Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pogarda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pogarda. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 maja 2023

Jaki język wyborczy, tacy wyborcy!


Pomijam tutaj aż dwa błędy ortograficzne w jednym słowie, bo po prostu tego tweeta pisał jakiś "bardzo wykształcony" członek zespołu po-wskich trolli a tweet został szybko usunięty. 

Mnie zastanawia i szokuje coś innego... 

Naprawdę! To jest okropne i straszne obserwować całkowity, i degenerujący upadek D. Tuska. I straszne jest też to, że od wielu miesięcy zwraca się on do swoich wyborców coraz bardziej rynsztokowym językiem, który najwidoczniej - może tak mu wyszło z wewnętrznych badań swojego elektoratu? - dociera do PO-wskich fanatyków i jest przez nich po prostu rozumiany. To jest naprawdę jeszcze okropniejsze niż same jego słowa. 

Jeżeli ja jako wahający się zwolennik PiS usłyszałbym z ust liderów mojej partii taki koszmarny i rynsztokowy język, to proszę mi uwierzyć, że wolałbym w ogóle nie głosować niż oddać swój głos na takie prymitywy. A do tego - co jest oczywiste - odsunąłbym się od każdego, kto deklarowałby swój na nich głos. 

Tyle tylko, że takim językiem naprawdę operują przeciwnicy obecnego rządu. Te słynne lemparciane "wypier...lać" czy też graficzny znak "***** ***", czyli "je...ć PiS" to tylko przykłady. Może więc takim językiem faktycznie D. Tusk zbliża się do swojego i swoich wyborców poziomu? I może z takiego dennego poziomu D. Tusk i jego wyborcy oceniają innych, czyli po prostu tych innych "mierzą swoją miarą"? 

Dla mnie jest to nie do przyjęcia i sądzę, że dla wielu moich rodaków również. Mam też nadzieję, że wśród zniesmaczonych takimi wypowiedziami D. Tuska jest choć trochę jego zwolenników i w końcu zaczną oni powoli odwracać się od niego. No bo jeżeli ich lider zwraca się do nich takim rynsztokowym językiem to uważa, że tylko taki język jest w stanie do nich dotrzeć... a to powinno być przez nich uznane za lekceważące i pogardliwe... 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

piątek, 13 sierpnia 2010

Niszczyciele miłosierdzia! Opamiętajcie się!

Witam

Mieszają się we mnie różne emocje (uczucia)... od złości, gniewu poprzez zażenowanie, rozpacz i chęć odwetu...

Gdyby ktoś zabił mi syna, wtargnął do mojego domu i mnie okradł lub tylko próbował, ktoś zdeprawowałby mi dziecko, zgwałcił żonę, napluł w twarz, zniesławił, perfidnie oszukał lub zadrwił i wykorzystał mnie - okłamując - do dokonywania czynów hańbiących... naturalną reakcją byłaby chęć odwetu, zemsta, złość, gniew.

Jako zwykły człowiek nie wiem czy potrafiłbym wybaczyć oprawcy. Nie wiem, czy jako ojciec wybaczyłbym zabicie mego dziecka strzałem w tył głowy w Katyniu, męczarnie mojej żony na Syberii, krwawe i brutalne przesłuchania mojego brata przez UB-eków, sowieckie NKWD czy niemieckie, nazistowskie SS lub SD.

Nie wiem, czy zdołałbym się powstrzymać przed oddaniem strzału do oprawcy, który na Wołyniu z nacjonalistyczną, ukraińską nienawiścią zabijał i ćwiartował zwłoki moich sąsiadów i ich dzieci. A już we wrześniu 1939 roku oddałbym chyba życie za to, aby zdziczały sowiecki agresor nie gwałcił mi małej córeczki lub siostry (moja babcia opowiadała mi jak wtedy - aby uchronić kobiety i dziewczynki przed chucią tej wschodniej i pijanej rosyjskio-sowieckiej swołoczy - ukrywano je w okolicznych, lubelskich lasach, jak nocą uciekano też przed Ukraińcami z UPA, zostawiając nieraz dobytek całego życia i ukochaną ziemię... a poźniej tracono ze starchu przytomność po przystawieniu do skroni niemieckej lufy karabinu).

Nie wiem też jakie uczucia by mną targały wobec ludzi, którzy chcąc mnie złamać groziliby mi śmiercią najbliższych (typowe działania UB, WSI i im podobnych Chłopców) a już na pewno nie byłbym pokorny i spolegliwy jeżeliby jednak w jakis sposób skrzywdzono mi najbliższych.

