Podtytuł: Od Judeopolonii poprzez Izrael do Judeoukrainy!
Zakończyła się w Polsce wizyta prezydenta J. Bidena poprzedzona jego kilkugodzinną bytnością w Kijowie na Ukrainie. Była to jedna z najważniejszych podróży J. Bidena w dotychczasowej jego prezydenturze. Prezydent USA pokazał światu odwagę i determinację w dążeniu do wygranej Ukrainy nad agresywną i barbarzyńską Rosją. Dodatkowo - poprzez obecność na spotkaniu grupy B9 –uzmysłowił wszystkim, że teraz następuje w Europie przesunięcie środka ciężkości NATO w kierunku tzw. wschodniej jego flanki z Polską na czele. Podziękował też Polsce i Polakom za unikatową w skali światowej wszechstronną pomoc walczącej Ukrainie.
Podczas tej wizyty, mniej więcej takich słów, gestów i zachowań prezydenta J. Bidena można się było spodziewać (oprócz wyjazdu kijowskiego) i tak też ona przebiegła.
20 lutego napisałem w swoim tekście "Ważne wizyty J. Bidena dla Polski, Ukrainy i państw naszego regionu! [1] mniej więcej tak:
"Tyle tylko, że sama Rosja na czele z W. Putinem sama sobie jest winna, że USA ponownie zaczęły prowadzić intensywną politykę w Europie. Winę za to ponoszą też Niemcy, które całkowicie zbratały się z Rosją.
Pamiętamy przecież, że zaraz na początku prezydentury J. Biden prowadził politykę, która charakteryzowała się porzuceniem Europy na rzecz przywództwa w niej Niemiec. A jak Niemiec to i Rosji. Te dwa kraje miały sobie podzielić Europę w ramach tradycyjnego kondominium niemiecko-rosyjskiego. I sądzę, że W. Putin poczuł się bardzo pewnie i nie przypuszczał jak jego agresja na Ukrainę zmieni geopolitykę świata.
I właśnie ta agresja skłoniła USA do radykalnej zmiany swojej polityki i stała się ona antyrosyjska i też trochę antyniemiecka. Tę zmianę jeszcze potęguje naprawdę heroiczna obrona swojego kraju przez Ukraińców. Ukraina według W. Putina ewentualnie miała się bronić tydzień albo i mniej a... trwa ona już rok!
Dla nas, Polski - choć może to brzmieć kontrowersyjnie - agresja Rosji na Ukrainę stała się wybawieniem, bo dzięki niej tracą znaczenie zarówno Niemcy jak i Rosja, czyli dwa kraje, które są odwiecznymi naszymi wrogami i tak jest do dzisiaj. Ponadto wojna ta toczy się z Rosją na Ukrainie a nie w Polsce, jak to często bywało. Dzisiaj to Ukraina walczy o demokratyczną Europę a może i cały świat. W tym sensie jest to też i nasza wojna, i dlatego musimy wszechstronnie pomagać Ukrainie.
Możemy więc się cieszyć z powrotu USA do Europy i do ich sojuszu z Polską, ale też trzeba sobie zdawać sprawę, że sojusze nie trwają wiecznie i trzeba samemu zwiększać własne bezpieczeństwo, co na szczęście czyni obecny rząd".
Ale hipotetycznie można a nawet trzeba poszukiwać innych odpowiedzi na pytanie: Dlaczego prezydent J. Biden tak radykalnie zmienił swoją geopolityczną optykę po ataku Rosji na całą Ukrainę?
Proponuję zatem spojrzeć na tę wizytę i w ogóle na obecne i proukraińskie zaangażowanie USA w wojnę na Ukrainie trochę z innej strony.
Oczywiście wiem, że zaraz pojawią się głosy, że to, co poniżej napisałem jest jakąś antysemicką teorią spiskową czy moją fantasmagorią. Może i tak rzeczywiście jest, bo nawet ja mam wątpliwości, ale historia pokaże czy w moich hipotetycznych konkluzjach było jakieś źdźbło prawdy.
