środa, 11 września 2019

Kilka słów o blogowaniu...

Osobiście prowadzę autorskiego bloga niemal od samego początku mojej przygody z tą formą publicystyki, czyli od 2009 roku.

Mój blog i teksty tam publikowane tworzę dla siebie i ludzi, moich czytelników. I tych, którzy zgadzają się z moimi poglądami i tych, którzy są moimi oponentami i adwersarzami. Szczególnie dyskusje z tymi ostatnimi bywają naprawdę twórcze i zmuszające do myślenia, choć bardzo dla mnie miłym jest dotarcie z moimi treściami do ludzi prezentujących zbliżone do mnie poglądy a ich pochwalenie moich treści jest inspiruje mnie do dalszej pracy.

Stąd swoje "felietony" starałem się i staram prezentować na różnych forach. Oprócz mojego bloga na bloggerze do tej pory publikuję także na s24.pl, blogmedia24.pl, niepoprawni.pl, neon24.pl, blog-n-roll.pl. Ponadto swego czasu, co może być zaskoczeniem także na onecie.pl, interia360.pl oraz na zupełnie obcym dla mnie ideologicznie i już zamkniętym portalu pardon.pl.

Dlaczego to robię? Bo chcę z nimi dotrzeć do jak najszerszego grona ludzi (nawet wobec mnie wrogich) i z nimi dyskutować poznając ich opinie i poglądy. Ale cały czas pozostaję sobą i jeżeli jestem czytany oraz wywołuję przychylność, wrogość lub kontrowersje to dzięki swoim tekstom a nie dlatego, że publikuję je na określonym forum.

Dla mnie ważna jest jakość mojego tekstu i komentarzy do nich a nie sztuczna rywalizacja z innymi blogerami. Tym bardziej, że jest wprost niemożliwym obiektywne dokonanie gradacji blogów!... sadzę np., że gdybym pisał o seksie, dewiacjach seksualnych, erotyzmie i wyskokach erotycznych polskich polityków i celebrytów to mój blog znalazłby się w czołówce... ale czy znaczy to, że oddawałoby to jego faktyczną wartość? Raczej nie.

Wielu też moich czytelników krytykuje mnie za brak banowania, szczególnie trolli. Ale ja nie mam zamiaru być cenzorem, dopóki komentarze nie są wulgarne i obrażające innych ad personam. Nie banuję, bo przecież treść komentarza świadczy o komentującym.

Zdaję też sobie sprawę, że wielu komentatorów występuje pod różnymi nickami lub pod jednym nickiem ukrywa się grono kilku osób. To drugie przeżyłem i przeżywam dość często a rozpoznaję to analizując ich słownictwo i sposób artykułowania myśli, ale są to szczególnie moi adwersarze...

Gawrion z niepoprawnych.pl niedawno umieścił bardzo ciekawą notkę pt. "Kreowanie opinii publicznej", w której napisał m.in.: "Druga połowa pierwszej dekady tego wieku była złotym czasem dla blogosfery politycznej. Udało się w dużej mierze odmienić opinię publiczną. Blogerzy działający pro publico bono zdobyli autorytet czytelników i stali się nawet modnym źródłem wiedzy czy opinii. Oczywiście niebagatelnym czynnikiem ułatwiającym całą przemianę było stosowanie przez stare ośrodki propagandy stale tych samych technik, które wraz z postępem stawały się prymitywne i co tu dużo mówić - przestarzałe. Nie bez znaczenia dla powszechnego przebudzenia ludzi były też tragiczne wydarzenia z kwietnia 2010 r. i lata późniejsze. Po kilku latach działania blogosfery czytelnicy blogów politycznych zostali biznesowo zagospodarowani przez powstające i rosnące w siłę prawicowe media elektroniczne, działające już nie tyle na bazie misji, co wpisane w założenia biznesowe - posiadające swoich politycznych i biznesowych mocodawców i sponsorów. Niemniej niemożliwe okazało się możliwe - opinia publiczna została mocno przebiegunowana i prawicy udało się przejąć władzę w Polsce".