Tylko Wielcy ludzie potrafią wybaczać i zło dobrem zwyciężać. Jan Paweł II wybaczył swojemu zamachowcowi, Jerzy Popiełuszko za życia wybaczył swoim przyszłym oprawcom (miał świadomość rychłej śmierci z rąk gnid UB-eckich), itd...

Ja nie jestem wielki. Jestem zwykłym, normalnym człowiekiem, który ewentualny sens wybaczenia mógłby znaleźć tylko w wierze, w krzyżu. Chrześcijaństwo jest religią miłości i przebaczenia. Gloryfikuje człowieczeństwo i szacunek wobec innych, nawet tych złych, oprawców, prześladowców i morderców. Mam tą wiarę w sobie... Mają ja obrońcy Krzyża w Warszawie, którzy na oszalałą, fanatyczną agresję odpowiadają modlitwą i świadectwem wiary. Ja nie wiem, czy bym wytrwał, czy negatywne emocje (w słusznej skądinąd sprawie) nie zwyciężyłyby we mnie pokory i poszanowania wrogów... byc może nie. Dlatego zostałem w domu rzucając woreczkami z piaskiem, ze złości i chęci jej rozładowania, o ścianę...

I tak sobie myślę dziwiąc się wielce. Prosowiecka, antypolska, WSI-owa swołocz z B. (k...) i PO na czele walczy z krzyżem, symbolem miłości i poświęcenia za innych, nawet grzeszników i morderców.

Chłopcy! Czy Wy poszaleliście! Chcecie wyplenić wiarę i tożsamość narodową z Polaków... jednocześnie... kpiąc z nich, gardząc nimi, wykorzystując ich do niecnych celów, lekceważąc ich każdego dnia, pomiatając nimi, nie spełniając obietnic, okłamując, szydząc, wystawiając pomniki sowieckim mordercom i oprawcom ich polskich przodków z 1920 roku, wyzywając ich od ciemniaków i bezmyslnych fanatyków, ogłupiając ich codziennymi informacjami tv, przyjmując ordery z rąk sowieckich, lekceważąc pamięć zmarłych i zamordowanych, ukrywając prawdziwe przyczyny i powody śmierci kolejnych wybitnych Polaków....itd...

Oj Chłopcy!... W ten sposób kręcicie "bat zemsty" dla samych siebie... gdy zabijecie w nas wiarę, gdy zabijecie krzyż... to zostaną tylko w nas zwykłe, ludzkie emocje. Takie, które targają zwykłych (nie świętych) ludzi wtedy, gdy czyni im sie krzywdę, morduje najbliższych, gwałci ich dzieci, oszukuje lub okrada, niszczy duchowość i ich człowieczeństwo...

Zważcie... cobyście potem nie żałowali... i pamiętajcie... "Gdy nie szanujesz innych i jesteś wobec nich pełny pogardy, to inni mogą się ciebie bać, ale szanować nie będą nigdy a gardzić będą zawsze" a gdy strach zniknie to... tylko miłosierdzie wynikające z naszej wiary pozwoli na ewentualne przebaczenie...

Każecie w imię pojednania zapomnieć o przewinach oprawców, zapomnieć o prawdzie? Możemy przebaczyć, ale tylko po wyznaniu win, pokazaniu prawdy i szczerym żałowaniu za haniebność dokonywanych uczynków...

Pamięć pozostanie! Jej nie wyplenicie, nie zabijecie! A im mocniej będziecie tego chcieli i im mocniej od nas tego "wymagali" tym siła "naszej reakcji" będzie większa... A jak jeszcze doprowadzicie do tego, że zniknie w nas miłosierdzie wyznawanej przez nas wiary to serdecznie wam współczuję... niemalże nazistowsko-komunistyczni, globalistyczni POPAPRAŃCY...

Szczerze pragnę Waszego opamiętania, refleksji i zastanowienia się nad sobą i waszymi czynami. Może i dla Was nie jest jeszcze za późno, może i dla Was wykrzesamy z siebie te zachowane resztki miłosierdzia. Tylko... pośpieszcie się. Błagam i proszę!

Pozdrawiam

P.S.
1. Tak dla przypomnienia... wielu już próbowało zniszczyć Polskę i Polaków. Komu się udało?
2. "Kłamstwo ma krótkie nóżki"... więc mierzcie ich długość każdego dnia... niedługo może i do tego celu zapałka będzie nawet dla Was i Waszych "nóżek" za długa?



ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

niedziela, 1 sierpnia 2010

Przychodzi Leming do sklepu po "Lecha"...

Witam

Pragnę dla relaksu niedzielnego przedstawić Wam fragment nowopowstającej futurystycznej książki nieznanego jeszcze autorstwa (autor zostanie dopisany w zależności od bieżącej konieczności w ramach rozdzielnika zawartego w Dyrektywie Unijnej nr 20xyz989345tyuq / 000000000123456789 / rok - który też zostanie dopisany w momencie wydania owej książki).