Więc stawiam przypuszczającą hipotezę zerową: A może to całe dzisiejsze zaangażowanie USA w sprawy Ukrainy to po prostu walka o nową ukraińską przestrzeń życiową dla Żydów, która ma się stać ich nową "ziemią obiecaną"? W takim sensie zagarnięcie przez W. Putina całej Ukrainy niwelowałoby plany syjonistycznych Żydów budowy z niej swoistej Judeoukrainy (neochazarii).
W tym miejscu warto przypomnieć, że były już próby budowy państwa żydowskiego np. w postaci Judeopolonii.
Koncepcja ta powstała około 1914 roku i jest ściśle powiązana z jednym z odłamów świeckiego i nacjonalistycznego ruchu syjonistycznego, którego początek można datować na koniec XIX wieku. Wtedy to ruch ten postulował powstanie państwa żydowskiego w Palestynie, czyli na terenie biblijnej "Ziemi Obiecanej". Głosił on, iż Żydzi w diasporze są narodem jak inne, a nie tylko wspólnotą wyznaniową, co jednoczyło dotąd tradycyjnych wyznawców religijnego judaizmu. Syjoniści apelowali więc o masową emigrację rozproszonych po świecie Żydów do Palestyny i w końcu w 1948 doprowadzili do powstania Izraela.
Ale zanim to nastąpiło to ruch syjonistyczny zdążył podzielić się na kilka odłamów. Pierwsi chcieli syjonistycznego państwa w Palestynie, drudzy z konieczności - wtedy uważali powstanie Izraela za odległą mrzonkę - dążyli do zbudowania nowego swojego państwa gdzieś indziej, jak w Judeopolonii a ostatni chcieli mieć różne ziemie w różnych regionach świata tak jak to było prawie zawsze w przypadku Żydów wyganianych niemal ze wszystkich krajów, w których się osiedlali, czyli preferowali rozwój wysypowy ("terytorialśi") – tam, gdzie jest to możliwe. Tak naprawdę ta ostatnia koncepcja jest pochodną tej drugiej. Nawet zwolennik tego ostatniego G. Soros ma zakaz wjazdu do Izraela.
Idea Judeopolonii związana była i jest z syjonistyczną próbą utworzenia na ziemiach zaboru rosyjskiego w czasie I wojny światowej politycznego tworu, podporządkowanego Niemcom, w ramach zamierzonego przez nich tworzenia Mitteleuropy. Stanowić miała państwo satelickie Niemiec, które na stałe rozczłonkowałoby i odizolowało ludność polską zaboru rosyjskiego od Polaków w powiększonym zaborze niemieckim i austriackim oraz uniemożliwiłoby definitywnie odrodzenie się niepodległej Polski.
Projekt takiego państwa buforowego (Pufferstaat) zgłosił władzom niemieckim powstały we wrześniu 1914 r. w Berlinie Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Rosyjskich (Deutsches Komitee zur Befreiung der Russischen Juden, zwany często Komitee zur Befreiung der Ostjuden). W skład tego państwa, leżącego między Bałtykiem a Morzem Czarnym, weszłoby około 6 milionów Żydów z ziem polskich i Rosji, którzy obok 1,8 miliona Niemców byliby najbardziej uprzywilejowaną warstwą ludności. Oprócz tego w Judeopolonii byłoby około 8 milionów Polaków, 5-6 milionów Ukraińców, 4 miliony Białorusinów oraz około 3,5 miliona Litwinów i Łotyszów -również pozbawionych własnej państwowości. Pierwotna forma tego projektu została przekreślona Aktem Listopadowym (5 XI 1916) powołującym Królestwo Polskie pod patronatem cesarzy Niemiec i Austro-Węgier a jej definitywny koniec nastał w 1918 roku, kiedy to Polska odzyskała po 123 latach swoją Ojczyznę. Jednak aż do czasu zakończenia wojny polsko-bolszewickiej (18 X 1920) trwały próby jego realizacji w odmiennych formach. Zresztą do dzisiaj ta koncepcja nie umarła i wielu syjonistycznych Żydów chciałoby dalej na terenie naszej Ojczyny zbudować tą Judeopolonię, której to godło już powstało:
Wraz jednak z powstaniem Izraela wszelkie koncepcje budowy syjonistycznego państwa poza Palestyną zostały niejako "zamrożone" i wszystkie działania skierowane zostały na budowę i utrzymanie nowego, żydowskiego państwa.