Ta smutna konstatacja może być prawdziwa, choć ja uważam inaczej, bo już jest tak, że często niegdyś niezależna myśl staje się mainstreamowa i przestaje być niezależna. Dotyczy to też elektronicznych mediów "prawicowych", które miałyby przejąć biznesowo czytelników forów prawicowych. Ci duzi już stali się tym prawicowym mainstreamem więc dla nas dalej pozostaje myśl niezależna, która jest zawsze potrzebna a publikowanie za darmo daje nam wolność w wyrażaniu swoich opinii.

Poza tym warto też zwrócić uwagę na powstające i już prężnie działające prawicowe telewizje publikujące najczęściej na YouTube. Są ze swoją myślą niezależni, co nawet nieraz skutkuje tym, że You Tube ich blokuje, jak w przypadku telewizji wRealu24, czyli naprawdę jest potrzeba poznawania innych poglądów niż dziś obowiązujące w prawicowych dużych mediach.

Nie łudźmy się... jeżeli dziennikarz danego medium dostaje za swoje teksty "wierszówkę" (zapłatę) to zawsze będzie pisał "pod właściciela" i będzie stosował autocenzurę. Nie jest po prostu wolnym, bo z wolnością dziennikarską jest tak, że niby jest, ale jej de facto nie ma i jest tak na całym świecie.

Nas, blogerów nikt nie cenzuruje, przynajmniej teoretycznie bo zdarzały się już przypadki, że i nasze teksty zostawały wycinane za względu na prezentowane poglądy, ale jest to zjawisko rzadko występujące, bowiem takie teksty przebywają na forum krótki czas, by "szybko znaleźć się w tzw. piwnicy".

Jednak uważam, że czasy się zmieniają. Dziś media charakteryzują się dużą dozą krótkich tekstów w otoczeniu multimedialnym (grafika, animacja, zdjęcia, filmiki, itp.). Osobiście drażni mnie to, ale niestety tego nie zmienimy, dlatego w jakiś - nawet ułamkowy - sposób musimy się do tego dostosować. Ileż to ja razy słyszałem w komentarzach i na poczcie wewnętrznej, że moje teksty są nie do "strawienia" bo są za długie i tylko nieliczni są wystarczająco przygotowani, aby je przeczytać do końca. Z reguły czytają kilka akapitów i to wszystko a czas ich przeczytania nie jest dłuższy niż 10 minut. Później "przechodzą" dalej i na inny blog.

Stąd też postanowiłem, że teraz będę na zmianę publikował długie teksty (jakie lubię) dla ludzi, którym to nie przeszkadza i krótkie teksty dla pozostałych, gdzie będę zawierał najważniejsze myśli i nieraz nawet tylko hasłowo w kilku akapitach. Poza tym pracuję nad innym wyglądem mojego macierzystego bloga na bloggerze, tak aby zachęcić szczególnie młodych ludzi do ich przeczytania, bo zależy mi na wszystkich czytelnikach.

Ale chcę powtórzyć. Prawicowa blogosfera jeszcze nie umarła i będzie trwała jeszcze długo, bo niezależna myśl daje nam komfort pisania osobistych tekstów, nawet kontrowersyjnych i zmuszających do myślenia i dyskusji.

Dbajmy też o to, na co wskazał Satyr w swoim tekście pt. "Blogerski i komentatorski samokrytycyzm na Niepoprawnych. Jest,… czy go nie ma???", w którym zachęca do poprawnego pisania tekstów po polsku i stwierdza cytując swoje motto: „Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz, bo każda wolność ma swoją odpowiedzialność”.

<- -="" b="" blogerzy="" d="" darmo="" dle="" ich="" informacji="" kasuj="" nie="" o="" p="" pisz="" prac="" r="" szanuj="" uczciwy="" za="">
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła na bloggerze: https://krzysztofjaw.blogspot.com/ lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.