wtorek, 23 lipca 2019

Kogo strategicznie ma wybrać Polska? Niemców czy USA?


W jednym ze swoich postów napisałem:

Trzeba z Żydami negocjować twardo mając przede wszystkim na względzie dobro naszej Ojczyzny.

Żydzi wiedzą kiedy negocjować a w dyskusji z nimi można opierać się jedynie na obszarze pieniędzy i interesów. Żadna inna płaszczyzna rozmów nie ma sensu, bo nasza łacińska cywilizacja jest skrajnie odmienna niż żydowska.

Teraz przed najbliższymi wyborami najwięcej niestety mogą ugrać na Polakach. Więcej niżby się spodziewali.

Wielu blogerów, komentatorów na różnych propolskich forach internetowych uważa, że PiS w tym obszarze niemal nas już sprzedał Żydom. Może i jest w tym - biorąc np. tylko ustawę 447 - jakieś ziarnko prawdy, ale nie należy demonizować ani "obrażać się na cały świat". PiS bowiem werbalne złożył zapewnienia o tym, że Polska nie zapłaci żadnej złotówki odszkodowań za utracone i bez-spadkowe jakiekolwiek mienie. Taką deklarację złożyli i J. Kaczyński, i M. Morawiecki. Mam nadzieję, że to nie są tylko słowa. Za to mienie winni natomiast ewentualnie płacić jedynie Niemcy, bo to Oni wywołali II WŚ i oni ponoszą całkowitą winę za tą wojnę. A okupowana przez nich Polska nie miała nic do gaworzenia na ten temat. A przecież jedynie w Polsce groziła śmierć za pomaganie Żydom a jednak pomagaliśmy i to gremialnie, i dotąd nie było ze strony żydowskiej żadnych państwowych objawów wdzięczności a wprost przeciwnie.

Ja rozumiem Żydów. Ich "Przedsiębiorstwo Holocaust" musi się kręcić a Niemcy stwierdzili, że już wszystko Żydom zapłacili.  Więc teraz poszukują innych podmiotów, od których można by zdobyć tak przez nich lubianą kasę, ale dlaczego od Polaków, którzy nigdy nie splamili się współpracą z hitlerowskimi Niemcami a dzięki nam wojnę przeżyło tysiące Żydów? Tego to ja już nie jestem w stanie zrozumieć.

Ale czy werbalne deklaracje - wobec zaniechania ustawy IPN o walczeniu z oszczerstwami na temat Polski - przekują się w realne działania? Znów mam nadzieję, że tak, chociaż chciałbym mieć to zagwarantowane ustawowo.

Swego czasu nagłówkami były m.in.: „Atak na polskiego ambasadora w Izraelu”; „Ambasador Azari tonuje sytuację”; „Izraelska delegacja jednak przyjechała do Polski?" Rozmowy bez udziału rządu. Sprawa dotyczy ustawy 447”, "Miecz nad Polską", "Ambasador Mosbacher kokietuje Polaków wizami”…, itd., itp.

Zrobiłem ówcześnie sobie kawę, ale jak natrętna mucha dopadało mnie wspomnienie nieco starszych nagłówków: „Kneset obradował na Wawelu”; „Prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę 447”; „Restytucja mienia ofiar Holocaustu otwarta”; „IPN nabiera wody w usta w sprawie ustawy 447”; „Był Sejm, teraz Pałac Prezydencki. Andrzej Duda zapalił świece chanukowe”, „Tajne negocjacje wokół roszczeń żydowskich. Wyciekła notka MSZ”…, itd.

Włączyłem wtedy telewizor i widziałem, jak w Sejmie poseł Winnicki krzyczy zdesperowany w kierunku ław partii rządzącej: „Sprzedaliście Polskę Żydom!", a marszałek Kuchciński odbiera mu głos wyłączając mikrofon. To nie przystoi marszałkowi, bo parlament jest też od tego,żeby dyskutować i przekazywać swoje poglądy, nawet najgłupsze.

Sądzę, że wszystko rozstrzygnie się po wyborach jesiennych, ale...

Nie jesteśmy żadnym mocarstwem i musimy oprzeć się na jakichś sojusznikach. Mamy do wyboru albo kondominium niemiecko-rosyjskie (niemiecka UE + Rosja) albo USA-Izrael.  Naprawdę nie wiem co dla nas jest korzystniejsze. Osobiście - m,.in. ze względów historycznych, ale i geopolitycznych  - raczej wolałbym USA, przy czym też z nimi musimy negocjować twardo i to bardzo, bowiem USA też wolą dobry interes niż zapowiedzi jego zrealizowania.  A konkrety dotyczące zakupu od nich militariów bywają dla nich często ważniejsze niż polityka. Ale, jeżeli już się zdecydowaliśmy na strategiczny sojusz z USA, to też coś od nich winniśmy żądać, w imię naszych, polskich interesów: "Kawa na ławę.  Coś za coś" i tyle.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.