środa, 21 stycznia 2015

Ratujmy też polską ziemię!

Obok powszechnej mobilizacji Polaków wokół obrony polskich lasów [1] nie możemy zapominać o polskiej ziemi. Tak naprawdę bowiem późnym wieczorem 17 grudnia 2014 roku  i 18 grudnia w nocy głosowano nie tylko nad zmianą polskiej Konstytucji umożliwiającą prywatyzację lasów państwowych (na szczęście przepadła 5 głosami), ale też odrzucono głosami koalicji społeczny wniosek o referendum w sprawie przyszłości przedsiębiorstwa Lasy Państwowe i w obronie polskiej ziemi. Zebrano 2,5 miliona podpisów, które koalicja po prostu "wyrzuciła do kosza", lekceważąc w ten sposób Polaków.

Zaiste... podczas jednego głosowania chciano dokonać całkowitego i ostatecznego zamachu na Polskę - jej ziemie, w dużej części jeziora i lasy. Atak na lasy na razie się nie powiódł, ale niestety (na dzień dzisiejszy) przepadła możliwość przeprowadzenia referendum w obronie polskiej ziemi. 1 maja 2016 kończy się bowiem dwunastoletni okres ochronny przed masowym jej wykupem a we wniosku o referendum zawarto postulat renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w kwestii sprzedaży ziemi obcokrajowcom, który stwierdzał, by cudzoziemcy mogli kupować ziemię w Polsce dopiero od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90 proc. średniej siły nabywczej średniej pensji mieszkańców pięciu najbogatszych krajów UE. Jak na razie zarabiamy ponad pięciokrotnie mniej.

Nietrudno się domyślić, że gdyby doszło do referendum to zdecydowana większość Polaków opowiedziałaby się po stronie wnioskodawców i chciałaby dodatkowych obostrzeń dotyczących zakupu polskiej ziemi przez obcokrajowców. Rząd PO-PSL zrobi więc wszystko, aby do takiego referendum nie dopuścić... a przecież własnie instytucja referendum jest chyba najbardziej demokratyczną formą podejmowania ważnych dla obywateli danego kraju decyzji... No, ale demokracja to tylko frazes w ustach totalitarystów obecnie rządzących Polską (ale przecież i UE).

Tak więc zakup polskiej ziemi rolnej i leśnej będzie swobodnie możliwy przez cudzoziemców już od maja 2016 roku (działkę budowlaną mogą już kupować teraz). Pomimo tego szacuje się, że ziemię rolną i leśną już cudzoziemcy (szczególnie Niemcy) wykupują na potęgę poprzez tzw. podstawione "słupy" (podstawione osoby narodowości polskiej), ale - coraz częściej - wchodzą u nas w posiadanie gruntów rolnych poprzez nabywanie udziałów w polskich spółkach będących właścicielami ziemi. Obcokrajowcy mają kilka razy więcej ziemi rolnej, niż wynika z danych MSW, które wskazują iż w ciągu ostatnich piętnastu lat obcokrajowcy za zgodą MSW kupili 5,2 tys. hektarów ziemi rolnej.

Nietrudno się domyślić, że wielu obcokrajowców, w tym reprezentujących wrogie nam, antypolskie nacje nie może się doczekać tego maja 2016 roku, kiedy to już bez przeszkód będą mogli dosłownie wykupić niemal całą Polskę... resztę z tego jej majątku, który jest jeszcze w rękach polskich.  

Ratujmy więc i polskie lasy, i polską ziemię! Bo lasy to 30% powierzchni Polski, reszta to wody, góry i polska ziemia... Ponadto...ratując polską ziemię ratujemy też przecież zasoby naturalne, które ona kryje...