Przychodzi Leming do sklepu z zamiarem dokonania zakupu swojego ulubionego Lecha. Zimniutkiego wyjmuje - jak zwykle - z firmowej lodówki. Idzie do kasy a tu niespodzianka... Lech droższy o 1 zł niż wczoraj, choć z tej samej dostawy (to sprytny Leming sprawdził po dacie ważności!)... Zdziwiony jednak płaci i idzie do domu. Siada sobie przed telewizorem LCD 120" a tu... leci reklama akurat jego ulubionego Lecha z tekstem: 

"Stawiamy na lepszą... unijną jakość... Lech smakuje lepiej Zimniejszy! Sprawdź i przekonaj się sam schładzając piwo w zamrażarce przez 10 minut bezpośrednio przed spożyciem!  Dla Ciebie zrobimy wszystko! Zimny Lech smakuje lepiej!"

(wizualizacja obrazkowa - same opalone ciała pięknych, półnagich, usmiechniętych erotycznie kobiet w towarzystwie równie pięknych i umięśnionych mężczyzn z dziećmi w tle... co by zadowolone były wszystkie konsumujące owe piwo płcie, orientacje i nacje seksualne... acha i jeszcze przez moment archiwalny najazd na Wawel a poza tym u dołu ekranu przez cały czas trwania reklamy przewijalny pasek z tekstem: 10 minutowe zmrażanie piwa bezpośrednio przed spożyciem - zgodnie z Dyrektywą Unijną numer 100000000000000109456788/abcdef1234)

Leming z oczywistą oczywistością schładza więc piwo według zaleceń, otwiera, wypija łyk... i doznaje smakowej ekstazy! Lech rzeczywiście jest według niego dużo lepszy niż wczoraj! No, no, no... pomyślał Leming... jakość kosztuje i dlatego piwo musi być droższe... Uhmm... pokiwał z unaniem głową... Stąd ta złotówka w sklepie... Zadowolony dopija do końca w poczuciu wdzięczności dla firmy, która dba o coraz lepszą jakość jego ulubionego piwa i tym samym jakość jego życia jako obywatela Zjednoczonej Europy, w której wszystko jest takie samo i o najwyższej z możliwej na świecie, znormalizowanej, jakości! Później łyka tabletkę stilnoxu i zasypia kamiennym snem.... 

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Strach, prymitywizm i prostacka perfidia kampanii wyborczej Myśliwego...

Witam

Portal gazeta.pl podał prawdziwe i zaskakujące przyczyny tak szybkiego wczoraj opuszczenia siedziby swojego sztabu wyborczego przez kandydata PO, zapalonego myśliwego, Bronisława Komorowskiego! Otóż potral ten w artykule zatytułowanym: Powyborczy poniedziałek: Komorowski w Afganistanie, Kaczyński w Szczecinie podaje m.in. takie oto rewelacje:

"Do drugiej tury wyborów zostały dwa tygodnie. Kandydaci walczą o każdy głos (...) Tymczasem Bronisław Komorowski niespodziewanie udał się z wizytą do Afganistanu - dowiedziało się Radio TOK FM. Marszałek Sejmu pełniący obowiązki prezydenta wyleciał z Polski już wczoraj po godz. 22.00 (...) Komorowski powiedział w Afganistanie, że "żadne przyspieszone decyzje o losach misji nie będą podejmowane". - Jest wyraźna cezura czasowa, w której będzie można sprawdzić, czy zwiększony wysiłek państwa polskiego, jeśli chodzi o liczbę żołnierzy w Afganistanie, przyniesie efekt. Tą cezurą są niewątpliwie wybory parlamentarne, które odbędą się w Afganistanie we wrześniu tego roku - powiedział Komorowski. Jak ocenił, mogą one stworzyć szansę na stworzenie nowych rozwiązań. - Natomiast po wyborach parlamentarnych w Afganistanie czeka nas rzetelna dyskusja o tym, jaki cel sobie stawia Polska w ramach NATO; co chcemy proponować jako rozwiązania całego Sojuszu i jak będziemy budowali własny kalendarz zaangażowania w Afganistanie - dodał. Komorowski przypomniał, że na listopad planowany jest szczyt NATO poświecony m.in. operacji ISAF. - To będzie dobry moment na dyskusję w ramach całego Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale także do formułowania polskiego poglądu na sprawy obecności NATO jako całości, a także obecności Polski w misji afgańskiej - ocenił".

Przyznam szczerze, że jestem coraz bardziej zniesmaczony a nawet zażenowany postawą Sztabu Wyborczego B. Komorowskiego i jego samego.