W pierwszych latach po powstaniu Izraela musiał on samotnie zmagać się z Arabami, ale sytuacja zmieniła się w 1962 roku, kiedy decyzją prezydenta J.F. Kennedy’ego Stany Zjednoczone zdecydowały się na sprzedaż Izraelowi przeciwlotniczych systemów rakietowych Hawk. Wkrótce zatwierdzono również sprzedaż czołgów M-48 Patton oraz samolotów szturmowych Skyhawk A-4. W ten sposób nieoficjalnie zainicjowano doktrynę, zgodnie z którą USA przyjęły na siebie rolę gwaranta budowy i utrzymania tzw. przewagi jakościowej Izraela nad państwami arabskimi w kwestiach militarnych. Tak więc dzisiaj gwarantem istnienia Izraela są USA. To dzięki nim Izrael trwa i rozwija się oraz zbrojnie atakuje lub odpiera ataki prawowitych, arabskich mieszkańców tej ziemi. Stany Zjednoczone udzielają Izraelowi pomocy gospodarczej i wojskowej w wysokości ok. 3 mld dolarów rocznie, co oznacza, że na każdego Izraelczyka przypada ok. 500 dolarów i to USA sprawiły, że Izrael dołączył do państw posiadających broń atomową.
Jednak przez wszystkie te lata, aż do dzisiaj Izrael jest w stanie permanentnej wojny z Palestyńczykami oraz sąsiadującymi z Izraelam państwami arabskimi. Zaczęło się już w latach 1948-1948. Kolejne większe konflikty przypadały m.in. na lata: 1949-1956, 1957-1967 (wraz z tzw. Wojną Sześciodniową w 1967 roku), 1967-1970, 1973 (Wojna Jom Kipur), 1974-1982, 1982-1985, 1987-1991, 2000-2004, 2006, 2008-2009, 2014, 2018 [2]. W międzyczasie pełno było małych i średnich incydentów na linii Izrael - państwa arabskie. Niemal też zawsze po stronie Izraela były oczywiście USA i jego sojusznicy a po stronie krajów arabskich ZSRR a dziś Rosja.
Teraz bardzo możliwy jest kolejny konflikt, ale tym razem naprawdę bardzo niebezpieczny, bo tym razem mogą przeciwko sobie wystąpić mocarstwa atomowe: Iran w koalicji z innymi państwami arabskimi wraz z Rosją i Izrael w koalicji z USA i jego sojusznikami. Ta groźba - nawet wybuchu III WŚ - w połączeniu z laicyzacją społeczeństwa Izraela, awersją młodych Żydów do ciągłego życia w warunkach niemal wojennych oraz niski przyrost naturalny, powodują, że syjoniści od jakiegoś czasu poszukują alternatywy dla Izraela.
Wcześniej była to koncepcja Judeopolonii, ale dziś przewagę zyskuje budowa Judeoukrainy na ukraińskich ziemiach, które mniej więcej kiedyś zajmowali Chazarzy (Chazarowie) - barbarzyński lud koczowniczy pochodzenia tureckiego, który przyjął judaizm w latach 786–809 z naciskiem na początek IX wieku.
