środa, 12 czerwca 2024

Czy jest taka możliwość, że kandydatem na prezydenta Polski zostanie sam J. Kaczyński?

Ostatnio pisałem o ewentualnym z ramienia PiS (ZP) kandydowaniu Pan Jacka Saryusza-Wolskiego na prezydenta RP, ale zrobiłem dość duży błąd, bo powinienem tak naprawdę rozpocząć moją listę ewentualnych kandydatów na prezydenta Polski od... samego Jarosława Kaczyńskiego. 

W zastanowieniu pytam się więc samego siebie: "Czy jest taka możliwość, że kandydatem na prezydenta Polski zostanie sam J. Kaczyński?".

Machinalnie i podświadomie od razu odrzuciłem tę kandydaturę, ale po głębszym zastanowieniu może się okazać, że jednak o fotel "głowy państwa" w odpowiednich warunkach może jednak wystartować sam J. Kaczyński. 

Jakie to warunki?

Otóż tak naprawdę jest najważniejszy tylko jeden warunek a mianowicie taki, w którym o tą samą funkcję państwową ubiegać się będzie sam D. Tusk, co powoli staje się bardzo realne. Zwróćmy bowiem uwagę, że już dwóch ewentualnych takich kandydatów zdołał spacyfikować D. Tusk. Chodzi o takie ambicje po stronie Sz. Hołowni i W. Kosiniaka-Kamysza. Pozostaje mu więc teraz odarcie z tych ambicji jedynie R. Trzaskowskiego i sądzę, że jeżeli faktycznie D. Tusk czyści sobie drogę do kandydowania na prezydenta musimy spodziewać się ostrego konfliktu pomiędzy tymi panami a że wygra D. Tusk to jestem tego pewien. 

Sądzę, że wtedy nikt z szeroko i umownie prawej strony sceny politycznej nie będzie miał szans w wyścigu z D. Tuskiem oprócz właśnie J. Kaczyńskiego. 

Ja wiem, że J. Kaczyński ma już 74 lata a D. Tusk 67, ale obaj są w wieku emerytalnym a ponadto należy zważyć, że o fotel prezydenta USA toczyć będą batalię J. Biden mający już 81 i D. Trump mających tych lat 77 więc wiek J. Kaczyńskiego nie jest taki straszny. 

Gorzej jest jednak w potencjalnych zdolnościach J. Kaczyńskiego do pozyskiwania pozapartyjnego elektoratu, ale - jak to wielokrotnie pisałem - jedyną osobą w państwie, której boi się szef PO (KO) jest właśnie prezes PiS i tylko on ma szanse na wygranie z D. Tuskiem kampanii wyborczej. Widać to było podczas debaty przedwyborczej w ostatnich wyborach parlamentarnych, gdzie D. Tusk swobodnie wygrał w bezpośrednim starciu z innym kandydatem prawicy M. Morawieckim. A poza tym M. Morawiecki nie ma wcale większych możliwości w pozyskiwaniu elektoratu niż J. Kaczyński. 

Wybory więc na prezydenta RP w 2025 roku będą naprawdę bardzo ważne, bo aż nie chcę ze strachu myśleć co stanie się z Polską, gdy premierem zostanie np. R. Trzaskowski a prezydentem D. Tusk a taki układ jest w tym przypadku też możliwy, bo D. Tusk może obiecać R. Trzaskowskiemu - w zamian za usunięcie się w cień w wyborach prezydenckich - właśnie tekę premiera. 

Oczywiście, że prezydenckie stracie Kaczyński-Tusk rozgrzeje w Polsce też wiele negatywnych emocji, ale dla dobra Polski może okazać się jedynym wyborem z naszej strony sceny politycznej. Dodatkowo wtedy J. Kaczyński podejmowałby wielkie ryzyko, że może przegrać to starcie a wtedy sama partia PiS nie miałaby już racji bytu. Trzeba jednak pamiętać, że od lipca będzie wiele symptomów kryzysu społeczno-gospodarczego a na tej fali ogólnego masowego buntu ludzi J. Kaczyński doskonale by się odnalazł, bo ma w sobie charyzmę męża stanu i coś z z trybuna ludowego. 

Bo w tym przypadku kogo mamy wystawić jako kandydata na prezydenta RP, który byłby w stanie pokonać D. Tuska? M. Morawieckiego, B. Szydło, P. Czarnka, D. Tarczyńskiego, P. Jakiego a może kogoś, kto będzie tak samo nieznany szerszej opinii publicznej jak niegdyś A. Duda?

M. Morawiecki jest postrzegany jako technokrata i ciągną się za nim błędy ostatnich sześciu lat jakie popełnił w kontaktach z elita unijną. B. Szydło w wyborach do Europarlamentu uzyskała o 50 % niższe poparcie niż pięć lat wcześniej i płaci za swój brak na polskiej scenie politycznej. D. Tarczyński byłby niezły, ale może subiektywnie nie widzę go w roli kandydata na prezydenta RP. Z tej gromadki można byłoby wystrugać kandydata w postaci P. Jakiego, ale czy wygrałby z D. Tuskiem? Może tak a może nie. Natomiast w dzisiejszych warunkach i w starciu z D. Tuskiem nie miałby szans nikt nieznany w stylu A. Dudy, bo trzeba zważyć, że są inne warunki niż 10 lat temu i nie ma katastrofy smoleńskiej a do tego D. Tusk w takim starciu ma do dyspozycji cały aparat państwowy, który zaprzęgnie, aby za wszelką cenę wygrać prezydenturę.

Wszystko jednak może się zmienić, gdy w Polsce zapanuje drożyzna i ludzie będą masowo biednieć co może spowodować bunt społeczny i to już niebawem, i to przed wyborami prezydenckimi. Podobnie gdy jednak D. Tusk nie będzie kandydował na prezydenta RP. Moje wtedy dywagacje staną się w ogóle zbędne. Ale jak piszę to teraz i jak to wiedzę na teraz. 

Natomiast niebezpieczne są pogłoski, że D. Tusk może wyprowadzić wojsko na ulicę. To może już jest to przygotowanie do tłumienia buntu społecznego, bo jeżeli spełnią się wszystkie zapowiedzi związane z wdrażaniem w życie unijne fantazje Fit For 55 i Zielonego Ładu to Polacy tego nie wytrzymają i mogą chcieć zdmuchnąć rząd D. Tuska. 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog 

Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u/krzystofjaw/; https://naszeblogi.pl/users/krzysztofjaw; https://niepoprawni.pl/ludzie/krzysztofjaw; blogmedia24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.