V. Orban poprzez parlament Węgier wprowadził w swoim kraju zapisy ograniczające możliwość zakupu ziemi przez obcokrajowców w dniu 21 czerwca 2013 r., czyli na mniej niż rok (wiosna 2014) przed zakończeniem prolongaty Komisji Europejskiej w kwestii obowiązywania moratorium na zakup ziemi przez cudzoziemców.  Regulacja maksymalnego obszaru gruntów rolnych i leśnych posiadanych na własność pozostała bez zmian i wynosi nadal 300 ha. Natomiast w wyniku ww. ustawy dotychczasowy maksymalny obszar gruntów użytkowanych (np. dzierżawa) przez jeden podmiot (2.500 ha) ograniczony został do 1.200 ha, a w przypadku hodowli zwierząt i producentów materiału siewnego do 1.800 ha. Umowy dzierżawy będzie można zawrzeć na maksymalny okres 20 lat. Podmiotami uprawnionymi do nabycia własności ziemi są wedle ustawy jedynie: krajowe osoby fizyczne, obywatele UE, kościoły, instytucje finansowe podlegające mocy ustawy o listach zastawnych i bankach hipotecznych – na czas określony w ustawie, samorządy lokalne, państwo (Narodowy Fundusz Ziemi). Ciekawym rozwiązaniem jest to, że zarówno krajowe osoby fizyczne, jak i obywatele UE będą mogli nabyć maksymalnie 1 ha ziemi na terenie Węgier jeżeli: nie będą umiały się wykazać wykształceniem rolniczym lub z zakresu gospodarki leśnej; lub nie będą prowadzić od trzech lat (w sposób udokumentowany), we własnym imieniu i na własne ryzyko działalności rolniczej lub leśnej na terenie Węgier, z której czerpią dochody albo brak dochodów pochodzących z tej działalności wynika z tego, że przedsięwzięta inwestycja rolno-leśna jeszcze się nie zwróciła; lub nie będą członkami rolno-leśnej spółdzielni produkcyjnej zarejestrowanej na Węgrzech (posiadającymi co najmniej 25% jej udziałów i wnoszącymi osobisty wkład pracy). Wedle tej ustawy nie będą uprawnione do nabycia własności ziemi na Węgrzech: zagraniczne osoby fizyczne spoza UE; inne państwa lub ich prowincje, obce samorządy i ich jakikolwiek organ;  osoby prawne, które uzyskałyby w czasie lub przed obowiązywaniem nowej ustawy ziemie od swojego poprzednika prawnego w wyniku przekształcenia organizacyjnego (fuzja, podział, przyłączenie, wyodrębnienie), z wyjątkiem gdy mowa o uznanym przez państwo kościele. Dla ważności aktu sprzedaży ziemi, jak i zawarcia umów o przeniesienie praw dzierżawy konieczne jest - oprócz wymogu adwokata przy kupnie-sprzedaży ziemi i rygoru notarialnego dla dzierżawy - uzyskanie zezwolenia odpowiedniego urzędu (departament rolny centralnej administracji w terenie, szczebla wojewódzkiego). W postępowaniu zezwoleniowym urząd ten zobowiązany będzie zwrócić się o wydanie opinii w poszczególnych sprawach zakupu ziemi do nowo powstałych ‘lokalnych komitetów ziemskich’ (ciała przedstawicielskie rolników i spółdzielni, powstałe w obrębie granic administracyjnych danego samorządu lokalnego, w którym grunty miały być nabyte). Wydana przez komitety opinia w sprawie zakupu ziemi nie będzie wiążąca dla postępującego w sprawie urzędu wydającego ostateczne pozwolenie. Umowy o kupnie-sprzedaży będzie można zawierać tylko na formularzach o numerach porządkowych ściśle księgowanych przez państwo. [2].

No cóż... Przedstawiłem obszernie rozwiązania węgierskie, aby pokazać, że jednak można w UE dbać o swoje narodowe interesy. Wypada nam tylko żądać podobnych a nawet bardziej restrykcyjnych rozwiązań od naszego rządu, który podobno raczy o sobie mówić jako o rządzie polskim...

Chyba konieczna jest ponowna akcja zbierania podpisów w obronie polskiej ziemi i złożenie po raz kolejny wniosku o referendum w tej sprawie! Można by taki wniosek rozszerzyć o kwestie całkowitego zakazu prywatyzacji polskich lasów.

Musimy walczyć aż do skutku a czasu mamy naprawdę mało. Zróbmy wszystko, aby po raz kolejny nie obudzić się po szkodzie, tzn. w Polsce, która już nie jest nasza, która już nie jest Polską...

Pozdrawiam

[1] Dla przykładu, inicjatywa portalu niepoprawni.pl - http://ratujlasy.niepoprawni.pl/
[2] Na podstawie: http://www.informatorekonomiczny.msz.gov.pl/pl/europa/wegry/?printMode=true

P.S.

Pisząc ten tekst w części opierałem się o niektóre sformułowania zawarte w moich postach:
http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/04/walczmy-o-nasza-polske-walczmy-o-jej.html
http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/12/kolejny-strach-wadzy-nocne-gosowania.html

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.