niedziela, 17 kwietnia 2011

J. F. Libicki jest odważy! A może tylko mściwy lub...

Witam

Ależ dziś kolejny raz bardzo przednie się ubawiłem i jednocześnie znów ten uśmiech zamienił się w politowanie i w sumie rozgoryczenie ludzką małością... oj... Zagalopowałem się, przepraszam nieludzką, bowiem hipokrytyczna PUSTKA nie może być przedmiotem personifikacji...

Długo zastanawiałem się czy w ogóle zajmować głos w przedmiocie PUSTKI, ale skoro owa PUSTKA powstała z czegoś wcześniej to chciałbym nawiązać do tej przeszłej ludzkiej substancji, która została posłem dzięki ludziom głosujacym na PiS i tak naprawdę dzięki łaskawości PiS...

Doprawdy kolejny głos polityków niejakiego Stowarzyszenia (partii?) PJN (tym razem znów Szanownego posła   Jana Filipa Libickiego w notce: "PJN MA ODWAGĘ – ZGŁASZAMY PROJEKT LEX RYDZYK") jest dla mnie tylko objawem pewnej klęski politycznej i "chwytania się brzytwy, gdy historia po raz kolejny spuszcza fecesy w kanał niebytu".

Nie chcę bynajmniej zastanawiać się i roztrząsać przyczyn, źródeł i powodów owej niesamowitej "odwagi" szanownego Pana Posła i jego PJN.

Mam naprawdę tylko nadzieję, że to nie taki sam rodzaj odwagi jak wystąpienie Pana posła z PiS w kwietniu 2009 roku... po tym jak PiS skreślił z list kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego Pana Ojca, również Szanownego Pana Marcina Libickiego? Nie roztrząsam powodów, które determinowały PiS do takowej decyzji... niemniej zapewne wynikały one z lektury treści akt IPN, w których to Szanowny Pan Marcin Libicki widniał jako kontakt operacyjny wywiadu PRL. Panie Pośle! Wyrok sądu III RP w Poznaniu uznał przecież, że jednak Pana Ojciec nie kłamał mówiąc, iż nie współpracował z SB. PiS więc nie miał racji... Czyżby ten atak na PiS i Pana Jarosława Kaczyńskiego oraz wszystkich, którzy w jakiś sposób (chociażby przez umożliwienie posłom PiS swobodnej wypowiedzi) był pokłosiem osobistej zemsty na błędnej przecież (zgodnie z wyrokiem sądowym niezawisłych sądów III RP) decyzji PiS w sprawie Pana Ojca? Doprawdy, jeżeli tak jest, to niechże Pan to powie: "Jestem rodzinnym Mścicielem" a nie przedstawia się Pan jako dbający z troską o Polskę państwowiec...


Ponadto na forum salon24 pisze Pan o sobie: "historyk lat 40, poseł na Sejm RP Polska Jest Najważniejsza". Przypominam więc Panu, że o wiele fortunniej i wedle prawdy wszelakiej winien Pan napisać: "historyk lat 40, poseł na Sejm RP z lis PIS, obecnie - po opuszczeniu desygnującej mnie na posła partii – poseł ugrupowania Polska Jest Najważniejsza".  Kieruję zresztą tą uwagę do wszystkich "Kameleonów Politycznych" w czasie trwania kadencji... warto przecież szanować wyborców i nie oszukiwać ich ponownie ((jaką mam pewność, że Pan szanowny startując teraz z list PJN i - zakładając zupełnie teoretycznie - zostanie przez Pana posłem nie przeniesie się po dwóch latach do np. PNJNNJMKE (to taki luźno podsumowujący skrót i parafraza wypowiedzi niejakiego M. Kondrata: Polska Nie Jest Najważniejsza, Najważniejsi Jesteśmy My - Konformistyczni Egoiści)).

Kończę Wać Panie bo mi już o PJN pisanie wręcz parszywie trudne się staje...

