sobota, 7 maja 2011

Brawo dla Tuska... zaczął leczenie od likwidacji przyczyn a nie skutków!

Witam

Z rozbawieniem patrzę na poczynania naszego Premierka Donaldusia Tuskusia (jakże zgrabne i czułe zdrobnienie mi się popełniło, nieprawdaż?)  w walce z kibicami...

Z jeszcze większym rozbawieniem obserwuję reakcje na tą przaśną zabawę naszego Słoneczka przez kwiatuszki polskiego dziennikarstewka. Z jakimże to zapałem oświeceni piewcy wiarygodnych historyjek z pogranicza fantazji i socjotechniki oraz dezinformacji rozpisują się we wszystkich infantylnych medyjkach... Ileż to energii pochłania im opisywanie z każdej możliwej przyczynowo-skutkowej strony posunięcie ich (naszego?) Geniuszka Karpat...

Szczerze powiedziawszy coraz większy smutny i w sumie żałosny śmiech wzbudza we mnie zarówno Premierek jak i jego pieski rządowe. Z racji tego, że akurat pieski uwielbiam  pragnę raczej aby rozumieć moje porównanie w sensie pawłowowskiego odruchu warunkowego pojawiającego się na słowa PO czy D. Tusk. Tajemnicą pozostaje reakcja i odruch warunkowy samego Premierka (jakże czułe to dobroduszne zdrobnienie!) na dźwięk słów putin, rosja , smoleńsk, katastrofa, merkel, niemcy, itd. Przedziwne to perpetum mobile: raz nauczone takowe odruchy warunkowe oddziaływają na siebie niczym sprzężenie zwrotne a ich efektem jest.... bezruch wszelaki albo markowanie owego ruchu działaniami charakterystycznymi dla przywódczo infantylnych, wtórnych zarządczo analfabetów politycznych (i nie tylko?)...

Powiedziano już wiele na temat przyczyn zainicjowania przez rząd walki z kibicami... akurat tymi, którzy jakoś nie darzą zbytnią sympatią ani ITI czy TVN ani też Agory oraz pewnego brukowca dowodzonego przez Naczelnego Nadredaktora ... Dorzucę może jeszcze jedną, być może abstrakcyjną, ale pojawiła się ona po obejrzeniu dzisiejszych Wiadomości TVP: od 3 lat Premierek przygotowuje się do EURO 2012 a prace te jakoś idą topornie, szczególnie w zakresie infrastruktury okołoboiskowej niezbędnej do przeprowadzenia tego typu imprezy. Kibice i oficjele wraz z piłkarzami będą chyba musieli lądować helikopterami bezpośrednio na stadionach... bowiem dojechać nieistniejącymi nowymi drogami raczej się nie uda pośrednio też z winy - jak informuje TVP - właścicieli gruntów, którzy latami walczyli o odszkodowania za utratę własności mieszczącej się w obrębie budowy planowanych europejskich autostrad. Prawdopodobnie też kibice innych niż Polska drużyn w ogóle nie będą chcieli oglądać meczy na żywo, albowiem będą się po prostu bali polskich kibiców lub też nie będą chcieli ponosić ryzyka w związku z prewencyjnym przedmeczowym zamykaniem przez Tuskusia Euro-Stadionów albo przestraszą się nocowania pod gołym niebem (oczywiście z braku miejsc noclegowych). Może też nie przyjadą na mistrzostwa bo "Polska to nienormalność" - o czym kiedyś Premierek już wspominał płodząc ową konstatację patrząc zapewne w lustro...

Z tej ogólnej jednak śmieszności wyrwał mnie bloger deszczowy, który całkowicie zmienił sposób mojej oceny bieżących poczynań Premierka, za co deszczowemu dziękuję. Jego rysunek i komentarz stały się dla mnie niemalże olśnieniem a satyryczne ujęcie prowadzonej przez Tuskusia walki zawarte w słowach: "W celu zwalczania przemocy na stadionach postanowiliśmy zamknąć stadiony" oraz "...pomyśleć co będzie jeśli rząd zacznie walczyć z piratami drogowymi albo nie daj Boże z korupcją w szpitalach" sprawiły, że krzyknąłem: Brawo Tusk!

Z ulgą mogę dziś powiedzieć, ze nasz Premier zaczął bowiem wreszcie walczyć z przyczynami a nie tylko ze skutkami negatywnych i szkodliwych zjawisk w życiu społeczno-polityczno-gospodarczym! Zaczynam być dumny z Donalda Tuska! Przemoc i burdy na stadionach? Więc - jak mąż stanu - zlikwidował przyczynę... czyli stadiony... Jeszcze raz brawo. Pomijając słuszne sposoby likwidacji przyczyn złych rzeczy wszelakich  jakie przedstawił wybiórczo deszczowy (zamykanie lub likwidacja dróg /może dlatego ich Geniuszek nie buduje?/ lub szpitali) proponuję też podobnie zlikwidować przemoc w więzieniach, szkołach, rodzinach albo też zlikwidować złe zjawiska takie jak "jego nienormalność" w Polsce...

Wtedy już nie będzie nic, bo i Polskę jako przyczynę zła Tuskuś wszak zamknie i zlikwiduje...

Tylko tak się zastanawiam... Skoro działanie na szkodę Polski jest też złym zjawiskiem, Tuskuś nie powinien rozpocząć walki z tymże zjawiskiem od likwidacji jego przyczyny, czyli samolikwidacji politycznej własnego rządu?




ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.