Zauważcie! Owa wizyta wyszła na jaw dopiero dzisiaj, ale przecież musiała być przygotowana o wiele wcześniej! Dlaczego o tym nie informowano wyborców? Dlaczego tę wizytę trzymano w tajemnicy? I teraz fundamentalne pytanie (dla mnie będące już raczej odpowiedzią): Czy gdyby Bronisław Komorowski wygrał wczoraj wybory w I turze (czego niemal byli pewni Tusk i z koleżankami oraz koleżkami od hazardu i od "deali" na prywatyzacji szpitali), to poleciałby do Afganistanu? Odpowiadam: szczerze wątpię!

Jeżeli mam rację to myślenie propaństwowe i traktowanie swojej publicznej służby na rzecz Polski i Polaków  jest wręcz w Platformie Obywatelskiej sprowadzone do miernej i powierzchownej a nawet prymitywnej oraz prostacko perfidnej li tylko "wyborczej gry PR-owej".  Oni po prostu mieli przygotowaną tę wizytę właśnie na wypadek, gdyby jednak Myśliwy nie wygrał już w I turze!

Jak mają się wobec tego czuć polscy żołnierze, którzy codziennie narażają swoje życie w niebezpiecznym Afganistanie a wielu z nich już niestety zginęło? Czy perfidne i małostkowe wykorzystywanie polskich żołnierzy i tragizmu naszej misji w Afganistanie (przypominam, że jeszcze nikomu nie udało się podbić tego kraju... wiele o tym wiedzieć powinien przecież Myśliwy... bowiem ma sporą gromadkę przyjaciół wśród dawnego WSI a ten ostatni z kolei od zawsze był w Polsce usłużny wobec KGB... i Moskwie przecież też nie udała się wyprawa podbojowa do Afganistanu) nie jest potraktowaniem tych żołnierzy jako "zwykłych pionków na szachownicy wyborczej PO"? Czyż B. Komorowski takim postępowaniem nie udowadnia swojej pogardy wobec tych żołnierzy i nie pokazuje swojego wyrafinowanego cynizmu (jak wtedy, gdy niespełna dwie godziny po tragedii smoleńskiej, nawet jeszcze nie wiedząc czy Lech Kaczyński naprawdę nie żyje... już ogłosił się - być może nawet niekonstytucyjnie - Pełniącym Obowiązki!). Na miejscu żołnierzy w Afganistanie odwróciłbym się plecami do stojącego przed nimi B. Komorowskiego, ściągną spodnie, pochylił się i pokazał mu swoje cztery litery... Tylko na taki gest zasługuje jego postawa i rozgrywanie Afganistanem swojej kampanii wyborczej. A fe... dla mnie to obrzydliwość...

I teraz nie dziwmy się, że D. Tusk, B. Komorowski i cała ta "ferajna" od Niesiołowskiego po Wajdę i Bartoszewskiego myślała, że Jarosław Kaczyński będzie opierał swoją kampanię na tragicznej śmierci swojego brata śp. Prezydenta Profesora Lecha Kaczyńskiego!

Każdy innych ocenia swoją miarą... Jeżeli teraz sztab Myśliwego posunął się do wykorzystywania misji w Afganistanie oraz tragizmu żołnierzy tam przebywających lub już nieżyjących... to wyobraźmy sobie, gdyby np. taki D. Tusk miał brata bliźniaka i ten brat jako prezydent zginąłby w podobnych okolicznościach jak Lech Kaczyński... Toż przecież zapewne ta śmierć byłaby główną osią i podstawą jego ewentualnej kampanii prezydenckiej...  (mam nadzieję, że się mylę... i jak ja bym chciał się mylić w ocenie PO i samego D. Tuska, ale jakoś nie potrafię znaleźć argumentów pozytywnych na ich rzecz)..

Stąd chyba wynikała bezradność sztabu Myśliwego. Był kompletnie zaskoczony postawą w kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego i nie potrafił zbudować skutecznej strategii swojego kandydata... po prostu Chłopcy byli zdezorientowani i bezsilni wobec klasy i osobowości Jarosława Kaczyńskiego, który przerasta już ich nawet nie o głowę, ale o cały tułów (nawet tak duży jak tego przecież wysokiego Myśliwego)...

Oj, boją się Chłopcy, boją naszego Jarosława...

Pozdrawiam

P.S.
Użyłem w tekście nazwy "myśliwy" w znaczeniu pejoratywnym, bowiem - jak wiele razy dawałem temu wyraz - nie rozumiem traktowania zabijania jako pasji samej w sobie i hobbystycznej rozrywki, której ucieleśnieniem jest chociażby wieszanie na ścianach "trofeów" myśliwskich!




ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com