Zanim jednak skończę to jednak wspominkowo przypomnę dwa fragmenty moich postów:
""(...)Pokrótce - tylko punktowo, ku refleksji (i też trochę z braku mojego czasu) - chciałbym jedynie zasygnalizować prawdopodobny charakter zachodzących w Polsce zmian na arenie politycznej:
 1. Donald Tusk i jego PO zostali skreśleni w momencie, kiedy o tym, że sam Słońce Peru nie będzie kandydował na Prezydenta dowiedział się bodajże on sam ostatni (nawet pisałem kiedyś o tym, że chyba już w 2005 roku po przegranych wyborach - nie stawia sie w polityce na przegranych!). Był to grudzień 2009 roku, kiedy polityk z 2-3% poparciem, niejaki B. (k...) został mianowany przez Towarzyszy Wszelkiej Maści na Następcę i Namiestnika Polski,
 2. Dygresyjnie: zawsze mnie zastanawiało, jak polityk z ostatniego szeregu ewentualnych prezydenckich kandydatów, ziewający Marszałek Sejmu, miałby wygrać z Lechem Kaczyńskim? Marka Donald Tusk miał szanse, ale fałszywy hrabia i myśliwy - zaproszony przez KGB do Rosji i tam w latach 90-tych polujący na głuszce wspólnie z Januszem Palikotem? Oczywiście jakimś "cudem" lub też strategicznie marketingowym majstersztykiem B. (k...) wybory prezydenckie wygrał,
 3. Każdy polityk na szczytach władzy winien mieć zaplecze polityczne. Takiego zaplecza B. (k...) nie miał. Wygrał tylko dzięki poparciu Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. Naturalną rzeczą więc było stworzenie takiego ruchu. Oczywiście już powstał w postaci Ruchu Poparcia niejakiego J. Palikota (tego, z którym B. (k...) na zaproszenie KGB polował na głuszce w Rosji),
 4. Nowa Partia musi mieć ideowego przeciwnika politycznego. Z oczywistych względów nie mógłby to być PiS, więc z jego struktur Chłopcy być może powołali niejaki PJN (jak ja naprawdę chciałbym się mylić w tej kwestii - może kiedyś będę szczęśliwy, że były to tylko moje niczym nieuzasadnione konstatacje...),
 ... i tu skończę swoje być może fantazyjne konkluzje z pogranicza tzw. teorii spiskowych. Może faktycznie im ulegam? Jeżeli tak to wszystkich z góry przepraszam i postaram się dokonać myślowej autonaprawy.
 Zakończę jednak kilkoma cytatami z wypowiedzi Janusza Palikota podczas jego rozmowy z K. Durczokiem:
"Poparcie (Ruchu) jest około 4%. To nie żadna rewelacja, ale jak jeżdżę po Polsce - a jestem co tydzień w innym miejscu (...) to na wszystkich tych spotkaniach - niezależnie czy to miasta pisowskie, platformiane czy lewicowe - wszędzie jest ta sama atmosfera znużenia, zgorzknienia i braku serca do Platformy i do PiS-u" (3: 25-3:58). "Całe paliwo Platforma-PiS się wypala" (8:04-8:05). "Ja uważam, że Platforma nie wygra tych wyborów" (8:56). "Ja uważam, że to się rozegra między Ruchem (mojego poparcia - dop: kj), PJN i SLD". (10:00-10:08). Jako ostatni cytat z początku rozmowy: "Ja uważam, że Ruch Poparcia wygra te wybory" (2:45-2,47) (...)" "...   a  - ja pytająco futurologicznie dodam – PJN będzie główną partią opozycyjną?

