że taki „haracz” płacony przez Lasy Państwowe, nie zadowala rządzącej Platformy i prezydenta Komorowskiego.
Jak pisze red. Nykel w marcu 2013 roku tym razem w Warszawie doszło do spotkania premiera Tuska, któremu towarzyszyło aż 6 ministrów jego rządu z dyrektorem zespołu HEART Robertem Brownem (zespół powołany prze Izrael i Agencję Żydowską), którego głównym zadaniem jest odzyskiwanie mienia żydowskiego w Europie Środkowo-Wschodniej.
W Polsce po tym spotkaniu nie ukazał się żaden komunikat ale w prasie izraelskiej dyrektor Brown mówił wprost „nastąpił przełom w sprawie restytucji mienia żydowskiego w Polsce”.
Dyrektor Brown spotkał się także z prezydentem Komorowskim podczas otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie i jak pisze red. Nykel być może w wyniku spotkania pojawiła się pośpieszana próba propozycja nowelizacji.
Konstytucji RP, która miała oficjalnie zablokować prywatyzację Lasów Państwowych, a tak naprawdę stworzyć furtkę do wykorzystania ich zasobów jak to zgrabnie ujęto w jednym z zapisów „do zaspakajania uzasadnionych celów publicznych”.
Rządzącej koalicji Platformy i PSL-u wspartej tym razem przez posłów SLD i Ruchu Palikota przy sprzeciwie posłów Prawa i Sprawiedliwości i Sprawiedliwej Polski zabrakło tylko 5 głosów, żeby przeprowadzić te zmiany w Konstytucji RP.
Jeżeli zbliżające się wybory prezydenckie wygra Bronisław Komorowski, a parlamentarne Platforma z PSL-em, to można się spodziewać, że ostateczny „skok” na Lasy Państwowe, się jednak dokona".

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.