Przez wielu to właśnie Chazarzy (Chazarowie) onegdaj mieszkający w swojej Chazarii stanowią protoplastów tzw. Żydów aszkenazyjskich, którzy dziś stanowią około 80% wszystkich Żydów na świecie a których największe skupiska były w Europie Środkowo-Wschodniej. Przeciwstawia się im Żydów sefardyjskich, którzy wywodzą się od prawdziwych starożytnych Izraelitów [2]. Ta teoria jest też przez innych odrzucana jako fałszywa i nieprawdziwa, choć historycznie pewne jest przyjęcie przez Chazarów judaizmu jako religii obowiązującej.
Podobno w sprawie utworzenia nowego państwa żydowskiego na części terytorium Ukrainy są od dawna prowadzone izraelsko-ukraińskie negocjacje zakończone ponoć porozumieniem.
Jeżeli tak rzeczywiście jest, to faktycznie wrogie przejęcie całej Ukrainy przez Rosję W. Putina jest dla współczesnych żydowskich syjonistów nie do przyjęcia a jako, że Żydzi są najbardziej wpływową grupą w USA (i nie tylko) to mogli nawet wymusić na prezydencie J. Bidenie zmianę optyki z proniemiecko - rosyjskiej na antyrosyjską i proukraińską. Poprzez ten pryzmat można też tłumaczyć małe zaangażowanie USA po zajęciu w 2014 roku Krymu przez Rosję: po prostu sam Krym nie jest w orbicie zainteresowania Żydów w budowie ich Judeoukrainy, ale inne tereny Ukrainy już tak.
Warto w tym miejscu przytoczyć słowa J. Bidena wypowiedziane onegdaj do swoich przyjaciół Żydów z Ligi Przeciw Zniesławieniu: „Nie pamiętam ani jednej sprawy, w której byśmy się nie zgadzali".
Z punktu widzenia syjonistycznych budowniczych przyszłego państwa żydowskiego na części terytorium Ukrainy to ważniejsza więc była wizyta J. Bidena w Kijowie niż w Warszawie. Ale taka hierarchia ważności tych wizyt dotyczy tylko ich odbioru przez Żydów, bo same USA mają też swoje interesy w Polsce. I dzięki naszemu zaangażowaniu na rzecz Ukrainy i wzmacnianiu polskiej armii, my też radykalnie wzmacniamy swoje znaczenie na geopolitycznej mapie świata. I bardzo dobrze, że tak się dzieje...
Wiarygodnie i faktograficznie przyszłość Izraela opisuje na YouTubie autor kanału "Zakazane historie":
Przyjmując, że moje dywagacje mogą w jakiejś mierze dotykać prawdy, to tym bardziej nie rozumiem de facto samobójczej agresji W. Putina na Ukrainę. W takim sensie nie docenił ani bohaterstwa i determinacji Ukraińców, ani wielkości jej arsenału militarnego (wzmacnianego sukcesywnie od 2014 roku), ani też samego NATO z USA na czele oraz możliwości jego konsolidacji i zakresu pomocy militarnej dla Ukrainy, ani nawet UE czy skali pomocy udzielonej Ukrainie i Ukraińcom przez Polaków a już na pewno kompletnie pominął działania światowych organizacji syjonistycznych planujących powstanie Judeoukrainy.
Zupełnie niepotrzebnie giną więc żołnierze rosyjscy, których - w imię swoich oderwanych od rzeczywistości i szalonych marzeń o Wielkiej Rosji – W. Putin posyła na rzeź traktując jak "mięso armatnie". I zupełnie niepotrzebnie giną też żołnierze i cywile na Ukrainie, choć oczywiście w przypadku żołnierzy to giną oni bohatersko broniąc swojej Ojczyzny. I zupełnie niepotrzebna jest ta wojna, która może nawet doprowadzić do ogólnoświatowego konfliktu zbrojnego.
[2] Zob. szerzej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojny_izraelsko-arabskie
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.