Źródło cytatu: Czyżby kolejne ruchy WSI - GRU na polskiej scenie politycznej? Oby to tylko fantazje... (linki do wypowiedzi J. Palikota w tekście źródłowym)

Sądzę jednak, że z mojej futurologi zostały już tylko słowa, co wyraziłem niedawno pisząc m.in.:

"(...) W tej chwili najważniejsze jest skupienie się na tzw: przyjaciołach, jeszcze niedawnych zwolenników PiS.
 Każdy, kto w jakiś sposób orientuje się w okolicznościach "porodu" III RP wie, że jest ona kontynuacją PRL przepoczwarzoną przez służby specjalne, ze szczególnym uwzględnieniem tych wojskowych. Nieprzypadkowo "wojskówka" do czasów Premiera J. Kaczyńskiego była jedyną formacją ustrojową PRL, wobec której nie zastosowano lustracji i weryfikacji. Jako spadkobiercy agenta Wolskiego, w oparach "brzęczącego Dukata" a obecnie Sowy swobodnie sobie kształtowali i zawłaszczali Polskę po 1989 roku.
 W działalności operacyjnej bywają naprawdę sprawni i skuteczni... wszak wzorem do naśladowania i mistrzami edukacji byli i są dla nich specjalni towarzysze sowieccy. Potrafili więc swobodnie ulokować "dywersyjnych śpiochów" we wszystkich partiach w Polsce, w tym i zapewne w PiS. Wyeliminowanie w katastrofie smoleńskiej śp. Lecha Kaczyńskiego i większej części politycznych, narodowych i propolskich elit niepodległościowych oraz sprawnie przeprowadzona akcja prowadząca do przegrania J. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich wraz z wcześniejszym już skreśleniem D. Tuska i PO, była dla nich wszystkich - na szczęście w tym wypadku sromotnie popełnili błąd strategiczny - momentem kolejnej akcji operacyjnej mającej na celu całkowite zawłaszczenie Polski. W skrócie: rozpoczęto po prostu działania zmierzające do zmiany struktury wewnętrznej systemu partyjnego w Polsce: na miejsce PO miał "wskoczyć" niejaki Palikot ze swoim ruchem jako zapleczem politycznym Namiestnika Polski i np. Gubernator Warszawy a miejsce PiS-u miała zająć nowa partia stworzona z ludzi, którzy konsekwentnie - zapewne wedle spisanego przed laty i na bieżąco korygowanego scenariusza - paraliżowali wcześniej PiS "od środka"...
 Mam takie wrażenie, że chyba jednak właśnie Chłopcy za mocno uwierzyli w swoją dziejową nieomylność i wielkość sowieckiej gwiazdy, bowiem najgorsze co można zrobić to ujawnić swoją sieć "śpiochów" lub "pożytecznych idiotów" w sytuacji, gdy tylko wydaje się, że już można a nawet - dla realizacji przyjętych celów - trzeba to zrobić. Ta pewność, butność i lekceważenie Polaków połączone z egoistyczną dążnością do przejęcia już oficjalnie z pierwszego szeregu (a nie jak przez ostatnie 20 lat kierując z "gabinetów" cieni) władzy doprowadziła ich do początku drogi prowadzącej ich do "politycznej i historycznej śmierci"...
 Zaiste... powstanie PJN oczyściło szeregi PiS z "ludzkich, konformistycznych dziwności politycznych". I sądzę też, że te "dziwolągi" nieźle musiały Chłopców zdenerwować, bowiem "kluskowo-pączusiowo-midgalskie" gaworzą na Jarosława Kaczyńskiego tak perfidnie i operacyjnie - niestety dla Chłopców - infantylnie, że stali się niewiarygodni dla pospólstwa i prawdopodobnie nie mają już szans na zastąpienie PiS. Oj... Chłopcy tyle lat pracowali a tu zbyt pochopne powstanie PJN z cokolwiek jakoś chyba zbyt mocno zmajoryzowaną i operacyjnie zmurszałą zawartością zmniejszyło im radykalnie bezpośredni wpływ na J. Kaczyńskiego i jego partię! Zapewne jakieś przyczółki pozostawili lub powróciły one szybko (co by całkowicie nie stracić wpływu) do macierzy, ale to już nie ta sama jakość (...)"


Źródło: Chłopcy też popełniają błędy!

Pozdrawiam

P.S.
Szanownemu Panu Posłowi życzę jednak wiary w zwycięstwo... wszak w III RP godne słowa nic nie znaczą... Do kariery w niej w zupełności  antypisowskie postawy wystarczą...

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.